Trzeba oddać Allstonowi sprawiedliwość: Rozkaz Solo mnie wciągnął. Może w pewnym momencie zabrakło mu zamysłu, ale mimo to wciągnął. Fabułę mniej więcej oczywiście każdy zna. Solo z X-Wingami uganiają się za Zsinjem, który zaczyna sobie poczynać całkiem nieźle... ale w końcu udaje im się dopaść "Żelazną Pięść", chociaż Zsinj ucieka. Kto czytał "Ślub księżniczki Leii", ten wie. Kto nie czytał... przepraszam za spoilery...
Co do samej intrygi, to mamy klasyczny, chociaż dobrze zrealizowany, motyw prania mózgu, który przeplata się z innymi projektami Zsinja, mniej lub bardziej zagmatwanymi. W pewnym momencie już nie wiedziałem, co jest czym, ale potem wszystko się nieźle wyjaśniło. Szkoda tylko, że nie pociągnięto tego motywu dalej i nie wykorzystano do końca jego możliwości. Moim zdaniem tkwił w nim potencjał, który należałoby wykorzystać. No cóż, wyszło nieźle, ale mogło być super.
Przy okazji Allston wykazał się znakomitym poczuciem humoru. Po stracie Phanana myślałem, że Widma zrobią się sztywne, na szczęście tak się nie stało. Wymiękałem przy wstawkach z Elassarem Tragonem albo tekstach niektórych postaci: "Muszę go zabić! On skacze na jednej nodze!" albo "Czuł, że w nosie tańczą mu Ewoki.". Niestety od połowy książki robi się poważniej, ale klimat jest mniej więcej utrzymany.
Zakończenie motywu Fela można przeżyć. Właściwie cały czas miałem cichą nadzieję, że Allston zaserwuje mi pojedynek myśliwski wszechczasów, ale to, co zrobił, też się jakoś broni. Nie będę zdradzał szczegółów, powiem tylko, że trochę inaczej sobie to wyobrażałem.
Admirał Rogriss. Wreszcie się pojawia, ale jest go bardzo mało. Odegra jeszcze rolę w X-W:SoA, ale zanim Amber to wyda... a szkoda, bo postać i to, co sobą reprezentowała, miało spory potencjał (znowu). Allston nieźle ją poprowadził, ale czegoś mi w nim zabrakło.
Trzeba natomiast powiedzieć, że finałowa bitwa jest świetna. Wiele płaszczyzn, wiele "terenów", wiele punktów widzenia, wiele czynników... i wszystko ma odpowiedni klimat oraz tempo. Moim zdaniem jest lepsza od rządzących w serii starć, czyli Bitwy o Thyferrę z "Wojny o Bactę" i zniszczenia "Nieubłaganego" z "Eskadry Widm". Duży plus dla Aarona.
Zresztą potyczek w kosmosie jest całkiem sporo.
Szkoda tylko, że umiera tylko jeden Łotr.
Straty Widm są większe, ale szczegółów nie zdradzę.
Również motyw Lary Notsil został poprowadzony całkiem nieźle. Odniosłem trochę wrażenie, że Allston boi się poprowadzić tę postać absolutnie do końca, wejść w jej wątpliwości itd. Ale wątek z nią i jej R2 jest jednym z lepszych w książce.
No to skoro się nachwaliłem, to teraz minusy: przede wszystkim fakt, iż Allston skupia się głównie na Widmach, Łotry ciągnąc gdzieś z boku. Ani razu nie powiedziano, skąd w eskadrze Pedna Scotian, a to duże niedopatrzenie, zwłaszcza, że nad Widmami Aaron trochę się rozczula. Horn idzie gdzieś po sąsiadach, Ooryl jest wspomniany może raz, trochę lepiej wypada Gavin i Tal`dira. Jest trochę nierówno i to mnie drażniło.
No i kwestia tłumaczenia. Wreszcie nie ma tęponosych myśliwców. Czyta się całkiem nieźle, wręcz przyzwoicie. A jednak trzeba się przyczepić do paru niekonsekwencji. 2 razy przekręcono bohaterów i zamiast Solo mówił na przykłąd Buźka, którego tam nie było. Nagle Patyk został Runtem, "Nieubłagany" "Bezlitosnym", a Młynek Grinderem. Może nie zawsze tamto tłumaczenie było cudowne, ale miłoby było widzieć jakąś konsekwencję.
Na koniec powiem tylko jedno: książka ma kilka wad, nie ma co ukrywać, ale ogólnie jest całkiem dobra. Poza tym kilka rzeczy nie pozwala o niej zapomnieć; część wymieniłem wcześniej, ale najważniejszą jest pociągnięcie motywu porucznika Kettcha. Wręcz genialne.
Podsumowanie:
+ Fabuła
+ Klimat serii
+ Dialogi
+ Lara Notsil
+ Elassar Tragon
+ Kettch
+ Bitwa z "Żelazną Pięścią"
- Niewykorzystany potencjał (Rogriss, Fel, intrygi)
- Faworyzowanie Widm
- Kwiatki w tłumaczeniu
Ocena: mimo wszystko 8/10 (zaokrąglając w górę).
P.S. Tytuł brzmi "Rozkaz Solo", ale Solo żadnego wiekopomnego rozkazu nie wydał. W ogóle można było się spodziewać czegoś więcej o nim... na szczęście jak się już pojawia, to jest treściwie, a ponadto olbrzymią zaletą jest Chewbacca i jego motywy.