jako stary i zgrzybiały student postanowiłem udzielić Ci paru rad, przyjmiesz je lub odrzucisz
Na forum oczywiście panuje wolność i każdy może się chwalić do woli - nawet jak komuś coś takiego przeszkadza, to przecież nikt nie każe mu takich postów czytać, a tym bardziej na nie odpowiadać
Ale ja to zrobię. Dlaczego? Bo mimo wszystko uważam, że masz zadatki na porządną osobę i w przyszłości może z Ciebie coś fajnego wyrosnąć. Ponieważ w poniedziałek mam egzamin i nie mam za bardzo czasu, postaram się streścić.
Oceny w gimnazjum, niestety, nie są żadnym miarodajnikiem. Po pierwsze należy zweryfikować, gdzie takie gimnazjum leży, bowiem im mniejsza miejscowość, tym lepsze są oceny. Wynika to z prostego powodu - kadra nie jest tam najlepszej jakości, uczniowie zazwyczaj też (choć jest wiele chwalebnych wyjątków) i nikomu w zasadzie nie zależy na śrubowaniu programu - bo i po co? Nauczyciele zrobią minimum, uczniowie też, dostaną dobre oceny i wszyscy są zadowoleni. Tyczy się to także większości szkół wielkomiejskich, bo tak naprawdę niewiele jest gimnazjów, które naprawdę stawiają na dobre kształcenie. Tak to działało, działa i działać będzie. Druga sprawa to sposób oceniania - ocenę np. z 4 do 6 łatwo może podnieść jeden referat, jedna ciekawostka, jeden plakat czy coś. Wystarczy troszeczkę się zakręcić i mamy piękne oceny. Pamiętaj o tym. Potrzeba jakiegoś dowodu? Poczekaj, aż trafisz na studia, a nawet do dobrego wielkomiejskiego liceum
Spotkało to i mnie i wielu moich znajomych, Ciebie też to czeka.
Oczywiście Twój kontrargument będzie się zaczynał zapewne od słowa "olimpiada" albo "egzamin", ale to też tak nie działa. Olimpiady mają bardzo niski poziom i naprawdę trzeba niewiele pracy, by wysoko w nich zajść. Na Zachodzie młody laureat takiej olimpiady ma zagwarantowane miejsce na studiach - dlatego, że ich poziom odpowiada wykształceniu akademickiemu. To, co jest w Polsce, to niestety miernota, i jak to się mówi "na bezrybiu i łoś ryba". Jesteś po prostu najlepszą z pośród miernych i olimpiada nie jest aż takim sukcesem. Egzamin, nie zapominaj, jest oceniany przez innych nauczycieli gimnazjalnych (choć nie Twoich) i idą oni wg tego samego wzorca, który opisałem powyżej przy krótkim szkicu systemu edukacji. Niewiele potrzeba, by ich zadowolić. A i sam egzamin po prawdzie nigdy trudny nie był.
No i doszliśmy do meritum, czyli Twojego charakteru. Nie wiem, jaka jesteś w kontaktach osobistych, jeśli jednak taka sama jak na forum, możesz mieć w przyszłości duże problemy (mówię to bez złośliwości, cały ten post to tylko i wyłącznie chęć doradzenia). W gimnazjum i liceum bez problemy można być zadufanym w sobie bufonem i czerpać z tego profity - otoczenie kolegów i koleżanek nie jest aż tak ważne, jeśli ma się dobre relacje z kadrą (a bufoni mają), to można spokojnie być outsiderem i odnosić sukcesy. Taki stan rzeczy może trwać i do matury. Ale potem będziesz miała problemy. Studia i ich ukończenie opiera się na kooperacji. Jeśli nie ma się dobrych stosunków z innymi studentami, NIE MA MOŻLIWOŚCI zdobycia wszystkich materiałów, otrzymania kser, książek, zaległych wykładów, etc. Nikt też nie poinformuje Cię o różnych zmianach, wydarzeniach i innych rzeczach, które bardzo by Ci pomogły. Bez przyjaciół człowiek przepadnie. A takim zachowaniem, jakie prezentujesz na forum, przepadniesz na dobre po pierwszym miesiącu. Jest oczywiście drugi model - samotnego wojownika, idącego po trupach do celu i zlewającego na wszystkich wokół. Tak, oczywiście taka osoba może ukończyć studia i to z wyróżnieniem. Ale będzie miała problem ze znalezieniem pracy, bo 5 lat samotnej walki na uczelni ukształtuje jego charakter jako zimny, nieczuły i nie potrafiący pracować zespołowo. A pracodawca to dostrzeże i taka osoba wyleci na zbity pyszczek. Reasumując: nie opłaca się.
Konkurencja jest coraz większa i sukces w wyścigu szczurów nie jest możliwy bez pracy zespołowej. A z takim podejściem każdy zespół Cię znienawidzi. A jeśli znajdziesz podobnych sobie, natychmiast się pozabijacie. Tak czy siak, jest po Tobie.
Ale - jesteś młoda i masz czas. Może zrozumiesz
Ja mam taką nadzieję. Pierwszym dobrym objawem będzie zarzucenie Twojego plebejskiego chwalipięctwa w każdym możliwym wątku, czego Tobie i wszystkim Państwu życzę. Powtarzam: to nie ma być atak na Ciebie. To po prostu gaworzenie Wujka Dobrej Rady
Jeśli nawet nie trafi to do Ciebie teraz, to może w przyszłości, a może przemówi to do kogoś innego.
Tyle ode mnie, dziękuję za uwagę i przeczytanie tego posta do końca