Pytanie jak w tytule. (Siła rey jest przypadkiem czy po prostu jest członkiem TEJ rodziny?)
Pytanie jak w tytule. (Siła rey jest przypadkiem czy po prostu jest członkiem TEJ rodziny?)
nie wiemy. Ale zdziwiłbym się, gdyby okazało się inaczej. Rey to wypisz, wymaluj Skywalker.
No ok ale kto był jej matką i sokro tak to dlaczego Leia i Han o tym nic nie wiedzą.
JORUUS napisał:
No ok ale kto był jej matką i sokro tak to dlaczego Leia i Han o tym nic nie wiedzą.
-----------------------
Mi się wydaje, że Han się zorientował bo w pewnym momencie mówi do Rey aby z nim zaczęła pracować tak jakby się zorientował, że to ONA i chciał ja po prostu uchronić przed tym początek spoilera co się stało Benowi. Założę się, że zaraz wyjdzie, że Rey i Ben się razem wychowywali koniec spoilera
całkiem możliwe, że w zakonie Luke`a też panuje celibat. Skoro była wpadka, to porzucił Rey na Jakku i liczył, że sprawa nie wyjdzie.
To ż eRey to córka Luke`a było by banalne. I to że zostawił/li ją temu handlarzowi złomu ? Nie tu musi być coś więcej. Może to córka Antilesa. Albo Mon Mothmy Nie zakładam nic bo nie chcę potem się rozczarować, zobaczymy...
Banalnym byłoby to jakby okazało się, że Kylo to syn Hana i Leii. Oh wait...
Jak mam być szczery to fakt, że syn Hana i Leii ma na imię początek spoilera BEN koniec spoilera jest już jawnym gwałtem na starym kanonie czyli obecnych Legendach.. Czy JJ nie mógł wymyślić innego imienia??
Wiesz co jest w tym wszystkim zabawne? To, że Leia nie znała Kenobiego z tego imienia i jeśli pamięć mnie nie myli, nie spotkała go osobiście (widziała tylko moment jego śmierci z daleka i to wszystko), a na Hanie raczej nie wywarł takiego wrażenia, by nazwać po nim syna. Poza tym on chyba też nie usłyszał tego imienia. Cóż... nie dosyć, że spapugowali to jeszcze zrobili to nieudolnie.
...No chyba że to po jakimś innym Benie
Mogli też dać mu tak na imię `na szczęście`, albo też stąd, że to Kenobi doprowadził do tego, że splotły się losy bohaterów.
Takie tam luźne spekulacje. Nie będę się sprzeczać, bo pewnie w którymś momencie pójdzie oficjalne uzasadnienie ;]
Dlaczego uważam za gwałt? Otóz tak jak wiele osób zwróciło uwagę Obi-Wana "BENa" Kenobiego znał Luke dla Hana był to zwykły pomylony staruch, który daje kase o Leii to nawet nie wspominam. A z reguły w różnych filmach imiona nadaje się najczęściej po kimś tak jak właśnie w legendach Luke dał swojemu synowi Ben. Owszem może być to imię przypadkowe i jeśli tak jest w tym przypadku to JJ moim zdaniem trafił kulą w płot...
Polecam twojej uwadze, że ocena Kenobiego jako `pomylonego starucha` była na wstępie, kiedy Han lekce sobie ważył zagadnienia związane z Mocą. Człowiek nie krowa i zdarza mu się zmieniać zdanie w ciągu życia.
Ale jak powiedziałam, pewnie będzie jakieś oficjalne uzasadnienie i to niedługo, więc poczekam na nie.
Byłam dzisiaj trzeci raz, a w środę idę czwarty
Ciekawe czy pobiję Avatara
Kathi Langley napisał:
Polecam twojej uwadze, że ocena Kenobiego jako `pomylonego starucha` była na wstępie, kiedy Han lekce sobie ważył zagadnienia związane z Mocą. Człowiek nie krowa i zdarza mu się zmieniać zdanie w ciągu życia.
-----------------------
Jeśli chcesz mnie przekonać, że nadanieimienia BEN synkowi Hana i Leii jest logiczne bo Han zmienił zdanie na temat Bena Kenobiego to niestety ale Ci się to nie uda.. Po prostu więcej sensu miało pomysł z EU i nadanie synowi Luke`a imienia Ben jak synowi Hana. Mówiąc krótko Abrams rąbnął babola z imieniem...
nie mam zamiaru cię przekonywać bo nic mi z tego nie przyjdzie. Wskazuję tylko różne czynniki które mogą mieć wpływ na takie a nie inne okoliczności; jest wiele niewiadomych i nie zamierzam się wykłócać o czyste spekulacje, kiedy pewnie masa rzeczy zostanie wkrótce uregulowana, z lepszym bądź gorszym skutkiem
Cztery razy.
Chciałam do maksimum wykorzystać opcję zobaczenia tego filmu w warunkach niemożliwych do powtórzenia w domu
Z TFA nie wiem jak będzie - raz, że technologia nie jest aż tak unikalna, dwa, z każdym kolejnym seansem coraz gorzej znoszę scenę na moście ;]
SirStaniak napisał:
No tak, bo nadanie synowi Hana z EU imienia Anakin było akceptowane. Przecież Anakin go torturował . A tak na poważnie: nie przyszło ci do głowy, że Leia mogła sobie zażyczyć nadania synowi imienia Ben?
-----------------------
Nie! Gdyż jaki byłby powód takiego wyboru? Obejrzyj jeszcze raz Nową Nadzieję i zobacz na kim tak naprawdę śmierć Kenobiego zrobiła wrażenie. Poza tym z tego co się orientuję to Leia kojarzy Bena z imienia Obi-Wan a nie BEN...
A co do imienia Anakin w EU - okej Vader torturował zarówno Leię jak i Hana co nie zmienia faktu Anakin Skywalker był ojcem zarówno Luke`a jak i Księżniczki a nadawanie imion po rodzicach - lepszych czy gorszych jest spotykanym rozwiązaniem. Poza tym to Lucas ostatecznie zmienił zapędy pisarzy EU aby nie robić z kolejnego Anakina złego Sitha.
Spotkałem się z opinią chyba nawet na tym forum, że stworzenie syna Hana jako Kylo Rena jest oczkiem do fanów EU.
Chcesz się kolego licytować na cytaty z Nowej Nadziei proszę bardzo
-Help Me, Obi-Wan Kenobi. You`re My Only Hope
A to co kolega cytuje to jest jawny dowód, że to Luke kojarzy Obiego jako Bena. Leia okej słyszy jego imię ale jest jednocześnie zdezorientowana
"Ben? Who da f**k AAA Kenobi.... WHERE IS HE"
PaVlak1224 napisał:
A co do imienia Anakin w EU - okej Vader torturował zarówno Leię jak i Hana co nie zmienia faktu Anakin Skywalker był ojcem zarówno Luke`a jak i Księżniczki a nadawanie imion po rodzicach - lepszych czy gorszych jest spotykanym rozwiązaniem. Poza tym to Lucas ostatecznie zmienił zapędy pisarzy EU aby nie robić z kolejnego Anakina złego Sitha.
---------------------------------------------
Chciałabym dodać, że jednym z dzieci Hana Solo i Lei Organy Solo był Anakin Solo. Bał się jednak, że przez swoje imię też zejdzie na Ciemną Stronę Mocy, bo znał historię dziadka Anakina.
Również obstawiam, że ona jest Skywalkerem. Chronologia w miarę pasuje - Snoke przeciąga 17 letniego Bena Solo na swoją stronę, robią rzeź Akademii, Luke wysyła 6 letnią córkę na Jakku. Mija 10-12 lat i spotykamy się wszyscy w TFA.
Jak pamięć mnie nie myli, to zostawili ją w wieku 4 lat, nie 6
Na wookie pisze, że miała około 5 lat
A co powiecie na to że Rey jest córką początek spoilera midichlorianów koniec spoilera
Taki ukłon i nawiązanie do prequeli
eerozeteen napisał:
A co powiecie na to że Rey jest córką początek spoilera midichlorianów koniec spoilera
Taki ukłon i nawiązanie do prequeli
-----------------------
Heeee
https://www.youtube.com/watch?v=vsaKaRGjnxE
Taa! Ojcem był Luke, a matki nie było...
A dlaczego nie mogłaby być z nikim powiązana?
Na 100% Rey to córka Luke`a, co z resztą wynika z filmu. Luke po nieudanym treningu Bena (Kylo Rena), bojąc się, że własna córka podąży podobną ścieżką, zsyłą ją na Jakku. Pozostawia mapę do siebie. Jedną część w pamięci R2, którego wyłącza, a drugą pozostawia na Jakku w rękach Lor San Tekka, który zapewne miał doglądać Rey, podobnie jak Obi-Wan Luke`a na Tatooine.
podoba mi się najbardziej, ze wszystkich tu przedstawionych. Tylko zastanawiam się czy faktycznie... kolejna trylogia musi się dziać wokół i z udziałem dzieci Luke`a, Leii, Hana czy... Lando
Patrząc na naszą historię - ile dzieci kontynuuje wielkie przygody i osiągnięcia swoich rodziców?
To byłoby oczywiście logiczne, ale też nazbyt oczywiste.
Kontrargument: czy w całej galaktyce Moc musi się skupić wyłącznie w Skywalkerach?
Tak, przecież to potomkowie wybrańca itd itp.
A jeśli to ona jest wybrańcem?
Niby Lucas potwierdzał, że Anakin był wybrańcem, z tym, że Lucasa już nie ma, więc kto wie?
No i przecież przepowiednia źle odczytana być mogła
Zasadniczo to tak, bo Lucas zawsze podkreślał, że SW to historia Skywalkerów
A Kennedy mówiła wprost, że w filmie jest jeszcze jeden SKYWALKER. Lucas zaś pytał Abramsa o wnuki Vadera. Jednego znamy. Czas na wnuczkę.
No z tego co wywnioskowałem z filmu to tak musi być ale jeszcze w tej części oficjalnie teog nie powiedzieli, żeby zostawić to na następną część i żeby widzowie poszli do kin.
Tak jak zostało napisane, miecz ją wzywa a maz kanta powiedziała że najpierw należał do anakina skywalkera potem do jego syna luka skywalkera a teraz miecz wzywa Ciebie... po dotknięciu miecza przypominają się jej tragiczne obrazy z przeszłości Luke musiał ją wysłac na jakku żeby zadbać o jej bezpieczeństwo a ona sama w filmie dopiero prypomina (nie wiemy czemu nie pamięta może wyparła z pamięci tragiczne wydarzenia albo jakoś luke przyblokował jej mocą pamięć) sobie że potrafi władać mocą ponieważ skądby wiedziała że istnieje taka sztuczka jak mind trick i strażnik ją uwolnił? Skąd umiała się poslugiwać mieczem świetlnym i pokonała Kylo Rena? Mało tego podczas walki kylo jej mówi coś o mocy że on ją poprowadzi i nagle jak mają skrzyżowane miecze Ray coś się przypomina mówi "moc moc...? " i i nagle wygrywa z kylo który trenował tyle lat...
Na zagranicznych forach (po angielsku) ludzie piszą że to musi być córka Luka pozatym na sam koniec jak się spotykają na planecie widać łzy w oczach obojga nie wiem czy to zauważyliście ale oboje się prawie popłakali już myślałem że pobiegną zaraz sobie w ramiona po tej scenie ale wyskoczyły napisy końcowe.
Sam Georg Lukas zapytał się Abramska "co stało się z wnukami Anakina Skywalkera" a nie zapytał o "co stało się z wnukiem" w liczbie pojedyńczej.
Kolejny fakt to taki że jak Ray dotkneła miecza i sobie przypominiała i uciekła to po schwytaniu jej gdy Kylo żali się Snokowi że ona używa mocy ale o tym nie wie to to Snoke mu mówi czy poczuł przebudzenie mocy?
Zapewne chodzi o te dotkniecie miecza i o to że Ray zaczeła sobie przypominać jak używać mocy.
Ciekawi mnie jedno jak Ray wróciła sokołem milenium to wyszła z niego i zaczeła się przytulać z Leią. Może na tyle sobie przypomniała wszystko że przypomniała sobie też ciocię Leię? A leia wyczuła że to właśnie Rey
Han jej nie poznał bo nie jest czuły na moc i być może widział ją ostatni raz jak była mała i wtedy nie nazywała się Rey?
Jako że odrazu w epizodzie ujawnili że Kylo Ren jest synem Lei i Hana to co by mieli ujawniać w kolejnym epizodzie, pamiętajmy że w epizodzie V dowiedzieliśmy się że Luke jest synem Vadera i że Vader to Anakin Skywalker tak i tutaj w ep VIII zapewne się dowiemy że Ray jest córką Luka.
Jeśli nie byłaby to córka Luka to ja dziękuję za zepsucie gwiezdmych wojen przez disneya... bo wtedy by przesadzili że bez treningu potrafi władać mocą i pokonała kylo a jak bedzie córką to scenarzysci mogą się tłumaczyć tym że była szkolona już wcześniej przez ojca.
Nic poczekać tylko na blue ray 3d i jeszcze raz obejrzec pare razy i przeanalizować to wszystko
A mnie ciekawi, ile jeszcze napiszesz opinii i innych postów w których bedziesz konsekwentnie błędnie pisał imiona bohaterów... do reszty się nie czepiam ale też byłoby do czego... Aaa moz e z wyjątkiem tego, ze imiona i nazwiska piszemy zaczynając z WIELKIEJ litery...
Nie ma w tym filmie żadnego bohatera o imieniu Ray ani Maz Kanta...
<facepalm>
lordwest napisał:
kylo jej mówi coś o mocy że on ją poprowadzi i nagle jak mają skrzyżowane miecze Ray coś się przypomina mówi "moc moc...? "
-----------------------
Jak dla mnie to było klasyczne "feel the Force, let it flow through you`
Jak zobaczyłem jak Rey korzysta z mocy i pokonuje Kylo to pierwsze co pomyślałem to właśnie to, że jest córką Luke`a. Ewentualnie jeśli nie córką Luke`a to może córką jakiegoś innego potężnego Jedi, który np zginął w walce z First Order, ale w każdym razie Rey miałaby wówczas szansę jako dziecko obcować z mocą i być może trochę się jej nauczyć. Tylko później wyrzuciła to z pamięci, a tytułowe Przebudzenie Mocy odnosiło się właśnie do tego że sobie przypomniała. Wówczas miałoby to sens.
ok, a scena na statku Hana, gdy te 2 klany wkroczyły na statek. To zamkniecie grodzi, to nie było użycie przez nią mocy? My się wydaje ze ona tam żadnych przycisków nie przełączała.
Któs ją na Jakku podrzucił, prawdopodobne w celu ochrony. Rey oznaczała dni pobytu na Jakku (kreseczki) i wiedziała że wrócą po nią. Nie chciała lecieć z Hanem, tylko wracać na Jakku i czekać na powrót...
Była chyba tez scena w retrospekcjach/widzeniu o jej "zostawieniu"...
Jej historia jest bardzo ciekawa i czekam na jej rozwiniecie...
Rey jest z pewnością wnuczką Dartha Vadera (Choć już nie pamiętam, potwierdzilli to w filmie czy nie?)
Nadal jednak nie mam pewności kim ona jest dla Kylo Rena. Czy jest kuzynką czy może...siostrą Bena? Oczywiście to przez EU, ale takie silne skojarzenia mam. Ale podobało by mi się takie rozwiązanie, bo to by znaczyło, że wynikło też coś dobrego ze związku Hana i Leii. A przy okazji mielibyśmy klasyczny i przepiękny motyw konfliktu rodzeństwa.
Gdyby Daisy była córką Luka, po pierwsze Luke okazałby się beznadziejnym ojcem, chyba nawet gorszym od Anakina. No i ważniejsze pytanie, jeśli Rey to Skywalker, kim była tamtejsza Mara Jade? Czy spotkamy ją w filmie? Bardzo bym chciał ją spotkać w Ep 8.
Tak czy siak jest ciekawie.
Star Wars 8 może być żona Luke. Luke nie oprowadził rey po wyspie. Po pierwsze Rey tylko Luke spotkała
Burzol napisał:
No i ważniejsze pytanie, jeśli Rey to Skywalker, kim była tamtejsza Mara Jade? Czy spotkamy ją w filmie? Bardzo bym chciał ją spotkać w Ep 8.
-----------------------
Podobno mają "wielkie" plany co do Kapitan Phasmy, więc nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że Phasma to matka Rey
Podobno Daisy Ridley już przeczytała scenariusz EVIII, co tylko zaostrza apetyt
Według mnie ewentualne opieranie plot twistów na epizodycznej postaci, której równie dobrze mogłoby nie być jest słabe. Poza tym różnica w wieku pomiędzy Gwendoline i Daisy to 16 lat, więc Luke wyszedłby na pedofila
Kwarc napisał:
Według mnie ewentualne opieranie plot twistów na epizodycznej postaci, której równie dobrze mogłoby nie być jest słabe. Poza tym różnica w wieku pomiędzy Gwendoline i Daisy to 16 lat, więc Luke wyszedłby na pedofila
-----------------------
Ale to jest różnica w realnym świecie. Sprawdź sobie różnicę wieku Forda i Fisher
Patrząc na to jak Lei brakuje jej jedynego dziecka - Bena, to wątpię by z Hanem od tak porzucili Rey.
Druga sprawa - monomit. Super, że w tym filmie nie dowiadujemy się wprost kto jest jej ojcem. Ale ona też nie wie, że to Luke. Na to przyjdzie miejsce w drugim filmie. Dopiero tam będzie potwierdzenie, kim jest Rey. Ale mam wrażenie, że i Han, i Leia już o tym wiedzieli. I tu Leia by nie wytrzymała, by się nie zdradzić, gdyby to była jej córka.
Ja zawsze mówiłam, że raczej bez nowego SKYWALKERA się nie obejdą. Skoro nowa trylogia nadal kręci się wokół starej historii i starych bohaterów, jest kontynuacją dwóch pozostałych, to nadal jest to IMO historia Skywalkerów i ich wpływu na Galaktykę. Więc jest to bardzo prawdopodobne.
Tylko, tak jak pisze Burzol, nie najlepiej będzie to świadczyło o jej bliskich. Nie było w całej Galaktyce lepszego miejsca do pozostawienia dziecka, dla jego BEZPIECZEŃSTWA?? I trzeba było zostawić je samiutkie? I ta pustynia... serio?
Czy to znaczy, że jednak zdążyłaś zobaczyć film? Czy lecisz ze spoilerami bez oglądania?
Samiutkie nie. Był przecież Max von Sydow. Myślę, że pozostał na tej planecie, by się nią opiekować, jak Kenobi dla Luke`a na Tattooine.
A to, że to kolejna pustynna planeta, to już insza inszość i głupota lub lenistwo... :]
Long napisał:
Samiutkie nie. Był przecież Max von Sydow. Myślę, że pozostał na tej planecie, by się nią opiekować, jak Kenobi dla Luke`a na Tattooine.
-----------------------
Z tym że sam von Sydow zaczyna swój monolog w filmie twierdzeniem, że zbyt dużo podróżował po galaktyce, żeby (teraz) pozwolić na wygraną Najwyższego Porządku. Skąd zrozumiałem, że był tam jednak nie z powodu Rey.
Z drugiej strony Sydow znał Leię i Kylo Rena zanim ten był Renem, więc jakieś tam powiązania z rodem Skywalkerów miał.
No w końcu to u Skywalkerów norma, że wychowują się sami na pustynnej planecie tylko Luke zamiast iść standardem zamiast Tatooine wybrał Jakku
taka zmiana klimatu.
No, ale pamiętaj, że sam Luke wychowywał się na pustynnej Tatooine, gdzie zawiózł go Obi Wan, dla bezpieczeństwa. Zresztą Anakin ( Darth Vader, jesli ktoś nie pamięta ) też wychowywał się na "pustynnej" jeśli można to tak nazwać, planecie. Zbierzność? Przypadek? Łut szczęścia? Raczej domyślny Kenobi
Przed premierą byłam przekonana, że to Jaina Solo ale po tym jak poprowadzili histoię obstawiam jednak, że jednak to córka Luke`a Ja już wcześniej pisaliście- dwie kwestie: wzywający ją miecz Anakina i Luke`a i Luke`a bojący się kolejnej porażki (albo uznający, że sam musi się jeszcze dużo nauczyć zanim zacznie znowu kogokolwiek uczyć). Dlaczego drugi argument nie może się też odnosić do córki Solo? wydaje mi się, że skoro Leia cały czas wierzy, że w Benie jest jeszcze dobro to tym bardziej nie oddałaby swojej córeczki. Nawet jeśli by ją kiedyś gdzieś bezpiecznie ulokowali (albo im się tak tylko wydawało, może koś się nią na początku zajmował ale np zmarł i Rey została sama?), to czy nie poznaliby jej później? Han albo Leia - matka, miałaby nie poznać własnego dziecka? Nawet jeśli nie, to przecież by pamiętali o tym, że mieli drugie dziecko i gdy pojawia się Rey- bardzo wrażliwa na moc, w pasującym wieku, nie zaczęło by ich to zastanawiać?
że Rey to córka Obi-Wanna Kenobiego. Przecież chłop na pewno musiał raz czy dwa razy na jakiś czas wyskoczyć do Mos Eisley na dziewczynki...
obstawiam że nieśmieszne
Śmieszny to jest JJ w SW. To że Rey to córka Kenobiego byłoby sensacją na miarę odległej Galaktyki. To była by rewelacja przy której zakpienie z Fanów poprzez skasowanie EU wydawałoby się błachostką.
Ciekawe skoro Luke miał 20 lat kiedy Obi zginął to ciekawe kiedy niby miałaby się urodzić corka Bena... Chyba coś z datownaiem nie tak w przypadku kombinacji z corką Obi Wana...
na córkę trochę za młoda... Ben musiałby albo zamrozić ją w karbonicie, albo być dawcą w banku spermy. To pierwsze bez sensu, a drugie u Disneya nie przejdzie.
Jeśli miałaby być z Kenobim związana to byłaby jego wnuczką. Pewnie romans z Satine w TCW miał "brakujące" odcinki.
Natomiast może być jeszcze tak, że Rey będzie odwróceniem Anakina. Tam nie było ojca. A co by było, gdyby tu nie było matki? To by wyjaśniało wiele. Luke nie potrafiłby tego wytłumaczyć, jakim cudem ma córkę, więc w sam raz porzuca ją na planecie Jakku, a sam zadowala się towarzystwem alek i maskonurów.
Jak to sobie wyobrażasz? Jeżeli by miała tylko ojca to co? Płód by latał koło niego? Czy by chodził z brzuchem?
Niezbadane są wyroki Mocy. Raczej gdyby chodził z brzuchem to faktycznie byłby w stanie to jakoś logicznie wytłumaczyć. Ale chodzi o to, by był tak skołowany jak Shmi. Ot psikusy midi-chlorianów. A latający płód, cóż to dobry powód, by taką sprawę przyciszyć, zsyłając dziecko na Jakku.
Przestańcie mi łaskawie nawijać o odwróceniu Anakina. Anakin został lordem Vaderem, ale się nawrócił za życia. Nie potrzebuje sobowtóra, który robiłby to samo, co on. Bo i jaki byłby z tego pożytek? Drugi Vader?
Wnuczka Kenobiego?
On blondyn, Satine bardzo jasna blondynka...a Rey...no nie wiem
Choć oczywiście jak Mysza stwierdzi że to by było bardzo fajne i pod fanów to może to zrobić
...ewidentnie... Ray Skywalker...czy Luke zostawił miecz dla córki...hm...po jego wyrazie twarzy na koniec TFA...wnioskuję...że nie...natomiast finał nowej serii jak najbardziej będzie odbywał się w gronie rodzinnym...hm...gdy usłyszałem w filmie o porażce Luka podczas nauki ucznia..nie wiem czemu pierwszą osobą jaką mi przyszła do głowy był Kyp Durron...
...ciekawe...zgodzi się ktoś że mną?
Rozmawiałem dziś z Domatorem/Brenczem, legendą fandomu i legendą tego forum, na temat Przebudzenia Mocy, i on przedstawił mi inną, naprawdę ciekawą, teorię na temat Rey.
Otóż Rey to...córka anonimowych, naprawdę złych rodziców. Rey po prostu została sprzedana za statek, żeby jej nieprzyjemni rodzice wyrwali się z Jakku. I, całkiem poważnie, nie gniewałbym się gdyby takie rozwiązanie przedstawiono.
... bo dawno nie pisałem, a drugi raz byłem i dużo rzeczy teraz zauważam.
Wizja Rey:
Dotyka miecza świetlnego
Pojawia się w korytarzy w Mieście w Chmurach, w tle słychać oddech Vadera i krzyk "noooo"
Widać Kylo Rena, który najpewniej w tym momencie morduje Jedi
Dalej widać Luke`a na swojej planecie
Dalej mamy Rey którą zostawiono na Jakku
Pojedynek z Kylo na Starkiller zostaje zapowiedziany
Wszystkie wizje mają związek z rodem Skywalkerów, tylko ta z Rey się nie zgadza, więc widzę to tak:
Luke buduje świątynie Jedi, rodzi mu się córka. Kylo jest wtedy dajmy na to 12 letnim chłopcem (z filmu domyślam się, że nie był dorosły gdy go oddano Luke`owi). Rozwija się i szkoli. Rey w tym czasie jest niemowlakiem i rzadko widuje ojca. Wychowuje go matka. Po czasie, dajmy na to gdy Kylo ma te 17-18 lat przechodzi na Ciemną Stronę i morduje członków Zakonu. Luke popada w depresję i ucieka.
Luke zostawia swoje dziecko na Jakku, gdzie zapuscił się jego i Leii znajomy (Max Von Sydow wspomina Leię jako osobę którą zna). Luke prosi go o opiekę nad dzieckiem, ale pozostawia po sobie złe wspomienie, by jej nie szukała. Na wszelki wypadek jednak pozostawia wyznawcy kościoła mocy kawałek mapy, który doprowadzi ją do siebie. Dalej w filmie, gdy Rey jest torturowana, to Kylo mówi o wyspie o której śni. Możliwe, że już wcześniej jej Moc mówiła, by odnalazła ojca.
Inne fragmenty które sprawdzają się w mojej teorii to Han i Chewie, którzy od razu polubili Rey, Han proponuje jej nawet dołączenie do załogi, co już proponował Luke`owi wcześniej. Na koniec, gdy widzi ją Luke to też wydaje się z twarzy zdziwiony, że ją widzi, jeszcze nim dostaje miecz. Ona tez ma łzy w oczach, mam wrażenie że ją poznaje.
Uffff, ale to był dzień! Ciesze się, że mamy o czym dyskutować przez następne lata. Dawno tego nie byuło!
W sumie dla mnie ona wcale nie music okazać się Skywalkerem, już sama w sobie jest fajną ciekawą postacią. Ale co się okaże to się okaże, przynajmniej nie musimy czekać 3 lat tylko półtora
Rey może też być córka Wedge`a Antilesa.
A nie Jar Jara? Niech Moc będzie z Wami.
Jest też opcja że Qui Gonna.
Na Tatooine Shmi pyta Jina czy pomoże Anakinowi. Ten odpowiada że nie przyjechał ratować niewolników. Shmi pokazuje mi kizie-mizię.... i na drugi dzień Jinn już działa z misja wyzwolenia Anniego...
Przesadzasz, musiałaby być znacznie starsza
Jest bardziej prawdopodobna opcja - Rey jest córką Corneliusa Evazana
To byłby twist
Przeleciałem przez odpowiedzi i zastanawia mnie czemu nikt nie wspomniał o tym co powiedziała jej Maz Kanaka - to teoretycznie wprost sugeruje że Luke NIE JEST jej ojcem...
Mógłbyś przypomnieć co jej powiedziała, bo nie zapamiętałem?
Miałem po filmie silne odczucie, że ona jednocześnie musi i nie może być skywalkerem, ale przez pewnych wyjątkowo niekulturalnych ludzi, w kinie nie mogłem się skoncentrować i teraz kompletnie nie potrafię uzasadnić dlaczego Rey miałaby nie być wnukiem Vadera.
No właśnie moim zdaniem ona na 90% nie jest córką Skywalkera. Maz Kanata mówi jej by zamknęła oczy i pomyślała o tym o czym już sama wie. Ci na których czeka nigdy nie powrócą ale może wrócić ktoś inny (Luke) i że ma przestać patrzeć w przeszłość a zacząć patrzeć w przyszłość.
Jak dla mnie jest tu czarno na białym wyjaśnione, e Luke NIE jest jej ojcem ale jest kimś kto może powrócić więc najprawdopodobniej jej dawnym nauczycielem. Moim zdaniem Ray jest uczennicą, która przeżyła drugą czystkę Jedi. Wywieźli ją na planetę, ukryli i ktokolwiek był jej rodzicem nie jest raczej już istotny.
nie umiem się zdecydować na wersję - bo oczywiście wizja że jest córką Luke`a jest wielce pociągająca, ale właśnie wydaje mi się, że może być np. potomkiem jakiejś pary uczniów, którzy zginęli w masakrze; tropy wskazujące na Skywalkera jako ojca są dosyć oczywiste, ale może to właśnie powinno obudzić naszą czujność?
Podstawowe pytanie jest takie, czy rodzice, którzy odlatują to prawdziwi rodzice Rey. Z różnych powodów Luke mógł chcieć ukryć córkę. Od bezpieczeństwa, trzymania jej z daleka od siebie. Stał się przecież Legendą, a Snoke i Najwyższy Porządek ewidentnie istnieli. Kylo Ren ma około 30 lat. Rey ma koło 20. Mniej więcej zostawiono ją w wieku 5 lat na Jakku. Zakładając, że istniała w tym czasie akademia Jedi, ale też zagrożenia, Luke mógł chcieć by ktoś inny zajął się jego dzieckiem. Ewentualnie nie wyszło mu z matką Rey i ona wychowywała córkę z drugim mężem. A jeśli Maz wie dużo, może doskonale też wiedzieć, kim jest ojciec Rey... I domyślać się dlaczego nie powiedziano jej prawdy. Więc może Maz mówi jej prawdę z pewnego punktu widzenia.
Tak czy siak, patrząc jak wykorzystują wzorzec Lucasa-Campbella kwestia ojcostwa zostanie wyjaśniona w VIII Epizodzie .
Może też być tak że Rey co córka Sonooka i to przed nią go chronią...
To wydawało by się trochę bardziej ciekawe...
Istnieje jeszscze podobieństwo Rey do Luka w scenie w której to miecz Anakina/Luka laduje w śniegu i Kylo próbuje go podnieść mocą a udaje sie to z wiekszej odległości Rey. To tak jak Luke w VI epizodzie. To ze Rey jest spokrewiona ze Skywalkerami jest raczej pewne według mnie a czy jest córka Luka... Okaże się.
Oprócz oczywistych wskazówek w filmie, istnieje też sensowna teoria. Zacytuję komentarz użytkownika Luelle z innej strony.
Rey jako dziecko była trenowana przez Luke`a, ale po masakrze ojciec wymazał jej pamięć i ukrył na Jakku, udając się na wygnanie (i dlatego nikt po nią nie wrócił). Możliwe też, że wszczepił jej nieprawdziwe wspomnienia i imię, bo było kiedyś wspominane, że "Rey" nie jest jej prawdziwym imieniem. W ten sposób chciał ją ukryć przez kuzynem i Ciemną Stroną, którzy z całą pewnością jej szukali (i dlatego Ren od początku był zainteresowany tajemniczą dziewczyną w TFA). Podobna sytuacja była przecież z Revanem - wymazanie pamięci i wszczepienie fałszywych wspomnień sprawiło, że jego Moc została uśpiona (wszyscy byli zdziwieni, że tak łatwo jej używa, mimo żadnych treningów) i myślę, że to samo stało się z Rey (ponadto 5-latce pewnie łatwiej wymazać pamięć niż dorosłemu sithowi ). Gdy Kylo Ren zaczął grzebać w jej głowie, to przypadkiem przebudził jej uśpioną Moc, co by wyjaśniało dlaczego umiała się nią tak sprawnie posługiwać. To jak jazda na rowerze, robi się to instynktownie, mimo że teraz nie zdawała sobie jeszcze z tego sprawy.
http://naekranie.pl/artykuly/kim-jest-rey-z-gwiezdnych-wojen Proponuję przeczytać.
Ta koncepcja się pojawiła w tym wątku
Skoro już nawiązujemy do artykułu z dawnego Hataka to dorzucę mój komentarz. W ramach wprowadzenia dodam, że dzisiaj pojawiło się info, że w wizji Rey pojawia się głos Obi-Wana Kenobiego, który mówi: "Rey … these are your first steps".
Dlaczego to właśnie głos Kenobiego mówi "Rey" w tej wizji? Nie mógł jej znać jako żyjący, nawet jeśli pewne teorie miałyby mieć sens. Obi-Wan Kenobi zginął przecież jakieś 15 lat przed jej narodzinami... Może widział ją jako Duch Mocy? A skoro jedynym który wcześniej widział Obi-Wana w tej formie był Luke, to może "młody" Skywalker też jest powiązany z Rey?
Im dalej teoretyzujemy nad Rey tym bardziej zaskakujący może być wniosek: skoro Obi-Wan Kenobi miałby mieć potomstwo (wspólnie z Księżną Satine? A może z jej siostrą Bo-Katan? Kto oglądał "Wojny Klonów" będzie wiedział o kim mowa) to załóżmy, że była to córka, potencjalnie matka Rey. Kto mógłby być ojcem? Może szukający śladów po Zakonie Jedi Luke Skywalker? To już prawdziwy mindfuck!
W skrócie: Rey byłaby zatem wnuczką Kenobiego i córką Skywalkera jednocześnie. A co to oznacza? Że nieświadomie byliśmy świadkami walki wnuka Vadera z wnuczką Kenobiego.
Ta strasznie naciągana teoria, ale w tej chwili to dla mnie jedyne wyjaśnienie słów Obi-Wana w wizji Rey.
No stary rozwaliłeś system
Nie zdziwiłbym się gdyby tak się okazało w E8-9 =D
Nie ja się zabije, nie wytrzymam tych 500 dni ....
ale Obi-Wan miałby nie wiedzieć o swojej córce czy ją całkowicie zignorować i pilnować Luke`a? a potem jako Duch Mocy miałby mieć wyrzuty sumienia i zacząć pomagać wnuczce? chyba najlepiej, będzie jak się okaże, że przebudzenie nastąpiło w kimś spoza rodziny
Po 500 dniach , wyjdzie na to, że Luke i Obi-Wan sypiali z połową galaktyki będzie tyle teorii, że cokolwiek się okaże w ep8 to mnie już pewnie nic nie zdziwi
Obi Wan mówił do Luka: Sam nie dam rady jestem za stary na idaliztyczne krucjatu.
A R2 rozgrzewał ich przed "akcją"
https://www.youtube.com/watch?v=k_2KCH2juq0
Może kiedyś poszedł na miasto i zanim dowiedział się o ciąży już musiał ukrywać się na tattoine (chyba, że zrobił to tam).
Mnie zastanawia, skąd Rey miała w swojej kolekcji hełm Luke`a. Wiem, że mogło to być oczko puszczone do widzów, lecz równie dobrze twórcy mogli w ten sposób pokazać, jak oczywiste jest pochodzenie Rey. No, chyba, że takie kaski w nowym kanonie są produkowane masowo. Wtedy to co innego.
Watpię by były produkowane masowo bo te które używała eskadra Poe Damerona miała trochę węższe kaski, a ten Rey był identyczny jakie były w OT. Jestem pewny, że kask należał do Luke`a, zapewne jedna z niewielu rzeczy jaką zostawiono Rey na Jakku.
A druga opcja, że hełm pochodzi z wraków statków po bitwie o Jakku która była krótko po 6 części. Nie mniej jednak widząc ten hełm banan na twarzy sam się pojawia.
Dokładnie - to hełm znaleziony pewnie w jakimś wraku po bitwie o Jakku.
Możliwe. Ale mnie zaciekawił ten fakt, bo hełm miał malowanie Luke`a. Podczas ataku na DS piloci mieli różne wzory na swoich kaskach. Podobnie było w ataku na Hoth i bitwie o Endor. A nawet w najnowszym filmie. Każdy pilot wyróżniał się właśnie poprzez malowanie. Rey miałaby sporego farta, gdyby udało jej się znaleźć akurat nakrycie głowy starego Skywalkera.
Zdecydowanie to nie hełm Luke`a.
http://www.wired.com/wp-content/uploads/2015/11/sw_prop_35a-1024x768.jpg
http://www.wired.com/wp-content/uploads/2015/11/sw_prop_35-1024x768.jpg
Owszem, tu jest napisane nawet, że to hełm kapitana Dosmitha Raeha (albo pani kapitan )
https://twitter.com/BlueJaigEyes/status/678680159009046528/photo/1
A co jeżeli Rey jest zrodzona z Mocy? W końcu widać duże podobieństwa do Anakina. A może to ona jest Wybrańcem? To by pięknie kończyło odwieczny konflikt Jedi - Sith.
Dobra guys skoro poczyniono ukłon w stronę książek i faktycznie nowy "darth" jest synem Hana i Lei to może jest kolejny. Kylo razem z Knights of Ren wymordował akademię - ok. Hmm jak sądzicie czy przypadkiem Luke nie zgromadził w niej innych Jedi, którzy ukrywali się po różnych częściach galaktyki ( Vader nie wszystkich wytłukł ) np. jakaś lacha na wzór Mary Jade. Zrobili sobie dziecko i ukrywali to. W czasie mordowania pewnie i ją zabił, a Luke ukrył dziecko jak najdalej od niego i Stroke`a. Samemu udając się na wygnanie ( jak Yoda ) po to, żeby Kylo i Stroke nie wyczuli go - zabezpieczył ją w ten sposób, bo wiedział że przeznaczenie tak jak jego i ją dosięgnie.
Wszystko spoko ale jest jedno ALE jaki ma sens kopiowanie starej trylogii na epizody VII - IX okej w przypadku Przebudzenia spoko oczko do fanów ale wtrynianie VIII część i znowu "I am your father" z V epizodu to jest już jawna kpina i sprzedawanie 2 razy tego samego.
Coś mi się wydaje, że w drugim epizodzie TEJ trylogii, to Luke będzie miał własną szansę na wypowiedzenie słów "I am your father"
No i fajnie by było. Rey i Ren byliby spokrewnieni, reprezentując dwie strony Skywalkerów. Rey byłaby reprezentacją Anakina, natomiast Kylo Ren - Vadera.
I tak, jak te dwie osobowości walczyły ze sobą wewnętrznie w starej trylogii, tak w nowej ta przenośnia będzie pokazana zewnętrznie, na żywych postaciach.
Ładne to
Wg mnie nie jest Skywalkerem. A przynajmniej tak bym wolała.
Przede wszystkim - jak Luke mógł ją zostawić, jeśli była jego córką? TEN Luke, który wbrew Yodzie popędził ratować przyjaciół? Który rzucił się wyciągać Leię z lochów DS mimo, że wtedy nie wiedział, że to jego siostra? Nie nie nie...
(no chyba, że nie wiedział, że ma dziecko, takk jak Vader. Taką ewentualność jedynie bym zaakceptowała).
A córką Lei i Hana nie może być wg mnie, bo
- ojciec by ją rozpoznał
- jak Leia i Han rozmawiali o synu, widać byo, że tęsknią i chcą, żeby wrócił. Gdyby mieli córkę, raczej by się jej nie "pozbyli"
- Maz Tanaka mówi, że "ci na których czekasz, nie wrócą" - nijak to nie pasuje do opcji z Hanem jako ojcem
- Kylo by rozpoznał siostrę Mocą, przecież miał okazję być blisko niej, wejść jej do głowy - nawet, gdyby jakims cudem nie wiedział, że ma siostrę
(gdyby była jego kuzynką, też by ją rozpoznał wg mnie)
Mam nadzieję, że Rey jest przypadkową sierotą - z po prostu wielkim darem, może kimś, kogo poszukiwał Luke, i dlatego zostawił (może w różnych miejscach) wskazówki, jak się odnaleźć.
Może Luke chciał znaleźć "dziecko Mocy", kogoś, kto mu pomoże odbudować Jedi po drugiej czystce - i tak pokombinował, żeby tylko osoba z darem władania Mocą mogła go odnaleźć. Może to on sam zostawił miecz u Maz Tanaki z poleceniem, żeby dała go komuś, kogo miecz przywoła.
Wolę takie rozwiązanie, niż zbyt oczywistą kalkę z ANH - z ukryciem potomka na pustynnej planecie, ze starym mędrcem doglądającym z daleka.
Firiel napisał:
jak Luke mógł ją zostawić, jeśli była jego córką? TEN Luke, który wbrew Yodzie popędził ratować przyjaciół? Który rzucił się wyciągać Leię z lochów DS mimo, że wtedy nie wiedział, że to jego siostra? Nie nie nie...
-----------------------
I ten Luke, który po pierwszej porażce jako nauczyciel uciekł i zaszył się na końcu galaktyki pozwalając by jego uczniowie założyli nowe imperium, terroryzowali galaktykę i wysadzili 5 planet...
Inna sprawa, że skoro sam zaszył się tak dobrze to równie dobrze mógłby wziąć córkę ze sobą.
Firiel napisał:
Kylo by rozpoznał siostrę Mocą, przecież miał okazję być blisko niej, wejść jej do głowy - nawet, gdyby jakims cudem nie wiedział, że ma siostrę
-----------------------
Ona sama nie znała swoich rodziców więc Kylo w tym temacie zbyt wiele nie mógł zobaczyć w jej głowie. Poza tym Kylo był rozchwiany. Teoretycznie widział wizję przyszłości w jej głowie i jej spotkanie z Lukiem a nie zwrócił na to uwagi.
A może jest tak:
Luke miał żonę i córkę. W ataku Rycerzy Ren ginie jego żona i tak jak sądzi Luke jego córka. Córka jednak zostaje uratowana przez zupełnie obcych ludzi i wywieziona. Może nawet nie wiedzieli czyim ona jest dzieckiem, ot uciekali i zabrali jakieś dziecko, które stało same. Przez nich chwilę wychowywana na Jakku. Nazwali ją Rey, ale faktycznie ma inaczej na imię. Może nie będąc jej rodzicami postanowili zostawić ją w czyichś rękach (może oddali ją w niewolę, a w zamian kupili bilet na statek i ucieczkę do lepszego dla nich świata). Ona tego nie wie, więc za nimi tęskni. Luke przez te wydarzenia i stratę żony i córki załamuje się i w rozpaczy ucieka na drugi koniec galaktyki, na nieznaną planetę. Może to nie klęska nowej akademii jest powodem jego wyboru życia pustelnika, ale osobisty dramat? Dramat utraty najbliższych. Może o jego rodzinie nie wiedziała Leia? Jedi przecież generalnie (z wyjątkami) nie mógł mieć rodziny. Więc powtórzył to, co ojciec. Związek w ukryciu. Kylo z innymi oprawcami w zasadzie nie wiedział, że pozbawił Luke`a czegoś cenniejszego niż akademia? Luke nie zdaje sobie sprawy, że jego córka przeżyła albo zdaje (wyczuwa) ale celowo jej nie szuka, bo boi się, że sprowadzi na nią śmierć, tak jak na jej matkę i innych padawanów. Ludzi których kochał.
Tak jeszcze pomyślałem, że może Leia wiedziała o tym, że Luke miał córkę? Też sądziła, że nie żyje. Z jakiegoś powodu wysłała właśnie ją do Luke`a z tym mieczem. Mogła przecież posłać np. najlepszego pilota - Poe, a nie kogoś świeżo poznanego.
No przecież to jej miecz był przeznaczony i to jej Maz chciała go dać (mimo, że go odrzuciła na początku). Poe oddałby miecz i co? Luke pewnie i tak by chciał się spotkać z tą, którą miecz wybrał
Po pierwsze: Luck miał żonę była nią Mara Jade więc możliwe że Rey jest ich dzieckiem
Po drugie: według wszystkich komiksów i źródeł Han i Leia mieli bliźnięta więc również może być to bliźniaczka Kylo Ren`a a w zasadzie Bena
Po trzecie: obejrzyjcie sobie ten film to może da wam do myślenia a przeważnie od 4:35
https://www.youtube.com/watch?v=snYQwHvOf0k
buba1245 napisał:
Po pierwsze: Luck miał żonę
-----------------------
Miał. Ale już nie ma. Skasowane Niekanoniczne
Na teraz banialuki po prostu...
Miał żonę i miał z nią dziecko poczytaj sobie wszystkich rysopisy
Nie czytam legend, skoda na ten chłam czasu... zresztą to i tak już bez znaczenia.
Mówisz, że Nowy Kanon z TCW i Rebels jest lepszy?
Jakby w Nowym Kanionie był tylko TCW i Rebels.
Kilka książek i jeden film? No tak.
Jak wyglądało EU 3 lata po powstaniu? Jedna książka i 3 flimy. Jak wygląda Nowy Kanon 3 lata po powstaniu? 7 filmów, 3 seriale oraz 12 książek + 6 adaptacji oraz kilka(naście) komiksów.
Ale to już nie jest oficjalna historia
Teraz wszystko będzie pisane od nowa i na ten moment nie mamy żadnej książki czy komiksu, który wskazywałby nam, że Luke w ogóle miał jakąś żonę i dzieci.
Tak samo Han i Leia nie mają żadnych bliźniaków, stary kanon książek został zlikwidowany, a według nowego nie ma żadnych informacji o tym by mieli jakieś dziecko poza Benem/Kylo.
Owszem, każdy może traktować stary kanon jako obowiązujący, a ten nowy olewać, no ale oficjalnie to ten nowy jest obowiązujący dla wszystkich epizodów, szczególnie dla "Przebudzenia Mocy"
końcowy fragment artykułu jest ciekawy
http://www.ew.com/article/2015/12/20/jj-abrams-reveals-obi-wan-and-yoda-are-star-wars-force-awakens
mam odczucie że on coś sugeruje widzą
Nikt nie myśli że może być wnuczką Palpatinea? Miał wiele kochanek? Skoro nie Lei i Hana,raczej nie.To tylko Lukea.
Nie wieże żeby to była córka Palpatina. Po prostu nie pasuje mi to do imperatora... Uważam że to będzie córka Luke. Najbardziej to pasuje, w epizodzie VIII się to dowie, że jej ojcem jest Luke, i zostanie przez niego wyszkolona na Jedi i będzie chciał przekonać Kylo Rena na jasną stronę, a on ją na ciemną, tak uważam będzie.
MMK napisał:
Uważam że to będzie córka Luke. Najbardziej to pasuje, w epizodzie VIII się to dowie, że jej ojcem jest Luke, i zostanie przez niego wyszkolona na Jedi
jak ktoś wspomniał że jest jeszcze jeden SKYWALKER w filmie to pewnie chodziło o Kylo Rena (Bena Solo) Miało by to sens bo Luke to brat Lei a Kylo to syn Lei więc ma coś z pewnością do ,,czynienia" z rodziną skywalkerów i DRUGA opcja mowa jest o Lei zanim Leia wyszła za Hana miała (naprawdę) na nazwisko Skywalker
P.S Nigdy nie było takiej osoby jak Leia ,,Organa" ponieważ Ani Anakin Ani Padme nie mieli nic wspólnego z eodziną Organów/Organ ( jak kolwiek to brzmi [ Rodzina Organów xD])
Bo fakt, że jej ojcem adopcyjnym był Bail Organa, jest zupełnie bez znaczenia
Niby kiedy to było. O ile pamiętam z Plaqeuisa to Palpatine nigdy nie przejawiał pociągu ani do kobiet ani do mężczyzn, obojniacy też go nie interesowali/ły
Z jednej strony Rey tak bardzo przypomina Solo i Skywalkerów (a więc bardziej pasuje jako córka Hana i Leii), że już bardziej by nie mogła. Z drugiej, powstaje wtedy inna wielka dziura fabularna. Dlaczego córka Skywalkera miałaby wylądować na takiej zapadłej dziurze jak Jakku? Luke w EIV wychowywał się z wujostwem, natomiast Rey wychodzi na to, że... sama? Czemu mieliby ją zostawiać na takiej kompletnej dziurze? No chyba, że została porwana, co znowu nie trzyma się kupy - Luke Skywalker nie mógłby stawić czoła zwykłym bandziorom?
No i właśnie to pokazuje bezsens tych nowych filmów, wszystko wymyślone na kolanie :/ ech...
Na razie mamy celowe zatajenie pochodzenia jej postaci. Chyba nie sądzisz, że ktoś tam sobie na kolanie napisał, ot tak `zrobimy sobie taką tajemnicę, niech kombinują`. To ma być 3 filmy i w miarę spójna historia, a niektórzy myśleli, że Abrams z Disneyem wyłożą wszystko od razu na tacy. Jeśli coś nie zostało dopowiedziane, to lament. `Olaboga ja bym to lepiej napisał`.
Do kilku elementów fabuły/scenariusza można się ewidentnie przyczepić, ale tajemnica Rey jest zdaje się głównym film-motywem.
Ale... gdzie ja napisałem, że ma być od razu wszystko wyłożone na tacy!? Nie wkładaj mi do klawiatury słów, których nie napisałem, lecz zamiast tego wczytaj się uważnie w to co napisałem faktycznie. Przedstawiłem dwa możliwe wyjaśnienia sytuacji przedstawionej w filmie i oba uznałem za kiepskie. Fajnie by było, gdyby się z tego zgrabnie wymigali, ale naprawdę nie przychodzi mi do głowy żaden sensowny scenariusz. Masz jakiś, na który nie wpadłem? Jeśli nie, to tylko potwierdzasz to, co napisałem.
Wybacz, ale odebrałem Twoją wypowiedź, że skoro Ty nie potrafisz na razie tego sensownie wytłumaczyć pochodzenia głównej bohaterki, to ktoś pewnie pisał to na kolanie i to jest bez sensu.
Ja po prostu nie oceniam, czy zamysł to czysty przypadek, a potem ktoś będzie szukał wyjścia (R.J.), czy jednak jakoś to zostanie ogarnięte. Oczywistym jest, że zarys całej historii jest twórcom znany. Ja sobie mogę tworzyć najdziwniejsze teorie, ale daleko mi do tego by napisać, że skoro nie przyszły mi do głowy (a mogły więcej niż dwie!), scenariusz jest bez sensu.
https://www.youtube.com/watch?v=8LX04UJM5e8
Teaser epizodu 7:
Luke - "Moc jest silna w mojej rodzinie, ma ją mój ojciec (wskazanie na maskę Vadera), ja ją mam (wskazanie na Luke`a), ma ją moja siostra (wskazanie na Lei`e), ty też masz ją w sobie - chodzi o rodzinę Skywalkerów, a w tym przypadku Luke mówi, że REY ma moc, bo w końcu budzi się w nie moc w tym filmie.
W jednym z trailerów Luke mówił do kogoś o mocy: "Miał ją mój ojciec, ja ją mam, ma ją moja siostra i ty też ją masz." To było jawne wskazanie na istnienie nowego Skywalkera i moim zdaniem padnie ów zdanie w części VIII.
Teoretycznie mógł to powiedzieć młodemu Benowi Solo
Parę spraw które dla mnie wydają się kluczowe: Wizja Rey plus rozmowa z Maz Kanata.
Rey w wizji słyszy jakiś głos który mówi coś w stylu "...ona ma potężną, wielka moc" plus przebitki jak Luke kładzie rękę na R2D2. Może przy tym ognisku po masakrze jego uczniów zdecydował, że zostawia Rey pod opieką na Jakku, R2 na przejść w stan uśpienia do momentu kiedy będzie potrzebny. Pytaniem jest co to spowodowało? Albo znalezienie mapy, albo powrót Rey albo sam Luke w jakiś sposób przez Moc to spowodował. W każdy razie wydaje się to związane z tytułowym Przebudzeniem Mocy.
Moim zdaniem nowy zakon Jedi został rozbity i jestem prawie pewien że ma to jakiś związek z Rey lub osobami bardzo czułymi na moc. To wszystko są gdybania, ale mamy na to półtora roku więc co nam zależy. Poza tym jeśli uznamy te słowa o "wielkiej mocy" skierowanej do Rey to musiała być ona przeszkolona w podstawowych technikach Jedi a słowa Maz Kanaty o tym, że moc ją wzywa i "wystarczy jej posłuchać" pozwoliły jej na przyzwanie tych zakodowanych nauk w chwili potrzeby.
Jeśli uznać, że Snoke poszukiwał osoby silnej mocą (nie ważne w jakim celu) a Luke chronił ta osobę to kiedy zakon został rozbity mógł uznać, że należy ukryć osoby silne Mocą (np Rey a może ktoś jeszcze?) a przy okazji sam Luke musi się doszkolić aby w przyszłości móc wrócić i pokonać Snoke lub pomóc Kylo wrócić na Jasną Stronę Mocy (co było fajnym motywem gdyby Rey, Kylo oraz Luke pokonali Snoke w finałowym pojedynku).
Lub Luke wiedział, że taka(lub kilka takich) osoba jak Rey istnieje, ale zdecydował się jej
nie szukać w celu niewydania ich istnienia zakonowi Ren. Dlatego do tej pory moc była uśpiona.
Czy Rej jest Skywalkerem jest pytaniem drugorzędnym w tej chwili bo nikt na tego nie rozwieje. Jeśli by była to mamy pewną kontynuację rodu i walkę wnuków Vadera lub nie są spokrewnieni i tylko Luke zna jej rodziców lub nawet ich sam szkolił to dla samego filmu dużo nie zmieni poza odejściem od pewnego "kanonu"
Totalnie bym nie rozumiał tego gdyby była córką Solo i Lei... Wytłumaczenie tego oznaczało by kolejne naginanie rzeczywistości które przekroczyło by masę krytyczną
- wnuczka Kenobiego... Możliwe, że na Tatooine nie było takiego rygoru i po pijaku coś spłodził
PS: Jeśli ktoś jeszcze będzie raz w kinie to polecam sobie obejrzeć rozmowę Rey - Ren. To wyglądało jakby Kylo ją znał plus ta wizja wyspy na oceanie o którym marzy Rey... Luke był na takiej wyspie...
Rey jest Skywalkerem, ale mam co do tego swoje teorie.
Kluczem jest tu przerobiona kwestia Luke`a z ROTJ stawiona do teasera TFA: "Moc jest silna w mojej rodzinie, miał ją mój ojciec, ja ją mam, ma ją moja siostra, ty też masz ją w sobie". Gdyby Luke miał to zdanie wypowiadać do Bena, to zamiast "ma ją moja siostra", powiedziałby "ma ją twoja matka". Zatem oprócz Bena Skywalkerem musi być ktoś jeszcze i tym kimś jest Rey.
1. Rey jest córką Luke`a Skywalkera.
I tu miałabym dwa warianty:
a) Luke uczestniczył w wychowywaniu Rey, nawet ją szkolił w podstawach Jedi. Kiedy Kylo Ren wraz z kolesiami wyrżnął Zakon Jedi, stało się jasne, że Rey jako córka Luke`a może stanowić zagrożenie dla Najwyższego Porządku i musi zostać ukryta przed Snokiem. Luke powierza ją przyjaciołom, którzy ukrywają się na Jakku. Żeby zapewnić Rey bezpieczeństwo, Luke pozbawia ją wspomnień i pozostawia w uśpieniu nabyte przez nią umiejętności Jedi, a jego przyjaciele zostają nową rodziną Rey. Później opiekunowie Rey z jakiegoś powodu pozostawiają Rey u kogoś innego i odlatują, być może z jakąś misją, być może by komuś pomóc, lecz nie wracają z tej podróży, a Rey zostaje sama na Jakku. Zapewne ktoś ją przygarnia jako darmową siłę roboczą, stąd dziewczyna nabywa różne przydatne umiejętności.
b) Luke wiedział o córce, ale nie wychowywał jej bezpośrednio. Jak mówi Anakin w AOTC, Jedi wolno kochać, ale nie mogą się przywiązywać, czyli nie wolno im zawierać związków małżeńskich. Luke kochał kobietę, ale z racji, że był Jedi, nie mógł się z nią ożenić. Matka Rey wyszła za mąż za innego mężczyznę i razem wychowywali Rey. Być może Rey była szkolona na Jedi, a równie dobrze mogła nie odbyć stosownej edukacji. Jako córka Skywalkera miała w sobie Moc i zapewne została zawarta stosowna umowa, że gdy nadejdzie odpowiedni czas, mała rozpocznie odpowiednie szkolenie. Jednakże nie doszło do szkolenia, rycerze Ren dokonali masakry na Jedi, więc Luke uznał, że bezpieczniej będzie dla Rey, jeżeli pozostanie w ukryciu bez świadomości tego kim jest i jakie dziedzictwo posiada. Być może potem rodzice byli zmuszeni sprzedać ją do niewoli z nadzieją, że po powrocie ją wykupią, być może musieli wypełnić jakąś misję... W każdym razie nie wrócili, a Rey czekała na ich powrót zgodnie ze złożoną przez bliskich obietnicą.
2. Rey to córka Anakina Skywalkera.
Wbrew pozorom ta teoria może być całkiem logiczna. Jak wiemy, w ROTS Anakin Skywalker usmażył się na Mustafarze. Palpi zapewne zdawał sobie sprawę z tego, że może mu się nie udać tak długo utrzymać Anakina przy życiu za pomocą aparatury, w którą go uzbroił. Jak wiadomo Padme nie żyła, zamordowana przez męża, zmarła nie zdążywszy wydać dzieci na świat, zatem linia Skywalkerów wygasłaby wraz ze śmiercią Anakina. Palpi mógł chcieć zabezpieczyć się na wypadek śmierci swojego ucznia i pobrać od Anakina stosowny materiał genetyczny (nasienie, komórki macierzyste) i ukryć je w bezpiecznym miejscu. Po śmierci Imperatora materiał mógł zaginąć, mógł zostać zabrany, być może przez samego Luke`a, który nie chciał dopuścić, żeby ktoś wykorzystał "spadek" po Vaderze w niecnych celach, a później postanowił powołać do życia swoją siostrę i przeprowadzić ją na Jasną Stronę Mocy. Zapewne było możliwe sztuczne zapłodnienie albo coś w rodzaju hodowli jak u klonerów. Zapewne wybrał odpowiednią matkę dla dziecka, być może mniej lub bardziej dyskretnie czuwał nad małą Rey.
Skąd mógł wiedzieć o "spadku"? Od swojego ojca, który zapewne wiedział o sprawie i jako Duch Mocy przekazał stosowną informację. A Obi-Wan i Yoda mieli za zadanie czuwać nad dziećmi Anakina, w tym również nad Rey, i robili to zapewne również jako Duchy Mocy, stąd ich głosy w wizji Rey.
Ale i tak zapewne poznamy prawdę w EVIII, może dopiero w EIX.
Emerencja napisał:
Kluczem jest tu przerobiona kwestia Luke`a z ROTJ stawiona do teasera TFA: "Moc jest silna w mojej rodzinie, miał ją mój ojciec, ja ją mam, ma ją moja siostra, ty też masz ją w sobie". Gdyby Luke miał to zdanie wypowiadać do Bena, to zamiast "ma ją moja siostra", powiedziałby "ma ją twoja matka". Zatem oprócz Bena Skywalkerem musi być ktoś jeszcze i tym kimś jest Rey.
-----------------------
Chyba jednak nie do końca dobry argument cały marketing TFA opierał się na tajemny więc jakby walnęli tekstem o matce o by się to trochę nie wpisywało w strategię promocji
a tak nie wiadomo, kogo miał na myśli- swoje dziecko czy Lei. Z drugiej strony mogła to być tylko zasłona, żebyśmy się skupili na powiązaniach rodzinnych Skywalkerów a tu niespodzianka- Luke mówił do "obcej" osoby i po prostu dał swoją rodzinę jako przykład (chociaż to mocno naciągane i pewnie mówił to do małej Rey i zobaczymy to w w ep 8, bo gdyby to było do Bena to by chyba tego nie wycięli)
Emerencja napisał:
Rey jest Skywalkerem, ale mam co do tego swoje teorie.
Kluczem jest tu przerobiona kwestia Luke`a z ROTJ stawiona do teasera TFA: "Moc jest silna w mojej rodzinie, miał ją mój ojciec, ja ją mam, ma ją moja siostra, ty też masz ją w sobie". Gdyby Luke miał to zdanie wypowiadać do Bena, to zamiast "ma ją moja siostra", powiedziałby "ma ją twoja matka". Zatem oprócz Bena Skywalkerem musi być ktoś jeszcze i tym kimś jest Rey.
1. Rey jest córką Luke`a Skywalkera.
I tu miałabym dwa warianty:
a) Luke uczestniczył w wychowywaniu Rey, nawet ją szkolił w podstawach Jedi. Kiedy Kylo Ren wraz z kolesiami wyrżnął Zakon Jedi, stało się jasne, że Rey jako córka Luke`a może stanowić zagrożenie dla Najwyższego Porządku i musi zostać ukryta przed Snokiem. Luke powierza ją przyjaciołom, którzy ukrywają się na Jakku. Żeby zapewnić Rey bezpieczeństwo, Luke pozbawia ją wspomnień i pozostawia w uśpieniu nabyte przez nią umiejętności Jedi, a jego przyjaciele zostają nową rodziną Rey. Później opiekunowie Rey z jakiegoś powodu pozostawiają Rey u kogoś innego i odlatują, być może z jakąś misją, być może by komuś pomóc, lecz nie wracają z tej podróży, a Rey zostaje sama na Jakku. Zapewne ktoś ją przygarnia jako darmową siłę roboczą, stąd dziewczyna nabywa różne przydatne umiejętności.
b) Luke wiedział o córce, ale nie wychowywał jej bezpośrednio. Jak mówi Anakin w AOTC, Jedi wolno kochać, ale nie mogą się przywiązywać, czyli nie wolno im zawierać związków małżeńskich. Luke kochał kobietę, ale z racji, że był Jedi, nie mógł się z nią ożenić. Matka Rey wyszła za mąż za innego mężczyznę i razem wychowywali Rey. Być może Rey była szkolona na Jedi, a równie dobrze mogła nie odbyć stosownej edukacji. Jako córka Skywalkera miała w sobie Moc i zapewne została zawarta stosowna umowa, że gdy nadejdzie odpowiedni czas, mała rozpocznie odpowiednie szkolenie. Jednakże nie doszło do szkolenia, rycerze Ren dokonali masakry na Jedi, więc Luke uznał, że bezpieczniej będzie dla Rey, jeżeli pozostanie w ukryciu bez świadomości tego kim jest i jakie dziedzictwo posiada. Być może potem rodzice byli zmuszeni sprzedać ją do niewoli z nadzieją, że po powrocie ją wykupią, być może musieli wypełnić jakąś misję... W każdym razie nie wrócili, a Rey czekała na ich powrót zgodnie ze złożoną przez bliskich obietnicą.
2. Rey to córka Anakina Skywalkera.
Wbrew pozorom ta teoria może być całkiem logiczna. Jak wiemy, w ROTS Anakin Skywalker usmażył się na Mustafarze. Palpi zapewne zdawał sobie sprawę z tego, że może mu się nie udać tak długo utrzymać Anakina przy życiu za pomocą aparatury, w którą go uzbroił. Jak wiadomo Padme nie żyła, zamordowana przez męża, zmarła nie zdążywszy wydać dzieci na świat, zatem linia Skywalkerów wygasłaby wraz ze śmiercią Anakina. Palpi mógł chcieć zabezpieczyć się na wypadek śmierci swojego ucznia i pobrać od Anakina stosowny materiał genetyczny (nasienie, komórki macierzyste) i ukryć je w bezpiecznym miejscu. Po śmierci Imperatora materiał mógł zaginąć, mógł zostać zabrany, być może przez samego Luke`a, który nie chciał dopuścić, żeby ktoś wykorzystał "spadek" po Vaderze w niecnych celach, a później postanowił powołać do życia swoją siostrę i przeprowadzić ją na Jasną Stronę Mocy. Zapewne było możliwe sztuczne zapłodnienie albo coś w rodzaju hodowli jak u klonerów. Zapewne wybrał odpowiednią matkę dla dziecka, być może mniej lub bardziej dyskretnie czuwał nad małą Rey.
Skąd mógł wiedzieć o "spadku"? Od swojego ojca, który zapewne wiedział o sprawie i jako Duch Mocy przekazał stosowną informację. A Obi-Wan i Yoda mieli za zadanie czuwać nad dziećmi Anakina, w tym również nad Rey, i robili to zapewne również jako Duchy Mocy, stąd ich głosy w wizji Rey.
Ale i tak zapewne poznamy prawdę w EVIII, może dopiero w EIX.
-----------------------
Nie wiem co bierzesz... ale nie podsuwaj tego Disneyowi
Ej, ale przecież już była koncepcja że ona z samych midichlorianów zrodzona, bez ojca i matki!
(w takiej sytuacji dowolny materiał genetyczny Anakina kipiąc od midichlorianów mógł ją podrzucić w kapuście)
Mi się tam podoba pomysł z wykorzystaniem technologii hodowlanej klonów. Taki powiew świeżości.
Już wyobrażam sobie dziesiątki dzieciaków (70% sali kinowej zapełniła armia hałaśliwych ośmiolatków) dopytujących o rodzinę Rey i jak to dokładnie było z tym "spadkiem" po Vaderze. W myśl zasady "jeśli czegoś nie rozumiemy zagmatwamy coś jeszcze bardziej" powinni wprowadzić ten wątek w epizodzie VIII.
gregoff napisał:
Nie wiem co bierzesz... ale nie podsuwaj tego Disneyowi[/cytat]
-----------------------
Jak to co? Całkowicie legalny towar!
bartoszcze napisał:
Ej, ale przecież już była koncepcja że ona z samych midichlorianów zrodzona, bez ojca i matki!
(w takiej sytuacji dowolny materiał genetyczny Anakina kipiąc od midichlorianów mógł ją podrzucić w kapuście)
Bez cudów! Już jedno cudowne poczęcie przerabialiśmy! P-) Nie wierzę, żeby Disney chciał wychodzić przed orkiestrę i bić biblijny rekord!
Moim zdaniem Snoke to Darth Plagueis który jakimś cudem przeżył i używając swojej mocy panowania nad życiem i śmiercią próbował wskrzesić Vadera z czego powstała Rey
Mnie się wydaje że Anakinem jest Snoke a Rey jest córką Anakina i Padmę którą Anakin aka Plagious przy pomocy Mocy powołał do życia ponownie.
Tylko znowu pojawia się pytanie jak przeżył by Anakin
* przeżyłby
Nie wiadomo czy Snoke jest prawdziwy, czy pod hologramem nie kryje się kto inny.Nawet nie mający nic wspólnego z Jedi.
Dzieki Mocy.
Ale Rey to raczej siostra Kylo. Kylo przeszedł na DSotF, a Rey ukryli. To są bliźniaki z różnych ojców. Kylo z Hana a Rey z Lukea
Mało Ci, że się Luke z Leią lizał w V epizodzie jeszcze kazirodztwo im chcesz wklepać do życiorysu
Kazirodztwo? Wątpię, to może być albo córka Leii i Hana, albo Lukea i jakiejś kobiety. Albo Leii i kogoś po Hanie, gdy już odszedł od Leii.
to córka Lei spłodzona z Mocy.
Raczej z Hana Solo
Rey i Kylo to brat i siostra na bank, po 11x na TFA jestem tego pewien !!
Tak. Też mam wrażenie, że film to sugeruje. Choć to całkiem nietypowe rodzeństwo, bo ona jest bardziej męska niż on.
Dla mnie Rey jest bardzo kobieca <3.
Kylo jest za to niestabilny emocjonalnie - co męskie chyba nie jest ? Nie wiem .
Ale uważam że Rey niedopuszczając Kylo do swojego umysłu opiera mu się bardzo w naturalny sposób- to musi być rodzeństwo, nie wiemy kiedy Snoke zwabił Bena i jak to wyglądało, może było to porwanie ?
Dziewczyńska raczej
Wymarzona koleżanka nastolatka.
Hej, gdybym był młodszy...
bartoszcze napisał:
Dziewczyńska raczej
Wymarzona koleżanka nastolatka.
Hej, gdybym był młodszy...
JORUUS napisał:
Dla mnie Rey jest bardzo kobieca <3.
-----------------------
dziewczyńska? kobieca?
ech co się robi z dzisiejszymi mężczyznami, taki babochłop co wszystkich na podwórku zbije i kolegów obroni przed chuliganami - to oni powiedzą, ależ ona jest kobieca
szczerze współczuję twojej dziewczynie/żonie/córce.
czego współczujesz?
że nie oczekuję że mnie obronią przed chuliganami?
a kto napisał że koledzy powyżej oczekują? Napisali tylko że przypadła im do gustu. Pomijając czy byłą OP w stosunku do Rena w wiadomym pojedynku, nie wiem co złego jest w zaradnej dziewczynie. I takiego kastrującego, że trzeba się do niej przypiąć.
słabo manipulujesz słowami - ja nie pisałem że koledzy powyżej oczekują.
Z Rey jest problem nie taki żę jest zaradna. Jest jak CHuck Norris. Wszystko umie, a i ciapowatego Finna uchroni przed niegrzecznym chłopcem.
jak o oczekiwaniach mowa:
Czy na pewno tego dziś kobiety oczekują od mężczyzn?
Że będą ciapowaci jak Finn, a one ich obronią?
Czy może oczekują bohaterek wyzwolonych jak Rey i ciapowatych, sterowanych przez kobiety Finów?
Tyle tylko, że potem przychodzi praktyka i rzeczywistość jak ta z ostatnich tygodni, z Kolonii, Hamburga, miast Francji, Austrii, Szwecji i Finlandii, te wyzwolone panie są gwałcone, molestowane i nie ma wśród nich jakoś żadnej Rey z super mocą, a panowie faktycznie tam w wiekszości są już jak Finn, bo w imie tolerancji i poprawności nie mogą bronić kobiet, bo jeszcze wyjdzie, że to to słaba płeć.
I proszę nie odpowiadaj że to szowinizm męski bo to nic nie ma z tym wspólnego.
Ciekawe podejście do Star Wars
Obiecaj mi że mnie też będziesz bronił przed tym wszystkim co złe na świecie. Bo mnie jak Finnowi mózg się wyprał od edukacji i reedukacji i już jestem nikim, jestem starym człowiekiem. Ale jak by mnie Rey chciała zbić to mnie nie broń - tego tak pragnę, chyba najbardziej na świecie
Czytając takie bzdety o oczekiwaniach poważnie się zastanawiam, czy dla wielu fanów SW problemem TFA nie jest odejście od ról westernowych z Mocnym Menciznom na czele (a cała reszta zarzutów to dorabianie ideologii).
To jest Star Wars, a nie Makarenko!
ohohoho, już przeskoczyliśmy do wydarzeń z otaczającego nas świata? Tak coś czułam że pójdzie to lada moment w tą stronę
Bardzo zabawne wnioskowanie. Ponieważ jednak nie jesteś kobietą, a ja tak, mam wszelkie prawo wyjaśnić ci, jakie są mniej więcej oczekiwania mojej płci; mianowicie, że filmy i seriale będą promować bohaterki samodzielne i zaradne, które uczą się RADZIĆ sobie w trudnych sytuacjach (choćby przez utrzymywanie się przy życiu przez dziesięć lat, walkę o przetrwanie w siedlisku złodziei i bandytów). Nie sieroty nadrabiające pyskówką, ale tracącym obie rączki w obecności Prawdziwego Samca Alfa (TM) którym jest każdy posiadacz jąder (oczywiście we własnym przekonaniu). Pozwól że ci wyjaśnię - o wiele skuteczniejsze byłoby, gdybyś zamiast bronić biednej samiczki swojego gatunku do spółki z nią skopał tyłki tych złych molestatorów i gwałcicieli (+10 do respektu że udało ci się w to wmieszać imigrantów w przeciągu dwóch postów).
Skąd facetom się bierze, że jak kobieta jest `silna` to oni są z miejsca obezwładnieni?
Więc... to nie jest szowinizm, tylko mizoginia :]
a ja akurat tego nie ukrywam
i już wcześniej pisałem że to co mi się nie podoba to właśnie
że męski wzorzec rycerza (jakim nie wątpliwie byli rycerze jedi) został poświęcony w imię poprawności politycznej całego hollywoodu
i zamiast tego teraz dziewczyny jako te silne co ratują galaktykę
no dziękuję że mi wyjaśniasz jakie są oczekiwania Twojej płci - bo skoro cierpię na mizognię to pewnie nie mam z kobietami kontaktu zakładasz?
Kathi nie o promocję tu chodzi, ale właśnie - jakie postawy kształtuje w nas sztuka (kiedyś literatura, teatr) dziś pewnie bardziej film.
Czy Leia i Amidala nie były zaradne ?
Takie samodzielne i radzące sobie w trudnych sytuacjach bohaterki nie wystarczają?
czy koniecznie kino musi zamieniać rolami mężczyzn z kobietami?
to jest atrakcyjne jako PC ale praktyka później jest inna.
Z jakiś najprawdopodobniej niewytłumaczalnych przyczyn w historii w większości to nie kobiety brały szable i topory do rąk i walczyły z najeźdźcami, o wolność itd. Pewnie dlatego że te szowinistyczne świnie kazały im gnić przy dzieciach a radość z walki rezerwowali dla siebie?
Czy współcześni chłopcy muszą mieć za wzór do wyboru tylko ciamajdę Finna albo mordującego swojego ojca, niedojrzałego Kylo?
Mizogin to człowiek przeświadczony o niższości kobiet, a to co ty właśnie uskuteczniasz w powyższych postach dowodzi, jaką masz opinię o płci pięknej Kontakty z tąż płcią nie mają nic do rzeczy.
W ogóle, czy to nie jest jakiś podły trolling? Bo aż trudno mi uwierzyć że ktoś może wypisywać podobne bzdury
Jeśli za wzór mi stawiasz `umarłam bo mam złamane serce` Amidalę to dziękuję bardzo za taką zaradność; własną córkę bym wytargała za uszy gdyby mi próbowała postawić ją na piedestale.
I co rozumiesz przez `musi zamieniać rolami`? Ile jesteś w stanie przytoczyć filmów O MASOWYM ZASIĘGU z głównymi bohaterkami tego typu? Gdzie tu `musi`, skoro to zaledwie jedna z nielicznych pozycji, w których protagonistą jest `zaradna dziewczyna`?
Chłopcy mają dość własnych filmów które budowałyby ich morale i postawy. W EVII może i Finn nie jest koksem, ale nadrabia to troskliwością o Rey (mimo własnych ułomności); do tego mamy supersamczego Poe. Natomiast nikt chyba nie uważa Rena jako wzór do naśladowania (a on tu w ogóle skąd się wziął? Czy jako wzorzec stawiasz małym chłopcom Vadera czy Maula?).
Nie wiem również czym jest PC, i co masz na myśli mówiąc o praktyce, ale powiem ci taką ciekawostkę - kobietom zdarzało się sięgać po miecze i topory, a także władać krajami. Ale tak, te szowinistyczne świnie nierzadko uważały, że miejsce kobiety jest właśnie w kuchni. To Grecy twierdzili że kobieta jest gorsza od psa, i tylko za najcięższe przewinienia dusza inkarnuje w jej ciele, ciało kobiety było uważane za poślednie względem męskiego. Chrześcijaństwo, które w zasadzie ukształtowało sposób myślenia europejczyków w każdym aspekcie aż do dziś, gardziło kobietą jako wiodącą mężczyznę na pokuszenie, a zatem grzeszną (doliczywszy do tego `słabość` fizyczną, w ogóle służyła tylko do rozmnażania). Ach, i last but not least: ostatecznie historię spisywali mężczyźni. A męska godność nie zniesie przyznania się, że to kobiety rozporządzają jego życiem w jakikolwiek sposób - czy to matki, czy to żony, czy kochanki.
Kobieta nie jest ani gorsza ani lepsza od faceta, jest dla niego komplementarna, a brak tężyzny fizycznej odrabia swoją intuicyjnością i wielozadaniowością (że pozwolę sobie na generalizację).
Droga koleżanko dla mnie mizoginia to szersze pojęcie jako niechęć do kobiet ogólnie, a niekoniecznie nienawiść lub uznawanie ich za istoty niższe- jak piszesz. Ale teraz rozumiem lepiej co chciałaś mi zarzucić. Nie, nie mam ani uprzedzeń do kobiet, ani tym bardziej nie uważam ich za gorsze itp.
Co w moich postach dowodzi, że uważam kobiety za gorsze? To że uważam, że mężczyźni powinni ich bronić? OK W takim razie jeśli to Cię obraża, no to mi przykro.
Filmy, proszę np.: Mad Max Fury Road, Terminator, Edge of tomorrow, a nawet ostatnia część Transformesów, (z klasyki Resident Evil i no i chyba sama byś się obraziła jakbym pominął Tomb Rider). To nie są filmy o masowym zasięgu???? Nie żartuj, słabe te Twoje argumenty.
Wygląda właśnie na to że ostatnio hollywood głównie nagrywa filmy z gatunku female action hero.
"Supersamczego Poe" - to właśnie pachnie raczej mizoandrią albo nawet androfobią.
Zauważ, że ja nie używam takich epitetów (supersamcza, supersamiczna?) w stosunku do Rey.
Problem z Poe jest taki że jest on co najwyżej drugoplanowym aktorem - więc z definicji nie może być wzorem. Właśnie dlatego że nie jest protagonistą. A jeśli tak uważasz to dlaczego nie wystarcza Ci np. Maz Kanata za wzór dla kobiet? Bo za mało jej w filmie ?
Miła Kathi proszę nie próbuj tak kiepsko manipulować moimi wypowiedziami budując na tym sofistyczną (opartą o błąd logiczny - celowo popełniany) argumentację:
" ale powiem ci taką ciekawostkę - kobietom zdarzało się sięgać po miecze i topory, a także władać krajami."
Ja nie napisałem że kobietom się to nie zdarzało, tylko że:
" w historii w większości to nie kobiety brały szable i topory do rąk i walczyły z najeźdźcami, o wolność itd. "
Otóż Miła Kathi "w większości" właśnie oznacza że "kobietom się zdarzało" taka jest logika tej wypowiedzi.
Ale widzę. że trafiłem na zdeklarowaną hmm... feministkę (? nie wiem czy to jest dobre określenie - nie obraźliwe? nie mam takich intencji)
- szkoda chyba na taką pro- i anty- feministyczną dyskusję tego forum?
W jednym jesteśmy zgodni - dotyczy to Twojego ostatniego zdania: "Kobieta nie jest ani gorsza ani lepsza od faceta, jest dla niego komplementarna."
Z tą poprawką, że ja właśnie uważam że nie potrzebuje "odrabiać" ani tężyzny fizycznej ani niczego innego.
madmax napisał:
a ja akurat tego nie ukrywam
i już wcześniej pisałem że to co mi się nie podoba to właśnie
że męski wzorzec rycerza (jakim nie wątpliwie byli rycerze jedi) został poświęcony w imię poprawności politycznej całego hollywoodu
i zamiast tego teraz dziewczyny jako te silne co ratują galaktykę
-----------------------
Jestem dziewczyną co prawda, ale tak bardzo się z tym zgadzam. Nie dlatego, że uważam kobiety za gorsze czy coś, tylko dlatego, że akurat ten "męski wzorzec rycerza" ma w sobie "to coś"
Jeszcze się wypowiem co do tego, że kobiety nie mają w filmach porządnych postaci, z którymi mogłyby się utożsamiać.
Ja jakoś nigdy nie zwracałam uwagi na płeć bohatera, tylko na jego osobowość i często zdarzało mi się utożsamiać z męskimi postaciami i nawet mi nie przyszło do głowy, że to miałoby być w jakikolwiek sposób dla mnie `zakazane` bo jestem kobietą. Jak coś takiego czytam, to mi się robi głupio bo np. akurat z Poe w dużym stopniu się utożsamiam...
Dobrze, że w filmach pojawiają się silne kobiety, ale też niezbyt mi się podoba, gdy są one na siłę, pod publiczkę robione takie super i och ach.
Z czystej ciekawości: gdyby bohaterem TFA był zbieracz złomu z odległej planety, który nagle pomógłby w uciecze czarnej szturmowiec-dezerterce, a pod koniec filmu pokonałby Mistrza Ren w walce na miecze świetlne, to film byłby bardziej cool i nie "na siłę pod publiczkę zrobiony super och ach"?
Nie wiem czy to do mnie pytanie, ale jeśli jakiś zbieracz złomu, który całe życie spędził zbierając złom nagle by tak totalnie z dupy zaczął świetnie walczyć mieczem + bez większych problemów używać mocy bez wcześniejszego treningu to też byłoby to dla mnie mocno naciągane. Płeć tu nie ma nic do rzeczy.
Więc w jaki sposób "męski wzorzec rycerza" został poświęcony w TFA, skoro dla postaci Rey(a) płeć nie ma znaczenia?
A co fakt, że Rey ma naciągane zdolności ma do wzorca rycerza?
Dla mnie ten wzorzec rycerza to bardziej takie sentymentalne fantazjowanie, ale (moim zdaniem) tworzył sporą część klimatu poprzednich filmów i tego mi trochę szkoda. I akurat tu jak widać płeć ma jakieś znaczenie.
W sensie dla tego motywu, a nie dla rozmyślań nad tym jak postrzegam konkretną postać.
Biorąc pod uwagę ilu tych rycerzy było w Oryginalnej Trylogii, to tak naprawdę cały "męski
wzorzec rycerza Jedi" pochodzi z prequeli
bartoszcze napisał:
Więc w jaki sposób "męski wzorzec rycerza" został poświęcony w TFA, skoro dla postaci Rey(a) płeć nie ma znaczenia?
-----------------------
łoooomatko! - oczywiście nie chodzi przecież o to żeby zmienić płeć bohatera i już jest ok
aż zaskakujące że trzeba to napisać ale proszę
to że nie ma rycerzy jedi w TFA na których może wzorować się młody chłopak to jeden aspekt
a to że zamiast nich jest super hiper silna i wszystko umiejąca dziewczyna to druga rzecz
ale żeby zamiast rycerzy jedi pojawić się miał tym razem męski Chuck Norris?
to naprawdę zabawne bartoszcze że przyszło ci do głowy aby to zlać w jedno
Tycjanka napisał:
....
Dobrze, że w filmach pojawiają się silne kobiety, ale też niezbyt mi się podoba, gdy są one na siłę, pod publiczkę robione takie super i och ach. [/cytat]
-----------------------
dobry głos!
- o to chodzi - silne kobiety to nie musi od razu oznaczać, że ich partnerami zaraz muszą być męskie ciamajdy, którymi one muszą się zaopiekować i obronić przed złymi ...
a one są nie silne a najsilniejsze w galaktyce
@madmax
(nie cytuję bo niewygodnie się to robi)
Pomieszałeś dwa wątki. Jednym było naciągnięcie postaci Rey(a), sprawdzane pod kątem stereotypów płciowych.
Drugim jest rzekomy wzorzec rycerza w SW, który tak naprawdę istnieje tylko w prequelach. Luke w ANH to młokos, którego poznajemy nawet nie jako padawana, coś mniej więcej jak Rey (a nawet mamy pewność, że nigdy nie miał kontaktu z Mocą, Rey natomiast w tym aspekcie jest zagadką); i mimo że przeszedł jeden króciutki trening w wyczuwaniu Mocy (na Sokole tuż przed wyjściem z hiperprzestrzeni), potrafił Mocą pokierować decydujący strzał.
Szukanie wzorca w SW to śmieszność, a redukowanie SW do źródła wzorców wyłącznie dla chłopców to już po prostu żałość i marność nad marnościami. Jak napisałem znacznie wcześniej: to nie Makarenko.
Zostaw proszę ten protekcjonalny i spoufalający się ton, bo nie piliśmy razem, byś mógł pisać do mnie w podobny sposób. Ogólnie rzecz biorąc jestem niemiła, nieuprzejma, niesympatyczna, złośliwa i podła, i radzę to sobie zapamiętać na poczet przyszłych dyskusji
Przypomnijmy: moja uwaga zaczęła się od twoich kpin z tego, że koledzy współdyskutanci wyrazili zachwyt nad Rey jako koleżanką czy partnerką. Ty zaatakowałeś ich opinię, ponieważ jej samodzielność, zdolność do kopania tyłków, wyklucza u niej taką cechę jak `kobiecość`. Zrozumiałabym gdybyś podważał to dlatego, że np wygląda jak chłopak, ale w gruncie rzeczy nic nie przemawia za takim argumentem oprócz faktu, że potrafi walczyć.
Dalej:
że nie oczekuję że mnie obronią przed chuliganami?
Z Rey jest problem nie taki żę jest zaradna. Jest jak CHuck Norris. Wszystko umie, a i ciapowatego Finna uchroni przed niegrzecznym chłopcem.
Więc - nie wiem w czym jest problem, jeśli kobiecie zdarzy się obronić faceta. Nie wiem czemu problemem miałoby być, ze wszystko umie - są tacy bohaterowie płci męskiej jak i żeńskiej w kinematografii. Od razu odpowiem - nadal na tym polu jest paskudna nierównowaga. Nie wiem czy śmiać się czy płakać, jak mi jako `dowód` na silne postaci kobiece w kinie masowym rzucasz Transformersami (którymi? bo w żadnych nie uświadczyłam dobrze rozpisanej postaci) czy Larą Croft, bo to są jedynie samobieżne sekszabawki, które dostają broń do ręki tylko po to by być bardziej `hot`; nawet Rita Vrataski mimo wysiłków scenarzysty dalej silnie wymaga opieki głównego bohatera, czyli ociera się o fabularny schemat `damsell in distress`. Zostaje Furiosa (chwała Millerowi za nią) - ale na jedną Furiosę przypada z kolei Claire Dearing oraz jej koleżanki z branży, która przez całą dżunglę zapiernicza w szpilkach - aż do ucieczki z flarą przed T-Rexem. Sarah Connor? Mam nadzieję że nie masz na myśli tej z ostatniego Genisys, której tylko rozmnażanie w głowie. Ach, jeszcze Czarna Wdowa z MCU, sztandarowy przykład plastikowej lalki, której uczłowieczanie tak bardzo nie wychodzi na tyle różnych sposobów.
Oj coś ci słabo idzie szukanie tych `kobiecych silnych postaci kobiecych`
W ogóle, magia - Leia z lat 70/80 i Sarah Connor z początku 90 (dodam Ripley do zestawu) mają więcej jaj jako bohaterki niż ich współczesne odpowiedniki. I jak tu nie wzdychać nad kondycją kobiecej reprezentacji w kinie?
Ach, no i nadal nierozwiązana zagadka, która sprowokowała tego offtopa: czemu to sprawność fizyczna czy zdolności bojowe mają kolidować z kobiecością Rey? Bo sam swoimi odpowiedziami narzucasz taki sposób dedukcji. No chyba że tak sobie pleciesz dla oplatania samego Bo skąd się wziął wątek kobiet gwałconych w Europie Zachodniej to za Chiny nie zrozumiem; kobiety są wyzwolone, więc są gwałcone?
To jest właśnie dla mnie jeden z dowodów na rzeczoną mizoginię; kolejnym jest - znowu niewyjaśniona kwestia - dlaczego siła kobiety ma automatycznie obezwładniać mężczyznę? Dlaczego jej sprawność fizyczna ma przekładać się na to, że bohater męski będzie gorszy?
Odnosząc się do jeszcze jednego z wątków:
Poe Dameron jest postacią na granicy autoparodii, stąd moje określenie `supersamczy` - a mimo tego cieknącego testosteronem ąturażu nadal daje się lubić i nadal jego `bycie super` nie wtrynia się w rozwój czy zachowania innych postaci. A skąd się tutaj wziął? Dlatego że często się o nim mówi jako o dopełniającym bohaterów do nowej Wielkiej Trójki. Czy faktycznie tak jest czy to po prostu naciągnięta analogia - wyjaśni się w dalszych częściach, niemniej eksploatacja figury pozwala o nim dyskutować jako o jednym z męskich bohaterów mogących stanowić jakiś wzorzec.
Skoro musi być jakiś wzorzec dla facetów, którzy wydatnie dominują kinematografię - dominują ją z przyzwyczajenia wszystkich zainteresowanych. Tak jak to miało miejsce przez poprzednie wieki, gdzie z przyzwyczajenia zadowalano się trzymaniem głowy nisko, a tylko pojedyncze, szczególne nonkomformistki sięgały do stref zarezerwowanych dla facetów. Bo były społeczności matriarchalne w historii, ale rozwijały się one poza kręgiem kultury europejskiej, która dokonała potem takiej agresywnej ekspansji. I główną ideą mojej wypowiedzi było, że skoro chociaż 5% kobiet w historii miało możliwość sięgnięcia po miecz, to czemu w popkulturze nie może tego zrobić Rey właśnie? Zwłaszcza że, jak wcześniej dowiodłam, nie ma za wielu konkurentek na tym polu?
Bo nie chodzi o to, by kobieta miała się wyrzekać macierzyństwa, butów w szpilkach czy sukienek, tylko by miało prawo wyboru, a nie natykała się na takie egzemplarze które dyskwalifikują jej kobiecość tylko dlatego że jest fizycznie sprawna i umie się obronić w bójce.
Więc, jesteś mi w stanie wyjaśnić te punkty sporne czy nie?
Przede wszystkim chciałbym ci podziękować za sprowokowanie tak interesującej dyskusji, która zachęciła mnie, by wrócić na forum (dla nieuświadomionych - zrobiłem sobie trzymiesięczny urlop od Bastionu, by uchronić się przed nastawionymi hejtersko komentarzami dotyczącymi TFA ze strony osób, które już w maju 2013 dawały filmowi 1/10 i celowo próbowały popsuć zabawę innym ).
Pisałem długo na privie z jedną z uczestniczek tej osobliwej rozmowy i nie mogę uciec przed zadaniem ci podstawowego pytania - jaka jest według ciebie definicja kobiecości?
Wielokrotnie punktujesz tutaj cały koncept postaci Rey - przedstawiasz ją jako chłopczycę, która ratuje nieporadnych facetów. Argumentujesz to absurdalnym twierdzeniem, że przez takie bohaterki chłopcy nie mają się z kim w tym filmie identyfikować. To nas doprowadza do rozważań nad tym, czy Star Wars w ogóle są produkcją dla kobiet.
Odwróćmy role i zastanówmy się - komu w takim razie może kibicować 13-latka oglądająca Zemstę Sithów? Padme w ciąży, która umiera z braku woli życia? Błagam cię. Oczywiście, że będzie trzymała kciuki za dzielnego i prawego Obi-Wana. To on jest światłością, która toczy walkę z ciemnością. Uważam, że uniwersum potrzebowało właśnie takiej Rey - zaradnej, błyskotliwej dziewczyny, która potrafi wziąć odpowiedzialność za siebie i swoich towarzyszy. Nie ma tu mowy żadnej zamiany ról, choć przyznaję, że jeżeli chodzi o Star Wars, to stanowi ona pewne novum, ale jak najbardziej pozytywne. Skąd wniosek, że nastolatek nie będzie kibicował właśnie jej? "Fuu bo dziewczyna dziewczyny sa glupie"? Na tym polega twoja logika?
nie miałem i nie mam zamiaru Cię urazić ani stosować protekcjonalnego tonu -byłbym wdzięczny za wskazówkę co w mojej wypowiedzi wg Ciebie tak brzmi? Nie mam takich intencji więc chętnie to poprawię.
"Ogólnie rzecz biorąc jestem niemiła, nieuprzejma, niesympatyczna, złośliwa i podła, i radzę to sobie zapamiętać na poczet przyszłych dyskusji"
Czuję się nastraszony i ostrzeżony. Dobrze, że dyskutujemy wirtualnie, mogłoby wówczas okazać się że wcale nie jestem taki męski i uległbym argumentom siły (i to kobiecej!).
Przy okazji wybacz, ale ja też nie lubię jak ktoś w dyskusji używa argumentów z błędem logicznym, po to tylko żeby desperacko bronić swoich tez, wówczas też mogę być złośliwy, nieuprzejmy, podły i niesympatyczny.
Wyjaśnić punkty sporne - proszę, ale najpierw doprecyzujmy te punkty sporne:
wg mnie jest on taki że ja uważam że obecne kino odwraca role kobiece i męskie
rozumiem że drugi punkt sporny definiowany przez Ciebie to sprawna dziewczyna nie jest niekobieca.
wątek Poe możemy pominąć?
Ad 1) przytoczyłem kilka przykładów filmów, Ty dorzuciłaś jeszcze kilka innych. Rozumiem, że one Cię nie zadowalają i są odległe do Twojej wizji silnej i zaradnej dziewczyny, ale jednak są również dowodem na to, że silnych kobiet w kinie jest coraz więcej. Czy bliższa ideału jest Lisabeth Salander? (po mimo, że pochodzi z literatury spokojnie można ją do tego kanonu zaliczyć)
Ad 2) Czy silna dziewczyna jest mało kobieca? Przed wszystkim nikomu nie chodzi o to żeby dziewczyna miała być słaba, głupia i niezaradna. Wprost przeciwnie. A silne dziewczyny nie muszą być niekobiece.
Moja teza dotyczy tego jakie wzorce kształtuje dzisiejsza kultura (to co że pop-kultura, skoro ona ma właśnie największy wpływ na społeczeństwo, większy od książki, sztuki czy opery - to chyba nie jest sporne?).
Uważam, że to dobrze że dziewczyny, kobiety pokazywane są jako zaradne, ale nie musi odbywać się to w kontraście do bohaterów męskich.
I tu właśnie na przykładzie TFA mamy 3 (albo jak wolisz z Poe - 4) głównych bohaterów:
jedną (tylko jedną - to nie dobrze - mówię poważnie) dziewczynę - ale za to przekoks i super wszystko umiejącą
i trzech facetów
jeden - zły i niezrównoważony emocjonalnie
drugiego pół (FInn, pół bo to takie pół mężczyzny )
a trzeciego w ogóle nie było (oczywiście Poe)
Chodzi o to że nie trzeba dowartościowywać dziewczyn kosztem mężczyzn.
Po pierwsze dla tego bo w ogóle nie powinno się dowartościowywać kogoś kosztem innych.
A po drugie wówczas odbieramy bohatera właśnie małym mężczyzną - mają być jak tata ze Świnki Pepa?
Nie chodzi o to aby teraz Rey była słaba i uratował ją rycerz na białym koniu (chociaż nie jestem pewien czy na pewno dziewczynkom to się nie podoba), ale skoro musi już być taka super, to np. walkę z Renem mógł wygrać Finn. To sponiewierałoby Rey?
Zrozum chłopaki muszą mieć swoich pozytywnych bohaterów - współczesnych, a mi zależy aby moi synowie mieli ich właśnie z SW i nie będzie nim Luke bo "Every generation has a story". A nie z czarnobiałych westernów z Johnem Weynem.
to do punktów spornych, wyłapałem jeszcze dwa pytania:
" za Chiny nie zrozumiem; kobiety są wyzwolone, więc są gwałcone? "
nie, ale dlatego że w rzeczywistości w większości są fizycznie słabsze od oprawców a oglądanie filmów o silnej Rey tego nie zmienia, zmienia natomiast postawy ich facetów, którzy ze strachu przed oberwaniem a może i czymś poważniejszym nie wystąpią w ich obronie. Do obrony potrzeba niestety ciągle mięśni, i tak się składa że biologicznie z reguły (podkreślam z reguły, a nie zawsze!) silniejsi są faceci. Ale do obrony potrzeba też odwagi. A odwaga jest już postawą a nie cechą fizyczną. Oczywiście dziewczyny mogą być bardziej odważne, to jasne. Ale jak silniejszy chłopak nie jest odważny to mamy to co w Niemczech.
Przypomnijmy: moja uwaga zaczęła się od twoich kpin z tego, że koledzy współdyskutanci wyrazili zachwyt nad Rey jako koleżanką czy partnerką. Ty zaatakowałeś ich opinię, ponieważ jej samodzielność, zdolność do kopania tyłków, wyklucza u niej taką cechę jak `kobiecość`.
skomentuję to tak:
nie obraźcie się bo to żart:
Ty Kathi jesteś jak Rey, oni jak Finn, a jak.. zły Kylo? przed którego kpinami bronisz tych mężczyzn
no teraz to mam bana
Darth Vos napisał:
Przede wszystkim chciałbym ci podziękować za sprowokowanie tak interesującej dyskusji, która zachęciła mnie, by wrócić na forum
-----------------------
Ależ bardzo proszę
-----------------------
Wielokrotnie punktujesz tutaj cały koncept postaci Rey - przedstawiasz ją jako chłopczycę, która ratuje nieporadnych facetów. Argumentujesz to absurdalnym twierdzeniem, że przez takie bohaterki chłopcy nie mają się z kim w tym filmie identyfikować. To nas doprowadza do rozważań nad tym, czy Star Wars w ogóle są produkcją dla kobiet.
Odwróćmy role i zastanówmy się - komu w takim razie może kibicować 13-latka oglądająca Zemstę Sithów? Padme w ciąży, która umiera z braku woli życia? Błagam cię. Oczywiście, że będzie trzymała kciuki za dzielnego i prawego Obi-Wana. To on jest światłością, która toczy walkę z ciemnością. Uważam, że uniwersum potrzebowało właśnie takiej Rey - zaradnej, błyskotliwej dziewczyny, która potrafi wziąć odpowiedzialność za siebie i swoich towarzyszy. Nie ma tu mowy żadnej zamiany ról, choć przyznaję, że jeżeli chodzi o Star Wars, to stanowi ona pewne novum, ale jak najbardziej pozytywne. Skąd wniosek, że nastolatek nie będzie kibicował właśnie jej? "Fuu bo dziewczyna dziewczyny sa glupie"?
Na tym polega twoja logika?
-----------------------
z przyjemnością odpowiem an czym polega moja logika - jednak proszę doprecyzuj swoje pytanie bo nie rozumiem:
ja piszę stwierdzenie (absurdalne) że w TFA nie ma wzorców dla chłopców.
Ty piszesz że to Was doprowadza do rozważań czy SW są produkcją dla kobiet?
Nie wiem na czym polega ta logika, bo to już nie moja logika - rozszerzyłeś mój argument na całe SW, a one tego nie dotyczyły.
Ja nie wiem czy są dla kobiet wiem że I-VI na pewno było dla chłopaków.
odnosząc się do Twoich tez:
takiej Rey - zaradnej, błyskotliwej dziewczyny, która potrafi wziąć odpowiedzialność za siebie i swoich towarzyszy. Nie ma tu mowy żadnej zamiany ról, jak to nie ma, zaklinanie rzeczywistości nic nie zmienia. Sam przecież za chwilę piszesz: "która potrafi wziąć odpowiedzialność za siebie i swoich towarzyszy." no to nie jest zamiana ról?
Skąd wniosek, że nastolatek nie będzie kibicował właśnie jej? "Fuu bo dziewczyna dziewczyny sa glupie"?
jak tak można, proszę......
Drogi Dathie Vosie tu nie chodzi o kibicowanie, ale o wzorzec.
Sam oczywiście kibicowałem Rey ale tu nie chodzi o to komu dobrze życzysz, ale z kim się chcesz identyfikować.
Jest typową chłopczycą, kumpelką; a Kylo, jak widać, nie akceptuje nawet swojej twarzy.
Nasuwa się też inne pytanie, skoro są rodzeństwem, to dlaczego Rey pozostawiono na Jakku?
Kylo przechodzi na Ciemną Stronę i morduje Jedi w świątyni. Luke aby uchronić ją przed bratem pozoruje jej śmierć i ukrywa ją na Jakku. Przy okazji majstruje z jej pamięcią aby nic nie pamiętała.
Bo to, że Kylo ją zna jest pokazane chociażby w scenie jak ten denerwuje się, gdy oficer First Order mówi, że robot uciekł na pokładzie Sokoła z jakąś dziewczyną. Później też jest kilka aluzji co do tego, że ją może kojarzyć/rozpoznawać.
Z tym, że tam nie jestem przekonany akurat do tego, że jest jego siostrą, prędzej kuzynką, no ale jakby była siostrą to nic by się złego nie stało
Idealną sytuacją dla mnie byłoby, gdyby Rey okazała się z pochodzenia kompletnie nikim, córką kompletnie nikogo, pozostawioną na kompletnym wygwizdowie, przez kompletnie nie mające znaczenia dla filmu osoby. Poważnie, to by było chyba największe zaskoczenie. Wiem, że SW jest historią rodziny Skywalkerów no ale ileż można? Kolejne ukryte dziecko, kolejny cudowny zbieg okoliczności, że akurat tam się rozgrywała akcja, akurat tam się przypałętał BB8, akurat tam się rozbił Finn - akurat tam, mając całą planetę wpadli akurat na zaginioną Skywalker. Wszystko można załatać mówieniem, że Moc, że przeznaczenie, ale to już, cholera, było.
Osobiście uważam, że Rey jest córką Luka - inaczej nie robiliby takiej otoczki tajemnicy wokół jej pochodzenia (chyba, że to celowe mydlenie oczu - wtedy będę zachwycona). Dla mnie jest to pójście na łatwiznę, banał i takie podkręcanie napięcia faktem, że walczy ze sobą rodzina (byyyło!). Teoria gdzie Rey miałaby być córką Hana i Lei, a siostrą Kylo w ogóle do mnie nie przemawia, za dużo w tym dziur i nielogiczności przytaczanych wcześniej.
Chciałabym w następnych filmach czegoś nowego - dlaczego Rey nie mogłaby być kompletnie niezwiązaną z nikim osobą w której przebudziła się moc? Jedi ściągali do akademii dzieciaki z całej galaktyki, to że zakon właściwie nie istnieje od kilkudziesięciu lat nie sprawia przecież, że takie dzieci dalej się nie rodzą i żyją sobie nieświadome ukrytej w nich mocy. Która to moc w szczególnie silnych przypadkach może się przebudzić samoistnie - i tu wkracza Rey, po prostu nowa uczennica Luka. Ogólnie rzecz biorąc desperacko mam nadzieję, że zrobią coś z tą dziewczyną by ta postać stała się dla mnie przynajmniej zjadliwa. Obecnie jest ona taka "idealna" aż zęby bolą.
-Idealną sytuacją dla mnie byłoby, gdyby Rey okazała się z pochodzenia kompletnie nikim, córką kompletnie nikogo, pozostawioną na kompletnym wygwizdowie, przez kompletnie nie mające znaczenia dla filmu osoby. Poważnie, to by było chyba największe zaskoczenie.
Yy, chyba oznaczę to sobie jaką największą przeczytaną głupotę dnia XD
Dlaczego? To byłby jakiś powiew świeżości, zaskoczenie, zagranie na nosie wszelkim twórcom teorii spiskowych. Luke jako ojciec Rey to banał i powielanie schematów że starej trylogii.
Yy, no wg mnie to trochę za późno na tego typu "powiew świeżości". Nie w sytuacji gdy jakieś 90 procent TFA opiera się na starych schematach z OT i banale.
Teraz jakby wyszło że Rey jest "nikim" (co to w ogóle ma znaczyć, czy jak ktoś nie jest Skywalkerem to od razu że "nikt" ...no w obliczu tego jak superhiper fantastycznie się dostosowuje..byłoby to bardzo głupie. Bardzo.
Już pomijam jak ta postać w ogóle jest idiotycznie i nierealistycznie skonstruowana, nawet z włączeniem Mocy plus skywalkerostwa...
To tak jakby Steffi Graf miała córkę. I ta córka w życiu swym gry tenisa na oczy nie widziała, nie mówiąc o uczestnictwie. A mimo to gdy w wieku 20 lat dostaje pierwszy raz w życiu w łapę rakietę tenisową to okazuje się że laska wymiata lepiej od matki...
Jak dla mnie, śmiech.
Dla mnie "nikt" to pewien skrót myślowy. Czuję już przesyt Skywalkerami. Wiem, że to saga o nich, ale dwoje "starych" i jeden młody w zupełności by wystarczyło.
W kwestii konstrukcji postaci Rey faktycznie przesadzili trochę, choć wszędzie zdarzają się geniusze świetni w wielu dziedzinach i odkrywający znienacka nowe talenty. Jak dołożymy do tego Moc to całość można jakoś tam obronić. Poza tym SW to jak dla mnie bardziej fantasy niż science-fiction, więc mój margines tolerancji dla fantazji twórców jest dość spory
Tzn, wg mnie "nieistnienie Skywalkerów" w kinowych SW to bardzo tak jak wymagać "nieistnienia Obcego" w filmie o Obcym
Już nie mówiąc o tym że zwrot rodzaju "Przesyt Skywalkerami" jest mi w zasadzie zupełnie obcy, niezrozumiały i na dobrą sprawę, parafrazując klasyka:
"Na trzeźwo, to ten tekst jest k...nie do przyjęcia"
ALE.
Przyznam szczerze że gdy Jerzyk sprzedał SW a serce me krwawiło, a potem się dowiaduje że Mysz robi SW to zacisnęłam zęby i sobie mówię DOBRA JEST. DOBRA Niech im kurde będzie. Proszę bardzo. Czekam na nowe historie. Inny czas. Nowe miejsca. Nowe osoby.
Specjalnie starałam się omijać cokolwiek co związane mogło być ze spoilerami. Żeby mieć niespodziankę. I co to oni wymyślą.
Przyszło TFA. No i jakby prysło. Bo panna Rey jest tak Skywalkerowa że ciężko być bardziej. Nawet jej zwiastunowe: jestem nikim tymi ich skrajnym postrzeganiem siebie zajeżdża.
Tylko dlaczego musi to być aż tak łopatologiczne, uproszczone że aż śmieszne.
Też mam dużą tolerancję dla tworzywa filmowego ale są jakieś granice.
Talent można mieć ale żeby w dwie sekundy mistrzować w czymś czego się przed chwilą nie znało?
Przecież jest Luke, Leia i Ben. To nie wystarczy?
Dla mnie SW mogłoby się skończyć na klasycznej trylogii. Serio, serio. Skoro jednak kręcą dalej to szukam pozytywów, nowych rzeczy i postaci do kochania, ciesząc się że ten świat cały czas żyje i przyciąga kolejnych fanów. To oszczędza sporo nerwów
A kto mówi że nie wystarczyliby?
Tylko dlaczego Rey musi być AKURAT super MOCarna, miecz Skywalkerów trafić akurat do niej, czemu musi być super pilotką, wojowniczką, bojowniczką o wolność itd?
Być (rzekomo) sierotą i mieszkać na pustynnej planecie, obok na podwórku znaleźć MF, wpaść na Hana Solo, jego syna itd?
Inaczej już nie można?
Dla mnie SW ograniczone do OT jest no...ograniczone. Zaledwie połowiczne. I co pewnie obrazoburcze, jest imo połową prostszą
Co nie znaczy że gorszą.
Ja też szukam pozytywów. Problem w tym że w przypadku TFA muszę bardzo przymykać oczy by je dostrzec. Do czego w przypadku SW nigdy wcześniej nie musiałam się uciekać. Trochę to dla mnie przykre.
I jak przymknę te ślepska, jak się zmuszę to też umiem tych nowych jakoś tam kochać. Tyle że to dość trudna i na siłę miłość. Czemu oni muszą być tacy cholernie oczywiści u tej Myszy, czemu?
Tego nie wiem, choć się domyślam Myślę, że to znak czasów. Takich bohaterów oczekuje target i takich dostaje. Sformułowanie celowe, bo dzisiejsze podejście do filmów to w dużej mierze marketing i chłodna kalkulacja potencjalnych zysków. Wiem, że nie można generalizować, ale akurat w TFA to widać. Chcieli dać cos dla starych fanów, więc mamy "inspirację" ANH, chcieli dać coś młodszym - są nowe postaci, mówią że za mało kobiet - dajemy główną bohaterkę, ma być równouprawnienie - to niech wymiata itd... Zabierzesz to wszystko i wyszło jak wyszło.
Jestem sentymentalna, więc na parę sztuczek dałam się złapać i nawet lubię ten film mimo pewnych zgrzytów.
I bardzo dobrze, że ostatecznie SW nie jest ograniczone do OT, bo mamy w czym wybierać i o czym dyskutować
I mówi to osoba, która pisze same głupoty, Gratuluję konsekwencji.
Tak mówiąc szczerze to my też głupoty na tym forum piszemy Lubsoku
Zgadzam się z przedmowca bo też sam glupoty czasami wypisuję
Princessie też się oczywiście zdarza, ale mówienie że wypisuje SAME głupoty to jednak lekkie naginanie rzeczywistości.
...Luke`a. Za tym argumentem przemawia to zestawienie zdjęć:
http://www.ossus.pl/biblioteka/Plik:Rey.jpg
http://www.ossus.pl/biblioteka/Plik:Shmiskywalker.jpg
Nie wiem czy to przypadek, aczkolwiek jeśli nie, to aktorki dobrane bardzo starannie pod prababkę i prawnuczkę. Oczywiście mogę być pod silnym wpływem dzisiejszego święta (Dzień Babci), i stąd te odniesienia.
Dopuszczam jeszcze jedną możliwość, jednak wolałbym, aby się nie sprawdziła. W scenie wizji Mocy słychać głos Kenobiego, który wypowiada jej imię. Gdyby okazało się, iż jest on dziadkiem dla głównej bohaterki, to zniszczono by dokumentnie obraz Obi-Wana, jako konserwatywnego Jedi.
Tylko kto byłby wtedy matką - jeżeli Kenobi byłby ojcem. Ze Shmi raczej nie romansował. To już bardziej Qui-Gonn. Ciekawe. Ale czy Rey nie jest bratem Bena to też mnie zastanawia. No i pozostaje kwestia czy nie jest córką Imperatora!
I wszystko jasne... To Qui-Gon Jinn jest matką Rey!
Ja jednak stawiam, że matką jest Duch Padme.
Obi wan miał kiedyś romans z Satine kryze zakończony nadzianiem jej na miecz przez Maula.
Jakby dorzucić przywiązanie uczuciowe do Siri Tachi, to się nagle okazuje, że tych kobiet trochę w życiu "miał" . Tak więc podstawy są, kwestia dorobienia odpowiedniego romansu i potomka, który mógłby być ojcem lub matką dla Rey. Oby jednak, do tak karkołomnej dynastii nie doszło.
Co te teorie to ja nawet nie, co kolejna to głupsza. Teraz natrafiłem na wywód udowadniający, że Rey to Anakin:
http://splay.pl/2016/01/26/rey-star-wars/
Dowody są całkiem zabawne, bo o prawdziwości tej teorii ma przeświadczać, że zarówno Rey jak i Anakin byli wieśniakami z pustynnego wygnajewa i są naturalnie silni Mocą. Nie chce się czepiać, ale odkryli Amerykę. To co wymienili to schematy, które można odfajkować w każdej trylogii SW. To samo co powiedzieli o Rey i Anakinie można wypunktować u Luke`a.
Ale że Rey ma pitoka ?
Ni ma, spalił się na Mustafarze.
Czy nie wydaje wam się, że jest zbyt oczywiste i zbyt naiwne, żeby Rey była córką Luke`a?
Generalnie zastanawiałem się ostatnio w jakim celu Luke miałby zostawić własną córkę na zadupiu bez żadnego "bodyguarda" typu Obi-Wan dla Luke`a na Tatooine. Zostawić ją po to, żeby ją chronić przed Snoke`iem i Renem? Bez sensu. Ostatnio dużo myślałem o Rebelsach. W EVII relacje miedzy Rey, a Leią są takie... przyjacielskie, rodzinne? W SW Rebels Leia poznaje naszą wesołą gromadkę i tak ostatnio zastanawiałem się czy Rey mogłaby być córką Ezry i Sabine i nie byłoby to dla mnie dziwne biorąc pod uwagę fakt, że to Disney.
Nie sądzę, by uzależniali film od jakiejś tam kreskówki pokroju Rebelsów, ale kto wie co tam Disneyowi chodzi po głowie.
Zgadzam się, że pokrewieństwo między Rey a Lukiem jest zbyt oczywiste. Niemal podają nam na tacy rozwiązanie zagadki (ostatnio chyba coś nawet wspominali, że rodzina Rey pojawiła się w poprzednich epizodach). Kto normalny tak robi? To taki plan - zdążymy się przyzwyczaić do tego, że ojcem jest Luke, a tu `bam` - okazuje się, że tkwiliśmy w błędzie.
Na moje , to ona jest córką Obi-Wana. Przecież R2-D2 obudził się prawdopodobnie czując tą wybraną osobę. Chociaż nie wykluczam możliwości iż jest córką/wnuczką Luke`a Skywalkera. Pamiętamy przecież dialogi z zwiastunu (oraz miecz świetlny ) . Najmniej prawdopodobne jest bycie córką Hana i/lub Lei. Jest ona pilotem , zna każdy skrawek Sokoła Millenium, i świetnie im się razem rozmawiało. Ale! Pamiętajmy , że jest to film reżyserii J.J.Abramsa i to mogą być fałszywe "wskazówki". Pracowała przecież przy Sokole Millenium. Możliwe , że jest ( w połowie ) siostrą Kylo Rena ( bo Han mógł mieć z kimś innym dziecko ). Pamiętajmy też , że Kylo Ren dziwnie zareagował na wieść , że w "teamie" jest nowa dziewczyna z Jakku. Możliwe , że od dziecka została "porzucona" w celu ochrony. Chyba do rozwikłania sprawy musimy poczekać do następnego epizodu.
Gdyby była córką Obi-Wana to by była starsza.
Ludzie, myślcie zanim coś napiszecie, to nie boli.
-https://www.youtube.com/watch?v=ZdYWOoY1-X0
Zdecydowanie najsensowniejsza teoria, z jaką się spotkałem. W skrócie - Rey jest córką Luke`a, którą Kylo ocalił z masakry w Akademii Jedi i osobiście zostawił na Jakku, dzięki czemu nie musiał jej zabijać, a przy tym Luke uznał ją za zmarłą. Wyjaśnia to bardzo dużo. Że Kylo znał Rey jest niemal pewne, ale też nabiera więcej sensu scena, w której Ren się wkurzył gdy usłyszał o "dziewczynie". Mam szczerą nadzieję, że Rey jest jednak siostrą Kylo (po prostu pomysł, że Luke miałby córkę jest strasznie naciągany, a i konflikt brata z siostrą jest bardzo ciekawym wątkiem), to jednak ta teoria brzmi naprawdę logicznie i nie obraziłbym się, gdyby okazała się prawdą
Uwielbiam kiedy pisząc jakiegoś posta, po wysłaniu okazuje się że ktoś kilka minut wcześniej napisał dokładnie to samo
To po co gada Snokeowi że mu się oparła, skoro tak ją chronił...
Snoke prawdopodobnie bojąc się że skończy tak jak każdy Sith z zasady 2 czyli zostanie zabity przez ucznia, chce aby Kylo umiał tylko tyle ile potrzebuje do wykonywania jego zadań. Dopóki Kylo zajmuje się pacyfikacją wiosek "niemocnych" wieśniaków na Jakku wystarcza mu do tego kilka podstawowych sztuczek i wydaje się przepotężny, schody zaczynają się kiedy spotyka jakikolwiek opór ze strony "Mocnej" Rey.
Kylo chciał być potężny jak Vader, chciał żeby Snoke ukończył jego szkolenie, wykorzystuje problem z Rey jako pretekst do poproszenia mistrza o pomoc i dalsze szkolenie.
Jeśli moje pobożne życzenia, że Ben to nowy Jacen okażą się prawdą, może chodzi mu też o to że Rey jest "biletem" do Snoke`a.
To że Kylo bronił małą Rey nie znaczy że musi bronić ją cały czas, chyba zgodzisz się że zabicie dorosłej Rey mimo wszystko jest mniej złe od zabicia kilkuletniego bezbronnego dziecka.
Co do ostatniego się nie zgodzę.
Ale to co wcześniej tak, dzięki jakos nie mogłem tego rozgryść
Nie zgodzisz się z tym że Kylo Ren mógł najpierw uratować małą Rey, a później po kilku latach życia po Ciemnej Stronie, gotowości do zabicia własnego ojca, jej los mógł stać się obojętny dla niego i mógł chcieć wydać ją Snoke`owi czy nie zgodzisz się z tym że zabicie dziecka to największa zbrodnia jakiej można się dopuścić i jest zdecydowanie bardziej złe od zabicia dorosłej osoby?
Mam na myśli mniejsze zło.
Nie wiem czy to kwestia bycia rodzicem, ale wydaje mi się że zabicie dziecka jest dużo gorsze od zabicia osoby dorosłej.
Jasne, że każde zabójstwo jest złe ale osoba dorosła mogła "zasłużyć" sobie na to, mogła stanowić zagrożenie, mogła się również bronić.
Dziecko natomiast jest niewinne, samo w sobie nie stanowi zagrożenia i nie może się również samo obronić, to sprawia że taka zbrodnia jest jeszcze gorsza.
Dla porównania, w ROTS mamy 2 sceny:
- Vader na Mustafar "zajmuje" się przywódcami Separatystów, mają na sumieniu miliony ofiar Wojny Klonów, są chronieni przez droidy bojowe, proszą o litość Vader jednak nie przerywa rzezi
- Vader wchodzi do pokoju w Świątyni Jedi gdzie grupa młodzików schowała się w strachu za fotelami, całe swoje dotychczasowe życie spędzili w Świątyni na szkoleniu, nie zdążyli nic zawinić poza samym faktem bycia Jedi, nie potrafią za bardzo używać Mocy, nie mają mieczy świetlnych, pytają się co z nimi będzie, Vader włącza miecz
Obie sceny pokazują zabójstwo podobnej ilości osób, wg Ciebie obie są tak samo złe, czy mimo wszystko jedna bardziej?
Dla mnie najsensowniejszą teoria dot. Rey to to że jest ona córką Luke`a Skywalker`a.
Oprócz wielkiego potencjału w Mocy, Rey ma smykałkę do pilotażu i majsterkowania.
Inną sprawą jest to, kto zostawił Rey na Jakku, tutaj wydaje mi się z całą pewnością że nie był to Luke. Kluczowym elementem tej zagadki wydaje mi się wizja Rey. Widzimy w niej rycerza Ren zamachującego się nad leżącą w błocie Rey, przebitego przez czerwone ostrze miecza Kylo Rena. Podejrzewam, że kiedy Kylo dostał misję zabicia wszystkich uczniów Luke`a ten oszczędził kilkuletnią kuzynkę, aby jego "dobre serce" nie wydało się, używając swoich sztuczek z pamięcią "skasował" pamięć Rey i zostawił ją na Jakku i handlarza złomem Unkara. To tłumaczyłoby udanie się na wygnanie przez Luke`a który myślał że jego córka nie żyje, a także wzrok Luke`a kiedy zobaczył Rey na Ach-To. Dodatkowo Kylo denerwuje się na wieść że dziewczyna z Jakku pomogła droidowi uprowadzić statek, a przy rozmowie z Rey ściąga hełm i zachowuje się jakby ją znał.
Podsumowując, najprawdopodobniej Rey to córka Luke`a i kuzynka Kylo Rena.
Tylko co w tej wizji robi Luke z R@. I dlaczego Kenobi krzyczy Rey
A i ta scena jak Kylo mówi do Rey You need a teatcher brzmi znajomo...
Scena z Luke`iem i R2 dzieje się przy akademii Luke`a, podejrzewam że Luke`a nie było tam w trakcie ataku rycerzy Ren, po powrocie zastał tylko zgliszcza, martwe ciała swoich uczniów i ani śladu Rey, załamany tym wszystkich urządza pogrzeb uczniów niczym Vadera w ROTJ, programuje R2 po czym udaje się na wygnanie na Ach-To. A Kenobi krzyczy Rey bo to wizja Rey, oprócz jego głosu słyszymy jeszcze Yodę.
A ktoś może już badał taką sytuację w której Rey jest córką Solo z jakiegoś skoku w bok... Przecież nie musiał o tym nikt wiedzieć, nawet on sam a w dialogach między Leią a Hanem widać pewną historie problematycznego związku...
Mamy potwierdzone że ojca Rey widzieliśmy już w poprzednich Epizodach, a Star Wars to Saga Skywalker`ów. W TFA Rey zdaje się mieć większy potencjał w Mocy niż Kylo, musiałaby być więc albo jego siostrą z Leią jako matką lub jego kuzynką z Luke`iem jako ojcem.
Teoria z Hanem i dzieckiem na boku jest trochę naciągana, pomijając że po dwojgu "niemocnych" rodzicach Rey prawdopodobnie nie byłaby tak silna Mocą, to spotkanie swojej córki w trakcie odzyskiwania Sokoła w TFA przebiłoby wszystkie "przypadki" w Gwiezdnych Wojnach razem wzięte.
Jest jeszcze jedna teoria - Luke i Leia mogą być rodzicami Rey. Może stąd ta Moc? Córka dwóch Skywalkerów musi się wyróżniać.
Niby HBO przetarło szlaki dla związków kazirodczych w Grze o Tron, ale wątpię żeby Disney poszedł tą drogą;p
Ja stawiam na siostrę Kylo.
Tylko dlaczego Obi-Wan krzyszy Rey. A ten korytarz to że niby idzie na spotkanie z swoim przeznaczeniem ?
Z teorią o siostrze Kylo jest kilka problemów:
Dlaczego Leia i Han nic o niej nie wspominali?
Istnieje możliwość że Han kiedy rozstawał się z Leią nie wiedział że Leia jest w ciąży z drugim dzieckiem. Dlaczego jednak Leia miałaby to przed nim ukrywać, tak samo jeśli oddała drugie dziecko do akademii Luke`a na szkolenie to po jej zaginięciu musiałaby przypuszczać że Rey nie żyje. Dlaczego miałaby więc wysyłać Hana na pewną śmierć gdyby wiedziała że Kylo nie zawaha się zabić swojego starszego ojca jeśli jest odpowiedzialny za śmierć swojej kilku letniej siostry?
A Kenobi krzyczy Rey, bo to wizja Rey. Tak samo jak Qui-Gon krzyczy Anakin w AOTC kiedy ten morduje Ludzi Pustyni. Trop z Kenobim jest wg fałszywy ponieważ w wizji słyszymy też inne głosy, m.in. Yody.
Też o tym - z APTC - pomyślałem, czyżby Rey będzie usiała zmierzyć się z samą sobą.
Co do siostry - nie wiemy o czym Han gadał z Maz gdy ta go zapytała. Rey też uciekła z piwnic. Może Han i Leia chcieli aby trafiła -> Luke! jako last hope[?]
Zakładając że Leia jest matką Rey i myślała, że jej córka zginęła, to jako obdarzona mocą powinna chyba rozpoznać jej "obecność" czy coś takiego. Z drugiej strony możliwe, że to właśnie stało się w momencie ich spotkania, wyjaśniły sobie off-screen i kiedy Rey odlatywała do Luke`a obie już wiedziały.
Tak, to teoretycznie pasowałoby i tłumaczyłoby wszystko ale ta teoria ma jedno zasadnicze ALE:
jeśli Leia i Han myśleliby że ich córka zginęła zabita przez rycerzy Ren w tym Kylo w akademii Luke`a to raczej oboje skreśliliby Kylo na zawsze, ciężko mówić że w kimś zostało dobro skoro zamordowałby swoją własną kilkuletnią siostrę, tak samo prośba Lei aby Han przekonał Kylo do powrotu byłaby wręcz posłaniem go na pewną śmierć.
Mogli obwiniac Snokea.
I zakladac ze siostry nie zabil Ben. Dlaczego zakladasz ze leia i han tak samo zalozyli jak ty
Jeśli się nie mylę (jak coś to mnie popraw bo widziałeś to więcej razy;p) to Han kiedy opowiadał Rey i Finnowi co stało się z Luke`iem mówił o jednym uczniu który się zbuntował i rozwalił wszystko w cholerę, to raczej jednoznacznie pokazuje kogo za to wini Han.
No ale zakładanie co zakłada inna osoba to wróżenie z fusów, mogę się więc zgodzić że istnieje mały cień szansy że teoria z siostrą miałaby sens, aczkolwiek dla mnie to bardziej podświadoma próba fanów przemycenia sobie Jacena i Jainy z EU ; )
Tak ale rzez robił kylo i jego siepacze. A co o tym wiedzial han i leia nie wiemy.
Zreszta siostar czy kuzynka leia tak samo znienawidzilaby bena gdyby byla pewna ze to on zamordowal. A moze kylo powiedzial ze ja ukryl i ze ma jej nie szukac bo ja kropnie
Mozna by 2 tomy o tym napisac. A co tworcy wybiora zobaczymy
Znienawidziłaby tak samo, ale teoria z kuzynką ma ten plus że nie ma pewności że Leia musiałaby wiedzieć o jej istnieniu, Luke poświęcił się szkoleniu nowych Jedi i raczej za często z Leią i Hanem się nie kontaktował, tymczasem ciężko byłoby żeby Leia nie pamiętała że urodziła córkę;p
Cytując Hana "That`s not how the Force works", Moc to nie magiczny facebook żeby wiedzieć komu akurat urodziło się dziecko;p
Vader jakoś nie wyczuwał Luke`a dopóki nie dowiedział się o jego istnieniu.
Od swojego guwernanta C3PO przecież.
Nie mam zbytni teorii odnośnie tego czyją dokładnie córką jest Rey. Może Luka, może Lei - tak czy siak obstawiam, że jest ze Skylwalkerów. To co chcę jednak napisać tyczy się obu tych przypadków.
Być może Rey wykazywała od samego początku ogromną moc, większą niż Kylo. Tak jak on miała zostać Jedi, ale po tym jak ten się zbuntował, nie doszło do tego. Czemu? Sądzę, że Luke i spółka obawiali się, że ktoś taki jak Rey skończy podobnie jak Anakin i Kylo - ulegnie Mocy i będzie chciał więcej. Celowo więc usunęli Rey pamięć, po czym ukryli na Jakku, tak by nie miała kontaktu z nikim z przeszłości i by Moc się w niej bardziej nie rozwinęła. To by wyjaśniało skąd o niej więdzą i dlaczego ją porzucono.
Ta teoria ma kilka problematycznych punktów. Chociażby pytanie dlaczego Kylo nie szukał Rey, by móc ją zabić/namówić do przejścia na Ciemną Stronę?
Ostatnio czytałam teorie na temat Lor San Tekki i przyszło mi do głowy takie coś. Przed filmem mówione było, że ma o być postać, która już kiedyś pojawiła się na ekranie. Z tego co pamiętam, to były tylko jakieś plotki. Skojarzyło mi się to jednak ostatnio z tym że podobno ojciec Rey pojawił się już w którymś z filmów. Nie wydaje mi się wiec nie możliwe, żeby był on jej ojcem.
Coś takiego wyjaśniałoby również, czemu przebywała ona na Jakku. Teoretycznie mógł obserwować ją z ukrycia, udając że wyjechał. W takiej sytuacji Rej byłaby przez cały czas pod czyjąś opieką prawdopodobnie nie zdając sobie z tego sprawy. Nie wiemy również, czy Rey nie znała San Tekki. Poza tym nie słyszałam, żeby było coś mówione na temat tego jak daleko znajdowała się wioska zniszczona na początku filmu od miejsca gdzie mieszkała Rey.
Do tego mamy jeszcze sprawę, że San Tekka był przyjacielem Luke`a i Lei. Nie można więc wykluczyć, że oddałby swoją córkę na szkolenie do przyjaciela, na przykład wierząc że ten zrobi to lepiej niż on sam. Potem uczniowie zostali zamordowani przez rycerzy Kylo i innych rycerzy Ren, Rey jednak w jakiś sposób przeżyła i została dostarczona na Jakku do ojca, gdzie on udał że ją opuszcza, wierząc że nie przebywając w towarzystwie użytkownika mocy będzie bezpieczniejsza, może w pewien sposób trudniejsza do wykrycia.
Jeśli coś takiego okazałoby się prawdą, można by pójść jeszcze dalej i zastanawiać się, czy San Tekka nie mógł pomagać Luke`owi ze szkoleniem uczniów, lub czy np. nie zostali oni pod jego opieką kiedy akademia została zaatakowana przez rycerzy Ren (jeśli faktycznie założymy, że Luke`a tam wtedy nie było). W takiej sytuacji nowego sensu nabiera jego rozmowa z Kylo, kiedy ten mówi że San Tekka postarzał się od ich ostatniego spotkania, którym była po prostu wyżej wspomniana walka.
Poza tym pokrewieństwa tej postaci z Rey można szukać nawet upierając się, że jest ona córką Luke`a. W filmie nie jest podane, w jakim wieku on jest. Można więc stwierdzić, że jest to np. jej dziadek od strony matki.
Napisałam więcej niż miałam zamiar, wydaje mi się jednak mało prawdopodobne, żeby przebywanie tych dwóch postaci na Jakku było przypadkowe, a nie lubię teorii mówiącej że Rey jest córką Luke`a.
No, cóż. Widać, że społeczność fanów jest podzielona co do pochodzenia Rey. Jedni, że to córka Luke`a, a drudzy, że to krewna Obi-Wana. A ja śmiem połączyć te teorie. Wydaje mi się, że Rey jest córką Luke`a i jednocześnie daleką krewną Obi-Wana. Uważam, że matką Rey była jakaś daleka krewna Kenobiego (np. wnuczka jakiegoś kuzyna Obi-Wana). Może nawet też była wrażliwa na Moc? Luke ją wyszkolił, a jako, iż była spokrewniona z pierwszym mentorem Skywalkera, to nic dziwnego, że wziął ją za żonę. Dlaczego nie biorę pod uwagę, że Rey może być spokrewniona z Obi-Wanem w linii prostej, tzn. wnuczką? To proste. W Zakonie Jedi, do którego Obi-Wan należał, związki uczuciowe i posiadanie potomstwa było zakazane, a Kenobi akurat był całkowicie oddany ówczesnemu Kodeksowi.
Dlaczego tak dużo osób uważało że Jedi musieli żyć w celibacie a posiadanie potomstwa było zakazane?
W Zakonie Jedi zakazane było przywiązanie, nie mogli oni tworzyć "normalnych" rodzin ponieważ powodowały one tworzenie zbyt silnych więzi rodzinnych, ale samo posiadanie potomstwa jeśli ktoś potrafił odpowiednio to rozdzielić nie było zakazane.
Dobrym przykładem jest np. Satele Shan, która potrafiła całkowicie zdystansować się od syna, żeby nie powiedzieć że kompletnie go olewała.
Obi też nie był taki święty, sam przyznał się że dla Satine opuściłby Zakon Jedi, dodatkowo nie wiemy co robił przez 19 lat pobytu na Tatooine, trochę głupio byłoby gdyby nie pozwolił sobie na ani chwilę słabości w imię zasad nieistniejącego Zakonu.
Ale Satele Shan to już Legendy.
Wszystko wskazuje na to, że Rey jest wnuczką Vadera. Ale czemu musi być córką Luke`a lub wnuczką Obi-Wana? W filmie jest scena, która sugeruje, że Rey jest córką Hana. A teraz zakład: ja mówię, że będzie scena "Rey, I am your brother". No co, w końcu Kylo zabił jej mentora. Kto wchodzi?
Po pierwszym seansie ja byłem nastawiony na to, że jest córką Luke`a, moja dziewczyna, że Hana/Lei. Po drugim seansie już zacząłem się nad tym zastanawiać.
+ Rey jest jedyną postacią w filmach, która ogarnia Sokoła tak dobrze jak Han. Nawet Chewie się bardziej męczy żeby coś naprawić. Pod względem umiejętności życiowych jest idealnym połączeniem Lei i Hana. Co prawda Luke`a też przypomina
+ Kylo najpierw zareagował bardzo nerwowo na informację o dziewczynie z Jakku, a potem powiedział do niej coś w stylu: "Ta, o której tyle słyszałem"
+ Wizja Rey sugeruje, że Kylo mógł ją chronić przed tym muchomorowatym ziomkiem
- Oschły stosunek Lei do niej, Han też jakoś emocjonalnie nie zareagował kiedy została porwana
Jeśli Rey jest córką Hana i Lei to musi to być jakaś grubsza sprawa. Albo ukrywanie tego ze względu na jej bezpieczeństwo (bądź coś innego) albo to Kylo coś pomajstrował w mózgach swoich rodziców, nie wiem. Wszystko brzmi mocno naciąganie. Jeśli Han wiedział, że Rey jest jego córką to nie rozumiem dlaczego jego reakcja na jej porwanie była praktycznie zerowa.. Może dlatego, że wiedział, że Kylo jej nic nie zrobi, bo jest.. podwójnym agentem
Tak czy siak trudno to przyjąć w takiej formie, bo nie trzyma się to kupy. Jeśli naprawdę jest jego bratem to liczę, że wytłumaczą to jakoś ciekawie. A jeśli jest córką Luke`a to nikogo to chyba nie zaskoczy.
1.Gwiezdne Wojny kręcą się wokół rodziny Skywalkerów.
2.Słowa Luke`a z 2 trailera.
3.Nowy kanon vs Legendy. Twórcom nowego kanonu bardzo zależy, by stał się lepszy od Legend, a brak potomka Luke`a sprawiłby, że fani zraziliby się do twórców i zdecydowana ich większość wolałaby trwać przu EU. Więc brak nowego Skywalkera to byłoby samobójstwo dla nowego kanonu.
4.Dzieciństwo i dorastanie na pustynnej planecie.
5.Miecz Anakina wzywał właśnie ją.
6.Przez całe życie Rey śniła o Ahch-To.
7.Wizja w zamku Kanaty wyraźnie jest związana z historią Skywalkerów.
8.Gdy Rey odnalazła Luke`a, to na jego twarzy początkowo widać było zdziwienie, które po pokazaniu miecza zmieniło się na wzruszenie.
Poprzyczepiam się trochę
1. Jeżeli mówiąc o rodzinie Skywalkerów masz na myśli tylko osoby noszące nazwisko Skywalker to z tej rodziny należałoby wyrzucić Leię i zmniejsza nam ona się do bagatela trzech osób – Shmi, Anakina i Luka. I ewentualnie Rey jeżeli okaże się córką Luka. Ale po niej więcej Skywalkerów nie będzie bo jej ewentualne dzieci nazwisko wezmą po ojcu, czyli koniec rodu. Jeżeli z kolei bierzemy pod uwagę potomków Anakina to genetycznie Ben Solo jest w takim samym stopniu „Skywalkerem” w jakim byłoby nim dziecko Luka, różni się tylko nazwiskiem. Moim zdaniem jako wnuk Vadera kryteria spełnia (że film ciągle kręci się wokół tej rodziny) ale można patrzeć na to w różny sposób.
2. Tekst "Moc jest silna w mojej rodzinie. Mój ojciec ją ma. Ja ją mam. Moja siostra ją ma. Ty też masz ją w sobie" jest moim zdaniem skierowany do młodego Bena Solo (jakaś retrospekcja?). Inaczej to wyliczenie byłoby trochę bez sensu. Moc ma tatuś, ja, siostra ale do siostrzeńca to ja się nie przyznaję, siostrzeniec to nie rodzina?
3. Tu bym polemizowała. Dla mnie na przykład zrobienie z Rey córki Luka to odgrzewany kotlet i bardzo, bardzo bym nie chciała żeby tak było, więc z tym co by ludzie woleli też jest różnie.
4. Nie widzę związku.
5. To faktycznie może wskazywać na jakiś związek Rey z Lukiem. Ale równie dobrze miecz mógł wzywać najbliższą osobę obdarzoną wystarczająco wielką Mocą. Taki pstryczek-elektryczek który miał odblokować potencjał ewentualnego przyszłego ucznia.
6. A na to nie mam dobrej odpowiedzi
7. Może rzecz w tym że miecz jest związany z historią Skywalkerów i zrobił się z tego taki miszmasz wspomnień Rey, Luka i wydarzeń w których miecz miał udział. Albo po prostu jest to sama „pamięć” miecza i był on obecny przy wszystkim co widać – łącznie ze śmiercią uczniów Luka i pozostawieniem Rey na Jakku.
8. To że Luke się wzruszył można tłumaczyć czymkolwiek - tym, że nowa/dawna uczennica przybyła, tym, że Sokół bez Hana na pokładzie oznacza, że jego stary przyjaciel zginął, tym że widzi swój stary miecz świetlny a sentymentalny się zrobił, tym że przeszłość w końcu go dopadła, tym że wiatr zawiał albo coś mu do oka wpadło. Albo też że córkę widzi
Co do całego pochodzenia Rey mam mieszany stosunek – najbardziej skłaniam się ku temu, że twórcy pójdą na łatwiznę i faktycznie okaże się ona córką Luka, a zarazem mam nadzieję że tak nie będzie i dopatruje się wszędzie czegoś co mogłoby to podważyć. Póki co można tylko gdybać, a o to chyba producentom chodziło.
Dziecko Rey nie musi odziedziczyć nazwiska po ojcu. Tata może być bez nazwiska z samym tylko imieniem, może zginąć przed narodzinami dziecka lub po prostu może zgodzić się, by dziecko przejęło nazwisko matki ze względu na jej pochodzenie ze sławnego rodu, którego nazwisko po prostu nie może zniknąć.
Może są inni potomkowie mający odmienne nazwiska, ale musi być ktoś, kto nadal będzie miał nazwisko Skywalker. To przecież hasło rozpoznawcze "Gwiezdnych Wojen" i musi być ktoś, kto nadal będzie je przekazywał na następne pokolenia. Jeśli spytasz się przypadkową osobę, co kojarzy jej się z "Gwiezdnymi Wojnami", to odpowie: Skywalker. Tam samo jak symbolem "Harry`ego Pottera" jest nazwisko Potter.
A może Obi Wan Kenobi?
Możliwe, przecież pewnie strasznie się nudził przez te lata na Tatooine. Może po prostu poszedł się trochę zabawić...i Rey jest efektem
Kimkolwiek są rodzice Rey, nie wygląda na to, żebyśmy się tego dowiedzieli w przyszłym roku. JJ Abrams obwieścił, że Rey nie pozna prawdy o swoim pochodzeniu w części 8, bez względu na to czy jej przodkowie wystąpili lub nie wystąpili w części 7.
http://www.ew.com/article/2016/04/15/star-wars-force-awakens-jj-abrams-rey-parents
Rey jest: [spoiler]Jest spokrewniona z Lukiem ale nie jest jego córką. Jest córką Hana Solo
. czyli jest spokrewniona i tak ze skywalkerem.
Wiesz, że oficjalnie potwierdzono, że nie!?
Też chciałam, żeby Rey była córką Hana i Lei. Ale skoro nie... W takim razie chciałabym, żeby była spokrewniona z Imperatorem. Byłoby ciekawie
Na pewno nie chcę, żeby była córką Luke`a. Totalnie nie pasuje mi to po prostu
Ale i tak wolę na nic się nie nastawiać, żeby nie mieć później zawodu. W końcu wszystko dopiero się okaże i wtedy zobaczymy.
Tak, byłoby ciekawie..."Palpatine is your father"
Raczej "was" xD.
Nie wiadomo, bo z kolei w tym temacie:
http://star-wars.pl/Forum/Temat/20218
sugerują, że Palpatine ma się dobrze i jeszcze został Snoke`em na dodatek
Nawet gdyby była córką Hana (mimo iż oficjalnie potwierdzono że nie jest) to nie oznacza to że automatycznie jest spokrewniona ze Skywalkerem, wszystko zależy od tego czy matką byłaby Leia;p
No Han ożenił się przecież z Leyą.
Hmm, Leyi Skywalker nie kojarzę, a jeśli chodzi Ci o Leię to tak, masz rację ale czy to cokolwiek zmienia?
Nie wiem czego was tam teraz uczą w szkole, ale aby mieć dzieci nie trzeba być małżeństwem;p
No właśnie. Dowolny z występujących w poprzednich częściach bohaterów płci męskiej mógł mieć potomków o których nawet nie wiedział, a owi potomkowie mogli mieć kolejne ślubne i nieślubne dzieci. No i jest jeszcze opcja poczęcia z mocy, jak to było w przypadku Anakina. A ludzie, którzy zostawili Rey na Jakku wcale nie musieli być jej biologicznymi rodzicami. Ogólnie - można gdybać, ale danych jest za mało.
Najczęściej spotykane teorie to "nieznana wnuczka Obi-Wana", "córka Luke`a" i "reinkarnacja Anakina", przy czym opcja z Lukiem jest mało prawdopodobna, ponieważ ktoś taki jak Luke nie porzuciłby dziecka na pastwę losu. Nawet gdyby musiał ją z jakiegoś powodu opuścić lub ukryć, zorganizował by jakąś odpowiednią opiekę.
Sytuacja Rey na Jakku sugeruje, że albo ten kto ją tam zostawił był kimś złym, lub jest martwy.
Jeśli chodzi o opiekę, to nie pomyślałeś o San Tecce? Może on miał być jak Obi-Wan w Mrocznych Czasach?
Gdyby ktoś się nią opiekował to by mieszkała z nimi we wiosce i tam ewentualnie pracowała, zamiast tyrać jak niewolnica i ryzykować życiem za "ćwierć porcji". Lor San Tekka miał jakąś tam chatkę z podstawowym wyposażeniem, była tam jakaś mała społeczność i gdyby miał dziewczynę pod opieką to by przynajmniej pilnował, żeby miała co jeść itd. Z warunków życiowych Rey jakie widzimy na filmie wynika, że musi ona sobie radzić zupełnie sama i nie ma kompletnie nikogo bliskiego - żadnych adoptowanych dziadków.
Jedyna możliwość pogodzenia ojcostwa Luke`a to sytuacja, w której Rey została porwana, i Luke oraz Leia myślą, że Rey nie żyje. Zwróć uwagę, jak emocjonalnie Leia i Han podchodzą do swojego wyrodnego synusia - usprawiedliwiają go, że wszystko wina Snoke`a, chcą żeby wrócił do domu pomimo wszystkiego co zrobił. Tacy ludzie nie zostawiliby bratanicy na pastwę losu, żeby głodowała na pustyni, mieszkając we wraku AT-AT. Psychologicznie to się nie trzyma kupy.
Też jestem za drugą opcją, ale ta pierwsza nie jest taka bezsensowna. Może i w wiosce żyłoby się jej łatwiej, ale czy byłaby tam bezpieczniejsza? Ja, podobnie jak większość nieżyjących już mieszkańców tej wioski ośmielamy się w to wątpić;p Możliwe że Rey po prostu zaglądała często do wioski, znała przecież "legendy" o Jedi Luke`u czy przemytniku Hanie Solo, a dodatkowo gdzieś musiała nauczyć się tej swojej szlachetności, na pewno nie u Unkara;p
Okej mogła tam zaglądać ale skoro nikt nie pozostawił jej tam pod opiekę to raczej mieszkańcy jako iż jej nie znali to byli dla niej obcy i obojętni więc wątpię czy uczyli by jej szlachetności itp. Pokaz życzliwości mieszkańców Jakku mogliśmy zobaczyć np. gdy Finn szukał wody.
Rey jest córką Ezry Bridgera
Byłaby wtedy dużo brzydsza
I głupsza.
A zamiast kija miałaby dziurkacz.
Gdzie tam kij. Miotacz gwoździ to jest coś! Wtedy nie potrzebowała by nawet pistoletu od Hana
Z tego co pamiętam, Maz Kanata powiedziała do Rey " Drogie dziecko Ty już znasz prawdę , Ci na których czekasz już nigdy nie wrócą , ale jest ktoś kto nadal może " , więc skąd pomysł , że Rey jest córką Luka skoro "Ci" czyli jej rodzice już nie wrócą , a Luke czeka bo może być powiązany z jej rodzicami i z nią nie koniecznie więzami rodzinnymi.
Maz Kanata na pewno nie rozpoznałaby zaginionej córki Luke`a, więc te słowa o niczym nie świadczą. Ba, wcale nie musiała wiedzieć, że Skywalker miał córkę.
Może by i rozpoznała - tego nie wiemy, w końcu nie wiadomo, czy ją w ogóle kiedyś widziała. Chociaż faktycznie nie musiała wiedzieć. Nie wiemy przecież w jakich relacjach Maz była z Luke`em.
A czemu?
1.Ci z Lucasfilmu wspomnieli, że ojciec Rey już się pojawił w filmach. A szukać możemy tylko w Oryginalnej Trylogii, bo żaden człowiek z Prequeli nie dożył do 15 ABY (wtedy Rey się urodziła), a Luke jest jedynym kandydatem na jej ojca.
2.Gdy mowa o Skywalkerze, ma się na myśli tych dobrych. Ben Solo niby jest wnukiem Anakina Skywalkera, a przechodząc na Ciemną Stronę sprawił, że syn Hana i Leii zginął, zniszczony przez Kylo Rena. Tak samo jak Vader też nie był uznawany za Skywalkera. Najprościej ujmując, antagoniści nie są uznawani za Skywalkerów. Pozostaje więc tylko Rey. Spełnia wszystkie warunki. Jest silna w Mocy i ma szlachetne serce.
Nieeee...a gdzieżby
W końcu Star Warsy to statki i przygody w kosmosie, a nie jakieś porąbane Skywalkery i ich roboty, żony, matki, córki, synowie, wnuczkowie, przyszywani ojcowie, ich kumple, kumple kumpli, nauczyciele, starzy prezesi z kosmo corpo, khy,khy.
https://www.youtube.com/watch?v=viDu9SLvF_E
Jest wiele opcji.
1. Pochodzi z rodziny królewskiej("Rey" po hiszpańsku oznacza "król") tak jak Padme i Leia.
2. Jest córką Luke`a Skywalkera.
3. Jest Anakinem Skywalkerem.
4. Jest córką/wnuczką Obi-Wana Kenobiego.
5. Jest córką Ezry Bridger`a i Sabine(prawdopodobnie Ezra założył zakon rycerzy Ren)
6. Jest dzieckiem wychowanym przez Dartha Maula, które straciło pamięć.
7. Jest Sheev`em Palpatinem.
8. Jest córką/wnuczką Palpatina.
9. Jest siostrą Kylo.
10. Powstała z Mocy podobnie jak Anakin Skywalker dzięki staraniom Snoke`a.
11. Ma związek z Darthem Plageuisem.
Omówienie punktów 7 i 8 https://www.youtube.com/watch?v=_jjA6ZL0Z_k
Przecież to córka Jabby. Nie czytałeś newsa na głównej? xD
Zaraz, jak się Mostowiak przedstawiał Kalusowi i Maulowi?
Nie powtarzaj tego nigdzie więcej;p Szczególnie na anglojęzycznych forach;p Jeszcze ktoś to podłapie i co będzie?;p
Na kaźdy punkt, kontrargument brzmi: NIE!
Przyznaj, że punkt dot. Plageuisa jest intrygujący.
http://i0.wp.com/bitcast-a-sm.bitgravity.com/slashfilm/wp/wp-content/images/82342021a12p.jpg
Bo Rey ma taką saamą laskę jak z fanowskiej figurki?
Przecież ta laska pochodzi z EU
http://dontforgetatowel.com/wp-content/uploads/2015/07/Darth-plagueis-18-Black-Series-Hasbro-022-1024x677.jpg
Aha. To ciekawe, bo przeglądnąłem sobie oficjalną listę produktów SW Black Series i Plagueisa tam nie ma.
A) Ta figurka to fanowska podróba lub obrazek.
Yoda też miał laskę.
To intrygujące. Lubią dłuuugie kije.
Kim jest Rey? -> http://www.imdb.com/name/nm5397459/
Nie jest intrygujący, tylko jest idiotyczny.
Hej, a ja mam taki sam rower co Putin. Czyli nim jestem.
Skąd się biorą takie idiotyczne pomysły?
Rower z tytanu, samopompujace się opony, opcjonalne gąsienice, wyrzutnia rakiet - też raki chcę
Co do filmiku ktory podlinkowales. Wydaje mi się, że Kylo po prostu w Rey rozpoznał swoją kuzynkę, ktora z wiadomych względów zaginęła po rozwalaniu akademii Luke`a.
Po co dywagować o czymś co zostanie rozwiązane kiedy wyjdzie epizod 8 i 9? Nie widzę sensu w zakładanie 10 tematu: "Rey to Skywalker","Kim jest Rey", "Rey to Anakin", Rey to Vader" i tego sortu bezsensownych nabijaczy postów.
Dlaczego tak myślę? Ponieważ:
-rozpaczyna walkę mieczem tak sami jak Imperator
-uwielbia wyciągać słabości ludzi i szydzić z nich (nigdy nie będziesz taki jak Darth Vader)
-Złomiarze na Jakku się jej boją (jeden oddaje jej nawet prawie nowego robota!)
-silne przyciąganie do CSM. W książce jakiś obcy głos każe jej zabić Kylo. To byłoby takie proste...
-nie walczy uczciwie np.próbuje strzelić szturmowcowi w plecy
A i jeszcze jeden argument. Tym razem fabularny. W każdym filmie "dobrzy" Skywalkerowie walczą ze złym Palpatine. Ale w TFA to Skywalker jest tym złym, więc Shev musi być tym dobrym
1. Teoria jest dobra, ale na moje oko, nawet jeśli Rey jest zaginioną uczennicą Luke`a to sądzę, że sam jej styl walki jest spowodowany, tym że ni pamięta jak się nim walczy- więc macha bezsensownie kijem.
2. Ona nie mówiła mu, że nigdy nie będzie taki jak Vader tylko, że wyczuwa, że on się tego obawia- to różnica.
3. Nie ważne Ok.
4. Spoko
5. Co?
Pozdrawiam
Ale w starej trylogii jest też zły Skywalker, czyli Vader. Więc w takim razie skoro tam byli Skywalkerowie i po Ciemnej i po Jasnej stronie Mocy, to w trylogii sequeli też mogą być. A więc Rey może być wtedy Skywalkerem. Więc twoja teoria jest trochę bez sensu.
Oto dlaczego jestem pewien, że Rey jest córką Luke`a:
1.Jeszcze przed "Przebudzeniem Mocy" zostało powiedziane, że "Gwiezdne Wojny" są opowieścią o rodzie Skywalkerów i że "jest jeszcze jeden Skywalker". Na 99% nie chodziło tu o Bena Solo. Dlaczego? Bo Ben Solo już nie istnieje! Tak. Ben Solo odszedł, żyje tylko Kylo Ren. On sam to powiedział własnemu ojcu, iż pogrzebał jego syna. Gdy mowa o Skywalkerze ma się na myśli tych dobrych. Skywalkerem jest Ben Solo, ale nie Kylo Ren. Ci źli nigdy nie byli przedstawiani jako Skywalkerowie. W końcu nie bez powodu sam Luke w "Powrocie Jedi" stwierdził, że jego ojciec naprawdę umarł. Najprościej ujmując: gdy Skywalker przechodzi na Ciemną Stronę, przestaje być Skywalkerem.
2.Na podstawie wniosku z poprzedniego punktu logiczne jest, że słowa Luke`a z 2 trailera nie były skierowane do Bena Solo. Pozostaje tylko Rey.
3.Chociaż Rey nie poznaje swojego ojca w "Przebudzeniu Mocy" to potwierdzono, iż jej rodzic już pojawił się w sadze. A szukać możemy tylko w Oryginalnej Trylogii. Prequele odpadają nie tylko ze względu na rozbieżność czasową, ale również dlatego, że żaden człowiek z tego okresu nie przeżył do 15 ABY (wtedy Rey się urodziła). Luke to jedyny logiczny wybór. Ewentualnie możnaby jeszcze rozważać Wedge`a Antillesa (o ile przeżył do 15 ABY), ale to byłoby zbyt skomplikowane na coś tak prostego jak "Gwiezdne Wojny" i kompletnie naciągane i nieprawdopodobne.
4.Fakt potwierdzenia występu ojca Rey w którymś z poprzednich filmów jest dla mnie równoznaczny z obaleniem teorii, że Rey jest reinkarnacją Anakina.
5.Lor San Tekka. Czy to przypadek, iż na tej samej planecie na której Rey się wychowała żył także członek Kościoła Mocy, który w dodatku czuwał nad mapą prowadzącą do Luke`a? Powszechnie jest wiadome, że "Przebudzenie Mocy" to odbicie "Nowej Nadziei", więc zapewne San Tekka to taki odpowiednik Kenobiego, który miał doglądać Rey. Bo w końcu ktoś musiał ją nauczyć szlachetności i opowiedzieć legendy o Jedi, a raczej nie zrobiłby tego ktoś pokroju Unkara Plutta. W dodatku niby Rey chodziła często głodna na tym Jakku, ale jakoś nie wyglądała na wygłodzoną. Jedynym wyjaśnieniem jest to, że w trudnych chwilach udawała się do osady Tuanul.
6.Rey przez całe życie śniła o Ahch-To.
7.Spójrzmy na twarz Luke`a gdy już spotyka Rey. Początkowo wygląda na zdziwionego, ale po chwili sprawia wrażenie jakby miał się zaraz wzruszyć.
Pozostaje tylko pytanie jak w części VIII mieliby przekazać ujawnienie tej wieści. Na pewno nie zrobią czegoś takiego jak "Rey. I`m your father." czy "Rey. You are my daughter." Ci z Lucasfilmu nie są skończonymi idiotami i dobrze wiedzą, iż taki cytat zraziłby fanów do części VIII i całej Trylogii Sequeli. Jak już to zaakceptowałbym coś w stylu Kylo mówiącego "My dear cousin.". Innych możliwości nie widzę.