TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Gry video

W co gracie, cz. 13

Lorn 2016-10-18 11:23:11

Lorn

avek

Rejestracja: 2005-01-16

Ostatnia wizyta: 2024-04-30

Skąd: Sosnowiec / Kraków

Ostatni wątek (/Forum/Temat/16820 był już bardzo długi, więc po pięciu latach robimy przeprowadzkę.

LINK
  • Deus Ex: Mankind Divided

    Lorn 2016-10-18 11:25:02

    Lorn

    avek

    Rejestracja: 2005-01-16

    Ostatnia wizyta: 2024-04-30

    Skąd: Sosnowiec / Kraków


    W zeszłym tygodniu ukończyłem Deus Ex-a, kilka lat czekania i pierwsze co przychodzi mi do głowy tuż po ukończeniu gry to "Ale jak to? Już?".

    Kto grał w Bunt Ludzkości, ten wie czego się spodziewać, nowa gra to sequel dokładny, zmian w nim jak na lekarstwo. Zarówno graficznie, jak i pod względem rozgrywki zmieniło się niewiele. Fabuła kontynuuje wątek z Buntu, świat podzielił się na przeciwników ulepszeń i wszystkich innych. Pośrodku znalazł się Adam Jensen, który o ulepszenia się nie prosił, ale jak wiemy z pierwszej części, po prostu nie mógł bez nich żyć.

    Początek gry jest co najmniej intrygujący, nie wiadomo komu można ufać, kto coś knuje i zdradzi, a kto jest przyjacielem -duży plus. Rozgrywka wydaje się rozgałęziać w wielu kierunkach, misje poboczne rozbudowują świat, nakreślają sytuacje polityczną, nastroje społeczne i wprowadzają ciekawe niuanse do rozgrywki. Szkoda tylko, że gra słabo zachęca do ich wykonywania, bo npc-e są dramatycznie nijakie i wyprane z emocji, może to kwestia stylizowanej grafiki, może fatalnej gry, ale nawet postacie prawie na kolanach błagające o pomoc nie wywoływały we mnie większych emocji, mimo że chciałem poczuć tę grę i dać się porwać. Z drugiej strony nagrodą za misję z reguły jest jakaś kwota pieniędzy, które są praktycznie bezwartościowe. Podczas całej rozgrywki w sklepie byłem RAZ i to bardziej na wszelki wypadek niż z konieczności, wątek ekonomiczny można by praktycznie wyciąć z gry bez uszczerbku dla zabawy.
    Lokacje też wydały mi się krokiem wstecz -obraz z Buntu Ludzkości mógł mi się już nieco zatrzeć, ale i tak mam wrażenie, że tam było jakoś lepiej, więcej, rozleglej. Tutaj dużo biegamy po burej i nijakiej Pradze, a za mało po dzielnicach prawdziwie tworzących klimat gry -dlaczego tak krótka jest wizyta w Golem? Dlaczego ”dzielnice” to raptem plac i trzy-cztery domy? O bazie w Szwajcarii to już nawet nie wspominam, bo klaustrofobii można dostać...

    Rozwój postaci to też ciężki temat, niby można poprowadzić cały wątek poboczny związany z tym, co naprawdę ma w sobie Jensen i gdzie to pozyskał, drzewka rozwoju są bardzo rozległe i zróżnicowane, ale wszystkie te nowe ulepszenia nie są potrzebne do ukończenia gry. Żadnego nie zdążyłem rozwinąć w stopniu, który by mnie interesował. Inna sprawa, że ciągle myślałem, że mam przed sobą jeszcze dobrych kilka(naście) godzin gry, a jak się okazało, nie miałem. Trzeba za to przyznać, że zależnie od wybranego sposobu gry można rozwinąć Adama w diametralnie różnych kierunkach. Dobry agent może przejść grę niemal niezauważony, jednak gdy przyjdzie do walki, będzie praktycznie bezbronny. Jeśli jednak ktoś bardzo chce przejść grę stosując proste argumenty siły, to też się da, prawie każdą misję da się zrealizować na kilka sposobów. Na tym tle słabo wypada finałowa konfrontacja, która mocno premiuje postać z umiejętnościami ofensywnymi, jest co prawda alternatywa dla tych, którzy chcą uniknąć walki, ale jej konsekwencje nie wszystkim muszą się podobać.
    Zdecydowanie przypadł mi do gustu sposób, w jaki gra próbuje być nieliniowa, naprawdę odniosłem wrażenie, że sporo zależy ode mnie i od tego, jak głęboko sięgnę w każdy zakamarek produkcji. Nie wszystkie wątki udało mi się poprowadzić tak jak chciałem, wskutek czego zakończenie średnio mnie satysfakcjonowało, ale nie zamierzam przechodzić gry jeszcze raz, żeby nie zepsuć sobie dobrego wrażenia, jakie zostawiło po sobie złudzenie ogromu możliwości.

    Szkoda, że gra sprawia wrażenie zrealizowanej w połowie, bo kończy się niczym ostatni odcinek pierwszego sezonu w dobrym serialu, może nie klasycznym i oklepanym cliffhanger-em, ale jednak każe czekać co będzie dalej. Podobno sequel jest już w produkcji- i tak dobrze, że nie DLC.
    Czekam na kolejną część, chociaż już nie tak bardzo, jak czekałem na kontynuacje Buntu Ludzkości.

    Ocena: 7/10

    LINK
    • a grałeś

      Lord Bart 2016-10-20 20:48:24

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      już w BF1? Dużo "achów" czytam o tej grze, a ostatnio mocno siedziałem w tematyce IWW... tylko się zastanawiam czy skoro to DICE to to nie będzie po prostu nakładka na BF?

      LINK
      • Re: a grałeś

        Lorn 2016-10-21 07:46:55

        Lorn

        avek

        Rejestracja: 2005-01-16

        Ostatnia wizyta: 2024-04-30

        Skąd: Sosnowiec / Kraków

        Premiera jest dzisiaj, w trakcie bety nie miałem czasu nawet zainstalować, a preorderów na żadną grę (no poza Wiedźminem ) nie robię.
        Pewnie będę grał, bo bardzo czekałem od dawna na grę w realiach wojennych, ale za tydzień, może dwa -jak dostanę bony do empiku, żeby nie płacić za grę

        LINK
  • jako że ME1 nie ma swojego tematu

    Lord Bart 2016-11-07 19:47:08

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    to opiszę cusik tutaj.

    Zacząłem grać tak jak za mną chodziło - ludzkość przede wszystkim. Oczywiście normalna ludzkość i tu widać problem jak bardzo tego typu gry (bądź gry od BIo/EA) są ograniczone do:
    a) jesteś totalnym Jezusem
    b) jesteś totalnym p...bem

    Właściwie to nie wiem czy do końca gram ze swoimi założeniami, bo plucie na obce rasy to nie jest to o co mi chodziło.
    Staram się, ale też bez przesady, więc chyba jedynym objawem jest bieganie gdzie się da z Alenko i Ashley.

    Co do tej drugiej to zgrywa nieprzystępną (fraternizacja maj ess hehehe), a Liara już zapuszczała emocje. I człowiek musi powiedzieć nie (ale nie, bo NIE JESTEŚ CZŁOWIEKIEM!!), zamiast przycisnąć ją do tego biurka i wbić się w to błęk... aaa tak, dzieci mogą to czytać. Fakt.


    Więc jest jak jest. Jazda windami, cudowne wycieczki Mako i ogólnie ta kosmiczna surowość jedynki.

    Na tą chwilę zwiedziłem parę systemów pobocznych, uwolniłem Liarę i przymierzam się do Noverii.
    Parę screenów
    https://vpx.pl/i/2016/11/07/me1.jpg
    Wg mnie jeden z lepszych momentów w całej trylogii

    https://vpx.pl/i/2016/11/07/me2.jpg
    Klasyka.

    https://vpx.pl/i/2016/11/07/me3.jpg
    Fajnie zerżnięte czerwie/piaskale

    https://vpx.pl/i/2016/11/07/me4.jpg
    Ten moment z jej cichą szarżą zawsze mnie straszył...

    https://vpx.pl/i/2016/11/07/me5.jpg
    11 mld na tej biednej planecie i już 3 melony uchodźców księżycowych

    https://vpx.pl/i/2016/11/07/me6.jpg
    Imię na cześć niemieckiego madafaki z IIWŚ. Nie chciało mi się robić własnej twarzy, wąsa nie było, a oryginał ma właściwy kolor oczu


    W ogóle gram sobie na pożyczonej wersji Ultimate i mam oryginalne dialogi (Wrex też jest niezły), napisy, DLC wszystkie, a poza tym zarezerwowałem sobie podobną wersję ME2 z 24 pierdółkami
    ALE
    w końcu poznam Kasumi.

    Jak ktoś może pamiętać kiedyś przechodziłem oryginalnie posiadaną trylogię i próbowałem dorzucać do niej dodatki. Jak wychodziło, tak wychodziło, Kasumi się nie załapała.
    A teraz mam wszystko, będę miał wszystko, tak samo w ME3, co oznacza m.in. urodzinową imprezkę, którą zachwalał Halcyon.


    Czy to nie dziwne (kolejny raz), że karaibskie zatoki mają wszystko, a głupi płacący nie? Założę się, że jeśli EA wpadnie na mało oryginalny obecnie pomysł remastera całości to i tak nie dostaniemy wszystkiego z wszystkim.

    Paranoja.

    LINK
    • Re: jako że ME1 nie ma swojego tematu

      Mariobaryla 2016-11-08 00:34:26

      Mariobaryla

      avek

      Rejestracja: 2008-10-05

      Ostatnia wizyta: 2023-08-17

      Skąd:

      No z tymi DLC byłą bieda straszna, zwłaszcza, że powychodziły w tym dziwnym okresie, gdy nawet nie można ich było kupić normalnie, tylko za punkty BioWare czy jak im tam. I wychodziło to tak drogo, że po prostu nie było opcji, żeby zapłacić za godzinne czy dwugodzinne DLC więcej niż dałem za samą podstawkę. Na szczęście całą zawartość do dwójki udało się bezproblemowo zaimplementować, przynajmniej Zaeed był na moim pokładzie legalnie, bo dodawali jakieś karteczki z kodem do pudełka - ot taki cudaczny DRM zanim wyskoczyli z Originem, jak masz oryginał, to możesz pograć w kawałek bazowej zawartości, którą wycięliśmy. No super, dzięki.

      Z trójką niestety było gorzej ze względu na Origina i szczerze mówiąc momentami żałowałem, że mam oryginał, tyle, że trochę w multi posiedziałem. Dodatków nie ograłem do tej pory, bo pełen pakiet DLC (pakiet w cudzysłowie, bo przecież kto by to oficjalnie zebrał do kupy...) kosztuje pewnie nawet w tej chwili więcej niż cała trylogia. Omega podobno słaba, ale Cytadelę czy Leviathana bym jednak sprawdził... Może kiedyś.

      To jest niestety chyba mój największy ból, jeśli chodzi o tę serię. Większość gier kupuję jakiś czas po premierze, gdy dostępna jest już połatana, kompletna edycja z całą zawartością, bo wtedy jest jeden pakiet-produkt, który łapie się do różnych promocji i da się z tym żyć - a to zgarnąłem po latach GOTY Fallouta 3/NV po cenie dwóch piw w barze, a to legendarkę Skyrima za jakieś śmieszne pieniądze. A te nieszczęsne DLC do Mass Effecta tkwią mentalnie w jakimś głębokim początku dekady. Mass Effecta 2 zgarnąłem w empiku za 30 złotych praktycznie rok po premierze. Lair of the Shadow Broker wychodził w przeliczeniu z tych nieszczęsnych punktów na jakieś 70 - bo ilość punktów była tak wycyrklowana, że jeden pakiet by nie wystarczał i trzeba by kupić ze sporą nawiązką. Dodatek świetny, ale za godzinę gry wychodziło tyle, ile za całą podstawkę - tak średnio, bym powiedział. Obecnie - nie mam pojęcia, czy te DLC w ogóle można gdzieś dorwać, Origin ich nie pokazuje.

      Żeby było zabawniej, na kupno DLC zdecydowałem się raz (Javik do ME3) i okazało się, że wyszedłem na frajera, bo za 3 złote można było ulepszyć do edycji Deluxe gdzie było From Ashes i parę innych bajerów plus pdf z którymś albumem. Super, poczułem się jak w empiku, gdzie za 120 złotych sprzedają gry, które od roku są we free to play Od tamtej pory kijem nie tykam DLC, które nie są w zbiorczej edycji z podstawką. No i gier EA też nie tykam (i tak mi nie pójdą ), bo co z tego, że nowa gra błyskawicznie tanieje do 25-30 złotych, skoro wszystkie DLC i tak trzeba zgarnąć oddzielnie, a nawet jak pojawią się w promocji, to i tak średnio się kalkuluje... Jak to jest, że ME1 z darmowym Bring Down the Sky miał edycję rozszerzoną, a dwójka i trójka są bez dodatków chyba nawet w tym zestawie z całą trylogią?

      LINK
      • ta trylogia

        Lord Bart 2016-11-08 00:48:57

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        co to ją wydali to w ogóle powinna być kara więzienia za to
        http://masseffect.wikia.com/wiki/Mass_Effect_Trilogy
        Nie mówię, że nie ma wszystkiego, ale dlaczego wersje sprzętowe się od siebie różnią? o0

        Dwójkę to chyba wygrałem w konkursie Gamecornera/Polygamii? Jakoś tak, razem z koszulką i w ogóle. Zaeed zdaje się był w pre-orderze...

        Tak czy siak będę opisywał wrażenia, więc... ew. służę pomocą w znalezieniu odpowiedniej tawerny

        LINK
        • Re: ta trylogia

          Mariobaryla 2016-11-08 01:27:41

          Mariobaryla

          avek

          Rejestracja: 2008-10-05

          Ostatnia wizyta: 2023-08-17

          Skąd:

          To jest jeszcze słabsze niż myślałem. Na PC dali wyłącznie Pinnacle Station (nie grałem, ale to ponoć straszna popierdółka bez specjalnej fabuły), bo i BDtS i Cerberus Network były dołączane do każdej oryginalnej kopii, o ile pamiętam. Xbox w ogóle nie dostał niczego (poza dostępem do darmowego na PC multi), a na PS3 dali im wszystkie fabularne dodatki... poza Arrival. Może i średnie, ale jaki sens ma pomijanie jednego, dosyć istotnego zresztą DLC?

          W sumie po tylu latach to te DLC mogłyby być już za darmo, biorąc pod uwagę, że czasem rozdają Battlefieldy i tego typu rzeczy.

          LINK
        • Re: ta trylogia

          Lorn 2016-11-08 07:31:06

          Lorn

          avek

          Rejestracja: 2005-01-16

          Ostatnia wizyta: 2024-04-30

          Skąd: Sosnowiec / Kraków

          I tak masz dobrze...
          Oddałbym połowę tegorocznych gier `AAA` za dobrą reedycję trylogii na PS4 :/ A tak czuję, że PS3 lada tydzień wróci do łask...

          LINK
  • ME1 #2

    Lord Bart 2016-11-09 20:15:34

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Jestem po Feros i Noverii, po DLCkach, a przed strasznym Virmirem.

    Ogólnie z dwóch głównych misji bardziej podoba mi się Noveria, taki klimat zerżnięcia z aliena, ale jednak jakoś idea Toriana i sama jego budowa... zdają się być ciekawszymi.
    https://vpx.pl/i/2016/11/09/me6.jpg

    Co do DLC... powiedzmy szczerze - obydwa nie są totalnie warte 400Biopunktów.
    A w szczegółach?
    Bring Down the Sky
    Czułem się lekko jak Bruce Willis w Armageddonie
    https://vpx.pl/i/2016/11/09/me5.jpg
    w każdym razie jest tu szczątkowa fabuła, jakieś wybory + ci batarianie. Trochę to dla mnie dziwnie, że ta rasa, która gości potem do końca serii tutaj została wrzucona do krótkiego dodatku i nigdzie indziej nie da się ich potem spotkać.

    Pinnacle Station
    O ile Sky to jeszcze jakaś tam namiastka przygody, to PS jest jakimś ciężkim nieporozumieniem. Trafnie ktoś to opisał, że Bio puściło na rynek tryb dla jakiegoś fpsa (i to słaby tryb), a przecież podobno ME to RPG? Fakt, że trochę się strzela, ale nie tak?
    5 z 8 podstawowych rund ukończyłem uczciwie, potem nie chciało mi się tracić na to czasu, więc wgrałem trainer. Nawet z nim ta pięciominutówka z turianami to jakieś grube nieporozumienie.
    A co dostajemy na końcu? Całkiem ładny (choć z elementów prefabrykowanych ) kawałek kolonijnej chatki z kozacką bryką przed nim
    https://vpx.pl/i/2016/11/09/me1.jpg
    (taki lep na kosmiczne panny )
    i panoramicznym oknem
    https://vpx.pl/i/2016/11/09/me2.jpg
    gdzie nie ma nic do roboty, poza darmowym uzupełnianiem żelu i granatów.

    Fakt, jest jeszcze maszynka do zamawiania sprzętu, w najwyższej jakości trafiłem za pierwszym razem
    https://vpx.pl/i/2016/11/09/me3.jpg
    sprzęt z topu, ale czy to się opłaca?


    Ogólnie BDtS oceniam na...5/10, a PS na... 2/10? Oczko wyżej za to, że Mako jest wywoskowane.

    A teraz przede mną Virmir i decyzja z Wrexem. Boję się tego.

    LINK
  • ME1 #3

    Lord Bart 2016-11-12 15:12:21

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    No i koniec. Zabieram się za ME2, znowu bawiąc się sterownikami, nigdy tego nie pokumam

    A co końcówki... jest straszna. Wrex, tak czy siak, to jeden z moich ukochanych kompanów cRPGów ever. Nigdy go nie zabiłem. Nigdy.
    https://vpx.pl/i/2016/11/12/me7.jpg
    Nawet w tym momencie miałem blue/red wybory żeby mu przemówić do rozsądku...

    Naprawdę decyzja żeby grać sk* człowiekiem, który misje wykonuje po trupach... żeby się tego trzymać... zrobienie tego przyszło mi ciężej niż jakakolwiek inna decyzja w serii.
    https://vpx.pl/i/2016/11/12/me8.jpg

    Zrobiłem to i nadal czuję się źle.
    :/


    Z "wesołych" rzeczy to Ash w końcu rozwiązała pas cnoty żołnierskiej i można było podziwiać jej wirtualne zagięcie i wypukłości.
    Nie mniej rozbawiło mnie
    https://vpx.pl/i/2016/11/12/me9.jpg
    tak po staropolsku... daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj

    https://vpx.pl/i/2016/11/12/me10.jpg
    Szep tuż przed finałem i finał
    https://vpx.pl/i/2016/11/12/me11.jpg
    jakiś taki strasznie prostu.
    Miałem pistol i shotguna tak ustawione, że się praktycznie nie przegrzewały i waliłem do tego skaczącego pchłokangura ile fabryka dała.

    Nawet mi tarcz nie zdjął.


    Tyle. Jedyna jest... surowa. Trochę jak pierwszy Matrix, tyle że on był lepszy jako początek niż ME1. Chyba jednak ME2 daje radę najbardziej, w porównaniu z Reaktywacją.


    PS. Zapomniałem dodać, że wewnętrzne osiągnięcia nie zaliczyło mi ani przejścia większości gry z Ash, ani z Kaidanem. Mimo że łaziłem z nimi prawie non-stop.
    Dziwne.

    LINK
    • Re: ME1 #3

      Qel Asim 2016-11-12 15:30:25

      Qel Asim

      avek

      Rejestracja: 2010-09-21

      Ostatnia wizyta: 2024-12-06

      Skąd: Pszczyna

      Lord Bart napisał:

      https://vpx.pl/i/2016/11/12/me8.jpg

      -----------------------

      Ty potworze!

      Swoją drogą, czytając Twoje posty wróciłem do ME2 - przechodziłem jedynkę i dwójkę przez wakacje, ale nie zrobiłem DLC w dwójce przed misją samobójczą, żeby mi drużyna nie poginęła (dodatkowe postacie lubią ginąć - a jak nie one to ktoś z głównej ekipy) i by zachować ciągłość chronologiczną wydarzeń. Wczoraj zacząłem a dzisiaj skończę - tylko Arrival mi pozostał.

      LINK
      • Re: ME1 #3

        Elendil 2016-11-12 16:42:32

        Elendil

        avek

        Rejestracja: 2008-04-26

        Ostatnia wizyta: 2024-12-05

        Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

        A ja, czytając wasze posty, zacząłem się zastanawiać czy nie wrócić do ME, ale tak na dobre.
        Bo kupiłem kiedyś jedynkę z dodatkiem, ale chyba nawet tej jedynki nie dokończyłem. Może już czas?

        Stąd moje pytanie. Mam taką wersję rozszerzoną:
        http://polter.pl/gry/Mass-Effect-Edycja-Rozszerzona-n15545

        Czy wyszła jakaś tego rodzaju edycja ME2 (i ME3)? Taka żeby w jednym pudełku mieć grę w kupie z jakimiś dodatkami?
        Na szybko odpaliłem wujka Google i pojawia mi się tylko część pierwsza. A pasowałoby mieć względnie podobne wydania.

        LINK
        • Re: ME1 #3

          Mariobaryla 2016-11-12 16:55:24

          Mariobaryla

          avek

          Rejestracja: 2008-10-05

          Ostatnia wizyta: 2023-08-17

          Skąd:

          Niestety nie ma. Oryginalna dwójka daje dostęp do kilku mniejszych misji, ale są aż 4 fabularne DLC, które trzeba złapać oddzielnie. To samo z trójką - można złapać jakąś cyfrową edycje specjalną, ale i tak są 3 czy 4 fabularne DLC, których nie da się złapać w żadnym pakiecie. Edycja pudełkowa dwójki ma właśnie kod na te mniejsze rzeczy i tyle, pudełkowa trójka w ogóle nie ma niczego poza podstawką.

          Do tego na podobne wydania nie ma co liczyć - jedynkę wydało u nas CDProjekt, 2 i 3 to już Electronic Arts - więc wygląda to tak http://oi65.tinypic.com/ibjinb.jpg

          LINK
        • służę

          Lord Bart 2016-11-12 18:20:40

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          linkami do wersji Ultimate, czyli takie jakie powinny być wydane dla białych ludzi z PC Master Race

          LINK
        • Re: ME1 #3

          Qel Asim 2016-11-12 21:47:01

          Qel Asim

          avek

          Rejestracja: 2010-09-21

          Ostatnia wizyta: 2024-12-06

          Skąd: Pszczyna

          Elendil napisał:
          Bo kupiłem kiedyś jedynkę z dodatkiem, ale chyba nawet tej jedynki nie dokończyłem. Może już czas?

          -----------------------

          Chłopie, to już najwyższy czas!

          Też mam taką wersję jedynki. Na pozostałe pytanie, odpowiedź już podano także nie będę się powtarzał.

          LINK
      • nom

        Lord Bart 2016-11-12 18:19:01

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        jest z tym słabo, ale... wszystkiego trzeba w życiu spróbować.

        LINK
    • Re: ME1 #3

      Mariobaryla 2016-11-12 16:32:07

      Mariobaryla

      avek

      Rejestracja: 2008-10-05

      Ostatnia wizyta: 2023-08-17

      Skąd:

      Te osiągnięcia za większość gry z X już tak mają, ja u siebie przez chyba całą grę używałem Garrusa i Ash, a i tak nic nie dostałem. Nie pamiętam już jakie one dokładnie miały wytyczne, bo to chyba dotyczyło tylko głównych i ewentualnie pobocznych misji fabularnych, ale jednak.

      Niby nic, bo i tak nie robiłem tego akurat dla achievementa, ale strasznie mnie denerwuje, gdy nie dostaję tej wirtualnej naklejki dzielnego pacjenta, chociaż wydaje mi się, że spełniłem wszystkie wymagania. Parę tygodni temu próbowałem złapać w HF2 osiągnięcie za ukończenie Ravenholm z samym Gravity Gunem i zrobiłem to praktycznie 1,5x, bo gdy nie dostałem za pierwszym razem, wczytałem zapis sprzed momentu, w którym (jak mi się zdawało) zepsułem (bo nawet machniecie czymś w powietrzu się liczy). Niestety nic to nie dało, teraz nie wiem czy gra już zapamiętała, że nie i strzeliła focha, czy w ogóle zrobiłem coś na samym początku, zanim oficjalnie zaczął się poziom. Niby satysfakcję mam, bo musiałem się nieziemsko nagimnastykować, ale niesmak zostaje

      Dlatego generalnie nie przepadam za osiągnięciami typu zrób coś/nie rób czegoś przez całą grę i dopiero na koniec dowiesz się, czy gra ci to zaliczyła, czy przez moment nieuwagi nie strzeliłeś sobie w stopę.

      A przy okazji, tak oglądam te screeny i aż zajrzałem do własnego zbioru zrzutów z moich przejść jedynki i dwójki, a kolekcję mam dosyć pokaźną Warto robić, można sobie powspominać bez konieczności przechodzenia gry od nowa. Własny zrzut to jednak własny zrzut, zwłaszcza, jak mam w nazwie daty i mogę sobie sprawdzić co, gdzie, kiedy i ile czasu mi zajęło.

      Co do samej jedynki... Mi podobało się (poza dosyć nieźle napisaną i zwartą historią) to, że udało im się uchwycić klimat niezbadanego, pustego kosmosu. Czy to w misjach fabularnych czy to podczas zwiedzania zwykłych, jałowych planet, jakoś czuło się tę przytłaczającą wielkość galaktyki. Mimo, że raziły trochę dosłownie 3 powtarzające się na planetach instalacje, to klimat był świetny. Nawet takie drobiazgi, że ze statku wychodziliśmy przez śluzę bez wczytywania, te głupie windy, to, że po pokładzie wszyscy latali bez zbroi, a na planetach już tak, że tam, gdzie były jakieś problemy z atmosferą, postacie miały na głowach hełmy, a gdzie indziej nie, że każdy w załodze miał szafkę na ekwipunek, gdzie można było modyfikować jego wyposażenie (jeśli dobrze pamiętam) - ten klimat i te wszystkie szczegóły naprawdę sprawiają, że jedynkę wspominam chyba najlepiej. Pod względem mechaniki i ogólnie realizacji dwójka była lepsza, ale jednak coś tam zgubili po drodze. Strukturalna liniowość misji, pewnie uproszczenia (właśnie takie drobiazgi jak drużyna nosząca to samo na pokładzie i na jakichś wulkanicznych planetach), pewna schematyczność w projektowaniu poziomów (korytarz, pomieszczenie z osłonami i walka, korytarz...) - trochę pogubili ten klimat, za mało było w tym wszystkim poczucia latania po galaktyce, za dużo odhaczania kolejnych zamkniętych misji. W Overlord dali nieco bardziej otwarta strukturę i przemierzanie planety pojazdem, ale to tylko jedno DLC. Tych misji dedykowanych dla samego stateczku nie liczę, bo niby były ok, ale to jednak popierdółki.

      Ciekawi mnie, jak to rozwiążą w Andomedzie, która trochę chyba celuje w te klimaty jedynki - eksploracja nowej galaktyki, Mako i tak dalej. Oby nie skupili się tylko na tym raczej męczącym aspekcie jedynki, czyli szukaniu wszystkich znajdziek i złóż na planetach. Ten motyw zmieniali w każdej części (skanowanie planet kursorem, potem a minigierka ze żniwiarzami), ale zawsze wypadał tak sobie.

      LINK
      • nom

        Lord Bart 2016-11-12 18:23:18

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        cieszę się, że nie tylko ja mam takie zboczenie ze screenami.
        Zawsze tłukłem ich mnóstwo, ale właśnie po to żeby sobie czasem powspominać, na własny użytek.

        LINK
        • Re: nom

          Qel Asim 2016-11-12 21:49:15

          Qel Asim

          avek

          Rejestracja: 2010-09-21

          Ostatnia wizyta: 2024-12-06

          Skąd: Pszczyna

          Zasadniczo ujmując, ja mam screeny tylko z ME3, ale w pakiecie ze wszystkimi DLC, także materiału jest multum - ponad 800 MB. Chociaż z tylko jednej postaci - Jane Shepard.

          LINK
  • Rogue Squadron 2 i 3

    HAL 9000 2016-12-03 21:25:35

    HAL 9000

    avek

    Rejestracja: 2016-01-23

    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

    Skąd:

    W ramach przygotowania do R1 wygrzebałem w domowym archiwum Nintendo GameCube i dwie gry Rogue Squadron II: Rogue Leader i Rogue Squadron III: Rebel Strike.

    Co można o nich powiedzieć?

    Są piękne, albo raczej były - niska rozdzielczość w czasach HD to niestety kiszka

    Gdyby doczekały się wersji na PC, to... (gdyby)
    Pobrałem emulator Dolphin i w wolnej chwili sprawdzę jak to działa (filmiki 1080p są obiecujące)
    RS 2 i 3 to jedne z moich ulubionych gier, po prostu czuć, że są zrobione przez fanów dla fanów - 100% satysfakcji.

    Jeden obraz wart 1000 słów więc:
    https://youtu.be/Dqd3XJakRaE?t=83
    Tutaj emulator Dolphin:
    https://youtu.be/5awFVdsP9GM?t=51

    LINK
    • Re: Rogue Squadron 2 i 3

      darth_numbers 2016-12-03 21:59:10

      darth_numbers

      avek

      Rejestracja: 2004-08-03

      Ostatnia wizyta: 2024-12-06

      Skąd:

      Spoko, również mam GC! I do dzisiaj czasami pogrywam. Ostatnio Metroid Prime Echoes.
      GC było cudowne... jedna z najfajniejszych konsolek, z najciekawszej chyba generacji.
      Co do tych gier - też mam obie! Pamiętam pierwsze odpalenie Rebel Strike. Akurat na stronie tytułowej wypadły te sceny z Imperatorem! W połączeniu z fanfarą Rogue Squadron robiło to zabójcze wrażenie. Wywaliło mnie na orbitę. Sama gra również była bardzo przyjemna; masz 100% racji jeśli chodzi o ten fanowski klimat. Co by nie mówić, dziś niestety już się takich gier nie robi, design poszedł w innym kierunku.
      Wrażenia estetyczne - czy naprawdę te gry wyglądają dziś kaszaniaście? LO-RES odpalane na kineskopowym telewizorze ma jednak specyficzny urok Co więcej, to chyba jedyne starwarsowe gry, które wyglądają naprawdę jak filmy pod względem "stylu" - w przeciwieństwie np do Battlefronta 2, w którym bitwy kosmicze dzieją się w jakiejś przedziwnej przestrzeni pełnej mgławic:

      http://battlefront.wikia.com/wiki/File:Coruscant_Space_Battle.jpg

      Czegoś takiego w filmach nie idzie zobaczyć
      Podsumowując: RS 2 i 3 były świetne. "Jedynki" niestety nigdy nie widziałem.

      LINK
      • Re: Rogue Squadron 2 i 3

        HAL 9000 2016-12-03 22:13:36

        HAL 9000

        avek

        Rejestracja: 2016-01-23

        Ostatnia wizyta: 2022-01-21

        Skąd:

        Na kineskopowym wyglądały BOSKO. Cały czas miałem opad szczęki jak grałem, a te ładunki sejsmiczne - czysta frajda. W jedynkę grałem na PC - to skamielina, ale wygląda lepiej jak chodzi o rozdzielczość (to zaleta gier na PC).
        Nintendo kupiłem tylko dla tych dwóch gier i to była świetna decyzja. Jest to chyba najbardziej "filmowa" gra i to oparta głównie na OT.

        LINK
      • Re: Rogue Squadron 2 i 3

        SW-Yogurt 2016-12-03 23:11:54

        SW-Yogurt

        avek

        Rejestracja: 2011-05-19

        Ostatnia wizyta: 2024-12-05

        Skąd: Wrocek

        Jedynka (Rogue Squadron 3D) jest na GOGu za dwie dychy, działa w 7, 8.x i 10. ~

        LINK
  • Battlefield 1

    Lorn 2017-01-05 08:20:30

    Lorn

    avek

    Rejestracja: 2005-01-16

    Ostatnia wizyta: 2024-04-30

    Skąd: Sosnowiec / Kraków

    No, w końcu pograłem tyle żeby napisać. Swoją drogą to chyba się starzeję… Gra kupiona gdzieś w listopadzie, kampanii jest tu może na 6 godzin (i to na wyższym poziomie trudności) a mnie zajęło to w grudniu ponad 3 tygodnie :/

    Siadałem do Battlefielda z dużymi nadziejami, bo w nawale wszystkich infinite warfarów, modern kombatów i innych future soldierów, zatęskniłem za starą wojną, a gra obiecywałą klimat.
    I klimat to tu jest, nie mogę powiedzieć, że nie. Fabuły nie są przesadnie skomplikowane, ale jak przystało na produkcję o Wielkiej Wojnie, odpowiednio patetyczne. Grafika piękna -mimo że to ten sam silnik co w Battlefroncie, to jest jeszcze lepiej, muzyka bardzo dobra, wczówka przychodzi momentalnie. Oprawa audiowizualna robi robotę.

    Battlefield obiecał nam jednak dużo więcej,w tym, między innymi dobrą kampanię dla jednego gracza. I tutaj mam problem. Bo to co dostaliśmy, to nawet trudno kampanią nazwać. To raptem sześć krótkich rozdziałów, w których wykonujemy silnie specjalizowane misje. Raz jesteśmy kierowcą czołgu, raz pilotem samolotu, raz szpiegiem wysyłającym rozkazy. Niby to fajne i zróżnicowane, ale po pierwsze za krótkie, a po drugie przez zbyt duże zróżnicowanie ucieka gdzieś “mięso” -mało tutaj żywiołowego strzelania.
    Jeśli zaś o samo strzelanie chodzi to widać, że Battlefield jest grą zdecydowanie inną niż Battlefront. Nagle okazuje się, że Panowie z DICE umieją zrobić technicznie dobrego shootera -można się czołgać i skradać, można przycelować z karabinu co poprawi skuteczność względem strzału z biodra, w końcu można też zrobić model lotu przy którym się nie zasypia - na prawdę, samoloty z I Wojny Światowej są bardziej sterowne niż X-Wingi w Battlefroncie…

    Co jeszcze mi przeszkadza? Bronie -bo jest ich zatrzęsienie. Widziałem gdzieś DevDiary twórców w którym wyjaśniali, że w okresie I Wojny Światowej każda broń była inna i nie istniało coś takiego jak ‘standardowe wyposażenie’, a oni chcieli nadać grze więcej realizmu więc przenieśli to na wirtualne pole bitwy. Efekt tego jest taki, że w grze opartej na strzelaniu liczę każdy nabój, bo gdy skończy się to co mam przy sobie muszę szukać nowej broni, niekoniecznie lepszej, ale za to z nabojami -dla mnie to nie tyle realizm co uciążliwość. Zwłaszcza gdy mówimy o grze, w której twórcy przedstawili brytyjskiego Mark V jako niemal niezniszczalną bestię :/

    Z drugiej strony, gdy już przychodzi trochę postrzelać to jest fajnie. Rozdział we Włoszech to mój faworyt, wbrew wszystkiemu może właśnie dlatego, że do bólu sztampowy, a mnie tej sztampy brakowało. Bo tego chciałem od tej gry, ukrywania się za osłonami, strzelania do wrogów, pocisków przelatujących nad głową i wielkiego rozmachu. Niezła jest też misja lotnika bo samolotem lata się całkiem przyjemnie a i potem powrót zza linii wroga jest ciekawy. Najsłabiej wypadł fragment w Afryce -nudne jeżdżenie między posterunkami, na dodatek dziecinnie łatwe. Żeby było śmieszniej w tej misji odkryłem błąd pozwalający oszukać AI w całej grze -dobrze że to ostatni z rozdziałów bo zepsułbym sobie zabawę. Otóż po wykryciu przez wroga wystarczy wejść na wyższy poziom niż zostało się zauważonym i zejść mu z oczu, wtedy “znikam” z pola widzenia przeciwnika, który nie podąża za nami tylko traci orientację i po jakimś czasie się uspokaja -serio DICE? Z resztą to było jakieś dwa tygodnie temu, może to już załatali.

    W multi zaś praktycznie nie gram, bo... jestem za słaby. Jak napisałem na wstępie mało ostatnio mam czasu na gry, a Battlefield jako produkcja dość złożona, wymaga sporego wkładu żeby robić na mapie za coś więcej niż mięso armatnie. I tutaj dochodzę do sedna moich przemyśleń, także w kontekście podświadomego porównywania Battlefielda z Battlefrontem. Battlefield w warstwie technicznej jest shooterem zdecydowanie lepszym, ale jednocześnie dał mi mniej radości z zabawy. Gdybym miał wybrać grę do której wrócę, to będzie to Battlefront -ze względu na jego przystępność.

    Ostatnia sprawa to kampania, od jakiegoś czasu słyszymy, że będzie ona także w nowym Battlefroncie. Wszyscy na to bardzo czekają, wymieniają jako największą zaletę nadchodzącej gry i bolączkę części pierwszej. Gdy patrzę na “kampanię” doklejoną do Battlefielda, to zastanawiam się czy to jest słuszne rozwiązanie i czy jest na co czekać.

    Tak czy inaczej to raczej na dłuższy czas koniec moich przygód z Battlefieldem, mimo że dałem mu szansę chyba pierwszy raz od czasu Bad Company 2, to kolejna szybko nie nadejdzie.


    Ocena: 6.5/10

    LINK
    • Re: Battlefield 1

      Alex 2017-01-05 08:58:34

      Alex

      avek

      Rejestracja: 2005-11-02

      Ostatnia wizyta: 2024-09-02

      Skąd: Szczecin

      Battlefield przeżywa obecnie kryzys podobny do COD, tylko jest hypowany przez masy. Sam spędziłem mnóstwo czasu w BF 2142, BC2 i BF3, miałem okazję zobaczyć BF4, a BF1 tyle co z YT. Każdy BF wprowadzał coś nowego względem poprzednika, w 2142 mieliśmy świetny Titan mode i futurystyczny sprzęt, w BC2 mniejsze mapy i szybsze walki, w BF3 przeniesiony system z BC2, rozszerzony o nowe możliwości oraz duże mapy. BF3 to swoiste apogeum serii, unowocześniony, klasyczny BF. BF4 to DLC do trójki. BF1, z tego co słyszę, mimo settingu jest reskinem 4 z elementami Battlefronta. Co więcej BFy, jak na arkadowe strzelanki, zawsze dostarczały złudzenie zgodności historycznej, przez co były wiarygodne. BF1 nawet tego nie zapewnia.

      Zapowiedź Battlefronta 2 w mniej niż ROK po premierze jedynki... to idealny komentarz do polityki EA i DICE. Zaczynam wręcz uważać, choć patrząc tylko na gameplaye, że Infinite Warfare jest ciekawszy i bardziej postępowy dla serii niż BF1. O ironio

      LINK
      • Re: Battlefield 1

        Lorn 2017-01-05 09:21:27

        Lorn

        avek

        Rejestracja: 2005-01-16

        Ostatnia wizyta: 2024-04-30

        Skąd: Sosnowiec / Kraków

        Wczoraj siadłem do Nowego CoD-a i widzę, że na tle wszystkich strzelanek w jakie grałem ostatnio jest on cudownie ożywczy, świeższy, szybszy -chyba jeden z lepszych CoD-ów ostatnich lat -a jeszcze w pakiecie ma remaster MW!

        Ale o tym za jakiś, dłuższy czas.

        LINK
    • Re: Battlefield 1

      Jacek112 2017-01-05 16:09:00

      Jacek112

      avek

      Rejestracja: 2012-04-03

      Ostatnia wizyta: 2024-12-04

      Skąd:

      "Battlefield obiecał nam jednak (...) dobrą kampanię (...) dostaliśmy, to nawet trudno kampanią nazwać." Cóż w porównaniu do poprzednich to ta kampania jest dużo lepsza. Nie grałem co prawda, ale po pierwszym lepszym gameplayu widzę, że w porównaniu do 4 jest doskonale. Naprawdę kampania BF4 to jest doskonały przykład jak nie robić gry, jeden z najgorszych (o ile nie najgorszy) trybów singleplayer w jakie kiedykolwiek grałem, więc podsumowując i tak jest olbrzymi krok naprzód. Poza tym, ile jest osób kupujących najnowsze BFy dla kampanii? Nawet jeżeli kampania jest krótka, ale na dobrym poziomie to dobrze, bo to dobry dodatek, nie to co poprzednio.

      "Nagle okazuje się, że Panowie z DICE umieją zrobić technicznie dobrego shootera -można się czołgać i skradać, można przycelować z karabinu co poprawi skuteczność względem strzału z biodra" A ktoś się spodziewał czegoś innego? Battlefront pod względem technicznym nie może nawet butów czyścić BFowi, w Battlefroncie wystarczy biegać i unikać. Owszem nie twierdzę, że BF jest idealny, są gry które mają to na jeszcze wyższym poziomie (np. Arma), ale porównując do Battlefronta jest dużo lepiej.

      "Bronie -bo jest ich zatrzęsienie" W Battlefieldzie zawsze było dużo broni, nie wiem na co narzekasz, gdybyś więcej grał w multi to byś to docenił . W kampanię nie grałem więc nie wiem jak sprawa się ma z nabojami, może wziąłeś poziom trudności na którym trzeba strzelać po 10 pocisków na wroga? Realizmu w BFie nie było i nie będzie chcesz coś realistycznego, masz Armę.

      "W multi zaś praktycznie nie gram, bo... jestem za słaby" Nie przejmuj się, kiedy grałem w betę również mi nie szło, mimo iż w BF4 zazwyczaj jestem w co najmniej pierwszej dziesiątce.

      "Battlefront -ze względu na jego przystępność" Ja za to nie lubię kiedy od razu wszystko ogarniasz, nie masz możliwości postępu, Battlefront jest właśnie kierowany do "niedzielnych graczy".

      LINK
  • Pegasus

    Lord Bart 2017-01-15 23:27:44

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Tak, odkopany z głębokiej piwnicy. Zestaw z dwoma padami i pistolem. Do tego magiczne kartridże (ach to słowo ) złotej piątki i złotej czwórki, 168 in 1...

    Wpadłem z tym do kumpla, bo on miał właśnie i 4-kę i jeszcze jakieś swoje, zabawy masę w montowaniem tego na nowym telewizorze (i tak musieliśmy kupić przejściówkę, nie mówiąc o regulacji obrazu), a potem smaki dzieciństwa.

    Mario, którego kiedyś ojciec przeszedł jak byłem na wakacjach i pocisnął mi na honor żeby to zrobić. I to plansza po planszy, nie po dachu cwaniacko.
    Wild Gunman i człowiek się zastanawia czy to nie te pojedynki sprawiły, że pokochałem gunslingerów i WildWildWest?
    Tanki i kłótnie kto ma pilnować bazy, a kto czyścić przedpole, wyścigi do łopaty...
    GOAL3, lepszy niż jakakolwiek FIFA, jak pędzisz na bramkę podczas burzy, przeskakujesz saltem na głową przeciwnika, wbiegasz w kałużę, już masz oddać bananowego specjala... błyskawic kasuje całą akcję
    Micro Machinesy, kurde nadal je kocham, te tory, ten pomysł, wybór zawodników.

    Ale najlepszy, najukochańszy jest zawsze duet Big Nose. Jezu, kochałem tą platformówkę, to był czas dodatkowo Dino Riders, ale gra była mega-miodna, super fabuła, mapy, sklep z bonusami...

    Zgrandziliśmy cały dzień prawie, gralibyśmy i w nocy, gdyby nie jego dziewczyna Tak czy siak, podróba czy nie - Pegasus nadal ma swoją moc.

    LINK
  • Divinity: Original Sin

    Lord Bart 2017-02-07 22:28:47

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Czy grał tutaj ktoś i ma jakąś ciekawą opinię, poza tym co mogę przeczytać w necie? Powoli zbieram się pod ten tytuł, przeglądałem poradnik i czy... nie jest tam tego za dużo? Crafting, rozwój itd. wszystkiego wydaje się tyle, że czy człowiek się nie pogubi?

    LINK
  • Gwent

    Mossar 2017-02-07 23:04:27

    Mossar

    avek

    Rejestracja: 2015-06-12

    Ostatnia wizyta: 2024-12-04

    Skąd:

    Ja sobie pogrywam w zamkniętą betę Gwinta i muszę przyznać, że ma zadatki na dobrą grę karcianą na lata. Tak na kilka, kilkanaście godzin jest naprawdę przyjemna, ale poza tym wydaje się być grą, która może wciągnąć na o wiele dłużej.

    Pogramy, zobaczymy. Kibicuję Gwintowi i mam nadzieje, że zmobilizuje trochę team Hearthstone`a do wstania z kanapy i zrobienia czegoś nowego

    LINK
    • Re: Gwent

      Darth Starkiller 2017-02-08 01:38:03

      Darth Starkiller

      avek

      Rejestracja: 2015-09-29

      Ostatnia wizyta: 2018-04-11

      Skąd: Kashyyyk

      W Gwinta nie grałem, ale ostatnio (no, już jakiś czas temu) w Hearthstone wyszło nowe rozszerzenie ("Ciemne zaułki Gadżetonu"), które dało powiew świeżości - m.in. karty trzech frakcji (każda przeznaczona na trzy klasy postaci) czy ogólnie nowe możliwości taktyczne.

      LINK
  • Darkest Dungeon

    Lord Bart 2017-03-06 19:23:01

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=23347
    http://store.steampowered.com/app/262060/

    Już dawno szykowałem się do tej gry, spróbowałem i... czuję, że ciężko będzie się od niej oderwać. Na pierwszy rzut oka (i przez kilka pierwszych godzin bez samouczka itd.) to mniejsza siostra Dark Soulsów - trudna, wredna, złośliwa.

    Ale później okazuje się, że wciąga cholernie, raz przez chęć zemsty i odkucia się, dwa że syndrom "jeszcze jedna tura, jeszcze jeden run" chwyta tu silnie za jaja, bo przecież nowy loot, rozwój miasteczka, a za tym rozwój postaci...

    DD to połączenie turowego dungeon crawlera z rogue-lajkiem, w kapitalnej oprawie dźwiękowo-graficznej + RPG, biorąc pod uwagę że dzisiaj za RP uchodzi wszystko co rozwija statystyki postaci...

    Gra oczywiście ma sporo minusów, czasami cienka linia graniczna między dop* graczowi, a zniechęceniem go jest przekraczana, ale... chce ją skończyć, nawet za 100h, z czystej ciekawości.


    Naprawdę polecam wszystkim, którzy lubią przysiąść nad jednym tytułem dłużej i trochę go pomasterować. Bo właściwie nie da się tu inaczej


    http://steamcommunity.com/profiles/76561198021322953/screenshots/?appid=262060

    LINK
  • Drużyna Be

    Lord Bart 2017-04-03 21:34:21

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    I wcale nie chodzi o Braci od Kaczora Donalda, czy raczej $knerusa. Chodzi o Tom Clancy`s Ghost Recon: Wildlands, grę przy której multi dano mi spędzić poprzedni weekend... o co chodzi?

    Komu się nie chce czytać może obejrzeć to
    https://youtu.be/P7lYs0BjQxw
    i poczytać
    http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=28153

    Wszystkie 4 grające osoby pamiętają tą muzę Posta i Carpentera, pamiętają serial z lat `90, to bieganie po podwórku, pistolety na kulki... grając w takim towarzystwie ten sam produkt wygląda... zupełnie inaczej niż "normalnie".

    A jak to jest? A to jest tak, że gierka kosztuje dwie stówy. Na PC. Nie będę się o tym kolejny raz produkował, pytał gdzie tańsza cyfra i tak dalej. Jestem ciekaw tylko dlaczego za taką cenę Ubi sprzedaje... nie gniota, ale grą tak niestabilną, tak zbugowaną, tak dziwną w singlu, że chociaż to jest ten ich assassinocreedowski kręgosłup to jednak :/


    Ale może od początku. Do gry zaprosił mnie mój stary znajomy z LO. Kupili dla brata akurat drugiego kompa i do GFa dostali za darmo kopię GR:W. Brata nie było, brakowała czwartego do brydża do blackopsowania, szczęśliwie padło na mnie.
    Nabierając trochę wprawy usłyszałem odrobinę o tym tytule - że na monstrach pokroju i7, 16 Ramu, GFach 1000coś 8GB, podwójnym chłodzeniu gra potrafi przyciąć tak, że nie idzie trafić stojącego kolesia ze snajperki na 200m, a uwierzcie - tutaj kilometrowe strzały to banał.

    W SP 3 pozostałym operatorom można nakazać strzał synchroniczny, który jest... czitem wręcz, trafia zawsze, idealnie, a ich skradanie praktycznie nie powoduje wykrycia, nawet na hardzie.

    Do tego dochodzą słabe czy bugowane animacje (o tej, którą widziałem na własne oczy trochę dalej) czy w końcu... zakończenie. Otóż (o ile dobrze zrozumiałem) tzw. dobre zakończenie można uzyskać nie przez wymaksowanie gry
    https://www.primagames.com/media/files/news/132_training.jpg/PRIMAP/resize/618x/quality/80
    (tj. zabicie/schwytanie wszystkich kapitanów, pułkowników, generałów i w końcu marszałka El Słenjo, system trochę jak z Shadow of Mordor, też nigdy go nie polubiłem)
    ale przez wykonanie jakiś tylko dwóch questów pobocznych w pewnym momencie, czy złapanie jakiś dwóch informatorów ala Batman... coś takiego.

    Są ludzie, którzy klęli na Ubishit za to, że spędzili w niemiłosiernie powtarzalnym singlu 60-80-100h, a i tak mieli złe zakończenie... serio? Aż ciężko w to uwierzyć, owszem słyszałem że ofapowany Witcher 3 robił coś takiego, że jak się z Ciri nie porzucało śnieżkami to ona potem umierała ale w to też nie chce mi się wierzyć. Ale jeśli tak...


    Na końcu zatem spytałem go po ch* kupił pierwszą kopię za te 2 stówy? No bo... jest fanem stylu gier Ubi, tego kręgosłupa co to wchodzisz na wieżę, odsłaniasz znaczniki, zaczynasz je zbierać, potem idziesz do misji głównej, pokonujesz ją i znowu na wieżę i tak przez xxx godzin. Kręgosłup powstały od 2007 roku - Assassin`s Creed, Far Cry, Watch Dogs, The Division (czyli Tom Clancy`s) i innych wydawców, którzy to skopiowali. Tak? Ubisoft towers to już fraza obowiązkowa w słowniku graczy.

    OK, na to że się coś lubi to się nie poradzi. Ale podpuściłem go bastionowym "myśleniem" - skoro to lubisz, to po na narzekasz? Po co się wk` na SP, przesiadasz na multi? To pierwsza taka gra Ubi? Nie!
    Na to padła odpowiedź, że JEDNAK za 2 stówy, JEDNAK taka firma, powinna trochę graczy poszanować i wypuścić produkt z mniejszą ilością błędów, nie mówiąc już o fabule dla SP.
    JEDNAK. Powinny być jakieś granice i niektórych rzeczy nie można obejść.
    .
    .
    .
    Brawo, jakże cieszę się, że tacy ludzie nadal istnieją, chociaż kupują Nie tylko bezmózgi popcorn, wszystko wajno, zuper, reszty udaję, że nie widzę.



    Ale teraz to właściwej zabawy, czyli multi, czyli drużyny B. Gra z trójką ludzi, którzy czują klimat, nie tylko że są lepsi/gorsi w rozgrywce, czy że można z nimi pogadać, ale potrafią się tym pobawić, tym co akurat GR:W tutaj daje pięknie - to jest to. Nie randomy z gry publicznej, nie nie.

    Tony rzeczy, które można zrobić, rzeczy nawet zapewne nieprzewidzianych przez twórców, testowanie produkcji, wyścigi helikopterowe, wojny na heli, kto podjedzie/zjedzie na motorze z gorszej góry, przechodzenie misji samemu, kiedy reszta lata dronem i obserwuje, docina i będzie patrzyła jak giniesz, dla beki - to wszystko da się tutaj zrealizować w postaci komandosów, operatorów z toną kapitalnego uzbrojenia.

    Pisząc to teraz jestem już po ME:Andromedzie i spokojnie mogę powiedzieć, że Ubi w kontekście personalizacji postaci przebił to "AAA" Bio lekko i spokojnie. I to w grze, w której rzadko mamy okazję poszpanować ładną buzią czy fryzurą. Zarówno męską jak i damską.
    To samo z uzbrojeniem - jasne, trzeba trochę odblokować, ale ilość towaru, jego wygląd, dźwięki - miodzio. Fakt, że strzelanie nie jest trudne, zwłaszcza snajpienie, ja po godzinny treningu przed tym, aż wszyscy się zejdą nie miałem problemu z trafieniem prawie, że w szpilkę od igły.


    Ale, ale - zabawa. Wielkie tereny Boliwii, różnorodne ułożenie poszczególnych bossów, do tego żyjący świat i AI... nie tyle inteligentna co cudnie naginająca system powodują, że granie w coopie czasami przyprawia o spazmy śmiechów, że nie idzie nic zrobić tylko rechotać.
    Ale to też Ubi, tak jak opisywałem to kiedyś przy FC
    /Forum/Temat/16820#604204
    moja ulubiona akcja (poza bugiem, do którego dojdę) to jest jest jak trójka cwaniaków zabrała helikopter i poleciała zatrzymać konwój z obiektem. Ja kręciłem się po bazie szukając ew. skrzynek na punkty rozwoju, mówię "lećcie z bogiem, zobaczymy jak wam pójdzie", po czym później wsiadłem w furgon z arbuzami i zacząłem jechać w ich kierunku.

    Ekipa wylądowała, zablokowała helim drogę i szczerzyła zęby. Po czym okazało się, że konwój nie będzie walczył, ale przebił się, przepchnął po prostu helikopter i zaczął uciekać. A w okolicy żadnej innej bryki, facet trzeba było porwać, nie było mowy o zestrzeleniu go z powietrza? I co? Frajerzy zostali na poboczu, a Bartuś z dziki okrzykiem "banzaaaaaaiiii k`waaaaaa!) wjechał na czołowe, spadł razem z drugim samochodem na część drogi w dole, wyszedłem, otrzepałem się, zgarnąłem kolesia do wozu...
    Ale, ale - co z jego obstawą? Tam jeżdżą w hamvi bolki z minigunami na dachu Obstawa zgłupiała i nie wiedziała gdzie jechać Wsadziłem cel do jego własnego wozu, objechałem eskortę, wróciłem do "specjalistów" na poboczu, którzy nadal czekali na okazję
    Ale i tak nie to było najlepsze, bo samochód był jakoś za mały na 5 osób, więc czwarty operator schował się... do bagażnika! Dlaczego on, a nie cel? Nie wiem, ale ryczałem jak głupi


    No i tego typu akcji jest mnóstwo. Kłócenie się o to kto snajpnie cel, po czym on zdąży się już schować za budynek, ale można go trafić przez ścianę (takie tam glycze ), no i w końcu to co widziałem na własne oczy - z jednej strony jeśli lecisz helim, a za twoimi plecami jest pościg to to nie jest przyjemne
    ALE
    genialny Ubisoft wymyślił, że nie muszę mieć zawsze uzbrojonego latającego, mogę trafić haesem pilota. Trafiony pilot pcha dżojstik w dół, heli pikuje i przypieprza o ziemię z resztą gangusów.
    Cudo, nie? Jakie było moje zdziwienie kiedy trafiliśmy tak ptaszka, który spadł za skały, podjechałem tam zobaczyć co po nim zostało i... nie ma go Po prostu tekstury heliego wchłonęły się w tekstury gruntu i może gdzieś tam przy użyciu no_clip można go zobaczyć.

    A tak - nie ma. I teraz wyobraźcie sobie, że w środku siedział typ, którego musieliście zidentyfikować, czyli zabić i zrobić mu fotkę... nie ma jak zrobić fotki, trzeba restartować. I oni życzą sobie za to 200 złotych.



    Tak czy siak ubawiłem się grubo. Dziwna sprawa, że gra ma tak diametralnie różne oblicza, dziwne że w dobie dzisiejszych sprzętów wydaje się tak niedopracowane tytuły. Z czasem, za 20-30 złotych można to kiedyś kupić. Ale raczej przez pryzmat drużyny A

    Nie mniej może kiedyś doczekamy się gry po 200-300GB, z otwartym, różnorodnym światem, w której wszystko będzie tip-top, będzie pięknie, bez bugów, a po 150h nadal będziesz chciał w to grać nie po to by zbierać muszelki czy piórka. Marzą mi się tacy wiedźmini, gra bez fabuły, z sezonami, porami roku... może kiedyś.




    PS. Gra ma mikro przy okazji. To też jest bezczelność lekka, oczywiście w stylu skórek z CS:GO, wszystko da się wydropić, ale zawsze znajdą się frajerzy, którzy skina czy giwerę chcą mieć wcześniej. Za hajs. 200 PLN za tytuł, 200 PLN za największą paczkę kredytów czy co tam jest. Prawie pół tysiąca złotych za grę... właściwie nie przeszkadza mi, że ktoś za to płaci. Przeszkadza mi, że spora ilość osób, która to robi - nie stawia firmy pod ścianą, nie każe wprowadzić zmian.

    Jest to styl "i ch* nieważne co zrobimy i jak, duży odsetek to łyknie i tak zarobimy". Szkoda jednak, dla całości branży.

    LINK
    • Re: Drużyna Be

      Lorn 2017-04-04 07:47:20

      Lorn

      avek

      Rejestracja: 2005-01-16

      Ostatnia wizyta: 2024-04-30

      Skąd: Sosnowiec / Kraków

      Hmm, opinia się przyda bo to jest mój tytuł "numer trzy" tej wiosny, jeszcze się na niego nie zdecydowałem, pewnie przed wakacjami za jakieś kupony go wezmę



      Grałem w darmowym weekendzie chwilkę (dosłownie, ze 2h) i miałem podobne odczucia. W multi może być świetnie i przede wszystkim dlatego, że chce się tą misję wykonać dla wspólnej radochy, a nie dla kolejnego gównianego stuff-u. Między innymi dlatego nie rajcuje mnie absolutnie zapowiedziane ostatnio Destiny 2.

      A tak BTW to znowu mam wrażenie, że wystawiasz ocenę przez pryzmat tego co zobaczyłeś w sieci i kilku godzin grania To trochę tak jakby film ocenić po pierwszej ćwiartce i dwóch zwiastunach.

      LINK
      • to że

        Lord Bart 2017-04-04 18:22:24

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        masz jakieś wrażenie (najczęściej błędne w stosunku do tego co piszę) to twoja sprawa. Mógłbyś spróbować na próbę odciąć się od niego i spojrzeć na to nie jako na "ocenę" (w ogóle kiedy ostatnio wystawiłem x/10 jakiejś grze tutaj?), ale po prostu opinię o produkcie.

        Którą jest.

        Którą można wyrazić nie kończąc go jak chociaż wyżej przykład DD, czy DS
        /Forum/Temat/16820#612331
        z którym się zgodziłeś jakoś, bo... zgodziłeś się opiniami? Ale jak już nie pasuje to wtedy wynajdujemy miliony powodów, tak bardzo mądrych jak "kilka godzin", czy owa "pogoda" z ME... nie próbuj ze mną sztuczek z Sellerem, bo to akurat tobie na dobre nie wyjdzie.

        Jest jak jest, tym czym jest, nic więcej. A o ile się nie mylę to tutaj jakoś tak ćwierć zwiastuna wystarczy to zachwytów nad najlepszym "czymś" w historii i to wolno. Nie-zachwytów już nie.

        Ta "bastionowa logika" zawsze potrafi mnie zadziwić nawet teraz. Nawet jeśli zalatuje Sienkiewiczem i czernuchami



        A sam GR:W nie jest wart 200PLN w wersji PC, w której poza tym było mniej bugów na starcie, a i graficznie miała być 4K i inne litery. Dobrze się natomiast bawić można przy Pegasusie, ale chyba Ubi nie o to chodziło. Albo nie to im wyszło.

        LINK
        • Oj Bartuś

          Lorn 2017-04-04 22:17:40

          Lorn

          avek

          Rejestracja: 2005-01-16

          Ostatnia wizyta: 2024-04-30

          Skąd: Sosnowiec / Kraków

          zluzuj gumę serio. Mentorski ton może przejdzie w kontakcie z nowymi użytkownikami, ale chyba za długo się tutaj znamy żebyś mnie straszył.
          Selleryzmów z Tobą nie próbuję, sam to wyciągasz - i też uciekasz do stereotypów bo przenosisz jedne zachowania na ogół -to taki tylko kamyczek do twojej samooceny

          Nie wiem czy zauważyłeś, ale są tematy, w których z założenia nie wdaję się z Tobą w dyskusję, bo raz, że nie chcę dodawać Kathi i spółce roboty przy sprzątaniu, a dwa wiem, że do niczego się na wzajem nie przekonamy. O tyle w przypadku gier, twoja opinia zwykle mnie interesuje, bo wiem że sporo grasz i możesz mieć coś ciekawego do powiedzenia.

          Tyle tylko, że uważam, że w przypadku Wildlands zupełnie nie trafiłeś z oceną/opinią - i nie dlatego że nie podoba mi się końcowy wniosek o kupowaniu bądź nie, tylko dlatego, że w zasadzie nie powiedziałeś dlaczego tak a nie inaczej i wziąłeś się za to d*py strony . Z twojej długiej opinii dowiadujemy się, że gra ma bugi i nic poza tym. Owszem, sam bym to wypomniał i pewnie tak zrobię choćby przy opinii/ocenie Andromedy, której pod tym względem do ideału daleko. Tylko co dalej? Wiesz, przyczepiłeś się, do tego że to jest gra ubisoftowa - i owszem jest, z tym, że ona nie jest tak ubisoftowa jak Assassin`s Creed, tylko jak `The Division` a tutaj różnica jest zasadnicza. Bo o ile Asasyna można po 15-20 godzinach ocenić o tyle te gierki to zupełnie co innego -przecież sam wiesz że to ten nowy wymysł (którego nie jestem fanem) mmofps, czyli do jednego wora można wsadzić The Division, Destiny i Wildlands właśnie -a nawet trochę na siłę Borderlandsy. Te gry można oceniać/opiniować przez pryzmat krótszej bądź dłuższej kampanii (z tego co słyszałem w Wildlands-ach faktycznie kilkadziesiąt godzin), ale ich clue to sieć i endgame a na poznanie go potrzeba kilkadziesiąt godzin minimum. Ty liznąłeś tryb multi, zobaczyłeś kilka glitchy (jakby któraś gra sieciowa była gotowa na wszystkie pomysły żywych graczy ) i wydałeś wyrok - o to głównie mi chodzi, o opinię na podstawie zbyt małej próbki. To tak jakby skreślić Football Managera na podstawie wizualizacji meczu bo jest mniej widowiskowy od Fify. Nie mówię, że nie kupię za 2-3 miesiące tej gierki i po następnych dwóch nie dam jej oceny 5/10, ale wtedy będę wiedział za co

          LINK
          • Oj, Lornie

            Lord Bart 2017-04-09 23:13:40

            Lord Bart

            avek

            Rejestracja: 2004-01-20

            Ostatnia wizyta: 2021-09-13

            Skąd: Warszawa

            może czas zamknąć temat bredni o jakimś "mentorskim" tonie. Zawsze mnie to śmieszyło jak z suchego tekstu, bez jednoznacznych wyrazów/zdań w kierunku obrażenia/zganienia/pochwalenia kogoś, można wyczuć coś co podpada pod akustykę. Poza tym reszta podpada pod mimikę, mowę ciała i prawdziwe intencje, których imho nie da się odebrać przed kompem.

            Do tego "mentor"... chodzi ci o mistrza czy prawienie morałów? Bo ani jedno, ani drugie mi w głowie. Morałów to raczej ja się tutaj nasłuchałem, a poziom mistrzowski... cóż, nieskromnie powiem, że w niektórych dziedzinach mam na tyle doświadczenia, że mogę wyrazić opinię, czasem nawet dosadniej/ostrzej.

            Ale to jest tylko opinia, tak śmiesznie mylona tutaj z przymusem, mieszana jeszcze ze stosunkiem do mojej osoby.
            Otóż, wyobraź sobie, nigdy nie uważałem, że moje zdanie na tak/na nie jest/powinno być obowiązującym w danej grupie. Nigdy nie miałem takiego zamiaru, nigdy mnie to nie rajcowało czy ktoś nie pójdzie na TFA, bo uznałem to za szajs, czy może zagra w coś, bo uznałem za arcydzieło.


            Nie. To tylko moje własne zdanie. W tym przypadku dzielone z kumplem, który mi to opowiadał, po prostu to przekazałem, co jest wyraźnie (tak mi się zdaje) w tekście napisane.

            A to, że może ono komuś stanąć w gardle, czy wywołać jakieś personalne przytyki - to już problem tej osoby, nie mój.
            Natomiast to w jaki sposób wyrażam się o czymś nie ma przełożenia na spędzony z tym czymś czas. G***a nie polubię, chociaż bym w nim siedział po uszy, śmierdzi i jest chorobotwórcze. Motoru sobie nie kupię, bo jechałem nim raz, 15 minut i wiem że bym się zabił. Kwadrans komuś obytemu z szybką jazdą samochodem wystarczył żeby to stwierdzić.

            Tak samo jest z grą. Na ME:A wystarczyło mi 20parę godzin, na Wildlands 6-7 + to co powiedział ktoś, kto teoretycznie mógłby uchodzić za fanboja Ubi, a jednak nie.


            Jeśli dla kogoś to za mało żeby w ogóle brać moją opinię pod uwagę - to niech nie bierze. Ale bez jakich głodnych kawałków o "mentorstwie" czy "dupy stronie".

            LINK
  • Quake Champions

    Jacek112 2017-05-14 18:59:18

    Jacek112

    avek

    Rejestracja: 2012-04-03

    Ostatnia wizyta: 2024-12-04

    Skąd:

    Do 21 maja, godziny 22.00 trwa otwarta beta Quake Champions, w której uczestniczę. Mi osobiście gra się bardzo przyjemnie, gra jest szybka i dynamiczna, a właśnie takich gier brakuje, w czasach zdominowanych przez gry takie jak LoL, CS, czy Overwatch. Co prawda jest kilka rzeczy rzeczy, która sprawiają, że gra różni się od swoich poprzedniczek (każda postać dysponuje jedną specjalną umiejętnością, innym zdrowiem, prędkością i pancerzem), ale mi osobiście to nie przeszkadza (grałem troszeczkę w Quake Live więc jakieś porównanie mam). Kiedy gra wyjdzie, będzie darmowa, a twórcy mają nadzieję, że ich dzieło będzie jedną z dyscyplin e-sportu. Jeżeli chcesz zagrać musisz zdobyć kod z tej strony: https://quake.bethesda.net/en/signup i wpisać go na https://bethesda.net/pl/dashboard w ustawieniach profilu.

    LINK
  • KOTOR

    Mossar 2017-05-14 21:22:09

    Mossar

    avek

    Rejestracja: 2015-06-12

    Ostatnia wizyta: 2024-12-04

    Skąd:

    Ja sobie gram pierwszy raz w KOTORa (wiem, shame). I jest bardzo fajnie.

    Poza tym ze miałem problem z Rancorem.

    LINK
    • Re: KOTOR

      Elendil 2017-05-14 21:27:50

      Elendil

      avek

      Rejestracja: 2008-04-26

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

      Trutka podrzucona do sterty ciał wystarcza. Albo wyskakiwanie co chwila zza rogu i strzelanie z blastera, połączone z uciekaniem za drzwi nim wkurzony rancorn nas dogoni (jakby się jakimś cudem nie miało tej trutki).

      Wybacz, nie mogłem się powstrzymać. Zboczenie nałogowego gracza

      LINK
      • Re: KOTOR

        Mossar 2017-05-14 21:31:31

        Mossar

        avek

        Rejestracja: 2015-06-12

        Ostatnia wizyta: 2024-12-04

        Skąd:

        Trutka + frag i padł

        A o strzelaniu zza drzwi nie pomyślałem- w grach z tamtych lat działało w 90% przypadków

        LINK
  • Quake Champions - pytanie do Szedzia

    Gunfan 2017-05-29 19:30:33

    Gunfan

    avek

    Rejestracja: 2003-11-27

    Ostatnia wizyta: 2023-04-16

    Skąd: Bielsko-Biała

    Joł joł. Nadchodzi takie cuś od id Software, pewnie wiecie. Quake Champions, czyli taka duchowa kontynuacja Quake`a III: Areny. W czasach dominacji trzaskanych od jednej sztancy "realistycznych" militarnych FPSów powraca drugi już klasyczny tytuł opierający się na bunnyhopsach, rocketjumpach, strafejumpach i błyskawicznych reakcjach graczy (pierwszym był nowy Unreal Tournament, ale on ma nieco inny model biznesowy i właściwie jest tworzony na raty i wypuszczany po kawałku, acz w pełni grywalny, polecam).

    Nie siedziałem zbytnio dotąd w temacie tego tytułu, ale jeden z moich ulubionych recenzentów gier na YT właśnie wypuścił gameplay i wrażenia z bety, co skłoniło mnie do napisania tego posta.

    https://youtu.be/acjTi_i2KRQ

    Ogólnie wrażenia mam pozytywne, ładnie to wygląda, czuć klimat klasycznej Areny, jest szybko i arcade`owo. Tylko te różnice między "czempionami" mi niezbyt pasują, indywidualizowanie ich na siłę. Ale jeśli to się nie przyjmie, to gracze pewnie załatwią sprawę modami.

    Jako fan dawnego Q3:A mówię: będę śledził. Dobrze, że Unreal Tournament i Quake nie odeszły w zapomnienie. Oby żyły wiecznie.

    Na koniec moje pytanie do Szedała, o którym było w temacie: Szedź, jako weteran bojów na arenach dawnego Kłeja - czy będziesz w to grał?

    LINK
    • Re: Quake Champions - pytanie do Szedzia

      Shedao Shai 2017-05-29 19:56:51

      Shedao Shai

      avek

      Rejestracja: 2003-02-18

      Ostatnia wizyta: 2024-12-06

      Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

      Tak, będę. Mam nawet gdzieś zapro do bety ale nie umiem się zabrać za to jakoś. Ale na pewno nadejdzie taki czas, spoko, postrzelamy do siebie

      swoją drogą, byłem z naszej bastionowej ekipy ostatnim graczem w Quake Live, wszystkim innym już pokasowało konta za nielogowanie się a ja wciąż czasem wpadałem odpadłem dopiero gdy przenieśli grę na Steama i wyzerowali osiągnięcia

      LINK
      • Good to hear :)

        Gunfan 2017-05-29 20:27:29

        Gunfan

        avek

        Rejestracja: 2003-11-27

        Ostatnia wizyta: 2023-04-16

        Skąd: Bielsko-Biała

        To może będzie okazja poszczelać I cieszę się, że nadal Cię ta seria kręci, bo jakoś zawsze to z Tobą kojarzyłem

        LINK
        • a też się wypowiem

          Darth Starkiller 2017-09-07 02:44:37

          Darth Starkiller

          avek

          Rejestracja: 2015-09-29

          Ostatnia wizyta: 2018-04-11

          Skąd: Kashyyyk

          Jako długoletni fan Kwaka, który swoją przygodę z nim zaczynał w poprzednim stuleciu przy okazji grania w drugą część kilka miesięcy po polskiej premierze, też się wypowiem o tym całym Quake Champions.

          Jak dla mnie kicha. Przesadna prędkość i klasy zabiją całą radość z dawnego kwaka. Ktoś powie "ale to szybka i zręcznościowa strzelanka". Pełna zgoda, ale jednocześnie to się łączyło z odpowiednią szybkością i umiejętnościami. Tutaj widzę, że mamy jakieś klasy, szalone tempo gry i nie wiadomo co jeszcze.

          W Quake 2 grałem namiętnie, w Quake 3 Arena także. Gdy usłyszałem o Quake Live to czym prędko zacząłem grać. Na początku to była bajka, bo ta gra stanowiła perfekcyjny niemalże remake Quake 3 Areny, a do tego była free-to-play. Potem Quake Live zaczęło się psuć chybionymi w mojej opinii rozwiązaniami (np. jakieś niezrozumiałe dla mnie uproszczenia, czy też wyzerowanie statystyk). Nie wszystkie doświadczyłem na własnej skórze, bo wcześniej zrezygnowałem z gry. Bodajże zrobiłem to jeszcze przed resetem wszystkich statystyk.

          Niemniej oprawa wizualna robi swoje - wszystko wygląda niby klasycznie, ale jednak współcześnie, przy tych wszystkich efektach. To jest bez wątpienia na plus. No i odgłosy podczas meczu. ;p

          Jeśli chodzi o gry oparte na klasach czy tam rolach postaci, to pozostanę przy Paladins jak już mam wskazać taką grę.

          LINK
    • Re: Quake Champions - pytanie do Szedzia

      darth_numbers 2017-05-29 20:21:59

      darth_numbers

      avek

      Rejestracja: 2004-08-03

      Ostatnia wizyta: 2024-12-06

      Skąd:

      No, pięknie, wygląda dokładnie jak Q3, tylko że "dzisiejszo". Ale jak to panie dzieju zapieprza! Ale szybkość! Jezus Maria, nie ma szans, żebym nadążył. Mam nadzieję, że będą jakieś zamknięte serwery, "community 40+" bo nie dam rady.

      BTW "realistyczne" militarne FPSy zasysają na maksa. To największe oszustwo w dziejach przemysłu growego

      LINK
      • Re: Quake Champions - pytanie do Szedzia

        Gunfan 2017-05-29 20:29:44

        Gunfan

        avek

        Rejestracja: 2003-11-27

        Ostatnia wizyta: 2023-04-16

        Skąd: Bielsko-Biała

        darth_numbers napisał:
        BTW "realistyczne" militarne FPSy zasysają na maksa. To największe oszustwo w dziejach przemysłu growego
        -----------------------
        Z tym zasysaniem to powiem tak: zależy które. CoD-y i BF-y oczywiście tak (choć fun jest przy nich niemały). Ale np. Red Orchestra już jest zupełnie przyzwoita.

        LINK
        • Re: Quake Champions - pytanie do Szedzia

          San Holo 2017-05-29 20:36:13

          San Holo

          avek

          Rejestracja: 2016-01-28

          Ostatnia wizyta: 2020-10-28

          Skąd: Poznań

          Red Orchestra to nie popierdółka, byle CoD-owiec to nie jest odbiorca dla Czerwonych Grajków

          LINK
  • l4d2

    Lord Bart 2017-09-06 22:22:45

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    po ślunsku. Grałem przed chwilą kampanię z 3 dzwońcami... umierałem ze śmiechu "kaj strzelosz?" "nie wiym" "nie nerwuj mnie"

    Komedia.

    LINK
    • Re: l4d2

      Darth Starkiller 2017-09-07 02:51:59

      Darth Starkiller

      avek

      Rejestracja: 2015-09-29

      Ostatnia wizyta: 2018-04-11

      Skąd: Kashyyyk

      Dla Ciebie ich rozmowa była śmieszna, a dla nich - jako posługujących się śląską mową - była czymś normalnym.

      W L4D2 można spotkać jeszcze bardziej "barwne" przypadki konwersacji przez mikrofon. Jako przykład podam pewnego członka zespołu, który nagle zaczął skakać w jednym punkcie, rycząc przy tym (jeśli dobrze pamiętam): "why can`t you just leave it alone?!". ;D Albo kiedyś, gdy dołączyłem do jakiegoś losowego teamu, w którym akurat 4/4 osoby były z Polski (także licząc mnie, oczywiście). Wszyscy normalnie porozumiewali się, ale jeden sprawiał wrażenie ostro przytłumionego. Do tego stopnia, że na pytanie "chcesz [jakiś przedmiot]" każdy z nas czekał pół minuty na lakoniczną odpowiedź "tak" lub "nie". Teraz sobie pomyśl, że graliśmy z nim w trybie realistycznym w kampanię, co ma 5 rozdziałów... ;D

      LINK
      • śmieszna

        Lord Bart 2017-09-10 22:46:09

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        była nie dlatego, że gwary mnie bawią, ale w tej sytuacji, z ręką, nogą, mózgiem na ścianie ta godka po prostu rozkładała mnie na łopatki, głupawka totalna.

        A ten ostatni był pewnie więc zwoje się luźno łączyły
        Ja tam jednak uwielbiam udawać obcokrajowca w l4d2. Wtedy naprawdę wychodzi, że większość grających Polaków z mikro to dzikie dzikusy.

        LINK
  • Re: W co gracie, cz. 13

    Mily 2017-09-09 20:38:58

    Mily

    avek

    Rejestracja: 2017-02-12

    Ostatnia wizyta: 2023-03-17

    Skąd:

    Wstyd trochę się przyznać, ale pierwszy raz ogrywam Fallout New Vegas. Jakieś półtorej miesiąca gry, ponad 50 h na liczniku i jeszcze daleko do końca. Jednak to wystarczająco wiele żeby ocenić warstwę narracyjną gry, questy czy system dialogowy. Nie jest to może arcymistrzostwo, ale dialogi potrafią być rozbudowane, a retoryka nie jest istotna tylko w teorii i pozwala uzyskać wiele informacji, ukończyć zadania w różnych konfiguracjach - w porównaniu z tym fallout 4 może tylko się wstydzić swoich biedo dialogów. Questy w praktyce sprowadzają się niestety do prostych schematów,
    "przegadaj kogoś" "zabij wszystkich bandziorów" ale, że mają często ciekawą otoczkę fabularną, to jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy mówią o zdecydowanie większej pomysłowości Obsidianu od Bethsedy. W kocu radio na czarnej górze, historia krypty 22, zabawny pomysł na werbowanie osób do towarzystwa dla pewnego kasyna, kult ghuli, który chce uciec na księżyc, mitologiczna wiara boomersów w bombowiec. Naprawdę ta gra ma sporo fajnych motywów. Do tego porządny staro szkolny system reputacji wewnątrz wielu różnych społeczności, które często prezentują sprzeczne interesy. To mi dość mocno przypomina poczciwego Morrowinda.

    Co do wad, to gra jak na tytuł oferujący rozgrywkę w dużym otwartym świecie, za często stawia przed graczem niewidzialne ściany co sprowadza się do tego, że nie mam pojęcia czemu postawiono w danym miejscu jakis pagórek, skoro nie mogę się na niego wdrapać jak przystało w porządnym sandboxie. Znów nasuwa mi się na myśl Morrowind gdzie nie istniał szczyt na który nie można było się nie dostać. Do tego gra ciągle ma jakieś dziwne bugi- czytałem, że w roku wydania gry, to była istna plaga. Postać raz, odmówiła posłuszeństwa i przestała się ruszać, innym razem zwłoki zabitego bandziora zaczęły same z siebie lewitować, dziwne obiekty, wielokąty raz przebijały ze ścian. Nie jest to znów bardzo częste, ale trochę budzi irytację, że 7 letnia robi momentami przedziwne niespodzianki.

    Poza tymi technicznymi minusami to generalnie bardzo dobra gra, gdybym złapał się za nią dużo wcześniej, najlepiej w roku premiery, to jestem pewien, że zarwało by się na niej parę nocek. No ale czas już nie pozwala.

    LINK
    • można

      Lord Bart 2017-09-10 23:02:01

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      znaleźć relacje Bastionowiczów tuż po premierze...
      /Forum/Temat/13222
      Lepiej wychodzi zagrać teraz. To nadal są eFy od Bethesdy (nawet jeśli Vegas to dzieło Obsydianu), więc

      Sam jakiś czas temu przelazłem F3 z dodatkami, teraz zbieram się na Nevadę GOTY, zbieram się... i cały czas się zbieram. A aczik za bana w kasynach kusi

      Tak z ciekawości - grałeś w oryginały? Mam na myśli 1&2?

      LINK
      • Re: można

        Mily 2017-10-20 07:52:43

        Mily

        avek

        Rejestracja: 2017-02-12

        Ostatnia wizyta: 2023-03-17

        Skąd:

        1 i 2 to znam wyłącznie z krótkich sesyjek u znajomego z gimbazy, ale to już bardzo zamierzchłe czasy. Ostatnio była jedyneczka za darmo na stem, więc będzie się nadrabiać w swoim czasie. Pozostaje dokończyć New Vegas, które swoją drogą jest na ostatniej prostej do końca. Zostało mi jedynie jeszcze parę zadań z Lonesome Road i zakończenie wątku głównego podstawki. Tak poza tym ponad 140 h na liczniku, postać śmiga w pięknym pancerzu wspomaganym z szerokim arsenałem różnych unikatowych broni pokroju wszechamerykańskiego, pompeczki czy snajperki z Gobi. Ponad 100 questów ukończonych, maksymalny poziom postaci.

        LINK
  • Grand Theft Auto V

    Louie 2017-10-01 13:00:47

    Louie

    avek

    Rejestracja: 2003-12-17

    Ostatnia wizyta: 2024-11-29

    Skąd:

    Ostatnie lata to straszna posucha u mnie, jeżeli chodzi o gry, ale tak się złożyło, że naszło mnie na ten tytuł i wciągnęło mnie maksymalnie.

    Ogólnie GTA to moja ulubiona seria gier. Grałem w GTA pierwsze, podobnie jak w GTA: London i byłem ogromnym fanem - miałem około 7 lat, gdy beztrosko zabijałem masy ludzi i proszę - wyrosłem na w miarę normalnego człowieka. Przeszedłem obie części. GTA2 grywałem często, ale fabularnie nie skończyłem, GTA3 mnie zachwyciło swoją grafiką (wole nie wracać i patrzeć jak to się zestarzało, ale wspominam, że grafika mnie w okresie premiery oszołomiła). Vice City przeszedłem MULTUM razy, San Andreas bodaj raz, ale też przekatowałem tę grę do granic możliwości. Grywałem też w Vice City Stories, ale nie porwało mnie. Jedynie GTA IV nie grałem, ale mam w planach po skończeniu V. A koniec już bliski.

    No ale co do samej V: gra jest NIE-SA-MO-WI-TA. Grafika jest piękna, sandbox działa perfekcyjnie, wszędzie coś się dzieje. Wszystkie postaci są wspaniale napisane, misje jak zwykle są nierzadko absurdalne (polowanie na jelenie, walka z kosmitami lub klownami po szemranym towarze od okolicznego szajbusa) albo mogłyby być scenami w filmach (praktycznie każdy napad jest niesamowity: moje ulubione to na razie napad na jubilera oraz napad na bank na zadupiu, gdzie chłopaki wychodzą odziani w ogromne kamizelki kuloodporne i uciekają koparą ). Czasami są szokujące misje, jak np. torturowanie gościa różnymi metodami. Dziwnie się z tym czułem. Ale co tam. Niedawno miałem też misję rabowania sprzętu z samolotu, który był w powietrzu i trzeba było dostać się doń drugim samolotem. Można by tak każdą misję wymieniać, bo są niesamowite.

    Apropo sandboxu: to naprawdę jest przykład jak powinny działać otwarte światy. Cały czas się coś dzieje, nie widać pustki dookoła. Tzw nagłe zdarzenia albo mijanie samochodem napadu na bank - mega. Mapa jest zrealizowana pierwszorzędnie, w ogóle nie ma wrażenia wtórności. A czasem widoki są przepiękne. Notabene fabuła jest tak wciągająca, że nie miałem okazji jeszcze dobrze pozwiedzać świata, a spędziłem przy tej grze już kilkadziesiąt godzin. Świat jest tak ogromny, że ostatnio się poruszam głównie taksówkami.

    Myślałem, że będzie ciężko działało granie trzema postaciami, a nie jedną, ale jest idealne - czasami ciężko się oderwać od misji jednego z bohaterów i przeskoczyć do drugiego, a po chwili grania drugim, mamy to samo. Historia jest świetna i czekam na moment, w którym Trevor zrozumie, że Dave nie żyje i Michael ich zdradził. Będzie się działo. Na chwilę obecną mam 54% ukończone i podejrzewam, że powoli zbliżam się do finału głównej fabuły. Aktualnie Trevor musiał odwieźć Patricię do jej męża. I płakał. A ja z nim.

    Niesamowicie działa też opcja telefonu. Internet, możliwość gry na giełdzie, możliwość zamawiana taksówki, służb, umawiania się z przyjaciółmi - to po prostu oszałamia. Dzisiaj uczestniczyłem w kursie jakiegoś guru, który miał kursy na stronie internetowej. Wydałem marne 20 000$, ale było warto. Myślałem, że San Andreas to szczyt możliwości rozwiniętego świata.

    Świetnie też ta gra działa jako satyra z Ameryki. Najbardziej podoba mi się Trevor, który określa się jako pracowity biznesmen, podstawa gospodarki amerykańskiej. Wspaniali też są goście, którzy wyłapują tzw. nielegali (którzy nielegalami nie są zwykle). Ostatnio musiałem złapać Meksykańców. W samochodzie mieli gitary i ogromne kapelusze. Najbardziej mi się jednak podoba Rosjanin, który ma ogromny zapał do łapania szkodników w postaci imigrantów, a sam ledwo duka po angielsku. Apropo takich kontrowersyjnych spraw, to ostatnio byłem na wycieczce w górach i zostałem zastrzelony za bycie czarnym. Eh, Rockstar jak zwykle balansuje na granicy. Kocham ich za to, że się nie zmienili i dalej mają gdzieś poprawność.

    Brakuje mi niestety trochę większej nawiązań do wydarzeń z poprzednich GTA i nieco mnie boli, że Groove Street się tak bardzo zmieniło - niby minęło trochę czasu, ale żeby most zniknął? Przesada. O domach chłopaków z Groove Street już nie wspomnę. Szkoda też, że konflikt rodzin właściwie jest w odstawce.

    Ale to takie szczegóły.

    10/10

    would bang.

    notabene: GTA IV jest fajne? nawet nie znam opinii.

    LINK
    • Re: Grand Theft Auto V

      RedValdez 2017-10-01 13:12:21

      RedValdez

      avek

      Rejestracja: 2009-10-10

      Ostatnia wizyta: 2024-10-13

      Skąd: Gdańsk

      IV Cię przygniecie, fabuła jest ciężka. Chyba najbardziej dojrzała część pod względem fabularnym.

      LINK
    • Re: Grand Theft Auto V

      Hardrada 2017-10-01 13:38:13

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd:

      Ludwik napisał:

      notabene: GTA IV jest fajne? nawet nie znam opinii.

      -----------------------
      Nie bawiłem się tak, jak przy San Andreas (za mało możliwości takiej luźnej gry jak w SA, np. nie ma samolotów ), ale to wciąż poziom serii. Choć jest tam (konkretnie w dodatku The Ballad of Gay Tony) jedna genialna rzecz, dla której trzeba w to zagrać - Yusuf Amir. Zdaniem wielu, najlepsza postać całej serii. Możesz sprawdzić na YouTube

      A w ogóle to w GTA V jeszcze nie grałem. W Vice City i GTA 3 też niewiele. Najwięcej czasu poświęciłem... drugiej części, bo jakiś czas łoiłem w to multiplayer - nawet były jakieś klany, organizowane turnieje, etc.

      LINK
    • Re: Grand Theft Auto V

      Burzol 2017-10-03 14:19:17

      Burzol

      avek

      Rejestracja: 2003-10-14

      Ostatnia wizyta: 2024-12-06

      Skąd: Poznań

      Och, GTA V. Może to jest najlepsza gra w dorobku ludzkości? Mam podobne doświadczenie z tą serią, co Ty, olbrzymia nostalgia do 1...i część piąta jest chyba najlepszą z serii. Co jest bardzo miłe. Własnie ostatnio skończyłem tę grę przechodzić drugi raz, tym razem na PC. Wcześniej specjalnie dla niej kupiłem PS3, co było całkiem miłym przeżyciem. Mieć grę w dzień premiery, to szczególne doświadczenie. Przede wszystkim cieszy, że to jest taki sam sandbox jak w oryginalnej grze. Tylko trochę bardziej trójwymiarowy. Po drugie gra ma naprawdę wybitny scenariusz, dialogi i świetnie zarysowane postacie. Co by nie mówić o klimacie Vice City, dopiero tutaj satyra i żarty są autentycznie śmieszne. I nierzadko celne. (W sumie oglądając wiadomości można dojść do wniosku, że to rzeczywistość zbliża się do świata w GTA.) Gra daje masę możliwości na dobrą zabawę, choć trochę tam mało zorganizowanych minigier, które wciągałyby na dłużej. Brakuje mi jakichś misji dodatkowych straży pożarnej czy policji. Aczkolwiek przyznaję, że w ogóle nie grałem w GTA Online, może tam bym znalazł to czego szukam. Dodatkową radość z jeżdżenia po Los Santos miałem za drugim razem razem, bo od tego czasu miałem szczęście być w Los Angeles i te miasta, wirtualne i prawdziwe, są do siebie naprawdę podobne! Nie wszystko, pewne rzeczy bardzo uprościli, ale niektóre uliczki są jak żywcem wyjęte z prawdziwego świata. Także grając w gre wspominam własne wakacje .

      I w sumie, pewnie jak wyjdzie nowa część, to wtedy kupię nową konsolę.

      LINK
      • Re: Grand Theft Auto V

        Louie 2017-10-03 15:22:24

        Louie

        avek

        Rejestracja: 2003-12-17

        Ostatnia wizyta: 2024-11-29

        Skąd:

        Ja w ogóle mam wrażenia, że każde kolejne GTA jest najlepsze. Do tej pory San Andreas dla mnie było naj, aczkolwiek, jak wspominałem, nie grałem w IV. Ale V chyba przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Tak jak wspominałem, fabułę już na dobrą sprawę kończę, a jednak na pewno jeszcze nie odejdę od ekranu, bo ciągle tam jest tyle do zwiedzenia i zrobienia.

        Kurcze, sam chciałbym się przekonać, jak to wygląda w porównaniu z rzeczywistością - bo też już słyszałem podobną opinię, że momentami widoki w grze, a LA są bardzo podobne.

        A co do Vice City: ja mam ogromną nadzieje, że w GTA VI uświadczymy właśnie to miasto.

        Nawet numerek by pasował: GTA VIce City.

        LINK
    • Re: Grand Theft Auto V

      Louie 2017-11-07 15:43:41

      Louie

      avek

      Rejestracja: 2003-12-17

      Ostatnia wizyta: 2024-11-29

      Skąd:

      Suplement: gra skończona już jakiś czas temu. Ogólnie finał sympatyczny, wybrałem jedyną słuszną opcję: nie zabijam Trevora ani Michaela*, tylko wspólnie gromimy przeciwników. Super mi się kosiło tych BANDZIORÓW. Chyba najfajniej mi się rozwalało pana Chenga, którego to kolumnę pojazdów obrzuciłem granatami, a resztę wykosiłem karabinem. :3 Haines piękny headshot na diabelskim młynie. Chociaż dziwi mnie, że to akurat Devin, a nie Haines został zabity na koniec. Jakoś miałem go za większego wroga, niż Devina. Bardzo wruszający moment, kiedy chłopaki wrzucają go do wody.

      Z misji kończących grę, to bardzo podobała mi się również misja, w której Devin nasłał gangsterów na dom Michaela. Bardzo klimatyczna. Podobnie z napadem na siedzibę FIB. Wybrałem opcję napadu jako strażacy - super się spieprzało z tego walącego budynku. Szkoda, że potem nie widać jakoś tak tych zniszczeń. Sam skok na rezerwy złota - niby fajny, ale nie robił takiego wrażenia.

      *Oczywiście alternatywne wersje finału też przeszedłem, ale są jakoś takie mało satysfakcjonujące. Źle się czułem jako takie ścierwo, co zdradza przyjaciół. Nie pasowało mi do postaci Franklina.

      Ogólnie: jedna z najlepszych gier jakie miałem okazję przejść, na pewno kiedyś wrócę. GTA IV ma mi przyjść jutro, razem z kilkoma innymi grami, toteż rozstałem się z serią tylko na chwilkę.

      LINK
  • klasyki

    Adakus 2017-10-03 15:29:45

    Adakus

    avek

    Rejestracja: 2007-11-12

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Silesia

    Gram ostatnio w same klasyki: Poza Half-life`em i dodatkami, to pogrywam teraz z "Dark Forces II" i dodatek.

    LINK
    • Re: klasyki

      Louie 2017-10-03 15:34:53

      Louie

      avek

      Rejestracja: 2003-12-17

      Ostatnia wizyta: 2024-11-29

      Skąd:

      Jak w ogóle się gra w takie starocie jak DFII po latach? Ja szczerze mówiąc boję się wracać nawet do Jedi Outcast, bo mam obawy, że mi zatrze to dobre wspomnienia. Pograłbym sobie w sumie gdyby była jakaś wersja na telefon, ale na PC się cykam.

      LINK
      • Re: klasyki

        San Holo 2017-10-03 15:53:38

        San Holo

        avek

        Rejestracja: 2016-01-28

        Ostatnia wizyta: 2020-10-28

        Skąd: Poznań

        Akurat Jedi Knighty postarzały się bardzo dobrze, niedawno nawet kupiłem Dark Forces 2 z dodatkiem na Steamie Zabawa jest strasznie fajna, zwłaszcza jeżeli grało się w nią wcześniej, można też dostosować bez problemu rodzielczość, więc wizualnie nic nie kłuje bardzo w oczy. Tylko przed MotS`em ostrzegam, bo jest frustrująco trudny :/ A w JO i JA gram w miarę regularnie, na multi jest wciąż całkiem sporo ludzi.

        LINK
      • Re: klasyki

        Adakus 2017-10-03 15:54:27

        Adakus

        avek

        Rejestracja: 2007-11-12

        Ostatnia wizyta: 2024-12-06

        Skąd: Silesia

        No ja w DF nie grałem wcześniej (poza demkiem MotS), ale pozbywałem się wstrętu do pikseli, więc jakoś w oczy nie boli tak bardzo. Są niby mody upiększające grę na styl Outcasta, ale wolę na hardcora .

        LINK
      • bywa

        Lord Bart 2017-10-03 19:15:24

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        dziwnie, nawet jak ktoś wyrósł z oryginałem. Ale za to jaki scenariusz Warto się przemóc.

        LINK
      • Re: klasyki

        Krogulec 2017-10-03 20:01:14

        Krogulec

        avek

        Rejestracja: 2003-01-05

        Ostatnia wizyta: 2024-12-05

        Skąd: Szczecin

        Jedi Academy na modzie Movie Battles w Multiplayerze śmiga dalej. JO i JA możesz bez lęku odpalić, świetnie się bronią po latach. Co do Dark Forces to moim zdaniem gorzej, grafika bardzo irytuje po tych wszystkich latach.

        LINK
      • Re: klasyki

        Shedao Shai 2017-10-04 09:07:14

        Shedao Shai

        avek

        Rejestracja: 2003-02-18

        Ostatnia wizyta: 2024-12-06

        Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

        W zeszłym roku przeszedłem Dark Forces (to pierwsze, najpierwsiejsze, jeszcze bez mieczy świetlnych). Nie powiem żeby była to wspaniała przygoda która dostarczyła mi wrażeń na lata xD, ale dało się to przejść, czasami z lekkim zmęczeniem, musiałem rozkładać na parę dni, ale dało radę.

        LINK
  • Elex

    Mily 2017-10-20 18:16:54

    Mily

    avek

    Rejestracja: 2017-02-12

    Ostatnia wizyta: 2023-03-17

    Skąd:

    Pirhania ma ten swój urok produkcji na poziomie qulity pleasure, więc nie mogłem sobie odmówić obcowania z Elexem. Problem w tym, że Elex to nawet nie jest fajne qulity pleasure. Nie powiem, że spodziewałem się wiele, bo już Gothic3 pokazał „klasę”, Risen 3 oferował tylko ból, a sama pirhania zdawała się przestać kontaktować z rzeczywistością.

    Mechanika gry jest zaklęta w radosnym drewnie wczesnych lat 2000, walka to drewno, wiadomo.. Modele twarzy npców są zwyczajnie obleśne. Mimika to poziom papieru ściernego.
    Nie interesuje mnie uparte powtarzanie mantry, że nie chcą się rozwijać, że dobrze im się pracuje w te 30 osób. Animacja, responsywność gry, model walki made in pirhania 2017 nie stanowią składowych elementów na takim poziomie by liczono sobie tyle, co za produkcje AAA. Duży świat, podobno największy z całego dorobku pirhani też oblewa egzamin, ale o tym później. Najpierw kwestia polskiej wersji językowej.

    Dubbing to po prostu cudo. Zbija z tropu w paru momentach dziwną intonacją głosu, linie dialogowe są oparte na nudnej ekspozycji, a przy okazji są po prostu przykładem okropnego scenopisarstwa. Postacie powtarzają momentami po sobie te same kwestie, a ja zastanawiam się, czy od uderzenia komety, nie wyparowały im mózgi. Inne znów silą się na humor i wychodzi im poziom polskich kabaretów. Przykładowe linie dialogowe

    ” Jax- to, co mówisz, brzmi logicznie. Duras- to logiczne prawda?

    „iii. Bum! Należało się kanalii, lata w kółko i straszy ludzi"

    „ Lekcji pscyho- kologi? Posłuchaj siebie, nawet nie gadasz jak prawdziwi ludzie?- tutaj nie literówka a dosłowny cytat z gry.

    Protagonista, Jax to archetypiczny twardziel, który stara się mieć tak groźny i zachrypnięty głos, że popada w karykaturę. Menelex, tak to można podsumować Gra
    ma jeden z najgorszych dubbingów , jaki dane mi było słyszeć. Jak ucho pieścił Wiedzmin 3, a polski Skyrim był zaskakująco udany, tak Elex pastwi się nad człowiekiem bez litości. Wbija widelec w ucho.

    Estetyka świata przedstawionego to równie interesujące zjawisko. Odpustowe, biedne uniwersum, w stylu niesławnego Two Worlds . Ktoś wpadł na jakże cudowny pomysł sporządzenia dania ze space opery w stylu mass effecta, mad maxowego/falloutowego post apo i gothicowego fantasy. Pulpa idealna.Logiczna wypadkowa tej decyzji jest taka, że na średniej wielkości mapie umieszczono klika skrajnie różnych środowisk, które łącząc się, wywołują dysonans poznawczy.Jak to działa w praktyce? Przykładowo mamy lokację ze zniszczoną autostradą, wzdłuż której po prawej stronie mamy lesistą oazę, a po lewej
    widoki rodem z epoki lodowcowej. Wszystko w graniach góra paruset metrów. Patchwork z kosmosu. Daleko Magalanowi do spójności koncepcyjnej czołówki sandboksów w postaci New Vegas, Skyrim i Morrowinda. W tamtych grach przy nieporównywalnie większych mapach utrzymano sensownie i konsekwentnie spójną estetykę, bez żonglowania pomysłami totalne od czapy.

    Feeling post-apo tez nie sprawdza się najlepiej. W falloucie w świetnie sugestywny sposób ukazano pozostałości minionych czasów. Tu i tam walały się wraki Chryslusa, Lataczy, które był w tamtym świecie rzeczywiście czymś innowacyjnym. Nawet billboardy przekazywały informację o lepszym, świecie pełnym cudów techniki.W Elexie za to mówią nam o dawnej, super zaawansowanej technologicznie cywilizacji, a potem pokazują wraki osobówek w stylu Passata. Beka na całego. Artystyczna porażka.

    Dowód, że miksy gatunkowe w stylu Arcanum powinny być przemyślane 100 razy.

    Wisienką na torcie jest motyw wpływu elexu na człowieka. W bebechach bardzo podobny do cyberpunkowych rozważań nad wpływem ulepszeń technologicznych na ludzkość.

    Fabularna otoczka dookoła tytułowego elexu sprawia wrażenie, że tematyka przerosła samych twórców. Chcieli poruszyć ambitną kwestię, ale przez to, że nie operują sensownym zespołem do scenariuszów polegli. „Zabijsmoki, ocal świat” z Gothica 2 to szczyt pomysłowości tej ekipy.
    Cała problematyka zostaje rozwiązana niezbyt ciekawym motywem quasi karmy, którego tutaj funkcję pełni współczynnik oziębłości. Według Pirhani człowieczeństwo = tylko emocje. Zero odniesienia do świadomości, wolnej woli, pierwiastka twórczego, abstrakcyjnego myślenia, istoty samostanowienia o sobie. Mamy za to banalny kontrast etyczny, oparty na starciu podkręconego do maksimum pragmatyzmu z sumieniem i uczuciami.Banał. Mało tego, żeby łopatologii i baśniowego pojęcia świata stało się zadość gra odwołuje się do konfliktu technologii i natury, gdzie ta pierwsza zostaje przedstawiona w sposób destruktywny, a druga życiodajny. Typki od złych maszyn rezydują na lodowym pustkowiu a jej kompletne przeciwieństwo w postaci dzikusów, żyjących zgodnie z naturą ma dom pośród bujnych lasów. Ci drudzy mają nawet specjalne drzewka, ożywiające ziemie i powodujące poniekąd rozrost lasów. Niby są jeszcze dwie inne frakcje, ale tylko nasi eko-wojownicy działają na rzecz odrodzenia planety. Dzięki pirhania za ten dojrzały przekaz. Po prostu Avatar pełna gęba-- a zapomniałem, że budżetem jednak nie ten.

    No i żeby nie było zbyt obco. To wszystko, cała otoczka jest utrzymana w tonie odtwarzającym gothica. Elex to ruda magiczna, Duras to Diego, frakcje to obozy itd.

    Byłbym zapomniał. Żeby odwróci uwagę od infantylnej narracji, wrzucono trochę bluzgów, więc gierka ma już fasadę dorosłego, szorstkiego, niby poważnego świata. Nie wiem, czy to wyłącznie pomysł na polski dubbing, czy pirhanie nie powstydziły się też takich tanich zagrywek, ale wygląda to słabo. Do tego nie mogę odpędzić się od wrażenia, że wpletli przekleństwa w takim stylu, żeby upodobnić grę do Wiedzmina. To, że wyszło „fajnie” i na siłę tojuż było wyraźnie mało istotne.

    Nie rozumiem, dlaczego gry pirhani nadal mają wzięcie w Polsce. Nikt się tym studiem nie jara poza Niemcami- wiadomo dlaczego-- Polakami, Ruskimi i paroma mniejszym krajami z Europy wschodniej i środkowej. Ja rozumiem, że kiedyś gothic był na fali, miał śmieszne teksty, ciekawą jak na dawne lata prezentacje świata. Fabuła wchodziła lepiej od klasyków pokroju, planescape- w sensie, że była łatwiejsza w odbiorze, a nie lepsza. Co nie zmienia faktu, że Gothic nigdy nie był żadnym szczytowym osiągnięciem rpg, jak niektórzy chcieliby wierzyć. No i to było ponad dekadę temu. Do tego zaimplementowali mechaniki z gothiczka do tytułu z tego roku. Matko Bosko. Słowo daje, że Elex ma w Polsce hajp większy od udanych eksperymentów made in Poland, w postaci Ethana Catera Beat cop, ostatnio Observera. Cudze chwalicie, swojego nie znacie pasuje tutaj jak ulał.Ktoś się jara retro rpgami? To ma przecież Pillarsy, teraz wyszło Divinity 2, za rok wychodzi Wasteland 3. Ciekawe i lepsze od potworków z Niemiec. W ogóle mam wrażenie, że Pirhania robi gry jakie robi, bo tak naprawdę nie umie inaczej. Dla porównania Obsidian bawi się ostatnio w retro rpgi z rzutu izometrycznego mając na koncie takie gry jak Kotor2, Stick of Thruth czy New Vegas. Pirhania nigdy nie zrobiła tak naprawdę czegoś innego niż gry starające się gonić gothic, naśladować gothica, ba być gothciem! Cały czas tłuczenie od sztancy jednego i tego samego a gothicowcy oczarowani niczym świętym graalem. Fanboje pirhani to w ogóle egzotyczne zjawisko.

    Wiem, że pachnie nieco bólem pośladków, ale po prostu ten pirhaniowy fenomen jest we współczesnej Polsce kuriozalny.

    Imo jedyna dobra rzecz, które wynika z Elexa, to sygnał, że na rynku rpgów jest potrzebny porządny rolplej w klimatach sci-fi. Jakieś lekarstwo. Andromeda polegała, przy okazji psując jedną z najfajniejszych marek. Elex poległ. Zdaje się, że producenci AAA i ci ze skromniejszym budżetem kompletnie nie umieją w większości przypadków ugryźć w ostatnim czasie tematu. Pomimo ostatnio nieprzychylnych o cdp informacji, nie pozostaje nic jak innego pokładać nadzieje w cyberpunku 2077.

    Tymczasem w 2030 roku Bjorn udziela wywiadu o planach studia. Robią Elexa 6, który będzie największą grą pirhani. Bo Bjorn i spółka to w sumie chcą robić gry jak Rocsktar, ale nie chcą powiększyć zespołu. Po co się rozwijać. Oni są małym studiem, nie chcą przyjmować nowych pracowników. Nie, bo nie.

    Elexa 2 zresztą już zapowiedzieli. Serio.

    LINK
    • Re: Elex

      Mily 2017-10-20 18:34:11

      Mily

      avek

      Rejestracja: 2017-02-12

      Ostatnia wizyta: 2023-03-17

      Skąd:

      Matko przydałaby się edycja, co ja zrobiłem z formatem tekstu.

      LINK
    • Re: Elex

      Jacek112 2017-10-20 19:14:23

      Jacek112

      avek

      Rejestracja: 2012-04-03

      Ostatnia wizyta: 2024-12-04

      Skąd:

      Cóż nie grałem, ale sporo czytałem i wydaje mi się, że Klerycy również chcą odbudować planetę, ale w taki sposób, aby przypominała tę sprzed katastrofy. A co do teorii, że "źli" mieszkają na lodowej pustyni, a "dobrzy" w lesie to chyba wyszło Pirani przez przypadek. W sumie gdybym nie przeczytał twojej recenzji sam bym się nad tym nie zastanowił.

      Napisałeś, że to wciąż to samo od czasów Gothica, nie rozwijają się, ale czy to źle? Wydaje mi się, że większość osób kupujących Elexa wiedziała na co się pisze (tym bardziej, że widać to było na gameplayach sprzed premiery). Natomiast Piranie nie zbankrutowały co znaczy, że ludzie to kupują. Najwidoczniej oni celują tylko w pewną niszę i nie chcą wychodzić.

      W moim przypadku jest to jedna z niewielu gier na które czekałem. Elexa kupię w grudniu (dopiero wtedy, w święta będę mieć czas, aby się porządnie wciągnąć) i podejrzewam, że będę się świetnie bawił, tak samo jak to było w przypadku np. Risenów.

      LINK
      • Re: Elex

        Mily 2017-10-20 20:52:37

        Mily

        avek

        Rejestracja: 2017-02-12

        Ostatnia wizyta: 2023-03-17

        Skąd:

        Klerycy, niby są istotni, do tego też korzystają z techniki, żeby nie było, że technika to wyłącznie domena chaotycznych złych albów. Wiem, że nieco to pominąłem. No ale motyw technologia vs przyroda jest w moim odczuciu bardzo akcentowany i rzutuje na całość gry.

        Gra w sumie nie zirytowałaby mnie aż, gdyby po prostu była kolejnym dark fantasy albo najlepiej gothiciem.
        Misz- masz gatunkowy szczerze irytuje mnie głównie z dwóch powodów. Jest zrobiony na odwal .Nie działa, estetyki się nie kleją, przez co mam wrażenie, że chcieli zrobić tak naprawdę parę różnych gier w jednej tylko dlatego bo uznali to za fajne. Nie wszystko jest wyjaśnione fabularnie i mam sens, a jak już coś wyjaśniają to imo naciąganie. Druga sprawa to wpływ stylistki na mechanikę. Tutaj dla porównania zastosuję analogie do Horizon zero dawn, który pomimo identycznej koncepcji na mieszankę skrajnie innych konwencji jakoś działał.

        Pomysł na newralgiczne punkty maszyn brzmi sensownie, stwarza chociaż jakiś szkielet logiki świata i co najważniejsze po prostu łączy się z samą rozgrywką. W Elexie walisz w mecha toporem bo pirhania uznała, że to fajne. Fabuła nie przenika się w tym aspekcie z mechaniką. Logiki w tym nie ma żadnej.

        Ja Elexa nie kupiłem. Miałem okazję w gościach ograć grę, przez około 3h. Przysiadłem z nadzieją, że chociaż gra spełni dla mnie rolę qulity pleasure, ale no nie wypaliło dla mnie. Lets playe na yt, utwierdzają mnie w odbiorze gry, to w sumie przedłużenie dla mnie tamtych wrażeń, tyle, że nie "z pierwszej ręki". Można mnie skrytykować, że to za mało żeby ocenić grę, dla mnie w zupełności wystarczy. Tzw efekt pierwszego wrażenia+ doświadczenie z poprzednimi grami studia.

        Postanowiłem, że piraćić na będę, tylko kiedyś w odległej przyszłości kupie za dychę i jak będę czuł przesyt dobrych gier, to odpalę XD

        LINK
        • Re: Elex

          Jacek112 2017-10-20 22:23:51

          Jacek112

          avek

          Rejestracja: 2012-04-03

          Ostatnia wizyta: 2024-12-04

          Skąd:

          A z tymi frakcjami to czasem nie jest tak, że masz konflikt natura-technologia, technologia-technologia, albo anarchia-technologia? Więc bycie zielonym jest jednym z wyborów. Grałeś tylko 3 godziny więc podejrzewam, że w tym aspekcie mało co widziałeś.

          Co do spójności świata hmmm to już ciężej wyjaśnić, no ale to nie jest Star Wars, tutaj po prostu przymknę na to oko ;P.

          LINK
    • Re: Elex

      Alex 2017-10-20 21:29:09

      Alex

      avek

      Rejestracja: 2005-11-02

      Ostatnia wizyta: 2024-09-02

      Skąd: Szczecin

      Odnośnie fenomenu Piranhy - nigdy nie uważałem siebie za ich wilkiego fana i jestem świadomy jak bardzo upośledzone i pełne niedociągnięc są ich gry... a mimo to każda po kolei sprawiała mi więcej frajdy niż takie Dragon Age (poza Origins - jedyna naprawdę dobra część serii), Fallout 3, Wiedźmin 2 czy co tam jeszcze. Po prostu te gry mają w sobie coś, co sprawia, że w nie wsiąkam bez względu na to czy, obiektywnie patrząc, są niezłe (Risen, Gothic, Gothic 2) czy średnio-słabe (G3, Risen 2 i 3). Risen 3 ukończyłem dwa razy, za każdym się świetnie bawiąc, a Wiedźmina 2 skończyłem dwa razy, gdzie pierwszy był wymęczony, a drugi był tylko dla zapisanki do trójki i nigdy więcej..

      Ale ja się bawiłem dobrze przy Andromedzie, więc może po prostu jestem dziwny

      Za Elex pewnie też się wezmę, ale to kiedyś, jak już wyjdzie w jakiejs kolekcji klasyki czy coś.

      LINK
  • Gothic, trójeczka

    AJ73 2017-10-20 20:27:35

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2024-12-05

    Skąd: Strike Base XR-484

    spatchowany, plus fanowskie rozszerzenie "Content Mod" + "Quest Packi".
    O ile 1 i 2 znam na pamięć, to trójeczki nie ruszałem .
    No kusiło mnie, żeby po tylu latach wrócić jeszcze do pierwszej części, zapalić fajeczkę w obozie bagiennym ale ... kurczę, ile to już lat, a ile wspomnień . Jak dziś pamiętam ten klimat pierwszej części, grę odpaliłem gdzieś wakacje, późny gorący wieczór - na zasadzie, a sprawdzę co to, no i poszło !. Wessało mnie kompletnie, zresztą chyba nie tylko mnie. Wakacje i nocne granie. Magia. Później była dwójka, i chyba dodatek jakiś był. No i teraz, po tyyyluu latach trójeczka.
    Tak wiem, później była Arcania, Risen-y, no i teraz Elex, ale ... dla mnie Piranha to trzy "Gotiki".
    Co jeszcze ... Morrowind był super ! - zwłaszcza z dodatkami. No, ale tam też już nie wrócę, niech zostaną na zawsze w pamięci magiczne chwile i wspomnienia.
    No wiem, strasznie to sentymentalnie wyszło
    A, no i bym zapomniał - żaden Ork NIGDY nie będzie plugawił ziem Myrtany !

    LINK
  • Ból od bytu

    Lord Bart 2017-10-21 18:44:34

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    czyli Podzieleni, ale zRzyci
    http://polygamia.pl/w-tyl-ku-akcji-south-park-mogl-miec-w-polsce-fajny-tytul-ale-slady-po-nim-znikaja/
    czyli nowy South Park.

    Dlaczego o tym piszę? Dociągam jedynkę ze Stima, pora nadrobić braki, ale widziałem początek dwójki i... myślę, że wielu Bastionowiczów powinno w to zagrać

    Znowu dlaczego? Bo (cytując za GOLem)
    Fabuła The Fractured But Whole startuje już po rozłamie wśród kumpli. Szop i Przyjaciele pragnęli, by ich cykl produkcji o superbohaterach był najlepszy, ale nie wszyscy chcieli się zgodzić na proponowany przez Cartmana plan i nastąpił podział. Szop i Przyjaciele (wcale-nie-Marvel) to grupa, do której na starcie dołącza nowy dzieciak, czyli postać kierowana przez gracza.
    Kumple Wolności zaś to konkurencyjna ekipa (wcale-nie-DC-i-X-Men), walcząca ze złem na swoich zasadach – właśnie w jej szeregach znaleźli się Stan, Kenny, Timmy, Token i Butters. Ale nie dajcie się zwieść pięknym słówkom wygłaszanym po zmroku na dachach budynków.

    Celem obu ekip jest zarobienie miliarda dolarów na własnej serii filmów, a pierwszy krok do osiągnięcia tegoż stanowi odnalezienie starego i brzydkiego kocura, za którego wyznaczono 100 dolarów nagrody.




    Czyż to nie idealna gra dla miłośników "marveli" oraz marvelizacji SW? Nieważne jakie filmy robimy, ważny miliard No i fani na Instagramie, który zastąpił Fejsa, a tam mają tylko dwóch widzów, w tym jednego rudego

    W każdym razie humor nadal został taki sam, pierdo-fekalny, ale nadal cisną po zjawiskach popkultury i nie tylko (ciekawe czy gdzieś tam dostanie się i SW?).
    Natomiast co do superbohaterów to cudowny jest wstępniak w którym Cartman ujawnia motywy dla których zostaliśmy kolesiem z supermocami... bo każdy taki musi mieć swoją traumę.

    Jaka jest nasza? Dla mnie przewidywalna, bo
    początek spoilera wychodzimy w nocy z pokoju, obudzeni pojękiwaniem naszej matki i natykamy się na trzech włamywaczy, których pokonujemy.
    Ale nie to jest ważne, podchodzimy do drzwi sypialni, a tam... TRAUMA Okazuje się, że naszą kochaną mamusię "krzywdzi"... tak, nasz ojciec, któremu ufaliśmy. Co robi? No to co mama i tatą robią w łóżku o 2 w nocy
    koniec spoilera


    Można się skrzywić i wystartować z własną franczyzą? Można?
    Przewidywalne, ale miałem banana na ryju.

    Więc polecam i nie mogę się doczekać, aż sam zagram.

    LINK
    • Re: Ból od bytu

      Lord Bart 2017-10-22 18:31:33

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      Lord Bart napisał:
      cDociągam jedynkę ze Stima, pora nadrobić braki,
      -----------------------

      Zacząłem, nawet podobny
      http://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=1176715589
      <piard>

      LINK
      • Kijek Prawdy

        Lord Bart 2017-11-06 18:30:32

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        Skończyłem, nawet 2x. Nie dlatego, że gra jest super, ale chciałem wyfarmić przysłowiową "platynkę" i sprawdzić poziom hard.

        Nie bo Pr0, tylko normal w tej grze jest dramatycznie niski (może poza walką z pewnym wicePrezydentem ) i szukałem lekkiego wyzwania. Niestety - na hardzie miałem postać idącą w dmg od ognia i było jeszcze łatwie lol może początki były trudniejsze, ale dalej...


        Gra ma specyficzny sposób walki, oparty na QTE i różnym podobnym oryginalnym klikaniu, czasem to się sprawdza, czasem nie, długo trwało zanim perfekcyjnie jako tako opanowałem blok. Ale nawet mimo tego nie ginąłem, bo było za łatwo.

        Minusem dużym jest też koszmarny system zapisu i brak możliwości zmiany klawiszologii. W dzisiejszych czasach...


        Cała reszta jest jednak na plus, nie znaczy to znowu że gra jest świetna, ale po prostu bardzo dobrze mnie bawiła, mimo że to nie trafiłaby to ścisłej czołówki. Taka dziwota

        Ale pewnie pasuje to do analno-fekalno-pierdo-nazistowskiego humoru, którego jest pełno i jeszcze trochę. Ogólnie gry franczyzowe to dramat w 95%, ale tutaj Trey Parker i Matt Stone dopieścili i zadbali żeby było wszystko tip-top.

        LARPowy klimat dzieciaków z miasteczka wylewa się z ekranu, ale najbardziej spodobała mi się customizacja naszego niemego bohatera. Ilość kostiumów, bonusów w postaci okularów, fryzury itd. imponuje, dodatkowo bronie zmieniają wygląd w zależności jakie dodatki do nich wrzucimy - na dobrą sprawę nawet dziewczyny mogą w to grać, bo sobie przerobią męskiego bohatera na dżender


        Bawiłem się świetnie, platynka styknęła, jestem bardzo ciekaw drugiej części, chociaż słyszę o jakiś tragediach, bugach, Ubisofcie który obłożył sequela drmami, horrendalnej cenie i jakimś season passie, bogowie wiedzą na co i po co... a dwójka, jak już wyżej wspominałem, to super-uber-franczyzowi bohaterowie, więc

        LINK
  • AC: Origins

    Lord Bart 2017-11-06 19:12:55

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Krótka relacja z weekendowego grania. W ogóle czekaliśmy z kumplem na cracka, bo Denuvo łamią ostatnio na luzie, ale nie.
    Więc kupił na PS4 i tu jednak nutka zazdrości i sentymentu, że można taki tytuł przejść na konsoli i odsprzedać, jest na to rynek i nikt się do tego nie dobrał na poważnie.

    Dlaczego tak? Bo to jednak kolejny Assassin od Ubi.
    Więc przekleję mój post z innego forum
    ***
    Tak czy siak jestem po pierwszym dniu gry z AC:O, zeszło mi jakieś 6 godzin, które spędziłem praktycznie w pierwszej lokacji, czyli Siwie. Wyeksplorowałem ją na maksa i dopiero wyjeżdżając z niej zobaczyłem napisy Assassin`s Creed Origins.

    To znaczy, że Siwa jako wstępniak, prolog do gry, samouczek - jest k`sko wielki i solidny. Można tam zrobić praktycznie każdego rodzaju czynność, z którą przyjdzie się zmierzyć w dalszej części gry, łącznie z grobowcem ala Tomb Raider... dobra TR to to nie był, ale wiecie o co chodzi.

    Naprawdę można się tam bawić przez 6h (pomijając to, że pada do PS4 nie skumałem w całości, ciągle mi się zdarzały błędy, ale tak to jest grać okazyjnie) i nie czuć potrzeby pójścia dalej. Nie mówię tego jako jakiś fan sandboksów - po prostu stwierdzam fakt, że jeśli już mamy sobie też zrobić jako taką wycieczkę po Egipcie to można to zacząć od samego początku.

    Niestety... AC:O to nie jest zmiana serii na coś o czym zawsze marzyłem, czyli poniekąd miks Hitmana z Thiefem. To raczej brutalne pójście w stronę Diablo, Dark Soulsów, Witchera, Ghost Recon i z czego ta gra jeszcze zgapiała.

    Prawda jest taka, że zawsze starałem się grać w ACki jak najbardziej skrycie. Nie przeszkadzała mi walka na kontry, bo... po prostu nie walczyłem. Kiedy trzeba było ciskałem bombę z gazem, gwiazdki-miny na ziemię i zwiewałem.
    Oczywiście czyściłem bazy dla draki stealth-killami, ale to zawsze było granie właśnie na cichego zabójcę.

    Tutaj... teoretycznie też można to robić. Są perki do wzięcia dające więcej XP za s-kille, są dymne bomby i strzałki powodujące berserk przeciwnika, ale... gdyby tak grać to straciłoby się szansę na tą jedną z nowości od Ubi, czyli system walki bez kontr (znaczy kontry są nadal tylko inaczej działają), oparty dodatkowo o levelowanie postaci i levelowanie ekwipunku.

    Co mogę o tym powiedzieć? Nie czuję tego po prostu. Niektóre bronie są zbyt OP, niektóre nie zostały zrobione tak jak powinny, a przy tym łuki to prawdziwa broń maszynowa tej gry. Walka po prostu jest dziwna, może dlatego że wzorowana trochę na Witcherach, które nigdy mi nie pasowały.
    Nie mówiąc już o tym, że dziwnie wygląda koleś który dźwiga na plecach 3 łuki, tarczę i miecz, biega sobie swobodnie i robi przewroty. Jeśli już chcieli pójść w tą stronę to brakuje mi ograniczenia ekwipunku + ograniczenia ruchów - masz więcej sprzętów, wolniej biegasz, nie możesz rollować itd.


    Aż w końcu zostaje najważniejsze, czyli... eXPienie. Tak moi drodzy, nie ma się co oszukiwać, ale Ubi oszukuje nas, dając teoretycznie wielką swobodę, ale swoboda tj. wg słownika to możliwość postępowania lub zachowywania się bez konieczności ulegania przymusowi lub ograniczeniom.
    Przymus eXPienia (w przeróżny sposób, więc swobodny przymus ) jest straszliwy. W Siwie jeszcze tego nie widać, ale mój kumpel jest już dużo dalej i mówił mi, że po prostu nie ma czasem możliwości przejścia głównego wątku, bo (nie ukrywajmy) AC to nadal walka, a ciężko walczyć z kimś kto zabija cię jednym ciosem na normalu...

    Wygląda to trochę dramatycznie, w sensie "zrobiliśmy wam wielką mapę i milion aktywności, więc jak to nie chcecie ich robić? zrobicie je albo utkniecie" - dajemy wam seks z wymarzoną kobietą, ale to ona decyduje co i jak, a że lubi skuć was kajdankami i pobawić się straponem... cóż


    Jutro zobaczę jak to wygląda w pierwszej większej miejskiej lokacji, nie mniej... wolałem jednak chyba stary format AC.
    ***


    No i część z niedzieli
    ***
    Dokończę to co dzisiaj ugrałem, czyli kolejne 6h.
    Zwiedziłem dwie następne lokacje i wracając do eXPienia - jeśli faktycznie robi się wszystko, może nie wszystko, ale w misji pobocznej z jakąś bazą dodatkowo czyści się skrzynię czy inne takie to spokojnie doświadczenie skapuje i jest się 2 poziomy wyżej od wymaganego.

    Jeśli jednak nie chce się tego robić... cóż - trzeba. Nie jest miło, gdy i tak mocny łuk zabija cię jedną strzałą. Jest to chamskie moim zdaniem - zrobiliśmy dla was taką grę, że zmusimy was żeby ją zwiedzić.


    A jaką? Ciężko ocenić po 12h i 3 lokacjach, raczej zastanowiłbym się czy bardziej znaleźć czas na kopię warezową niż kupować oryginał. Kiedyś, w GOTY, może tak.

    Wracając do pytania jaka to gra - to, zdaje mi się, jest kolejny tytuł z serii AC, w którym... mało jest oryginalnego Zabójcy, a więcej tego czegoś innego, jak w Black Flagu, gdzie właściwie chodzi o piratów.
    Tutaj chodzi o Medżaja, takie po prostu wojownika, napierdzielacza, bo w końcu pod to ten system został zrobiony. Jak się człowiek bardziej w to zagłębi to nawet można powalczyć, poziom jest zaskakująco zadowalający, jak się wpadnie w zbyt dużą grupę do desynchronizacja murowana.

    Ale jak tak sobie siedziałem i gadałem z kumplem, który użyczył mi konsoli to wyszło, że "nowa" gra Ubi wcale nie jest... "nowatorska", ale... cwanie miksująca wiele rzeczy, które już widzieliśmy w innych tytułach.
    Wyszło nam tak, bardzo subiektywnie:
    Far Cry – bo mamy polowanie na zwierzęta, czyszczenie obozów, znakowanie celów ptakiem
    Mad Max – można napadać na kupców, co kojarzy mi się z konwojami
    Witcher 2&3 – system walki
    Dark Souls – niektórzy bossowie, zwłaszcza ci... więksi od nas, w różnym znaczeniu
    Diablo – levelowanie ekwipunku, jakoś do tego nie mogę się przekonać, nie poczułem różnicy między kupowanie/zdobywaniem nowego, a ulepszaniem u kowala
    Ghost Recon – wielki świat (fakt, że bardziej sensownie upakowany „życiem”) i drabinka bossów The Order trochę przypomina tamtejszą
    Tomb Raider – zwiedzanie grobowców na upartego, wiem że takie lokacje były od dawna, zawsze je lubiłem ale ta Layla...


    No właśnie, tak naprawdę najbardziej (poza samym wątkiem syna Bayeka i Rzymian w tle) to chciałbym się dowiedzieć co z nią dalej, o co chodzi, bo temat Abstergo, AC w "naszej" rzeczywistości Ubisoft sp`lił już dawno temu, chyba od początku nie wiedząc co z tym zrobić.

    Na dobrą sprawę chciałbym się też przekonać czy znudziłbym się tą grą, będąc zmuszanym do levelowania, bo później mojego kumpla nawet nie interesowało o czym jest quest poboczny - po prostu patrzył, który mu da więcej XP i czy to styknie. Słabo.


    Z pewnością świat jest imponujący, upakowany solidnie, ze szczegółami tamtych czasów. Robi wrażenie. Cała reszta... jest dyskusyjna pod tym względem co kto myśli o serii AC, jaką ma/miał jej wizję, czego oczekuje/oczekiwał.

    Na mnie wymuszony level cap i poziomy miecza/tarczy nie działają marketingowo. Historia jest pośrodku, z lekki przechyłem na ciekawość, z większym na Laylę. Najbardziej chyba spodobał mi się klimat gry, omamy na pustyni i skarabeusze w grobowcach. Ale to chyba chwilowo trochę za mało.


    Z trzeciej strony zawsze można liczyć na to, że ten system też się kiedyś opatrzy i może Ubi spróbuje zerżnąć z Hitmana i Thiefa? Wróci do początków, czyli do Assassina, a nie Warriora.

    Żeby było jasne - nie jest to zła gra, ale moje oczekiwania były trochę inne.
    ***


    Tak to wygląda. A naprawdę to 12h z tym AC skusiło mnie na powrót do najlepszej, cudownej trylogii Ezio. Dzięki Stimowej wersji mogę grać jak lubię, czyli ENG podpisy i włoskie dialogi... nie ma nic piękniejszego niż ten język w XV-wiecznej Florencji.

    Do Bajeka pewnie kiedyś wrócę. Kiedyś. GOTY za jakiś czas to dobra wizja.



    PS. Taka ciekawostka, bo sobotę padło połączenie jakoś, konsola się rozłączyła z TV i przez chwilę, chyba na reżimowej Jedynce leciał ten program `Pierwsza randka` czy coś takiego.
    I była w nim całkiem fajna dziewczyna, która nagle powiedziała facetowi, że jest gikiem. Znaczy się uwielbia SW, ma plakaty, książki, pałeczki sushi.
    ...
    Reakcja faceta była taka jak po ugryzieniu niedojrzałej cytryny. Heh i jak tu się nie potwierdza stare hasło, że "lubisz SW/Star Treka? Nie por***asz"

    Także tego... ta końcówka nie ma nic wspólnego z ACO, po prostu taka luźna uwaga

    LINK
    • Re: AC: Origins

      Darth Starkiller 2017-11-07 17:25:03

      Darth Starkiller

      avek

      Rejestracja: 2015-09-29

      Ostatnia wizyta: 2018-04-11

      Skąd: Kashyyyk

      Długaśny post, ale przekazuje fajną relację z pierwszych godzin gry. Sam w AC: Origins nie grałem i w najbliższej przyszłości nie zamierzam.

      Nie wątpię, że jest to świetna gra oferująca soczyste sandboxowe doświadczenia i super klimat, ale do mnie to wszystko nie trafia. Chciałbym grę, która jest podobna do dawnych odsłon cyklu o Asasynach i Templariuszach, a nie czymś, co lekko do tego cyklu nawiązuje, dając nam w zamian grę pokroju slashera, zamiast umiejętnego połączenia skrytobójczych akcji, wspinaczki i realistycznie pokazywanej walki.

      Przedpremierowy trailer, jakkolwiek klimatyczny, mnie zniechęcił. Potem gameplaye, nad którymi tyle osób się zachwycało, mnie dosłownie znudziły. Wszystko to pokazało mi jakąś grę akcji w Egipcie, w której mamy drona (sokoła) do podglądania przeciwników, jakieś samonaprowadzające strzały czy bossów w postaci jakichś gigantycznych ludzi czy węży (sic!).

      Potem, po premierze, czytam o systemie zabezpieczeń Denuvo, który bardzo, ale to bardzo obciąża procesory graczy. Jako że uważam, że piractwo to zło, sam ten jeden powód wystarczy mi do bojkotowania tej gry. Jeśli studio zabezpiecza grę w taki sposób, że ostatecznie najbardziej cierpią na tym gracze, którzy kupili oryginalną wersję na konkretną platformę (na PC, bo o problemach tego typu na konsolach nie słyszałem), no to warto obejść się smakiem niż wydać dużo pieniędzy na grę, przy której mogą nas czekać nerwy związane z ogólnym jej działaniem.

      Sam system rozwoju postaci czy wymuszanie odkrywania świata tym, że trzeba "expić" jest dla mnie kiepskie. Dobrze zrobiona gra, która mnie wciągnie, nie musi wymuszać na mnie rozwijania postaci, abym był zainteresowany eksploracją. Stąd w takim Wiedźminie 3, AC IV: Black Flag, czy nawet w Skyrimie albo Just Cause 2 wszelkie znajdźki czy znaczniki "nieodkrytych miejsc" uzupełniały eksplorację, a nie stanowiły bezwzględny wymóg, aby eksplorować. Bo eksplorowało się z własnej woli i ciekawości, przynajmniej u mnie.

      LINK
      • nie wiem

        Lord Bart 2017-11-07 17:58:27

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        czy i w W3 nie było pewnego wymuszonego levelowania, ale może w mniejszym stopniu.

        W każdym razie AC:O poszedł w tą stronę, że masz miecz zadający średnio 50 dmg jak ty i przeciwnik jesteście na powiedzmy 18 levelu.
        Ale ten sam miecz będzie zadawał 3 dmg przeciwnikowi na 21-22 levelu
        CHYBA ŻE
        też będziesz miał ten sam level wtedy dmg = 44, bo wiadomo że musisz podnosić też poziom ekwipunku.


        To jest chore lekko. Denuvo zostanie prędzej czy później złamane, tak jak przy innych gracz, a biorąc pod uwagę jak rozwija się system mikrotransakcji i jak wielu ludzi to łyka i jakie zyski to przynosi... serio, wszystkie drmy powinny być zniesione.
        Przez minimalny chociaż szacunek producentów dla kupujących graczy. Ale po co... przypomina się świetny tekst z "Gliny" Pasikowskiego
        Wydaje mi się że tutaj wszyscy są bogaci...
        Ale jedni są jeszcze bogatsi
        .
        Tyle.

        LINK
        • Re: nie wiem

          Darth Starkiller 2017-11-07 18:27:03

          Darth Starkiller

          avek

          Rejestracja: 2015-09-29

          Ostatnia wizyta: 2018-04-11

          Skąd: Kashyyyk

          Tzn. levelowanie nie było wymuszone w klasycznym tego słowa znaczeniu. W miarę jak fabuła posuwała się do przodu, jak rozwiązywałeś questy i tak dalej, to Twoja postać stawała się silniejsza. Świat gry też dojrzewał wraz z fabułą i samym graczem, aby nie było sytuacji, w której jesteś albo za silny, albo za słaby. Zawsze, oczywiście odpowiednio ustalając poziom trudności (czyt. na najwyższy poziom), można było liczyć na jakieś wyzwanie. To normalne dla wielu gier.

          Jednakże nie było tak, że gra stawia jakieś bariery nie do przejścia z powodu zbyt niskiego poziomu. Ot, na Skellige płynąłeś np. po zapłacie odpowiedniej sumie złota, a jakieś monstrum mogłeś spróbować upolować będąc na zbyt niskim poziomie. Wszystko było połączone fabularnie, stąd można było wyruszyć na Skellige i pokierować fabułą niekoniecznie tak, jak wielu by myślało (tj. wcześniej załatwiając sprawy w Novigradzie). Można było też wyruszyć na silniejszego o wiele przeciwnika, ale nie miało to sensu, gdyż była widoczna dysproporcja w sile, a na niskich poziomach też trudno o wszelkie wzmocnienia, eliksiry czy efektowne pancerze.

          Z tego co pamiętam, bo ostatni raz w trzeciego Wiedźmaka grałem kilka miesięcy temu i to tak bardziej na luzie, to coś, co nazywamy "wymuszonym levelowaniem" idealnie wpisuje się w fabułę i sam charakter rozgrywki. Dzięki temu przy takiej walce z jakimś bossem możemy poczuć, że nasz Geralt rozwinął się w kierunku siły jako postać od czasów pierwszej wizyty w Białym Sadzie. Można było pokonać tych przeciwników jako tako, ale byłoby to męczące. Jak ktoś chce się sprawdzić w starciu z bardzo silnym przeciwnikiem będącym kilka poziomów wyżej, to na jednej wysepce na północy Skellige jest archegryf na poziomie 38 (na normalnej grze, bo w NG+ jego poziom jest oczywiście stosunkowo wyższy). Ja go pokonałem na najwyższym poziomie trudności bez niepotrzebnego grindu w celu zdobycia coraz to większego poziomu ponad ten, który się udało osiągnąć w ramach wykonywania wszystkich zadań.

          Za to też mam żal do "Serc z kamienia", że bossowie w tej grze byli w dużej mierze przekoksowani, niepotrzebnie utrudnieni jeśli chodzi o walkę z nimi. Królewicz-ropuch albo Klucznik i ta zjawa z posiadłości von Evereców to doskonałe przykłady tego, o czym mówię. Świetny pojedynek na miecze z Olgierdem czy ostatnie starcie z Panem Lusterko ratuje bossfighty z tego dodatku. Co ciekawe, w "Krwi i winie" już walki z bossami były zrobione dobrze.

          Wracając do AC: Origins i jego zabezpieczeń, to uważam, że w sytuacji gdy i tak rejestruje się grę na jakiejś platformie gamingowej (tutaj na Uplay), to dodatkowe zabezpieczenie mija się z celem. Jasne, pewnie zostanie złamane i kwestią jest takie zabezpieczenie gry, aby złamana została jak najpóźniej. Tylko w ostatecznym rozrachunku najbardziej cierpią nie piraci, ale gracze, którzy uczciwie zakupili grę. Muszą się oni męczyć od początku do końca swojej przygody z daną produkcją z systemem zabezpieczeń, który obciąża w niepotrzebny sposób ich komputery. Piraci natomiast mogą poczekać, a jak system zabezpieczeń zostanie złamany to i tak spiracą grę i pograją w nią bez włączonych zabezpieczeń.

          Innymi słowy: w ostatecznym rozrachunku tego typu systemy zabezpieczeń nie opłacają się być wdrażane według mnie, bo ostatecznie tracą na tym uczciwi nabywcy, a piraci nie tracą nic, co najwyżej zyskują dodatkowo satysfakcję z lepszego działania ich spiraconej (czyli jakby to przełożyć na grunt świata nie-wirtualnego "ukradzionej") gry. Najbardziej bawią mnie "złote rady" wszelkiej maści ekspertów, którzy nakłaniają do użycia cracka przez uczciwego nabywcę, który nie może grać przez uciążliwe działanie DRM-a. Nie po to tenże nabywca kupił grę, aby po jej kupnie mieć problemy z jej działaniem niezależne od siebie i swojego sprzętu, które da się naprawić de facto poważną ingerencją w program (tj. grę) uruchamiając ją za pomocą podanego przykładowo cracka.

          LINK
    • Apropo niedojrzałej cytryny

      Mily 2017-11-07 17:43:00

      Mily

      avek

      Rejestracja: 2017-02-12

      Ostatnia wizyta: 2023-03-17

      Skąd:

      Pewnie ten facet to był stulejarz. Nie ma nic bardziej uroczego niż fajne dziewczyny, które są geekami. No i z racji tego, że fajnym dziewczynom łatwiej o seks, to facet wyszedł na przegrywa

      LINK
  • Batman: Arkham Asylum

    Louie 2017-11-07 15:35:36

    Louie

    avek

    Rejestracja: 2003-12-17

    Ostatnia wizyta: 2024-11-29

    Skąd:

    A właściwie: grałem.

    Bardzo przyjemna gra, sympatycznie się biło pachołków od Jokera. Dawno miałem ochotę w to zagrać, ale dopiero niedawno w końcu sobie kupiłem. Tak się wkręciłem, że aż sobie odświeżyłem trylogię Nolana.

    Klimat ponury, ciężka atmosfera, czyli jak to w Batmanie być powinno. Miło było zobaczyć DC od tej fajnej strony, a nie to, co każą nam oglądać twórcy DCCU. Fabuła oczywiście nie jest jakaś niesamowita, tylko stanowi wymówkę do obicia mord przez Batmana, ale nie jest też źle. Fajnie było spotkać kilku villanów znanych z kart komiksów. Najbardziej chyba mi przypadła do gustu Harley Quinn. Najbardziej irytujące za to były fragmenty ze Scarecrowem.

    Sama bitwa finałowa: no tak średnio, no. Szkoda, że Joker zmienił się w tę bestię. Wolę go w tradycyjnej odsłonie. Niemniej jednak miło się grało, wrócę na pewno do serii.

    LINK
    • Re: Batman: Arkham Asylum

      Gunfan 2017-11-07 17:58:16

      Gunfan

      avek

      Rejestracja: 2003-11-27

      Ostatnia wizyta: 2023-04-16

      Skąd: Bielsko-Biała

      Jedna z moich ulubionych serii ever, aktualnie na raty kończę Arkham Knighta. Polecam wszystkie części, nawet te, które mają złą prasę (Origins po spatchowaniu jest genialne, a ma najlepsze walki z bossami z całej serii. A Knight na PC miał z początku strasznie zje**ną optymalizację, ale już jest ok, gram i potwierdzam, choć najwyższe ustawienia odradzam).

      Łykaj sequele, każdy jeden Ta seria ma dla mnie taką magię, że nawet mimo tego, iż każda kolejna część to w sumie więcej tego samego, to i tak nie mogę przestać i błagam WB o piątą część.

      LINK
      • no tak

        Lord Bart 2017-11-07 18:04:05

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        ale grając w te Batmany żeby sobie odświeżać... Nolana? To nieporozumienie

        LINK
        • Re: no tak

          Kathi Langley 2017-11-07 18:06:37

          Kathi Langley

          avek

          Rejestracja: 2003-12-28

          Ostatnia wizyta: 2024-12-05

          Skąd: Poznań

          Podbijam

          LINK
        • People vs. Chris Nolan

          Gunfan 2017-11-07 18:14:23

          Gunfan

          avek

          Rejestracja: 2003-11-27

          Ostatnia wizyta: 2023-04-16

          Skąd: Bielsko-Biała

          Czemu? Mnie samego też na to naszło, a widziałem już te filmy raz w tym roku. Co, o gustach chcesz pogadać, czy tak się tylko dla zasady dowaliłeś?

          Well, przynajmniej masz jakąś wspólną płaszczyznę porozumienia z Kathi w tym jednym z jakże niewielu przypadków

          Kathi, napisałabyś tu, gdyby Bart nie zaczął?

          LINK
          • płaszczyznę

            Lord Bart 2017-11-07 18:18:23

            Lord Bart

            avek

            Rejestracja: 2004-01-20

            Ostatnia wizyta: 2021-09-13

            Skąd: Warszawa

            poziomą czy płaszczyznę pionową?

            Dowaliłem się do tego, że Batmany-video oddają moją, jedynie słuszną, wizję przedstawienia badassów - Joker wygląda i zachowuje się jak Joker, nawet po mutacji jest lepszy niż to rozmazane gówno Nolana.

            Dlatego zabrzmiało to dla mnie tak jak po zagraniu w KotORa poszedłbym nasycić się JarJar Abramsem

            LINK
          • Re: People vs. Chris Nolan

            Kathi Langley 2017-11-07 18:57:55

            Kathi Langley

            avek

            Rejestracja: 2003-12-28

            Ostatnia wizyta: 2024-12-05

            Skąd: Poznań

            Nie napisałabym pewnie, ale zdążyłąm się mocno skrzywić Choć akurat Ledger jako Joker to jest jedna z dwóch rzeczy które szanuję u Nolana - drugą jest Two Face. Dalej, dwie dobre rzeczy nie są w stanie uciągnąć całej tej miernej trylogii

            LINK
        • Re: no tak

          Louie 2017-11-07 21:06:56

          Louie

          avek

          Rejestracja: 2003-12-17

          Ostatnia wizyta: 2024-11-29

          Skąd:

          Ale ja wiem, że Batman i Batman w wersji Nolan to dwie różne rzeczy. Co nie przeszkadza mi bardzo lubić i tego i tego. Nie zmienia to też faktu, że jestem świadomy za co można nie lubić TDK Trilogy. Kwestia gustu, o którym, jak mówi pewna bzdurna zasada, podobno się nie dyskutuje.

          LINK
      • Re: Batman: Arkham Asylum

        Louie 2017-11-07 21:10:12

        Louie

        avek

        Rejestracja: 2003-12-17

        Ostatnia wizyta: 2024-11-29

        Skąd:

        Spokojnie, teraz mam w planach ponadrabiać Call of Duty (kupiłem Black Ops i MW3), potem zabrać się za GTA IV i wtedy znaleźć czas na Arkham City.

        ...czyli zap***dol.

        LINK
  • maxiu czi

    Adakus 2017-11-07 16:09:09

    Adakus

    avek

    Rejestracja: 2007-11-12

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Silesia

    Raz że ten rok jest moim rokiem powrotu do grania, po dłuższej przerwie, to postanowiłem, w razie jakby mi się znowu odmieniło, przejść tytuły z serii już zakończonych. Tak więc zaliczyłem Bioshocki, Crysisy i Half-life`y, plus parę innych tytułów. Ostatnio odpaliłem "Maxa Payne 3", którego pierwsza część zapadła mi w pamięci. Trójka poza standardowym ulepszeniem silnika gry, w samej rozgrywce wiele nie zmienia, z początku jednak irytował mnie celownik, którego nieraz nie dało się zlokalizować na tle wszystkich widocznych fajerwerków. Fabularnie odstaje od mroku dwóch pierwszy części, co może trochę zawodzić, ale rozumiem chęć zmiany klimatu.

    LINK
    • Re: maxiu czi

      AJ73 2017-11-07 18:11:41

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Strike Base XR-484

      O kurczę, faktycznie, pierwszy Max miał niesamowity klimat, dłuuugo by o tym pisać. Pamiętam, że ten motyw z menu gry po prostu mnie prześladował .
      Druga część też była super, ale tak jakoś pierwsza mi zapadła w pamięci. W "trójkę" nie grałem, może się skuszę.
      Tak, pierwszy Max to jedna z tych gier, w której świat przedstawiony po prostu wchłaniał gracza. Klasyka absolutna i obowiązkowa.

      LINK
  • Watch Dogs za frytki

    RodzyN jr. 2017-11-08 11:27:26

    RodzyN jr.

    avek

    Rejestracja: 2007-05-21

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Grodzisk Maz.

    http://www.eurogamer.pl/articles/2017-11-06-watch-dogs-na-pc-za-darmo

    Jak ktoś jeszcze nie grał, a chciałby zobaczyć to gra jest dostępna za darmo na platformie Uplay. Jest to o tyle fajna promocja, że gra zostaje w naszej bibliotece for evaaa

    LINK
    • Re: Watch Dogs za frytki

      Darth Starkiller 2017-11-10 20:15:41

      Darth Starkiller

      avek

      Rejestracja: 2015-09-29

      Ostatnia wizyta: 2018-04-11

      Skąd: Kashyyyk

      Czytałem wiele różnych opinii na temat tej gry. Sama mnie jakoś ani nie grzała, ani nie ziębiła. Ale jak dają za darmo to się skuszę i w końcu zagram, żeby sprawdzić na własnej skórze co to jest to "Watch Dogs" i jak dobra bądź zła (przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu) ta gra jest. Dzięki za informację!

      LINK
  • Gram w Battlefront II

    grzegokon 2017-11-20 20:21:08

    grzegokon

    avek

    Rejestracja: 2005-04-01

    Ostatnia wizyta: 2024-07-22

    Skąd: Warszawa

    głownie "Bochaterowie i złoczńcy" i "Potyczki"... Wczśniej w Battlefronta I...

    LINK
  • Call of Duty: Modern Warfare 3

    Louie 2017-11-22 09:19:35

    Louie

    avek

    Rejestracja: 2003-12-17

    Ostatnia wizyta: 2024-11-29

    Skąd:

    Skończone w zeszłym tygodniu. Eh, cała trylogia Modern Warfare, to jest coś pięknego. Pamiętam, że przechodząc już Call of Duty 4, które jakby nie było, trochę lat już ma, byłem w szoku jak świetny klimat ma ta gra. Właściwie bałem się, jak to będzie wyglądać w momencie odejścia od akcji w czasach IIWŚ, ale seria nic na tym nie straciła. Misja w Czarnobylu powaliła mnie na kolana (emocje!), sam finał też świetnie zrobiony. Modern Warfare 2 dostarczyło mi równie dobrej rozrywki, szokując zwłaszcza przy misji z zabijaniem cywili na lotnisku.

    I Modern Warfare 3 niczym nie odstaje od poprzednich części. Jedyne co można zarzucić tej grze, to krótka kampania (skończyłem w jakieś 6,5h), ale emocje są naprawdę niesamowite. Wprowadzenie do gry podjęciem wydarzeń z MW2, czyli ratowanie umierającego Soapa oraz wypieranie Rosjan z USA to naprawdę dobry początek. Trochę mi zajęło przekonanie się do grania, bo to pierwszy FPS, w którego grałem na konsoli.

    To co się potem dzieje, jest naprawdę zajebiste. Bardzo mi się podoba to, że wydarzenia tej III wojny oglądamy z perspektywy wielu osób. I tak na przykład widzimy to grając głównymi bohaterami, czyli Pricem, Soapem i Yurim, ale też np. ochroniarzem prezydenta Rosji, czy turystą w Londynie. W Londynie w ogóle dzieją się super rzeczy, ta wymiana ognia między Rosjanami Makarova, a komandosami na stacjach metra w pobliżu cywilów jest bardzo emocjonująca. Notabene ten fragment jako turysta, zszokował mnie chyba bardziej niż sławne strzelanie do cywilów na lotnisku w MW2. I tak oto Rosja atakuje Europe. Mega.

    Wszelkie walki w Paryżu (waląca się Wieża Eiffle`a!), Berlinie (budynek spadający na łeb!) i Pradze (okupacja z egzekucjami ) są majstersztykiem. To są zdecydowanie najlepsze elementy gry. Te dziejące się w Afryce, szukając Makarova, troszkę odstają, ale też gra się przyjemnie. Zwłaszcza w misji z burzą piaskową. Bardzo mi się też podobał fragment, który podsumował całą trylogię, czyli Soap umierając () mówi Price`owi, że Yuri zna Makarova i dostajemy flashbacki: z Prypeci, detonacji bomby atomowej, egzekucji prezydenta i strzelaniny na lotnisku. No miazga. Co jak co, ale plot twistów się w CoD nie spodziewałem.

    Misja finałowa fajna, ale wcześniejsze etapy sprawiły mi jednak więcej radości. Niemniej jednak koniec satysfakcjonujący. Szkoda tylko, że gra tak krótka i to już koniec MW.

    Zdecydowanie 9/10. Czas na Black Ops.

    LINK
  • Gry na PS3

    Louie 2017-11-23 09:58:40

    Louie

    avek

    Rejestracja: 2003-12-17

    Ostatnia wizyta: 2024-11-29

    Skąd:

    Szukam czegoś ciekawego do pobrania na PS3. Mam co prawda czekające w kolejce Batmany, GTA IV, Max Payne 3 i The Last of Us i parę czesci CoD, ale chętnie coś jeszcze ogarnę.

    Podobno Red Dead Redemption fajne, czy potwierdzacie?

    LINK
    • Re: Gry na PS3

      Alex 2017-11-23 11:26:32

      Alex

      avek

      Rejestracja: 2005-11-02

      Ostatnia wizyta: 2024-09-02

      Skąd: Szczecin

      Potwierdzam, RDR IMO lepsze niż jakakolwiek inna gra od Rockstar. Nie zastanawiaj się Ale te Batmany dokończ w pierwszej kolejności, bo warto. I skoro już o Batmanach mowa: ustaw sobie w opcjach gry jasność ekranu na minimum. Taka mała rzecz sprawia, że gra wygląda lepiej i klimat wydaje się gęściejszy. Szczególnie w Origins to widać.

      LINK
    • Re: Gry na PS3

      Darth Ponda 2017-11-23 16:20:49

      Darth Ponda

      avek

      Rejestracja: 2014-02-15

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Olsztyn

      A ja szukam kontrolerów.

      LINK
    • Re: Gry na PS3

      Darth Starkiller 2017-11-23 17:09:04

      Darth Starkiller

      avek

      Rejestracja: 2015-09-29

      Ostatnia wizyta: 2018-04-11

      Skąd: Kashyyyk

      Nie przeczytałem do końca, coby nie czytać za wielu spoilerów, ale muszę powiedzieć, że przekonałeś mnie do kupna trzeciego Modern Warfare. CoD 4 i MW2 są jednymi z moich ulubionych gier, kawał świetnej rozrywki. Trójki jakoś nie miałem ochoty kupować zaraz po premierze, tym bardziej słysząc negatywne opinie na jej temat, a potem moje zainteresowanie całą serią Call of Duty mocno zmalało...

      Zapytam jeszcze tylko o multiplayer: jak to wygląda? Wciąż ludzie grają, można się spokojnie zabawić na multi nie będąc jednocześnie starym wyjadaczem, znającym każdy metr kwadratowy każdej mapki z MW3?

      LINK
  • Assassin’s Creed IV Black Flag za darmo

    Hardrada 2017-12-12 22:13:27

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2024-12-05

    Skąd:

    https://lowcygier.pl/darmowe/juz-jest-assassins-creed-iv-black-flag-na-uplay-za-darmo/

    LINK
    • Re: Assassin’s Creed IV Black Flag za darmo

      Jacek112 2017-12-12 22:22:28

      Jacek112

      avek

      Rejestracja: 2012-04-03

      Ostatnia wizyta: 2024-12-04

      Skąd:

      Dzięki, prawie zapomniałem o tej promocji :O. Akurat AC IV to chyba jedyna część, która mnie interesuje, ze względu na piracki klimat.

      LINK
      • Re: Assassin’s Creed IV Black Flag za darmo

        Shedao Shai 2017-12-13 09:28:03

        Shedao Shai

        avek

        Rejestracja: 2003-02-18

        Ostatnia wizyta: 2024-12-06

        Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

        Nom, bardzo fajna gierka, chyba mój ulubiony Assassin.

        LINK
        • Re: Assassin’s Creed IV Black Flag za darmo

          Mossar 2017-12-13 10:51:36

          Mossar

          avek

          Rejestracja: 2015-06-12

          Ostatnia wizyta: 2024-12-04

          Skąd:

          Ja jako chyba jedyny jestem fanem Assassina 3. Strasznie siadł mi klimat Ameryki Północnej, lasy, Indianie, główne miasto. Miodzik.

          LINK
          • Re: Assassin’s Creed IV Black Flag za darmo

            Shedao Shai 2017-12-13 12:33:38

            Shedao Shai

            avek

            Rejestracja: 2003-02-18

            Ostatnia wizyta: 2024-12-06

            Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

            Też go lubię, choć preferuję trylogię Ezio, Black Flag i Rogue. Klimat Ameryki fajny, ale preferuję klimaty włoskie, konstantynopolskie, pirackie... no i setting jedynki, chociaż jako gra oceniam ją słabiej przez schematyczność gameplaya. Ale bieganie po bliskim wschodzie było też miodzio.

            W A3 bardzo podobał mi się wątek współczesny - w ogóle, Assassiny sporo straciły, praktycznie z niego rezygnując w ostatnich odsłonach (co z tą Juno w końcu??!!).

            Za to męczył mnie Connor - nie trawiłem typa. Chyba najgorszy protagonist Assassina, no, aż do czasu Unity

            LINK
    • Re: Assassin’s Creed IV Black Flag za darmo

      Alex 2017-12-13 12:08:56

      Alex

      avek

      Rejestracja: 2005-11-02

      Ostatnia wizyta: 2024-09-02

      Skąd: Szczecin

      Brać póki jest O dziwo to naprawdę jedna z najlepszych w serii (w mojej klasyfikacji chyba tylko za dwójką i Brotherhood) i zdecydowanie najlepsza gra piracka.

      LINK
    • Re: Assassin’s Creed IV Black Flag za darmo

      Darth Ponda 2017-12-13 12:56:00

      Darth Ponda

      avek

      Rejestracja: 2014-02-15

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Olsztyn

      Jeszcze dziś będzie MÓJ. Dobra wiadomość, bo właśnie chciałem zacząć grać w Unity.

      LINK
  • Axis & Allies

    Lord Bart 2017-12-28 21:10:44

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Ale chodziła za mną ta gierka. Ale sie naszukałem działającej wersji. Ale mam. Jest... ciężko

    https://en.wikipedia.org/wiki/Axis_%26_Allies_(1998_video_game)

    Zacząłem grać Niemcami na 5* - dostałem wp` po 5 turach.
    Zacząłem grać Niemcami na 3* - dostałem baty po 10 turach.
    Zacząłem grać USA na 3* - dostałem baty. Nie liczyłem tur

    Pora przysiąść do samouczka, poszukać tipów w necie. Ale kiedyś zagrywałem się w to z kumplami. Jaki ja stary jestem

    LINK
  • The Last of Us

    Louie 2018-01-02 16:39:49

    Louie

    avek

    Rejestracja: 2003-12-17

    Ostatnia wizyta: 2024-11-29

    Skąd:

    Wczoraj, z okazji noworocznej zamuły, skończyłem ten tytuł. I czekam na dwójkę.

    Pierwszy raz styczność z TLoU miałem kilka lat temu, kiedy to zobaczyłem na YT gameplay z prologu. Byłem wtedy pod wpływem co najmniej dwóch używek i bardzo się zajarałem. Prawie jak na widok budki z kebabem, którą postawili 50m od mojego domu. Później obejrzałem to na trzeźwo - i o dziwo, dalej byłem zachwycony. W końcu kupiłem konsole i udało mi się przejść.

    I było super. Kurcze, kocham takie gry. Pół film, pół gra. Ameryka zdewastowana epidemią wygląda niesamowicie, każda lokacja ma wspaniały klimat. Bardzo mi się podobało to, że trzeba było czasem mocno się nakombinować, żeby przejść jakiś fragment. Broni było mało, więc oszczędzałem jak mogłem - co też jest zaletą, bo gra nie polegała na wykaszaniu kolejnych fal biegaczy, klikaczy i purchlaków, tylko ciągłym myśleniu, jak tu zaoszczędzić parę nabojów do rewolwera. Moją ulubioną bronią później stał się łuk, bo przede wszystkim zarażeni nie wiedzieli kto i skąd strzela, a w dodatku czasem można było odzyskać strzałę.

    Fabułą gry jest wspaniała. Tzn na dobrą sprawę nie jest to nic, czego by się nie oglądało w dziesiątkach filmów, ale w wersji grywalnej to tak wcięgnęło. Bardzo się przywiązałem do Joela i Ellie, tak więc niektóre fragmenty gry wywoływały sporo emocji. Pozwolę sobie wymienić kilka:
    -Początek, czyli śmierć Sary. Cry like a river.
    -Finał współpracy z Henrym i Samem: Sam zmienia się w potwora, zostaje zabity, a Henry popełnia samobójstwo na oczach bohaterów. Miazga.
    -"Nie jestem twoim ojcem" z ust Joela
    -Żyrafy!!! To była tak piękna scena, może nawet najpiękniejsza jaką widziałem w grze komputerowej?
    -Cała końcówka. Jestem ciekaw, czy w dwójce wyjdzie kłamstwo Joela.

    W sumie można tak wymieniać cały czas, bo spore emocje wywołały u mnie też np. szef społeczności kanibali (te trupy, które znajduje Joel!). Ogólnie gra podoba mi się głównie temu, że czuje się w niej, że może i wszędzie roi się od potworów, ale zdrowi ludzie są równie niebezpieczni. Cała wizja Ameryki podzielonej na strefy kwarantanny, opustoszałe miasta zamieszkałe przez bandytów (ten pojazd wojskowy z ciałem na masce!) - bardzo bym chciał zobaczyć więcej tworów z tego uniwersum. Czekam niecierpliwie na dwójkę.

    10/10 chciałoby się tylko w takie gry grać. Polecam każdemu.

    LINK
    • dobry tytuł

      Lord Bart 2018-01-02 19:59:22

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      polecam - Żanetka Leta.

      LINK
      • Re: dobry tytuł

        Louie 2018-01-03 12:16:10

        Louie

        avek

        Rejestracja: 2003-12-17

        Ostatnia wizyta: 2024-11-29

        Skąd:

        Też mi się podobał. Pograłbym w coś podobnego.

        Plany na przyszłość: Uncharted, Mass Effect, Max Payne 3, Red Dead Redemption.

        Myślę co najpierw. Mam też zaczęte GTA IV, ale nie porwało... na razie. Żałuje, że nie grałem najpierw w IV, a potem V.

        LINK
        • ale

          Lord Bart 2018-01-03 19:06:09

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          podobnego w sensie, że coś na kształt zombiaczków? Że opieka nad nieletnią? Że takie prawie-że otwarty świat?

          Co do wymienionych tytułów to MP3 jest kijowy i straszny jeśli pamiętasz część pierwszą i to z głosem Radka Pazury Nawet jak wrzucisz sobie to DLC ze skórką z jedynki to i tak... lipa. Fajnie się może strzela, ale klimat już nie ten.

          ME1... nie grałeś jeszcze nigdy? Zagraj we wszystko, ze wszystkimi dodatkami. Warto. Żeby potem zobaczyć co zrobili w Andromedzie

          Uncharted nigdy nie grałem, jakoś mnie nie ciągnęła ta seria, ale chyba jest najbardziej zbliżona do TLOU.

          RDR... taaaak. Jeden z najboleśniejszych zawodów, że master PC race tego nie ma, a poddzieci z konsol tak Kapitalny western (pomimo fabuły, która od pewnego momentu zaczyna się ostro sypać), sporo aktywności sandboksowej, no i aczik z zakonnicą na torach

          LINK
  • Risen 2 i 3

    Darth Starkiller 2018-01-18 04:19:50

    Darth Starkiller

    avek

    Rejestracja: 2015-09-29

    Ostatnia wizyta: 2018-04-11

    Skąd: Kashyyyk

    Przeszedłem w końcu "Risen 2: Mroczne Wody". Za którymś podejściem, bo mnie irytował system walki. Ostatecznie nie jest on taki zły, nawet ma swój urok, a sama gra bardzo mi się spodobała. Piracki klimat, muszkiety, fajne questy i widoczki.

    W bibliotece gier na Steamie miałem "Risen 3: Władcy Tytanów", które kupiłem swego czasu z "Risenem 2". Przyjąłem zasadę, że nawet nie zainstaluję trójki jeśli przedtem nie przejdę jedynki i dwójki. ;p W końcu przeszedłem dwójkę.

    Moje wrażenia póki co? Regres. Optymalizacja gry leży. Niektóre miejscówki wyglądają gorzej od tych w dwójce, a gra doświadcza spadków wydajności. Jak czytałem, ma to miejsce niezależnie od "bebechów" w środku PeCeta, bo osoby z lepszym sprzętem od mojego też miały problemy (tak jak osoby z gorszym sprzętem, no ale to rozumie się samo przez się).

    System walki jest jeszcze gorszy. Gra wydaje się być chaotyczna. Nie wiem, pogram jeszcze trochę w następnych dniach, może gra mnie do siebie przekona. Na razie jednak widzę regres względem Risena 2 pod wieloma względami.

    LINK
  • Sol Riwa

    San Holo 2018-01-24 13:29:14

    San Holo

    avek

    Rejestracja: 2016-01-28

    Ostatnia wizyta: 2020-10-28

    Skąd: Poznań

    Legacy of Kain: Soul Reaver, czyli dużo strasznych wampiruf - niesamowicie dobra i przyjemna gra, którą bardzo ciepło wspominam z czasów, gdy byłem nieco młodszy. Jako że niewiele z niej już pamiętam i ostatnio w ogóle mam mało czasu na gry, a akurat naszła mnie ochota, postanowiłem ją sobie odświeżyć - i wcale nie żałuję. Interesująca fabuła, ciekawie wykreowany, mroczno-gotycki świat, grafika (wygląd Raziela, głównego bohatera, do dziś mnie jara), która mimo swojego wieku jakoś mnie nie kłuje strasznie w oczy (na to jestem bardzo odporny ) i satysfakcjonujący gameplay z fajnymi elementami zręcznościowo-logicznymi + walka (wysysanie dusz i nabijanie wrogów na włócznie/kolce ). Ech, dobrze, że przypomniałem sobie o tej perełce, jak starczy mi zapału to wezmę się za drugą część, a może i za inne gry z serii.

    LINK
  • Kingdom Come: Deliverance

    Lord Bart 2018-02-15 20:01:07

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Ruszyło, oczywiście trzeba będzie poczekać z rok zanim zaistnieje w pełni działająca wersja, ale...

    https://s1.gifyu.com/images/kc4.png



    Już mi się podoba. Jak ktoś pogra wcześniej to czekam na opinie.

    LINK
  • wirtualne kariery

    Lord Bart 2018-03-19 22:22:38

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Tak to jest, że kiedyś, jeszcze w podstawówce, kiedy to publiczna witała okrzykiem "hej, hej, tu NBA!", miałem ze 2 lata ostrej ciągoty na kosza. Tak było. Nie to żeby basket wygrał z piłką, ale... czasem zostawiałem kumpli na kortach i szedłem pod kosz, jeździłem do Pruszkowa, jedyne rozsądne chwile z kapłanem chrystusowej wiary to były wtedy, gdy szkolny katecheta montował dwie piątki na parkiet. Równy był gość, prawdziwy... ksiądz, w znaczeniu i dosłownie. Ale jak to prawdziwy - wyj* go gdzieś na pipidów za konflikt, potem słuchy chodziły, że misjonarzem w Afryce został. Miał niezły rzut zza zasłony...

    Tak czy siak ostatnio miałem okazję zagrać w kosza ponownie. Była to lekka kompromitacja, ale przynajmniej do osobistych nadal mam oko.
    I jakoś tak wróciłem do NBA na kompie. Mam może ze dwa wydania NBA Live, zaskoczyło mnie chyba niemile, że EA wypięła się na na PCty w pewnym momencie.
    Ale jest konkurencja (nie wiem czy jak FIFA i PES, bo nie mam możliwości porównawczych) i to w postaci 2K, gości od kapitalnych Borderlandsów...

    Zacząłem sobie grać, może raczej próbować, bo lista zagrań zawsze była tu bardziej skomplikowana niż w piłce, nawet na padzie. I jest tam tryb kariery.
    W ostatnich FIFAch, które pamiętam też była, ale jakoś tak... gra jednym zawodnikiem zupełnie mi nie wychodziła, a całą drużyną z myślą, że powinienem szlifować mojego awatara...

    A tutaj i to grając tylko jednym - jest ok. Jakoś tak... daje radę. Ale w międzyczasie - wróciła też FIFA, bo tak od gadki do gadki doszło do mnie, że 17-tka zaproponowała tryb hmmm fabularny niejako.
    Co prawda musiałem pożyczyć konsolę do tego, ale - jestem pod wrażeniem. Serio. Chociaż to ani RPG (chociaż niektórzy uważają, że już wszystko tym jest w grach video), ani Heavy Rain to... wciąga.

    Klimat najlepszej i najbardziej imprezowej ligi świata (piłkarskiej, bo do NBA nie ma podejścia jednak), nawet Murzynek pasuje, chociaż czytałem że były sarkania na mieszańca Ale przecież to Wyspy... jest ciekawie i w cwany sposób pociągnięto to do FIFY18, którą też mam i podobno sejvy można przenieść.


    Ciekawe takie wirtualne życie. Nigdy mnie nie pociągało, ani Simsy, ani symulatory prowadzenia ciężarówki, dziwnie jest dla mnie grać w coś co się dzieje w moim życiu (nie, nie prowadzę ciężarówek, ale samochodem się najeździłem w realu), ale taki piłkarski czy koszykarski bajer, w sensie nie tylko mecz - rozdanie punktów statystyk - mecz - punkty itd., ale i pewna historia, nawet dość sztywna - to fajny bajer.

    Chyba, że po prostu lata nie grałem, przesiadając się poważnie na kuleczki z Football Managera. A ci co to tłuką to rok po roku i zbierają karty w Ultimejcie... dla nich to żaden bajer. Ale mnie się podoba.

    LINK
    • Re: wirtualne kariery

      Darth Ponda 2018-03-20 20:15:42

      Darth Ponda

      avek

      Rejestracja: 2014-02-15

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Olsztyn

      Football Manager? Chyba nawet mam to gdzieś zakopane...

      LINK
      • to

        Lord Bart 2018-03-24 18:37:32

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        odkop. Najlepszy symulator świata

        A co do F17 i Journeya - ok, pocisnę trochę. Skończyłem, Totki mistrzem kraju i z pucharem Anglii.

        Co do rozgrywki - nie pamiętam kiedy FIFA wprowadziła tryb gwiazdy, że można grać "sobą" i tylko sobą. Ale wydaje mi się, że to jeszcze w czasach jak grałem w ostatnie FIFY, czyli gdzieś 9-10-11.
        I po 8 latach, dajmy na to, EA nie potrafi napisać rozsądnych skryptów pod taką grę. Bieganie jednym kolesiem po całym boisku, gdzie wiele rzeczy powinien robić za nas komp (np. wracanie ze spalonego napastnikiem), a nie robi i jeszcze nas olewa - serio? Przez tyle lat.

        Dlatego pamiętam tryb kariery, zawsze grałem całym zespołem. Bo nie dało się inaczej. Jeśli nie wymuszam podań (co uważam za kretyńskie realistycznie) to drużyna potrafi mnie olewać w najbardziej bezpośrednich sytuacjach. Nie lubią mnie? Uważają, że nie dam rady? Sami zaś odczyniają takie harce, że głowa mała.

        Więc grałem Hunterem, ale w całości. Oczywiście na początku jest to trudne, bo trener stawia ci konkretne wyzwania i granie pod Huntera w ogóle zaburza całą rozgrywkę. Lepiej by to robi, gdy osiągniemy już stały pierwszy skład. Ale trudno. Taka jest potrzeba i tak się musisz starać. Brawo EA.


        A teraz co do reszty - momentami przeplatanka film/mecz - trening doprowadzała mnie do senności z nudów. Jasne, że sporą część pracy zawodowy grajek robi na szkoleniach w tygodniu i te wzrosty statystyk są ważne, ale z czasem robi się to tak męczące i przede wszystkim tak nielogiczne... opisy niektórych ćwiczeń są zupełnie inne w stosunku do tego co trzeba zrobić.

        Filmy/cutscenki? OK, cały czas powtarzałem sobie, że jest to tryb fabularny na silniku FIFY. Nie da się zrobić niektórych rzeczy, o które by się prosiło. To tak jak wrzucić symulację piłki do Simsów na silniku obsługującym Simsy...
        OK, ale dlaczego managerowie są niemi? Dlaczego prowadzi nas trener/asystent, który umie mówić? Głosy nie muszą być oryginalne, ale nie da się tego udźwiękowić?

        Poza tym niektóre sytuacje są tak drętwe i tak żenujące, że szkoda gadać i szkoda patrzeć. Średnio też spodobał mi się system wyboru odpowiedzi, w sensie zła - dobra - neutralna. Serio? Nie można tego skomplikować? Nawet pod ten silnik?


        Co jeszcze? Nie można odpowiadać na tłity, nie można wydawać kasy, a już wyniki ligowe... ogólnie wyrzucali mnie z Totków jak byliśmy na drugim miejscu, wróciłem - byliśmy na drugim. Kumpel mi mówił, że zostawiał MU na pierwszym, wrócił na siódme


        I tak dalej. EA poszło w bardzo ciekawą stronę, w prawie że genialny pomysł, ale wykonanie tego... cała masa poprawek i zmian, to jest to na co liczę w F18. Zapewne rozgrywki nie zmienią, bo ta jest ściągnięta z normalnego trybu, ale dialogi i sytuacje mogliby podciągnąć.
        Jasne - jest konkretny skrypt i czy gramy źle, czy dobrze - on musi zaistnieć. Ale może chociaż jakieś minimalne realistyczne zachowanie?

        W ogóle to marzy mi się żeby EA wydała oddzielną grę FIFA: Alex Hunter. Nie tylko z kolesiem w ataku, ale i pomocy, a może i defensywie. Kariera nie tylko w PL, ale szansa na zagranie w Barcelonie, Juventusie czy Bayernie.

        A tak coś czuję, że będą to ciągnęli przez parę lat pod sprzedaż kolejnych odsłon FIFY i tyle :/



        Ogólnie bardzo się tym zajarałem, nadal mi się podobna, nadal chcę zobaczyć F18 i dalszy ciąg. Ale minusów i przygryzania języka żeby nie krzyczeć co chwilę "no k` co to jest?" mamy tu sporo. Nawet przy dużej dawce wyrozumiałości.

        LINK
  • Marvel Strike Force

    mkn 2018-03-22 07:35:45

    mkn

    avek

    Rejestracja: 2015-12-26

    Ostatnia wizyta: 2024-10-17

    Skąd: Wlkp

    Aktualnie praktycznie już w ogóle nie gram w poważne gry, ale mam słabość do mobilnych "gotcha games" ze znanych uniwersów. Łatwo się od nich uzależniam, jara mnie powolne zbieranie i ulepszanie kolekcji znanych postaci, którą mam zawsze pod ręką w telefonie.

    Mam za sobą kilkumiesięczne okresy codziennego, hardcorowego grania w Marvel Contest of Champions, Marvel Future Fight i oczywiście Star Wars Galaxy of Heroes.

    Za każdym razem wygląda to tak samo: po wyjściu gry początkowy zachwyt i rozpoczęcie bardzo aktywnej gry, później powolne psucie gry przez twórców i moja narastająca frustracja. Dochodzą do tego też coraz większe nerwy małżonki, o to że wciąż bawię się telefonem. Wszystko to w końcu powoduje porzucenie przez mnie danej gry. Po mojej ostatniej przygodzie z Galaxy of Heroes byłem wolnym i szczęśliwym człowiekiem, ale nagle dowiedziałem się o grze:

    Marvel Strike Force
    https://marvelstrikeforce.com/
    No i znowu wsiąknąłem. Gram od kilku dni i świetnie się bawię. Gra czerpie z wszystkich poprzednich gotcha games (najwięcej z Galaxy of Heroes), w które grałem, ale bierze z nich najlepsze elementy, a nie kopiuje tych, które mnie frustrowały. Na razie jest w soft launchu, ale już teraz jest bardzo dopracowana i nieźle przemyślana, szykuje się kolejny mobilny hit. Do tego nie jest zbyt wymagająca czasowo, rodzinka nie będzie miała żadnych pretensji. Mam nadzieję, że twórcy nic nie popsują i gra zagości na dłużej w moim telefonie.

    LINK
    • Re: Marvel Strike Force

      Darth Ponda 2018-03-22 14:30:43

      Darth Ponda

      avek

      Rejestracja: 2014-02-15

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Olsztyn

      Grałem, i w porównaniu go GoH wydawała się… słaba? Niedopracowana? Nijak mnie nie wciągnęła, w odróżnieniu od gwiezdnowojennej wersji. Nie jest to też wina uniwersum, bo w CoC grałem blisko trzy lata (mechaniki nie lubiłem, ale tyle postaci do odblokowania… ).

      LINK
      • Re: Marvel Strike Force

        mkn 2018-03-22 19:29:20

        mkn

        avek

        Rejestracja: 2015-12-26

        Ostatnia wizyta: 2024-10-17

        Skąd: Wlkp

        Jak na grę, która jest cały czas fazie testów jest bardzo dopracowana, grałeś w GoH od samego początku? Początki MSF, a początki GoH to niebo, a ziemia.

        Czemu podoba mi się bardziej niż GoH z czasów kiedy grałem:

        - znacznie mniej czasochłonna
        - brak modów czyli najgorszej rzeczy, która spotkała GoH
        - brak obowiązkowej męczarni takiej jak Galactic War
        - bardziej przejrzyste statsyi i system buffów/debuffów
        - brak osobnych wersji postaci (milion różnych Hanów Solo, Luków itd. których każdego trzeba zbierać i ulepszać osobno)
        - lepszy balans postaci, o wiele większy procent przydatnych bohaterów
        - wszystko można farmić przez autowin
        - lepsza grafika i animacja
        - od samego początku chat, gildie, raidy, eventy itd.
        - superbohaterzy lepiej pasują do bitwy drużyn 5vs5

        LINK
  • DF2

    Mossar 2018-03-22 14:33:56

    Mossar

    avek

    Rejestracja: 2015-06-12

    Ostatnia wizyta: 2024-12-04

    Skąd:

    Dark Forces 2. Niezła giera mimo, że oczy trochę bolą od pikselozy. Dawno nie grałem w połączenie platformówki i strzelanki i aż dziwię się jak dobrze się bawię

    LINK
  • Vampyr

    Lord Bart 2018-06-11 01:13:58

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    czyli głupia nadzieja, że może coś chociaż dorówna VTMB z Clan Quest modem... wszystko nieważne, kupię to sobie i tak jak będzie gdzieś za 50 zyli
    ALE
    czy ktoś, jak gra albo wie, ogarnia ideę drenażu śmiertelnego tych imiennych NPCów?

    Chodzi mi właśnie o ideę, bo nie zaobserwowałem żeby nasz doktor miał ciągoty ku temu i chyba nawet "kanoniczna" gra do tego się sprowadza (nie licząc wątku startowego z siostrę )...


    Miło by było gdyby ktoś podzielił się przemyśleniami.

    LINK
  • For Honor - za darmo !

    AJ73 2018-06-14 14:45:07

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2024-12-05

    Skąd: Strike Base XR-484

    Może już wiecie, a może (tak jak ja) dopiero się dowiedzieliście - pecetowa wersja gry "For Honor" do pobrania do 18.06. Z tego co wyczytałem na szybko, to od płatnej wersji różni się mniejszą ilością wyboru postaci - 6 zamiast 12, z czego trzy będą z frakcji wybranej przez gracza. Resztę można odblokować za "grową", lub prawdziwą kaskę
    Oczywiście, trzeba miec/założyć konto na Uplay-u, albo zalogować się z tego linka : https://free.ubisoft.com/promotions/for_honor/26/, i dodać/pobrać grę do swojej biblioteki

    LINK
    • Re: For Honor - za darmo !

      Darth Ponda 2018-06-15 13:52:08

      Darth Ponda

      avek

      Rejestracja: 2014-02-15

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Olsztyn

      To waży 50GB. Chciałem pobrać tylko do poziomu "grywalne", ale nie zawiera on niczego poza podstawowym treningiem. Już wiem co usunę jak zabraknie mi miejsca...

      LINK
      • Re: For Honor - za darmo !

        AJ73 2018-06-15 14:35:19

        AJ73

        avek

        Rejestracja: 2017-10-12

        Ostatnia wizyta: 2024-12-05

        Skąd: Strike Base XR-484

        No, swoje waży, to prawda. Ale mamy pełną kampanię jak w podstawce, multi jest, a ograniczenia z wyborem postaci czy "customizacji" bohatera można odblokować w grze. Przynajmniej tak jest w opisie, bo sam jeszcze nie grałem. Jejk !, też będę musiał miejsce na dysku znaleźć

        LINK
  • Kholat

    Shedao Shai 2018-07-25 11:15:07

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    Dzień dobry państwu, przeszedłem grę, chciałem się pochwalić i podzielić tym doświadczeniem, bo to była fajna gra.

    Gra nazywa się Kholat i wyszła w 2015 roku. Oparta jest o prawdziwe wydarzenia, znane obecnie jako incydent na przełęczy Diatłowa: https://en.wikipedia.org/wiki/Dyatlov_Pass_incident

    Być może znacie tę sprawę, a jeśli nie, to warto poczytać, bo jest ciekawa i tajemnicza. W skrócie: w 1959 roku grupa rosyjskich studentów udała się na eksplorację północnej części Uralu, po czym zaginęła. Kilka tygodni później odnaleziono ich namiot, w okolicy ciała części turystów, półnagie, namiot był rozcięty, tak jakby coś ich przeraziło w nocy i wybiegli tak, jak spali, na kilkudziesięciostopniowy mróz. Przeszło dwa miesiące później w położonym nieopodal jarze znaleziono ciała pozostałych członków ekspedycji; co ciekawe - część miała poważne obrażenia (strzaskana czaszka, zmiażdżona klatka piersiowa). Radzieccy dochodzeniowcy przeprowadzili śledztwo, które nie dało konkretnych wyników - nie byli w stanie wyjaśnić co się stało, co oczywiście rozpaliło wyobraźnię ludzi na całym świecie i od tego czasu powstało mnóstwo teorii: UFO, Yeti, eksperymenty radzieckiego wojska, udział wywiadu, atak rdzennej ludności itd. itp.

    To taki skrót całej sytuacji; zainteresowanym polecam poczytać na internecie, bo sprawa jest naprawdę ciekawa i daje pole do popisu dla wyobraźni.

    W 2013 roku wyszedł amerykański film o tym wydarzeniu - The Dyatlov Pass Incident (znany też jako Devil`s Pass). Polecam, to fajny horror.

    Ale do rzeczy. Jest też gra inspirowana tymi wydarzeniami, nazywa się Kholat i zrobili ją Polacy (!). Nie jest długa, choć jeśli człowiek nie wie co zrobić (i nie korzysta z poradnika) to może się w niej potracić. Otóż my - jako gracz - chodzimy po okolicy przełęczy Diatłowa i zbieramy strzępy informacji, w postaci skrawków gazet, kartek z dziennika i tym podobnych. Nie mamy żadnej listy questów, nikt nas nie prowadzi za rączkę, idziemy gdzie chcemy. Mamy mapę - ale nie pokazuje, w którym miejscu mamy jesteśmy. Mamy za to kompas, a więc nawigować trzeba ręcznie. Wypada to świetnie, bo już sama nawigacja w terenie jest pewnym wyzwaniem. Teren który badamy jest też w niektórych miejscach niebezpieczny... nie będę opowiadał tutaj więcej, bo lepiej żeby gra sama zrobiła na was wrażenie. Ja grałem na słuchawkach i bywały momenty kiedy czułem się mocno zestresowany, a i podskakiwałem ze strachu xD

    Polecam. Kholat to gra jakby nie z naszych czasów, gdzie rozgrywkę upraszcza się do maksimum; trzeba dużo kombinować samemu, można się łatwo pogubić, nie ma save`owania na żądanie. Jest to gra bardzo klimatyczna i ciekawa (grajcie na słuchawkach!)
    Osobiście polecam zaględanie co jakiś czas do poradnika, bo można się zniechęcić ("no i co, i gdzie ja mam teraz iść, czego wy ode mnie chcecie xD). Ale jak ktoś ma żelazny zapał i woli wszystko sam, to wiadomo, tak też można.

    Dobra rzecz. Polecam cieplutko.

    PS. Głos tam podkłada Sean Bean!

    LINK
    • Re: Kholat

      AJ73 2018-07-25 15:26:16

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Strike Base XR-484

      Historia prawdziwa, tak mroczna i tajemnicza, że wykracza poza normalną rzeczywistość. Przez lata próbowało wielu rozwiązać jej tajemnicę - bez rezultatu, bo są tylko hipotezy. Najbardziej prawdopodobna zdaje się - to robota ichniego wywiadu, No ale znów powraca pytanie o motyw ?, jeśli w ogóle w tym przypadku może taki być, to i tak się nie dowiemy. No a dwa, to rodzaj tej zbrodni - jak z filmu, a nie z realu. Coś nieprawdopodobnego ...
      W grę nie grałem, ale wiem, że jest. Chyba nawet zebrała całkiem przyzwoite oceny. Ale znów, to nie jest tytuł kierowany do masowego gracza. Bo to właściwie nie gra, ale doświadczenie. Próba odtworzenia w jakimś stopniu tego, co się przed laty wydarzyło. Na jedno tylko chciałem zwrócić uwagę - zresztą też o tym piszesz. Jeśli ktoś będzie chciał zagrać w ten tytuł a nie wie z czym będzie miał do czynienia - albo orientuje się tylko trochę, bo gdzieś tam nazwa mignęła w sieci, to KONIECZNIE PRZED, należy zapoznać się z całą historią - inaczej można się odbić, a pewnie szkoda.
      No i nie wiem czy się nie mylę, ale zdaje się, że studio co robiło tą grę tworzy kolejny tytuł, tym razem o katastrofie okrętu podwodnego "Kursk".

      LINK
      • Re: Kholat

        Mossar 2018-07-25 15:30:06

        Mossar

        avek

        Rejestracja: 2015-06-12

        Ostatnia wizyta: 2024-12-04

        Skąd:

        "Kursk" to gra innego studia - katowickie Jujubee. Pracuje tam mój kolega, który odszedł z naszej firmy (chlip) i teraz tam robi gry.

        LINK
      • Re: Kholat

        Shedao Shai 2018-07-25 15:40:11

        Shedao Shai

        avek

        Rejestracja: 2003-02-18

        Ostatnia wizyta: 2024-12-06

        Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

        "Kursk" tworzy katowickie studio Jujubee, podczas gdy "Kholat" stworzyło studio IMGN.pro z Bielska Białej

        Ja najbardziej wierzę w teorię z... lawiną, która została przez ówczesnych badaczy odrzucona, jako że w okolicy nie znaleziono śladów takowej, i która była postrzegana jako mało prawdopodobna, ponieważ Diatłow - kierownik wycieczki - był doświadczonym przewodnikiem, i wybrał na miejsce noclegu takie miejsce, gdzie zagrożenie śniegiem było niewielkie. Przeczytałem jednak kiedyś artykuł, który mnie przekonał do tej hipotezy - oto on:

        http://www.planetagor.pl/articles/entry/Tajemnica-tragedii-na-prze-czy-Diat-owa-cz-II-rekonstrukcja

        Jest tam też link do pierwszej części, która fajnie opisuje cały incydent. W każdym razie, autor bardzo przekonywująco opisał i uzasadnił swoje tezy - mnie kupił.

        Chociaż serce i tak wolałoby wierzyć w komplikacje jakichś wojskowych eksperymentów z innymi wymiarami

        Zdecydowanie warto poświęcić tę godzinkę z życia na zapoznanie się z tą historią, jeśli ktoś chciałby pograć w "Kholat" - polecam takie zachowanie. To raczej nie odtwarzanie historii (na to mamy za mało faktów), tylko fabularyzowana interpretacja tamtych wydarzeń. Oczywiście fabularyzowana w taki sposób, żeby była ciekawa dla gracza, a nie: o spadł śnieg i pozabijał, koniec gry

        Aha, zastrzegam, że warto zbierać i czytać wszystkie skrawki informacji, bo odpowiedź nie jest tu podana na tacy i trzeba trochę pogłówkować, żeby wywnioskować o co tak naprawdę chodzi. Ale efekt końcowy jest satysfakcjonujący.

        LINK
        • Re: Kholat

          AJ73 2018-07-25 16:50:33

          AJ73

          avek

          Rejestracja: 2017-10-12

          Ostatnia wizyta: 2024-12-05

          Skąd: Strike Base XR-484

          Jujubee - no tak ! , pisałem w wolnej chwili, i z pamięci poleciałem z tym "Kurskiem". W sumie Katowice-Bielsko Biała, prawie obok . Przeczytałem właśnie, że to oni robili "Realpolitiks", strategię w klimatach "Europa Uniwersalis" ale dziejącą się współcześnie. Pamiętam jak kiedyś szukałem takich modów do Cywilizacji, ale zawsze miałem jakiś kłopot z nimi. Jak nie wywalało do pulpitu - bo trza było łatek szukać, albo też nie były do końca takie, jakich szukałem . Może więc skuszę się na to, bo oceny były w miarę niezłe.
          A wracając do hipotez, dzięki za linka !, chętnie poczytam przed północą

          LINK
        • Re: Kholat

          Adakus 2018-07-26 17:27:22

          Adakus

          avek

          Rejestracja: 2007-11-12

          Ostatnia wizyta: 2024-12-06

          Skąd: Silesia

          O tak, ciekawa historia, film przez Ciebie wspomniany oglądałem i na tyle mnie to zainteresowało, że szukałem dalszych informacji. Bodaj trafiłem na ta samą stronę co zalinkowałeś. Też jestem za opcją z lawiną, choć teorie spiskowe nieźle rozgrzewają wyobraźnię.

          LINK
    • Kholat - co się wydarzyło ? ...

      AJ73 2018-07-26 14:10:32

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Strike Base XR-484

      Ciekawy tekst, nie powiem. Autor opiera się głównie na analizie Jewgienija Bujanowa, która wydaje sie być najbliżej prawdy (?), bo jest najbardziej logiczna i prawdopodobna. Chociaż w jednym miejscu trochę zaprzecza sam sobie :

      "... Podstawową, o której trzeba wspomnieć, nim przystąpi się do rekonstrukcji zdarzeń, jest powtarzanie fałszu, jakoby turyści wpadli w panikę i uciekli w popłochu. Owszem, rozcięcie namiotu nożem, by jak najszybciej się z niego wydostać, wskazuje na panikę. Ślady na śniegu, jakie odnaleźli ratownicy poniżej namiotu, świadczą już o czymś zupełnie innym."

      Po czym w dalszej części pisze tak :

      "Świadczą o tym zachowane na tym obszarze, chaotyczne i skupione w jednym miejscu ślady. Odkopano później tu szereg pogubionych drobnych rzeczy, m.in. kapcie, czapki. To, podobnie jak zgubiona przez Diatłowa latarka, świadczy o tym, że wszystko działo się, co zrozumiałe, w dużym chaosie i pośpiechu ... "

      No, ale to takie moje czepianie ... ciekawe jest to, że właściwie przez lata nikt nie brał pod uwagę wersji z lawiną? . Przecież powstało przez ten czas mnóstwo opracowań, analiz, książek, często pisanych przez osoby, które zapewne wiedzą dużo o górskich wyprawach i niebezpieczeństwach z tym związanych, i nic ? ...

      W pierwszej części mamy za to ciekawe informacje, ale autor przechodzi trochę obok nich :

      - Sprawą tragedii zajmował się też dziennikarz ze Swierdłowska Jurij Jarowoj, który w 1967 napisał na ten temat książkę. Także w późniejszym czasie gromadził dokumenty i opowieści świadków, które miały posłużyć do wydania następnej pracy. W 1980 roku zginął w wypadku samochodowym, a jego archiwum zostało wywiezione na wysypisko śmieci. Uzasadniono to brakiem spadkobierców. W wypadku nie dopatrzono się winy osób trzecich.

      - Tragiczny los spotkał lotnika Patruszewa, który daremnie ostrzegał Diatłowa. Jak wspomina jego żona, Patruszew po powrotach z lotów nad tajgą: „Mówił, że coś ciągle przyciągało go tam. W powietrzu często widywał świecące kule, a wtedy samolotem zaczynało trząść, przyrządy odmawiały posłuszeństwa, a głowa zaczynała potwornie boleć. Wtedy zmieniał kurs i wszystko wracało do normy. Później znowu tam wracał. Mi mówił, że niczego się nie boi, że nawet jeśli silnik przestanie pracować uda mu się wylądować (…).”Jego samolot rozbił się na zboczach Chołatczachl. W wyniku śledztwa stwierdzono, że Patruszew rozbił się podczas próby awaryjnego lądowania.

      Przypadek ?, przypadki ? ... ciekawe, ale tego się na pewno nie dowiemy. Dziwić może, że najbardziej doświadczony z całej ekipy Diatłow decyduje się wbrew poważnym ostrzeżeniom na rozbicie kolejnego obozowiska - ale na odsłoniętym zupełnie stoku ?, w takich warunkach ? ... wystarczy spojrzeć na zdjęcie, czy zobaczyć filmik z linku by szybko zorientować się w sytuacji o jakiej jest mowa. Chociaż autor sugeruje, źe grupa chciała przećwiczyć taki wariant, no ale to jest jego (autora) interpretacja.
      Na niekorzyść tej tragedii i trudności przy próbach jej wyjaśnienia wpływa na pewno to, że w tamtych rejonach były ściśle tajne poligony wojskowe, a biorąc pod uwagę lata w których wydarzenia miały miejsce, to zrozumiałe jest że historia obrosła niesamowitymi interpretacjami i fantastycznymi opowieściami. To akurat nie dziwi - latające światła na nocnym niebie ?, dziwne dźwięki, odgłosy w odciętym od świata miejscu ?. Ciekawa jest jedna wzmianka w tekście, gdzie okazuje się były przypadki w których ludzie wybiegali w czym spali z namiotów, w podobnych warunkach jak "Diatłowcy", ponieważ nocą zauważono dziwne światła i słyszano niepokojące dźwięki na niebie ...

      Jedno jest pewne, prawdy co się tak naprawdę wtedy wydarzyło raczej nie poznamy. Wszystko to co wiemy do dzisiaj, to interpretacje - większe, mniejsze, lub zupełnie z kosmosu. Jest tajemnica, i pewnie tak już zostanie.

      LINK
      • Re: Kholat - co się wydarzyło ? ...

        Shedao Shai 2018-07-26 14:28:42

        Shedao Shai

        avek

        Rejestracja: 2003-02-18

        Ostatnia wizyta: 2024-12-06

        Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

        Mi się zdaje, że lawina to najbardziej oczywista opcja w takiej sytuacji - każdemu by to od razu przyszło do głowy, toteż skoro śledczy rozpatrzyli i wykluczyli taką wersję wydarzeń... to ludzie w to uwierzyli. Nie byłoby powodu, żeby w takiej kwestii kłamać.

        Jedno jest pewne, prawdy co się tak naprawdę wtedy wydarzyło raczej nie poznamy. Wszystko to co wiemy do dzisiaj, to interpretacje - większe, mniejsze, lub zupełnie z kosmosu. Jest tajemnica, i pewnie tak już zostanie.

        Ano racja. Prawdy nie poznamy już, możemy się tylko domyślać. I dlatego to jest takie ciekawe

        LINK
  • A trochę sobie pogralem

    Louie 2019-01-29 14:17:37

    Louie

    avek

    Rejestracja: 2003-12-17

    Ostatnia wizyta: 2024-11-29

    Skąd:

    od ostatniego posta tutaj.

    Od "The Last of Us" udało mi się skończyć jeszcze:

    1. Call of Duty: Black Ops - fajnie się postrzelało, ale jest zauważylny bardzo duża różnica jakościowa od Modern Warfare. Szczerze to mocno się wynudzilem, fabuła jest średnia, finał rozczarowuje. Straszliwie mnie irytowały te przeciągnięte sceny przesłuchań. Fajnie za to wyszło wplecenie tego w tło historyczne - pojawienie się Kennedy`ego oraz Castro. 6/10

    2. Medal of Honor (2010) - No, przeszedłem. I tyle mogę o tej grze powiedzieć. W sumie to fabuła marna. Grało się podobnie jak w CoD, nic odkrywczego. Szkoda. Mam bardzo dobre wspomnienia z tą marką. 5/10

    3. Wiedźmin - W "Dziki Gon" grałem stosunkowo dawno, a jedynki jakoś nie miałem nigdy chęci sprawdzić. Sprawdziłem i jestem zachwycony. Świetna gra, wspaniały klimat. Fabuła jest na bardzo wysokim poziomie. Grało mi się równie przyjemnie co w trójkę. Na pewno kiedyś wrócę. 9/10

    4. Red Dead Redemption - Niedawno zacząłem lubić westerny, których swego czasu nie trawiłem. I powiem szczerze, że ta gra wywołała kolejny wzrost sympatii do tego gatunku. Początek był nieco rozczarowujący (strzelanie do królików, wypasanie bydła, a szczególnie przejazd do sąsiedniego miasteczka dyliżansem - o Jezu, jak tym się okropnie jeździ). Później, jak już fabułą się rozkręca, jest świetnie. Misje są może trochę na jedno kopyto, ale klimat gry wspaniale to rekompensuje. Jedna z moich ulubionych scen w grze, to wjazd do Meksyku:

    https://www.youtube.com/watch?v=AUXGW6sWYDY

    Końcówka jest wspaniała: początek spoilera odzyskanie żony i dziecka, a następnie zabójstwo Marstona przez agentów na farmie i zemsta syna po kilkua latach <3 koniec spoilera. Świetnie się bawiłem przy tej grze, aż żal było kończyć. 9/10

    5. Max Payne 3 - Gra przyjemna, ale mocno inna od fenomenalnej 1 i 2. Miło było uslyszeć znajomy głos Maxa (chociaż jak wiadomo powinien on mówić głosem Radka Pazury, ale ten też fajny ), postrzelać sobie z bullettimem - chociaż znacznie różnym od tego co znaliśmy z poprzedniej części. Na plus też zaliczam trudność gry. Wpakowanie całego magazynka w przeciwnika nie rozwiązuje sprawy. Nie ma co marnować amnunicji. Bałem się trochę tego, że gra ma miejsce w Ameryce Południowej, ale da się to znieść. Chociaż i tak dużo lepiej odbierałem misje w Nowym Jorku. Jakoś tak lepiej się patrzy na Maxa w skórzanej kurtce, a nie w hawajskiej koszuli. Najbardziej z całej gry podobało mi się odegranie przewodniego motywu muzycznego na pianinie przez Maxa: There it was, the soundtrack to my life, and, for a few seconds, came harmony, finally.. <3 Fabuła jako tako jest dziwna i skomplikowana. Z tego co czytałem, to dużo osób chyba miało problem, żeby ją ogarnąć, tyle tam było zwrotów akcji i dziwacznych rozwiazań fabularnych. Niemniej jednak bawiłem się całkiem nieźle. 7/10

    6. Batman: Arkham City - tak jak Arkham Asylum mi się podobało, ale fenomenu nie zrozumiałem, tak Arkham City mi niesamowicie podeszło. Otwarty świat sprawdził się naprawdę dobrze, na szczęście nie był jakiś ogromny (coś co mnie irytuje ostatnio, to wszędobylskie sandboxy, które są strasznie męczące). Walki świetne, dużo fajnych bossów (Two-Face, Pingwin, Bane, Harley Quinn, Ras`al`Ghul) i sojuszników (Robin i Catwoman). Osadzenie po raz kolejny w roli złoka Jokera wypadło świetnie. Zakończenie jego wątku jest naprawdę pierwszorzędne. Szkoda tylko, że nie ogarnąłem, że Protokół 10 kończy właściwie zabawę i nie dokończyłem połowy rzeczy, np. nie znalazłem Deadshota ani złodzieja tożsamości. Zabawa wspaniała, polecam każdemu. Zawsze przyjemnie prać mordy przeciwnikom Batmana. 9/10

    A aktualnie gram sobie w Assassin`s Creed: Brotherhood i też wciągnęło mocno. Na pewno sprawdzę sobie jeszcze parę części, bo zacząłem tak od d. strony i to mój pierwszy AC.

    LINK
    • Re: A trochę sobie pogralem

      AJ73 2019-01-29 14:56:44

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Strike Base XR-484

      Z Asasynów, to oprócz Brotherhood - koniecznie Revelations. W ogóle wszystkie, do "trójki", bo to jedna historia. Zaczynając historię od Brotherhood, jesteś fabularnie jakby w środku wydarzeń, ale jeśli wciągnęła cię historia, to i tak sięgniesz do korzeni - czyli jedynki i dwójeczki. Wysoko oceniana była też "Black Flag", za świetne zdaniem wielu wprowadzenie wątku "pirackiego" do serii, co odświeżyło zdecydowanie przyjemność z grania. Dalej nie wiem, bo straciłem już cierpliwość do kolejnych asasynów

      Dla mnie w tych grach liczy się tylko bliski wschód, i Italia. Reszty w sumie może nie być

      LINK
      • Re: A trochę sobie pogralem

        Louie 2019-01-29 15:09:44

        Louie

        avek

        Rejestracja: 2003-12-17

        Ostatnia wizyta: 2024-11-29

        Skąd:

        Jedynka już kupiona, więc po AC:B sobie pogram. Muszę trochę pocisnąć temat, bo z tego co wiem, to dwójka dzieje się we Florencji, a akurat w marcu się wybieram, więc miło będzie porównać. No, wcześniej może COD: BO2 dla odmóżdżenia, ale wiadomo jak to z CODami, kampania do przejścia w parę godzin.

        LINK
    • Re: A trochę sobie pogralem

      AJ73 2019-01-29 15:00:29

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Strike Base XR-484

      A przy okazji "Maxa", kurczę, jak ja bym zagrał w odświeżone wersje jedynki i dwójki - ależ te gry miały klimat ! 👍👏👏👏

      LINK
      • Re: A trochę sobie pogralem

        Louie 2019-01-29 15:11:00

        Louie

        avek

        Rejestracja: 2003-12-17

        Ostatnia wizyta: 2024-11-29

        Skąd:

        Max Payne 1 i 2 to jedne z najważniejszych gier z mojego dzieciństwa. Zaraz obok GTA. Sam bym chciał jakieś wersje remastered, ale jestem pewien, że jak kiedyś sobie odpale na laptopie, to szybko przestanę się przejmować grafiką i wciągnie mnie jak zwykle.

        LINK
    • Re: A trochę sobie pogralem

      disclaimer 2019-01-29 15:41:57

      disclaimer

      avek

      Rejestracja: 2016-03-06

      Ostatnia wizyta: 2024-12-04

      Skąd:

      Nawet zapomniałem, że taki wątek jest. Ja ostatnio w Distraint, SOMA, Little Nightmares, Metal Gear Solid V, powtórka Skyrima, What Remains of Edith Finch, w pierwszej połowie roku dopiero ogarnąłem Wiedźmina 3 z dodatkami i GTA V. Do Mankind Divided sam się ostatnio przymierzałem, ale mnie trochę zmuliło.

      LINK
    • Re: A trochę sobie pogralem

      Shedao Shai 2019-01-29 16:33:05

      Shedao Shai

      avek

      Rejestracja: 2003-02-18

      Ostatnia wizyta: 2024-12-06

      Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

      Ludwik napisał:
      1. Call of Duty: Black Ops

      Nie zniechęcaj się i przejdź BO 2 i 3 - to już zupełnie inne klimaty. 2 to jakoś rok 2020, 3 - 2060. High tech, mechy, roboty, drony. Mega 2 to fabularnie kontynuacja 1 (świetnie powiązana), 3 to już bardziej niezależna opowieść osadzona w tym samym świecie.

      3. Wiedźmin - W "Dziki Gon" grałem stosunkowo dawno, a jedynki jakoś nie miałem nigdy chęci sprawdzić. Sprawdziłem i jestem zachwycony. Świetna gra, wspaniały klimat. Fabuła jest na bardzo wysokim poziomie. Grało mi się równie przyjemnie co w trójkę. Na pewno kiedyś wrócę. 9/10

      To teraz jeszcze dwójkę przejdź, tam też się walczy z potworami i w ogóle!!

      A aktualnie gram sobie w Assassin`s Creed: Brotherhood i też wciągnęło mocno. Na pewno sprawdzę sobie jeszcze parę części, bo zacząłem tak od d. strony i to mój pierwszy AC.

      xD dobra, a teraz przestań grać w AC: Brotherhood, które jest de facto częścią trzecią, i zacznij od jedynki. Co prawda gameplay jedynki jest koszmarny i mega powtarzalny, ale fabuła i główny bohater to miodzio. Nie wyobrażam sobie zaczynać AC od dwójki, a co dopiero od kontynuacji dwójki xD Na przyszłość pytaj się mądrzejszego i bardziej doświadczonego kolegi znajomego (mnie), zanim zaczniesz w coś grać - ja ci ułożę lepszy plan zajęć, niż ty. Już dawno ustaliliśmy, że w kwestii decyzji życiowych powinieneś konsultować się mnie, a nie decydować na samowolkę - rzadko kiedy wychodzi ci to na dobre.

      LINK
    • Re: A trochę sobie pogralem

      anonim_zks 2019-01-29 18:10:24

      anonim_zks

      avek

      Rejestracja: 2017-07-08

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd:

      Batman jest rzeczywiscie swietny!! Tez dopiero jakos pol roku temu zaczalem grac w ta serie na ps3 i Arkham Asylum i Arkham City wchlonalem na raz. Arkham Origins nie podszedl mi niestety juz tak baardzo i po chwili odlozylem ta gre na bok i dopiero nie dawno wrocilem zeby domeczyc ja do konca. Wczoraj jednak wzialem sie za Arkham Knight i chociaz to dopiero poczatek jestem niezwykle oczarowany. Przed gra bylem nieco sceptycznie nastawiony co.do wprowadzenia batmobilu jednak poki co spisuje sie doskonale i wyraznie urozmaicil i odswiezyl rozgrywke!! Ogolnie co do calej serii to zyczylbym sobie aby tworcy gier SW brali ja sobiie za wzor jak radzic sobie z znanymi markami i uniwersum!!

      LINK
    • Re: A trochę sobie pogralem

      AJ73 2019-01-29 19:52:52

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Strike Base XR-484

      Jak już w temacie growym, to godzinkę-dwie wieczorem, poświęcam na świetny fanowski dodatek do czwartej - zdaniem wielu ostatniej tak dobrej Cywilizacji, "Realism Invictus". Zawsze brakowało mi w "civkach" większego rozbudowania, rozmachu, i skali wyzwań. "Realism Invictus" spełnia w 100% te zapotrzebowania, a ogromnym plusem tego dodatku jest to, że możemy poprowadzić Polskę !, i to na realistycznej, dużej mapie świata - ku chwale i przyszłej (światowej) dominacji ... tak jest !, nareszcie mogę pokazać Niemcom, że nie opłaca się przekraczać granicy, Francuzom - jak jeść widelcem, a Rosjanom - gdzie jest ich miejsce

      A poważnie, to mega rozbudowany dodatek, który jest dopracowany w detalach, i daje masę zabawy - nie tylko z samej gry, ale i wizualnie prezentuje się świetnie, bez tej cukierkowo-bajkowej oprawy, która wali po oczach w ostatnich odsłonach. A co najważniejsze, mamy do dyspozycji rozbudowany "worldbuilder", gdzie możemy zmodyfikować po swojemu każdy aspekt gry, plus, mamy do wyboru bardzo dużo cywilizacji do ogrania-umieszczenia na mapie. Cud-miód !.

      Właściwie, to mógłbym wymienić jeszcze jedną modyfikację, ale przyznam, że tutaj odpadłem - "Caveman 2 Cosmos". Autor, który "popełnił" to dzieło, powinien otrzymać od fanów pomnik, serio.
      Tak rozbudowanej modyfikacji to chyba nie ma do żadnej strategii komputerowej. Arcy-rozbudowana, to mało powiedziane, czasochłonna ? - tu trzeba EONY wolnego czasu mieć w zapasie. Absolutne mistrzostwo, ale dla absolutnie wymagających fanatyków serii. "Cavemen 2 Cosmos" ma bowiem wszystko o czym myśleliśmy, a baliśmy się zapytać. A to czego nie ma - nie istnieje. kropka.

      LINK
    • naprawdę

      Lord Bart 2019-01-30 00:08:37

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      podobała ci się fabuła RDR i końcówka... nie mogę zrozumieć co ludzie w tym widzą. Nie muszą wszystkiego rozumieć, ale przynajmniej króliki to już coś

      Czekasz na dwójkę na piecyka?

      LINK
      • Re: naprawdę

        Louie 2019-01-30 08:55:56

        Louie

        avek

        Rejestracja: 2003-12-17

        Ostatnia wizyta: 2024-11-29

        Skąd:

        Końcówka najbardziej mi się podobała z całej gry. Króliki w sumie pół biedy, zaganianie bydła wystraszonego przez burzę... To było dopiero.

        Wiesz co, ja bardziej z tych konsolowych. Zagram w dwójkę, ale nie mam jakiegoś bardzo dużego parcia. Nie jaram się aż tak końskimi jajami, ktore kurczą się w zależności od temperatury.

        LINK
    • Re: A trochę sobie pogralem

      Louie 2019-01-30 09:01:51

      Louie

      avek

      Rejestracja: 2003-12-17

      Ostatnia wizyta: 2024-11-29

      Skąd:

      No i zapomniało mi się, że jeszcze było:

      7. The Force Unleashed - Grałem 10 lat temu na PS2, teraz spróbowałem sobie na PS3. Z tego co zauważyłem jest trochę różnic (np. brakowało kilku misji, chociażby tej w opuszczonej Świątyni Jedi na Courscant). Grało mi się o wiele mniej przyjemnie niż te 10 lat wstecz. Kiedyś mi się to wydawała bardzo dynamiczna gra, a teraz odbiór był dużo gorszy. Fabuła jest dnem - straszny okres to był dla SW, w tym samym czasie wychodziło TCW. Sam pomysł na to, że to Galen Marek zainicjował Rebelię (herb jego rodziny to symbol Rebelii) jest straszny. A przecież było jeszcze to, że Vader ma ucznia, który prawie pokonuje zarówno jego, jak i Imperatora. Albo fakt, że Imperator schwytał przywódców Rebelii, których uwolnił Starkiller i ten później ich nie szukał? Masakra.

      Mam jeszcze w domu dwójkę do przejścia. Kiedyś to zrobię, z masochistycznej potrzeby poznania dalszego ciągu tych bzdur. Ale muszę wykurować się po tej traumie.

      Strasznie mnie to boli, że SW, które kiedyś miał niesamowite gry, od lat wypuszcza tylko takie crapy.

      3/10

      LINK
      • Re: A trochę sobie pogralem

        AJ73 2019-01-30 19:13:47

        AJ73

        avek

        Rejestracja: 2017-10-12

        Ostatnia wizyta: 2024-12-05

        Skąd: Strike Base XR-484

        Port na peceta jest straszny, okropny, do dzisiaj zgrzytam zębami na wspomnienie męk - skusiłem się jednak, bo komputerowcy dostali w pakiecie jako "Ultimate Sith Edition". A i trafiło mi się w promocji, więc brałem
        Jako gra - mogło być gorzej*, ale ten początek, że gracz jako Vader na Kashyyyk - jako darksajdowiec, wiadomo, prawie zawał miałem . Generalnie oprawą graficzną wypalało ekran, używanie Mocy na wiele sposobów, kombosy, no robiło wrażenie. Fabularnie, nawet nie najgorzej (przymykając lekko oko), pomysł na sekretnego ucznia - całkiem ok. Pamiętam odcinek specjalny na kultowym już "Hyperze", gdzie pokazywano wywiady z ludźmi robiącymi grę, aktorami (Nathalie Cox !!! ), nawet papa Lucas był ! - dawał cenne wskazówki producentom gry
        Wracając do samej gry w wersji pecetowej - aż się prosiło o chociażby inne "menu" w grze, inną pracę kamery, ehhh, szkoda dzisiaj gadać. Mimo wszystko, wspominam miło, choć drugi raz bym nie zagrał

        * o "dwójce" lepiej nawet nie dyskutować, a co dopiero grać https://giphy.com/gifs/poop-cussing-26uf10GWGaKqhD9Is/fullscreen

        LINK
  • RPG Pytanko

    Keran 2019-09-09 23:32:56

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-12-05

    Skąd: Lublin

    Gejmerzy, zwracam się do Was z zapytaniem. Jakie RPG polecacie (nawet MMO wchodzi w grę ).

    Otóż ostatnio przeszedłem najnowszego God of Wara, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Było to co uwielbiam, swoboda w eksploracji świata, mnóstwo znajdziek/skrzyń i stopniowe polepszanie swojego eq.

    Przede wszystkim szukam gier, które spełniają wyżej wspomniane cechy. Swoboda w eksploracji (na tyle na ile fabuła zezwala), potrzebę ulepszania EQ i wymuszanie tego na graczu*. Nie mam jakiś ograniczeń czy to ma być klasyczne średniowieczne fantasy czy sci-fun. Jednakże takie Horizon Zero Dawn nie przypadło mi do gustu, nie mój klimat.

    Z gier, które ograłem (a nie było ich wiele) to starocie jak Gothicy, Kotory i stare Assasiny. Najnowszy God of War, Red Dead Redemption 2, Far Cry 4 oraz Destiny.

    Na celowniku mam Kingdom Come Deliverance, ale gra wydaje się dość toporna, ale może akurat? Oraz Mount and Blade Warband, które ogrywałem laaata temu i wspomnienia zatarte.

    Nie wykluczam też solidnych MMO, niegdyś grałem w Metina2 (), 4story, oczwyiście The Old Republic oraz Drakensang. W dwa pierwsze tytuły z chęcią bym odnowił znajomość, ale z tego co wiem to oficjalne serwery są beznadziejne i wszystko poszło w celu pay for win, ale może ktoś zna dobre prywatne, które nie padną po tygodniu? Do ToRa zamierzam wrócić jeżeli ludzie wciąż grają i jest z kim porobić Flashpointy (i inne teamowe).

    Zatem co polecacie Bastionowicze ?

    *Nie tak jak w RDR2 gdzie hajsu jak lodu, przeciwnicy łatwi, strzelanie słabiutkie, przez co nie było sensu robić dodatkowych misji.

    LINK
    • Re: RPG Pytanko

      AJ73 2019-09-10 12:41:21

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Strike Base XR-484

      Przybywam z pomocą niczym He-man !

      Jako, że seria (?) "God Of War" przypadła Ci do gustu, to w podobnych klimatach śmiało możesz poszukać :

      "Lords Of The Fallen"
      "Bloodborne"
      "For Honor"
      "Darksiders"

      Co do mmo, to jak najbardziej "The Elder Scrolls Online". Gra jest f2p, jednak by grać za free, należy kupić podstawkę. Później można grać za friko, albo płacić suba i mieć bonusy. Ogromny świat, masa ekwipunku. Tytuł nabrał wiatru w żagle i ostatnio fajnie się rozwija. Sporo nowych i dużych dodatków, plus 13 mln grających, to świetny wynik na grę, która miała na początku swój dołek, ale jak widać mądre decyzje wydawcy i słuchanie graczy, przywróciły grę do sieciowej topki.

      "Star Wars The Old Republic". Jak najbardziej warto wrócić, w końcu to SW . Szkoda jednak, że EA ma wywalone na tą grę, i tylko podtrzymuje w niej życie. Jednak, coś tam się dzieje i zdaje się, że jeszcze w tym roku wydadzą nową zawartość.
      A na Bastionie na pewno znajdziesz aktywnych swtorowców, tylko się ukrywają

      Z singli, to zawsze polecam "Scrollsy", jeśli nie grałeś jeszcze w żadną część, to nie ma co się dłużej zastanawiać . Możesz też, o ile smartfon da radę, zagrać w mobilne "Blades", to na pewno jeden z najlepszych tytułów na fony.

      "Kingdom Come ... ", oczywiście, że tak. Tym bardziej, że tytuł ostatnio wyszedł jako GOTY. Czy jest toporny ? - nie. Był strasznie zabugowany, i stąd te opinie, ale finalnie został już połatany. Pamiętaj jednak, że to "prawie" symulacja epoki średniowiecza, więc i "rycerzowanie" nie każdemu podchodzi, bo to gra wymagająca jest. Czesi po prostu zrobili świetną grę, ale nie dla każdego

      LINK
      • Re: RPG Pytanko

        Keran 2019-09-11 00:09:58

        Keran

        avek

        Rejestracja: 2011-10-31

        Ostatnia wizyta: 2024-12-05

        Skąd: Lublin

        Dzięki bardzo za odpowiedź

        Wśród gier, które wymieniłeś nie widzę Dark Soulsów, to znaczy, że nie są aż tak wymagające i taki noob jak ja da radę ? Bo jakoś wbiło mi się do głowy, że Bloodborne to właśnie takie Soulsy, a Soulsy słyną z poziomu trudności

        Totalnie zapomniałem o całych Scrollsach, a ta gierka (z tego co wiem) oferuje mnóstwo eksploracji, napewno spróbuję . Choć tutaj nie znam się na częściach, mowa o Skyrimie? Czy ogólnie warto każdą przejść giereczkę?

        A na tego Kingdoma coraz bardziej się napalam.

        Muszę tylko podjąć decyzję czy ogrywać wypisane przez Ciebie tytuły na PS4 czy na PC (którego od miesiąca składam ).

        LINK
        • Re: RPG Pytanko

          RodzyN jr. 2019-09-11 10:04:03

          RodzyN jr.

          avek

          Rejestracja: 2007-05-21

          Ostatnia wizyta: 2024-12-06

          Skąd: Grodzisk Maz.

          Jak RPG i swobodna eksploracja to tylko Dziki Gon 😊

          LINK
        • Re: RPG Pytanko

          Hego Damask 2019-09-11 11:08:45

          Hego Damask

          avek

          Rejestracja: 2005-05-28

          Ostatnia wizyta: 2024-12-06

          Skąd: Wrocław

          Właśnie wyszło Greedfall, fantasy ale z klimatem XVII-XVIII wieku. Pograłem trochę, daje radę

          https://www.youtube.com/watch?v=jYkqIWUNzPE&t=00s

          LINK
        • Re: RPG Pytanko

          AJ73 2019-09-11 12:36:46

          AJ73

          avek

          Rejestracja: 2017-10-12

          Ostatnia wizyta: 2024-12-05

          Skąd: Strike Base XR-484


          cyt."Wśród gier, które wymieniłeś nie widzę Dark Soulsów, to znaczy, że nie są aż tak wymagające i taki noob jak ja da radę ?"

          HAHAHAHAHAHA ! , no wiesz, może napiszę tak - ja czasy rzucania joytickami, płytami, padami, pudełkami o podłogę, mam już dawno za sobą ;P. Dlatego też nie wymieniłem "soulsów", ale niejako w tych klimatach podałem naszą "polską" odpowiedź - czyli "Lords Of The Fallen"

          - https://www.youtube.com/watch?v=aBHBXOBKyAM

          , no i jeszcze "Bloodborne", czyli taki zamiennik "Dark Souls".
          Ponieważ "God Of War" okazał się tym "strzałem w dziesiątkę", to mniej więcej w tych klimatach dopisałem tam cztery gry, z czego te dwie, to właśnie takie okołosoulsowe. Oczywiście, "soulsom" jak najbardziej możesz rzucić wyzwanie , ba, nawet trzeba . Generalnie, to posprawdzaj sobie na tubce gameplaye z tych gier, wtedy sobie możesz ocenić, który tytuł bardziej Ci podchodzi, a z którym nie będzie po drodze. Nie zawsze przecież jest tak, że to, co ma nawet i wysokie i zasłużone oceny wśród graczy, nam także podejdzie. Gry to jednak bardzo indywidualna sprawa jest, czasami mało istotna rzecz, potrafi zdecydowanie
          zmniejszyć radochę podczas grania, a nawet odrzucić od jakiegoś tytułu na dobre.

          "Scrollsy", to w ogóle temat-rzeka. E K S P L O R A C J A, to słowo klucz do całej serii. Ja dodałbym jeszcze określenie - drugie życie (wirtualne) . To są tytuły na naprawdę długie tygodnie, miesiące wolnego odkrywania i ogrywania. Można powiedzieć, że główna fabuła - choć dla wielu tam nie ma żadnej fabuły , jest wrzucona od niechcenia, bo siłą tych gier jest właśnie eksploracja ogromnego świata. Dla mnie, trzecia część, czyli "Morrowind" jest najlepszą odsłoną, z kapitalną fabułą, która jednak baardzooo powoli odkrywa się przed graczem, a gdy już dowiemy się co, kto, gdzie, i kim jesteśmy naprawdę ... no to jest epicko. Oczywiście, tytuł
          ma już swoje s i e d e m n a ś c i e lat na karku, i graficznie nie robi już takiego wrażenia jak w dniu premiery, no ale od czego są graficzne fanowskie nakładki ? :

          - https://www.youtube.com/watch?v=9YQz2o01V7c

          Gdybym jednak po raz pierwszy miał grać w scrollsy, to raczej wybrałbym "Skyrim". Dlatego, że najbardziej współczesny z serii, nie tylko graficznie, ale pewne rzeczy związane z samą rozgrywką są hmmm, dzisiejsze ?. Ja natomiast, podobnie jak i wielu podobnych morrowindowych wariatów , czekam na tą fanowską konwersję całego "Morrowinda", na silnik graficzny "Skyrima`a" :

          - https://www.youtube.com/watch?v=Qf8lMMpFIDU

          jeśli W KOŃCU to się ukaże, to żadnych gier już nie potrzebuję do szczęścia. Właściwie, to zapominam o grach



          ps. oczywiście nie wolno zapominać o naszych "Wiedźminach", ale to taka oczywista oczywistość. No i jeszcze przecież epickie "Mass Effect" !. No, ale miało być coś w klimatach "God Of War", więc część tytułów jest trochę okołotematowo

          LINK
          • Re: RPG Pytanko

            Keran 2019-09-14 11:20:36

            Keran

            avek

            Rejestracja: 2011-10-31

            Ostatnia wizyta: 2024-12-05

            Skąd: Lublin

            Dzięki wszystkim za odpowiedzi, głupio wyszło z Wiedźminem bo to tak oczywista gra, że zapomniałem ją wpisać do swojej listy ogranych

            Pozostało tylko wymienić mojego starego XP`ka i zacznie się nerdzenie

            LINK
  • PING

    Keran 2019-09-18 14:22:03

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-12-05

    Skąd: Lublin

    Tym razem techniczne pytanie.

    Otóż wymieniłem kompa, w końcu windows 10, wszystko śmiga, ale mam problem z pingiem. Na speed testach wypadam nieźle, około 20 pingu. Mam radiówkę więc to nie jest jakiś bardzo dobry internet, ale dotychczas nie miałem problemu.

    Teraz jak gram, najlepiej to widać na przykładzie Counter Strike`a to ping waha się od 60 aż do 100 czasem.

    Zupełnie tego nie rozumiem, speed testy są git, a potem taka lipa?

    Ma ktoś rady co mogę zrobić, słyszałem też, że dostawcy internetu robią taki myk, że w chwili kiedy robię speed test dokręcają, żeby były lepsze wyniki, a potem znowu jest cienizna?

    Jak ktoś się zna na tym, albo ma doświadczenie to proszę o wskazówki, żeby poprawić to

    LINK
    • Re: PING

      Keran 2019-09-18 14:31:05

      Keran

      avek

      Rejestracja: 2011-10-31

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Lublin

      A kolejna ciekawostka:

      Sprawdzam teraz jak śmiga internet na innym sprzęcie i tam wynik jest taki, że pobieranie gry (przy włączonym netflixie) wynosi 3mb/s, a wczoraj kiedy ja pobierałem cokolwiek na swoim PC miałem maks 960 kb/s!

      Tak jakby mój komputer miał jakieś ograniczenia, albo najmniejszy priorytet?

      LINK
      • Re: PING

        Hardrada 2019-09-18 14:59:25

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-12-05

        Skąd:

        1. Masz radiówkę, więc nie spodziewaj się nie wiadomo czego.
        2. Ping w grach w okolicach 60 to chyba norma i nic co by uprzykrzało granie (?). >100 bywa już odczuwalne, ale nadal - masz radiówkę.
        3. To że jednego dnia miałeś inną prędkość pobierania, a na drugi dzień inną, nie jest jakąś anomalią. Nie ma czegoś takiego, że zawsze jest stała prędkość. Istotna jest choćby pora - w godzinach szczytu możesz mieć gorszą prędkość. A przy radiówce wpływ mają też warunki atmosferyczne.

        Jak znam życie to w internecie jest pewnie pełno jakichś śmiesznych poradników typu "jak poprawić szybkość swojego internetu" i radzą tam, żeby na czas gry wyłączyć aktualizacje, antywirusa i Moc wie co jeszcze. Takie pierdoły nie są jednak w stanie zmienić faktu, że... tak jak w puncie 1 i 2 -> masz radiówkę.

        Więc ja bym na Twoim miejscu szedł albo w kierunku zmiany dostawcy na jakieś UPC, jeśli masz możliwość.

        Albo jednak ogarnięcie śmiesznych poradników - ale nie takich jak przytoczyłem. Prędzej może zainteresuj się tematem "wzmacniacza anteny" lub "anteny kierunkowej". Nie znam się na tym, ale chwilka googlowania podpowiada, że to może być coś dobrego dla ludzi z internetem radiowym. Więc ja na Twoim miejscu uderzyłbym na jakieś forum komputerowe do działu o internecie/sieci - tam przedstawił problem i zapytał od razu o te anteny.

        LINK
        • Re: PING

          Keran 2019-09-18 15:39:39

          Keran

          avek

          Rejestracja: 2011-10-31

          Ostatnia wizyta: 2024-12-05

          Skąd: Lublin

          To źle, że nie napisałem tego na początku. Z radiowki korzystam od paru lat, a dopiero ostatnie miesiące to jakieś problemy (po zmianie sprzętu mam wrażenie). Przez większą część mojej kariery prosa (xD) miałem ping w 5-20 :/ Więc teraz kminię co mogę skonfigurować i co ma sens, żeby polepszyć.

          LINK
          • Re: PING

            AJ73 2019-09-18 15:51:53

            AJ73

            avek

            Rejestracja: 2017-10-12

            Ostatnia wizyta: 2024-12-05

            Skąd: Strike Base XR-484

            Zacząłbym od skonfigurowania tej dziesiątki, no chyba, że jest ogarnięta i ustawiona jak należy.

            Pierwsze z brzegu : https://answers.microsoft.com/pl-pl/windows/forum/all/windows-10-wysoki-png/db34fe9b-0f68-4e1e-91f8-ac6db4be0d55

            LINK
            • Re: PING

              Keran 2019-09-18 16:18:00

              Keran

              avek

              Rejestracja: 2011-10-31

              Ostatnia wizyta: 2024-12-05

              Skąd: Lublin

              Dzięki bardzo, powoli staram się to ogarniać, mam nadzieję, że się polepszy.

              I tak (odnośnie posta niżej) kiedyś było o niebo lepiej. Ja wiem, że radiówka nie jest najlepszą opcją, ale dawała radę przez dłuuugi czas.

              I dla pewności jeszcze raz zacząłem porównywać pobieranie, na PC 520 kb/s na lapku już ponad 1mb... coś tu nie gra.

              LINK
              • Re: PING

                AJ73 2019-09-18 17:08:35

                AJ73

                avek

                Rejestracja: 2017-10-12

                Ostatnia wizyta: 2024-12-05

                Skąd: Strike Base XR-484

                No dawała radę kiedyś, ale bierz pod uwagę, że szybko eter się zaśmieca w ostatnich latach. Być może wcześniej w Twojej okolicy miałeś czysto, a teraz jest gęsto ?. Sam tak mam u siebie, jak spojrzę po wi-fi na tablecie to zgroza.
                Skontaktował bym się też i z dostawcą usługi, nie zaszkodzi zadać kilka pytań, może coś ukrywają ? ... chociaż i tak się pewnie nie przyznają, ale nie zaszkodzi z miejsca im walnąć , że sztucznie zaniżają prędkości, a co. Z nimi nie ma co się opalać, ładnie to tylko na reklamie jest, i do momentu złożenia podpisu .
                No i ta dziesiątka, tu trzeba ogarnąć, powyłączać, ubić i na nowo poustawiać. Prosto ze sklepu, to ładnie działa tylko przy włączeniu

                #7evenforever!

                LINK
          • Re: PING

            Hardrada 2019-09-18 17:14:35

            Hardrada

            avek

            Rejestracja: 2011-01-01

            Ostatnia wizyta: 2024-12-05

            Skąd:

            No to zmienia postać rzeczy. Ale szczerze mówiąc jakoś ciężko mi uwierzyć w te 5(!)-20 pingu w grze sieciowej - i tu już nawet abstrahując od radiówki. No ale skoro tak mówisz...

            LINK
      • Re: PING

        AJ73 2019-09-18 15:37:47

        AJ73

        avek

        Rejestracja: 2017-10-12

        Ostatnia wizyta: 2024-12-05

        Skąd: Strike Base XR-484

        Najlepsze wyjście, to stałe łącze. W innych przypadkach to temat rzeka i moc atrakcji z tym związanych. Rozumiem, że wcześniej było ok., a teraz na nowym kompie z dziesiątką się krzaczy ?, well - taki ficzer

        Nie wiem czy coś pomoże, ale ostatnie aktualizacje tego systemu mocno mieszają z wi-fi czy nawet ethernetem. Całkiem możliwe, że trafiło i na Ciebie

        Tu poczytaj :

        https://www.dobreprogramy.pl/Windows-10-ma-problem-z-WiFi-i-polaczeniem-LAN.-Powodem-najnowsza-aktualizacja,News,103687.html

        LINK
  • No więc

    AJ73 2019-10-29 16:20:43

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2024-12-05

    Skąd: Strike Base XR-484

    posprawdzałem se co tam mam na różnych kontach, i się za głowę złapałem, bo części z gier zupełnie nie pamiętam, że sobie kiedyś tam dodałem . Tak to się dzieje, gdy człek trafia na promocje !, promocje !, po czym kupuje na zasadzie - biere, kiedyś zagram
    No i tym sposobem zorientowałem się, że mam już od dawna cyfrowego "Skyrima" kupionego kiedyśtam za parę zeta, a wersja z płytkami - GOTY, stoi sobie na półeczce, już dawno ograna.
    I tak sobie na chwilę odpaliłem, no i ponownie - wsiąkłem. Także tego, chyba ogram ponownie , choć będzie pewna przeszkoda by wsiąknąć kompletnie - "Jedi Fallen Order" za chwilę będzie ... i jak żyć ?!

    Secondary, ogrywam dodatek do Civilization 4 - "Realism Invictus", który nie tylko jest jednym z najlepszych, największych, rozszerzających i usprawniających podstawową wersję gry, ale także posiada świetny edytor z realistyczną mapą globu, więc można sobie zrobić samemu własną, ulubioną wersję scenariusza .
    No więc wybrałem, poustawiałem jak trza, i tak gram już od wiosny zdaje się, bo rozciągnąłem sobie okres czasowy na jakiś "marathon", czy "epic" . Ważniejsze jednak, że Konstantynopol jest mój, czyli Polski , Moskwa także, i część Skandynawii ... w 600 r.n.e

    LINK
  • Realism Invictus

    AJ73 2020-03-17 20:28:54

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2024-12-05

    Skąd: Strike Base XR-484

    Hihihi, jak widzę po moim ostatnim poście z zeszłego roku, zaraz napiszę właściwie to samo . No więc, robiąc małe porządki tu i tam, posprawdzałem co na kompie mam - o, nawet się rymło
    Dobre dwa lata minęły, od ostatniej odsłony jednego z najlepszych modów e v e r, do czwartej odsłony "Cywilizacji". Zdaniem wielu, najlepszej ze wszystkich części gier. "Realism Invictus" to olbrzymia modyfikacja fanowska do drugiego z oficjalnych dodatków, czyli "Beyond The Sword".
    "Realism Invictus" nie jest nawet modem, to nowe życie tej kultowej już serii. Nowa odsłona całej gry, z nową grafiką, gameplayem, możliwościami, itd. Niesamowity pochłaniacz czasu, a że jest go ostatnio jakby "ciut" więcej - pozycja obowiązkowa. Właśnie ukazała się nowe odsłona moda, no to wklejam :

    - źródło : http://www.realism-invictus.com

    - albo stąd : https://www.moddb.com/mods/realism-invictus

    LINK
  • Niedawno

    Reivo 2020-03-18 19:57:19

    Reivo

    avek

    Rejestracja: 2005-01-18

    Ostatnia wizyta: 2020-11-29

    Skąd: Warszawa

    po raz pierwszy zainstalowałem Wiedźmina 3 - taki ze mnie niedzielny gracz - i... jestem zachwycony. (Tym bardziej, że ostatnim cRPG-em w którego grałem był płaski jak heblowana deska dragon age 3).
    Póki co, ukończyłem niecałe 50% (podstawki, a później przyjdzie kolej na dodatki).
    Nie spieszę się
    Gwent jest świetną odskocznią od polowania na potwory, choć w pewnym momencie przestaje być wyzwaniem.

    Tak sobie myślę, że przy obecnym podejściu, w cyberpunka zagram pewnie w kolejnej dekadzie

    Z innych tytułów, uwielbiam Magica (aka MGT Arena), choć mam już wielomiesięczną przerwę

    LINK
    • Re: Niedawno

      AJ73 2020-03-18 20:08:32

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Strike Base XR-484

      Słuszna to koncepcja, by nie śpieszyć się z Wiedźmakiem. Powolne odkrywanie świata, który przygotowali dla nas twórcy, wsiąkanie w fabułę, klimat, jest wręcz nakazem w tego rodzaju grach. Najwyższego topu, bo do takich przecież cała wiedźmińska seria należy.

      Podstawka "Cyberpunk`a" może sobie poczekać - jak już wyjdzie, będą przecież jeszcze oficjalne dodatki, podobnie jak w trzecim Wieśku. I wtedy można kupić jako wersję "GOTY". Także spokojnie, masz czas

      LINK
      • Re: Niedawno

        SW-Yogurt 2020-03-20 18:53:50

        SW-Yogurt

        avek

        Rejestracja: 2011-05-19

        Ostatnia wizyta: 2024-12-05

        Skąd: Wrocek

        Tak jest! Nie wolno się spieszyć.

        Wiedźmaka Trzeciego (na bazie zachwytu nad Pierwszym i Drugim) kupiłem w przedsprzedaży mimo, że mój ówczesny blaszak nie miał odpowiedniej grafiki, aby go pociągnąć. Zainstalowałem (co było wyzwaniem, bo musiałem znaleźć w śmieciach stary napęd, który czytał płyty, bo nowy się wykładał ~, a Redzi poskąpili pena w kształcie medalionu), odpaliłem, gdy tylko było można i podziwiałem zabawne błędy; inne z każdym kolejnym patchem. ~ W końcu mostek południowy, w blaszaku specjalnie składanym dla Wiedźmaka Pierwszego (który zabił poprzednika ~), padł na amen i mogłem poskładać piec godny Wiedźmaka Trzeciego.

        Odpaliłem, pokręciłem się po Białym Sadzie i posadziłem zmęczonego Geralta gdzieś w krzakach, aby pospał. Pojawiły się dodatki, GotY, a Geralt spał. Gdy go ostatnio odwiedziłem, okazało się, że któraś aktualizacja lub wymiana windy odesłała go w niebyt.

        Kiedyś zacznę kolejne podejście, pewnie gdy na horyzoncie pojawi się Wiedźmak Czwarty, jak było z Pierwszym i Drugim. ~ Nie warto się spieszyć.

        LINK
  • ...

    Karaś 2020-03-20 19:46:04

    Karaś

    avek

    Rejestracja: 2007-01-24

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: София

    Z okazji kwarantanny - i tego, że powinienem pisać magisterkę - zainstalowałem sobie Stellaris. Nigdy w to nie grałem, w ogóle mało gram w gry, zainstalowałem wczoraj o 20 i według statystyk w grze mam już 15 godzin przegranych. Tragedia jak to wciąga.

    LINK
  • Granie na postoju

    darth_numbers 2020-04-06 21:51:11

    darth_numbers

    avek

    Rejestracja: 2004-08-03

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd:

    Jako że epidemia i kryzys, moja firma każe mi siedzieć w domu. Nie oznacza to bynajmniej nudy (małe dziecko w domu, ha ha) ale wieczorami mam na tyle czasu i chęci, że ogrywam gierki na moim cudownym SNES mini. Klasyka, jak na zgreda przystało, pamiętam te gry (choć nie wszystkie) ze złotych czasów w pierwszej połowie lat 90-tych, kiedy się grało na SNESie sprowadzonym z USA.

    Anyway, w co pykam? Udało się w końcu skończyć dwa absolutnie bombowe tytuły:
    Super Castlevania IV - hardkorowa platformówka, z fajną oldskulową grafiką, świetną muzyką, momentami upiornym klimatem, kilkoma ciekawymi pomysłami designersko-programistycznymi. Strasznie trudne, ale do opanowania, a pokonywanie kolejnych etapów daje niesamowicie przyjemne wrażenie "podróży" i jakąś trudną do wyrażenia satysfakcję. Może to stąd, że gra nie "przechodzi się sama" i trzeba faktycznie się postarać a nawet (o zgrozo) wyćwiczyć pewne rzeczy? Tak czy owak, polecam ze względu na totalnie odjazdową muzykę, klimat, dla programistów gier to pozycja obowiązkowa, jak projektować levele i robić nastrój, wszystko prostymi i bezpośrednimi środkami.

    Super Metroid - o proszę Państwa to już jest prawdziwy miód. Kocham tę grę, mimo że nie grałem w nią za "złotych czasów". Uwielbiam to, że jest tak strasznie niewybaczająca i nietolerancyjna wobec popełnianych błędów (jak życie, he he!!), nikt nie mówi graczowi co ma robić, wszystko trzeba samodzielnie zbadać. Niektóre fragmenty są nieziemsko trudne, np serie niesamowicie precyzyjnych skoków, niektóre ruchy postaci wymagają bardzo dokładnego timingu, trzeba mieć metronom w głowie. Miejscami gra jest tak trudna, że warto sprawdzić w internecie co robić, bo idzie oszaleć (mnie złamały dwa miejsca. Za czasów "przed-internetowych" też niektóre fragmenty były "nie do przejścia", chyba, że komuś udało się coś przypadkiem, normalną metodą było czekanie na następny numer NINTENDO POWER, z jakimś tzw strategy guide). Ale znowu, być może właśnie dlatego, że gra jest tak potwornie trudna, pokonywanie kolejnych przeszkód sprawia ogromną satysfakcję jaką rzadko dają współczesne tytuły (DARK SOULS przychodzi od razu na myśl jako szlachetny wyjątek). Super grafika, fajne sprajty, świetny level design, eksploracja i dużo backtrackingu ale w tak zaprojektowanym "świecie", to czysta przyjemność, przedzieranie się przez te wrogie otoczenie sprawia niesamowitą frajdę. Muzyka zasługuje na wzmiankę, złowrogi minimalizm, momentami trochę upiorny (znowu) klimat. Końcowa sekwencja gry to czysta adrenalina. W grze nie pada ani jedno słowo, a jednak ma się wrażenie uczestnictwa w historii, w misji, można się zżyć z bohaterem (bohaterką jak się okazuje). Generalnie gra rewela, ciekawy jestem, jak byłaby odebrana i czy w ogóle grywalna dla dzisiejszych młodych graczy. Dla programistów i designerów też pozycja obowiązkowa. Polecam, odpalać emulatory i grać.

    To by było na tyle. W zanadrzu, na liście mam dużo ciekawych pozycji, głównie oldskool, zarówno pecetowy jak i konsolowy, nie omieszkam się pochwalić w miarę postępów

    LINK
  • Jedi Outcast

    cwany-lis 2020-06-25 21:14:23

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Sopot

    dobry port na PS4, nawet błędy te same co na PC Gra ma kilka irytujących momentów, mimo, że grałem 15 lat temu to pamiętałem kilka rozwiązań nad którymi głowiłem się jako młody licealista. Mimo archaicznych rozwiązań to nadal dobra gra, piękna przygoda w odległej galaktyce - Luke ma już Akademię Jedi na Yavin 4 a my zmagamy się z jej niedoszłym absolwentem, który przy pomocy artefaktów sprzed tysięcy lat próbuje stworzyć armię użytkowników mocy. Dużo w tej grze MOCY, znanych z filmów i starego kanonu scenerii, postaci i broni. Bawiłem się cudnie. Fajnie się to komponuje z trylogią "Akademia Jedi" Kevina J. Andersona i powieścią "Miecz Ciemności", również jego autorstwa oraz kultowym "Ja, Jedi". Chociaż nie do końca wiem, jak to dokładnie w chronologii jest datowane. Podejrzewam, że inwazja sił Desanna miała miejsce już po oblężeniu Akademii przez siły Daali?

    LINK
  • Baldurs Gate na PS4

    cwany-lis 2020-08-10 12:55:31

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Sopot

    Gram w Baldurs Gate na PS4 - sterowanie bardzo sensowne, wymaga tylko przyzwyczajenia, po 2-3 godzinach klikałem z zamkniętymi oczami po ekwipunku - na padzie gra się świetnie. Gra w wersji EE ma sporo usprawnień w stosunku do klasycznej wersji w którą grałem 2 lata temu. Postacie z drużyny same używają leczenia, można spisywać do dziennika listy i pamiętniki i nie marnować miejsca na zwoje. Można zebrać cały ekwipunek z ciała jednym przyciskiem i to ze wszystich poległych na planszy! I bagatela - w ekwipunku i w sklepie w po prawej stronie wyświetla się porównanie z obecnie używanym sprzętem - gra usłużnie na zielono podkreśla zalety nowego rynsztunku, albo wady na czerwono - ktoś tam w studio był mocno ogarnięty bo jest to udogodnienie KOLOSALNE. Ponadto można w jednym slocie mieć teraz 80 strzał/pocisków zamiast 20. POWTARZAM sterowanie na padzie przyjemne.

    Gram klasycznym Wojownikiem na poziomie normalnym - przy losowaniu statystyk udało mi się uzyskać (po 10 minutach "rzutów") wynik 91 dzięki czemu na dzień dobry gram autentycznym synem Boga - siła/zręczność/kondycja po 18, charyzmę nawet ustawiłem na maksa, chociaż to nie Planescape, co najwyżej zniżki w sklepie dostanę zamiast innej linii dialogowej.

    Po ściągnięciu 2.5 GB patcha jest kultowy polski dubbing - obejmuje on 90% gry, reszta z dodatków jest w pięknym angielskim, ale napisy w 100% polskie. Piękna solidna wersja o jakiej marzyłem na PC i której nie mogłem odpalić na moim netbooku z win10.

    LINK
  • polski ruch oporu w Londynie

    Lord Bart 2020-11-08 19:24:49

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    I nie są to wspominki z IIWŚ
    Rozczarowany faktem, że 3-dniowy EA dla premier chyba się skończył, ale 4-dniowy dostają pato-strimerzy, więc nie mogę grać w Valhallę, postanowiłem sobie ściągnąć Legiona.

    I jaką postać mogłem wybrać jako lidera odrodzenia? Hakera? Może komandosa? Nieeee...
    https://i.ibb.co/X3RVWtC/polishpower.jpg
    To ile on zarabia potrafi wpędzić w kompleksy, ale komiczny akcent, zachowania rodem z jaskini i to, że zwerbowałem też bokserów, których pokonałem w turnieju (a jak, Polak potrafi dać po mordzie!) sprawia, że gra jest zabawniejsza niż WD2. Chociaż podobno wróciła do poważniejszego podchodzenia do spraw terroryzmu, opresji władzy itp.

    Zabijam czas do wtorku, czy tam do nocy w pon na wt, jest zabawnie. Słabo technicznie, ale zabawnie.

    LINK
  • The Horus Heresy Legions

    cwany-lis 2021-09-05 18:58:42

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Sopot

    Horus Heresy Legions - karcianka p2w na telefony i pc, prosty system, prosta rozgrywka, ale wraz z nowymi kartami zyskująca na głębi. Dedykowana fanom Warhammera i serii książkowej - kampanie w grze mocno bazują na wybranych wątkach z powieści. Miło jest ujrzeć ilustracje znanych bohaterów, sprzętu i jednostek. Doceniam też próbę przełożenia kultury wojny poszczególnych legionów na taktykę w samej grze. Np. legion Space Marines znany z fortyfikacji ma w grze spore premie do defensywy i trwania w niej przez kilkanaście rund. Pożeracze Światów natomiast są uzależnieni od samobójczych szarży, przez co granie nimi kończy się w kilkuminutowej potyczce. Mój ulubiony Legion Alpha to zakon konfidentów, szpiegów, konspiracji i zdrady - w grze kradniemy przeciwnikowi karty albo "zapychamy" mu talię i paraliżujemy jednostki. Coś pięknego, gra robiona ewidentnie przez fanów dla fanów.

    Co do p2w - można bezproblemowo grać nie wydając ani jednej złotówki - większość wydarzeń czasowych i kampanii ma ustaloną z góry talię kart, tylko potyczki rankingowe czasem ukazują wyższość płacących na "złotówami". Jeżeli gracz jest dobry, ma kilka rzadkich kart i wie co robi to rozgrywka z nim jest istną mordęgą. Zwłaszcza, że odpłatni dowódcy mają więcej punktów życia - gra w żaden sposób nie balansuje takiej rozgrywki, jasno dając do zrozumienia, że kto płaci, ten ma większe szanse na wygraną - jak w życiu.

    Jako fan W40K jest kontent z gry, jest za darmo, płacić nie zamierzam, pogram aż mi się znudzi.

    LINK
  • Modern Warfare 2 (2022)

    cwany-lis 2022-10-25 18:14:08

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Sopot

    Zawsze byłem fanem kampanii w serii Call of Duty, ale od kilku lat nie ma to najmniejszego sensu. Co mi po "kinowym doświadczeniu" skoro samej rozgrywki ubywa - część sprzed roku pod względem wstawek filmowych była istną przesadą, pierwszy Modern Warfare również był obładowany moralizatorskimi filmikami, ale nadrabiał kilkoma niezłymi momentami i solidnym systemem strzelania.

    A MWII nie oferuje niczego wyróżniającego się - misje to odcinanie kuponów z poprzednich części i reinterpretacje motywów z pierwszej trylogii sprzed dekady. Różnica jest taka, że twórcy usilnie chcą przedstawić przyziemny, bardziej wiarygodny konflikt ale fabuła nadal jest naiwna i durna. Kiedyś była przynajmniej realizowana z rozmachem, niszczyliśmy Paryż, wypieraliśmy rosjan z Nowego Yorku i detonowaliśmy rakiety nuklearne na orbicie.

    Tym samym zdrada Shepherda w nowym wydaniu to kiepski żart, mocno naiwny i pozbawiony kinowego rozmachu.

    Ale muszę przyznać, że w tej części jest więcej momentów, gdzie można sobie solidnie postrzelać a i filmiki nie są już tak długie. No i momentami liczba żołnierzy na ekranie jest spora. Ale to nadal 5,5 godziny rozgrywki, to nawet nie dodatek do multi, tylko swoista ciekawostka na 5+/10.

    LINK
  • Re: W co gracie, cz. 13

    AJ73 2022-10-27 18:08:01

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2024-12-05

    Skąd: Strike Base XR-484

    Od dłuższego czasu w nic. Zaglądam czasem do swtora (3 season awardsów), by być mniej więcej na bieżąco, no i jak mam fazę, to sobie powolutku kończę ostatnią klasową postać, czyli smugglera. Cholernie mi się nie chce, ale postanowiłem sobie, że zrobię w końccu tą acziwkę "Legendary Player". Kiedy ? - bóg raczy wiedzieć

    Natomiast zawsze chętnie wracam do "Civilization", które nigdy nie znika z moich dysków. Tym razem piąta odsłona i duuużaa mapa ziemi - "Play The World Extended". Wraz z "R.E.D. modpackiem", który podmienia oryginalne jednostki, odpowiednio je skaluje, i jeszcze dorzuca wiele nowych - każda nacja ma swoje unikalne.
    W civkach zawsze na pierwszym miejscu stawiam rozgrywkę (najlepiej jak najdłuższą), gdzie walka o panowanie nad galaktyką planetą toczy się na realistycznie odwzorowanej mapie ziemi wraz z nacjami współcześnie nan znanymi i jeszcze ich lokacje są historycznie umiejsowione. Znaczy, przykładowo Chińczycy są tam gdzie powinni, a nie w Afryce.
    To zresztą jest zmorą tej serii, gdzie za cholerę nie chcą w grze umieszczać realistycznej mapy ziemi - najlepiej jak największej, z dowolnym wyborem nacji - najlepiej jak największej. Tu znów przykład - nie pamiętam, by kiedykolwiek była Australia, albo Argentyna ... albo Singapur ... albo hehe, Tajwan
    WAŻNE!, ponieważ zawsze edytuję mapy w edytorze, więc szukam takich scenariuszy, w których autor umieścił możliwie jak największą liczbę nacji do wyboru i umiejscowienia ich sobie w grze. Słowem, chodzi o to, by na mapie znalazły się państwa współcześnie istniejące, by po Ameryce Środkowej w 2022 nie hhulali na Abramsach Aztekowie albo inni Majowie.

    I to właśnie zapewnia mi "Play The Wordl Extended". Dodatkowo scenariusz umożliwia wstawienie do mapy niepodległych miast-państw, które oczywiście możemy później podbić, ewentualnie wejść z nimi w sojusz - różne bonusy przy tym uzyskując. I tak, przykładowo mam sojusz z Kijowem , który chroni mnie przed nagłym najazdem kacapów. Na zachód od Wisły mam oczywiście szwabów, ale ich wcześniej zneutralizowałem zajmując dwa duże miasta i jeszcze wchodząc w sojusz z religijnym Watykanem, który w razie czego, będzie ich nawracał na pokojową ścieżkę wiary, od południa.
    Litwa, Łotwa jest podbita przez moich ciężko zbrojnych wspieranych przez doborowe jednostki łuczników, którymi zapędziłem się i zagarnąłem przy okazji (skoro już tam byłem, to czemu nie ?) całą Finlandię aż spotkałem przypadkowo przechodzących Szwedów. Zrobiliśmy więc deal, wydaje mi się, że całkiem niezły. Otóż, ja zajmuję wszystko aż po Murmańsk nie wchodząc do ichniego Sztokholmu, a oni mnie nie atakują ... Uczciwa to propozycja, tak mi się wydaje. Generalnie, moje imperium państwo Kazimierza III w roku 600ne. rozciąga się od Wisły po Morze Czarne, a w linii prostej od Warszawy na wschód - aż po Morze Barentsa ... No co, trzeba myśleć przyszłościowo
    I patrz, nikomu w Europie to się nie podoba, ale co zrobić ...

    Ach, bym zapomniał. Sojusznikiem i przyjacielem w Afryce jest Maroko, dzięki któremu mam otwarte w dużej części Morze Śródziemne (pakt o otwartych granicach), no dostęp do luksusowych towarów dzięki którym mam + happy w narodzie. By podbijać rozwijać swoje imperium państwo, musowo musi być szczęście w narodzie. Tak to sobie wymyślili. A poza tym - to też ważne, kiedyś tam mogę złożyć przyjacielską wizytę moją flotą desantową, w tej Afryce. Zupełnie przypadkowo

    LINK
    • Re: W co gracie, cz. 13

      Hardrada 2022-10-27 19:26:34

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd:

      AJ73 napisał:
      W civkach zawsze na pierwszym miejscu stawiam rozgrywkę (najlepiej jak najdłuższą), gdzie walka o panowanie nad galaktyką planetą toczy się na realistycznie odwzorowanej mapie ziemi wraz z nacjami współcześnie nan znanymi i jeszcze ich lokacje są historycznie umiejsowione. Znaczy, przykładowo Chińczycy są tam gdzie powinni, a nie w Afryce.
      -----------------------
      No to witam w klubie, bo też jak wracam do Civki (moją ulubioną częścią jest akurat czwórka), to tylko mapa Ziemi i realizm. Choć wracam coraz rzadziej, bo górą u mnie jest jednak Europa Universalis 4.

      Teraz gram sobie Teodoro (małe państewko Gotów na płw. Krymskim) i również doskwierają mi kacapy. Na początku miałem nawet z nimi sojusz i laliśmy razem Polskę (mogę to wytłumaczyć! xD), ale ruskim oczywiście było mało i musieli zwrócić się przeciwko swojemu słabszemu, acz wiernemu sojusznikowi. A że chytry dwa razy traci, a Teodoro stara się być takim języczkiem u wagi, to oddałem Polsce zagarnięte wcześniej ziemie i zawarliśmy sojusz, po czym pomogłem Polsce zrewanżować się za wcześniejszą przegraną wojnę.

      Chciałem choć jedną grę z nieprzekokszoną Polską z granicami po Ural, ale oczywiście kacapy nawet w grze muszą udowadniać, że są kacapami. Pomogłem im z ekspansją w Skandynawię (Finlandia i połowa Szwecji aż po Sztokholm) i już napoczęliśmy Polskę, to jeszcze konieczne do szczęścia były im moje stepy.

      https://i.imgur.com/7B0N0Rx.png

      Wracając do Civki, powiedz mi jedną rzecz. Grałem dawno temu w piątkę i była fajna, ale dwie rzeczy mnie od niej ostatecznie odrzuciły.
      1) w późniejszych latach gra stawała się jednak coraz wolniejsza (w czwórce też jest ten efekt, ale chyba nie aż tak) - wiem, na to akurat nic nie poradzisz, ale...
      2) granie na mapach Ziemi sprowadzało się do tego, że tam gdzie robiło się już ciasno (przede wszystkim Europa) i nie było miejsca do założenia osady, to te kraje wysyłały osadników w pierwsze wolne "miejsce parkingowe", czyli zazwyczaj gdzieś do Azji. Więc normalką były np. miasta niemieckie na Syberii. Czy w tym modzie, o którym piszesz, jest podobnie?
      W każdym razie z tych powodów tak zwany late game działał bardzo zniechęcająco do dalszej gry.

      LINK
      • Re: W co gracie, cz. 13

        AJ73 2022-10-27 19:52:51

        AJ73

        avek

        Rejestracja: 2017-10-12

        Ostatnia wizyta: 2024-12-05

        Skąd: Strike Base XR-484

        1. Generalnie, jest zasada imI większa mapa, więcej państw dodanych, tym wolniej w późniejszych epokach. Dlatego bardzo duże mapy - do "czwórki" można było znaleźć wręcz gigantyczne, są w mniejszości, najczęściej spotykane w scenariuszach są "large".
        Faktem natomiast jest, że każda kolejna odsłona serii ma problem z wydajnością. W legendarnej czwartej części też tak było, ale piąta odsłona rzeczywiście ma z tym problem - też tak mam. W szóstej pewnie jest jeszcze gorzej

        2. Tak, nie ma znaczenia w jaki mod/scenariusz/mapę grasz. By to ograniczyć do minimum, trzeba sobie odhaczyć z warunków zwycięstwa "expansion" - czy jak tam zwał. W edytorze można to zrobić, i chyba w opcjach gry też jest, ale raczej w generowanych losowo mapach. Chyba.
        Chodzi o to, że jeśli jednym z warunków będzie jak największe zajęcie terytorium, to growa si (która zawsze oszukuje, swoją drogą) będzie dążyła między innymi do zajęcia każdego wolnego skrawka terytorium. I później takie kfiatki, że Niemce mają drugą ojczyznę na Syberii przykładowo.

        Btw., w czwórce był na to sposób - w edytorze sejwów można było co jakiś czas sobie sprawdzać postępy growej si i w razie czego odpowiednio korygować, czyli gumkować z mapy

        LINK
  • Warhammer 40 000: Deathwing

    cwany-lis 2022-12-24 16:33:47

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Sopot

    Gra, którą powinno się ogrywać z ogarniętymi kolegami w multi. Naiwnie sądziłem, że na najniższym poziomie trudności boty się sprawdzą - chciałem tylko przejść kampanie i chłonąć klimat ukochanego uniwersum.

    Na przeszkodzie stoi sam model rozgrywki - nasz trzyosobowy skład Space Marine musi notorycznie przebijać się przez zastępy wrogów co nie pozwala na zwiedzanie monumentalnych pokładów okrętów. Wszystkie monstrualne kaplice, ołtarze, siłownie, generatory, kładki i mostki migają nam w czasie ciągłej wymianie ognia. Ta jest źle zbalansowana - silnik gry nie jest w stanie wygenerować więcej niż 8-10 wrogów na raz, toteż gra wymaga ładowania w nich po kilka- naście naboi. A to jest @#$_ W40K i Kosmiczni Marine - gramy tu takimi prosami, wyposażonymi w boltery, których pociski powinny jedną serią robić sito z dziesiątków tych przeklętych genokradów. Fani pod tym względem mogą być poirytowani, brakuje poczucia mocy postaci, którą gramy. Przecież to elitarny oddział zabijaków, żyjących często po sto-dwieście lat. A ich specjalne pancerze są wielkości czołgów.

    Ale już sama scenografia to majstersztyk i jeden z powodów dla których dam grze szanse po świętach. AI kompanów jest kapryśne - sami się nie uleczą (a w Republic Commando sprzed tylu lat było to normą!), na wyższych poziomach trudności są zmorą dla gracza, nie ogarniają pola walki. Ale jak już pisałem - to tytuł stricte pod multi, jak "Left 4 Dead".

    LINK
    • Re: Warhammer 40 000: Deathwing

      cwany-lis 2023-01-08 09:34:11

      cwany-lis

      avek

      Rejestracja: 2003-07-31

      Ostatnia wizyta: 2024-12-06

      Skąd: Sopot

      Jednak udało mi się przekonać do mechaniki gry i tak powoli z mozołem, po jednej misji dziennie skończyłem kampanie.

      Odnoszę wrażenie, że cały budżet gry poszedł na silnik unreal, a reszta prac była napędzana miłością do Warhammera 40K. Widzę to, jak twórcy gdzieś w piwnicy, zajadając się zupkami chińskimi i kanapeczkami od mamusi z lubością projektują lokacje, wertując podręczniki, albumy i książki z tego uniwersum. Tak jak wspomniałem, lokacje są przygotowane z niebywałym pietyzmem, pełne detali, które zauważy tylko fan z kilkuletnim stażem.

      Ta gra to również próba przeniesienia zasad "Space Hulka" do gry FPP, może sztuka się udała w multi, tam gra zyskuje zupełnie inne oblicze podobno. W kampanii trzeba posiłkować się złym balansem broni tzn. używać "plasma gun", który rozwiązuje wszelkie problemy z poziomem trudności gry Niektóre bronie mają zaskakująco duży rozrzut, niewspółmierny do tego co reprezentują w "lore", ale może zmiany były podyktowane jakąś mechaniką gry. Podejrzewam, że zabrakło pieniędzy na testy, podobnie jak na muzykę i przerywniki filmowe.

      Jako fan jestem bardzo zadowolony, do gry jeszcze wrócę by chłonąć klimat. Tylko dla fanów!

      LINK
  • W CO GRASZ

    Karaś 2022-12-25 12:15:15

    Karaś

    avek

    Rejestracja: 2007-01-24

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: София

    W CO TY GRASZ

    LINK
  • Nostalgiczne urojenia.

    cwany-lis 2023-02-04 16:28:29

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Sopot

    Jedi Academy - co za piękny hołd dla EU! Oczywiście zupełnie nieobiektywnie, otumaniony nostalgią grałem z olbrzymią przyjemnością. Ostatni raz uczyniłem to w drugiej klasie liceum (będzie ze 18 lat temu ...), ale nadal mam pamięć do ówczesnej mechaniki gier akcji. Mam też sporą tolerancję na toporne obecnie me
    rozwiązania, konstrukcje poziomów, ogólnie rozgrywkę, która nadal potrafi dać sporo satysfakcji, ale nie umywa się oczywiście do współczesnych standardów.

    Gramy jednych z uczniów Akademii Jedi (chronologicznie są to okolice "Miecza Ciemności"), co prawda kanoniczny Jaden jest białym szatynem, ale prosty edytor pozwala na granie panną, także innej rasy.

    Gra się lekko ... w porównaniu do poprzednich części. Brak tu złożonych etapów, zagadek i kluczy, przejście poziomu to kwestia parcia przed siebie i okazjonalnego wciśnięcia jakiejś dźwigni, panelu dostępu. Jest szybko i łatwo, zwłaszcza, że gra składa się z kilkunastu krótkich misji zlecanych przez Mistrza Skywalkera.

    I tu zaczyna się magia! Odwiedzimy planety znane z książek i komiksów, walczyć będziemy z jednostkami Imperium z EU a sam Luke wydając polecenia wspomina Horna, Stena czy Tione. A naszym antagonistą jest pewna postać z "Tales of The Jedi" ...

    Coś pięknego i serce fana rośnie i kwitnie! Stare dobre EU z początku tego wieku! ( uwaga - stężenie nostalgii ponad normę)

    Szkoda, że to równocześnie koniec serii. Widać, że twórcy próbowali dostosować rozgrywkę do "casuali", zgodnie z trendami miało być przystępnie. Wyszło to dobrze, aczkolwiek gra jest niezwykle krótka, kwestia 5-6 godzin. Potem nadeszła era TFU.

    LINK
    • Re: Nostalgiczne urojenia.

      AJ73 2023-02-04 18:50:04

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-12-05

      Skąd: Strike Base XR-484

      I patrz pan, wystarczy zrobić rimejk serii, postawić serwery na multi, i rozbijają bank, a kasa płynie strumieniami niczym Niagara ...
      Liczę, że LucasGames na to wpadnie, podobnie jaki i na kolejne "Empire At War". Czas pokaże, czy są na tyle kumaci by to zrobić

      LINK
  • Steelrising

    Hego Damask 2023-02-24 21:14:10

    Hego Damask

    avek

    Rejestracja: 2005-05-28

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Wrocław

    Gierka "souls-lke" cokolwiek to jest W każdym razie Paryż 1789 r., gramy Aegis, robocicą w służbie królowej Marii Antoniny. Jakieś tam elementy z AC lekko są, a to trzeba poskakać i się powspinać, żeby gdzieś dotrzeć, a to można jakiegoś automata (bo warto dodać, że walczymy głównie z różnymi rodzajami mechanicznych wrogów) z cichacza podejść.

    Moja Aegis:

    https://tinyurl.com/y65vdkp2

    LINK
  • Realism Invictus

    AJ73 2023-04-10 14:46:06

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2024-12-05

    Skąd: Strike Base XR-484

    wersja 3.6, czyli sztuka nówka !

    - https://www.moddb.com/mods/realism-invictus/news/realism-invictus-36-released

    Cziterstwo ai na skalę niespotykaną chyba skutecznie odrzuciło mnie od civki piątej. Na szóstą w wersji kompletnej - albo GOTY, przyjdzie jeszcze sporo poczekać, zatem - wracam do czwóreczki
    I od razu petarda, bo nie miałem pojęcia, że w końcówce zeszłego roku ukazała się nowa wersja jednego z najlepszych modów do "Beyond The Sword" !. Tak, mówię o "Realism Invictus" absolutnym "must see, must play" modów do czwartej części z serii.
    Oprócz petryliarda mniejszych i większych zmian czy poprawek (do poczytania w linku) względem poprzedniej wersji, to co od razu rzuca się w oczy to zmienione i bardzo czytelne UI. W połączeniu z zupełnie nową czcionką, sprawia wrażenie bardziej estetycznego, poukładanego. Nie to, że wcześnie tak nie było - bo też było, tylko teraz po prostu jest tak jakoś ładniej, czytelniej - o, to właściwe słowo.
    A resztę - czyli co w grze piszczy, se sprawdzę, jak już poustawiam sobie mapę ziemi, po swojemu. I tu muszę wspomnieć o bardzo ułatwiającym życie maniakowi strategii, edytorze - czyli worldbuilder, do którego dostęp mamy od razu, podczas rozgrywki, wprost z menu gry. Żadnych "zewnetrznych" edytorów sejwów, żadnego szukania po necie. Wszystko pod ręką, i za jednym klikiem. Można ?, można.

    LINK
  • Marvel `s Midnight Suns

    Hego Damask 2024-01-05 19:12:48

    Hego Damask

    avek

    Rejestracja: 2005-05-28

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Wrocław

    Trochę RPG, trochę karcianka. Wcielamy się w postać o imieniu Hunter, mamy 300 lat i musimy pomóc superbohaterom pokonać Lilith, którą przywołali źli ludzie z Hydry.

    LINK
  • Quake II Remaster

    cwany-lis 2024-01-17 21:26:34

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Sopot

    Grałem zaraz po premierze, to będzie chyba moja ostatnia gra na PS4, którego specjalnie wyjąłem z szafy, razem z monitorem by ograć tego klasyka.

    To chyba jeden z najlepiej przygotowanych remasterów, pełen dodatków, misji i nawet ma wersję z nintendo 64, która była kompletnie inną grą.

    To również całkiem odmienna część od jedynki, pełna futurystycznego dizajnu i przemysłowej wojny.
    A jak się gra? W moim odczuciu trochę monotonnie, schematycznie tzn. na każdego przeciwnika łatwo wypracować schemat walki i eksploatuje się go do znudzenia. Ciśnienie mogą podnieść wyższe poziomy trudności albo misje specjalne, pełne wchłaniających amunicję robotów, czołgów i cyborgów. Co kto lubi.

    Fajna, wygodna podróż w czasie za ekwiwalent dwóch granderów z KFC. Polecam, grę i grandery.

    LINK
  • gry na smartfon to zło!

    cwany-lis 2024-03-02 22:32:56

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Sopot

    -Survivor.io - grałem najdłużej, ponad 3 miesiące, takie "koszenie tłumów" w 2D - nie wiem jaki to gatunek, ale kiedyś szalenie popularne na konsoli były takie nawalanki w stylu Dynasty Warriors, gdzie kosiliśmy wojownikiem zastępy wrogów. Tu mamy to samo ale takim izometrycznym 2D - bijemy komiksowych zombie, wszystko na automacie, musimy tylko sterować "ludkiem" i na bieżąco decydować o wyborze umiejętności i broni. Dużo jest takich tytułów w sklepie play czy na steamie np. "Vamire Survivors" albo "Brotato". Gra mnie wciągnęła jak bagno, przez pierwszy miesiąc nie zapłaciłem nawet złotówki, ale z czasem uznałem, że mogę kilkadziesiąt złotych na taka fajną rozgrywkę przeznaczyć. To było moje pierwsze zetknięcie z mikro transakcjami - a gra jest nimi usiana. Poważnie, mógłbym napisać pracę licencjacką o tym, jak sprytnie i niecnie gra ta jest skonstruowana, ażeby prędzej, czy później zmusić grającego do wydania prawdziwych pieniędzy. Można nie płacić, ale w pewnym momencie dochodzimy do sytuacji, gdzie progres jest zerowy i wymaga 4x/6x tyle grania co przy posiadaniu np. miesięcznej przepustki. Ta generuje więcej moment i diamencików za wygrywane potyczki, misje, zadania itp. Jest tu mnóstwo dodatków, przedmiotów i broni, które się łączą, transformują i awansują na kolejne poziomy. Po pewnym okresie grania dochodzimy do kolejnego momentu w grze, gdzie nawet posiadanie przepustki nie daje już gwarancji na widoczny postęp. Teraz najlepiej by było jeszcze dokupić osobno diamenciki ... Ale nie wiem co by było dalej, bo przegraniu kilkudziesięciu godzin gra mi się po prostu znudziła. Wydałem niecałe 100 zł. i za tyle rozrywki było warto. Ale nie wiem, jak można kręcić w tej grze setki godzin, przy dosyć szybko powtarzających się schematach rozgrywki. Zwłaszcza, że brakuje tu balansu i po pozyskaniu pewnego miecza wszystkie inne bronie nie mają sensu, pakuje się już tylko w owy kawał żelastwa, który daje najlepszy postęp. Ilość błahostek i dupereli do odblokowania a tym bardziej - do kupienia - to jakiś karnawał i szaleństwo konsumpcjonizmu, aż miałem zgagę.

    LINK
  • Marvel Snap

    Jenari 2024-08-14 00:21:49

    Jenari

    avek

    Rejestracja: 2010-07-04

    Ostatnia wizyta: 2024-12-03

    Skąd: Świebodzin

    Jest to karcianka dziejąca się w uniwersum Marvela w którą można grać zarówno przez telefon jak i komputer (za pośrednictwem Steam). Gra ma już 2 lata, a charakteryzuje ją szybka rozgrywka, niski próg wejścia i co najważniejsze twórcy skutecznie bronią się przed chamskim pay2win. 2-3 tygodnie temu do gry zostały dodane gildie stąd pytanie czy ktoś z forumowiczów gra i chciałby do nas dołączyć (a jak nie gra, a chciałby zobaczyć czy mu się spodoba, to też zapraszamy). Jest nas już kilka osób i gramy raczej for fun także jeżeli jesteście chętni wspólnie pograć w niezobowiązującej atmosferze to zapraszam. Aby nas wyszukać należy w menu gry wejść w zakładkę "Alliances" > "Search" i wpisać nazwę "Matka Bossk`a"

    LINK
  • Horizon Forbidden West

    Shedao Shai 2024-08-27 13:04:37

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    Czego nie wiecie o mnie, bo i skąd byście mieli, skoro o tym nigdy nie pisałem, to że jestem sporym entuzjastą serii Horizon.

    Na początku tego roku przeszedłem sobie na PS4 jedyneczkę, czyli Zero Dawn. Podchodziłem do niej bez większego entuzjazmu, ot, dali kiedyś za friko, no to się obczai. Ale jakaś indianka z łukiem i roboty przypominające zwierzęta? Eee, nie brzmi dobrze xD

    Na szczęście myliłem się, gra wessała mnie na długie godziny i wypluła głęboko usatysfakcjonowanego. Od razu czułem apetyt na kontynuację (która już była), ale powstrzymywało mnie to, że tylko podstawka była na PS4, a dodatek to już exclusive na piątkę, której nie mam. No więc czekałem. W międzyczasie całość wyszła na peceta, a ja sobie kupiłem nowego peceta, więc sprawa jasna. Zabrałem się za nią od razu... od razu jak tylko przeszedłem Alana Wake`a 2. No i znowu wsiąkłem.

    Zazwyczaj gry open worldowe przechodzę starając się skupić na głównym wątku fabularnym, ograniczając ilość rozpraszaczy do niezbędnego minimum. Wyjątkiem są gry od CD Projektu (Wiedźmin, Cyberpunk), no ale to są przekoty. W innych przypadkach szkoda mi czasu.

    Do listy wyjątków dołączył też Horizon. Gra mi się w niego po prostu fantastycznie, on aż się prosi o więcej eksploracji, o zwolnienie i sprawdzenie co jest w tych ruinach, o powalczenie z tamtą grupą maszyn, poszukanie jakichś reliktów ze starego świata. I ta grywalność jest dla mnie jedną z największych, jeśli nie największą, siłą Horizona. Po prostu fajnie mi się w nim spędzało czas. Zrobiłem sporo misji pobocznych, po przejściu głównej fabuły zrobiłem resztę Niby wczoraj skończyłem, ale zostało jeszcze kilka gatunków zadań do zrobienia i trochę kusi. Ale już tak wyczyściłem mapę, że wbiłem 65 lvl (główny wątek jest do bodajże 34, dodatek do 50).

    Od strony technicznej gra jest arcydziełem. Walka jest satysfakcjonująca, eksploracja, wspinanie się - przyjemne. Graficznie całość wygląda pięknie. Silnik gry jest bardzo plastyczny i naszpikowany takimi drobiazgami, które może same w sobie nie są specjalnie istotne, ale pokazują możliwości współczesnych technologii. A kiedy w pewnym momencie dostałem opcję ujarzmienia latających wierzchowców i zwiedzania świata gry z powietrza... wow. Wszędzie można się dostać, cały ten świat został faktycznie zaprojektowany i stworzony. Jeśli masz tam np. górę, to nie jest to tylko pretekstowa kupą pikseli wsadzona tam żeby gracz nie polazł dalej, tylko jest to faktycznie góra na którą możesz się wspiąć albo na nią wlecieć. I takich rzeczy jest od groma.

    Strona fabularna. Mamy tutaj Ziemię odległej przyszłości, zrekonstruowaną przez specjalny zespół AI po tym, jak w 2066 roku nastąpiła całkowita zagłada biosfery (dzięki maszynom stworzonym przez człowieka, a jakże). "Nasz" świat jest osnuty legendami, współczesna ludzkość jest na poziomie plemiennym, z paroma bardziej zaawansowanymi odchyłami. Swiat jest naszpikowany reliktami z czasów minionych, od czasu do czasu odkopywanym przez ludzi. Główna bohaterka ma na imię Aloy i dotychczas żyła jako wyrzutek jednego z plemion, mając tajemniczą przeszłość (nie wiadomo kto był jej rodzicami). Splot zdarzeń rzuca ją w środek wielkiej intrygi której stawką są losy tego nowego świata.

    O ile "współczesna" strona fabuły jest dla mnie najsłabszym elementem gry - ta cała plemienna polityka niespecjalnie mnie interesuje, o tyle eksploracja przeszłości i prawdy o świecie przedstawionym jest wspaniała. Kiedy gra skręca w klimaty sajfajowe, czuję się jak w domu. Nie chcę tu więcej się rozpisywać, żeby nie walnąć spoilerów.

    To świetna gra osadzona w przemyślanym, interesującym uniwersum. Polecam.

    LINK
    • Re: Horizon Forbidden West

      Finster Vater 2024-08-27 15:29:47

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-25

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Polecałem Horizon Mossarowi zanim było to modne

      Jedyneczka też ma więcej niż dobry dodatek, w zasadzie samodzielną gierkę w uroczej lokalizacji. W ogóle to jest jedna zalet z każdej części, że można pojechać i powiedzieć "o, już tu byłem wcześniej".

      A możliwość latania w dwójce to naprawdę dobrze zrobiona rzecz, tym bardziej że można polecieć sobie tam gdzie się nie chciało męczyć wspinaczką, czy też lądować n Tallnecku bez kombinowania. Niby mała rzecz, a cieszy tak samo, jak możliwość pływania pod wodą.

      LINK
  • The Inquisitor

    Shedao Shai 2024-09-03 13:00:06

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    Byłem sympatykiem serii inkwizytorskiej Piekary jakieś 20 lat temu. Pasuje, bylem wówczas targetem pod jaki te książki są pisane. Został mi sentyment, kupuję serię na bieżąco, nie czytam - domyślam się, jakie teraz miałbym wrażenia. Szczególnie, że nawet zagorzali fani serii zdają się mieć dość jej wiecznego rozciągania na nic niewnoszące spinoffy.

    W tym roku wyszło jednak coś, co nie wymaga znajomości fefnastu książek. Gra. Tak się złożyło, że mam w tym roku sporą fazę na granie i Inkwizytor, znany również gdzieniegdzie jako Ja, Inkwizytor, znalazł się na moim celowniku. Pewnie, od tamtego czasu gra zdążyła mieć premierę i zebrać chłodne recenzje, więc nie spieszyło mi się. Ale twardy jestem, nie zniechęcają mnie takie drobnostki, chcę się przekonać sam. Czas ten w końcu nadszedł.

    Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek złego słyszeliście o Inkwizytorze, nie słyszeliście wystarczająco wiele.

    Gdyby gra wyszła w 2007 roku, to byłaby niezłą, budżetową odpowiedzią na pierwszego Wiedźmina CD Projektu. Uboższą, ale w gruncie rzeczy myślę, że przyjęłaby się nieźle i dziś ludzie wspominaliby ją z pewną dawką sentymentu. Uwaga: mówię o grze w dokładnie takiej formie, w jakiej ukazała się w 2024. W ten oto zawoalowany sposób chcę wam powiedzieć, że gra wygląda jak sprzed jakichś dwóch epok (17 lat różnicy w gamingu to kosmos).

    Graficznie mamy dramat do potęgi n-tej. Naprawdę skojarzyło mi się z pierwszym Wiedźminem i jego Wyzimą - tu też mamy miasto (Konigstein). Tyle, że tam był to setting bodajże dwóch z pięciu aktów, a tu w Konigstein spędzamy cała grę. Akurat miasto ma swój pewien klimacik. Na retro sposób, ale ma. Niestety, od strony technicznej jest to parodia - okolica jest całkowicie nieplastyczna, ot, gracz może otworzyć drzwi X, bo drzwi X prowadzą dalej fabularnie. Innych drzwi już nie otworzy. Przechodząc między poszczególnymi dzielnicami miasta mamy ekrany ładowania. Mieszkańcy miasta stoją niczym drewniane NPC z lat zamierzchłych, a ich modele są tak kanciate i brzydkie, że nie umiem uwierzyć, że ktoś, napewniej cały ciąg decyzyjny, zdecydował że można na rynek wypuścić grę z tak wyglądającymi postaciami. Patrzy się na nie - wszystkie, od Mordimera po postacie poboczne - z bólem.

    Rozumiałbym to, gdyby to była jakaś niskobudżetówka dla graczy szukających retro klimatu. Tak nie jest. Spójrzmy na wycinek z wymagań:
    Minimalne: CPU Intel Core i5-8400 / Ryzen 5 2600, GPU GeForce GTX 1060 6GB / AMD RX 590, RAM 16 GB
    Zalecane: CPU Intel Core i7-7700K / Ryzen 7 2700, GPU GeForce RTX 2070 / AMD RX 5700, RAM 16 GB

    Do czego wykorzystywana jest ta moc? Nie wiem, zabijcie mnie, nie wymyślę xD Ostatnio na zesłanie do piwnicy poszedł stary komp z GeForce 560, na nim ta gra powinna śmigać minimum na średnich ustawieniach xD

    Z innych rzeczy - ta gra to nie jest RPG. To nie zarzut, tylko obserwacja, bo ktoś mógłby tak z rozpędu założyć. Tu nie ma ekwipunku - nie zmieniamy Mordimerowi broni, nie leczymy go eliksirami, nic. Nie ma questów pobocznych. Jest trochę znajdziek (notatki porozrzucane po świecie), ale ich nie zbierałem, bo chciałem jak najprędzej skończyć grę, a te które znalazłem i tak nic istotnego nie wnosiły. Nie ma mapy. Nie ma... właściwie większości rzeczy, do których jestem przyzwyczajony w grach tego typu. Ot, kierujesz sobie Mordimerem chodzącym po mieście od punktu A do punktu B.

    Walka - jest. Potrafię sobie wyobrazić alternatywny świat, w którym w młodym wieku stwierdzam, że uczę się programowania, projektowania gier. Po kilku latach nauki siadam i wraz z jakimś kolegą we dwóch tworzymy grywalny model walki taki sam, jak tu w Inkwizytorze. Z pewnością to, co jest w grze to nie może być efekt pracy wykształconego i doświadczonego zespołu. Prawda? Prawda?

    Na plus - polski dubbing. Dobrze przeprowadzony, aktorzy zrobili swoją robotę. Podobały mi się też dwa motywy (opętany kat - creepy! i Pomór).

    Fabularnie jest... OK. I to nieco ratuje grę w moich oczach, bo to ważny element. Jak już się zaciśnie zęby i przymknie oko na problemy strony wizualno-grywalnej (a są one w każdym z możliwych tam aspektów), to otrzymujemy niezłą historię. Jakbyśmy czytali kolejną książkę Piekary z serii. Jest intryga, morderstwa, dochodzenie Mordimera. Spiski kościelne, opętanie, tajemnice. Standardzik. Nic powalającego na kolana, ale tu przynajmniej nie łapałem się za głowę.

    Na pewno na korzyść grze nie wyszło, że podszedłem do niej tuż po przejściu Alana Wake`a 2 i Horizon Forbidden West, które to są współczesnymi dziełami zarówno od strony fabularnej, jak i technicznej. Wiem, inna skala, inne budżety, możliwości, inne wszystko, ale jednak było to jak przesiądnięcie się z mercedesa do malucha z zasraną tylnią kanapą.

    Od studia The Dust nie tknę już nigdy nic. Antyfani Piekary mogą zacierać ręce - jemu wyprawa w świat gamingu nie wyszła. Rozumiem, że studio nie miało pieniędzy (choć czytałem gdzieś o doniesieniach, że mieli kilka milionów budżetu, więc to nie tak, że robiła to grupka zapaleńców w swoim garażu w wolnym czasie), ale da się zrobić dobrą grę bez wielkich kokosów. Tu zabrakło też talentu, kreatywności, umiejętności. I może kogoś, kto by w pewnym, wczesnym momencie powiedział: słuchajcie, jak TO jest najlepsza wersja gry jaką jesteśmy w stanie wypuścić, to lepiej się ani za to nie zabierać.

    LINK
    • Re: The Inquisitor

      Rusis 2024-09-03 23:06:52

      Rusis

      avek

      Rejestracja: 2004-02-28

      Ostatnia wizyta: 2024-12-06

      Skąd: Wrocław

      Chciałem powiedzieć, że szkoda dać Piekarze zarobić chociaż złotówkę ale wszyscy wiemy, że TY akurat sięgając po grę nie dałeś mu zarobić

      LINK
      • Re: The Inquisitor

        bartoszcze 2024-09-04 07:43:44

        bartoszcze

        avek

        Rejestracja: 2015-12-19

        Ostatnia wizyta: 2024-12-06

        Skąd: Jeden z Wszechświatów

        Zwłaszcza wiedząc ile czardżowano za ten, hmm, produkt

        Na temat pisarstwa Piekary mam zdanie "nie przedstawiono nas sobie", Piekara jako człowiek... [potencjalne naruszenie leguraminu], więc mam tylko ubaw że zatrudnił Dwie Kancelarie do opracowania umowy gwarantującej mu udział w zyskach że sprzedaży...

        LINK
        • Re: The Inquisitor

          Rusis 2024-09-04 17:16:56

          Rusis

          avek

          Rejestracja: 2004-02-28

          Ostatnia wizyta: 2024-12-06

          Skąd: Wrocław

          Jako człowieka nie darze sympatią, ale odcinam to co mówi od pisania...
          Natomiast z nim jako pisarzem mam kosę od lat, bo jest przedstawicielem najgorszego typu autorów żerujących na nostalgii i przy tym będącym grafomanem. Ale też i od lat z uwagi na to nie kupiłem żadnej jego książki.

          (gdzie jest "Czarna śmierć"!? Choć w sumie nawet to mnie już nie obchodzi )

          LINK
      • Re: The Inquisitor

        Shedao Shai 2024-09-04 12:38:10

        Shedao Shai

        avek

        Rejestracja: 2003-02-18

        Ostatnia wizyta: 2024-12-06

        Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

        LINK
  • Silent Hill 2 remake

    Shedao Shai 2024-10-11 20:06:56

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    We wtorek premiera, dziś gra skończona. Człowiek czuje dobrze, dawno (nie wiem, czy kiedykolwiek) nie miałem tak, żeby rzucić się na jakąś grę wraz z wszystkimi innymi. U mnie zazwyczaj jest to nadrabianie gdy już mało kto o grze pamięta. Ale nie tym razem. Nigdy wcześniej nie grałem w żadną grę Silent Hill; problem z nimi miałem ten sam, co (do niedawna) z Residentami, czyli: pierwsze części wyszły dawno temu i obecnie są już praktycznie niegrywalne. Na szczęście, Konami poszło śladami Capcomu i zlecilo polskiemu Bloober Teamowi zrobienie remake`a dwójki.

    Zaraz, czemu zaczęli od dwójki a nie od jedynki? - spytacie. Jaki to ma sens? Też się nad tym zastanawiałem. Ukończywszy grę i poczytawszy sobie o innych, stwierdzam że to była dobra decyzja. Dwójka uznawana jest za najlepszą grę z serii, a fabularnie nie jest to kontynuacja jedynki. Ot, inna opowieść osadzona w tym samym przeklętym mieście. Nowi bohaterowie, nowe wszystko. Jeśli wskrzeszać jakąś markę (bo Silent Hill od lat jest martwy), to właśnie tak. Spoiler alert: udało się.

    Gra od strony technicznej jest bez zarzutu. Gra się w nią po prostu przyjemnie, zero frustracji. Klimat - top. Zamglone miasto to właściwie samograj i zadziałało to pięknie.

    Fabularnie, z tego co piszą ludzie, jest to bardzo wierny remake. I za to przeogromny szacunek. Bloobery nie pozwoliły na manifestację swojego ego pt. "pokażemy wam naszą wizję artystyczną, jesteśmy wielkimi artystami i wiemy lepiej niż twórcy oryginału jak powinno być", tylko po prostu na szkielecie starej fabuły stworzyli nowoczesną technicznie grę.

    Jest więc wiernie, to ustaliliśmy. Ale czy dobrze? Tak, dobrze. Z początku miałem wątpliwości, fabuła wydawała mi się naciągana, ale to po prostu dzieło które należy oceniać po zapoznaniu się z całością, bo to wszystko ma sens, tylko twórcy nie od razu odsłaniają wszystkie karty. Końcowo dostałem grę skłaniającą do myślenia o niej, tworzenia swoich teorii, w ponurej tonacji, ale niekoniecznie całkiem pesymistyczną. Dobrze wyważona rzecz. Siedzi mi w głowie i mam apetyt na więcej.

    Podsumowując: jest to zarówno dobre miejsce na początek swojej przygody z Silent Hill, jak i (chyba) gra, która powinna zadowolić starych fanów. Dobrej jakości produkt. A Piramidogłowy to jeden z najlepszych konceptualnie villainów w grach. Sam jego widok powodował, że podwyższało mi się tętno

    9/10

    LINK
  • Dragon Age: The Veilguard

    Shedao Shai 2024-11-28 11:53:23

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    Powiedzieć, że Bioware nie ma dobrej passy, to jak nic nie powiedzieć. ME: Andromeda została dość ostro zbesztana (IMO niesłusznie), Anthem okazał się katastrofą, i tak naprawdę to minęło już 10 lat odkąd wydali grę, którą możnaby nazwać sukcesem (DA: Inkwizycja). A plotki o tym, że właściciel, czyli EA, patrzy czujnym okiem i kalkuluje czy nie warto by czasem zamknąć studia, tylko się intensyfikowały. Zatem potrzebowali jak powietrza, żeby DA: The Veilguard okazał się sukcesem. Niestety, pierwsze doniesienia nie napawały optymizmem, o zakulisowych problemach słychać było wiele, trailery zostały przyjęte raczej chłodno, pula fanów radośnie czekających na premierę raczej topniała. A gdy już nadeszła, to pierwsze opinie też raczej nie wróżyły specjalnego sukcesu. Jednak cenię sobie wszystkie poprzednie gry DA bardzo wysoko, więc danie szansy Veilguardowi było dla mnie oczywistością.

    Wyszło... średnio. Ta gra zdecydowanie nie jest katastrofą, jak próbują nam wmówić niektórzy. Nie jest też, niestety, grą którą postawiłbym w jednym szeregu z czempionami gatunku.

    Spędziłem w niej blisko 40 godzin. Tyle czasu wystarczyło na zrobienie głównego wątku fabularnego, personalnych questów trojga (z siedmiorga) postaci oraz kilku, ale dosłownie kilku, może z pięciu, questów pobocznych. Spokojnie da się w tej grze spędzić 60+ godzin czasu, a jeśli człowiekowi zależy na lepszym wyniku w końcowych misjach, to nawet trzeba. Przeżywalność naszych towarzyszy wprost zależy od tego, czy zajęliśmy się ich prywatnymi sprawami, i poniekąd też od tego, czy w poszczególnych regionach spędziliśmy dużo czasu robiąc questy, czy tylko przez nie przebiegliśmy.

    Mnie gra nie zachęciła do głębszej eksploracji. Od początku czułem w stosunku do niej bliżej niesprecyzowane "meh", które powstrzymywało mnie przez zagłębieniem się w jej świat bardziej, niż muszę. I to spory jej minus, bo jak sobie przypomnę np. Cyberpunka, od którego po blisko 70h oderwałem się z żalem, i do którego koniecznie jeszcze kiedyś wrócę na dużo dłuższe przejście, czy Horizon Forbidden West, w którym zrobiłem prawie wszystko, ale jeszcze zostawiłem na dysku, bo, no właśnie... prawie. A ja chyba chcę zrobić wszystko i kiedyś do tego wrócę No, to tu DA:TV wypada słabo. Poprzednie części też maksowałem, tu nie miałem ochoty.

    Fabuła jest... niezła. Zaliczam ją do atutów gry. Mamy tu kontynuację "Inkwizycji", a w szczególności DLCka "Trespasser" (kto grał, ten wie, nie chcę spoilerować, a kto nie wie, to i tak by mu nic nie powiedziało). I to cieszy, że nie próbowano zrobić żadnego "nowego początku", tylko kontynuowano srogi cliffhanger. Zrobiono to dobrze. Główny wątek fabularny jest momentami zbyt rozwleczony, trochę bym z niego wyciął, nie wszystko tam było potrzebne, ale jego szkielet jest przemyślany i konsekwentny i to spory plus. Zakończenie jest satysfakcjonujące.

    Podobali mi się też towarzysze. Szczególnie trójka: Neve, Emmrich, Bellara. To ich misje zrobiłem - bo po prostu chciałem ich poznać lepiej. Reszta... Lucanis wydaje się w porządku, pozostałych mogłoby dla mnie nie być.

    W okołopremierowych opiniach emocje budziły przede wszystkim dwie rzeczy, i do nich chciałbym się odnieść. Po pierwsze - tu chyba zero niespodzianki - dużo słyszałem o tym, jak to gra jest woke i promuje ichniejsze agendy. Czy to prawda? Niestety, w większości tak. Nie jest to aspekt demolujący wszelką przyjemność z gry (jak piszą niektórzy, w większości zapewne ci, którzy tylko usłyszeli i podają dalej, bo sami nie grali), ale jednak czasami kłuje jakby człowiek usiadł na pinezkę. Pomijam już dowolność customizacji postaci, tzn. że możesz sobie zrobić wielkiego, muskularnego chłopa z kobiecym głosem i ustawić mu zaimek(!) ona albo... onu. Ale w samej grze można się natknąć na całkiem sporą ilość postaci niebinarnych wraz z językowymi tego konsekwencjami. Przyznaję, nie umiałem z poważną twarzą obalać "zdeprawowanu gubernatoru" czy uczcić pamięci "poległu bohateru". Wisienką na torcie jest jedna z naszych towarzyszek, która niedługo po pozyskaniu odkrywa, że nie jest "ona" tylko "onu", a jej osobistą misją zdaje się być odkrywanie tych zmian i dyskutowanie z nią o nich. No, tego wątku to ani nie ruszyłem Nie jest to kierunek, w którym chciałbym, żeby gry szły.

    Jest też kwestia romansów, czyli aspektu bardzo istotnego w grach Bioware (dla wielu; ile to ja widziałem opinii: "przechodzę ME2 po raz siódmy, tym razem będę romansować Kaidana" ). Wszyscy twoi towarzysze są panseksualni, czyli możesz ich romansować zarówno jako facet, jak i kobieta. Dziwne to i również śmierdzi przepychaniem agendy, ale prawdziwy problem jest z jakością tych romansów - w myśl zasady, że jak coś jest dla każdego, to jest do niczego. Takie uniwersalne podejście do romansów poskutkowało sporą ich płytkością, nie mogłem pozbyć się wrażenia, że jest to zrobione właśnie tak... żeby pasowało do każdego scenariusza który sobie gracz wymyśli, przez co brakowało mi bardziej indywidualnego podejścia. Byłem rozczarowany tym wątkiem, w porównaniu do poprzednich gier wypadł on mocno obojętnie.

    Drugim zarzutem/obawą, z którą się spotykałem czytając o grze, jest opinia, że jest/będzie zbyt cukierkowo, jaskrawo i kolorowo, gdzie ten mroczny klimat z poprzednich części, to grimdark a nie baja dla dzieci, a mechanika walki jest uproszczona jakby to była gra mobilna. Czy jest to prawda? Trochę, ale w większości nie. Tak, jest kolorowo. Paleta jest bogata, bogatsza chyba niż w innych częściach, ale dalej mamy też mrok i brutalność z poprzednich DA, jest krwawo i ponuro. Nie jest to 1:1 klimat z jedynki, ale też nie dajcie sobie wmówić, że to błyskadełko dla nastolatków od LOLa. Co do mechaniki walki, zarzuty uważam za kompletnie bezpodstawne - jest tak samo jak w poprzednich częściach. Mamy swoje ataki, trzeba w miarę ogarniać strategię (np. nie wysłać swojego jedynego healera pod koniec na misję przez co brakuje go w finałowej walce, hehe, brawo Shedao) , trzeba patrzeć co się dzieje na polu walki. A z drugiej strony - jeśli ktoś ma dwie lewe ręce do grania, to najłatwiejszy poziom trudności jest naprawdę prosty, a i jest też opcja ustawienia sobie swoistej nieśmiertelności (nie polecam - mi by to zabrało przyjemność z gry; lubię jak jest łatwo, ale nie ZA łatwo).

    Największym problemem DA:TV jest jakaś taka ciężka do sprecyzowania miałkość świata przedstawionego. Zwiedzamy Weisshaupt - główną twierdzę Szarej Straży, o której w poprzednich częściach się tylko słyszało. Powinno być WOW, a jest... no, zamek. Chodzę, patrzę, idę dalej. Nic ciekawego. I tak w kółko. Samo imperium Tevinteru jawiło się w poprzednich częściach jako coś bardziej tajemniczego; tu tej tajemnicy nie ma. I skutkiem tego było to, o czym już pisałem, czyli: nie chciało mi się eksplorować bardziej.

    Na drugą nóżkę znowuż plus: gra nie odcina się od swoich korzeni. Odwołania do trójki mamy bardzo duże, do poprzednich części... jakieś tam są, pojawiają się postacie z poprzednich gier i w niektórych przypadkach pełnią istotne funkcje. Czuć, że to ten sam świat. To dobrze. Gdyby ta gra była tym, czym chcą jej hejterzy, to mielibyśmy "świeży start" i kompletne wypięcie się na to, co było wcześniej.

    DA:TV stanowi zamkniętą całość, nie ma tu takiego cliffhangera jak na końcu Tresspassera. Mamy wprawdzie scenę po napisach sugerującą, co może być dalej, ale to nic "wiszącego". Może twórcy chcięli domknąć wątek, wątpiąc czy EA zgodzi się na kontynuację xD

    Podsumowując? Wyszedł przeciętniak. Gra miewa swoje momenty, przy końcu robi się naprawdę epicko, ale jednak wymaga trochę za dużo czasu w porównaniu do tego, co oferuje. Jest to zauważalnie najsłabszy Dragon Age i mam nadzieję, że:
    a) nie zatopi on serii (i firmy xD)
    oraz:
    b) w teoretycznej piątce pójdą w innym kierunku.
    Jeśli lubiliście poprzednie części, to warto zagrać i w tę - nie straumatyzuje was, ale jeśli nie znacie DA, to to nie jest dobre miejsce na poznanie tego świata.

    6/10

    LINK
  • Grałem w gry stałors

    Shedao Shai 2024-12-03 09:43:19

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    Mam w tym roku natchnienie do grania jak mało kiedy, więc poza must-play wykorzystuję je do przechodzenia gierek, które zawsze miałem gdzieś tam z tyłu głowy, ale nigdy nie umiałem się za nie zabrać. Znalazły się wśród nich kolejne gierki SW.

    Shadows of the Empire

    Jakieś 20 lat temu miałem tę grę za "już niegrywalną, za starą". Jaki rechot losu, że w 2024 zrobiłem do niej podejście i nawet nieźle się bawiłem. Przede wszystkim, to ciekawe fabularne uzupełnienie książki i komiksu. Jest we mnie taki Shedao, który czuje dużą satysfakcję z tego, że w końcu to zaliczyłem. Gameplay wiadomo - toporny, ale da się grać.

    Starfighter

    Space simy to gatunek dla mnie mocno niewyeksplorowany, tzn. za dzieciaka spędziłem sporo czasu katując Rogue Squadron ale to tyle. Było... w miarę. Fabularnie - przeciętniak, ot, fabularnie mamy tu czasy około-TPM, mamy kilka postaci - pilot floty Naboo, pilotka Federacji Handlowej, pirat, ich losy się jakoś tam łączą, ale jednak fabuła to pretekst dla kolejnych misji. Końcówka mocno trudna, trzeba było ścigać frachtowiec który wleciał do środka tego takiego wielkiego statku Federacji jak ten który rozwalił Anakin w TPM, i walczyć z nim W SRODKU tego statu, w hangarach it itd., trochę się nadenerwowałem xD

    Jedi Starfighter

    Kontynuacja powyższego, dzieje się 10 lat później, wraca pirat, do tego mamy Adi Gallię, i w ogóle okazuje się, że to był taki kolejny mini-projekt multimedialny (dwie gry połczone fabularnie, a mamy też komiks Starfighter i tam też się pojawia ten pirat!). Proszę, proszę, tyle lat minęło a SW nie przestaje mnie zaskakiwać.
    Gierka lepsza od poprzedniczki, fabularnie też - mamy czasy około-AotC, a więc i Geonosis się pod koniec pojawia. Fajnie. Minusy? Misje w kórych trzeba kogoś eskortować, dramat kur...ka dramat, Szczególnie misja 5 - Poisoned Skies, gdzie trzeba bronić kosmoportu przed falami rakiet i bombowców, ta misja tak bardzo nie wybaczała błędów, tyle razy ją przechodziłem, że już prawie rzuciłem grą w cholerę xD Ale było warto wytrwać, mamy trochę cutscenek, mamy kolejną warstwę fabularną dookoła wybuchu wojen klonów. Dobre, ale na pewno do tego nie wrócę

    Racer Revenge

    Kontynuacja legendarnego Racera. Nie oczekujcie fabuły. Tu chodzi tylko o ściganko, apgrejdowanie swojego speedera i więcej ściganka. Fabularnie to jest pasza najpodlejszego rzędu. Straszne głupoty. Mamy czas około-AotC, Anakin już jako zaawansowany padawan decyduje się znowu ścigać w zawodach podracerowych xD No i się ściga. Tyle. Przerobiłem wszystkie mapy i wywaliłem, szkoda czasu.

    LINK
    • Re: Grałem w gry stałors

      darth_numbers 2024-12-04 08:34:42

      darth_numbers

      avek

      Rejestracja: 2004-08-03

      Ostatnia wizyta: 2024-12-06

      Skąd:

      Shedao Shai napisał:
      Shadows of the Empire

      Jakieś 20 lat temu miałem tę grę za "już niegrywalną, za starą". Jaki rechot losu, że w 2024 zrobiłem do niej podejście i nawet nieźle się bawiłem.

      -----------------------

      O rany na śmierć zapomniałem, że ta gra istniała. Faktycznie rzecz jest już wykopaliskowa bo toż to ma prawie 30 lat !!! (Zaczęli prace nad tym w 1994, wyszło w 1996). Dziś faktycznie wygląda trochę buracznie, ale wtedy robiło grube wrażenie. Tzn graficznie, bo gameplay już wtedy został zmieszany z błotem. Ciekawa historia powstawania gry:

      https://en.wikipedia.org/wiki/Star_Wars:_Shadows_of_the_Empire_(video_game)#Development


      Starfighter

      Space simy to gatunek dla mnie mocno niewyeksplorowany, tzn. za dzieciaka spędziłem sporo czasu katując Rogue Squadron ale to tyle.
      -----------------------

      LINK
      • Re: Grałem w gry stałors

        darth_numbers 2024-12-04 08:41:03

        darth_numbers

        avek

        Rejestracja: 2004-08-03

        Ostatnia wizyta: 2024-12-06

        Skąd:

        O sorry sam sobie odpowiadam bo się wysłało za szybko
        Spacesimy faktycznie w świecie SW zdechły. Szkoda. Może to za bardzo uciążliwy gatunek, bo trzeba mocno kombinować, sterowanie ciężkie, ogólny poziom trudności wysoki. Stary X-Wing i Tie Fighter były bombowe, chyba jedne z najlepszych gier tamtych czasów. Trudne jak diabli bo funkcji było tyle że prawie cała klawiatura od PC była wykorzystana. Nie wiem, czy to by dziś chwyciło.
        Te "arkadowe" symulatory jakoś lukę wypełniają. SQUADRONS jeszcze nie wypróbowałem.
        Co do Rogue Squadron to te dwie gry na GameCube były fajne, część 2 i 3 (Rogue Leader i Rebel Assault).

        Generalnie fajnie jest w takie stare gry czasem pograć. Podobnie jak ze starymi filmami, może technicznie odstają, ale pod innymi względami mogą czasem nawet być lepsze od współczesnych produkcji. Tyle, że trzeba wiedzieć, gdzie i czego szukać.

        LINK
  • Star Wars: Bounty Hunter

    Shedao Shai 2024-12-06 14:33:39

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2024-12-06

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    No i szybko poszło. Co zaskoczyło mnie tej grze, to... jak dobra jest! Gdyby te 20+ lat temu wydano ją na #PCMasterRace a nie na jakieś tam konsole których nikt nie miał, to dziś byłby to w kanonie fanów SW klasyk stojący dumnie w tym samym rzędzie co Jedi Knighty. Gra na to zasługuje.

    Fabuła jest, i to ciekawa: mamy zatem rok 32 BBY, niedługo po TPM. Głównym bohaterem jest Jango Fett, podejmujący się zlecenia na niejaką Komari Vosę, mroczną Jedi stojącą na czele kultu Bando Gora. Zleceniodawcą natomiast jest nie kto inny, tylko niejaki Tyranus szukający wzorca z którego możnaby rozpocząć klonowanie planowanej armii.

    Komari Vosa to takie nazwisko, które gdzieś mi się tam obijało o uszy od zawsze, ale niestety nigdy nie miałem przyjemności poznać (no bo pojawiła się tylko w grze na konsole której nikt nie ma*). Pojawiała się gdzieś zawsze na listach mrocznych Jedi, człowiek czytał o niej na Wookieepedii, ale to tyle. Fajnie w końcu było zabić poznać osobiście

    Jeśli chodzi o eksplorację, mamy tu parę fajnych deep cutów w EU. Więzienie na księżycu Oovo IV (pojawiało się też m.in. w Racerze czy Jedi: Aayla Secura), możemy sobie postrzelać do Dugów! na Malastare!!, widzimy jak Jango poznał Zam Wessel i zdobył Slave I. Pojawiają się też oczywiście klasyki jak Coruscant i Tatooine. Gra połączona jest narracyjnie z komiksem "Jango Fett: Open Seasons" (wydany w tym samym, 2002, roku) - postać Montrossa i Komari Vosy, wspomniany Jaster Mereel. Kocham takie rzeczy. Na uwagę też zasługuje chyba pierwszy w historii sympatyczny Toydarianin, a właściwie to Toydarianka - Rozatta.

    Gameplay jest OK, biega się, skacze, lata z jetpackiem, strzela - to wszystko daje sporo frajdy. Można w ramach swoistych misji pobocznych realizować kontrakty łowcy nagród na niektóre postacie. Grafika w remasterze spoko.

    Gra jest nie tylko grywalna, ale i przyjemna (to miła odmiana w porównaniu do tych które opisałem powyżej xD). Miejscami trochę trudna, ale bez przesady. Przejście jej zajmuje ok 8-9h.

    "Bounty Hunter" dał mi zaskakująco sporo frajdy. Polecam wszystkim fanom SW.

    *w schyłkowych latach EU pojawiła się jeszcze w Maul: Lockdown!

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..