Wreszcie udało mi się zkończyć tego booka. Chyba była to siążka którą czytałem najdłużej. Jednak na pewno nie z powodu, że mnie nudziła, ale po prostu czasu nie miałem.
Jak pisąłem juz wyżej Szlak jest książką inną i troche dziwną, jednak książką, która wypełnia specyficzną rolę, tak jakby spajała i systematyzowała dotychczasową serię NEJ. Zadanie napisania takiej ksiązki jest oczywiście dużym wyzwaniem dla autora i na pewno nie nalezy się spodziewać jakiegoś spektakularnego dzieła. Dlatego mimo,ze książka nie jest genialna ja oceniam ją dość pozytywnie. Był to chyba pierwszy autor w NEJ, który postarał się zahaczyć o wszystkie, bądź prawie wszystkie wątki NEJ. Takie wyzwanie musiał przypłacić jakąś ceną i dlatego proawdopodobnie akcja tej skiążki nie jest taka wartka. Dla mnie ksiązka ta spaja jakby dwie z poprzednich książek opowiadających o rodzeństwie solo i ich rozterkach i walce. Jest ona połączoną syntezą Mrocznej podróży i Zdrajcy, przy czym autor musi sobioe radzić zarówno z "bluźnierstami" stworzonymi przez autora Mrocznej Podróży, jak i dość ciekawym przedstawieniem postaci jacena w Zdrajcy. Poza tym przewija sie w książce tej całe mnóstwo innych postaci i wątków, a wszystko to jak powiedziałem ma na celu próbę uporzadkowania i wyczyszczenia z niejsaności NEJ! Czy się udało to autorowi? Według mnie na tak trudne zadaie jakiego się podjął to raczej tak. Ponieważ ksiązka ma taki charakter jak opisąłem powyżej nie ma co szukac w niej wspaniałych pojedynków czy walk.
Niestety autor nie omieszkał popełnić niejednej boruty! Powstała swego rodzaju sprzeczność z innymi książkami NEJ, a mianowicie na jej poczatku zabicie pojedyńczego wojownika Yuuzhan zajmowało każdemu Jedi dłuższy czas. Tutaj padają ich tysiące z zupełnie głupich powodów! Autor nie omieszkał nawet pewnych sprzecznosci we własnej książce. Na poczatku opowiada jak X-wingi lecą w szyku bojowym w odległości od siebie kilku kilometrowej (niby pisze że to blisko przy takich predkościach). W końcowej walce pisze jednak o kilkucentymetrowych odległościach między skrzydłami X-Wingów! Kolejną negatywną rzeczą jest oczywiście wspaniałe Amberowskie tłumaczenie, gdzie pojawiają się "czteroskrzydłowce" - tego jeszcze nies słysząłem!!!
Na pochwałę zasługuje według mnie wątek Yuuzhan, a dokładnie Shimmry, Noma Anora i Tshavonga Laha. Wreszcie ukazano iż nie sa oni jak lita skała, bo przeciez to jest niemożliwe. Wreszcie pojawiąją się między nimi zasadnicze różnice zdań, które powodują chęć buntu, czego wczesniej nie było widać. No i Nom Anor coraz bardziej ten parszywiec zyskuje w moich oczach i zaczyna zbliżać sie do wypełnienia roli, którą przewidziałem wcześniej, a raczej widziałem ją dla niego!
Ogólna ocena 7,5/10