albo jak Keith Caputo
To pewnie przez te bokobrody
Dobra, teraz poważnie, bo ludzie patrzą. Łedżo jest nawet na tak. Jest na tak, bo po raz pierwszy do Legacy #3 (w przypadku tego cyklu) był zainteresowany tym co czyta. Może i obyło się bez fajerwerków, ale generalnie dosyć solidna robota. A więc po łedżowemu jedziemy:
Plusy:
+ Nyna Calixte. Nieodłącznie kojarzy mi się z Nikitą
Dosyć dobrze rozrysowana postać i wiarygodna. Nie jest tożsama z Isard, a tego się obawiałem, to raczej mieszanka Isard i Viqi Squesh. Nawet można ją... polubić. Rozgrywa własne interesy, ale jest wierna Imperium mimo wszystko. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Ale może właśnie dzieki tej niejednoznaczności postać jest fajna
+ flashbacki - uroczo jest znowu popatrzeć na zamiatającego Kola oraz Krayta rozkrajającego Impierialców. Piękne kolory i ruchy. Pani Duursema - tak się powinno rysować! Co za miła odmiana po dziwnacznym lataniu w powietrzu rodem z "Przyczajonego Tygrysa".
+ wyjaśnienie całego tła. Do sposobu tego wyjaśnienia można mieć zastrzeżenia, niemniej jednak ono nastąpiło. Wiemy już, jak doszło do wojny, etc - czekamy tylko, aż ktoś to wszystko rozwinie. Najlepiej książką.
+ Veed. Głupi, typowy imperialny brutal. I w zasadzie nic więcej, ale to taka typowo "imperialna" postać że się nie mogłem powstrzymać
+ Mohrgan. Ano właśnie
Podobieństwo do Jango Fetta nieprzypadkowe
Coś czuję, że ta postać ma coś wspólnego z klanem Fettów. Hmm, linia pochodząca od Wyn Fel? Fajnie by było
O ile Imperator pochodzi od Jaggeda, choć tu raczej nie ma wątpliwości
+ zamiatający Fel - miło jest popatrzeć, jak typowo polityczny przywódca chwyta za miecz i zasuwa. Podobne uczucie miałem widząc Sidiousa jak pokazał zęby w "Labiryncie Zła", a potem w E3. Urocze
Leii nie liczę, bo jeszcze wtedy pełnym Rycerzem nie była, a Nomi Sunrider zdaje się nie miała po Wojnie Sithów już okazji zamiatać. Więc fajowo
+ grafika. DeKraker nawet mi odpowiada - do Jan się zraziłem. Rysunki przyjemne dla oka, zwłaszcza sceny walki. Kilka kadrów zdecydowanie mu nie wyszło, ale można to uznać za potknięcie debiutanta
Znacznie lepiej niż na previewie w każdym razie.
Minusy:
- krążowniki klasy Scythe... Jak rany, co za tragedia!!! Kompletnie kretyńska konstrukcja, podobnie jak Crossfire. Co się tak uparli na te durne płaty z przodu? Przecież one potrzebne są jak kaktus na d***. Do niczego nie służą, rysownik sobie pomyślał że będą wyglądać "kul". Bzdura! Tak jasne, mieliśmy Hammerheady kiedyś, ale to było dawno! Ten płat czołowy nie ma żadnego praktycznego zastosowania, nie mieści się tam nic ważnego - a nawet jeśli, to umiejscowienie tego z najbardziej widocznym punkcie okrętu jest tak głupie, że aż straszne. Każdy konstruktor powie, że to strata materiału. Nie można było poprzestać na zwykłych, lekko zmodyfikowanych kształtem kalamiaranach? Ech...
- przedstawienie tła wojny słowami Fela. Dobrze, że było, ale to najprostszy i najbardziej banalny sposób, jaki mógł wymyśleć Ostrander :| Fel opowiada Nynie o czymś, o czym obydwoje dobrze wiedzą tylko po to, żeby czytelnik usłyszał... Przypomina mi to "Kosmiczne Jaja", gdzie sytuacja była identyczna, po czym Lord Hełmofon spojrzał w kamerę i spytał: "Wszyscy zrozumieli?". Dokładnie to samo... Ble.
- Fel III. Straszna ciapa
Gość nie ma w sobie ni grosz zdecydowania i twardości, jaką Imperator mieć musi. Odnoszę wrażenie, że wszyscy wokół robią coś za niego. Nawet Leia była bardziej męska... Zły profil psychologiczny jak na Imperatora, po prostu nie przekonuję się do niego i tyle.
- Darth Maladi. Kolejny bezbarwny Sith. Powinna wzbudzać emocje... Nie wzbudza żadnych. Krayt jest mocniejszy, Nihil jest okrutniejszy... Nawet ten Quarren z czwartego zeszytu miał w sobie więcej zła. Blady cień Calixty, a miała być jej odpowiednikiem. Niestety.
- ucieczka Fela. Że niby Nyna za zasłoną? Komu jeszcze nasuwa się "Makbet" na myśl? I ucieczka tylko dzięki niej? Bzdura, każdy szanujący się Imperator ma własny plan ucieczki. Poza tym ten jego kumpel to Draco "Banderas", prawda? Coś ma inne włosy. No i te roboty... Wstawione tylko po to, żeby pokazać, że Fel wymiata. No fajnie, ale można było wymyśleć coś innego, naprawdę.
W sumie tyle. Dobrze, że nie było Cade`a
Jak na odcinek wyjaśniający poszło nieźle, ale to znów krok w tył, choć niezbędny. Ale minusy też były. Dlatego 7/10.
Tyle ja