
Wciąż pracuje nad scenariuszem, wciąż ma nowe pomysły i układa historię. Wszyscy chcą być pewni, że oglądając finalny obraz będzie się czuło „Gwiezdne Wojny”. Nie chodzi o to, by opisać coś starego, umieścić to w kosmosie i dodać napis „Star Wars”. Chodzi o pewne elementy, które uczynią ten film „Gwiezdnymi Wojnami” i nad tym by mieć pewność, że tak będzie właśnie pracują. W wywiadzie dla Gamesradar zdradził bardziej co go interesuje. Chce rozwinąć to uniwersum. Nie jest zainteresowany filmem o planach „Sokoła Millennium” czy pojawieniu się babci Chewbaccy. To ma być nowa samodzielna historia, z nowymi bohaterami. Chce uniknąć wrażenia, że mamy do czynienia z małym wszechświatem.

Jakiś czas temu, współscenarzystka filmu, Krysty Wilson-Cairns przyznała, że historię już mają. Ale jeśli chodzi o scenariusz, byli na etapie pierwszej sceny, dziejącej się w kosmosie. Od tego czasu zapewne posunęli się już na przód.
Kathleen Kennedy wspomniała, że celują premierę filmu na późny 2023, ale nie jest to data zapieczętowana. I większość komentatorów powątpiewa jej realność. Na temat samej produkcji nie wiemy na razie nic. Kennedy sugerowała, że kolejne filmy będą się dziać po sequelach, wcześniejsze plotki zaś umiejscawiały film Waititiego w odległej przeszłości.