TWÓJ KOKPIT
0

Sprośne okruchy

Starwarsówek o molestowaniu kobiet

2018-01-25 22:02:36

Sprawa molestowania kobiet i akcji #MeToo ostatnio dość często zajmuje dużo miejsca w mediach. Czasem słusznie, czasem nie. Także Starwarsówek ma swój udział w tym, co się dzieje. Dziś cztery różne spojrzenia na sprawę. Poważniejsze, ale ważne.

Lupita Nyong’o, czyli Maz Kanata miała przykry incydent z Haveyem Weinsteinem w roli głównej. Aktorka jesienią ubiegłego roku przerwała milczenie i opowiedziała o wszystkim ze szczegółami. Jak twierdzi, wcześniej bała się, że nikt jej nie uwierzy. Sprawa miała miejsce w 2011, kiedy Lupita wciąż studiowała na Yale, a jej kariera aktorska była zaledwie w powijakach. Zresztą, co tu dużo mówić, Nyong’o nawet nie wiedziała z kim się spotyka. Gdy umówiła się z Harveyem na spotkanie, zapytała tylko koleżankę, kto to jest. Dostała odpowiedź, że ważny producent i warto mieć go po swojej stronie. Spotkanie miało się odbyć w domu Weinsteina. Razem z jego rodziną i współpracownikami mieli obejrzeć jakiś jego film i porozmawiać o potencjalnej roli Lupity. Ot spełnienie marzeń. Rodzina była w domu, współpracownicy też, ale filmu raczej nie oglądali. Po przywitaniu rozeszli się w swoją stronę, a Harvey zaprosił Lupitę do sypialni. Ta poszła. Tam się zaczęło. Weinstein zaczął nalegać, że zrobi jej masaż. O filmie nawet nie rozmawiał. Lupita poczuła się zagrożona, wykorzystała wiedzę zdobytą na uczelni o pracy ciała i technikach masażu, by kontrolować ewentualne zapędy producenta. Zaproponowała, że to ona zrobi mu masaż. Weinstein zgodził się i położył na łóżku. Lupita zaczęła go masować, a on w pewnym momencie próbował ściągnąć spodnie. Nyong’o próbowała rozmawiać o roli. Jak się potem okazało, ta obiecana rola nawet nie istniała. Miał to być epizod w serialu „The No. 1 Ladies’ Detective Agency”, który od 2009 nie był nawet emitowany. Lupita pominęła kwestię tego, co się działo dalej. Wspomina za to, że w 2011 jeszcze raz spotkała się z Weinsteinem tym razem w hotelu. Próbował zaciągnąć ją do sypialni, ale Nyong’o tym razem ostro odmówiła. Wsiadła do taksówki i pojechała do domu. Myślała, że w ten sposób zaprzepaściła swoją karierę. Szczęśliwie w 2013 zagrała w „Zniewolonym. 12 Years a Slave”, za tę rolę dostała Oskara.

Weintein nie molestował Natalie Portman, ba nawet Woody Allen chyba tego nie zrobił. Ale Portman ma na swoim koncie również przykry incydent z motywem seksualnym w tle. Natalie zadebiutowała w „Leonie zawodowcu” i będąc jeszcze dziewczynką stała się obiektem seksualnych westchnień niektórych mężczyzn. Nawet nie zdawała sobie z tego sprawy. Jeszcze jako nastolatka dostała list od fana, cieszyła się, bo wydawało się jej to takie nierealne, że ktoś obcy w ogóle chce do niej pisać. Fan niestety opisał swoje fantazję, dokładniej jak zgwałciłby Natalie. Dodatkowo lokalne radio odliczało dni do jej osiemnastych urodzin, czyli czasu w którym leganie da się z nią przespać. W recenzjach pierwszych filmów Portman zamiast opinii na temat swojej gry potrafiła znaleźć informacje o jej pączkujących piersiach. Więc już jako 13-latka wiedziała, po jak grząskim gruncie stąpa. Uznała, że nie będzie wyrażać się w żaden seksualny sposób, by zagwarantować sobie bezpieczeństwo. Zajęła się kreowaniem swojego wizerunku, jako osoby skromnej, konserwatywnej, pruderyjnej i kujonki zagłębionej w książkach. Pewnie właśnie dlatego przy „Ataku klonów” pisaliśmy o tym jak Natalie czeka kiedy będzie mogła legalnie spróbować alkohol i tego typu sprawy. Portman swoją historię opowiedziała przy okazji niedawnego marszu kobiet.

Zupełnie inne podejście do tematu ma Keira Knightley. Przede wszystkim określiła swoją współpracę z Weinstein Company i Harveyem jako bardzo dobrą. O samym Harveyu mówi, że to profesjonalista z którym bardzo dobrze się pracuje. Nigdy nie proponował jej masażu czy czegoś w tym rodzaju. Keira ma za to bardzo złe zdanie o kinie współczesnym i pokazywaniu w nim kobiet. Twierdzi, że większość produkcji jest pozbawiona smaku. A teraz to już praktycznie wszędzie bohaterki są gwałcone i molestowane. A jak już dostaje scenariusz, w którym jej bohaterka nie będzie zgwałcona na początku filmu, ale nie jest też już zwykła kochającą dziewczyną i żoną, więc zauważa poprawę. Jednak woli się trzymać daleko od czasów współczesnych. W kinie upodobała sobie filmy kostiumowe, bo jej zdaniem tylko tam i w fantastyce można liczyć na ciekawe role kobiece. Jej droga to właśnie kostiumy i teraz może już o tym otwarcie mówić.

Liam Neeson także skomentował całą tą akcję, twierdząc, że niestety miejscami przybrała formę polowania na czarownice. Podał przykład Garrisona Keillora, pisarza i radiowca. Ten próbując pocieszyć koleżankę z pracy, bezmyślnie położył jej dłoń na odsłoniętych plecach, by przytulić czy coś takiego. Potem się zorientował, co zrobił i jak może to zostać odebrane. Przeprosił współpracownicę, także mejlowo. Ta mu wybaczyła. Jakiś czas później, coś się jej odwidziała i zgłosiła sprawę, w efekcie Keillor stracił pracę, a jego program zdjęto. Neeson twierdzi także, że niektóre oskarżenia jak choćby te wobec Dustina Hoffmana to „dziecinne wygłupy”.
KOMENTARZE (54)

Sprośne okruchy

„Star Wars: The Last Temptation” czyli porno parodia „Ostatniego Jedi”

2018-01-01 09:17:00

Nowy rok, nowe Sprośne okruchy. Tym razem zaiste bardzo w temacie. Otóż stajnia Augiasza, zwana dalej wytwórnią Digital Playground przygotowała kolejny gwałt na „Gwiezdnych Wojnach”. Tym razem zmaltretowali „Ostatniego Jedi”. Innymi słowy VIII Epizod doczekał się już swojej własnej porno parodii. Film nosi tytuł: “Star Wars: The Last Temptation A DP XXX Parody”. Reżyserem jest Dick Bush. Obraz liczy sobie 152 naładowane akcją minuty. Występują: Adriana Chechik jako Rey, Xander Corvus jako Kylo Ren, Lily Labeau jako Phasma, Erik Everhard jako Luke Skywalker, Georgie Lyall jako Leia, Antonio Black jako Finn, Alex Donald jako Snoke i inni. Fanfilm znaczy parodia jest dostępna w systemie streamingowym.

Najciekawsze jest to, jak mogli tak szybko sparodiować skrywany w tajemnicy film? Otóż nie mogli. Premiera tej „parodii” miała miejsce 13 grudnia, więc trochę bazowano na zwiastunach, bardziej na oczekiwaniach. Czyli raczej jest to luźna wariacja na temat tego, czym mógłby być film.



Dyskusja w tym temacie na forum
KOMENTARZE (45)
Loading..