W weekend weszły az 4 filmy do kin , a widzę, że chyba poza mną nikt nie był
.
Krucjatę Bourne`a obejrząłem neijako z konieczności, niejako z ciekawości. Jakieś 10 lat temu, może nawet więcej przeczytałem książkę, w sumię cała trylogię. a potem objerzałem starą Tożsamość. To co mnie tam wnerwiło, to fakt, że ucieli wszystkie wątki do możliwych kontynuacji. W nowym filmie (poza Franką), akurat to był jeden z plusów, że zostały one pozostawione.
Niestety, tutaj od razu (sorry, za Spoiler) rozwalają całkowicie motyw Marie, fakt przeszkadzałaby w filmie dalej, ale to już było przegiecie. Tym bardziej, że Damon w sumie przestaje grać, równie dobrze, wszystko mógłby zrobić bezwyrazisty kaskader. Niestety budżet filmu za bardzo udeżył do głów twórcą. I choć ogląda się w miarę przyzwoicie, sensu to zbytnio nie ma. A szkoda.
Swoją drogą ciekaw jestem czy zrobia, a raczej kiedy zrobią Ultimatum i jak tam się wywiążą, z tego co namieszali tutaj.