Epizod 6.
Epizod 6.
E4 to odrebny epizod, e5 i e6 stanowia jakby calosc.
Dla mnie najlepszy jest E4 jako pierwowzor, natomiast E6 w calej trylogii.
Dodam, ze E2 ( na razie) w calej pentalogii.
znaczy jak piec filmow?
Przeciez 6 ma byc.
ze znaczy 5. Czesci 6-e3 jeszcze nie ma i trudno mi ja ocenic. Dlatego odnioslem sie do nakreconych juz filmow. Ale prawda rowniez jest, ze moge obejrzec e4 i koniec, a gdy zaczne e5, to musze natychmiast obejrzec e6-tak jak napisalem stanowia dla mnie calosc( najchetniej polaczylbym je w jeden film, moze kiedys to zrobie?). Wedlug przeslanek e3 powinien mi sie najbardziej podobac...ale nie wybiegajmy w przyszlosc.
A New Hope the best Po obejrzeniu tego właśnie epizodu wciągnąłem sie w świat SW... więc go wspominam go najlepiej :>
...przyznają zgodnie, że E V jest de best!!!
Ach ten klimacik!
Jestem zszokowany, że nikt z was tego nie napisał przede mną... no cóż - fan fanowi nierówny, nie każdy widział Trylogię w kinie w latach 80-tych. To zostaje w człowieku...
Ale ja szanuję wszystkie opinie... nawet tych co Starwarsy znają od niedawna...
http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=10337#10389
tam wypowiadali się fani tak starzy, że brody to mają do pasów i podzielają w większości zdanie o świetności TESB
Fabuła: 6 i 1
Efekty spec. 1 i 2
aktorzy: 4,5 i 6
pojedynki: 2
muzyka: all
właściwie to wszystkie lubie za "coś" E1 ma wyścig Podacerów i Darth Maula
. E2 ma battle for Geonosis
i Jango
. E4 ma Vadera
.E5 i E6 ma wspaniałe walki w kosmosie
Część trzecia też przekręci wielu "uwielbiaczów innych epizodów" Czas pokaże...
od początku jakbym miała sobie poukładać który mi sie najbardziej podobał to:
-TESB
-ANH
-ROTJ
-AOTC
-TPM
i gdzies jeszcze bedzie E3 ,sama jestem ciekawa ktora pozycje w mej liscie zajmie !!
nie istnieje
poprostu
There is no spoon
takie jest przynajmniej moje zdanie
mialem w zyciu momenty w ktorych po kolei kazdy epizod uznawalem za najlepszy, z roznych powodow, az w koncu doszedlem do wniosku, ze to za co kocham gwiezdne wojny, to ich calosc. Nic na mnie tak nie oddzialywuje, jak cala, niesamowita galaktyka SW.
Moze i TESB ma klimat, moze w AOTC sa swietne efekty, ale dla mnie te filmy stanowia jedna calosc, jedna historie, jedna galaktyke.
Moj drugi dom
sa seriale TV o Ewokach !!!!
a tak naprawde to E5 i E6 ....w E6 muzyka podczas zasadzki imperialnej ....szczegolnie jak sie jeszcze gralo w X-Wing Alliance i widzialo manewery Mon Calamari Cruiser .... noi pojedynek z Vader ...Throne room duel ...zyc nie umierac ....ale najbardziej w pamieci zapada TESB ....pojawienie sie Yody ....zamrozenie Hana Solo ..."I`m your father" ......a co do "jednej calosci wszystkich epizodow" .....to wolalbym nie porownywac Jar Jara do Tarkina ...hehe....
najlepsza jest całość , ale każda część jest inna w tym sęsie że niektóre są lepsze od innych np. ja osobiście wole (zozole) nie no bez jaj e5 i e6 , noi mam nadzieję że e3 mnie nie zawiedzie.
TESB. Film, który przez cały czas trzyma w napięciu. Potem ANH, AOTC, ROTJ i na końcu TPM...
Epizod V! Żadnych tam happy-endów tylko życiowe klęski bohaterów.
Zamiast ewoków czy gunganów mroczny klimat Ciemnej Strony.No i Cloud City -najlepsza lokacja w kinie sci-fi (oprócz Coruscant).Vader
zamiast bezmyślnej maszynki pokazany został z dużą głębią.Wreszcie
jedyna w Classic Trilogy genialnie zrobiona bitwa lądowa (lepsza jest
tylko nawalanka o Geonosis w AOTC)Również watki romantyczne nie
rażą tak bardzo jak w EII który przypomina pod tym względem telenowelę.A to że film ma 23 lata jest bez znaczenia bo jest coś takiego
jak kino PONADCZASOWE do którego Mroczne Widmo nigdy nie będzie
się zaliczać (i co z tego że ma komputerowo generowane potworki).
...lubie E6, szczególnie za bitwe o Endor , tyle tam bylo myśliwców, tyle dużych okrętów
Epizod 5 jest najlepszy, najmroczniejszy, jest bitwa na Hoth itd, ep. 6 jest też niezgorszy szczególnie wgniatająca w fotel kosmiczna bitwa o Endor, od 4 szystko się zaczeło więc jest kultowy a prequele... hmm mają tzw przebłyski (pody, Maul, bitwa na Geonosis) Może E3 czymś mnie ujmie. Może zabrzmi to dziwnie ale E1 i E2 są za bardzo komputerowe, niektóre ujęcia wyglądają jak wyjęte z jekiejś gry, albo filmu animowanego typu Mrówka Z, dziś AT-AT to by było kilka brył 3D, tekstury i tyle, a w "Imperium" te pojazdy były ustawiane klatka po klatce przez człowieka, więc mają więcej życia w sobie (jak na wielkie kupy żelastwa...)
I to z wielu powodów:
1. Klimat
2. Jabba
3. Endor (jak prawie wszyscy którzy wybrali E6 )
4.Końcowa scena zwycięstwa
A co do innych filmów to do ANH i TESB nie mam nic do zarzucenia, ale dziwi mnie jedno- za co wszyscy chwalą bitwę o Geonosis. Dla mnie jest tam za dużo tych wszystkich robotów i innych maszyn, nie możn asię w tym wszystkim połapać. Po prostu brakuje w tej bitwie autentyczności. Już lepsza była bitwa o Naboo, a nie wspomne już o Endorze czy Hoth-ie, który nie dorasta do pięt- ze względu właśnie na ich autentuczność.
Zaczynałem od E6(mialem wtedy z 7 lat ) później ogladalem E5( i to po francusku) a na końcu E4. Oczywiscie pozniej oglondalem juz to w normalnej kolejnosci ale jakoś tak dziwnie wyszło. Najbardziej podobał mi się RotJ. Najciekawsza fabuła moim zdaniem: znakomita scenka w pałacu Jabby(jedna z moich ulubionych) no i oczywiscie pojedynek father vs. son a także piękne zakończenie całej Sagi (aż łezka się w oku kręci)
Chociaż muszę przyznać że TESB był równie dobry jak E5. W końcu pojawia się tam Yoda, zajebista bitwa na Hoth i zamrożenie Hana Solo nie wspominając już o słynnym "LUke!! I`m your father" SHOCK!!!
to E6 jest najlepszy !!! Te bitwy ten klimat (choc nie tak mroczny jak w TES i wszystko inne !!! E6 wymiata po prostu
Ale fakt faktem że gdy pojawi się E3 to wszystkie epizody beda twozyly jedna spojną całosć.
co prawda już się wypowiadałem... ale...
Wtedy było wtedy...
Teraz bezkonkurencyjnie najleprzy jest Pierwszy Epizod... no może nie najlepszy... ale mam do niego wieeelki sentyment... to był mój pierwszy filmowy kontakt z Gwiezdnymi Wojnami... i to jedyny epizod który oglądałem TYLKO raz... i to nie cały... jakieś 10 minut nie oglądałem początku i trochę... np: jak była jakaś nudna (wtedy, teraz są super!) scena... pamiętam jak bardzo chciałem mieć poda Marsa Guo i Slide Paramity...
Czy mówiłem wam że na począdku myślałem że Anakin jest synem Luke`a? no bo miał na nazwisko Skywalker... a wcześniej SW nie oglądałem... naturalnie wiedziałem kto jest kto... (przewaznie) Wiedziałem że jest tam wielka małpa, Indiana Jones, Luke, Wader, i księżniczka...
Jabbę też pamiętałem...
czyli podsumowując nie mam ulubionego epizodu... mam jedynie olbrzymi sentyment do TPM...
A mi najbardziej podobał się epizod V
-za ciemną stronę mocy
-za klimat
-za bitwę o Hoth
-"Luke J`m your father"
-Cloud city
-dużo kosmosu(star destroyery, tie, sokół)
-za końcową scenę przygotowania do bitwy.
Epizod VI może i byłby lepszy gdyby nie Jabba. Lubię oczywiście scenki z tym osobnikiem ale myśle że chyba niepotrzebnie tag długo tam się działa fabuła no i jeszcze niektóre stroje u Jabby obcych były rzenujące(zresztą kantyna w ANH była równie rzenująca). I dlatego ROTJ jest na 2 miejscu dla mnie
Ja podczas oglądania dzisiaj "Imperium kontratakuje" pomyślałem sobie właśnie o tym temacie. Pomyślałem, że tyle osób uważa Epizod V za najfajnieszy, ale jest dużo takich, którzy lubią najbardziej Epizod IV, są tacy którzy najbardziej lubią Epizod VI, tacy którzy lubią Epizod I oraz tacy którzy lubią Epizod II. Poczułem się wtedy sympatycznie, bo doszedłem do przekonania, iż wobec tego wszystkie części są naprawdę fajne. Pewnie jest taka moda wśród fanów, by mówić dobrze o Starej Trylogii, a krytykować Nową, ale to dosyć zrozumiałe i w sumie chyba przejściowe. Ja już o swoich preferencjach napisałem sporo i zdania nie zmieniam - uważam jednak, iż dla fana najgorsze jest takie licytowanie się. Kiedy ktoś mówi, że tylko to, a drugi, że tylko tamto, to w rzeczywistości cierpi na tym każdy z epizodów.
Masz racje co do tej mody Seba! na pewno jest to bardzo dużym czynnikiem powodującym silną krytyke nwych epizodów! Własnie ta moda, ta tendencja powoduje takie a nie inne zachowanie fanów! Równiez w sumie w penwym sensie ocenianie poszczególnego z Epizodów za najlepszy może byc także wywoałene moda i sugestją! Ja wczoraj tez obejrzałem TESB i mimo że uważałem że to najlpeszy Epizod to nie wiem czy nie zmienię zdania! Poza tym u mnie trochę tak jest, że po obejrzeniu danego Epizodu uważam zawsze jakiś inny za najlpeprzy...czyżby przesyt...
seba czy ty jestes filozofem? ponjiewaz czesto wyjmujesz takie (prawdziwe) stwierdzenia ......
Ze starej trylogii (jak dla mnie) najlepszy jest TESB. Wiem nie jestemn orginalny. Cenię go przede wszystkim za:
- Ciemną stronę mocy!
- Bitwa o Hoth
- Yoda
- "I`m your father"
- Miasto w Chmurach
Jedyne co mi się zupełnie nie podoba to scena z wielkim ślimakiem i tymi latającymi potworami w astroidzie. Jak dla mnie beznadzieja, tandeta, kino klasy D. Chętnie wywalił bym tą scenę.
Po TESB najbardziej lubię ANH. Chociaż tam już więcej rzeczy mnie denerwuje. A najgorszą częścią CT jest dla mnie ROTJ. Wręcz nie trawię tych idiotycznych Ewoków. Czy do cholery panie Luca$ie nie mogli być to Wookie tylko jakieś głupie, dziecinne, w stylu Gunganów małe nieporadne żenujące stworki? Ech...
Wogóle wkurza mnie to że wszyscy jezdżą jak kosiarka po trawniku po Nowej trylogii a Stara jest bez błędów, geniealna i wogóle. Oczywiście nie twierdzę że NT jest lepsza, ale Stara też nie jest bez zarzutów. No cóż. Czekam na E3
E5. Irvine był zdecydowanie najlepszym rezyserem jaki maczał rece w Star Wars ( Goerge może sie wypchać) i umiał stworzyc KLIMAT. Jak obejrzałem E4, byłem za rebelami. Po e5 jesem duszą i ciałem imperialnym Dziwi mnie że tak wielu z was mówiło o e6-tam...ekhem...ewoki:/...a E2....tam nadal Jar Jar....E1 pomińmy milczeniem...
podobają sie wszystkie epizody. Każdy epizod ma "to coś" w sobie [to tak samo jak zobaczysz fajną dziewczynę bo ma "to coś", mimo że kumplom się nie podba] i tak:
EI cenie za walki na miecze, Maula i intryge Palpatinea w senacie oraz za to że poraz pierwszy pokazano jak wyglądało szkolenie i zadania Jedi w Starej Republice.
EII cenie za klimat, dynamiczny pościg po ulicach Coruscant, wreszcie Jedi ruszyli [_._] i pokazali że są do pokonania w obliczu przeważających sił, heroizm Jedi, konflikt Obi vs Anakin, dalszy ciąg intryg Palpatinea, nawiązania do OT [Larsowie, Fettowoe]
EIII ???
EIV postać Hana Solo i Millenium Falcon ,wieśniak z Tatooine który spełnia marzenia, akcja na DS i bitwa o Yawin
EV epizod w którym czuć %MOC%, szkolenia Luka na Jedi, bitwa o Hoth, Pościg za Sokołem, akcja na Bespin, pojedynek Luke vs Vader i zwrot akcji
EVI wykorzystywanie Mocy przez Lucka w pałacu Jabby, akcja na barce Jabby, bitwa na Endorze, pościgi na speeder bike`ach, konfrontacja Luka z Vaderem i Palpim i przemiodna walka o DS2
W każdym epizodzie znajduje coś dla siebie i nie potrafie powiedzieć który jest najlepszy.
do czasu Epizodu 2 Attack of the Gungans, a więc teraz królują klony.
kantyna w ANH była wyrąbana w kosmos - kostimy może niezbyt szczegolne, ale sam fakt ze sie postarali... no bo takiego nagromadzenia istot nie masz nigdzie indziej wiec nawet AOTC wysiada ze swoja grafa komputerową
w wersji specjalnej
Nie mam ulubonego epizodu, każdy za coś lubie
ANH- dała początek SW.
TESB- mroczny klimat, ISD i ISSD, bitwa o Hoth, "I`m your father", Yoda
ROTJ- Bitwa o Endor, wnerwiony Imperator, ISD ISSD
dużo ludzi z sojuszu.
AOTC- Bitwa o Geonosis, efekty, walka Yoda vs. Dooku.
TPM- Za ..........., nie wiem
ulubionego epizodu.
darzę sentymentem ST, natomiast mam wiele scen z kazdej z części, ktore lubię bardziej lub mniej.
To byłgłupi post ale chciałem usłyszeć opinie o każdym z epizodów.
Prawda jest taka że dla mnie nie istnieje nic lepszego od STAR WARS.
To jest całe moje życie które zaczołem Dawno, dawno temu w odległej galaktyce i nic ani nikt mnie od tego nie odciągnie jak większość z was.
Daże szacunkiem każdego kto nie wyróżnie żadnego z epizodów, ponieważ to jest JEDEN długi i piękny film, który zakorzenił się w NASZYCH życiach.
I żadne Matrixy, LOTR ani inne filmy nigdy nie będą dla mnie lepsze.
Zaczołem od żetonów TAZOS i jestem zadowolony z siebie że to zrobiłem dzięki temu mogę teraz powiedzieć że jestem z siebie DUMNY i z was również. Jesteście dla mnie jak rodzina, i nigdy lepszej nie znajdę.
...witaj po długiej nieobecności. Po drugie - napisałeś:
Jesteście dla mnie jak rodzina, i nigdy lepszej nie znajdę.
I o to w tym wszystkim chodzi. Dlatego spotykamy się na tym forum, a także na żywo... BTW: będziesz na Alderaanie? W końcu trzeba poznać swoją rodzinę
PS. Ale z drugiej strony życzę ci, żebyś jednak, mimo wszystko, znalazł lepszą rodzinę niż my
...najbardziej podoba się E6 i E5. Nie wiem czemu, może dlatego, że tam się najwięcej dzieje, a może za postacie... potem jest E4, który spodobał mi się za to całe wrpowadzenie, gdyby nie on nie wiedziałabym chyba nic o SW i bym nie mogła się szybko w ten klimat wciągnąć. Natomiast nie wiem kótry Epizod z nowe trylogii (raczej dylogi) najmniej mi się poodobał. Może E1 za tak okropną fabułę i za... chociaż nie umieszcze go na czawrtym miejscu... Wszak nie zasnęłam na nim jak na E2...
Na początku (jak byłem berbeć) wprost kochałem i oglądałem non-stop ANH. Po pewnym-długim- czasie przeżuciłem się na ROTJ w którym ewoczki, imperator i Jabba rządzili. Teraz natomiast jestem (od wielu lat) zafascynowany TESB. Efekty genialne, mroczność a nawet walka Luka z tatusiem jakoś bardziej mi się podoba od tej z ROTJ. Ta część chyba przychodzi z wiekiem. Ale także w całości popieram zdanie Dartha Extinationa którego przemówienie (zwłaszcza to z rodziną) przyprawiło mnie o łzy i wzruszenie- poważnie. Wielkie pozdro dla ciebie Darth i niech moc będzie z tobą i z całą Star Wars-ową rodziną !!!!!
Mi najbardziej podoba się ROTJ. Najlepszy pod względem efektów, historri jaka jest w nim przedstawiona i w ogóle...
Dlamnie najlepszym epizodem sa wszystkie............ a tak naprawde to wacham sie pomiedzy Powrot Jedi a Imperium Kontratakuje(z nowych wypatruje Zemsty Sithow)
A dla mnie najlepszy jest Epizod piąty, pościg w pasie asteroidów, bitwa o Hoth, pojedynek w Mieście w Chmurach, zamrażanie Hana, i MUZYKA!!!!!
Jak dotąd Epizod 6, ale coś mi się wydaje że Epizod III go przebije.... Mówię serio!
I miejsce - EV (za fabułe, potęgę Imperium - oraz pojedynek i rozmowę Luke`a i Vadera. I za "Impressive...most impressive" Vadera - IMO to najzabawniejsza scena w całej trylogii
II miejsce - ex aequo EVI (Vader!!! muzyka!) oraz EI (Qui-Gon Jinn i walka na miecze świetlne)
III miejsce - EIV (bo fajny i muzyka też oki, choć Marsza brak)
Wszystkie kocham tak samo IV za zapoczątkowanie wszystkiego, Obi Wana i Gwiazde Śmierci i w ogóle wszystko. V za Imperium, dialogi Lei i Hana...i 3PO i R2D2, Yode
, zmrożenie Hana i jego "I know", no i końcowy pojedynek. VI za całą tą MOCną aure, śmierć Jabby, bitwe kosmiczną, rozmowe z Imperatorem, poświęcenie życia i odkupienie win przez Anakina.
... najlepszy był E4 - jako początek wszytskiego. Oczywiście E5 - Luke dowiaduje się, że Vader to jego ojciec. A najbardziej chyba E6 - Luke jako JEDI MASTER.
...niech MOC będzie z wami...
Master OSIN napisał:
A najbardziej chyba E6 - Luke jako JEDI MASTER.
-----------
Osobiście postać Luke`a bardzo lubię ale nie przesadzajmy z szafowaniem tytułami, on tam jest jeszcze Padawanem a dopiero pod koniec zostaje Rycerzem
Najlepszy Jest oczywiście Epizod VIII.
W koncu jeszcze nikt o nim złego słowa nie powiedział.
A na serio to mi sie Atak klonó podoba , imperium kontratakuje tez jest spoko, w sumie to najmniej podoba mi sie mroczne widmo ( ale nie uważam że jest jakieś straszne, po prostu gorsze od resztu)
1 przez Qui-Gona, uwielbiam tego gościa..wspaniały jedi szczególnie po przeczytaniu książek, 5 przez cały film, końcówka 6 to chyba nie muszę nic mówić
po raz pierwszy byłem na E5 w nie istniejącym już kinie przy Al. Armi Ludowej w gmachu, gdzie obecnie mieści się redakcja "Życia Warsdzawy", miałem może 12/13 lat. To był najbardziej wstrząsający mną film, jaki wówczas obejrzałem i.... tak mi zostało do dziś. Cała jednak saga jest zawsze dla mnie ucztą i ponadczasowym dziełem, do którego ciągle wracam, SW są stałą i główną pozycja mojej domowej filmoteki... Ostatnio także zacząłem dostrzegać gry komputerowe spod znaku SW. Właśnie kończę KOTOR1( wcześniej Akademia Jedi i II część przygód K.K., także Rouge Shwadron). Nie mogę jednak ciągle przekonać się do książek, przyznam, że pierwsza część (ksiązkowa), której akcja dzieje się tuż po zakończeniu ROTJ, mnie zniesmaczyła-miałem zupełnie inne wyobrażenia na temat dalszego losu bohaterów.. Książka ta wydała mi się po prostu kiepska, rozwlekła jak flaki z olejem, gdy usłyszałem o kolejnym tytule bodajże "Małżeństwo Hana Solo/Księzniczki L."-czy coś w tym stylu - odpuściłem zupełnie te wybroczyny intelektualne (skojarzyło mi się natychmiast z Harlekinem). Dla mnie osobiście nic nie przebije oryginału i stoję przy tym twardo. Acz kolwiek gry komp. mają w sobie dużo uroku, bardzo wciągają, KOTOR ma na prawdę ten klimat, który rozwija sie w pełni w sadze filmowej. Po prostu rewelacja.
Bardzo mi się podobał E5. Też jestem za TESB!
E6 jest moim ulubionym i to się już raczej nie zmieni. Żaden inny epizod nie wzbudzał we mnie tylu emocji co ten. Luke stający się Jedi, sceny w pałacu Jabby i walka na jego statku, bitwa na i nad Endorem oraz najwspanialszy pojedynek sagi, a zwłaszcza jego finał (nawet walka Obi-wana z Anakinem na Mustafar nie ma w sobie tyle dramatyzmu), postać Imperatora, jako prawdziwe ucieleśnienie zła (żadko wychodzi w filmie taką klasą istota na wskroś zła) i wiele innych. *Niemal* dorównuje mu TESB, ale jednak nie wzbudza takich emocji...
moim zdaniem 6 epizod jest lepszy od 5 pod wieloma względami a najważniejszy z nich to taki że konczy sie zapuszkowaniem Hana a zaraz potem jest e6 , a e4 ma o wiele gorsze efekty i widac ze byl z lat osiemdziesiatych
Najbardziej mi się podoba epizot 6 chociaż zaczęłam oglądać i wciągnął mnie epizot 4 ale tylko ep. 6 moge oglądać non stop
W OT rządzi - The Empire Strikes Back ... mroczne itd. czyli takie jak powinno być ... Świetne sceny i równie świetny klimat
Trudno jest się zdecydować bo to w końcu całość i każdy epizod ma coś, czego nie mają inne. Uwielbiam całe Gwiezdne Wojny. Ale jeśli mam ułożyć je w kolejności, to będzie ona taka:
1 ANH bo był pierwszy i to w nim się zakochałam oraz TESB bo jest pełen wspaniałych scen, świetnych dialogów, rewelacyjnej muzyki i ma ekstra klimat
2 ROTJ
3 ROTS i AOTC
4 TPM
ale każdy z nich oglądam z przyjemnością
A ja uwielbiam z classic trilogy: E5 i z prequeli: E3.
Dark Side Team rulez
1.Revenge of the Sith: epicki rozmach, Anakin vs Obi-Wan i "You were the chosen one!"
...i The Empire strikes back: mroczny klimat, muzyka, Vader, Yoda, częste ujęcia imperialnej floty z imperial march w tle i ofkors "No...I am your father"
3.Return of the Jedi: Vader wrzucający Imperatora do szybu i spalenie jego zbroi na stosie: najpiękniejsze sceny w sadze
4.Attack of the clones: Battle of Geonosis, Jango
5.A new Hope: pierwsza połowa filmu to majstersztyk, po lądowaniu Dreamteamu na DS zaczyna się równia pochyła w stronę kina klasy B. Na koniec jeszcze przebłysk w postaci bitwy o Yavin
6.Jar jar, nawet bardziej wnerwiający od tego pierwszego Ani...reszty nie trzeba
1. ROTS - za wspaniałą walkę ( pracę nóg i fantastyczne sceny ) Anakin vs. Obi-Wan, mistyczne sceny zabicia Jedi po rozkazie 66, pewien mroczny i przenikający klimacik, pełna akcji bitwa początkowa nad Coruscant, muzyka, dramatyczna miłość ( pewnie wielu mnie tu skrytykuje ), powstanie mojego ukochanego galaktycznego imperium, dialogi ( tu też pewnie wielu mnie skrytykuje - nie zapomne rozmowy Palpiego z Anakinem w teatrze czy w biurze, oraz rozmowy Anakina z Padme i Obi-Wan`em na Mustafar ); oraz walka Palpatine vs. Yoda.
2. TESB i ROTJ - za klimat, super dialogi, muzyka, Vader`a, imperialną flotę, Palpiego, potęgę imperium ( która niestety nie pomogła wygrać z rebelią ), fantastyczne sceny walk ( zwłaszcza ojciec vs. syn ), no i nie można tu wspomnieć o genialnym dialogu Palpatine z Luke, czy Luke i Vader.
3. TMP i AOTC - za Jar Jar Binks ( już widzę krytykę ) - on jest poprostu boski z tym seplenieniem i swoją niezdarnością; wyścigi na Tatooin, walki na Geonosis, jak zwykle klimat i muza, Maul, roboty separatystów, Darth Tyranus, klony, mały Anakin i jego brawurowa akcja na statku feneracji, Wicekról, i mógłbym jeszcze wiele tak wymieniać.
4. ANH - tradycyjnie za klimat i muze, Han Solo, Luke, Leia, Ben, akcja na pierwszej DS.
Generalnie jak powiedziało wielu moich przed mówców, każdy epizod jest szczególny i ma w sobie coś wyjątkowego. Nie można tutaj nie wspomnieć o genialnym duecie jaki tworzą R2-D2 i C-3PO. Ich akcje w każdej części nas bawią i pozostawiają niezapomniane wspomnienie. Można by tak wiele jeszcze pisać. To świadczy o tym jak wspaniałe są gwiezdne wojny i jak wiele mają nam do zaoferowania. Każdy z nas znajduje w nich coś dla siebie, praktycznie każdy kocha je za coś innego.
1. TESB - Za pościg w polu asteroid oraz towarzyszącą mu świetną muzykę, która z resztą jest wspaniała w całym filmie, za klimat w mieście w chmurach za Bobę Fetta i wzruszającą scenę na samym końcu, jak Luke, Leja i automaty spoglądają na odlatujacego Sokoła z nadzieją na lepszą przyszłość. Za wszystko! ten film jest kapitalny!
2. ROTJ - Przedewszystkim za niezwykły klimat który był szczególnie nasilony podczas pobytu Luka na gwieździe śmierci, i w zakończniu, które zawsze wzbudza we mnie wzruszenie.
3. ROTS - Za wspaniałe sceny walk, za Obiwana, który po obejrzeniu tej części stał się jedną z moich ulubionych postaci, za wzruszającą scenę rozkazu 66, powstanie vadera.
4. ANH - Nie ma już takiego klimatu jak epizody V i VI, ale bardzo fajnie się ją oglada.
5. AOTC - Za walkę na arenie, mnustwo fajnych rycerzy jedi.
6. TPM - Posiada epizod ten wspaniałe sceny, ale nie brakuje mu również żenujących.
1. A New Hope - za klimat!
2. The Empire Strikes Back - pięęękny film... w sumie to na równi z ANH... za I love you! Leii i I know Hana i za Yodę
.
3. Return of the Jedi - za zakończenie i bitwę o Endor.
4. Revenge of the Sith - wzruszający i smutny film .
5. The Phantom Menace - klimat Starej republiki i Duel of the Fates.
6. Attack of the Clones - niestety nie podobał mi się... A miało być tak pięknie...
dla mnie najlepsze było imperium kontratakuje ale poza tym bardzo lubie 3,4 i 6 epizod
...najbardziej z całej serii episodów SW lubię E6.
bjutiful!! Przełom w świecie filmu i początak tego wszystkiego!!
Część pierwszą lubię za Dartha Maula i za Jar Jar`a(bo był śmieszny).
Cześć drugą lubię za bitwę na Geonosis i za Klony.
Część trzecią lubię za to że jest tam dużo wojoen, a zwłaszcza za to że jest dużo pojedynków na miecze świetlne.
Część czwartą lubię za Gwiazdę Śmierci.
Część piątą lubię za koniec czyli walkę Vadera z Luke`m kiedy Vader mówi żę jest ojcem Luke`a.
Część szóstą lubię za bitwę o Endor i za koniec czyli walke Vadera z Luke`m.
1.Rotj,Tesb
2.Anh.
3.AOTC
4.ROTS
5.TPM
wszystkie części są tak samo fajne, ale jeśli trzeba wybrać to tak:
1. ROTS
2. TESB
3. ROTJ
4. AOTC
5. ANH
6. TPM
Imperium Kontratakuje jest moim zdaniem najlepsze, bo jest bardzo mroczne, ale Powrót Jedi też mi odpowiada , bo dużo wyjaśnia.nie mówiąc już o Nowej Nadziei... klasyka.
ROTS - lubię ten epizod za wiele pojedynków na miecze(szczególnie mój ulubiony z całej sagi czyli Obi vs Ani), lubię go za mroczny klimat, najlepsze efekty specjalne ze wszystkich części...I lubię też ROTJ - za kluczowy, ostatni pojedynek sagi.
Najlepszy jest 6, szczególnie za tą scenę na końcu Zawsze mnie rozczula xD
1. TESB - za walkę Luke vs Vader na Bespinie i wyjawienie rodzinnych sekretów rodu Skywalkerów; bitwę na Hoth; pościg Executora ^^, przygnębiający klimat;
2. ANH - za: `abordaż` na Tantive 4 (nie zapomnę do końca życia); Leię i jej charakterek!,
3. ROTJ - za: Imperatora (he`s my man!), śmierć Vadera buu, za tekst Luke`a "I`m a Jedi like my father before me";
4. ROTS - za: Obi-Wana generalnie, dobre walki, rozkaz 66 i `odkrycie kart` przez Sithów;
5. TPM - może za powrot SW , Maula i Sidiousa
6. AOTC - sekwencje na Kamino, pościg za Zam, wytłuczenie wioski Tuskenów. (generalnie ta część to herezja )
Wszystkie epizody są super i nic sie na to nie poradzi
co udzielasz gópiej odpowiedzi. Kto jest większym gópcem, gópiec co zadaje gópie pytanie czy gópiec co na nie odpowiada ?
...poćwicz ortografię zamiast nabijać posty na Bastionie. A moim zdaniem najlepszym epizodem jest Ep.II
to moim zdanie Zemsta Sithów. Piękna muzyka, koniec bez happyendu, kilka pojedynków na miecze świetlne, ogromna ilość światów pokazana, może na krótko, ale zawsze. Poza tym powstanie Imperium, Order 66, śmierć Padme.
Zaś bitwy nad Coruscant, na Kashyyyk i na Utapau oraz na Mygeeto, itp. mimo iż były krótkie, były spektakularne i ciekawe. Dlatego ROTS.
Na kolejnych miejscach:
2 - ESB
3 - AOTC
- ROTJ
4 - ANH
5 - TPM
mam dość półgłówków którzy piszą ze ROTS jest najlepszą częścią sagi przecież to szajs (a mimo to jest najlepszą częścią z nowej trylogii wiec jaką poziom na NT sami wiecie) nie rozumiem co wam się podoba w tej części ??? marne dialogi ??? czy może drętwe sceny miłosne między Padme i Anakinem ??? proszę powiedzcie bo to mnie gnębi dlaczego nie podoba się wam stara trylogia ... a ten kicz .. proszę powiedzcie bo jestem naprawdę ciekawy co siedzi w waszych pustych głowach wypranych z resztek inteligenci ???
Otóż chodzi o to, że każdy ma swój ulubiony epizod Star Wars, a ty zwyczajnie obrażasz, i to w cholernie chamski sposób fanów, którzy lubią ROTS. Więc pytam się: Łagodniej i tolerancyjnie(ważne słowo) nie można zapytać?
Z mojej strony odpowiadam: w ROTS podoba mi się to, że jest dużo pojedynków na miecze świetlne(takiej liczby nie ma w pozostałych częściach), są one ciekawe, a poza tym proklamacja Imperium Galaktycznego, Rozkaz 66, bitwa o Coruscant, przejście Anakina na CSM i niesamowita kreacja Sidiousa - prawie każda jego kwestia jest świetna i o nim nie można powiedzieć, że ma drętwe dialogi.
co prawda, ja nie nazwę półgłówkiem osoby, która uznaje RotS za najlepszy epizod (choć nie podzielam takiej opinii), ale osoba, której podoba się przejście filmowe Anakina na CSM się niepokojąco do takowej rangi zbliża . Stover to jako tako w książce uratował, ale mimo wszystko pozostaje niesmak z powodu gwałtowności i braku sensownych argumentów dla tej decyzji.
może sie nie znam, ale czemu uwazaszm sceny milosne za dretwe? Moze sie nie znam, ale moim zdaniem byly bardzo realistyczne...
Nowa Nadzieja
Ja najbardziej lubie Epizot 6,jest klasyczny,a jednak technika w nim jest bardzo zaawansowana.
Ale jakbym miał zrobic ranking...
1.TESB za Bitwę o Hoth, Bobę, Bespin i "I am your father"
2.ROTJ za świetne sceny na Tatooine, za najlepszą bitwę w kosmosie, świetny pojedynek i pościg na skuterach po lesie
ROTS za świetne splecenie OT, NT i EU i za najlepszy pojedynek w sadze
ANH bo wszystko zaczęło i za sceny w kantynie, na DS, bitwy o Yavin...
3.AOTC świetne pojedynki i bitwa o Geonosis, fajnie zrobione Kamino i Courscant
TPM wyścig, fajnie pokazane Tatooine i oczywiście Darth Maul i wspaniały pojedynek
Wszystkie za klimat
Najlepszym epizodem Gwiezdnych Wojen, jedynym zrobionym na poważnie, najlepszym pod względem artystycznym, najbardziej pomysłowym i w stylu hard sf jest Imperium Kontratakuje, i to głównie zasługa Kershnera, bardzo dobrego reżysera skądinąd.
Także:
1. TESB
2. ROTS
3. ROTJ
4. AOTC
5. TPM
6. ANH
Z tym, że najrzadziej wracam do ROTJ i ANH, zwyczajnie nie przepadam za tymi filmami. Powrót Jedi jest robiony na jedno kopyto i zbyt szybki, jednocześnie przewidywalny choć oczywiście bardzo dobry, natomiast Nowa Nadzieja jest czymś czego nie trawię, jedynie sceny w kantynie i bitwa o gwiazdę śmierci są dla mnie ciekawe, pozostałe błąkanie się po gwieździe jest zbyt bajkowe.
1. ROTJ (ogromna dawka akcji, wiele wątków rozgrywających się w tym samym czasie)
2. TESB
3. ANH
4. TPM
5. ROTS
6. AOTC (zdecydowanie najgorszy, fabuła całkiem fajna, ale przez cały film czuć, że autorzy nie podeszli do niego na poważnie, no i ta scena na arenie Geonosis - zupełnie idiotyczna ze strategicznego punktu widzenia)
1. TESB (za ironiczne powiedzenia Hana Solo, Hoth, ucieczkę Sokoła, Dagobah i trening u Yody, Bespin)
2. ROTJ (za Tatooine, Endor, pojedynek Luke vs Vader)
3. ROTS (za pojedynek Anakin vs Obi-Wan, Rozkaz 66, ogólnie za bitwy rozgrywane podczas Wojen Klonów na poszczególnych planetach i za mroczny klimat)
4. TPM i ANH (TPM - za Tatooine i wyścig, pojedynek Qui-Gon & Obi-Wan vs Darth Maul,; ANH - za Tatooine i kantynę, Gwiazdę Śmierci i bitwę nad Yavin 4)
5. AOTC (za pojawienie się Geonosis i Kamino)
Ogólnie wszystkie części z naciskiem na OT za klimat, a wszystkie za muzykę.
1.TESB
2.ROTJ
3.ANH
4.ROTS
5.TPM
6.AOTC
Indy Jones,wyjąłeś mi to z ust,kocham tą muzykę,momenty na Kamino w AOTC,mielonkę robioną przez Imperatorka w ROTS,teksty w TESB i ANH oraz całą resztę,która była przyczyną,że się pojawiłam na Bastionie.
hmm..............
1.3
2.1
3.6
4.5
5.4
6.2
mam nadzieje że wszyscy rozumieją
Mi najbardziej podobała się ROTS,bo było dużo walk na miecze świetlne i dobre efekty specjalne.
Nie wybiore ,wszystkie episody były super, ale ep. III był w tym fajny, że było dużo walk na miecze świetlne
Epizod III Gdyz podobał mi sie General Grievos, oraz order 66. Ale inne tez są super
1. TESB - za fabułę (Im your father) i genialny klimat
2. ROTS - mrok, niezły scenariusz, świetne pojedynki na miecze
3. ROTS - fajne zakończenie sagi, mimo wszystko lubię ewoki
4. AOTC - bitwa o Geonosis, znośna fabuła, Jango, minus za wątek miłosny
5. ANH - raczej słaba fabuła i efekty, jakieś takie... nijakie
6. TPM - poza scenami z Maulem - strasznie słaby. Jar-jar :/
Jak dla mnie to 1.TESB fajny klimacik i najlepszy tekst w SW(I`m your father)
2.ROTJ gdyby ewoki miały blastery
3.ROTS fajne pojedynki, Grievous astmatyk
4.ANH charakter Lei i ,,futrzany dywanik``
5.AOTC bitwa o Goeonosis Fett reszta słabsza
6.TPM poza Maulem klapa. Tego Jar-jara to bym własnymi rękami w kiblu utopił
Bezapelacyjnie 5.TESB jest genialne,min.atmosfera w Sokole.
Jak dla mnie najlepsza część SW to TESB. Na sam początek Bitwa o Hoth, potem pojawia się Yoda, relacje Leia-Han, po raz pierwszy można usłyszeć Marsz Imperialny, no i tutaj dowiadujemy się że Vader to ojciec Luke`a. Oczywiście jest tutaj też ten klimat Starej Trylogii, którego w nowych częściach brakuje. To są te rzeczy które najbardziej cenię i lubię w TESB i przez to sądzę, że ta część jest, mówiąc wprost, najlepsza
Trudno mi jest powiedzieć którą z części całej sagi jest najlepsza.... ale na pewno urzekła mnie "Nowa nadzieja" którą oglądałem w kinie jako 15 latek... Sam pomysł, efekty (jak na tamte czasy!) muzyka Johna Wiliamsa (Oscar! - dziś to już klasyk) no i oczywiście wątek Obiwana i zmiana samego Luke,a... Później "Imperium kontratakuje" za bardziej filozoficzne podejście do tematu - wątek Yody! i bardziej mroczną stronę nie tylko naszej duszy..........
1 RotJ
2 TESB/ANH
3 TPM
4 RotS
5 AotC
... 1 za finałową walkę, 2 za udział klasycznych klonów, 3 za mega-szajbę anakina. Resztę cenię za fabułę.
Epizod 3 bo: fabuła, swietnie ukazali przeobrażenie się Anakina w Vadera i ta walka na Mustafar...
1. ANH - za klimat oraz wprowadzenie do świata SW,.
1. ROTS - za walki na miecze świetlne, efekty specjalne, rozkaz 66, końcowe pojedynki, smutny koniec oraz genialne połączenie OT z NT.
2. ROTJ - Lubię ten film za postać imperatora, zniszczenia gwiazdy śmierci, walki Luka z Vaderem oraz za Leię w fajnym ubiorze
3. TESB - lubię za hoth, brak haappy endu, walka Luka z Vaderem. Po prostu dobry film.
4. TPM - trochę taki film familijny niestety, końcowa bitwa i walka( Maul) spoko.
5. AOTC - niestety ostatnie miejsce. Anakin wkurzający, kiepski wątek miłosny, końcówka spoko.
ulubiony to Zemsta Sithów ,na drugim miejscu jest Powrót Jedi za sentyment(pierwsza część SW jaką całą obejrzałam) mimo,iż jest na tym samym poziomie co Imperium Kontratakuje.Potem Atak Klonów za rewelacyjną arenę,pojedynek i pościg za Zam.Następnie Mroczne Widmo.Na ostatnim miejscu jest u mnie Nowa nadzieja przyznam,że jak dla mnie ta część lekko odstaje od reszty.
Tu też się nie udzielałem??? Dziwne. Bardzo, bardzo dziwne. No, ale dobra. W takim bądź razie, skoro się nie udzielałem w tym temacie wcześniej, to zrobię to w tej chwili. A więc odpowiedź na pytanie, zadane przez autora topicu: Zemsta Sithów. Niech Moc będzie z Wami.
Według mnie najlepszymi Epizodami są Powrót Jedi i Zemsta Sithów, ale jeżeli miał bym wybierać pomiędzy tymi dwoma to wybrał bym Powrót Jedi.
dla mnie to Epizod VI. Różnica między nim, a V jest niewielka, ale jednak wygrywa. Dopełnienie się historii, ostateczne dojrzenie Luke`a do bycia Jedi i pokazanie tego na drugiej Gwieździe Śmierci to jest coś co mógłbym oglądać w kółko. Sceny z niej to dla mnie kwintesencja całej sagi.
A cała lista jak by wyglądała?
ROTJ
TESB
ANH
TPM
ROTS
AOTC
Moim ulubionym epizodem jest oczywiście TESB. Jednak każdy z epizodów ma swoje dobre strony. Na przykład TPM ma ciekawy, ale krótki wątek polityczny. W AOTC nieźle wyszedł wątek Obi-Wana, oraz wprowadzenie postaci Hrabiego Dooku. Zatem nawet w tak słabych częściach z jakie powszechnie uważa się TPM i AOTC można uchwycić "coś" co nadaje filmu sens.
Ja również uważam The Empire Strikes Back za najlepszy epizod sagi. Żadnej innej części nie oglądałem tyle razy, co tej. Bitwa na Hoth, nauki Jedi na Dagobah, czy w końcu pełne akcji sceny na Bespinie - moim zdaniem nic tego nie zastąpi. Długo się zastanawiałem, czy Return Of The Jedi jest lepsze od The Empire Strikes Back, ale ostatecznie wygrywa to drugie.
Jeśli chodzi o filmową hierarchią, to wygląda ona u mnie tak:
- The Empire Strikes Back
- Return Of The Jedi
- Revenge Of The Sith
- A New Hope
- Attack Of The Clones
- The Phantom Menace
Mój ranking wygląda:
The Empire Strikes Back
.(Duża różnica)
.
.
Return of the Jedi
Revenge of the Sith
A New Hope
(od tych niżej bardziej cenie serie CW Tarkowskyego )
Attack of the Clones
The Phantom Menace
1.TESB - absolutne mistrzostwo, w tym filmie nie zmieniłbym nic
2.ROTS - mimo wielu, wielu rzeczy, które powinny być zrobione lepiej, jako całokształt epizod wypada świetnie. Mrok, pełno akcji, rozkaz 66
3.ANH/ROTJ - ostatnio coraz bardziej doceniam pierwsze Star Warsy, a ROTJ kiedyś był moim ulubionym epizodem. Teraz jakoś nie mogę przeboleć wątku z ewokami (wybitnie mi nie przeszkadzają, ale zdecydowanie za dużo czasu im poświęcono)
4.AOTC - przewijam wątek miłosny i cieszę się świetnymi scenami walki (arena!), ciekawą fabułą. Ale niestety część filmu, która jest tandetnym romansidłem bardzo psuje całość
5.TPM - jest kilka naprawdę świetnych motywów, ale ogólnie wyszło... wiadomo. No i jakoś średnio do mnie przemawia mały, lokalny konflikt jako główny problem filmu.
Ostatnio, po bardzo długiej przerwie postanowiłem obejrzeć znowu wszystkie epizody Star Wars chronologiczne. Każdego dnia wracałem do odległej Galaktyki i zwracałem uwagę na rzeczy na których kiedyś się nie skupiałem. Skłoniło mnie to do krótkich rozważań.
Epizod 1 mam wrażenie był najbardziej logiczny i najbardziej spójny o dziwo Dialogi miały sens, szczególnie te natury politycznej. Korupcja w Senacie, zmiana kanclerza. Dodatkowo tą cześć oglądało mi się najszybciej ze wszystkich. Nawet nie wiem ile czasu siedziałem wgapiony w monitor. Zawsze byłem dobrze nastawiony do Mrocznego Widma i po długiej rozłące nie zawiodłem się. Ten epizod ma w sobie coś do czego zawsze z chęcią będę wracał.
Jeżeli chodzi o Atak Klonów to miałem największą bekę I wcale nie byłem tym faktem zdziwionym
Sceny Anakina i Padme, no tak naprawdę sceny z Anakinem, były przekomiczne i żenujące. Jego „zaloty” oglądałem z lekkim smutkiem co do scenariusza i gry aktorskiej. Może to nie wina aktora, tylko tych dennych rozmów? Przez większość filmu wraz z kolegą nie mogliśmy się przestać śmiać. Oczywiście sama akcja z klonami jest fajna, tak samo jak wizyta Kenobiego na Kamino. Ten film nie jest dobry
W Zemście Sithów przeżyłem zdziwienie bo okazało się, że Hayden Christensen umie i potrafi dobrze zagrać Anakina. Ogólnie Epizod III jest najbardziej „epicki” z wszystkich filmów SW. Szczególnie sceny z Palpatine’em były interesujące. Jego charyzma, rozkazy, wydanie Rozkazu 66, opowieść o swoim dawnym mistrzu były bardzo dobre. Do tego dochodzi oczywiście ukazanie samego rozkazu, walka Obi-Wana z Anakinem, przemiana w Vadera, dialogi. Dość intrygująco oglądało się grę Samuela L. Jacksona po obejrzeniu dzień wcześniej Pulp Fiction ;D
Nowa Nadzieja jest najbardziej luźną i najbardziej przygodową częścią z wszystkich. Walka na miecze między Vaderem a Benem choć zrealizowana dość dawno temu nie wygląda źle, podobnie atak Rebelii na Gwiazdę Śmierci. Mimo wieku ten film wciąż się nie nudzi. Bawiła mnie szczególnie scena między Luke’iem, Biggsem i jakimś pilotem, w której owy pilot pyta się Biggsa czy Luke da sobie radę, po czym entuzjastycznie oddaje X-winga w ręce nowego, nieznanego pilota, który mógł nigdy nie latać w żadnym myśliwcu
Epizod V ponoć jest uznawany za najbardziej klimatyczny film z całej sagi. Nie wiem w jakim aspekcie miało się to ujawnić, ten film dla mnie nigdy nie był jakiś przełomowy albo genialny. Momentami Imperium Kontratakuje wydaje się wręcz filmem nudnym, z powodu dość długiego rozwlekania w czasie scen. Niewątpliwie jednak bitwa o Hoth, sceny z Yodą czy finał przygody na Bespinie ogląda się dobrze. Jednak tylko przy tej części pod koniec chciałem już końca W Ataku Klonów finał jest podniosły, wyruszenie wojsk Republiki na wojnę jest świetne.
Epizod VI od zawsze był dla mnie najlepszym epizodem, najciekawszym i zawsze do niego chętnie wracam. Bitwa nad Endorem jest świetna, podobnie jak walka Luke z Vaderem. Same ostatnie sceny zawsze mnie wzruszają. Dość ciekawy jest moim zdaniem motyw żałoby w Starej Trylogii. Żałoby, która trwa maksymalnie 10 sekund Jest to dość niezwykłe w porównaniu do Nowej Trylogii, gdzie co chwila ktoś płacze albo przeżywa kryzys
Reasumując mój ranking:
1. Powrót Jedi.
2. Zemsta Sithów.
3. Mroczne Widmo.
4. Nowa Nadzieja.
5. Imperium Kontratakuje.
6. Atak Klonów (o dziwo )
Ile masz lat?
17, szykuje się jakiś pocisk ?
Nie. Ja jeszcze 10 lat temu też kręciłem nosem podczas seansu TESB, to film, który albo z czasem pokochasz albo i nie.
Mi się udało, zobaczymy jak będzie z Tobą
p.S. Też robię maraton SW, ale jedną część co miesiąc
Właśnie za każdym razem gdy oglądam TESB czuję, że kolejny raz będzie lepszy Szczególnie, że to było moje pierwsze spotkanie z SW lata temu.
Jednak tak sobie ostatnio myślałem jakbym miał do wyboru obejrzenie Nowej Trylogii czy samego Powrotu Jedi to i tak bym wybrał Epizod VI, dla mnie to arcydzieło
Zabawne, ostatnio też zabrałem się za ślimaczy maraton, bo nie widziałem Gwiezdnych wojen już z 6 czy 7 lat, ale akurat Powrót Jedi, tak jak zapamiętałem, okazał się dla mnie najgorszą częścią oryginalnej trylogii. Serio, dla mnie ten film ratują wyłącznie sceny konfrontacji Vader-Luke-Imperator, które faktycznie są nieźle napisane, wyreżyserowane, jest w nich moc i emocje. Do tego dosyć klimatyczna końcówka. Daje to tyle, że przy napisach końcowych mamy w głowie nieźle zrobione zakończenie, a trochę już zapominamy o tym co było wcześniej. A moim zdaniem pierwsza połowa (jeśli nie dwie trzecie) filmu to jest poziom prequeli, niekiedy gorzej. Cała sekwencja na Tatooine, zwłaszcza gdy spojrzy się na to chłodnym okiem, jest naprawdę kiepska. Chaotyczna, fabularnie przekombinowana, zrealizowana trochę bez pomysłu. Dalsze sceny na Dagobah czy spora część Endora to też mało przyjemne doświadczenie.
Ogólnie odnoszę wrażenie, że poza tą finałową konfrontacją cały film jest nie do końca przemyślany. Mnóstwo niepotrzebnych, powrzucanych na chybił trafił scen, kiepskie tempo i ekspozycja... Jedne wątki są załatwiane w tempie ekspresowym i skaczemy z miejsca na miejsce, inne ciągną się nie wiadomo po co. Widać tu już trochę zaczątki zjadania własnego ogona, świadome wałkowanie tych samych chwytów. Nie wiem jak to do końca opisać, gdy wspomina się ten film, nawet krótko po seansie, nie wydaje się taki zły. Ale mnie zwyczajnie wymęczył i moim zdaniem lekką ręką można go było skrócić o przynajmniej pół godziny, nie mówiąc już o jakimś ogarnięciu scenariusza. Do tego żenujące wstawki z edycji specjalnej i późniejszych ulepszeń (chociaż i tak jest lepiej niż w Mos Eisley w Nowej nadziei).
Z drugiej strony przy Imperium trochę bałem się, że mam wypaczony obraz tego filmu i nie będzie nawet w połowie tak najlepsiejszy, jak go zapamiętałem. Ale był. I moim zdaniem to widać, różnica warsztatowa między piątką a szóstką jest olbrzymia. Dużo lepsza narracja, styl, tempo. Więcej klimatu, wszystko wydaje się bardziej przemyślane. I to się jakoś podskórnie czuje i film ogląda się lepiej. Powrót Jedi jest dla mnie strasznie chaotyczny, w czym trochę przypomina mi niektóre z nowszych filmów. I pomijając już nostalgię, to w gruncie rzeczy masa rozwiązań fabularnych z tego filmu jest po prostu kretyńska
Być może właśnie ten chaos tak mi się podoba w EPVI, cały czas coś się dzieje i dla mnie ta fabuła ma sens. Plan odbicia Hana nie udaje się, więc bohaterzy improwizują. Potem gadki z Yodą, i ostateczna bitwa, która jest dla mnie najlepszą z wszystkich części, chodzi mi o kosmiczną.
Oglądałem wszystkie części z kolegą i to właśnie przy TESB mieliśmy największe problemy z rozgryzieniem akcji. Luke bez problemu ucieka z Hoth, a Sokół Millenium ścigany jest przez cały film, potem "cudowne" odnalezienie systemu Bespin bez hipernapędu Z pewnością podobne błędy występują w EP VI, ale jakoś nie odczuwam tego tak mocno.
Ten wspomniany chaos i styl prowadzenia narracji powoduje u mnie, że mimo niejednokrotnego obejrzenie Powrotu za każdym razem w pewien sposób czuję się jakbym na nowo odkrywał tą część.
Na pewno to kwesta gustu, mi TESB jak wspomniałem zupełnie nie odpowiada, nie rozumiem też jaki jest tam klimat, który ma przewyższyć klimaty innych części? Nie mam pojęcia w czym to ma się przejawiać? Mrok? Tajemnica? Zupełnie nie mogę tego odczuć. Znaczy się oceniłem TESB dość nisko, ale nie znaczy to, że EP V jest prawie Atakiem Klonów EP II to poniżej rankingu prawie
TESB jest na równi z Nową Nadzieją i Zemstą Sithów, ale to jedyna część gdzie momentami naprawdę się nudzę.
Myślę, że EP V jest dla fanów chyba najważniejszym epizodem. Dowiadujemy się więcej o istocie Mocy, pokazany jest trening Luke`a, widzimy po raz pierwszy Imperatora, są cytaty, które przeszły do historii.
Ale dla mnie wszystko to gaśnie w porównaniu do bitwy o Drugą Gwiazdę Śmierci czy scenami z Imperatorem. Choć pierwsze sceny na Tatooine z pewnością nie są czymś niesamowitym reszta filmu dla mnie nadrabia. Jest dla mnie takim wzorem przygód Gwiezdnych Wojen.
Mariobaryla napisał:
A moim zdaniem pierwsza połowa (jeśli nie dwie trzecie) filmu to jest poziom prequeli, niekiedy gorzej.
-----------------------
Herezja!
Nie no, zupełnie poważnie... rozumiem, że może w przekonaniu innych (nie moim) odstawać od reszty, ale porównywanie go z prequelami... Im jestem starsza tym boleśniejsze są powroty do tandetnych prequeli i coraz gorzej znoszę kolejne seanse (w którym momencie patyna sprawia że kiepskie filmy robią się miłą ramotką?), natomiast Stara Trylogia trzyma się dalej świetnie.
Toś mnie zaskoczył
Prequeli nie oglądałem równie dawno, więc może porównanie nieco na wyrost, ale nie zmienia to faktu, że Powrót Jedi zawsze robił na mnie najmniejsze wrażenie, poza wątkiem odkupienia Anakina. To nie jest oczywiście zły film, ale brakuje mi w nim jakiegoś szlifu, spójności, "wizji". Może to właśnie przez ten rozdźwięk stylistyczny i jakościowy pomiędzy wątkami? Takie TESB było pod jednym i drugim względem dosyć spójne. Tu mi się gryzły sceny świetne z tandetnymi.
Całościowo nie jest źle, wrażenie zostaje sympatyczne, ale niektóre fragmenty imo są naprawdę "prequelopodobne". A z tą próbą czasu... Cóż, moim zdaniem taki na przykład pościg śmigami wygląda momentami naprawdę słabo, tyle, że drzewa ładne
Nie wiem, takie mam "subiektywne" wrażenie, TESB przypomniało mi, że SW lubię nie tylko z nostalgii i to faktycznie świetne kino, RotJ przypomniało mi, dlaczego nie mam parcia na regularne powroty i stawianie OT na jakimś piedestale. Coś w tym filmie nie trafia w mój gust.
A ja niedawno powtórzyłem TESB i jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu że to najlepszy epizod SW .
Skoro i tak można, to się dołączam.
1. RotS & TESB (ex aequo)
2. RotJ
3. ANH
4. AotC
5. TPM
Nie mogę usnąć, więc też wyklikam swój osobisty ranking:
1. TESB
2. ROTS
3. TPM
4. ANH
5. ROTJ
6. AOTC
Wątek ma 12 lat, aż miło popatrzeć jak poważnie o SW wypowiadały się w nim osoby, których dzisiaj tu brakuje
Mój Ranking:
1. ANH
2. ROTJ
3. TESB
4. TPM
5. ROTS
6. AOTC
To ja też wpisze własny ranking, o proszę:
1.TESB
2.RotJ
3.RotS
4.ANH
5.TPM
6.AotC
Ciekawe na którym miejscu będzie TFA, na razie zapowiada się wysoko .
Niesamowite jak jeden rok może aż tyle zmienić. Jestem po maratonie wszystkich części i mój „ranking” uległ lekkiej zmianie w porównaniu z tym co pisałem rok temu (kilka postów wyżej )
Teraz będę pisał nie pod względem chronologii wydarzeń, ale od razu pod względem jakości. I będzie wiele, wiele linków do obrazków, filmików bo jakoś lepiej mi to zwizualizować
1. Pierwsze miejsce to oczywiście wciąż Powrót Jedi .Jest to perfekcyjne zwieńczenie sagi. Przeznaczenie Anakina dokonało się. Ten film ma momenty słabe, np. nudzi mnie poszukiwanie Lei na Endorze czy sama akcja z uwolnieniem Hana (w szczególności w pałacu, bo potem jest świetnie). Ale epizod ten jest taki jaki powinien być, rozwiązanie zagadek, ostateczna walka dobra ze złem, odkupienie Vadera. Kocham bitwę kosmiczną o Drugą Gwiazdę, ale najlepsze jest to : https://www.youtube.com/watch?v=YZ_j3s5xj8I
KOCHAM. Ujęcie na maskę Vadera jak widzi cierpiącego Luke’a ta muzyka i moment decyzji. Za każdym razem dostaję dreszczy. Uwielbiam też samą końcówkę, gdzie pokazane są duchy Jedi i http://www.slate.com/content/dam/slate/blogs/browbeat/2011/09/29/hugo_chavez_caption_contest/Return-of-the-Jedi-ending.gif.CROP.original-original.gif
Może i to banalne, ale dla mnie to najpiękniejsza scena z całej SAGI. Bohaterowie wygrali ich przyjaźń trwa.
Epizod VI to też Lando, którego chcę więcej i więcej. Razem z Hanem tworzą wyborny duet i te jego „old buddy”. Chciałbym o nim film. Reasumując dla mnie to najlepszy epizod SW i jeden z ulubionych filmów. ROTJ mogę oglądać i oglądać, niewątpliwie mam do niego sentyment z dzieciństwa, kiedy to jako dzieciak jarałem się bitwą o II DS. i walką na miecze świetlne.
2.Nowa Nadzieja – ten film powinien być na pierwszym miejscu za to, że dał początek tylu wspaniałym historiom. Historia nie jest porywająca, przewidywalna momentami. Ale to jest początek GWIEZDNYCH WOJEN, uwielbiam oglądać ten film raz po raz. Tu każda scena mnie wzrusza, wracam do dzieciństwa, do samych początków gwiezdnej przygody.
https://www.youtube.com/watch?v=1Kgl9gmtvZo ta scena wciąż mnie rozwala, dobra rekrutacja rebelio
To w tej części poznajemy http://images2.fanpop.com/images/photos/3700000/Star-Wars-IV-A-New-Hope-harrison-ford-3730333-720-304.jpg , który jest chyba moją ulubioną postacią Starej Trylogii.
3. Było ciężko wybrać, ale jednak Zemsta Sithów. Hayden umie zagrać Anakina jak ma dobry scenariusz Film lubię ze względu m.in. na tą scenę: https://www.youtube.com/watch?v=hS57I6swXcc i ogólnie postać Sidiousa, który ma świetne gadki : https://www.youtube.com/watch?v=05dT34hGRdg
Właśnie to Sidious zawyża ocenę, absolutny geniusz jeżeli chodzi o czarny charakter, każda scena z nim jest dobra. http://s2.quickmeme.com/img/ed/ed1d530c3894f49cfcf43b01a30c08c74f4131a579862139f689edaa671d4bd2.jpg
Sama walka Anakina z Obim wciąż mnie rozkleja. https://33.media.tumblr.com/6266d4aa8bf196029b2e9441a7c8406f/tumblr_inline_o1zv1kxS4n1s1xuw7_500.gif
Ten film mi się nigdy nie nudzi, cały czas coś się dzieje.
4.Wiekopomna chwila – Imperium Kontratakuje. Jeszcze rok temu na dole rankingu, teraz o wiele wyżej. Co tu dużo mówić, pokochałem ten film. Przyszło z wiekiem najwidoczniej Niby mało się dzieje, ale ta historia wciąga.
http://putative.typepad.com/.a/6a00d83451ede369e20133f11aa96c970b-800wi
Heh jakie absurdalne historie o nich powstały
5. Atak Klonów- jeżeli patrzy się na sceny Anakina z Padme z przymrużeniem oka, to da się przeżyć ten film Największą wadą moim zdaniem, oprócz duetu Hayden- Natalie, jest zbyt krótkie śledztwo Obiego. Dla Kenobiego warto przejść przez denny romans
https://www.youtube.com/watch?v=hi5jjXTPtyY
bleeeee. Han to umie nieźle poderwać. https://www.youtube.com/watch?v=UHyUackk8ng a nie ten gówniarz
Podoba mi się w AOTC sama walka na arenie i wejście klonów. Muzyka w tej scenie też utkwiła mi w pamięci https://www.youtube.com/watch?v=sIdb-et-6sM . Przekonałem się do tego epizodu, który kiedyś był dla mnie absurdem. Nawet mile mi się go ogląda, szczególnie gdy pojawia się Hrabia Dooku i wątki polityczne.
6. Mroczne Widmo Już nie bawi, a zwyczajnie irytuje. Dlaczego? Dlatego- https://i.ytimg.com/vi/PXh47Z_iYlU/maxresdefault.jpg . Za dzieciaka nie przeszkadzał, teraz niesamowicie wkurza. Nie podoba mi się też sam początek, narracja jest dziwnie prowadzona. Jednak czym dalej jest lepiej. Akcja na Tatooine wciąż mi się podoba, bo to Tatooine <3 Wyścig na propsie.
https://www.youtube.com/watch?v=qzVBqBosf5w ta muzyka jest przegenialna.
7. Przebudzenie Mocy Recenzja tego filmu jest na Bastionie, więc nie będę pisał dlaczego tak słabo. Ja nie czuję w tym epizodzie gwiezdnych wojen. Emocje skończyły się na https://cdn0.vox-cdn.com/thumbor/72AqGoLDQVysOQKTz8t-AkGEJ4s=/0x0:800x450/1280x720/cdn0.vox-cdn.com/uploads/chorus_image/image/49492735/starwars.0.0.jpg bo czym dalej tym słabiej. Fabuła powtórzona, przewidywalna i zwyczajnie nudna. Dałem filmowi trzy szanse, z każdą kolejną było coraz gorzej. Oczywiście nie wszystko jest tragiczne, lubię Finna i Poe… i to wszystko. TFA to zaprzeczenie Powrotu Jedi.
Niestety, nawet jeżeli Mroczne Widmo jest słabe, to zawsze znajdę chęci, by do niego wrócić, do TFA tych chęci nie mam, bo dla mnie to nie Gwiezdne Wojny.
1. Powrót Jedi.
2. Nowa Nadzieja
3. Zemsta Sithów
4. Imperium Kontratakuje
5. Atak Klonów
6. Mroczne Widmo
7. Przebudzenie Mocy
Przez rok trochę się zmieniło. Mroczne Widmo, do którego czułem olbrzymi sentyment po prostu irytuje początkiem i pewnym jegomościem. Z kolei Atak Klonów lepiej odbieram dzięki Obiemu, kreacji Dooku i licznych walkach. Do Nowej Nadziei poczułem niespodziewany przypływ uczuć, a do Imperium możliwe, że dojrzałem.
Ciekawe jak za rok się zmieni
1.ROTS (Anakin po CSM, dialog Obi-Wana na Mustafar, wyczyny Palpatina, fajne planety i oczywiście order 66). Jako najmroczniejszy epizod serii pokazuje,że GW nie jest jednak takie dziecięce.
2.ESB (Imperium wreszcie coś robi, rebelia się kryje niczym powstańcy warszawscy w gruzach stolicy, szkolenie u Yody i "Luke I am your father"
3. ROTJ (fiałowa walka to nie Luke vs Vader ale Anakin Skywalker vs Vader, "It`s a trap" i duchy mocy. Oczywiście są wady jak niektóre zachowania Ewoków czy głupota imperialców ale całość wypada zadziwiająco dobrze)
4. TPM (Qui-Gonn, teoria o wybrańcu, wyścig na Tantooine czy podwójny miecz świetlny. Oczywiście są też minusy jak zbyt dużo Jar Jara, padme rujnująca swój kamuflarz czy błędy takie jak wybuch w odległości 2 cm od Artoo nawet go nie osmalił)
5.ANH (początek sagi,Han shoot first, tajemnicze morderstwo wujostwa Luka, stary Obi-Wan i jego śmierć a także odliczanie do zniszczenia Yavin 4. Oczywiście nie wiele akcji, walka Obi&Vader jest beznadziejna a latanie po DS jak po trawniku sąsiada jest wprost niedorzeczne ale gra aktorska rekompensuje te drobne wady)
6.AoTC (hrabia Dooku, Jango Fett, klony na Kamino czy koloseum na planecie konfederacji. Oczywiście są minusy jak Jar Jar senator czy Anakin nie pilnujący Padme w jej pokoju i oczywiście przytaczane wiele razy dialogi miłosne Skywalker&Amidala)
7. TFA (O ile pierwsza połowa mi się spodobała to druga część kompletnie zniszczyła dobre wrażenie. Planeta latająca po galaktyce z działem wielkości Kanady, która w dodatku została zbudowana pod samym nosem Nowej Republiki Leia wysyła Hana na pewną śmierć i ma w dupie Chewiego. R2D2 leży pod kocem jak stary mebel a Kylo bez maski potrafi jedynie dostać wpiernicz od pierwszej dziewczyny ze złomowiska. A teraz plusy Han pozostał sobą aż do śmierci
TR-8R, X-Wingi czy scena ze szturmowcami przygotowującymi się do walki. Ale to tylko łyżeczka cukru w worku gorczycy. Chyba jedyny film sagi,który wolałbym żeby nie powstał choć mówię to z bólem seca
)
1.ROTS
2.TESB
3.Rogue One (film zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Lokacje takie Scarif, Jedha, imperialna kolonia karna, zamek Vadera czy w końcu farma Galena przypominająca mi Dantooine z Kotora były świetne. Dialogi K2SO oraz jego tragiczna śmierć Dostarczyły mi wielu emocji (szczególnie Vader mordujący rebelsów
.Jedyną wadą jest zbyt cukierkowa śmierć Cassiana i Jyn ale poza tym to prawdziwa perełka.
4.ROTJ (eh te Ewoki :/)
5.TPM
6.ANH
7.AoTC
8.TFA
1.ROTS
2.TESB
3.Rogue One
4.ROTJ (nadal denerwują mnie ewoki i ich wynalazki a szczególnie szybowiec z gałęzi i kawałka skóry:/ )
5.TPM
6.ANH
7.AoTC
8.TLJ (nie miałem żadnych oczekiwań oprócz jednego-żeby nie był kalką TESB. Moje prosby zostaly widac wysłuchane. Fajne były sceny ze Snokiem, hologram R2D2,kasyno i Yoda Wady to Rey irracjonalnie potężna i bez skazy niczym najdroższy brylant (niby nic nowego ale na samą myśł
), Luke a konkretniej jego beznadziejna śmierć, Leia dryfujaca w próżni, admirał Holdo-najgorszy dowódca. Ale bez watpienia najgorszym elementem filmu była Rose, potrafiła zniweczyc nawet epicką smierc dla Finna (nie żeby on na nią zaslugiwał
).
9.TFA
Bo tak naprawdę wszystkie 6 filmów i cała saga tworzą spójną całość i są sobie (niemalże) równe. Na jednej półce.
Różnica u mnie tak naprawdę kryje się w detalikach dosłownie. I jakbym miała już ustawiać to:
1.ROTS
2.TESB
3.ROTJ
4.AOTC
5.ANH
6.TPM
Teraz wyobraźmy sobie lekką przepaść i
7. TFA Myszate
Tak to u mnie mniej więcej wygląda.
Ze SW mam tak, że niektóre filmy cenię w miarę równo, ale postaram się zrobić jakiś prowizoryczny ranking.
1. ROTS
2. ANH
3. TFA
4. TESB
5. TPM
6. ROTJ
7. AOTC
Czemu Zemsta Sithów? Bo druga połowa to totalny majstersztyk. Niezależnie który raz oglądam to od połowy siedzę wgapiony w ekran do końca filmu.
Czemu TFA na 3 miejscu, a nie jak u wielu na 7 ? Głównie ze względu na nowe postacie. Praktycznie każda z głównych postaci powoduje różne odczucia. A ja od razu polubiłem głupkowatość i prostolinijność Finna, "dziwność" Kylo Rena i normalność Rey. Poza tym BB8 jest genialny, a nie wierzyłem, że jakiś droid może dorównać R2D2. Co do historii? Mnie zainteresowała. Wiem, że jest prosta, czerpie dużo z ANH, a Starkiller to kompletny niewypał. Ale ANH bez TESB i ROTJ też jest bez wyrazu, niepełne. TFA to wstęp do nowej trylogii. Dlatego pozycja TFA w tym rankingu będzie mocno uzależniona od 8 i 9 części. Jeśli całość historii będzie wciągająca to pewnie TFA pozostanie tam gdzie jest. Jeśli 8 i 9 część nie zbudują dobrej historii to może się okazać, że wszystkie trzy spadną nisko.
widzę, że poza trollerskim postem z 2004 roku nie wypowiadałem się tutaj. No cóż, nigdy nie jest za późno żeby nadrobić
Na pytanie: jaki epizod SW jest najlepszy? Na przestrzeni lat odpowiadałem różnie. Był czas, że za takowy uważałem ROTJ, był czas TESB, był ROTS. Natomiast od pewnego czasu wygląda to u mnie tak:
1. ANH - o dziwo. Niesamowicie doceniłem ten film, jego klimat, Guinnessa, Cushinga, magię Tatooine. Parę lat już mija, a ANH wciąż jest najbliższe mojemu sercu.
2. TESB
3. ROTJ - jak widać, Stara Trylogia u mnie rządzi, i to w porządku chronologicznym. Człowiek złośliwy mógłby powiedzieć, że wg. tego ranking Star Warsy robiły się coraz gorsze z każdym filmem ale oczywiście jest to nieprawda. Tak się po prostu złożyło.
4. ROTS
5. TPM
6. AOTC - jakieś 1,5 roku temu zabrałem się za oglądanie tego filmu i nie dałem rady skończyć
Oczywiście mój ranking to gdy ocenię bardziej powierzchownie.
Z punktu widzenia psychologicznego Atak klonów i Zemsta Sithów są tak dopieszczone przez Lucasa że aż strach
z perspektywy fanki kina jako takiego, a nie samych SW:
1. ANH - żałosna walka na miecze, archaiczne efekty specjalne, tylko co z tego, skoro klimatem rozkłada wszystkie inne części? + muzyka i Alec Guinness, niedościgniony jako wzór mentora. (9/10)
(kolejne cztery części w zasadzie na równi, decydowała chęć ponownego obejrzenia)
2. ROTJ - za Ewoki ktoś powinien iść siedzieć, ale w końcu to ma być kino familijne. Ich obecność z nawiązką rekompensuje najlepszy pojedynek sagi Luke-Vader. Nie tyle efektowny, co angażujący emocjonalnie. + skille Imperatora. (8/10)
3. TFA - jedyny rażący minus, który wręcz utrudnił oglądanie za pierwszym razem (ale uleciało to po kolejnych seansach) to oczywiste rżnięcie schematów, przede wszystkim z ANH. Wtórność tu po oczach smaga. Przeszło mi szybko, bo ANH lubię najbardziej. Był też problem z tempem akcji, pierwsza część pięknie wyważona, a gdzieś od Takodany wszystko leci na łeb na szyję. No i Snoke cyfrowym osiągnięciem nie jest. Czym jednak mnie ta część kupiła? Trafionymi w punkt nowymi bohaterami, co było dla mnie ogromną niespodzianką. Nie byli w cieniu starych (Ford swoją drogą chyba osiągnął swoje hansolowe wyżyny w tej części) i dali się polubić. Rey, Finn i Kylo Ren, wszyscy bez wyjątku, bo o nich mi tu chodzi. Ten ostatni - największa kość niezgody - to największe zaskoczenie na plus. Jeśli ktoś oczekiwał klona Vadera to się nie dziwię, że jest zniesmaczony. Ja po pierwszych fotkach i trailerach pomyślałam sobie, że będzie najsłabszym ogniwem, bo zechcą nam sprzedać Vadera 2.0, tyle, że z wyglądem Revana i głębią Maula czy innego Dooku, a dostałam zupełnie coś innego. Za to brawa dla myszy. Poza tym bardzo grały dialogi, efekty specjalne bez zastrzeżeń (nie licząc Snoke`a), no i plus za najsmutniejszą scenę serii. W zależności od rozwoju wydarzeń w VIII i IX moje postrzeganie tej części może się zmienić. (8/10)
4. TESB - najbardziej zbalansowana część starej trylogii, tzn. nie znajdziesz tu Ewoków, a i efekty są znacznie poprawione w stosunku do ANH. Ze starej trylogii jednak najniżej, bo bardziej mnie kupił klimat ANH i finał ROTJ. (8/10)
5. ROTS - gdyby zamknąć oczęta i zapomnieć, że w tym filmie jest Natalie Portman i Christensen i ich love story oraz to, że mówią w tym filmie to mamy soczysty film. Szczególnie drugą połowę. I znakomite pojedynki na miecze. I znakomitą intrygę, bo co jak co, ale wątek polityczny w SW to był świetny pomysł i to zawsze dodaje realizmu nawet w tak mało realnej rzeczywistości. No i pośród przesuwających się po ekranie drewien (serio, tylu znakomitych aktorów, a tego się ani nie widzi, ani nie słyszy) Ian McDiarmid wypada naprawdę dobrze. (8/10)
(tu duża przepaść)
6. AOTC - ta część SW, o której mogę najmniej napisać, bo żadna scena nie zapadła mi na tyle w pamięci na plus czy minus. Oglądałam beznamiętnie, bez emocji. Wątek love story wolę zapomnieć. Średniak na raz. (5/10)
7. TPM - plusy niewątpliwe to podracing i pojedynek na miecze. Nie będę się czepiać efektów, bo zawsze wychodzę z założenia, że jeżeli film oferuje inne rzeczy to można na nie przymknąć oko. Problem w tym, że reszta jest nieprzyswajalna. A gdy pojawia się Jake Lloyd można wyłączyć. Widziałam kiedyś fragment, jak Lucas robił przesłuchanie na młodego, i z trzech kandydatów, którzy tam byli wybrał najgorszego, czyli Lloyd`a. Castingowy dramat, który położył cały film. Nawet Jar Jar nie jest tak irytujący (a aktor go grający dostał malinę, Lloyd tylko nominację). Plejada znanych i lubianych nazwisk, których mogliby wymienić żule z ulicy, różnicy by widać pewnie nie było w przekazywaniu kwestii dialogowych. Nikomu się w tym filmie nie kibicuje, nikogo nie lubi, nikt tu nie gra, bo nie ma z czym. (3/10)
Tyle że Kylo klon Vadera, tyle że 5 razy dosłowniej i prymitywniej przedstawiony i napisany.
Nic dziwnego że myszy tak łatwo udało się go sprzedać
Bez urazy ale jeśli dla ciebie TFA jest lepsze niż TESB I ROTS to chyba masz jakieś zwarcie w obwodach
Bez urazy, ale chyba jeszcze przed maturą z polskiego? Czy nie została zdana? Podpowiem: przeczytaj jeszcze raz. Podpowiem: zdanie w nawiasie między miejscem 1. i 2.
Druga sprawa - bardzo chętnie czytam w tym temacie posty, gdzie wrzucane są top listy z minimum argumentacji dlaczego ktoś je tak ustawił. Tak po prostu. Co ktoś zobaczył takiego w TPM, żeby go ustawić na miejscu 1. czy nawet w środku. W filmie, który mnie strasznie irytuje. Albo wartościową krytykę TFA w morzu irracjonalnego hejtu, którą - o dziwo - często znajduję. Perspektywa popatrzenia na coś, co się lubi, z perspektywy celnie punktującego niefana także jest ciekawa. Wychodzę z założenia, że właśnie do tego służą fora. Dlatego staram się - jeśli już coś piszę - by dało się to przeczytać, by były argumenty, a przede wszystkim żeby było co przeczytać, bo jeśli nie mam nic ciekawego do napisania to nie piszę.
Ty także, jak kilku innych użytkowników, popełniłeś posta cennego, bo z argumentacją, którego z chęcią przeczytałam. Z jednymi rzeczami się zgadzam, z innymi nie. Nie przyszło mi jednak do głowy, żeby zrobić jakąś szczeniacką aluzję odnośnie któregoś z wyborów. Bo mogłabym. Pytanie tylko po co. Myślę, że mój post z listą z najważniejszymi argumentami dość klarownie opisuje moje za i przeciw i mój prywatny ranking. I od jego przeczytania nie przepalą się nikomu styki. Zatem - po co popełniłeś post, na który odpisuję?
Szczerze to po ty by mieć więcej nabitych postów A TFA uważam za film dość słaby taki w stylu avengersów 2 czy Transformersów. Porównałbym go do dania wywołujące nieprzyjemny posmak w ustach.
No fantastycznie. A oświecisz potrzebę "nabijania" większej liczby postów?
Muszę mieć jakiś cel na tym forum nie?
Drodzy widzowie, spójrzcie - Kylo Ren odczuwa lęk. (Kylo Ren na ekranie się trzęsie jak galareta.) Żeby każden widział ten lęk.
Bo że powie że się boi to za mało. Więcej musi się trząść.
Ach, ta Mysz. Zero subtelności
Ostatnio kiedy pisałem w tym temacie, byliśmy przed premierą TFA, także wypadałoby zrobić mały update. U mnie kolejność wyglądałaby tak:
1. TESB - Niezmiennie pierwsze, najlepszy epizod SW. Wspaniałe ukazanie Imperium, Vadera, Mocy (dzięki scenom na Dagobah), do tego jeszcze najlepsza bitwa naziemna w sadze, czyli bitwa o Hoth, świetny wątek miłosny między Hanem i Leią, no i bardzo dobry humor w wykonaniu głównie Hana i Chewiego, ale także i Yody.
2. RotJ - Wspaniałe zamknięcie OT, aczkolwiek nie pozbawione kilku naiwności. Wiele osób pomyślałoby że chodzi tu o bitwę o Endor, i miałoby rację, ale bardziej konkretnie, nie chodzi tu o bitwę naziemną, na której pluszowe misie pokonały Imperium, ale o bitwę kosmiczną. To mi najbardziej przeszkadza w RotJ, w jednej chwili plan Imperatora się ziszcza na oczach Luke`a, Rebelianci są w pułapce, przewaga imperialnych jest miażdżąca, z jednej strony w pełni uzbrojona i działająca Gwiazda Śmierci, a z drugiej strony flota imperialna pełna ISD z SSD Executorem na czele, która nie pozwala im uciec. W międzyczasie Hanowi udaje się wyłączyć pole chroniące DS, myśliwce wlatują do środka rozpieprzają ją na miliardy kawałków, to jeszcze przełknę, ale to że w tym samym czasie jeden myśliwiec zniszczył Executora w ten sposób że się rozbił na jego mostku, wyprowadzając tego olbrzyma z równowagi do tego stopnia że ten z kolei rozbił się o DS... ciężko przełknąć. W jednej chwili sytuacja Rebeliantów zmieniła się z absolutnie beznadziejnej, do zwycięstwa. No ale mimo temu naiwnemu szczegółowi, RotJ znajduje się na drugim miejscu na mojej liście, ponieważ plusy znacznie przeważają nad minusami, ukazanie nawrócenia Vadera, postać Imperatora, Imperium pokazane gorzej niż w TESB, ale nadal trzymające klimat, no i nie można zapomnieć o Luke`u, bo właśnie w RotJ ukazano go najlepiej.
3. TFA - Wiem co sobie niektórzy pomyślą, TFA wyżej niż ANH? Herezja! Jak można plagiat lubić bardziej od oryginału? No ale TFA to film który jest zbudowany na całej OT, nie tylko na ANH, które z całej OT jest najsłabsze, a jak widać TESB i RotJ są wyżej. Ale proszę, tutaj małe wyjaśnienie https://www.youtube.com/watch?v=pueu2wu0M5s. Oczywiście TFA nie jest pozbawione minusów, Kylo Ren, wielokrotnie żenował, do dzisiaj żałuje że gra go Adam Driver, a nie np. Benedict Cumberbatch, ale to w sumie nie wina aktora że kazali mu napieprzać mieczem w co popadnie kiedy się wkurzy, i w takiej sytuacji Benedict też by żenował. Ja osobiście od początku liczyłem na to by nowy epizod czerpał z OT, nie chciałem dosłownego kopiowania, ale to w jaki sposób poprowadzono TFA, wcale mi seansu w kinie nie zepsuło, wprost przeciwnie, Harrison Ford pokazał że nadal jest w formie, Carrie to samo, a Mark, cóż, nie powiedział ani słowa ale to lepiej niż gdyby dostał tyle linii co Maul w TPM. Film skupia się na poszukiwaniach Luke`a, i kiedy go odnaleziono, wątek napędzający cały film się dopełnił, a to odpowiedni moment na zakończenie.
Nowi bohaterowie też mi się podobali, dialogi między Rey i Finnem są zabawne, i na pewno nie tak drewniane jak między Anakinem i Padme w AotC, widać że Rey, Finn i BB-8 tworzą naprawdę zgraną paczkę. Ponad to zaciekawiła mnie postać Snoke`a, Kylo Rena i rycerze Ren.
4. ANH - Film od którego zaczęła się saga SW, ale w porównaniu z resztą tych powyższych, trochę nudnawy, tym nie mniej bardzo dobry, ze względu chociażby na ciekawe postaci takie jak Han Solo czy Tarkin grany przez Petera Cushinga, albo Ben Kenobi grany przez Aleca Guinnessa.
5. TPM - W mojej opinii najlepszy epizod prequeli, film do którego mam sentyment, ponieważ był dla mnie pierwszym i niegdyś najczęściej oglądanym epizodem SW. Można by powiedzieć że się na nim wychowałem, natomiast chyba powszechnie wiadomo że Darth Maul to jedna z moich ulubionych postaci . Do tego jeszcze trzeba dodać że pojedynek między Maulem a Jedi na Naboo, to imo najlepszy pojedynek w sadze.
6. RotS - Sporo w nim kiczu, przejście Anakina na CSM trochę naiwne, pełno drewnianych dialogów, a walki na miecze świetlne stanowczo przekombinowane. Dużym plusem jest rola Iana McDiarmida, i właściwie można powiedzieć że to właśnie Palpatine ratował ten film, chociaż nie zawsze https://www.youtube.com/watch?v=pdb69nxmLo8 .
7. AotC - Najsłabszy epizod, wszędzie plastik. i nie mam tu na myśli tylko CGI, ale również dialogi. Wątek miłosny między Anakinem i Padme, to dokładne przeciwieństwo tego między Hanem a Leią w TESB. Największy plus to oczywiście Hrabia Dooku, Christopher Lee był cudownym aktorem, i nawet w takim gniocie jak AotC, trzymał formę.
To by było na tyle.
1.TESB- Znakomita fabuła.
2.ROTS- Fajne zakończenie OT.
3.ANH- Początek Star Wars : D.
4.TFA- Zrzynka od ANH, ale efekty specjalne najlepsze.
5.RotS- Najlepsza cześć prequeli.
6.TPM- Słabiutka jednak niektóre momenty nie są złe.
7.AotC- Masakra. Nie dość, że nudna fabuła to jeszcze te efekty specjalne.
Skoro wonteq ożył, to ja też się chwalę:
1. AHN - bezsprzecznie najlepsze "Gwiezdne Wojny." Właśnie "Gwiezdne Wojny", bo tak się ten film nazywał, gdy widziałem go po raz pierwszy i się zakochałem w tym świecie. ~ Był (jest) filmem kompletnym. Zaczynał się rewelacyjnie, rozwijał wyśmienicie (Han strzelał pierwszy ~
) i kończył bombowo, choć medale rozdano niesprawiedliwie. ~
Jedyny film, na który poszedłem 20 razy, zwiedzając chyba wszystkie ówczesne wrockowe kina (np. Wodomierz, Światowid ~
). I to zaskoczenie, gdy pewnego razu okazało się, że to Epizod IV! No jak to? A ja nie widziałem I, II, III... ~
2. TESB - Hoth, Dagobah, Bespin i to co się na nich działo. ~ "Luke, I am your father" rozwaliło system.
3. RotS - piszcie co chcecie, ale motywy przejścia na Ciemną Stronę Mocy mi pasują. A że pewne sprawy (nie)wyszły jak wyszły, to IMHO kwestia reżyserii. Lucas był (jest?) genialnym wizjonerem, ale przeciętnym reżyserem. Reszta super. Z innym reżyserem TESB by nie przeskoczyło, ale zwiększyło dystans do pozostałych. ~
4. RotJ, TPM, AotC - raz jeden wyżej, raz niżej. ~
- RotJ - Luke jako Jedi, odkupienie, no i druga część "I love you. I know." I wiele więcej. ~
- TPM - Shmi żegnająca syna, Coruscant!, choreografia pojedynku z Maulem. I wiele więcej. ~ No i żal wyciętych króciutkich ujęć.
- AotC - znów ból reżyserii. ~ Marudzenie na efekty? A pole asteroid i seismic bombs? ~
Krótko, ma momenty. Znów Shmi, czy rewelacyjny C-3PO: "Oh, my goodness! Shut me down! Machines making machines. Huh! How perverse.", że o "Die Jedi dogs" nie wspomnę. ~
No i byłem na Naboo, świadomie, celowo i specjalnie.
Długo, długo nic.
7. TFA - jasne, super wygląda, Rey jest fajna, Finn zrobił mnie w jajo, Ford to 100% Hana w Hanie, ale... Ja to wszystko już widziałem, w lepszej wersji, bo rozwiązania fabularne w tym filmie są do bani. Podobało mi się, ale rozczarowało bardziej. ~
1. AHN - oczywiście
2. TESB, RO
- TESB - bo to TESB
- RO - bo zmieniło wszystko
3. RotS - drobny spadek
4. RotJ, TPM, AotC - j.w. (opisy były)
Długo, długo nic (delfiny, te sprawy)
8. TFA - dobrze, że nie tfu.
Nowy film, nowy ranking
1. ANH - oczywiście
2. TESB, RO
- TESB - bo to TESB
- RO - bo zmieniło wszystko
4. RotS - jednak poza pudłem
5. RotJ, TPM, AotC - j.w. (opisy były)
Długo, długo nic (delfiny, te sprawy)
8. TLJ - przebiło TFA na wielu polach, w głupotach również, ale jednak epizod lepszy
9. TFA - spadek ~
1. ANH - niezagrożenie
2. TESB, RO (kolejność istotna)
- TESB - bo to TESB
- RO - bo zmieniło wszystko
4. SOLO, RotS (kolejność aktualna ~)
- SOLO - czysta zabawa ~
- RotS - sporo emocji
6. RotJ, TPM, AotC (kolejność przypadkowa)
Długo, długo nic, przynajmniej 12 parseków (jeśli zna się skróty).
9. TLJ - nuda i genialny Luke
10. TFA - i znów w dół ~
1. ANH - definitywnie i ostatecznie
2. TESB, RO (kolejność istotna)
- TESB - bo to TESB
- RO - bo to jest to
4. SOLO, RotS (chyba ostatecznie)
- SOLO - czysta zabawa, no i jadę na Vandor ~
- RotS - sporo emocji
6. RotJ, TPM, AotC (czasem bardziej widzi mi się ten, a czasem tamten)
Długo, długo nic, 12 parseków to mały pikuś, nawet znając skróty.
9. TLJ - nuda i genialny Luke (nie przyjmuję do wiadomości dlaczego się wygnał, ale na wygnaniu powinien być właśnie taki), reszta to nuda
10. TFA - za rozczarowania
11. TRoS - o matko huto...
I have spoken!
1.TESB- najlepsza fabuła, wątek Hana i Lei itp.
2.ROTJ- ostatnie 20 minut najlepsze plus akcja ratunkowa Hana ☺
3.TFA - ulepszona ANH
4.ANH - spoko film
5.ROTS I TPM -sytuację ratują tylko Darth Maul i przejście Anakina na CSM
6.AOTC - to "coś" zostawię bez komentarza
Nie wiem co powiedzieć gdy ktoś stawia tanie połączenie ANH i TPM przed pierwszą częścią statej trylogii. Chyba przedstawię to obrazkiem:
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/e4/fd/59/e4fd59ffd5026e8d4fc2498d89905d41.jpg
Że co? TFA to ulepszenie ANH? Ten film nie potrzebuje ulepszenia, a TFA to tylko marna zrzynka.
Właśnie. Ale widać Goebbels miał rację,że kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą. Di$n€¥ powtarzał ludziom,że TFA to wspaniałe doświadczenie dla każdego fana SW;p i jak widać ciemny lud to kupił:/
Trudno powiedzieć, wszestkie są świetne, nawet TFA ma swój pewien urok, mimo, że to http://di.com.pl/pic/photo/29304833_1351857566.jpg, mimo to skłaniełbym się ku takiej klasyfisacji ogólnej:
1. ANH - jako początek wszystkiego
2. TPM
3. RotJ
4. TESB
5. RotS
6. AotC - fajne, ale inne fajniejsze
7. TFA
Ja już jestem poza etapem rankingów, niedługo minie 32 lata od chwili, gdy wszedłem w świat GW. Myślałem o tym chwilę, i naprawdę czuję, że nie jestem w stanie uszeregować tych filmów. Ranking oznacza, że niektóre z epizodów miałbym oglądać chętniej, niż inne. Nie mam takiego wrażenia, wszystkie te filmy lubię jednakowo, każdy z nich ma swój specyficzny urok, kojarzy mi się z jakimś etapem w moim życiu, każda część ma też oczywiście swoje miejsce (ważne) w historii filmu.
Nawet gdyby próbować zastosować czysto techniczne kryteria oceny - to w sumie wszystkie te filmy są zrobione poprawnie, i nie ma się czego czepić, zostają tylko czysto subiektywne wrażenia.
Tak więc z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wszystkie epizody są dla mnie #1. Gdyby tak nie było, nie byłbym w stanie "tracić czasu na tę głupią bajkę", jak to niektórzy mówią
Tak zupełnie na siłę to można w pewien sposób wyróżnić 2 części, mianowicie oryginał z 1977 (historyczne osiągnięcie) i TFA, za przywrócenie Gwiezdnych Wojen do masowej świadomości oraz zarażenie nowego pokolenia, ale to takie "nagrody specjalne"
Ja mam podobnie, jeszcze kilka lat temu bez większego problemu podałbym kolejność od najlepszego do najgorszego. Problem miałem gdy pojawiło się TFA, bo... z jednej strony są to najlepsze Star Wars jakie powstało, a z drugiej najgorsze. I bądź tu mądry.
SW-Yogurt napisał coś, co powinno być wyryte na kamiennej tablicy (czarny granit i złote litery) i stać się mottem Bastionu i wszystkich fanów Star Wars:
Czy mi się podobało? Tak.
Czy jestem rozczarowany? Tak.
Czy jeszcze raz obejrzę? Tak.
Po prostu kocham wszystkie części z ich wadami i zaletami.
Piękne słowa! Zaraz dam do sygnaturki.
Heh cytat Jogurta bardzo fajny!!
Jeszcze jedno. Nie podważam sensu robienia takich rankingów. Wiadomo, dyskusje, argumentacje i kłótnie w temacie są bardzo fajne Tylko chyba z czasem to się może znudzić.
Natomiast MA DUŻY SENS robienie rankingów gier SW. To jest temat rzeka. Są tam zarówno KOMPLETNE KICHY jak i ukryte perełki. Takie rankingi popieram w 100%.
Częścią? Moja ukochana część to Gwiezdne Wojny część V Imperium Kontratakuje. To jest w zasadzie moja ukochana część z całej sagi. Dla mnie klasyk. Soundtrack, efekty, fabuła, klimat, postacie. W V epizodzie jak dla mnie wszystko jest perfekcyjne.
A którą część wy najbardziej lubicie.
Jest już taki temat w Toplistach: http://gwiezdne-wojny.pl/Forum/Temat/1575
Do przeniesienia. ~
E tam, po pewnym czasie o wszystkim mozna powiedziec, ze "to juz bylo". Rownie dobrze mozna pisac i tu
Nie zauważyłem ale spoko
To jest ciekawe pytanie. Być może kiedyś któryś Epizod Klasycznej był moim ulubionym, ale teraz wszystkie podobają mi się tak samo (czyli bardzo).
ANH lubię za świeżość, humor, wielką sprawność i odwagę reżysera. To chyba najlepsza część pod względem "czystej sztuki filmowej". Dziś nie da się tego wytłumaczyć ale prawie 40 lat temu to był absolutny, nieporównywalny z niczym fenomen. Czysta magia. Wszystko we właściwych proporcjach.
TESB ma szczególne miejsce w moim sercu. To był pierwszy film z cyklu, który widziałem w kinie. Dla ówczesnego 8-letniego mnie to był kompletny odpał na orbitę. Do dziś mi nie przeszło. Epizod 5 ma świetny nastrój i jest niepowtarzalny pod względem wizualnym. Trudno to opisać, przychodzi mi do głowy określenie "groźne piękno" - wystarczy przypomnieć sobie widok floty Imperium, niegościnną i zamrożoną Hoth, pole asteroidów i miasto w chmurach wiszące nad otchłanią. Planetę, na której ukrywa się Yoda. Pod tymi względami Imperium Kontratakuje jest niepowtarzalne.
Powrót Jedi zachwyciło mnie rozmachem, wielkim tempem akcji i humorem, który był jak powiew świeżego powietrza po trochę "strasznym" Imperium Kontratakuje. Ostateczny tryumf Luke`a pomimo wszystkich przeciwności to jedno z najpiękniejszych zakończeń w historii kina. Czysta baśń
To właśnie jest wspaniałe w Gwiezdnych Wojnach, że w zasadzie wszystkie Epizody (wszystkich trylogii ) mogą się podobać. Każdy ma coś unikalnego, ten pierwiastek magii. Dlatego te filmy ciągle przyciągają nowych fanów.
Mam podobnie, klasyczna OT podoba mi się bardzo-bardzo, i jeżeli któryś odcinek podaba mi się bardziej, to jest to różnica minimalna. Prym wiedzie TESB - pierwszy film na który czekałem (podświadomie) od wyjścia z kina po zobaczeniu "gwiezdnych wojen" (ANH), no a potem to co napisał Darth Numbers - gwiezdna flota i marsz imperialny, Vader którego już Tarkin nie ogranicza w duszeniu imperialnych, piękna bitwa na Hoth, pojedynek na miecze na Bespin no i na sam koniec "Luke, I`m Your Father...". A resztę to już DN napisał tam wyżej
2016-09-30 12:28:44
Powrót Jedi.
Miałem coś napisać, ale chyba wystarczy, jeśli podpiszę się pod tym, co napisał darth_numbers. Też miałem 8 lat, kiedy obejrzałem w kinie TESB i miałem (i nadal mam) dokładnie te same odczucia, co do epizodów OT.
Z prequeli najbardziej lubię TPM, za rozmach, piękne scenerie, kostiumy itd... choć oczywiście to już nie to samo, co OT. Najmniej lubię ROTS, proces przejścia Anakina na CSM jest tak bardzo niewiarygodny...
TFA nie oceniam, dopóki nie obejrzę całej trylogii sequeli.
Zdecydowanie Gwiezdne Wojny Imperium Kontratakuje.
Mój ranking przedstawia się tak
1 miejsce Gwiezdne Wojny część V Imperium Kontratakuje 10/10
2 miejsce Gwiezdne Wojny część IV Nowa Nadzieja 9/10
3 miejsce Gwiezdne Wojny część VI Powrót Jedi/Gwiezdne Wojny część VII Przebudzenie Mocy 9,9/10 obie części
4 miejsce Gwiezdne Wojny Zemsta Sithów 7/10
5 miejsce Gwiezdne Wojny Atak Klonów 7/10
6 miejsce Gwiezdne Wojny Mroczne Widmo 5/10
Na razie to wygląda tak.
III
IV = I
V
II
VI
.
.
.
VII
To ma być śmieszny żart? czy nie? bo jeśli żart to ok ale zestawiać New Hope z epizodem I który jest gniotem a epizod III wyżej niż epizod V to trzeba być niezle....
A zresztą nie ważne ale uważam że jednak pierwszy epizod ciut wysoko. No i V powinien być za III jak już. Kiedyś uważałeś inaczej, czemu tak się zmieniło xd?
Po prostu jestem pier*olnięty i muszę się leczyć
Wcale nie jak zwykle ja po prostu nie umiem pewnie się pogodzić z krytyką TFA... chyba zrobię jak Yoda i pogodzę się z tym xd
Niemożliwość pogadzenia z krytyką to objaw fanboismu. Zwłaszcza że MT nie tylko jest niediskonałe. Ino jest wręcz tragiczne!Obfituje w uszkodzone wątki np. magicznie znaleziony Poe posiada "wspanialą mimikę"-Kylo Rena i jedna z dwóch dobrych postaci ginie
. Pierwszą był Han a drugą jest Chewbacca. Znanani już nam obcy się zagubili. A scenariusz to kopia new hope z kilkoma elementami z Legend jak syn Solów przechodzący na CSM. Nie wypominam efektów bo tych praktycznie nie ma.
Tak tak tak... jeśli to już wszystko to daruj sobie bo to nijak mnie nie przekona. Dla mnie to hold New Hope dużo lepszy od prequeli
Jak to ma być hołd to ja bym wolał nigdy nie zostać tak uhonorowany . Główny zły to Gollum, potomek Vader-a to słabiak a`la Ventress a ilość nierelistycznych rzeczy w tym jednym filmie przebija całe poprzednie uniwersum.
Cóż są fani Justyna Bibera i są fani dobrej muzyki. Byle kopia ci odpowiada. Dobrze dla ciebie bo będą jeszcze kolejne dwa plagiaty.
No jak wolisz... Jeśli chodzi o Snoke to się nawet zgodzę bo też go jakoś nie lubię... Palpi lepszy... Kylo Ren jak dla mnie świetny. Owszem nie jest on poziomu Vadera ale widzę potencjał w tej postaci i zależy wszystko od epizodu VIII jak go wykorzystają... powtarzam dla mnie to nie jest kopia... a co do kolejnych to nie. Mam nadzieję że Przebudzenie Mocy to był jedyny taki film i że dwa następne będą oryginalne.
I nwm czemu wyjeżdzasz mi tu z biberem którego nawet nie znoszę i gardzę nim... najpierw mi piszesz że każdy ma swój gust a potem znowu zaczynasz z prowokacjami. Ale pewnie nie byłbyś sobą gdybyś tego nie napisał. Jeśli tak mają wyglądać kolejne posty to mi już nic nie pisz...
Mogą do poprawić ale szczerze to nie wiem czy go sadzą radę poprawić po części VII,ale nawet bym się ucieszył gdy się tak jednak stało.
Co do plagiatu, zerknij na to jeśli mi nie wierzysz
https://vimeo.com/160263943
Co do tego że będą orginalne myślałem tak przy lremierze TFA ale srogo się zawiodłem.
I wtedy tak jak i teraz też uważam że każdy ma swój gust.Bibera dałem za przykład bo choć jest złym piosenkarzem i nie znam nikogo komu jego twórczość by się podobała to jakiś fanów jednak ma. Smuci mnie,że uznałeś ostatnie zdanie za prowokacje. To było tylko stwierdzenie faktu,że podobny schemat w nowych filmach jest "dobry dla ciebie" bo jeśli nie zawiodłeś się ostatnim epizodem to dwa kolejne najprawdopodobniej też cię nie rozczarują.
Dadzą radę. Dadzą... Rian sobie poradzi na pewno a z tego co czytałem odniesień do starej trylogii ma być mniej...
nie przekonasz mnie żadnym linkiem sorry...
a skąd wiesz? że się nie zawiodę? z epizodu VIII nie chcę tego co z VII epizodem. Epizodowi VII darowałem to bo musiał jakoś zacząć. Wybrali bezpieczny start i mi to pasuje... ale w kolejnych oczekuję więcej świeżości...
Ja się martwię czy zarząd Di$n€¥a nie będzie chciał kolejnej kopi.
Ja ci nie dałem linka do posta w stylu TFA ssie, beznadzieja itp. tylko link do filmu gdzie masz porównanie scen a wnioski każdy myślący człowiek może z obrazu wyciągnąć
Powiedziałem prawdopodobnie. Czyli że nawet jeśli ep. VIII będzie kolejnym TESB to i tak pójdziesz na kolejny IX. W USA jest takie powiedzenie "Never change the winning team" czyli jeśli wiele osób poszło na kolejne ANH to zapewne pójdą też na FO Strikes Back
Na każdy film z gwiezdnych wojen pójdę choćby i z sentymentu... tak jak zresztą każdy film z jakiejś serii do której go mam... Jeśli epizod VIII mnie rozczaruje bo będzie tak samo plagiatował mój ulubiony film z serii to się zawiodę... więc nie wmawiaj mi czegoś czego nie wiesz...
ja to odwrócę tak. Nawet jeśli epizod VIII będzie oryginalny to i tak powiesz że jest słaby, disney buuuuuu itd. Pasuje ci taka forma rozmowy? nie? więc już do mnie nie pisz...
No ja właśnie o tym mówię. Pójdziesz a Di$n€¥ zarobi a jedyną rzeczą,którą mysz się przejmuje są pieniądze
Wręcz przeciwnie. Nigdy tak nie powiedziałem i nie powiem.Jeśli będzie orginalny to może wskoczyć na którekolwiek miejsce w mojej tabeli ulubionych filmów SW.
No i ? to coś złego że pójdę i disney zarobi? każde uniwersum zarabia, disney marvel, Warner Bros, fox, sony itd więc nie wiem w czym ty widzisz problem
napisałem tak jak ty mi napisałeś też nigdzie nie napisałem że będę uważał epizod VIII za najlepszy a wmawiasz mi coś czego nie ma.
Ps. powiedz mi ile masz zamiar jeszcze ciągnąć mi tą dyskusję? bo nie widzę powodu na twoje wąty do mnie a jeśli je masz i tak cię męczą to idz do ortodonty
Dopiero zauważyłem,że mi odpisałeś.
Otóż jeśli Di$n€¥ stworzy dobry,unikalny produkt filmowy w świecie SW ( takie np. Rogue 1 jest czymś nowym w filmach) to dobrze że zarobi i będzie mieć pieniądze na kolejne dobre filmy. Ale jeśli dostaniemy coś na poziomie serii komiksów DV, Rebels czy nawet ep.VII to źle.
A zęby mnie nie bolą dzięki za troskę.
To już 3 latka minęły? Jak ten czas szybko leci.
Aktualizacja jakaś acz drobniutka w zmianach.
III - ROTS
IV - ANH
I - TPM
II - AOTC
V - ESB
VI - ROTJ
Fanfiki:
R1
TFA
Solo
TLJ
TROS
WG MNIE NAJLEPSZYM EPIZODEM JEST SZÓSTY I PIĄTY...
AHA NO W SUMIE DLA MNIE TESZ ZYCZE MILEGO DNIA POZDRAWIAM
POZDRAWIAM CHŁOPAKI I MIŁEGO DNIA ŻYCZE .....
Ja znów uważam że Imperium Kontratakuje jest nr. 1. Potem na równi Nowa Nadzieja i Powrót Jedi. Z ep I-III najlepszy jest II. Potem Przebudzenie Mocy. Namniej lubię Mroczne Widmo. Zemsta Sithów moim zdaniem niezła, ale przebarwiona.
Jesteś ogólnie pierwszym który widzę lubi z prequeli najbardziej epizod II oczywiście nie uważam tego za coś złego ale tego bym się nie spodziewał.
To ROTJ. Pomimo ewoków uwielbiam ten epizod. Za każdym razem jak widzę kuszenie Luka a później torturowanie go przez imperatora przychodzą mnie ciarki. Do tego pojedynek ojca z synem i ostaczne nawrócenie Anakina cudo.
1.ROTS
2.TESB
3.ANH
4.TFA
5.ROTJ
6.AOTC
7.TPM
starwarscraft napisał:
1.ROTS
2.TESB
3.ANH
4.TFA
5.ROTJ
6.AOTC
7.TPM
-----------------------
No teraz przed ROTS jest R1
Temat co jakiś czas odżywa i teraz stało się to po raz kolejny. Zawsze ciężko było mi powiedzieć, który epizod jest najlepszy, ale to już najwyższa pora, żeby ułożyć ranking. Więc:
ANH
TESB
ROTS
AOTC
ROTJ
TPM
TFA
Przy czym pierwsze sześć części ma u mnie 10/10, a TFA mocne 9, więc poziom jest wyrównany. I to tylko epizody, a czuję, że RO może przebić samą Nową Nadzieję.
1. TESB
2. ROTJ
3. ROTS
4. ANH, TFA
5. TPM
6. AOTC
Przed Rogue One a po 50 obejrzeniu SW TFA wygląda tak
1 miejsce Gwiezdne Wojny część V: Imperium Kontratakuje 10/10
2 miejsce Gwiezdne Wojny część IV: Nowa Nadzieja 9/10
3 miejsce Gwiezdne Wojny część VII: Przebudzenie Mocy 9/10 dzięki Nowej Nadziei po prostu bardziej kocham ten film <3
4 miejsce Gwiezdne Wojny część VI: Powrót Jedi 9/10
5 miejsce Gwiezdne Wojny część III: Zemsta Sithów 7/10
6 miejsce Gwiezdne Wojny część II: Atak Klonów 7/10
7 miejsce Gwiezdne Wojny część I: Mroczne Widmo 6/10
zapomniałem dopisać to filmik na ekranie odcinek 33
1 miejsce Gwiezdne Wojny część V: Imperium Kontratakuje 10/10
2 miejsce Gwiezdne Wojny część IV: Nowa Nadzieja 9/10
3 miejsce Gwiezdne Wojny część VII: Przebudzenie Mocy 9/10 dzięki Nowej Nadziei po prostu bardziej kocham ten film <3
4 miejsce Gwiezdne Wojny część VI: Powrót Jedi 9/10
5 miejsce Gwiezdne Wojny część III: Zemsta Sithów 7/10
6 miejsce Gwiezdne Wojny część II: Atak Klonów 7/10
7 miejsce Rogue One Star Wars Story 6,5/10 (ocena zostanie zweryfikowana po premierze w HBO)
8 miejsce Gwiezdne Wojny część I: Mroczne Widmo 6/10
Nie jestem pewien, czy to odpowiedni temat, bo dotyczy epizodów, ale sprawa jest prosta. W którym miejscu w waszym rankingu uplasowalibyście Rogue One? A może w ogóle macie zamiar oceniać spin-offy całkowicie oddzielnie?
U mnie w każdym razie Rogue One plasuje się na 4 miejscu (na równi z ROTS), tuż za Oryginalną Trylogią.
Na tę chwilę ciężko mi powiedzieć. Ja mam problem z określeniem tego, bo generalnie wszystkie filmy mi się podobały - nawet prequele, a może nawet prequele bardziej od OT. Wiem, wiem CGI itd., ale chodzi mi o całą otoczkę związana z Wojnami Klonów, zakonem Jedi, Palpatinem i jego drogą do władzy oraz przejściem Anakina na CSM. Na pewno filmem, który podoba mi się najmniej jest TFA, więc bez problemu umieszczam go na 8. miejscu. Na czele umieściłbym chyba jednocześnie 4 filmy tj. R1, TESB, ROTJ, ROTS.
Raczej odpowiedni bo teraz możesz zrobić ranking uniwersum Star Wars a nie samych Star Wars czy Sagi więc to raczej odpowiedni.
1. ROTS
2. R1
3. ANH
4. TFA
5. TESB
6. TPM
7. ROTJ
8. AOTC
ROTS i R1 są na pierwszych dwóch miejscach, bo mają genialne drugie połowy (w szczególności 3 akt). Widać też po tym rankingu, że uwielbiam wydarzenia od momentu przejścia Anakina na ciemną stronę do zniszczenia DS1.
TFA póki co zostaje dosyć wysoko, ale to 8 i 9 część pozwolą mi ocenić czy decyzje filmowe twórców TFA były dobre.
Imperium Kontratakuje zdecydowanie. Łotr 1 gdzieś między Powrotem Jedi, Nową Nadzieją i Przebudzeniem Mocy. Dużo lepszy niż epizody I - III.
Po uwzględnieniu R1 oraz zmiany mojego nastawienia do innych części to będzie jakoś tak:
1. ANH/R1
3. TPM
4. ROTJ
5. TESB/ROTS
7. AOTC
8. TFA
Po dzisiejszym seansie TESB czuję się zobowiązany zmienić ranking. I to drastycznie. Nie wiem właściwie dlaczego do teraz ceniłem TESB tak nisko.
1. TESB / ROTS
3. ANH / TFA / R1
6. ROTJ
7. TPM
8. AOTC
Dopiero dzisiaj poczułem w pełni jak niesamowite jest TESB, od Hoth (dodatkowo wzbogaconego przez Utracone Gwiazdy i Kompanię Zmierzch), przez trening u Yody, aż do genialnej zawiązania akcji na Bespinie.
Drugiej połowy ROTS i tak nic dla mnie nie pobije, ale TESB od samego początku jest bardzo interesujący, wciągający i obfitujący w ikoniczne sceny. R1 i TFA oceniam na dzień dzisiejszy na równi. Najprawdopodobniej jest to spowodowane tym, że już nie mogę doczekać się trailera 8 części i mój hype na sagę Skywalkerów gwałtownie wzrósł. Niestety, oceny mają to do siebie, że są subiektywne, a oczekiwanie na premierę jest dla mnie na tyle absorbujące, że wpływa też na odbiór poszczególnych epizodów.
Też nie rozumiem dlaczego, ale najważniejsze że się nawróciłeś
TESB to absolutne mistrzostwo.
Moja kolejność:
1. Imperium kontratakuje
2. Powrót Jedi
3. Przebudzenie Mocy
4. Nowa nadzieja
5. Łotr 1
Długa przerwa ^^
6. Zemsta Sithów
7. Mroczne widmo
8. Atak klonów
WTF? Jak w ogóle można umieszczać taką zrzynkę jak TFA przed filmem, którego jest kopią? Zresztą to nie tylko u Ciebie występuje.
TFA nad ANH? Jaja jakieś i kompromitacja.
Dochodzę do wniosku że konflikt tych co akceptują i lubią TFA, Rebelsy i tych co ich nie trafią najbardziej nakręca ruch na Bastionie
You know nothing Mossar. The conflict about TFA is insignificant next to the power of Seller.
hehe, święte słowa. Walka między zwolennikami i przeciwnikami Disneya toczy się tu chyba w każdym temacie : D
Pocieszę panów oburzonych ^^ Akurat TFA i ANH są u mnie w zasadzie na równi i w sumie mogłam zmienić kolejność w rankingu
Ale nie uważam TFA za zrzynkę. Patrzę na ten film jak na realizację klasycznego schematu opowieści - uboga sierota wyrusza w świat, aby dokonać wielkich rzeczy, zdobyć przyjaciół i odkryć tajemnicę swego pochodzenia. Czyli coś bardzo popularnego w kinie przygody, a poza tym taka historia to prosty i dobry sposób przyciągnięcia młodych widzów przed ekrany.
Ale, pierwsza zrzynka z ANH jest jednak dopiero na 7 miejscu.
1. RotS
2. R1
3. RotJ
4. AotC
5. TESB
6. TFA
7. TPM
8. ANH
Tak obecnie prezentuje się moja lista chociaż z czasem się pewno znowu zmieni np. Jakiś czas temu dałbym TFA wyżej. Ogólnie to trylogii prequeli uważam za lepszą od starej.
AotC wyżej niż TESB? Widzę kolejny dowciapny. xD
Oj tam, Lubsok, już się tak nie nakręcaj, nie ma jedynego słusznego rankingu
W tym miejscu miałem dylemat, ale zdecydowałem się dać wyżej AotC spodziewając się takich reakcji xD
A czemu wyżej? Czasy prequeli są dla mnie ciekawsze, bitwa o Geonosis dużo bardziej podoba mi się od bitwy o Hoth, podoba mi się taki motyw spisku i w AtoC jest wątek polityczny (a akurat bardzo interesuje się polityką, wątek nie jest jakiś specjalnie rozbudowany itp ale sam fakt że się pojawia jest u mnie ma duży +). Fakt faktem że np romans Anakina i Padme nie jest zbyt dobrze zrealizowany ale to nie przeważa w mojej ocenie na korzyść TESB.
1. IV Nowa Nadzieja
2. VI Powrót Jedi
3. V Imperium Kontratakuje
4. VII Przebudzenia Mocy
5. I Mroczne Widmo
6. Łotr I
7. Egzekwo II i III jako nieoglądalne. Spróbowałem wczoraj oglądnąć II i dotrwałem do 8 minuty. Sprawia ból
Po ostatnich seansach:
1. TESB
2. ANH
3. TPM/TFA
4. RO/ROTJ/AOTC
5. ROTS
Na razie ostrożnie:
1. TESB
2. ANH
3. TLJ
4. TPM/TFA
5. AOTC/RO/ROTJ
6. ROTS
Po pierwszym namyśle:
1. TESB
2. ANH
3. TLJ
4. TPM/TFA
5. AOTC/SOLO/RO/ROTJ
6. ROTS
Zastanawiam się, czy RO nie zajmie samodzielnie 5 miejsca, spychając towarzyszy na szóste - to zawsze zależy od tego na ile pamiętam wątek Galena...
Po pierwszej próbie dokonywania oceny:
1. TESB
2. ANH
3. TLJ
4. TFA/TPM
5. RO/TROS
6. AOTC/SOLO/ROTJ
7. ROTS
1. ANH
2. TFA
3. ROTJ
4. TESB
5. ROTS
6. AOTC
7. RO
8. TPM
Mój ranking to
1. TESB;
2. ANH;
3. ROTJ;
4. ROTS;
5. R1;
6. TFA;
7. AoTC
8. TPM.
Krótkie uzasadnienie. Imperium kocham jako film miłością niezmienną, z wielu względów, za świetną reżyserię, doskonałe (oczywiście jak na warunki aktorów) grę aktorską, dobrze poprowadzoną intrygę i rewelacyjną muzykę. Kreshner i Williams ( Marsz Imperialny który będzie mi zawsze towarzyszył i towarzyszy w mojej komórce ) w tym filmie, bez dwóch zdań rządzą. Niewątpliwie można znaleźć jak w każdym filmie słabe momenty, ale mi one po prostu wiszą. Dla mnie ten film to numer jeden.
Drugie miejsce na podium to Nowa Nadzieja – dlaczego – ano dlatego, że bez tej części nie byłoby kolejnych – mimo prostoty scenariusza, ujęła mnie prostota historii i jej przesłania, jej pokazanie jakże nowatorskie na owe czasy kiedy powstała, lubię tą historię, ale bez poprawek które naniósł Lucas w wersji specjalnej, nie przepadam za nią, moim zdaniem zniszczyła klimat tego filmu – rozumiem, Lucas miał taką wizję, ale warunki mu nie pozwalały na jej przedstawienie – ale ja wolę Nową Nadzieję, gdzie Han strzela pierwszy, nie ma Jabby któremu Han depta po ogonie, czy mnóstwa różnych zwierząt przy wjeździe do Mos Eisley. No i najważniejszy element muzyka i Binary Sunset i cały fragment filmu któremu muza ta towarzyszy – zawsze wywołuje sentymentalny uśmiech na mojej twarzy – Luke patrzy w przyszłość nie wiedząc dokąd go ona zaprowadzi.
Miejsce trzecie – Powrót Jedi – niestety ten film wiele stracił jeżeli go się ogląda bezpośrednio po Imperium – niestety nie ta klasa reżysera. Ale nie jest źle. Co mnie w nim denerwowało to Ewoki. Nie wiem, ale nie potrafię znieść ich obecności – rozumiem, Lucas chciał dotrzeć z filmem do najmłodszych widzów i to był ukłon w ich stronę, ale bez przesady. Dało się przeżyć drugą Gwiazdę Śmierci (nikt wtedy nie przypuszczał że zafundują nam za jakiś czas coś na kształt trzeciej Gwiazdy Śmierci – ale to odrębny temat), ale jakoś mimo mocnych stron tej części – jak na przykład walk w kosmosie i na księżycu Endoru, czy drogi Luke’a Skywalkera która prowadziła go na spotkanie z przeznaczeniem o którym mówił mu Ben i Yoda, to niestety Ewoki przysłoniły w większości dobry odbiór tej części. Na pewno głęboko w duszę zapadło mi kilka scen z filmu – ostatnia rozmowa Luke’a z Yodą, rozmowa Luke’a z Leią, rozmowa Luke’a z Vaderem na księżycu Endoru, czy sam ostatni pojedynek syn-ojciec i towarzysząca mu rozmowa z Imperatorem. No i koniec konców – ostatnie pożegnanie – rozmowa Anakina ze swoim synem. Nie wiem, ale zawsze przy tej scenie mam łzy pod powiekami. Podsumowując, tu też wolę niepoprawioną wersję, zmienianie aktorów jako ducha Anakina wydaje mi się nie na miejscu (mimo, że ostatecznie pasuje do późniejszych dalszych części sagi), tak samo dokręcenie scen na różnych planetach – nie było tego w oryginale, to nie wprowadzajmy tego na siłę.
A teraz czas na pozostałe części poza podium – niestety kiedy je nakręcili byłam już na tyle dorosłą osobą by inaczej je odbierać. Źle to czy dobrze – nie wiem, ale jestem dla nich bardziej surowsza. Tak po kolei, Zemsta Sithów – niestety wydaje mi się że wcześniej niż film czytałam książkę M. Stovera, no i tu był duży problem. Książka moim zdaniem jest świetna, a film już nie tak bardzo (nie chciałabym określać go że był słabym odbiciem książki bo to byłoby krzywdzące). Dlaczego, przyczyną jest to na co cierpi cała nowa trylogia – za dużo komputerowych efektów specjalnych – z jednej strony, jest świetnie, kolorowo, różnorodnie, można dostać zawrotu głowy od ilości ras, planet, widoków, ujęć walk w kosmosie – ale to nie wszystko – gdzieś zatraca się gra aktorska i klimat filmu. Jedynie co mnie tu pociąga to intryga Kanclerza i kuszenie Anakina, pokazane rozgrywki polityczne i ich efekty, wiedziałam jak zakończy się ta historia, ale nie wiedziałam jaki będzie jej przebieg. Takie a nie inne poprowadzenie akcji uratowało film i dało go się oglądać bardziej znośnie niż poprzednie części. Dlatego u mnie w rankingu na 4 pozycji.
Kolejna 5-ta – to nowy kanon – widziałam wcześniej Przebudzenie Mocy – którym się na początku zachłystnęłam – ale później nabrałam dystansu. Dlaczego więc na tym miejscu jest Łotr – dlatego że nie miałam w stosunku do niego zbyt wielu oczekiwań a mile mnie zaskoczył – począwszy od akcji skończywszy na bohaterach. Co było na plus to nie było w tym filmie Jedi (przynajmniej takiego który wymachuje mieczem świetlnym), a Rebelia pokazana została również od tej ciemnej strony, pokazano że nie tylko Imperium stosuje podstęp i morduje ludzi (czy inne istoty). To było na plus. Miłym zaskoczeniem było odtworzenie postaci Tarkina w osobie Petera Cushinga – może być to dla niektórych kontrowersyjne zagranie – ale mnie mimo drobnych niedoróbek to odpowiadało. Nawet muzyka po kilkukrotnym przesłuchaniu tak nie raziła, bo jej mi trochę jakby brakowało w filmie, jakby nie potrafiła się przez niego przebić.
Kolejna pozycja Przebudzenie Mocy – tak się zastanawiam kalka to czy nie kalka Nowej Nadziei. Moim zdaniem nie jest kalką, czerpie wiele wątków i postaci z pierwszego filmu, ale wprowadza trochę świeżości. Może kogoś irytować Kylo Ren (mnie on irytuje – co to za użytkownik ciemnej strony mocy który zachowuje się jak rozkapryszony dzieciak), ale sam film nie jest najgorszy, wróciły stare postacie, Leia, Han i jego Wookie, pojawił się na krótko Luke, ale dostaliśmy nowe postacie, Rey, Poe, Fin. Spróbuje dać im szanse w kolejnej odsłonie Gwiezdnych Wojen, a może mój ranking się zmieni. Niestety na lekki minus zasłużył Williams – jego muzyka do tego filmu moim zdaniem jest zaledwie dobra, oprócz Marszu Ruchu Oporu nie zapadło mi nic w pamięć.
Ostatnie dwa miejsca opiszę hurtowo, Atak klonów – poległ na wątku romansowym, który zdecydowanie odrzucał mnie w filmie, oprócz tego nie było chemii pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Widać było sztuczne krajobrazy wlepione na siłę w naturalne wnętrza i plenery. Film miał kilka mocnych momentów, ale nie wystarcza to by zatrzeć niezbyt dobre wrażenie, ratowała go tylko muzyka – Williams pokazał na co go jeszcze stać. Mroczne widmo – to dla mnie widmo które będzie mnie prześladować – mógłby być z tej części dobry film, ale po prostu nie wyszło – może to wina reżysera, czy słabego scenariusza. Ale historia nie była przekonywująca, nawet nie ratowała go postać Maula i Qui Gon Jinna czy młodego Obi Wana. Oglądałam go jako trywialny film dla młodych widzów. Nie tego oczekiwałam od nowej trylogii.
No i to tyle, mojego wywodu, absolutnie subiektywnego i czasem może trudnego do zrozumienia.
Czyli wyliczamy:
1. TESB
2. ROTJ
3. ANH
4. ROTS
5. R1
6. TPM
7. AOTC
8. TLJ
9. TFA
Pierwsze trzy filmy to materiał wyjściowy, a że wszystkie pozostałe filmy opierają się na Oryginalnej trylogii, więc inaczej być nie może. Ostatnie pozycje chyba nie dziwią, opowiadana przez nich historia totalnie do mnie nie przemawia.
Zauważam jakąś dziwna tendencję - bardzo często zmienia się ten mój osobisty ranking. Oglądałem na TVNie TPM i AoTC i zawsze byłem pewien, że TPM jest lepszy od AoTC. A tu zdziwko - AotC tym razem oglądało mi się o wiele lepiej.
Na dzień dzisiejszy wygląda to tak, aczkolwiek pewnie zmieni się to po kolejnych seansach TLJ:
1. TESB / ROTS
3. R1
4. ANH / TLJ
6. ROTJ / TFA
7. AOTC
8. TPM
Póki co TESB i ROTS nadal wzbudza we mnie najwięcej emocji podczas oglądania, mimo tego, że widziałem je już tyle razy. R1 zaczynam doceniać coraz bardziej, może dlatego, że się po prostu odróżnia. Zobaczymy jak wypadnie na tle Hana i Kenobiego, ale na razie jest dla mnie bardzo wysoko - głównie to zasługa Krennica, brudnego klimatu i ostatniego aktu. Potem klasyczne i świetne ANH i film wzbudzający we mnie bardzo skrajne, ale mimo wszystko bardziej pozytywne emocje czyli TLJ.
Ostatnio odświeżyłem sobie Sagę, trochę dzięki TVNowi, i doszedłem do wniosku, że bawiłem się na filmach inaczej niż 5-10 lat temu. Pierwsza pozycja niezmiennie króluje, ale im dalej, tym więcej zmian. Obecnie to się prezentuje tak:
1. TESB - pod każdym względem film wybitny, idealny. Nawet gdybym nie był fanem, byłby wysoko na mojej liście najlepszych filmów. Ciary i banan za każdym razem, gdy oglądam.
2. ROTS - film, któremu do bycia idealnym trochę zabrakło, bo wciąż jest on trapiony przez te same problemy, z którymi spotkała się reszta Prequeli, jednak w mniejszym stopniu. Świetna scena otwierająca, najlepsza w Sadze, przygoda w starym stylu na początek, a od powrotu na Coruscant tragedia grecka... mnóstwo świetnych i emocjonalnych scen, Williams w formie.
3. ANH - klasyczna przygoda, wciąż bawi, wciąż zachwyca wizualnie, intryguje. Jednak to tyle.
4. ROTJ - byłoby wyżej, gdyby nie Ewoki Ich obecność nie przeszkadzałaby mi, gdyby była bardziej wyważona. Trochę ich za dużo. I jednak zauważyłem, że przez większość filmu wyczekuję ostatniej bitwy oraz ostatecznego pojedynku, moim zdaniem najlepszego w sadze.
5. R1 - film widziałem chyba ze 3-4 razy, ale z każdym kolejnym podoba mi się coraz bardziej O takie Star Warsy nic nie robiłem.
6. TPM - wyciąć Jar Jarowe gagi i film byłby w TOP3. Duet Qui Gon+Kenobi, przygoda poprzeplatana wątkami politycznymi, polujący na bohaterów Darth Maul, kapitalny finał... Star Wars w formie.
7. ATOC - Film z mnóstwem niewykorzystanego potencjału. Już aktorstwo i dialogi na bok (tekst o piasku NIE jest nawet w TOP3 najgorszych scen Haydena xD), gdyby trochę ograniczyć wątek miłosny (a najlepiej przepisać, żeby był bardziej angażujący i mniej... żenujący), a dać więcej Obi-wana detektywa oraz polityki... to mógłby być naprawdę świetny film. A tak jest przeciętny, w porywach dobry.
8. TLJ http://star-wars.pl/Forum/Temat/22611#701030
9. TFA - kopia, brak inspiracji, nuda, film leniwy i na wskroś bezpieczny, bez charakteru. Jest więcej określeń, które idealnie opiszą TFA, czyli Epizod ładny wizualnie, niezły muzycznie, ale jednak najgorszy jaki powstał. Niżej od TLJ tylko dlatego, bo TLJ jednak całościowo wydaje się być lepszym filmem.
nie jestem w stanie ułożyć aktualnej wersji mojej listy. Jedyny pewniak to pierwsze miejsce, na którym są niezmiennie od lat, ciągle razem, jak pierwszego dnia gdy je ujrzałam i zakochałam się: ANH i TESB.
Zapewne drugie miejsce nadal da radę zająć ROTJ, ale niczego już nie jestem pewna.
W ostatnich latach rzadziej przypominałam sobie epizody niż dawniej, do tego trzy nowe filmy są zbyt świeże i za mało razy przeze mnie obejrzane. Potrzebuję poznać je lepiej, zobaczyć jak sprawdzają się przy n-tym seansie. Dodatkowo mój stosunek do prequeli od lat się zmienia. Nie wiem czy tak nie będzie też trochę z nowymi pozycjami. Muszę poczekać, no i pewnie pooglądać je tak bardziej ciurkiem, żeby móc na nowo ułożyć swój ranking.
Pewne jest, że mam dużą ochotę je wszystkie sobie pooglądać, a czasu trochę jednak brak.
Heh, mam tak samo. O ile pozycje "starych" epizodów na przestrzeni lat mniej więcej się wyklarowały, to nowe wciąż nie nabrały u mnie mocy urzędowej i miałbym problem sensownie je umiejscowić w porównaniu do tych znanych od lat. Kwestią drugą jest oczekiwanie na domknięcie trylogii, które lepiej pozwoli spojrzeć na całość historii części VII-IX.
Taki szybki update przed Solo:
1. TESB / ROTS
3. TLJ
4. R1
5. ANH
6. ROTJ / TFA
7. AOTC
8. TPM
To w takim razie szybki update po Solo ;D Co prawda pewnie zmieni się to za parę miesięcy, ale zobaczymy.
1. TESB / ROTS
3. R1 / SOLO
5. ANH
6. TLJ
7. ROTJ / TFA
9. AOTC
10. TPM
Aktualnie Solo rlz, ale próbując myśleć obiektywnie wydaje mi się, że R1 jest trochę lepsze. Po prostu fabularnie Łotr wymiata, z drugiej strony Solo wymiata pod kątem głównych postaci. Sporym zaskoczeniem dla mnie jest to, że TLJ troche spadło w moim rankingu. Mam kupione DVD, ale jakoś nie bardzo chcę mi się je obejrzeć. Mimo to dalej cenię TLJ wyżej niż ROTJ (które zawiera sporo scen, których po prostu nie lubię) i TFA (które jest dużo bardziej zachowawcze niż TLJ).
Jestem ciekawy ile czasu upłynie zanim jakiś film wyprzedzi TESB i ROTS, bo te dwa filmy darzę ogromną miłością.
1. TLJ
2. TFA
-------
3. SOLO
4. R1
-------
5. TESB
6. ROTS
7. ANH
8. TPM
9. ROTJ
10. AOTC
1. ANH 9/10
2. TFA 8/10 (zyskał po TLJ)
3. ROTJ 8/10
4. Solo 8/10 (z całym szacunkiem dla force userow i mistycyzmu sw, ale zaorał, nic nie poradzę xD)
5. TESB 8/10
6. ROTS 8/10
7. AOTC 5/10
8. R1 5/10
9. TPM 3/10
TLJ w zawieszeniu do premiery 9.
Cemóż to mój ukochany <3 TPM tak nisko ?
PS w TPM też był początek spoilera DM koniec spoilerai było go więcej
ale mniej gadał, no ni nie był taki jakby wpadł i wylazł z TCW.
No w Solo paplał za dużo niestety, a dwa kto inny podkładał głos i to się słyszało :/
Bo gdy pojawia się na scenie młody Anakin to tracę wolę życia xD zrujnował mi ten film już na zawsze. A DM nigdy mnie nie zainteresował.
Ja rozumiem Jar Jara (bez którego TPM byłby moim trzecim ulubionym epizodem), ale co masz do Aniego? Pomijając zdolności aktorskie
Alex napisał:
Pomijając zdolności aktorskie
-----------------------
O to, to jar jar to wiadomo, ale wiemy jaka była jego rola i że nie był on centralną postacią, więc zdzierżyłabym albo przemilczała, gdyby Ani był ok, tak, jak ignoruję ewoki w rotj.
Ale Ewoki to ty ku*** szanuj!
Przecież młody Anakin jest lepszy od mniej młodego Anakina
Hmm jest bardzo blisko, ale młody dla mnie jednak gorszy. A może dlatego, że aotc i rots ma więcej do zaoferowania niż tpm (aotc wątek Kamino, rots Palpiego) i Anakin mi mniej przeszkadza.
1. TESB
2. ANH
3. R1
4. ROTJ
5. SOLO
6. TFA
7. TPM
8. ROTS
9. AOTC
10.TLJ
Cześć wszystkim
Ranking będzie, ale jako że to mój pierwszy post tutaj to najpierw krótki wstęp.
Jestem fanem SW już od około 20 lat a na Bastion zaglądam od około 15. Dziwnym trafem dopiero teraz się zarejestrowałem i postanowiłem coś napisać. Myślę że ranking filmów SW wraz z króciutkim uzasadnieniem będzie dobry jako wizytówka nowicjusza
No to jedziemy:
1. TESB - oryginalny tu nie