Znowu koniec. Po kolejnym obejrzeniu magia ostatniego odcinka bardzo upada, chociaż jest w nim dużo czarów-marów.
Spokojnie, po kolei:
1. Tyrion... cóż, chyba najgenialniejsza postać GoT, zrobił swoje, może odejść. A uczucia? A szacunek? Dobrze, że chociaż ktoś go kocha. Jak na razie.
Blizna? Uderza w śliczne lico Dinklage`a
ale i tak jest lepiej niż na niektórych artach np. z karcianki
2. Rozdanie nagród i zasług - nie ma chyba człowieka, który nie uznawałby Joffrey`a za idiotę. Innego może pokroju niż Theon, ale jednak.
Jeśli już przy tym jesteśmy to moja wiara w Sansę, która trochę urosła, została całkowicie zakasowana. Widać głupków na dworze nigdy za mało.
Natomiast wtf z sojuszem Lannisterów i Tyrellów? Jeszcze przed chwilą każdy miał swojego króla, potem zostali sami sobie bo większość oddziałów poszła za Stannisem... a tu nagle szarża, zaszczyty i bladziowata siostra za żonę... tutaj taka mała szpilka w kierunku ludzi robiących casting - jeśli już bierzemy aktorkę, która od dłuższego czasu na mały ekranie znana jest z dawana 4 liter, to chociaż nie szyjcie jej ciuchów takich jak w sali tronowej. Żeby nosić taką kieckę trzeba mieć cycki, nie plecy. Chyba że założyła tył na przód...
3. Jak już jesteśmy przy Stannisie... uratował się, nie wiadomo ilu ludzi mu zostało, wojna toczy się dalej? Nie kumam tego wątku i nie za bardzo rozumiem sposób przedstawienia R`hllora... w grze, której scenariusz i łaskawe oko było RR Martinem, ten ognisty bóg nie wydaje się raczej... sk**wysynem. Czy raczej jego wyznawcy. A tutaj widzę ma być zło i mhrok i ciągnięcie Stannisa przez resztę książek...
4. Brienne i Królobójca... słabo. Nie chce mi się szukać na mapie ile ona go taszczy, ale wątek jest po prostu słaby.
5. Robb - kolejny geniusz. Król Północy
Zamiast pojąć za żonę brzydulę i mieć kochanki to ten się żeni z laseczką bzykniętą raz w namiocie i raz w lesie, która jeszcze przed chwilą tak fajnie amputowała kończyny.
Straszliwy żal.
6. Theon
NFC
Jedno mnie tylko zastanawia - jak 20 ludzi podpaliło Winterfell i jak 1.5k armia nie przyszturmowała zamku chociaż na próbę... komedia. Potem cap do wora i dyrdamy
Swoja drogą, w końcu chyba dorobili drzewom "twarze" w tym gaju. Ale komiksowego przedstawienia to i tak nie pobije.
7. Arya i Jaqen H`ghar. Arya ma raczej kiepską rolę w tym sezonie, natomiast człowiek o wielu twarzach... czekałem na ten moment, chwała HBO że pokazał jego przemianę. To odwrócenie było niezłe, ale jeszcze lepie gdyby on zmienił wygląd na jej oczach. Nie można mieć wszystkiego, ale ten wątek cieszy a Braavos... ciekawe miasto. Trochę przypomina mi Tileę w Warhammera, właściwie Miragliano - miasto, gdzie wszystko jest możliwe. Bardziej nawet niż Qarth.
8. Na koniec najlepsze - House of the Undying, Daenerys Targaryen i smoczki. Naprawdę są słitaśne, ale pewnie kiedy dorosną to ja już dawno tego serialu nie będę oglądał.
Fajnie pokazane wizje, zwłaszcza sala z Tronem w śnieżnej oprawie. Równie efektowna była śmierć Pyata Pree, ale jakoś... ciężko mi w nią uwierzyć
9. Najlepsze z najlepszych, czyli Zombiegeddon!
Ale, ale najpierw Snow i jego rozprawa z Qhorinem Halfhandem. Kurcze, możemy poznać bliżej tego gościa w grze GoT i tam jest przedstawiony jako madafaka, legendarny ranger i w ogóle. A tutaj co... podłożył się? Bo tak zrozumiałem. Dla sprawy, jak prawdziwy Strażnik. Bo jakoś wątpię żeby Snow (kolejny z zasadami, miętkim sercem i sterczącą fujarą) dał mu radę...
Natomiast miasteczko za Murem ładne, ale i tak najładniejszy był Gandalf, Eddy, Freddy
http://i.imgur.com/seskg.jpg
http://cdn.wg.uproxx.com/wp-content/uploads/2012/06/white-walker.gif
Mnóstwo memów już powstało, powstają nadal... WW dla mnie tacy jak w komiksie, czyli zajebiści.
I właśnie oni + smoki Daenerys są najlepsze w tej serii. Oczywiście wielkie bum-wildfajera i Tyrion, ale to pozostaje poza klasyfikacją
Sumując, poucinali, pozakańczali wątki tak ja... potrafili. Twórcy. Nie można mieć im za złe, ponieważ scenariusz tak czy siak jest RR Martinem. A to, plus zapowiedź rozbicia następnej książki na dwa, plus Wenezuela jaka się z tego robi, może doprowadzić w końcu do upadku.
Nie z winy geniuszy z HBO, nic z tych rzeczy. Po prostu Martin jawi mi się grafomanem, który postanowił do końca życia odcinać kupony, a nie daj boże ktoś jeszcze przejmie to po nim?
Teraz nie dziwię się czemu nigdy nie podchodziłem do tych książek.
Nie patrząc na E10, ale na cały sezon... nie było źle. Była magia, chociaż nadal za mało do tego co można jeszcze pokazać w oglądanym licznie serialu. Była batalistyka... dobra coś na kształt batalistyki. Był ciekawe wątki, postacie, cytaty nawet.
Nadal mi się to podoba. Nadal jestem ciekaw SE03. Ale już mniej niż oczekiwałem na ten sezon.
PS. Dziś bez cytatu, bo nawet przy dużych chęciach nie ma nic ciekawego