TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Świat Filmu

Fajny film wczoraj widziałem 14

Hego Damask 2024-07-27 20:28:58

Hego Damask

avek

Rejestracja: 2005-05-28

Ostatnia wizyta: 2024-10-09

Skąd: Wrocław

Poprzedni wątek się rozrósł, to nowa odsłona

I może zacznę: "Pijany anioł" Akiry Kurosawy z 1948 r. Do nadużywającego alkoholu lekarza, Sanady, przychodzi gangster Matsunaga, z raną postrzałową dłoni. Doktor stwierdza u niego gruźlicę. Tymczasem do miasta przybywa Okada, szef gangu, do którego należał Matsunaga. Bardzo dobre aktorstwo i muzyka. Warto obejrzeć.

LINK
  • Kraj świętych i grzeszników

    bartoszcze 2024-08-14 23:31:26

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Oglądaliście Duchy Inisherin? Więc Irlandia jest tu prawie równie ładna, choć niekoniecznie tak pocztówkowa. Oczywiście cała plejada irlandzkich nazwisk: Neeson, Condon, Gleeson, Hinds, Meaney... I realia Irlandii nie międzywojennej, ale z czasów IRA. Fokin` good.

    LINK
  • ALIEN: ROMULUS

    darth_numbers 2024-08-15 13:15:31

    darth_numbers

    avek

    Rejestracja: 2004-08-03

    Ostatnia wizyta: 2024-10-08

    Skąd:

    Właśnie wróciłem z kina i potwierdzam: absolutna BOMBA. Obejrzeć w kinie trzeba KONIECZNIE.
    Nie chce mi się pisać "recęzji" wienc tylko takie luźne wrażenia na gorąco.
    Po pierwsze, to jest skandal i żenada, i totalny wstyd, że przez ostatnie 30 lat filmy z tej serii wyglądały tak, jakby je robili DEBILE, ludzie niedorozwinięci, opóźnieni w rozwoju. Pod każdym względem. Jakby dali kamery i budżet chłopowi z IQ 82.
    Taka jest KOLOSALNA różnica w poziomie tego filmu w stosunku do poprzedników.
    Moim zdaniem, rzecz jest lepsza od pierwszego Aliena (który mnie OSOBIŚCIE po prostu trochę nudzi, ale uznaję jego WIELKOŚĆ), i myślę że dla współczesnych widzów dla których ALIENS nie ma czynnika nostalgii, to może być numer 1. Cholera, w trakcie parę razy myślałem z niedowierzaniem: POBILI ALIENS. KONIEC ŚWIATA.
    Rzecz jest totalnie niesamowita: wizualnie nie z tej ziemi, design świata - wreck tech, wyświetlacze CRT, wielkie podświetlane guziki, ogromne piksele. Po prostu wiarygodny świat. Ścieżka dźwiękowa: ciężko opisać. Potężne, orkiestrowo-symfoniczne utwory, które budują nastrój i są tak melodyjne, że człowiek nuci pod nosem! W momentach większego napięcia muzyka przechodzi w przerażające dudniące technologiczne KĄ KĄ KĄ KĄ Udźwiękowienie - czapki z głów! Głosy, efekty tła, oczywiście karabin pulsacyjny Kolonialnych Marines: BRRR TRRR BRRR TRRR TRRR. No nie mogę Dżwięk pełni w tym filmie bardzo dużą rolę: twórcy wiedzą kiedy grać ciszą, a kiedy Łomotać.
    Mnóstwo praktycznych efektów. CGI tam gdzie trzeba i jest MONUMENTALNE.
    Świetne aktorstwo, bohaterowie tacy, o których się boisz i im kibicujesz. Bardzo dobry scenariusz i dialogi.
    O fabule NIC nie będę pisał, trzeba po prostu iść w ciemno (szczególnie proszę nie czytać spoilerów na o trzecim akcie!!!). Film jest niesamowicie klimatyczny, kondensat najlepszych cech starych Alienów, EVENT HORIZON, Dead Space. Sceny w nieważkości - siedziałem tak blisko, że prawie nie widziałem krawędzi ekranu. Myślałem, że się zrzygam od tego ZERO G! Poważnie. W pewnym momencie reżyser tak jakby włącza widownię w zabawę: "a teraz bardzo cicho i powoli!" - i cała widownia siedzi ZESRANA
    Nie ma co więcej gadać. Iść, zobaczyć koniecznie, na wielkim ekranie, siedząc tak blisko jak się da. Film jest straszny, śmieszny, chwilami brutalny ale to wszystko jest zmiksowane idealnie i z wielkim smakiem. Świetne tempo, ogromne napięcie. Moim zdaniem powrót najlepszych cech totalnych filmów akcji z lat 80-tych.
    Moja ocena: 5+. Nadaje się nawet na randkę. Serce mocniej zabije na 100%

    PS nie do wiary, po trailerach myślałem, że to będzie jakieś G... , a nawet nazwałem ten film ALIEN SUCKULUS. Bardzo się myliłem he he!

    LINK
    • Re: ALIEN: ROMULUS

      AJ73 2024-08-15 14:05:38

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-10-08

      Skąd: Strike Base XR-484

      Czytam, czytam i niedowierzam - jak nic, koniec świata !. _numbers zachwycony.
      Serio ta dzieciarnia daje radę ?. Czytałem, że tylko "młoda Ripley" dźwignęła, a reszta to tło.
      To mówisz, że fabularnie jest dobrze ? ... nie no, zaczynam się obawiać o kolegę 😎

      LINK
      • Re: ALIEN: ROMULUS

        darth_numbers 2024-08-15 17:53:45

        darth_numbers

        avek

        Rejestracja: 2004-08-03

        Ostatnia wizyta: 2024-10-08

        Skąd:

        Dzieciarnia to uniosła. Młoda Riplej jest w ogóle mega. Fajna ewolucja w trakcie filmu, od dziecka (dosłownie) do ... no nie wiem. Alien Survivora a to nie byle co. Bohaterowie są naprawdę fajni i bardzo wyraziści. Wg mnie nie są tłem.
        Fabularnie - moim zdaniem bomba. Sam się zastanawiam, jak oni to zrobili. Bo to jest STRASZLIWY film akcji, a przy okazji jest to bardzo "gęste", niesamowity worldbuilding, ta cała historia jest bardzo dobrze przemyślana. Są super zwroty akcji, bardzo zaskakujące rzeczy się dzieją. Niby każdy wie, że Alien jest straszny i wredny (i że zaraz załogę wymorduje więc gdzie zaskoczenie?) i wydawał się przez ostatnie lata już oswojony, ale tutaj ...
        Nie będę nic o fabule mówił żeby zabawy nie zepsuć.

        LINK
    • Re: ALIEN: ROMULUS

      Princess Fantaghiro 2024-08-16 12:05:03

      Princess Fantaghiro

      avek

      Rejestracja: 2016-05-24

      Ostatnia wizyta: 2024-10-08

      Skąd: Posępny Czerep

      Tak jak Numbers potrafi zachęcić to chyba nikt!!! 😃😃

      LINK
    • Re: ALIEN: ROMULUS

      Hardrada 2024-08-16 17:03:07

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-10-08

      Skąd:

      darth_numbers napisał:
      przerażające dudniące technologiczne KĄ KĄ KĄ KĄ Udźwiękowienie - czapki z głów! Głosy, efekty tła, oczywiście karabin pulsacyjny Kolonialnych Marines: BRRR TRRR BRRR TRRR TRRR.
      -----------------------
      Dziękuję za Twoje świadectwo.
      Przypomniało mi: https://www.youtube.com/watch?v=fkzdKPYuKVI


      A poważnie i co do tego, że Obcy 1 nudny... oglądałem z 3 lata temu drugi raz w życiu, więc to było praktycznie tak, jakbym oglądał nowy film i dobrze wspominam. Jeśli ktoś oglądał więcej (jak jakieś Star Warsy czy LotR), to pewnie może nudzić.

      Robienie takich rewatchy bywa zaskakujące. Też z 3 lata temu obejrzałem Terminatora 1 i się zorientowałem, że prawdopodobnie oglądam go pierwszy raz, a dotąd widziałem tylko drugą część xD. Z kolei ostatnio zrobiłem sobie powtórkę oryginalnego Robocopa po pewnie ponad 2 dekadach i się srogo zawiodłem. Niektóre filmy lepiej zostawić w muzeum wspomnień.

      LINK
      • Re: ALIEN: ROMULUS

        Finster Vater 2024-08-16 22:27:56

        Finster Vater

        avek

        Rejestracja: 2016-04-18

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Kazamaty Alkazaru

        Miałem tę przyjemność oglądać jedynkę i dwójkę w kinie, w "tamtym czasie" te filmy robiły niesamowite wrażenie, 3 i 4 już nie, raczej słabo wspominam, poza Ripleyowe to szkoda szczempić pyszczka. Aczkolwiek cały ładny okolicznościowy box z kolekcją posiadam.

        LINK
        • Re: ALIEN: ROMULUS

          darth_numbers 2024-08-18 17:09:21

          darth_numbers

          avek

          Rejestracja: 2004-08-03

          Ostatnia wizyta: 2024-10-08

          Skąd:

          Finster Vater napisał:
          Miałem tę przyjemność oglądać jedynkę i dwójkę w kinie, w "tamtym czasie" te filmy robiły niesamowite wrażenie
          -----------------------

          Pozazdrościć. Ja na dwa pierwsze się nie załapałem. Jedynkę, wyświetlaną w kinach pod zarąbistym tytułem "Obcy - ósmy pasażer Nostromo", widział mój ś.p. wujo, i opowiadał mi z lubością ten film a ja (chyba miałem z 6 latek) słuchałem jak urzeczony
          Jak "Decydujące Starcie" (Jak tu nie kochać polskich tytułów z tamtych lat!!) wjechało na ekrany w PL, miałem 10 latek, na upartego cwaniaki w moim wieku wchodziły, stosując różne sztuczki, ale ja byłem zbyt mały i chudy żeby to się udało
          Ale pamiętam, jaki to był Szał w Trampkach. Kto to wtedy widział, był jak oczadziały, nawet "Elektroniczny Morderca" (LOL!!! ) nie wywołał takiego Szału. Gry na podstawie ALIENSów robili, "Bajtek" wyrąbał niesamowitą mapę na rozkładówce z rysunkami M. Stawickiego :O

          3 i 4 już nie, raczej słabo wspominam, poza Ripleyowe to szkoda szczempić pyszczka. Aczkolwiek cały ładny okolicznościowy box z kolekcją posiadam.
          -----------------------

          Ja na 3 poszedłem do kina jak tylko sie w PL pokazało. Moje odczucia łatwo sobie wyobrazić, po totalnie odjechanej "dwójce" szedłem do kina spodziewając się gigantycznej bitwy i rozpierduchy, a dostałem brzydko wyglądającą, długą, przygnębiającą KICHĘ. Straszliwy zawód!!

          4 tak samo, wtedy na Alienie "postawiłem krzyżyk". Ta część jest po prostu paskudna, oglądałem to i czułem odrazę do wszystkiego co działo się na ekranie. MEGA SYF.

          AVP, AVP2, Prometeusza - olałem.

          Poszedłem do kina na "Kowenant" i wyszedłem śmiejąc się z niedowierzaniem jak można SKASZANIĆ taki samograj jak ALIEN.

          Bo nie oszukujmy się, ALIEN to jest samograj tylko trzeba te filmy trzymać w ryzach.
          Odpowiadając na post AJota wyżej - faktycznie byłem strasznie podjarany pisząc o ROMULUSIE, ale teraz zupełnie na zimno uważam że A:R jest naprawdę CONAJMNIEJ BOMBOWY. Podtrzymuję opinię, pod względem ogólnie pojętej "jakości" (oczywiście moim zdaniem) rzecz jest na poziomie "dwójki", momentami wyżej. Jak ktoś obejrzy i będzie chciał pogadać to można pogadać, ja teraz nie chcę NIC tu pisać bo film zasługuje żeby go zobaczyć "w ciemno", nie wiedząc w miarę możliwości NIC, oczywiście w kinie, najlepiej w IMAX.

          LINK
      • Re: ALIEN: ROMULUS

        darth_numbers 2024-08-18 17:12:30

        darth_numbers

        avek

        Rejestracja: 2004-08-03

        Ostatnia wizyta: 2024-10-08

        Skąd:

        Hardrada napisał:
        Dziękuję za Twoje świadectwo.
        Przypomniało mi: https://www.youtube.com/watch?v=fkzdKPYuKVI

        -----------------------

        LOL, to zupełnie jak ja

        A co do "nudy" Aliena 1, źle się wyraziłem, film nie jest nudny, po prostu nie do końca w moim stylu. Lubię bardziej "energetyczne" kino.

        LINK
    • [*]

      AJ73 2024-08-30 17:48:43

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-10-08

      Skąd: Strike Base XR-484

      Przenoszę i podpinam wątek tu, zanim moderacja to zrobi . Nie ma przecież sensu nabijać posty alienem w temacie najlepszego po "Andorze", serialu SW. Prawda ?

      AJ73 napisał:
      To w końcu jak - jest głębszy niż na pierwszy rzut oka się wydaje, czy jednak robi sobie jaja z samego siebie - bo tak w poście stoi niczym WÓŁ


      --------------------------

      -"Jedno i drugie naraz. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dzieło autoironiczne czy nawet autoplagiatorskie było całkiem nie-ogłupiającą rozrywką. FIlm akcji musi mieć pewne elementy auto-ironii. Nie może traktować siebie samego zbyt poważnie. Jednocześnie nie można robić z publiki idiotów.
      Po pierwsze. Romulus bohaterów robi z zupełnie innego gatunku istot ludzkich, niż dwa pierwsze Alieny. Przede wszystkim, podobnie jak w 1 i 2, to są prawdziwi ludzie z którymi można się identyfikować a nie twory kompletnie oderwane od realiów psycho-społecznych jak było od Trójki w górę.
      Po drugie Romulus zrywa z naiwną interpretacją moralności i motywacji sił które są napędem wydarzeń. Dwa pierwsze Alieny, którym nic oczywiście nie brakuje, postawiły na "BUU ZŁA KORPORACJA" i oburzenie na krawaciarzy którzy rządzą światem biznesu i poświęcą wszystko włącznie z życiem bliźnich w imię Mamony. To jak najbardziej pasuje do czasów w których te filmy powstały. Te filmy są hołdem dla blue-collar working class i zdroworosądkowego, choć trochę naiwnego widzenia świata.
      Prometeusz i Kowenant z jakichś dziwnych powodów zajęły się poszukiwaniem Boga i dlatego poległy jako filmy, pod każdym względem.
      Romulus kradnie z 1,2, Prometeusza i Kowenantu ("przymierza"?) najlepsze pomysły, oferując ponadto coś swojego. A mianowicie wizję totalnie wrogiego, w najlepszym wypadku totalnie obojętnego na Człowieka Kosmosu, gdzie na takie delikatne istoty jak my po prostu nie ma miejsca. W końcu motywacje W-Y zaczynają być zrozumiałe i nie są tak strasznie naiwne jak były za czasów 1 i 2. W końcu też można zrozumieć, dlaczego są tak zimne i nieludzkie. Ludzkość w Romulusie to zagubione w ciemnym lesie (ukradłem!) dziecko. Tak samo jak bohaterowie. Dzieci ludzkości czyli "sztuczni" ludzie przejęły rolę rodziców. Wiedzą że dla tak delikatnego gatunku nie ma szans. Ceną za przetrwanie gatunku jest zmiana w coś co nam samym wydaje się czymś potwornym. I to jest pytanie, czy warto taką cenę płacić."


      ...

      No więc ... _numbers, my bro. Jest czymś nie do uwierzenia, jak bardzo inaczej postrzegamy "Romulusa".
      Ja nie wiem, właściwie to już nie pamiętam nawet, kim są załoganci z "Romulusa". Poza Cailee Spaeny co oczywiste . A także z powodu "kradnięcia ekranowego czasu", syntetyka Andyego, który wypadł świetnie w swojej roli. Choć byłem przekonany, że niczego więcej nie da się już wycisnąć z kolejnej kopii Asha. A jednak.
      Wiem jednak, że wątek reszty załogi, która ekranowo istnieje tylko po to, by kolejny raz pokazać zapładnianie czy wykluwanie się obcego - tym razem w klasyczny, naturalny sposób, jest często krytykowany i wytykany jako niemal nic nie wnoszący do fabuły. I nie idzie z tym się nie zgodzić.
      Piszesz, że "to są prawdziwi ludzie z którymi można się identyfikować a nie twory kompletnie oderwane od realiów psycho-społecznych jak było od Trójki w górę."
      Skupmy się na trójce i zróbmy myślowy eksperyment. Weźmy krytykowane postaci z "Alien 3", i genZetki z "Romulusa". Z obydwu filmów wycinamy całkowicie wątek obcego. Co nam zostaje ?,

      W przypadku "Alien 3", w tej kolonii karnej, z tymi samymi freakami można zrobić świetny film. Thriller, kryminał, horror o demonie, cokolwiek mocnego. Zaczyna się tak samo. Kapsuła ratunkowa rozbija się na Fiorinie. Ocalałym rozbitkiem jest kobieta Gamechanger dla osadzonych freaków, bo wywali im w kosmos ustalony plan dnia, zasady, regulamin i w ogóle bezpieczniki. Od tej pory, każdy z nich ma jedno w głowie - jak dobrać się do d*py załogantce.

      A co takiego zostaje w "Romulusie", gdyby wyciąć alienów z 90% fabuły tego filmu ? - NIC. Jedyne, że genZetki chcą się wyrwać na zawsze z kopalni bo przejrzały plan evil-korpo - stamtąd nie można się wyrwać.
      O właśnie, korpo. Piszesz, "BUU ZŁA KORPORACJA" i oburzenie na krawaciarzy którzy rządzą światem biznesu i poświęcą wszystko włącznie z życiem bliźnich w imię Mamony. To jak najbardziej pasuje do czasów w których te filmy powstały. Te filmy są hołdem dla blue-collar working class i zdroworosądkowego, choć trochę naiwnego widzenia świata

      Na jajko Xenomorpha, no przecie (evil) Weyland-Yutani to znak firmowy tej serii !. Jej złowrogi cień jest nieodłączną częścią każdego filmu z franczyzy a poświęcanie wszystkiego w imię mammony masz nawet - a może przede wszystkim, wyłożone właśnie w "Romulusie".
      Kto jak nie ekipa Rain dostaje objawienia, że NIGDY nie wyrwą się z założonych im kajdan, i że będą "w imię mamony" robić tam aż do usranej śmierci, nigdy nie widząc zieleni trawy ani nie czując na twarzy promieni słońca ...

      -"W końcu motywacje W-Y zaczynają być zrozumiałe i nie są tak strasznie naiwne jak były za czasów 1 i 2".

      Różnymi drogami ale do tego samego celu - motto każdego korpo
      Powiedziałbym, że nie tyle jak uważasz motywacje W-Y są naiwne, ale po prostu odkrywany jest malusi kawałek większego planu. A być może nawet sami twórcy nie wiedzieli jakie są prawdziwe zamiary

      -"Romulus kradnie...".

      TAK!, i robi to w sposób bezczelny. Bo ten_film_nie_wnosi_niczego_nowego. I choćby obrońcy zjedli i tysionc kotletów, to nie są. Po prostu nie są w stanie udowodnić, że jest inaczej. Tu także kamień do ogródka włodarzy franczyzy. Zamiast marzeń Alvareza o drugim "Isolation" na które się biedak spóźnił i był w ewidentnym szoku, że taka gra już powstała, trzeba było zrobić jej adaptacje.
      A tak, niestety po raz kolejny udowodniono, że dobrymi chęciami to piekło jest wybrukowane.

      ps.

      -"Prometeusz i Kowenant z jakichś dziwnych powodów zajęły się poszukiwaniem Boga i dlatego poległy jako filmy, pod każdym względem."

      Nie. Obydwa filmy nie poległy dlatego, że Scott chciał wyjaśnić wątek inżynierów-bogów, ale dlatego, że (Scott) się pogubił. Odleciał. Przygniótł go scenariusz. Nie było nikogo odważnego obok, który stuknąłby gościa po cichu mówiąc, WTF?!.

      LINK
  • Alien: Romulus

    AJ73 2024-08-18 23:11:34

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2024-10-08

    Skąd: Strike Base XR-484

    Wreszcie i ja, zbierałem się zbierałem, aż wreszcie się zmusiłem choć łatwo nie było.
    Bardziej zaciekawiony skąd takie dobre oceny, poszedłem. Obejrzałem. Wyszedłem. Tak mógłbym w sumie zrecenzować najnowszego "Aliena", w którym fanserwis wjeżdża na pełnej czyniąc z tego (podobno arcydzieło, o bogowie ...) ciężko strawne danie szczególnie dla tych fanów, którzy znają na wylot główne filmy.

    Pierwsze paręnaście minut - co ja paczam, "Stranger Things" w kosmosie. Nawet się ucieszyłem, bo ja lubię strendżer thingsy i już czekam na kolejny sezon. No więc grupka licealnych dzieciaków by wyrwać się raz na zawsze z zadupia (a raczej górniczego więzienia Weyland-Yutani) postanawia skoczyć na główkę do basenu bez wody, czyli gwizdnąć komory krio z opuszczonego statku, który ... no nie zgadniecie. Nie zgadniecie ! - orbituje sobie zupełnie niedaleko. Wystarczy pionowo w górę polecieć jakimś pionowzlotem, zacumować, załadować, i już. Można się hibernować i lecieć gdzieś tam, na planetę na której zawsze świeci słońce a trawa jest zielona ...

    Co może pójść nie tak ?,

    no właśnie WSZYSTKO. Pomysł na strendżer thingsy kończy się po jakimś kwadransie, to znaczy od kiedy gimba swoim pionolotem osiągną punkt docelowy, czyli opuszczony statek. Stację badawczą. Bez znaczenia w sumie, bo od teraz swoją robotę na bogu ducha winnych genzetkach muszą wykonać alieny. A szkoda, bo powinny na Alvarezie ...
    A nie, czekaj, najpierw wyjdą ze zbiorników te, no, hordy facehuggerów by robić sceny ustnych gwałtów załogantom pionowzlotu. By następnie, to już ratuj się kto może, co i tak niewiele (temu "arcydziełu") dopomoże - mój boszzze.
    ... Reszta filmu ?. Oj ludzie, toż to przekrój WSZYSTKICH filmów o obcym !. Taka podróż bez przewodnika dla gimbazy, a dla tych co znają lore - odhaczanie kolejnych punktów uniwersum.
    Bo wyobraźcie sobie jeden wielki plan filmowy, na którym Alvarez postanowił przenieść kultowe sceny, momenty, syntetyka nawet (heloł Ash!, dawno cię nie było), ze wszystkich filmów sagi. Nie będę wymieniał po kolei by nie popsuć wrażeń, ale beliwe_me, deża wiii gwarantowane. Nie oszczędzono widzom nawet takiego szajsu, jak scena z "Resurrection", czyli najgorszej odsłony cyklu którą popełnił duet Whedon/Jeunet, i gdzie w końcówce mamy new-borna i jego wyssanie przez dziurkę w kadłubie statku. Aż parskłem śmiechem na widok tego inży ... pająka znaczy się. Dramat. I piszę to absolutnie serio.
    Bo wiecie, każda odsłona cyklu wnosiła coś nowego do uniwersum. Nawet ten wspomniany crap jakim było "odrodzenie" - co by nie mówić, to sklonowanie Ripley było oryginalne i "coś" nowego jednak wnosiło ... Więc,

    konia z rzędem temu, kto mi powie, CO TAKIEGO NOWEGO wniósł Alvarez do alienowego lore, hmm ? ...

    - absolutnie NIC, odpowiem.

    "Romulus" to bezczelny skok na kasę jest, taka prawda. Niemal zero świeżości, wtórność goni wtórność niczym facehuggery genzetków. I gdyby, GDYBY tylko tak to się zakończyło, to może i zniósłbym dzielnie na wątrobie to co zobaczyłem, a czego odzobaczyć już nie idzie.
    NIESTETY, (o bogowie, ten finał !!!) finał "Romulusa" utwierdza mnie w przekonaniu, że będzie cdn. Nawet mogę Wam zdradzić jak i co, a co tam. A co mnie to.

    Syntetyk pewnie zwinął drugi patogen do kieszeni spodni. Tak to wytłumaczą w kolejnym "Romulusie".

    Że już podobnie było w "Przymierzu", tylko tam Daniel połknął te jajka z kijankami ? ... Hahaha, no cusz, no cuszz. Nawet tu, pan reżyser - ten co to właśnie uratował franczyzę, ten co to ma już podobno otwarte wrota wręcz do Holiłód, nie ruszył zwojów i nie wysilił się na coś oryginalnego.

    Dobra, wyżaliłem się, teraz plusy.
    To są najlepsze Alieny od czasów "tych Alienów". Mam na myśli wygląd obcych, a nie, że film.
    Nie dziwota, skoro ekipa sięgnęła po stare i sprawdzone rozwiązania (polecam filmiki z planu, dostępne na tubce), podkręciła wszystko na maksa dopicowując co trzeba. Klimat porno-gigerowy wylewa się - d o s ł o w n i e z ekranu. Żaden film o obcych nie był aż tak wyraźnie nacechowany seksualnością zbliżając się tym samym i jak chyba nigdy przedtem, do oryginalnej twórczości swojego stwórcy. Bo to jest niemal porno w kosmosie. To tu są ustne gwałty w zbliżeniach i odgłosach od których odwraca się głowę i zatyka uszy.
    A Alvarez wie jak to pokazać in action . Wie jak trzymać widza w ciągłym napięciu. Całe to otoczenie wręcz klaustrofobiczne, te wszystkie ciemne korytarze, te światła i cienie w których do końca nie wiadomo, czy coś nie siedzi i nie czeka na swoją ofiarę, I to przeświadczenie, które non-stop wwierca się w głowę mówiąc - nikt nie wyjdzie stąd żywy !, NIKT !!!, NIGDY !!!. I jeszcze te dźwięki mechaniczne, gdzie wszystko stuka, pruka, truka, te silniki statku, ten wszechogarniający i oblepiający widza brud i syf, i mrok. Wszystko to, co tak wzorcowo robiło atmosferę w trzecim filmie o obcym. To wszystko znajdziemy w "Romulusie". I za to ode mnie piąteczka jest.

    Aktorsko ?, daje radę młoda Ripley. Ale mam wrażenie, że film i tak kradnie syntetyk, czyli Andy. Nie będę mówił co i jak by nie psuć zabawy, ale zaskoczył mnie - choć trailery wręcz do niego zniechęcały.
    Bo syntetyki to zło. Wiedziała o tym Ripley, dlatego hahahaha uratowała Bishopa. A właściwie to co z niego zostało po wydarzeniach na Acheronie. Ja nie mam skrupułów i mając z tyłu głowy, że z a w s z e obrócą się przeciwko swoim twórcom, wybiłem ich wszystkich na Rannoch. This is the way ...
    Pozostali (jeszcze żywi) załoganci ? - tło. Zapychacze planu, świeżynki rzucone na front. Nawet ich już nie pamiętam. poza tą sceną z porodu (fuj). Ale nie czyniłbym tu jakiegoś przeogromnego minusa do całości. Po prostu te filmy nie mają jakoś szczęścia (poza dwoma pierwszymi wyjątkami) do obsady towarzyszy głównej bohaterki.

    Jak więc oceniam "Romulusa" ?. Moim zdaniem fabularnie jest za "Resurrection". Najsłabszej odsłony głównego cyklu. Zmarnowano niestety szansę, bo ten początek to nawet takie zdziwko miałem, że gdyby tak całą tą akcję w tej kolonii ustawić, to kto wie ?. Ale zaraz zostałem sprowadzony do parteru.
    Nie jest to żaden powrót do korzeni, no bo jak w ogóle można nazywać powrotem zwykły fanserwis w dodatku na drożdżach ?. To jest kino akcji dla gimbów, z jazdą bez trzymanki. Świetnie nakręcone - to prawda, coś jak "decydujące starcie" ale na sterydach - i mówię o samej akcji. Taka czysta rozrywka w sam raz na niedzielne popołudnie z popcornem i colą co to udaje dzisiaj tamtą colę. Gwarantująca owszem dużą dawkę wizualnej frajdy, ale tak naprawdę to na raz, i do zapomnienia. Więc tak, jeśli ktoś oczekuje po "Romulusie" czegoś nowego - to darować sobie. Jeśli adrenaliny, gdzie czasem trzeba przytykać oko na bezsens zachowań niektórych załogantów - to spoko, można obejrzeć.
    Bo to taka trója z plusem na pięć możliwych. Czyli dostatecznie. Egzamin zaliczony, ale powodów by się cieszyć to nie ma.
    Fede Alvarez miał wszystko by zrobić nowe otwarcie, niestety nie udźwignął.

    LINK
  • Alien Romulus

    Karaś 2024-08-23 21:31:51

    Karaś

    avek

    Rejestracja: 2007-01-24

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: София

    Widziałem tylko pierwsza część franczyzy i bawiłem się całkiem fajnie. Aktorsko bardzo dobry poziom. Klasyczny survival horror, ale w kosmosie. Reżysersko miodzio. Nic nowego, ale dobrze operuje znanymi schematami. W swoim dość rzadkim gatunku kosmicznego horroru raczej przoduje, choć nawet jakby konkurencja była wieksza, to byłby porządnym filmem.

    Na minus CGI, tam gdzie efekty praktyczne tam było miodzio, gdy wjeżdżał kąkuter to jakbym się cofał do cutscenek z gier 2006 roku. Pierwsza scena to myślałem że nadal lecą intra różnych studiów i jakieś sobie od dwóch dekad nie zmieniło, a tu prosze, już kosmos. Nie każde CGI takie było, ale sporo. Nie wpływa na odbiór całości jakoś znacząco, ale smuci. Leciał zwiastun Gladiatora przed tym i aż bolało jak CGI tam też wygląda. Jak z jakichś googli augmented reality w muzeum na południu Europy. No i Rook uwierał, z Tarkinem raz pyknelo w krótkiej scenie, ale bez przesady xD

    No ale. Daję okejkę, jako osoba oderwana od franczyzy. Jutro znowu IMAX na Dune 2, tym razem miejsca w ostatnim rzędzie i 2d, bo za pierwszym razem siedziałem w drugim na 3d i nie wiem zbyt wiele z filmu XD

    LINK
  • Wczoraj będzie za późno

    SW-Yogurt 2024-08-25 10:43:10

    SW-Yogurt

    avek

    Rejestracja: 2011-05-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-08

    Skąd: Wrocek

    A nie będę zakładał tematu "Fajny film można zobaczyć".

    Tak czy siak dzisiaj o 20:00 na Kulturze można zobaczyć "Arktykę" Joe Penny z Madsem Mikkelsenem. To taki z filmów, które Kapitan Dunbar każe oglądać po zsuwaniu śniegu. Nie wiem skąd je wygrzebuje, ale w 95% warto. A ten warto no 100%. Dziwaczny, wciągający, kto nie widział, niech zobaczy lub sobie nagra na zaś.

    LINK
  • White Chicks

    Karaś 2024-09-06 08:23:36

    Karaś

    avek

    Rejestracja: 2007-01-24

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: София

    Jakoś zawsze mnie omijał. Co za głupoty. Typowa komedia złotych lat przełomu tysiącleci. Bawiłem się dobrze, ale trzeba mieć mood na ten rodzaj humoru.

    LINK
  • Conan Barbarzyńca (1982)

    Hardrada 2024-09-10 14:47:17

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2024-10-08

    Skąd:

    Jakiś czas temu poruszany był tutaj temat rewatchów i starzenia się filmów (tudzież dorastania widza), w kontekście Obcego (ja wspomniałem jeszcze Terminatora i RoboCopa). W międzyczasie odkurzyłem jeszcze dwa starocie - Mortal Kombat 1 i Conana.
    O Mortal Kombat powiem krótko, że czas nie obszedł się z nim łaskawie. Natomiast Conan... Miałem coś skrobnąć o nim po obejrzeniu, ale jakoś zaniechałem. Śmierć Earla Jonesa skłania mnie jednak, żeby teraz do tego wrócić.

    O Conanie krąży jedno memiczne zdanie, że każdy mężczyzna powinien obejrzeć ten film przynajmniej raz na rok xD Przyznaję się, że łamię to przykazanie, ale tak raz na kilka lat faktycznie się zdarzy.

    Na wstępie powiem, że w dzieciństwie zdecydowanie byłem TeamArnold, a nie jakieś Stallone`y. Druga sprawa to klasa barbarzyńcy - jakoś zawsze mi podchodziła w grach. Mój pierwszy kontakt z RPG to był Baldur 2 i gra elfem barbarzyńcą z niebieskimi włosami (pewnie miał lewicowe poglądy). W Diablo 2 też grałem barbem. No i Conan jest do dzisiaj najlepszym filmem oddającym taki klimat. Klimat to w ogóle jedna z mocniejszych stron tego filmu - tu akurat pewne postarzenie się obrazu nawet dodaje uroku - taki starożytny/mitologiczny vibe.

    Jednak najlepszym elementem, genialnym wręcz, jest muzyka. To co tutaj odwalił Basil Poledouris zachwyca za każdym obejrzeniem (odsłuchaniem). Na podium filmów fantasy z najlepszą muzyką pierwsze miejsce zajmują ex aequo Władca Pierścieni i Conan właśnie. Nie jestem w stanie powiedzieć, gdzie jest lepsza, ale nie jestem też w stanie wymienić filmu, który by im dorównywał (Star Warsy zaliczam do Sci-Fi). A w tym wypadku te dwa elementy - muzyka i klimat - sprzęgają się ze sobą.

    Scenariusz filmu też jest całkiem OK. Na samą młodość Conana (na różnych etapach) poświęcono pierwsze 20+ minut filmu, co w wystarczającym stopniu pokazuje jego motywy i background. Dobrze napisana postać i też dobrze zagrana - pewna drewnowatość aktorska Arnolda w dialogach nawet pasuje do barbarzyńcy Mimo, że początek filmu mógłby stanowić dobrą podkładkę do tego, żeby Conan był męską wersją Rey, to wcale nie jest on jakimś niezniszczalnym przekozakiem - zbiera lanie, korzysta z pułapek i pomocy przyjaciół.

    Skoro wspomniałem wcześniej o dialogach - uczciwie byłoby przedstawić ten film jako niemy, a wtedy pojedyncze kwestie dialogowe będą miłym zaskoczeniem
    Wyróżniłbym też stare efekty dźwiękowe cięć miecza i ogólnie walkę. To jak Conan rozprawia się z tym dużym wężem - ależ to jest soczyste. Zero gry wstępnej, jakiegoś sztucznego pompowania napięcia. Czysta barbarzyńska brutalność i prostota.

    Jakich baitów by tu jeszcze poszukać... a tak, kobiety. Po pierwsze mamy Valerię - silną postać kobiecą, która pokonuje w walce mężczyzn. Po drugie mamy tzw. "szczucie cycem". Chyba dwukrotne. Ale najpiękniejsza jest akurat ta, która tego nie robi - stara Conana grana przez Nadiuskę. Aż zapauzowałem film (nie w tym celu, świntuchu!), żeby poszukać co to za aktorka i okazuje się, że ma polskie korzenie (po matce).

    Ze znanych gra tam Max von Sydow, ale nieznaczny epizodzik podobny jak w TFA. No i oczywiście James Earl Jones jako Thulsa Doom. Jeden z takich antagonistów, którzy na długo zapadają w pamięci. To jego przepoczwarzanie się w węża kiedyś robiło wrażenie, dzisiaj też nie wygląda to źle. Ogólnie efekty w Conanie są lepiej dobrane niż we wspomnianym Mortal Kombat - tam, gdzie technologia nie pozwalała jeszcze, by coś fajnie pokazać, tam tego nie robiono na siłę.

    W fantastyce Conan wciąż zajmuje u mnie wysoką pozycję, ale tylko pierwsza część. Kolejne są już słabsze, tak jak i remake. To jest ogólnie dobra zasada, która sprawdza się w wielu seriach - obejrzeć pierwszą część, nie ruszać kolejnych. W innym temacie pisaliście o Johnym Wicku - IMO to też taki case.

    Na koniec cytacik:
    Jakiś kolo: What is best in life?
    Conan: To crush your enemies, see them driven before you, and to hear the lamentations of their women.

    LINK
  • Re: Fajny film wczoraj widziałem 14

    Sifo-Dyass 2024-09-10 15:31:48

    Sifo-Dyass

    avek

    Rejestracja: 2015-09-29

    Ostatnia wizyta: 2024-10-08

    Skąd: Tam gdzie wszystko się zaczęło...

    Das Boot 1981 w wersji reżyserskiej na cda bez premium 3,30 h, polecam Piotr Fronczewski.

    LINK
  • Alien: Romulus

    Shedao Shai 2024-09-10 16:11:04

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    Nie jest łatwo wywabić mnie z mojej pieczary do kina, nie udało się to od przeszło roku, ale jednak combo nowy Alien + Fede Alvarez to coś, czemu to wyszło.

    Samo doświadczenie kinowe zbrzydło mi już chyba całkowicie. Na sali było zimno, nie mogłem się przykryć kołderką ani nacisnąć pauzy (czego konsekwencją był też brak piwa). Tyle dobrze, że byłem na seansie w południe w dzień roboczy, więc przynajmniej sala pusta i nikt mi nie szeleścił popkornem. No i trzeba było za tę przyjemność jeszcze zapłacić, i to 30 zł. A bilet to teraz wygląda jak paragon z kasy. Oby nieprędko znowu czemuś udało się mnie wywabić.

    Z plusów - sam film.

    W 2013 roku Alvarezowi udała się rzecz niesłychana, udało mu się stworzyć nową część Evil Dead, która podeszła do tematu z jednej strony z szacunkiem, a z drugiej z krewatywnością, bez odtwórstwa. Franczyza wówczas dogorywała już tylko w jakichś komiksach, na ekranie nic się nie działo, no i pędziła całkowicie torem komediowym. A tu przyszedł sobie jakiś nieznany Urugwajczyk i zrobił film nie o Ashu, ale też niebędący rebootem/remakiem, zrobił go na poważnie, i co najlepsze - wyszło mu to. I to jak. To film straszny, wciągający, robiący wrażenie. Uwielbiam go. Tak się powinno robić nowe odsłony w seriach filmowych.

    Bez kręcenia powiem Wam, że w mojej opinii przy Alienie ponownie udała mu się ta sztuka. Mamy tu część nieobciążoną nie zawsze udanymi decyzjami poprzedników, ale jednocześnie nie jest to "nowy początek", film "ogłupiony" dla współczesnej publiki. Lącza z poprzednikami są i to wyraźne, zarówno w warstwie fabularnej jak i wizualnej. I tu muszę się zatrzymać o powiedzieć o niej kilka słów, bo ten retro-scifi klimat w jakim jest utrzymany "Romulus" to absolutna petarda. Ujęło mnie to niesamowicie. Jakbym oglądał znów Aliena stworzonego w latach 70/80 (w tym dobrym znaczeniu, bo wiadomo, np. efekty są już jakości współczesnej).

    Obsada dała radę. Cailee Spaeny udźwignęła ciężar głównej roli kobiecej, David Jonsson jako android Andy również zasługuje na spore pochwały, a i reszta ekipy trzymała poziom. Myślę, że brak stawiania na znane nazwiska to była dobra decyzja.

    Fabuła jest dobra, taka jakiej by człowiek oczekiwał w Alienie. Nie było tu fajerwerków, no ale i też jakie moigłyby być fajerwerki w takiej opowieści?

    Technicznie (dźwięk, zdjęcia) jest top. Film trzyma w napięciu, są MOMENTY, nie ma nudy.

    Minusy? Słyszałem dużo krytycyzmu ostatnich 15 minut filmu i niestety muszę się z nimi przynajmniej częściowo zgodzić. Nie powiedziałbym, że były totalnie złe, że psują film itd., ale jednak chyba wolałbym, żeby zakończył on się nieco wcześniej. Miałem wrażenie, że to taki piąty akt czteroaktowej opowieści.

    Jednocześnie zaznaczam, że chyba nie chciałbym, żeby seria Aliena poszła w kierunku wytyczonym przez Romulusa. Jest to film bardzo... klasyczny. Pasuje w każdym aspekcie do podstawowych czterech filmów. Tu został zrobiony w najwyższej możliwej jakości, więc to dalej zadziałało, ale takie opowieści o obcych polujących na zmniejszającą się grupkę ludzi na statku w rękach słabszej ekipy mogą być czymś zbyt wtórnym i odtwórczym.

    Co by nie mówić o późniejszej twórczości Ridleya Scotta, "Prometeusz" i "Przymierze" próbowały skierować serię na inne tory. Mi osobiście one się podobały - "Prometeusz" właściwie bez zastrzeżeń, "Przymierze" z dość sporymi, ale chętnie zobaczyłbym ciąg dalszy tej historii. Ale też jestem świadomy, że odbiór ogólnej publiki był dość mieszany i kontynuacja "Przymierza" byłaby najpewniej kasowym samobójem. W przypadku "Romulusa" wróciliśmy na bezpieczniejsze tereny. Może marka tego potrzebowała, ale nie chciałbym, żeby dobry odbiór tego filmu spowodował wylew jego mniej jakościowych naśladowców. Ale to takie obawy na przyszłość, bo póki co, to w przyszłym roku czeka nas serial "Alien: Earth" autorstwa Noah Hawleya, o którym chyba każdy, kto widział "Legion" wie, że to twórca nietuzinkowy i o jakość nie ma się co obawiać.

    LINK
    • Re: Alien: Romulus

      AJ73 2024-09-10 16:33:31

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-10-08

      Skąd: Strike Base XR-484

      -Alien: Earth" autorstwa Noah Hawleya ... o jakość nie ma się co obawiać.

      Hold my beer...

      Tak wiem, już znacie mój sceptycyzm w alienowym temacie, ale nie może być inaczej. Ten serial to będzie fabularny crap. Róbcie screeny

      LINK
      • Re: Alien: Romulus

        Shedao Shai 2024-09-10 17:26:01

        Shedao Shai

        avek

        Rejestracja: 2003-02-18

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

        AJ73 napisał:
        -Alien: Earth" autorstwa Noah Hawleya ... o jakość nie ma się co obawiać.

        Hold my beer...

        Tak wiem, już znacie mój sceptycyzm w alienowym temacie, ale nie może być inaczej. Ten serial to będzie fabularny crap. Róbcie screeny

        -----------------------

        Gdyż, ponieważ?

        LINK
        • Re: Alien: Romulus

          AJ73 2024-09-10 18:15:05

          AJ73

          avek

          Rejestracja: 2017-10-12

          Ostatnia wizyta: 2024-10-08

          Skąd: Strike Base XR-484

          Ponieważ zasadniczo kłóci się z finałem "Prometeusza", gdzie przecież idzie o to, by "inżynierek" nie wystartował i nie doleciał z ładunkiem na Ziemię, tym samym kończąc żywot gatunku ludzkiego. To dlatego Dr.Shaw rozpaczliwie krzyczy by Janek uniemożliwił odlot statku obcych zdając sobie przy tym sprawę, że dla Janek`a będzie to misja samobójcza. Wszyscy wiedzą jaka jest stawka, i że muszą staranować tamten statek tym samym doprowadzając do katastrofy.

          A teraz okazuje się, że w "Alien: Earth" Hawley wymyślił sobie, że akcja będzie rozgrywać się na Ziemi, gdzie zostanie odnaleziony wrak statku z obcym na pokładzie, i to na grubo przed wydarzeniami z filmów ...

          LINK
          • Re: Alien: Romulus

            Shedao Shai 2024-09-10 20:09:54

            Shedao Shai

            avek

            Rejestracja: 2003-02-18

            Ostatnia wizyta: 2024-10-09

            Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

            Właściwie to na ok. rok przed "Prometeuszem". Więc załoga mogła nie wiedzieć, co tam się stało na Ziemi. Zakładam, że cokolwiek stanie się w "Earth", nie będzie to alienowy kataklizm na globalną skalę, tylko punktowy incydent który bohaterowie serialu ogarną. Może to będzie wiedzą "classified for Weyland-Yutani", a może nawet firma nie będzie o tym wiedzieć Zobaczymy. Są furtki z tej sytuacji. Jestem dobrej myśli.

            LINK
    • Re: Alien: Romulus

      bartoszcze 2024-09-10 22:28:40

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-10-09

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Shedao Shai napisał:
      autorstwa Noah Hawleya, o którym chyba każdy, kto widział "Legion" wie, że to twórca nietuzinkowy i o jakość nie ma się co obawiać.
      -----------------------

      Oraz twórca serialu Fargo. Zarówno sezonów topowych, jak i tych słabszych. BTW ma ktoś pojęcie kiedy piąty sezon będzie dostępny w PL, bez torrentów i vpnów?

      LINK
  • Wyspa psów

    Carth Onasi 2024-09-11 22:15:31

    Carth Onasi

    avek

    Rejestracja: 2006-04-02

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Kraków

    To nie pierwszy raz kiedy obejrzałem ten film, bo miałem okazję zobaczyć go w 2018 roku w kinie. Ale gdzieś ostatnio, przy przeglądaniu YT, fragment tego właśnie dzieła pojawił mi się w "proponowanych", więc zapragnąłem, by Wyspę psów sobie odświeżyć.

    Film, w reżyserii Wesa Andersona, jest animacją poklatkową, bynajmniej nie pierwszą od tego pana, bo odpowiada on także za Fantastycznego pana lisa. Myślę, że mogę nazwać się fanem tego typu animacji, bardzo lubię Miasteczko Halloween, Koralinę... i inne produkcje tego typu. Wyspa... zachwyca pietyzmem animacji, szczególnie brylują tu psy, którym dodatkowo głosy podkładają znakomici aktorzy. Wiele kadrów z tego filmu wygląda wspaniale, mogłyby robić za tapety czy "zdjęcia w tle".

    Bardzo ciekawym zabiegiem jest to, że to głównie psy posługują się zrozumiałą dla nas mową; rzecz dzieje się w niedalekiej przyszłości w Japonii - tylko niektóre kwestie wypowiadane przez japońskich aktorów są tłumaczone, gdy sytuacja tego wymaga. Fabuła może i nie rzuca na kolana, acz jest jak najbardziej w porządku. Mnie przede wszystkim film urzekł, po raz kolejny, swoją formą.

    A, Wyspa psów dowodzi, że kociarze, a już szczególnie koty, to zła wcielone.

    LINK
  • Beetlejuice Beetlejuice

    Kathi Langley 2024-09-16 19:16:26

    Kathi Langley

    avek

    Rejestracja: 2003-12-28

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Poznań

    fajny był. Dobrze się bawiłam. Poszłabym drugi raz.

    LINK
    • Re: Beetlejuice Beetlejuice

      darth_numbers 2024-10-05 10:12:59

      darth_numbers

      avek

      Rejestracja: 2004-08-03

      Ostatnia wizyta: 2024-10-08

      Skąd:

      Kathi Langley napisał:
      fajny był. Dobrze się bawiłam. Poszłabym drugi raz.
      -----------------------

      Tyle w zasadzie by wystarczyło. Ogólnie duże zaskoczenie, zdecydowanie na PLUS. Jedna z tych w sumie niezbyt częstych "drugich części", gdzie kontynuacja naprawdę rozwija pomysły z poprzednika, dokłada do pieca i przy okazji idzie swoją drogą.
      Keaton super. Bitldżus rządzi. Fajne efekty. Muza też, bardzo podobały mi się te numery śpiewająco-tanaczne. Naturalnie śmieszne a nie wymuszone. Soul Train - LOL! Dużą zaletą jest też dlugość (a raczej krótkość) filmu. Dłużej niż 1.5h to ciężko by było takie wygłupy znieść. Świetne zakończenie w stylu najlepszych jajcarskich horrorów z lat 80-tych.

      Jedno spostrzeżenie - dziwny głos Winiony. Czy to jest jej "naturalny" głos czy specjalnie do roli przyjęty? Brzmiała jak totalna alkoholiczka.

      Ciekawa rzecz, film też ma działanie wsteczne w pewnym sensie bo zmienia odbiór pierwszej części która w retrospekcji jest jeszcze lepsza niż się wydawała. Nie przez kontrast w ogólnie pojętej "jakości" , pod tym względem BB nie jest jakimś biednym kuzynem, po prostu piękny przykład jak dużo znaczenia można ukryć w krótkim i szalonym filmie udającym komedię.

      LINK
  • Strange Darling

    bartoszcze 2024-09-17 18:47:43

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    To jest film, który trudno dla zachęty opowiadać, bo jego siła tkwi w tym, że się nie wie czego się spodziewać.

    Niemniej jeżeli ktoś zna trailer (w tym pytanie "are you a serial killer?"), to mogę śmiało nazwać ten film balladą o przemocy (i miłości). Twórcy przekonują nas, że zobaczymy coś w rodzaju true crime, po czym opowiadają historię poszatkowaną strukturalnie na sześć pokazywanych niechronologicznie części - dzięki czemu pewne rzeczy wybrzmiewają... w odpowiednim czasie.

    Plus świetna Willa Fitzgerald (Roscoe z pierwszego sezonu Reachera). W bonusie Ed Begley Jr, który zdecydowanie nie jest już juniorem, ale ciągle jest Edem Begleyem, oraz Barbara Hershey, która przypomina nam, że jest na ekranie już od 50 lat...

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..