Karen Traviss kończy ze SW - dobra czy zła nowina?
Carno
Link:
ENG http://karentraviss.typepad.com/blog/2009/08/end-of-one-era-start-of-another.html
PL http://sw-extreme.com/index.php/site/articles/page/Karen_Traviss_konczy_z_Gwiezdnymi_wojnami,1,5,1064.html
No i co w związku, Panie i Panowie fani? Co sądzicie o odejściu Traviss?
Jest to - jak w temacie - dobra czy zła nowina?
O samych kulisach odejścia autorka pisze dosyć obszernie, a ja nie chciałbym się na tym skupiać. O zmianach w kanonie, które miały być przyczyną odejścia Karen, wypowiem się, jeśli poznam więcej szczegółów. Przejdźmy zatem do mojej odpowiedzi na pytanie postawione w temacie.
Otóż uważam, iż odejście Karen Traviss to fantastyczna nowina.
Kare Traviss po świetnym początku ( Hard Contact ) sprowadziła poziom większości swoich powieści do poziomu telenoweli. Relacje między bohaterami i poziom ich emocjonalnego zaangażowania był infantylny. Nie umiała porządnie wczuć się w psychikę postaci - może poza Benem S., który jednak też znowu świetnie jej nie wyszedł... Traviss byłaby zapewne niezłą autorką powieści młodzieżowych SW, ale już w "normalnym" SW się nie sprawdziła. A przecież wszyscy wiemy, że te "normalne" SW nie są wcale tak bardzo dorosłe w porównaniu z seriami młodzieżowymi... Weźcie do ręki choćby Bloodlines - psychika postaci jest na tak tragicznym poziomie, że aż się nóż w kieszeni otwiera...
Traviss wprowadzała absolutne kretynizmy fabularne, które fani - ku memu zdziwieniu - przyjmowali bez mrugnięcia okiem, jak choćby odnalezienie żony Fetta zamrożonej ponad 60 lat w karbonicie.
Traviss całkowicie rozwaliła postać Boby Fetta - z najlepszego i najtwardszego łowcy nagród przemienił się w starego, może trochę gruboskórnego, ale tak naprawdę równego dziadka.
Traviss całkowicie rozwaliła Mandalorian. Z tajemniczej grupy śmiertelnie groźnych wojowników zrobiła grupę twardych wprawdzie, ale głupich wieśniaków. Cała aura otaczają Mandalorian jako fantastycznych wojowników prysła, gdy okazało się, że są fantastycznymi wojującymi wieśniakami.
Traviss wszędzie wsadzała tych Mando. Każdy w Galaktyce nagle znał ich historię, chociaż parę słów z ich języka. Rozumiem, że fanów trza zadowalać, ale... aż do obrzydzenia? Naprawdę, uśmiać się można po pachy czytając osoby krytykujące Zahna za to, że wszędzie wrzuca swoich bohaterów, ale jednocześnie uwielbiającego Karen...
Traviss chciała napisać powieść o Bobie. Odchodzi - powieść została zdjęta. I Alleluja. Bo rozwaliłaby zapewne postać Boby do końca. Do tej chwili się zastanawiam, jak jedną z najbardziej kultowych postaci można tak sknocić? Poza tym już wyobrażam sobie tą powieść... Boba Fett ratujący wszechświat. Swego czasu SHedao napisał, że cieszy się, że to Denning dostał do napisania Invincible, bo inaczej początek spoilera to Fett zabił by Jacena i jego by wszyscy kochali koniec spoilera.
To w skrócie parę ważniejszych zarzutów pod adresem Karen Traviss. Uważam, że jej zniknięcie uczyni uniwersum lepszym miejsce. Rozumiem, że miała świetny kontakt z fanami i szeroko otwarte ucho na ich prośby - ale niestety to za mało. Dziękuje bardzo za bardzo dobry Hard Contatc i niezłe Revelation. Ale wady zdecydowanie przeważają nad plusami.
Teraz wasza kolej.
ENG http://karentraviss.typepad.com/blog/2009/08/end-of-one-era-start-of-another.html
PL http://sw-extreme.com/index.php/site/articles/page/Karen_Traviss_konczy_z_Gwiezdnymi_wojnami,1,5,1064.html
No i co w związku, Panie i Panowie fani? Co sądzicie o odejściu Traviss?
Jest to - jak w temacie - dobra czy zła nowina?
O samych kulisach odejścia autorka pisze dosyć obszernie, a ja nie chciałbym się na tym skupiać. O zmianach w kanonie, które miały być przyczyną odejścia Karen, wypowiem się, jeśli poznam więcej szczegółów. Przejdźmy zatem do mojej odpowiedzi na pytanie postawione w temacie.
Otóż uważam, iż odejście Karen Traviss to fantastyczna nowina.
Kare Traviss po świetnym początku ( Hard Contact ) sprowadziła poziom większości swoich powieści do poziomu telenoweli. Relacje między bohaterami i poziom ich emocjonalnego zaangażowania był infantylny. Nie umiała porządnie wczuć się w psychikę postaci - może poza Benem S., który jednak też znowu świetnie jej nie wyszedł... Traviss byłaby zapewne niezłą autorką powieści młodzieżowych SW, ale już w "normalnym" SW się nie sprawdziła. A przecież wszyscy wiemy, że te "normalne" SW nie są wcale tak bardzo dorosłe w porównaniu z seriami młodzieżowymi... Weźcie do ręki choćby Bloodlines - psychika postaci jest na tak tragicznym poziomie, że aż się nóż w kieszeni otwiera...
Traviss wprowadzała absolutne kretynizmy fabularne, które fani - ku memu zdziwieniu - przyjmowali bez mrugnięcia okiem, jak choćby odnalezienie żony Fetta zamrożonej ponad 60 lat w karbonicie.
Traviss całkowicie rozwaliła postać Boby Fetta - z najlepszego i najtwardszego łowcy nagród przemienił się w starego, może trochę gruboskórnego, ale tak naprawdę równego dziadka.
Traviss całkowicie rozwaliła Mandalorian. Z tajemniczej grupy śmiertelnie groźnych wojowników zrobiła grupę twardych wprawdzie, ale głupich wieśniaków. Cała aura otaczają Mandalorian jako fantastycznych wojowników prysła, gdy okazało się, że są fantastycznymi wojującymi wieśniakami.
Traviss wszędzie wsadzała tych Mando. Każdy w Galaktyce nagle znał ich historię, chociaż parę słów z ich języka. Rozumiem, że fanów trza zadowalać, ale... aż do obrzydzenia? Naprawdę, uśmiać się można po pachy czytając osoby krytykujące Zahna za to, że wszędzie wrzuca swoich bohaterów, ale jednocześnie uwielbiającego Karen...
Traviss chciała napisać powieść o Bobie. Odchodzi - powieść została zdjęta. I Alleluja. Bo rozwaliłaby zapewne postać Boby do końca. Do tej chwili się zastanawiam, jak jedną z najbardziej kultowych postaci można tak sknocić? Poza tym już wyobrażam sobie tą powieść... Boba Fett ratujący wszechświat. Swego czasu SHedao napisał, że cieszy się, że to Denning dostał do napisania Invincible, bo inaczej początek spoilera to Fett zabił by Jacena i jego by wszyscy kochali koniec spoilera.
To w skrócie parę ważniejszych zarzutów pod adresem Karen Traviss. Uważam, że jej zniknięcie uczyni uniwersum lepszym miejsce. Rozumiem, że miała świetny kontakt z fanami i szeroko otwarte ucho na ich prośby - ale niestety to za mało. Dziękuje bardzo za bardzo dobry Hard Contatc i niezłe Revelation. Ale wady zdecydowanie przeważają nad plusami.
Teraz wasza kolej.