No i jak Wam się to podoba? Wyobrażacie sobie np. religię Jedi w szkole? Pewnie musieliby Nas pozatrudniać jako "katechetów". No cóż, pewnie byłbym "katechetą-szatanistą" ;) i nawracał dzieci na Ciemną Stronę Mocy. A fajnie wygląda ten formularz. Bo jako pierwsza religia z numerem 1 jest wpisany Kościół Rzymskokatolicki. Rycerze Jedi mają numer 874, jeśli się nie pomyliłem, ale niektórych numerów brakuje. ;)
Nie pamiętam jak to było ale chyba się zaczęło od Nowej Zelandii.
Teraz Wielka Brytania - coraz bliżej nas!!!
Osobiście uważam ludzi za lekko kopnietych, ale czasami tak się zastanawiam, kiedy mi "odwali" i dojde do przekonania, że świat Lucasa jest prawdziwy!!!
Nie wierzysz w Moc?
Kiedyś gdiześ na internecie znalazłem stronę pisaną przez amerykański odpowiednik Radia Maryja i tam opisywano zgubne skutki Gwiezdnych Wojen. A mianowicie jakiś facet zginął w wypadku samochodowym, bo jeździł bez pasów i twierdził, że Moc go chroni. ;)
A ja sam "korzystam" z Mocy. Oczywiście tak, by widzieli to inni. Raz z kolegą poszliśmy zaliczać laborkę (bo robiliśmy ją w parze) i powiedziałem, że zastosuje sztuczkę myślową Jedi (machanie ręką). Oczywiście poskutkowało. A mało brakowało, a byśmy "rozporszyli" panią magister naszym śmiechem, kiedy coś powiedziałem, zrobiłem mały ruch reką, a ona to powtórzyła. ;) No drugi przypadek, także "udokumentowany" przez kolegów z roku, to kiedy przewidziałem na zajęciach, a właściwie jeszcze przed, kto pójdzie do tablicy. Wszystkich trafiłem ;). No i jeszcze jeden ale to dowód na Ciemną Stronę Mocy. Oto gdy rozpoczynałem studia na inauguracji rozdawali nam indeksy. Trochę to trwało, a ja raczej jestem przy końcu alfabetu, więc musiałem czekać. W każdym razie powiedziałem, że jak nie będę miał numeru 666 w swoim indeksie to się wypisuję z tych studiów (które sobie wymarzyłem ;) i powiedziałem, że Ciemna Strona Mocy mi go załatwi. Dziekan wręczył mi indeks z numerem: 96669, więc był to dowód na istnienie Mocy ;). No cóż może Jedi mnie "beatyfikują" za używanie Mocy. ;)
Mi już miesiąc temu "odwaliło". Ciekawie się zapowiada, jako iż się nawróciłem na Jasną Stronę Mocy (3 miesiące temu, ale to temat na inna pogawędke) bardzo chętnie zajmąłbym się tą pracą katechety hehe.
Beda Nas palic za to na stosach, pamietajmy ze 99,9 % spoleczenstwa to Katolicy !!!
Nadchodzi Czas Inkwizycji !!!
Dzisiejsza Gazeta Wyborcza podaeje, że w Wielkiej Brytanii już 10.000 osób zadeklarowało się jako wyznawcy kultu Jedi. Z innych źródeł mówiono, że spis ma się zakończyć w przyszłym roku, więc już zupełnie nic nie wiadomo. ;)
Cytat:
"Twórcą nowej religii jest George Lucas, reżyser "Gwiezdnych wojen". Zgodnie z założeniami Lucasa Jedi ma zdolność władania mocą i wykorzystuje ją do walki ze złem, w celu przywrócenia ładu i pokoju. Pierwsi wyznawcy Jedi to między innymi - wielki mistrz Obi Van Kenobi i jego uczeń Luke Skywalker."
Koniec cytatu. No faktycznie Luke Skywalker był założycielem nowego zakonu Jedi, resztę przeoczyłem. Widocznie za słabo znam "Gwiezdne Wojny" ;) A kto to jest Obi Van?
Swoją drogą ciekawe jak wyznawcy religii Jedi oceniali Pasję 
.
Dzisiaj znalazłem taki artykuł:
http://film.onet.pl/0,0,1239846,1,600,artykul.html
Może taki temat już był. Jesli był, niech Szanowni Moderatorzy (ale się podlizuję 
) go usuną.
Jak myślicie, czy w Polsce dałoby się zarejestrować takie wyznanie?
Zabrak napisał:
Jak myślicie, czy w Polsce dałoby się zarejestrować takie wyznanie?
-----------
W kraju, z którego do niedawna wywodził się papież? Żartujesz...? Kto by Ci na to zezwolił?
Zresztą, po co? Po to żeby fani SW z miejsca zaczęli mieć przerąbane? Wiesz, reakcja społeczeństwa byłaby taka, że wszyscy wierni takiemu wyznaniu byliby wytykani, wręcz szykanowani, może nawet tępieni gorzej niż Żydzi (te pół wieku temu), niż Świadkowie Jehowy, a wszyscy sympatyzujący z religią Jedi (czytaj fani SW) mieliby po prostu przerąbane. Po prostu w kraju, w którym wciąż wiele (o wieeele za dużo) do powiedzenia ma kler, w kraju, w którym 2 godziny religii tygodniowo zabierają cenny czas szkolny, uznanoby kogoś takiego za heretyka. To nie jest Wielka Brytania czy Australia, gdzie ogromna część społeczeństwa to ateiści a religia Jedi jest traktowana jeśli nawet nie jako żart, to na pewno jako nieszkodliwa idea dla najbardziej zwariowanych z ateistów. Tutaj jeszcze bardziej skomplikowało naszą sytuację... książki, komiksy, gry zostałyby wyzwane od źródła herezji...
a może i tylko wyolbrzymiam ten ostatni kontekst?
Tak czy siak, zarejestrowaniu religii Jedi w Polsce mówię "NIE".
ja już tyle razy zjednoczyłem się wpełni z %Moc%ą, że dla mnie nie trzeba przedstawiać namacalnych dowodów na jej istnienie ponieważ to ja stawałem się jej wcieleniem
Tomeq83 napisał(a):
ja już tyle razy zjednoczyłem się wpełni z %Moc%ą, że dla mnie nie trzeba przedstawiać namacalnych dowodów na jej istnienie ponieważ to ja stawałem się jej wcieleniem
________ taaaa... najgorszy jest moment zaraz po penłym zjednoczeniu(przy misce bądź w kiblu)
a potem chodzisz taki niebieski i rozmazany!!!
Chyba, że bawię się w STAR WARS
Zsłatwię Ci kastrację drewnianą łyżką i przemeblowanie twarzy za darmo. Nie no żąrtuję, nie będę nikogo zmuszał na siłę, tak nie można.
Nie ważne czy wierzycie w Moc, czy nie, jesteści spoko.
mam mały dowód na istnienie Mocy
Kiedyś z chrzestnym poszliśmy na koncert, i do Pana który sprzedawał bilety machneliśmy ręką z takim tekstem: ,,Nie musimy kupować biletów" a on na to ,,Nie musicie kupować biletów"
Cóż fajnie było użyć Mocy na słabym umyśle
A może ten Pan też był fanem SW? Chociaż w to wątpie
takich dowodów to pewnie znajdziesz mnóstwo, tyle, że one nie są powtarzalne. Mi się kiedyś udało tak oddawać sprawozdanie z fizyki na uczelni, mało z kolegą nie pękliśmy ze śmichu gdy kobieta powtarzała po mnie tekst .
Ja widziałem we śnie jak umiera moja prababcia.(ep.III się kłania) a następnego dnia doszła do mnie wiadomość,że ona nie żyje.Kopnęła w kalendarz o 5.00 a.m.
Szczerze mówiąc, chętniej chodziłbym na lekcje historii SW. Mój kumpel fascynuje się II wojną, a ja Gwiezdnymi Wojnami, więc czemu tylko on ma mieć taką "swoją" lekcję?
