tym palladynem.
Twoje prawo by sie tobie to spojrzenie podobalo.
Ja jednak twierdzę, że do świata drowów, skrytobójców, kurw i morderców nie pasują libację. Który drow by się upił, więdząc, że nawet na trzeźwo ma tytsiąc wrogów za plecami. Który ze szlachciców by się odważył, skoro tam nawet zwykły sen jest niebezpieczny (Zaknafein).
Co do zadrowania, to powinieneś wiedzieć jak tam się to odbywa. Wielka orgia po zakończeniu szkół + 500 lat życią drowki z opiekunami. U "homo elfoidów", zgodnie z kanonami fantasy szansa na zapłodnienie jest bardzo niska: 1/2000 do 1/4000, jak to kiedyś wyliczył mój kolega, uwzględniając średnią długość życia elfa, oraz średnią ilość stosunków w życiu
Ale objężdżając dalej panią E.C. zauważasz że poza znikomą wiedzą o świecie do którego pisze ta kobieta tworzy postacie wyjątkowo naiwne. Gromph, arcymag miasta, który przeżył 700 lat bo był zawsze dwa kroki do przodu nie potrafi przewidzieć ucieczki swojej córki. Lloth pani spisków od Vhaerun wybierają tą samą osobę na swojego wybrańca, choć jest to pozbawione jakiegokolwiek sensu, bo drowka, którą wybrali, nie była ani potężna, ani wpływowa, za to z pewnością ułomna.
Wielki plus jej ksiażek to bezpardonowe traktowanie swoich bohaterów (FR). Widać, że pióro jej nie drży przy zabijaniu kolejnych postaci, a robi to nadwyraz sprawnie. Polecam dalsze części, oraz cykl Doradcy i Królowie.
Co do Drizzta, to zauważ, że wypadkowo presja, wcale nie była taka wielka, gdyż został ukształtowany przez Zaknafeina i Vierną, drowy dość dobre (choć ta ostatnia się popsuła). Dolicz do tego czynnik wrodzony i mamy osobę, która w wieku 20 lat może się nie poddać, żadnej indoktrynacji. Tymbardziej nastawionej na drowy ukształtowane już w młodości "ku większej chwale Lloth".