Zrobiłem sobie wczoraj maraton Residentów w full HD, dziś zakończyłem go czwórką - która tak mi się spodobała, że obejrzałem ją jeszcze raz.
osłuchany w soundtracki, słowem: dobrze przygotowany, udałem się do kina. Tak jak i na RE4, że zacytuję sam siebie: Wchodzę pierwszy na salę. Małe rzeczy a cieszą
No i po seansie. Zadałem po nim pytanie kolegom którzy ze mną byli: jakie znacie serie filmowe, które nadal są zajebiste przy piątej części? Zapadła długa cisza, po której ktoś nieśmiało wysunął propozycję Gwiezdnych wojen, ale to już kwestia mocno dyskusyjna i nie znalazła zbytniego poparcia.
Resident Evil to właśnie taka seria, miałem nosa że to właśnie w nią wkręciłem się. A pomyśleć że mógłbym być fanem, nie wiem, Jamesa Bonda albo Indiany Jonesa. Ależ bym cierpiał teraz
- a tak to już 10 lat jarania się serią filmową która wciąż trzyma poziom, wciąż chcę więcej.
Przejdźmy więc do samego filmu, chociaż mojej opinii się już zapewne domyślacie z powyższego.
Resident Evil: Retrybucja - cóż za wspaniały potworek językowy, nie dość że polsko-angielski to jeszcze z masakrycznie źle przetłumaczonym podtytułem. No ale "Projekt Monster" (Cloverfield) ustanowił tutaj takie wyżyny absurdu, że pan tłumacz nawet z Retrybucją ma do niego daleko. Niemniej drażni mnie to. Ok, ok, tym razem już na serio o filmie
to może po prostu walnę całość w spoiler, dla spokoju.
początek spoilera Początek to absolutna M I A Z G A, scena ataku Umbrelli na Arcadię jest niesamowita, najpierw od tyłu, potem normalnie - mega wrażenie. Mega!!! O ja jebię!!! Szczęka opadła. No i wejście Jill Valentine - skok na linie z helikopteru - ekstra, w ogóle Jill - :O~~~~~ sooo hottt w tym filmie że obożę, sceny z nią to chyba najlepsze w filmie.
Mnóstwo w tym filmie nawiązań do RE1 i RE4. Mamy znowu Red Queen, mamy Rain i One`a, mamy Carlosa - chociaż nie napalajcie się, z tej trójki tylko Rain jest w większej roli, Carlos tylko gdzieś się tam przewija w tle, a One to w ogóle. Ludzie mniej obeznani z sagą niż ja mogą nawet nie skumać że on to on. Za to RE4 jest wyraźną inspiracją dla tej części, co można znaleźć nawet w soundtracku - mamy tu zremiksowane "Tokyo" oraz remiks "Axemana" - podczas walki Alice/Ady z dwoma executionerami. No właśnie. I potwory z poprzednich części się pojawiają i tutaj, jak właśnie executioner czy Las Plagas. Las Plagas to może aż nawet za dużo było
Plus nowe potwory, jak chociażby te inteligentne zombie które były chyba próbą uzupełnienia niewątpliwej luki jaką jest BRAK NAZI ZOMBIES
- no więc już są, co prawda nie nazi, ale blisko, bo i na motorach jeżdżą, i strzelają i w ogóle.
Leon Kennedy potraktowany bardzo z buta - nawet nie zczaiłem że to on, dopóki ktoś go nie zawołał po imieniu. No i aktor też nienajlepszy, trochę drewno. Szkoda, że to on przeżył a nie Luther
za to bardzo ciekawą postacią jest Ada Wong, jakaś taka... nietypowa, nie wiem. Lubię.
RE5 to film bardzo dynamiczny, chyba najbardziej naładowany akcją. Może nawet do przesady, no ale też fabuła nie bardzo pozwalała bohaterom na odetchnięcie.
Efekty specjalne - ekstra, tak samo jak 3D, lepszego niż w RE4 i 5 nie widziałem do tej pory. Tu te dodatkowe 2 zł do biletu rzeczywiście ma uzasadnienie, czemu wszystkich 3D nie można tak kręcić? Jak pod koniec Alice rzucała tym sierpem(?) to aż sam się uchyliłem.
Finałowa walka GENIALNA!!! siedziałem ostro wkręcony w fotelu, bardzobardzo chciałem żeby przeżyła Jill i Luther, udało się w połowie. Tak leps...ładniejszej.
świetna choreografia, ekstra muzyka przy tym, no po prostu miodzio. Szczególnie walka Jill vs Alice, no no no, to coś pięknego.
No i samo zakończenie... cooo oni wymyślili, ja nie mogę :O nie mogę... się doczekać kontynuacji!!! Współpraca Alice z Wesekerem będzie z pewnością ekstra motywem, no i w ogóle zanosi się na zmianę kierunku: do tej pory była to ludzkość vs zombie, teraz będzie to ludzkość vs zombie i klony, a wszystko to kontrolowane przez maszynę (Red Queen). Taki "Terminator 4" na dopalaczach?
koniec spoilera
Tradycyjnie, mających ochotę na dyskusję, zapraszam wcześniej do przeczytania przedostatniego akapitu tego posta: http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=361245#458900
Teraz pozostaje mi tylko nerwowo sprawdzać wyniki z box office`a i mieć nadzieję, że film się sprzeda dobrze - bo wtedy będzie część szósta, mająca być jednocześnie ostatnią. A patrząc po zakończeniu piątki to będzie się działo, oj będzie.
Podsumowując? Kolejny genialny film sagi. 10/10.
Jutro do kina na kolejne 2x.