TWÓJ KOKPIT
0

Star Wars: Rebelianci (Star Wars: Rebels) :: Newsy

NEWSY (623) TEKSTY (151)

NASTĘPNA >>

Reżyserzy serialu „Ahsoka” i inne plotki

2023-08-17 20:19:50

Premiera serialu „Ahsoka” zbliża się już wielkimi krokami. Zaczynamy więc poznawać zarówno oficjalne informacje, jak i pojawiają się przecieki. Po pierwsze zaczynamy od listy reżyserów.

Dave Filoni wyreżyseruje odcinki 1 i 5. To twórca serialu, więc zaskoczenia nie ma. Obecnie na swoim koncie ma jeden odcinek „Księgi Boby Fetta” i trzy odcinki „The Mandalorian”.

Steph Green wyreżyseruje odcinki 2 i 3. Wcześniej wyreżyserowała jeden odcinek „Księgi Boby Fetta”.

Peter Ramsey odpowiada za odcinek 4. Na razie ma już na swoim koncie jeden odcinek serialu „The Mandalorian”.

Jennifer Getzinger wyreżyseruje odcinek 6. To będzie jej pierwsze spotkanie z „Gwiezdnymi Wojnami”. Dotychczas reżyserowała odcinki serialu takich jak „Człowiek z Wysokiego Zamku”, „Westworld”, „Mad Man”, „Jessica Jones” czy „Candy”.

Geeta Vasant Patel odpowiada za odcinek 7. To kolejna gwiezdno-wojenna debiutantka. Na swoim koncie ma odcinki seriali: „Ród Smoka”, czy „Wielka”.

Finałowy, 8 odcinek, wyreżyseruje weteran Mandoverse, czyli Rick Famuyiwa.

Inna ciekawostka. Serial dostał rating telewizyjny - TV-14. Czyli tak samo jak inne seriale gwiezdno-wojenne.

Z kolei Matt Allsopp ujawnił swoje szkice koncepcyjne do serialu.



I to dobry moment, by przejść do przecieków. Pierwszy mówi o długości trzeciego odcinka. Ten ma trwać 34 minuty i 50 sekund, z tego ponad trzy minuty to napisy końcowe.

Natasha Liu Bordizzo powiedziała, że kocha Sabine jaką przedstawiła Tiya Sircar. Uwielbia jej energię, sarkazm. Jednak nie próbowała kopiować tego, raczej inspirować się tą energią. Jednocześnie dodaje, że miała wielki luksus mając Filoniego, czyli twórcę tej postaci pod ręką.

Z kolei Rosario Dawson żartowała sobie, że w końcu spotkała się znowu z Mary Elizabeth Winstead na planie. Obie wcześniej grały razem w filmie Quentina Tarantino „Grindhouse: Dead Proof” (2007). Dodała też, że trochę zazdrości synowi Mary. Laurie McGregor bowiem ma oboje rodziców (Winsted jest partnerką Ewana McGregora), którzy grali w „Gwiezdnych Wojnach”. Znowu też mówiła o drugim sezonie. Twierdzi, że poza tym, żeby zrobić więcej historii muszą też pamiętać jak dobrze oddać charakter i podróż tej postaci, nawiązując do innych źródeł. Ale podobno taki jest zamysł.

Ashley Eckstein natomiast przypomina o Ahsoce i mówi, żeby lepiej ją poznać i przygotować się do serialu warto sięgnąć po „Wojny klonów”, „Rebeliantów” oraz „Opowieści Jedi”.

Dalej mamy spoilery, które krążą po sieci. Dotyczą one podobno dwóch pierwszych odcinków, trudno stwierdzić na ile są wiarygodne.

W pierwszym odcinku Baylan i Shin ratują Morgan. Morgan okaże się być Siostrą nocy. W tym czasie Ahsoka szuka gwiezdnej mapy, która prowadzi ją do innej galaktyki, gdzie utknął Thrawn. Mapa znajduje się w świątyni Sióstr Nocy na planecie Arcana. Tam Ahsoka będzie walczyć z droidem HK-87, który ulegnie samozniszczeniu. Huyang towarzyszy Ahsoce od pierwszego odcinka. Na Lothal pojawi się Ryder Azadi. W końcówce odcinka zobaczymy pojedynek Shin i Sabine, ta druga prawie w nim zginie.

W drugim odcinku zobaczymy Sabine budzącą się w szpitalu. Tymczasem Ahsoka i Hera będą prowadzić śledztwo w sprawie HK-87, te droidy pochodzą z Corellii, gdzie polecą do doków. Tam pracują byli imperialni. Ahsoka natknie się na inkwizytora Marroka, z którym będzie walczyć. Tymczasem Hera i Chopper ścigają okręt, który będzie przewoził hypernapęd. To część specjalnego urządzenia zwanego Okiem Sion, które ma pomóc sprowadzić Thrawna do znanej galaktyki.



MSW ma też własne spoilery. Ich zdaniem zobaczymy pojedynek Ahsoki z Anakinem Skywalkerem na Mustafar. Tu wystąpi Hayden Christensen. Spokojnie, nie zmienią kanonu, raczej Ahsoka będzie mogła obserwować tę wizję w Świecie Między Światami. W walce zobaczymy inną aktorkę, która zagra młodszą Ahsokę. Ta wizja ma nauczyć starszą Ahsokę, że przeznaczenie trzeba przyjąć, nie da się go zmienić. Niezależnie jak ciężkie byłoby to brzemię. Swoją drogą, jak filmowano tą scenę, to leżało tam martwe ciało Obi-Wana Kenobiego, a w drugiej wersji sam strój Kenobiego (tak jak leżał w „Nowej nadziei”). W każdym razie nakręcili tam różne wersje scen. Zobaczymy, która wersja zostanie wybrana.

Premiera dwóch pierwszych odcinków „Ahsoki” na Disney+ już w środę.
KOMENTARZE (7)

Lucasfilm zamyka studio w Singapurze

2023-08-16 17:25:32

Cięć w Disneyu ciąg dalszy. Tym razem trafiło na Industrial Light & Magic. Jak donosi Variety, Lucasfilm zamyka swoją spółkę córkę w Singapurze. Dotychczas zajmowała się ona głównie efektami specjalnymi (ILM), a także animacją. W związku z tą decyzją prace straci 300 osób.



Pracownicy staną przed wyborem, albo dostaną odprawę, albo firma pomoże im się przenieść do innej lokacji (np. Londyn, Vancouver, Mumbaj, San Francisco czy Sydney). Warto dodać, że optymalizacja kosztów zaczęła się już jakiś czas temu. W 2021 sprzedano budynek, który był siedzibą Lucasfilmu w Singapurze. Budynek otworzono w 2013, przypominał Piaskoczołg, o czym pisaliśmy tutaj.

Studio w Singapurze powstało w 2004 roku. Lucasfilm z jednej strony chciał pozyskać talenty z regionu Azji wschodniej i Pacyfiku, z drugiej George Lucas i Dave Filoni stworzyli specyficzny model zmianowej pracy nad animacjami, takimi jak „Wojny klonów”. W USA w dzień obrabiano materiał, który z ich punktu widzenia, w nocy przygotowano w Singapurze. A następnie Singapur nanosił poprawki i kontynuował pracę wg wytycznych.

Choć początkowo działało tam bardziej Lucasfilm Animation, obecnie jak twierdzi Joel Aron, nad animacją pracuje się głównie w siedzibie w San Francisco, albo coraz częściej zdalnie z domu. Zamknięcie studia w Singapurze nie spowoduje żadnych zmian w harmonogramie kolejnych sezonów „Parszywej zgrai” czy „Opowieści Jedi”.

Model produkcyjny wdrożony przez Lucasa już dawno nie funkcjonuje. Singapur w Azji jest raczej prestiżową lokacją (drogą), co nie sprzyja optymalizacji kosztów. Poza „Wojnami klonów” w studiu w Singapurze powstawały częściowo seriale „Rebelianci” i „Ruch Oporu”, a także film „Strange Magic”.
KOMENTARZE (6)

„Ahsoka” przygotuje nas na film Dave’a Filoniego

2023-07-26 17:09:15

O filmie Dave’a Filoniego nie wiemy zbyt wiele, poza tym, że ma być to moment kulminacji seriali wokół „The Mandalorian”. Nie wiedzą na ten temat sami aktorzy, jak choćby Natasha Liu Bordizzo, która przyznała w jednym z wywiadów, że chciałby wiedzieć, czy będzie brać udział w tym projekcie czy nie.

Wygląda na to, że dzięki MSW mniej więcej wiemy, czego się spodziewać. I tu uwaga, w dalszej części newsa są spore spoilery do serialu „Ahsoka”, więc to dobry moment by przestać czytać.



Sam Filoni przyznał, że dla niego kulminacja to ciekawe słowo. „Gwiezdne Wojny” z jego perspektywy to wielkie historie, jak „Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje” czy „Powrót Jedi”, gdzie dzieją się ważne rzeczy o znaczeniu galaktycznym. To historie, które są idealne do tego, by poznawać je w kinie. Ale „Gwiezdne Wojny” to także mniejsze historie, takie jak „Rebelianci” czy „Andor”. One definiują dany moment w historii, ale to Luke wysadzający Gwiazdę Śmierci zmienia wszystko. I generalnie to jest to, co Filoni chce zrobić w filmie, zebrać różnych bohaterów i pokazać naprawdę istotne wydarzenia.

I teraz spoiler, duży nie będzie, bo to właściwie coś, czego wszyscy się spodziewają. Pierwszy sezon „Ahsoki” ma opowiadać o tym jak stara się ona wraz z przyjaciółmi powstrzymać powrót Wielkiego Admirała Thrawna. Tyle, że Ahsoka poniesie porażkę. Pierwszy sezon skończy się tryumfalnym powrotem Wielkiego Admirała do znanej przestrzeni. I będą mu towarzyszyć jego przyboczni, jak Baylan. Zatem wszystko wskazuje na to, zgodnie z tym, co dało się przewidzieć, że film Filoniego będzie odpowiednikiem nowokanonicznego Dziedzica Imperium.

Otwartym pytaniem pozostaje, kto zagra rolę bohaterów. Patrząc na to, że działamy w Mandoverse, jest spora szansa na Ahsokę, Bobę Fetta, Grogu, Dina Djarina i pewnie Bo-Katan oraz może kogoś ze „Skeleton Crew”. Do tego pytanie, co z Lukiem i resztą bohaterów klasycznej trylogii? Pojawiła się nawet plotka, że zastanawiają się, by w roli Hana Solo nie obsadzić Aldena Echrenreicha, acz trudno nazwać ją wiarygodną. Raz, ewidentnie poszli w kierunku deepfake’ów, dwa na tym etapie trudno mówić o podpisywaniu kontraktów.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to film Filoniego pojawi się w grudniu 2026.
KOMENTARZE (8)

Przecieki produktowe związane z „Ahsoką”

2023-07-12 18:16:33

Nowy zwiastun „Ahsoki” zadebiutował wczoraj, czas poplotkować. Po pierwsze podobno zwiastun miał pojawić się wcześniej, ale został zablokowany przez zmiany na Twitterze. Twitter wprowadził wpierw ograniczenie widoczności postów, w tym całkowite dla osób niezalogowanych. Efekt, Lucasfilm i Disney wolały poczekać i zobaczyć jak zmieni się sytuacja, niż pominąć jedno z mediów. A sytuacja rozwinęła się tak, że pojawiła się konkurencja i nagle polityka Twittera znów się zmieniła. W rezultacie zwiastun mamy od wczoraj.



Natasha Liu Bordizzo zdradziła dość ciekawy szczegół jeśli chodzi o „Ahsokę”. Jej zdaniem akcja serialu będzie się zazębiać czasowo z trzecim sezonem „The Mandalorian”. Czyli nie tylko będzie to spin-off, ale też typowy sidequel. Dodała także, że oba seriale są ze sobą związane.

Z innych plotek. Podobno inkwizytor, którego widzieliśmy w zwiastunie nazywa się Marrok. Jakoby mamy go zobaczyć parę razy w czasie serialu. Niewiele o nim wiemy, ale nazwa bazuje na legendach arturiańskich i rycerzu o którym mówiono, że może być wilkołakiem. Ciekawie się to zgrywa z wilczą obsesją Dave’a Filoniego.



Swoją drogą Filoni niedawno chwaląc Ahsokę, stwierdził, że była szkolona przez najlepszego Jedi wszechczasów, czyli Anakina.

Tymczasem pojawiła się zapowiedź zestawu LEGO związanego z „Rebeliantami”, Zestaw to „Duch”, a wśród figurek jest Hera Syndulla i Jacen Syndulla. Tylko uwaga, ma zupełnie inne włosy. Niby to LEGO, ale możliwe, że w serialu „Ahsoka” będzie wyglądać ciut inaczej niż w animowanym.



Z kolei Lucasfilm pokazało jak będzie wyglądał kapitan Rex w grze “Galaxy of Heroes!”. Znów można się zastanawiać na ile to zapowiedź przed „Ahsoką”.



“Ahsoka” zadebiutuje 23 sierpnia na Disney+. Od razu zobaczymy dwa pierwsze odcinki. Serial będzie nie tylko kontynuacją „Rebeliantów”, ale też spin-offem „The Mandalorian”. Na razie czekamy na 1 sezon.
KOMENTARZE (10)

„Ahsoka”: Rosario Dawson i Dave Filoni o wyzwaniach z powrotem tej bohaterki

2023-06-20 20:12:13

Reklamowanie „Ahsoki” powoli się rozkręca. Niedawno artykuł o serialu pojawił się w magazynie „Total Film”. Tam po raz kolejny Rosario Dawson mówiła, że chce zobaczyć kontynuację losów tej postaci i ma nadzieję, że tak się stanie. Dodała także, że ma nadzieję, iż Dave Filoni podziela to pragnienie.



Potem zaczęła chwalić Dave’a, drogę jaką przeszedł i aktorka mówi, że jest z niego bardzo dumna. Ich relację zmieniły się w czasie, kiedyś spoglądała na niego niczym fanka, teraz z nim współpracuje blisko, a on jej zdaniem jest chodzącą encyklopedią wiedzy o „Gwiezdnych Wojnach”. Jest cudowny, ale to mało powiedziane, jej zdaniem on jest jednym z gigantów, spośród których miała okazję pracować przez te wszystkie lata. No i po tych pochwałach jeszcze raz przypomniała, że ma nadzieję, iż Dave nie skończył z Ahsoką, zwłaszcza, że on jest bardzo lojalny do tej postaci (i z wzajemnością). Więc jak twierdzi Rosario praca nad Ahsoką to nie tylko praca z wybitnym twórcą, ale też ciekawa interakcja między Davem, a postacią, którą stworzył i która go inspiruje.

Swoją drogą Rosario chwaliła także Ashley Eckstein, mówiąc o niej jako dużej inspiracji. Przede wszystkim to ona stworzyła Ahsokę. To ona nadała energiczność tej postaci. Dawson przejęła po niej pałeczkę, ale jak twierdzi ma błogosławieństwo od Ashley.

Sam Filoni z kolei rozmawiał z magazynem „Empire” i mówił o Ahsoce. To postać, która dużo przeszła, była związana z wieloma organizacjami, rozumie czym jest praca w grupie, ale jednocześnie jest trochę samotnym wilkiem. Więc ma bardzo wąską grupę bliskich przyjaciół. Jednocześnie sporo przeszła, w tym śmierć. Jest niewielu takich jak ona. Natomiast wyzwaniem było ukazanie Ahsoki w tym stadium życia jej samej, jak i opowieści. Ludzie kojarzą ją najbardziej z roli padawanki Anakina, tu jednak widzimy ją w zupełnie innych okolicznościach. Będzie to forma łączenia historii. Dave wspomniał również, że z niecierpliwością czeka na werdykt George’a Lucasa. To trochę jak w szkole, oddanie swojej pracy do oceny, są nerwy.

Zaś z „Empire” dowiedzieliśmy się również jeszcze kilku drobnych szczegółów. Otóż Baylan Skoll, czyli postać, którą gra zmarły Ray Stevenson, ma być jednym z Jedi ocalałych z rozkazu 66. (O tym jednak plotkowaliśmy wcześniej).

Ivanna Sakhno, która gra Shin Hati, uczennicę Baylana, powiedziała, że ma nadzieję iż dostrzeżemy coś więcej poza mrokiem tej postaci. Że zrozumiemy jej zrozumienie mroku i motywację. Mówiła też, że kocha swoją postać i ma zamiar ją chronić. Shin ma być bardzo ambitna ale też żywiołowa. Jest świetnie wyszkolona w walce.



Z kolei Lars Mikkelsen w rozmowie z Collider poruszył temat głosu Thrawna. Będzie on trochę inny niż znamy go z animacji „Rebelianci”. Jak twierdzi aktor, gdy się dubbinguje postać animowaną, można sobie pozwolić na wiele więcej, przerysowań czy melodyjności. W momencie, gdy się gra żywą postać, to może być trochę za dużo. Mówił też, że bardzo cieszy się z możliwości grania Thrawna, bo to jest mądry czarny charakter. Jak można kogoś takiego nie lubić. Zwłaszcza, że Thrawn poświęca swój czas by zrozumieć kulturę swoich przeciwników i to kim oni naprawdę są. Świetnie się gra coś takiego.

Za to Katee Sackhoff zdążyła się wygadać, że była na planie „Ahsoki”. Mówiła o tym na imprezie Fan EXPO Philadelphia 2023, jednak szybko ugryzła się w język i zbywała wszystkie kolejne pytania. A one dotyczyły dwóch rzeczy. Po pierwsze, czy były to odwiedziny towarzyskie, czy raczej praca na planie. I po drugie, co dalej z Bo-Katan, czy dostanie swój spin-off, wróci w „The Mandalorian”? Niestety tym razem aktorka zamilkła.

„Ahsoka” zadebiutuje na Disney+ już 23 sierpnia.
KOMENTARZE (7)

Disney oszołomiony „Ahsoką”?

2023-05-31 19:38:12

Ray Stevenson zdążył jeszcze porozmawiać z „Entertainment Weekly” o „Ahsoce”. Filmik z nim można obejrzeć poniżej. Mówił, że bardzo podobały mu się kostiumy i scenografia, zaprojektowana w najmniejszych detalach. Mówił też o swojej postaci, że w sumie Baylan Skoll to łagodny osobnik. Dopóki nie stanie mu się na drodze. Mówił też, że fajnie jest grać czarny charakter.



Z kolei Lars Mikkelsen wspomniał o reakcji publiczności, po tym jak ogłoszono, że zagra Thrawna. Twierdzi, że to był bardzo emocjonujący moment i czuł, że ludziom faktycznie na tym zależy. Chyba nie spodziewał się takiego ciepłego przyjęcia. Mówił też, że gdy Dave w końcu zaproponował mu tę rolę, to nie wahał się.

Diana Lee Inosanto w rozmowie z Entertainment Weekly powiedziała trochę o swojej roli, zarówno w „The Mandalorian” jak i w nowym serialu, czyli „Ahsoce”. Przyznała, że jej rola w pierwszym serialu wydawała się być raczej epizodyczna. Wiedziała, że zagra zarządczynię miasta i na tym koniec. Nie wiedziała nawet jak jej postać się nazywa i kim dokładnie jest. Sama sobie trochę wymyśliła historię, ale nie miało to znaczenia.



Teraz wracając w serialu „Ahsoka”, jak twierdzi, jej postać została mocno rozbudowana. Aktorka wie, że nazywa się Morgan Elsbeth. Dave Filoni pomógł jej zrozumieć historię tej postaci, która dość mocno została doświadczona w czasach Wojen klonów. Która jest nieugięta i przebiegła, a przy tym oddana i lojalna Wielkiemu Admirałowi Thrawnowi. Co więcej mamy się dowiedzieć dlaczego tak jest.

Jakiś czas temu pojawiła się plotka, że w „Ahsoce” ma się pojawić Anjelica Huston. Niektórzy sugerowali, że może zagra Siostrę Nocy. W każdym razie chyba pomylono serial, bowiem aktorka niedawno podłożyła głos w jednym z odcinków drugiej serii „Visions”.

Tymczasem David Oyelowo, który w „Rebeliantach” podkładał głos agentowi Kallusowi, wspomniał, że byłby chętny powrócić do roli. Dodał też, że w przypadku „Ahsoki” mogłoby to być problemowe, gdyż aktor fizycznie różni się dość mocno od postaci, którą grał (np. kolorem włosów, oczu czy skóry).

Jak donosi Onetakenews Temuera Morrison zagra kapitana Rexa w „Ahsoce”. Nie wiadomo nic o innych klonach. Póki, co nie jest to ani nowa plotka, ani potwierdzona. Według plotek, które trudno zweryfikować, podobno zarządowi Disneya bardzo podoba się „Ahsoka”, przynajmniej w jej pierwszym montażu. Podobno są autentycznie nią zachwyceni i to właśnie utorowało drogę Dave’owi Filoniemu do własnego filmu. Na ile to prawda, nie wiadomo. Zwłaszcza, że takie stwierdzenie to też dobry marketing serialu. Natomiast ta sama plotka mówi, że serial dotyka różnych etapów życia Ahsoki, więc nie tylko fani „Rebeliantów” będą zadowoleni, ale również fani „Wojen klonów”.

Serial zadebiutuje na Disney+ w sierpniu.
KOMENTARZE (18)

„Ahsoka” będzie mieć swojego Grogu, czyli prawdziwego loth-kota

2023-05-22 18:24:14

W sieci pojawiła się data premiery „Ahsoki”. Miał to być niby 31 sierpnia 2023. Niby, bo jak się okazało, Disney nie jest ani gotowy na razie tej daty ujawnić, ani prawdopodobnie nie była ona prawdziwa. Wcześniej pojawiły się informacje, że „Ahsoka” pojawi się w sierpniu, więc być może wstawiono datę ostatniego dnia miesiąca na zasadzie roboczego zamiennika. Pozostaje czekać, aż Disney zdradzi nam ostateczną datę. Zobaczymy też, czy serial nie zaliczy kilkutygodniowego opóźnienia, które już nie raz pojawiało się na Disney+.

Natasha Liu Bordizzo w rozmowie z Entertaniment Weekly (a dokładnie ich podcastem), powiedziała, że Sabine wiele przeszła od czasu, gdy ją widzieliśmy ostatnio. Jednak wciąż pozostaje równie uparta. I choć po uwolnieniu Lothal bez wątpienia jest bohaterką, sama się tak nie czuje. Wciąż ważniejsi są dla niej jej przyjaciele, w tym wypadku misja w którą wpakuje ją Ahsoka, a nie jej status. Z kolei w rozmowie z Collider mówiła o tym jak ważny jest miecz Ezry. To nie tylko broń którą się dzierży, to istotny fragment historii, którą zamierzają opowiedzieć.

Mary Elizabeth Winstead mówiła zaś o Herze. To silna i skomplikowana osobowość, ale też przywódca swojej grupy, teraz zaś również generał. Dowodzi sporą ilością osób i jest na swój sposób legendą. Ale jest przy tym ciepła i uprzejma, więc ludzie przychodzą do niej po poradę czy pocieszenie.

Rosario Dawson z kolei powiedziała, że ulubionym elementem pracy nad serialem był dla niej trening walk na miecze świetlne. To były dwie godzinny dziennie, przez siedem dni w tygodniu. Rosario bardzo podoba się także sama Ahsoka i to jak jest pewna siebie. Nikt nie wątpi w nią, ani w to czego może dokonać. Dla aktorki to pewnego rodzaju wyzwanie, bowiem przecież uczy się tych sztuk walk już po czterdziestce.

Powiedziała także, że treningi i koordynację walk nadzorowała Ming Qiu. Mogliśmy już zobaczyć ją w „Obi-Wanie Kenobim” w scenie, gdy Jedi chroniła młodzików. Dawson wspomniała, że ta walka jest tam ustawiona, bo Qiu jest taką twardzielką, że rozniosłaby tam całe towarzystwo. Cóż, Ming ćwiczy sztuki walki odkąd skończyła 9 lat.



Aktorki mówiły też o Loth-kotach, które są zrobione na planie jako efekty praktyczne. Zdaniem Natashy to bardzo złożony projekt, który zaczęli od budowy fizycznego szkieletu, którym sterują. To Sabine najwięcej czasu spędzi z tymi kotami i jak twierdzi, pewnie zajmą miejsce Grogu.

Dave Filoni po raz kolejny powtórzył, że epilog, który zrobili w „Rebeliantach” sugerował kontynuację. I czekali na sposobność by ją zrealizować, teraz mogą zrobić to w wersji aktorskiej. Pewien ton zostanie zachowany. W „Ahsoce” nie ma nikogo, kto nadzoruje bohaterów, kto zleca im misje. Oni sami ją wpierw określają, a potem realizują.

Dave wspomniał też, że Wielki Admirał Thrawn będzie głównym antagonistą w tej erze. Timothy Zahn w rozmowie z CloneWeb powiedział, że to dość trudne zadanie przenieść Thrawna na ekran. Gdy pierwotnie go charakteryzował, Zahn chciał by to był inny typ przywódcy niż Vader czy Imperator, taki który dba o ludzi, inspiruje ich, a oni za nim podążają. Bazował na wielu historycznych dowódcach, ale oczywiście był też Sherlock Holmes. Stąd konieczny był kapitan Pelleaon w roli jego doktora Watsona, który tłumaczy czytelnikowi zawiłości umysły Thrawna. Zahn przyznał, że trochę się bał, iż scenarzyści mogą spłaszczyć tę postać, ale akurat Dave’owi udało się ją doskonale oddać w serialu „Rebelianci”. Chwalił też obsadzenie Larsa Mikkelsena w tej roli. Dodał również, że między „Ahsoką” a ostatnim występem Thrawna mija 9 lat, on ma już kilka pomysłów jak to zapełnić i zaczął dyskusję na ten temat z Lucasfilmem.

Z kolei MSW podaje kilka szczegółów z serialu. Uwaga teraz wchodzimy w spoilery. Po pierwsze Elsbeth ma zbudować olbrzymi okręt, który sprowadzi Thrawna. Za nią wyruszy Ahsoka i Sabine. Gdzieś w górach Nodian dojdzie do starcia Ahsoki z Elsbeth i jej sojusznikami. Nie wiadomo jak się ta planeta nazywa (może Nodia?), ale to prawdopodobnie tam właśnie przebywają Thrawn i Ezra.

Na szczegóły pozostaje poczekać do sierpnia (lub czegoś koło tego).
KOMENTARZE (8)

Aktorzy twierdzą, że bohaterowie „Ahsoki” są świetnie napisani

2023-04-24 21:35:56

Następna duża premiera gwiezdno-wojenna to oczywiście „Ahsoka”. Więc powoli zaczynają się pojawiać kolejne informacje.



Dave Filoni rozmawiał z Collider na temat „Ahsoki”. Niewiele powiedział. Dowiedzieliśmy się, że mogą mieć jeszcze w produkcji nieogłoszone projekty. Albo, że strzał, iż jest ich 8 – 10 jest bardzo dobry. Wyjawił jedynie, że niektórzy reżyserzy pracujący nad serialem mogą być odpowiedzialni za więcej niż jeden odcinek. Tak na pewno będzie w przypadku Filoniego, który sam napisał cały scenariusz. Długość odcinków będzie porównywalna do „The Mandalorian”, może trochę do odcinka Jedi, który reżyserował Filoni (48 minut).

Zapytano go też, czy warto wcześniej obejrzeć „Rebeliantów”. Powiedział, że niby nie, ale zawsze daje to jakieś plusy. Natomiast gdyby ktoś chciał wyrywkowo zacząć oglądać należy rozpocząć od odcinka Jedi Knight (czwarty sezon). Właściwie mówił, że jak się zobaczy czwarty sezon, to już doskonale zna się „Rebeliantów” i nic więcej nie potrzeba, bo widziało się już wszystko. Starał się pisać tak, by widz „Ahsoki” nie musiał znać tego wszystkiego, ale jednocześnie zachęca do obejrzenia.



Natasha Liu Bordizzo (Sabine) powiedziała, że serial jest inny od pozostałych produkcji Lucasfilmu. Jedną z przyczyn są postacie, które już znamy, które mają swoich wiernych fanów, są przy tym dobrze naszkicowane. Jednocześnie serial musi też być zrozumiały dla osób, które dopiero je poznają. Więc praca nad scenariuszem była dość wymagająca, tak by nagrodzić tych, którzy są z tymi bohaterami od lat, ale nie zniechęcić nowych widzów. Jej zdaniem scenariusz udało się zrównoważyć.

Z kolei Mary Elizabeth Winstead powiedziała, że historia Hery to nie tylko wydarzenia z „Rebeliantów”, ale także „Parszywej zgrai” (dokładniej odcinki Pakt z diabłem i Ratunek na Ryloth). Mówiła, że dla niej jako aktorki było to bardzo pomocne, bo mogła prześledzić losy Hery odkąd była małą dziewczynką. Zobaczyć, co ją ukształtowało.

Ray Stevenson (Baylon Skoll) mówiąc o „Ahsoce” stwierdził, że czekają nas pojedynki bohaterów, walki nie tylko na miecze świetlne, starcia o wysoką stawkę.

Rosario Dawson z kolei powiedziała, że tym razem będzie więcej Ahsoki. Wcześniej widzieliśmy ją w „The Mandalorian” i „Księdze Boby Fetta”, ale tu zobaczymy też emocje tej bohaterki. Podobały jej się wszelkie nawiązania, kontekst, podtekst coś sugerujący. Wszystko, co wyłapią fani z dłuższym stażem. Dodała też, że jej ulubiony odcinek w tym sezonie to odcinek 5.

Ivanna Sakhno (Shin Hati) także chwali scenariusz Dave’a Filoniego, zwłaszcza to, że zdecydował się ukazać odcienie szarości, coś poza ciemną i jasną stroną.

Lars Mikkelsen (Thrawn) również chwalił scenariusz. Bohaterowie są bardzo dobrze i szczegółowo rozpisani, każdy jest inny, a historia ciekawa i nie będziemy wiedzieć do czego zmierza, aż do ostatniej sceny.

„Ahsokę” zobaczymy w sierpniu na Disney+.
KOMENTARZE (14)

Przed finałem trzeciego sezonu „The Mandalorian”

2023-04-15 10:39:56

Finał trzeciego sezonu „The Mandalorian” zbliża się nieubłaganie. Tymczasem mamy jeszcze zaległe plakaty. Są na nich Kapitan Bombardier (w tej roli Jack Black) i Księżna (Lizzo).





Natomiast oglądalność „The Mandalorian” rośnie. Za okres 13 – 19 marca, kiedy dostępne były już 3 pierwsze odcinki trzeciego sezonu, serial miał 1115 milionów minut wyświetleń. Czyni to go niekwestionowanym liderem na Disney+, w całościowej statystce zajął trzecie miejsce. Nieznacznie został wyprzedzony przez neflixowe „Ty” (1202) i „Cień i kość” (1143). Zobaczymy jak sobie poradzą kolejne odcinki. Warto pamiętać, że w tym ratingu liczą się wszystkie odcinki serialu, więc jak ktoś robi powtórkę poprzednich to zwiększa to wynik. Na tym jednak właśnie polega streaming.

Jon Favreau został zapytany przy okazji Celebration o dwie rzeczy. Swoje filmowe plany i zakończenie trzeciego sezonu „The Mandalorian”. Na pierwsze pytanie odparł, że na razie nie ma żadnych, jest zbyt zajęty pracą nad serialami, które pisze i produkuje, więc w najbliższej przyszłości nie zamierza reżyserować kolejnego filmu. W przypadku finału „The Mandalorian” powiedział, że ma nadzieję, iż fani będą zarówno usatysfakcjonowani tym jak kończy się ten sezon, ale jednocześnie zaskoczeni.



Dave Filoni także został zapytany między innymi o finał. Również mówił, że jest satysfakcjonujący, ale sugerował, że to jeden z tych finałów, w którym pewne rzeczy się rozwiązują, ale dowiadujemy się o innych dziejących się w galaktyce. Czy zatem chodzi o jakieś nawiązanie do „Ahsoki”, która pewnie przejmie wątki? Zobaczymy. Zapytany o czwarty sezon, też unikał odpowiedzi, zrzucił tylko winę na Favreau, który już się chwalił, że napisał wszystkie scenariusze. Nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy zdjęcia ruszą w tym roku. Tu jednak warto wziąć poprawkę na ewentualny strajk w Hollywood, który może dużo rzeczy pokrzyżować plany.



Była też mowa o jego filmie, który dziać się będzie w okresie Nowej Republiki. Filoni będzie brał udział w pisaniu scenariusza, niekoniecznie będzie jedynym scenarzystą. Mówił też, że różne elementy się tu składają w jedno. Favreau chciał w tym okresie osadzić „The Mandalorian”, on myślał o epilogu „Rebeliantów” i tak to się rozbudowuje.



W finale pewnie zobaczmy Bobę Fetta. Jego obecność była wiele razy podpowiadana, zobaczymy czy tym razem nie zawiodą fanowskich oczekiwań. Jak nie on, to pewnie czeka nas inny gościnny występ – plotek jest wiele: Han, Luke, Leia, Ahsoka, Thrawn czy załoga „Ducha”. Brendan Wayne z kolei sugeruje, że po finale będziemy chcieli więcej, ale mówi też o tym, że nie będzie to bezbolesne. Fani spekulujący już to podchwycili, czeka nas tragedia lub śmierć któregoś z bohaterów. Cóż, za parę dni zobaczymy, kto miał rację.

Tymczasem Making Star Wars ma historyjkę z pierwszego sezonu. Otóż cała ta sprawa z hełmami i ich nie ściąganiem chyba ma drugie dno. W czasie negocjacji przed pierwszym sezonem Disney chciał by Pedro Pascal grał jedynie głosem, ale co za tym idzie był wynagrodzony jako aktor głosowy. Pedro chciał grać rolę, bo jest aktorem.



Finał już w środę, oczywiście na Disney+. Potem z Mandoversum będziemy musieli się rozstać aż do sierpnia, gdy zadebiutuje „Ahsoka”.
KOMENTARZE (5)

O aktorskiej wersji Zeba w „The Mandalorian”

2023-04-04 22:16:59

Znów, krótko przed kolejnym odcinkiem, oficjalna udostępniła szkice i plakat z piątego odcinka “The Mandalorian”. Na plakacie tym razem znajduje się Carson Teva.



Natomiast to dobry moment by porozmawiać o wynikach serialu. Na początek ruch sieciowy generowany w mediach społecznościowych, czyli Parrot Analytics. Ten ruch ma wskaźnik 59x, czyli jest bardzo duży, acz spada po kolejnych odcinkach. Na razie dane są za 13 marca. Ważniejszy jest rating Nielsena, gdzie są już wyniki za okres 27 lutego – 5 marca. 17 odcinków „The Mandalorian” otworzono w USA w tym czasie na łączną sumę 823 milionów minut. Ogólnie zajął tym samym 5 pozycję, lub 3 jeśli popatrzy się na oryginalne produkcje. Wyższe pozycje okupuje Netflix. W analogicznym okresie odcinkowym, sezon 2 w tym ratingu miał 873 milionów minut, więc póki co ten sezon radzi sobie trochę gorzej.















W ostatnim odcinku pojawił się Zeb w wersji aktorskiej, bohater serialu „Rebelianci”. Okazuje się, że za jego głos, jak również ruchy twarzy odpowiada Steve Blum. Potwierdził to jego syn Brandon.

Natomiast Dave Filoni sugeruje, że to jeszcze nie koniec niespodzianek. Jedną z nich może być sam Dave Filoni, który podobno pojawił się w tym odcinku, właśnie mniej więcej w tej samej scenie co Zeb.





Kevin McKidd odniósł się do plotek o jego występie w serialu. Sugerowały one, że zagra on także aktorską wersje Fenna Rau. Plotki podobno dotarły do niego samego, więc zadzwonił do agenta, by sprawił, iż się zmaterializują. Oficjalnie mówi, że wciąż czeka. Patrząc, że zostały trzy odcinki szybko będzie szansa to zweryfikować.















Dla przypomnienia, jutro kolejny odcinek „The Mandalorian” na Disney+. Zobaczymy, czy dowiemy się czegoś o czwartym sezonie na Celebration.
KOMENTARZE (1)

Filoni zaplanował „Ahsokę” bardzo dawno temu

2023-03-06 17:23:42



W rozmowie z io9 Dave Filoni mówił między innymi o serialu „Ahsoka”. Jak wiemy, będzie to długo zapowiadany sequel „Rebeliantów”, acz w wersji aktorskiej.

Filoni powiedział, że w czasie gdy pracował nad epilogiem „Rebeliantów” miał w głowie dalszą historię. Czy myślał o tym jako serialu akcji, nie wykluczał tego. Było tam bardzo wiele pytań, jak miałoby to wyglądać, o kwestie budżetowe, technologiczne, więc równie dobrze mógłby kontynuować to dalej jako animację.

Musiał zdecydować, co będzie najlepsze dla historii. Tyle, że gdy pisał epilog, nie wiedział jeszcze, że Jon Favreau będzie robić „The Mandalorian”. Wszystko było w ruchu, on nawet nie rozumiał do końca roli Ahsoki. Jednak, znał dobrze ten okres „Gwiezdnych Wojen”, głównie dzięki materiałom z Expanded Universe. Więc pomyślał, że w ten sposób może też wpłynąć na historie dziejące się po „Powrocie Jedi”.

Z kolei w wywiadzie dla Hollywood Reporter przyznał, że gdy słyszał kwestię Yody, że gdy umrze, to Luke będzie ostatnim Jedi, wziął ją bardzo dosłownie. Ale z czasem wie, że wcale tak nie musi być. Luke mógł być ostatnim Jedi dla Yody, więc mogli istnieć też inni. Raczej czekają i patrzą w którym kierunku rozwija się historia, by za nią podążać. Z doświadczenia Filoni wie, że wcale nie muszą dojść do miejsca, w którym będą mogli się spotkać z tym, co wprowadziły sequele.

Jon Favreau natomiast podpowiedział, że postacie ze „Skeleton Crew” i „Ahsoki” mogą się pojawić na gościnnych występach w czwartym sezonie „The Mandalorian”.

Tymczasem ogłoszono, że Eric Steelberg („Juno”, „Pogromcy duchów: Dziedzictwo”, „W chmurach”) i Quyen Tran („Sprzątaczka”, „Palm Springs” pracowali jako operatorzy przy „Ahsoce”.



W sieci wylądowało też zdjęcie kurtki dla ekipy „Ahsoki”.



A my czekamy na kwietniowe Celebration i oficjalne zapowiedzi.
KOMENTARZE (8)

Lars Mikkelsen twierdzi, że nie zagra Thrawna w „Ahsoce”

2023-01-28 09:45:03

W rozmowie z Express, aktor Lars Mikkelsen odniósł się do roli Wielkiego Admirała Thrawna w serialu „Ahsoka”. Krótka wiadomość jest taka, że aktor słyszał o tym, ale nigdy nie dostał oferty.



Dla przypomnienia Lars podkładał głos tej postaci w serialu „Rebelianci”. Pytanie zatem, czy Mikkelsen zagra Thrawna, czy może ktoś inny. Większość przecieków i nieoficjalnych informacji wskazywała na niego. Co prawda Jordan Maison z Cinelinx sugerował, że może ktoś inny zagra tę rolę, Internet go „zakrzyczał”. Oczywiście jest możliwe, że Lars nie mówi prawy. Przecież Liam Neeson też kręcił ze swoim powrotem w „Obi-Wanie Kenobim”. Pozostanie nam więc poczekać na oficjalne wieści.



Zdjęcia do „Ahsoki” są już wg naszej wiedzy skończone. Jak wiemy przynajmniej dwa odcinki wyreżyserował Dave Filoni, jeden Peter Ramsey, o którym pisaliśmy tutaj i który ma też reżyserować jeden z odcinków trzeciego sezonu „The Mandalorian”. Teraz poznaliśmy kolejne nazwisko, to Steph Green. Wyreżyserowała ona wcześniej odcinek The Tribes of Tatooine w serialu „Księga Boby Fetta”.

Na oficjalne wieści pewnie musimy poczekać do Celebration. Chyba wszyscy liczą, że właśnie wtedy dostaniemy zwiastun „Ahsoki”.
KOMENTARZE (6)

Nosił loth-wilk razy kilka, a Filoni przyniósł w „Ahsoce” loth-wilka

2023-01-16 17:42:43

Pewnie na bardziej oficjalne wieści o „Ahsoce” musimy jeszcze poczekać. Może bliżej Celebration lub finału trzeciego sezonu „The Mandalorian” coś się pojawi, ale zawsze zostają plotki. A te dostarczają nam Bespin Bulletin i MSW.

Na początek mamy kilka aktualizacji, jeśli chodzi o wcześniejsze spoilery do „Ahsoki”. Po pierwsze Ray Stevenson zagra postać określaną jako Baylon (nie Babylon). Potwierdzają, że to były Jedi, ocalały z rozkazu 66, zaś Ivanna Sakhno gra Shin, jego uczennicę. Shin może być też Siostrą Nocy, ale to nie jest jasno określone. W każdym razie Siostry Nocy z serialu będą inaczej widziały Moc i to one będą odpowiadać za przeciągnięcie Baylona na Ciemną Stronę.

Baylon i Shin będą pracować razem z Thrawnem, a ich głównym zadaniem będzie pojmanie Ahsoki Tano. Wielki Admirał także będzie chciał schwytać Ezrę Bridgera (Eman Esfandi) i Sabine Wren (Natasha Liu Bordizzo).

Thrawnowi będą także podlegać szturmowcy, ale tu po tych wszystkich wojnach są pewne braki, zwłaszcza jeśli chodzi o zbroję. W pewien sposób „Ahsoka” nawiąże do „Skywalker. Odrodzenie”. Tam widzieliśmy jak Kylo Ren przekuwał swoją maskę, co z kolei było inspirowane japońską sztuką kintsugi. Tu będzie podobnie. Fragmenty zbroi szturmowców mają być złączone złotymi fragmentami, więc będzie to nawet bliższe japońskiej tradycji.

MSW ponadto spekuluje, że ci szturmowcy mogli zostać przywróceni do życia dzięki magii Sióstr Nocy. Znów jednak to nie jest coś, co potwierdzają ich źródła.



I teraz można przejść do „nowości”. Otóż Dave Filoni wprowadzi w serialu nową postać imieniem San. To oczywiście nawiązanie do „Księżniczki Mononoke”, filmu wyprodukowanego przez studio Ghibli. San ma jeździć na wilku, czyli Filoni znów w swoim żywiole. Oczywiście będzie to loth-wilk. Na planie „Ahsoki” zastosowano podejście podobne do IX Epizodu, czyli przebrano konie. U Abramsa grały one orbaki, tu loth-wilki. Podobno twórcy zastanawiali się czy nie zbudować kukły wielkiego psa, czegoś podobnego do smoka Falkora z „Niekończącej się opowieści” (Falkor był właściwie gigantycznym, latającym psem), jednak zrezygnowano z takiego podejścia. Za to zobaczymy Rosario Dawson (Ahsoka) w białym stroju jadącą na wilku.

Wilk ma być nazywany „Doom”. I tu fani „Rebeliantów” mogą zacząć sobie przypominać pewne rzeczy. Tam wilk ukazał się Ezrze i był manifestacją woli Mocy Kanana. Więc może w ten sposób Kanan pojawi się w serialu. Biorąc to pod uwagę, wciąż brakuje nam jeszcze informacji o Zebie.

Premiera „Ahsoki” planowana jest na ten rok. Dokładny terminarz nie jest znany, ale można strzelać, że będzie to gdzieś bliżej trzeciego kwartału.
KOMENTARZE (7)

Plotki o „The Bad Batch” #10

2022-12-27 13:45:28 Różne

Święta, święta i po świętach, choć nie dla nas, bo za nieco ponad tydzień dostaniemy nową porcję „Gwiezdnych Wojen”. Mowa oczywiście o drugim sezonie „Parszywej zgrai”, którym zacznie się ten wyjątkowo obfitujący w starwarsowe produkcje rok. Co zatem działo się od czasu najnowszego zwiastuna?

Oficjalne materiały

Zgodnie z tradycją, zaczynają pojawiać się plakaty. Na dobry początek dostaliśmy nieco starszą już Omegę.



Pokazał się również krótki filmik promocyjny, w którym możemy zobaczyć kilka nowych ujęć.



Pierwsze recenzje

Wybrani dziennikarze i blogerzy już widzieli niektóre odcinki i dzielili się swoimi wrażeniami w różnych mediach społecznościowych. Jest tego całkiem sporo, dlatego opiszemy tylko co ciekawsze spostrzeżenia.

  • Savannah Sanders z The Direct chwali animację i uważa, że Omega wkrótce stanie się kolejną ikoną Sagi. Jej zdaniem jednak serial nie osiągnął jeszcze poziomu „Rebeliantów” czy „The Clone Wars”, a już zwłaszcza gdy spojrzy się na „Andora” czy „Opowieści Jedi”.

  • Adam Holmes z Cinema Blend oglądał 14 odcinków i twierdzi, że TBB to godny następca TCW. Zobaczymy wiele zwrotów akcji, a usatysfakcjonowani będą zwłaszcza fani Omegi i Crosshaira.

  • Zdaniem Tessy Smithy z Mamma's Geeky pierwsze cztery odcinki są mroczne i pełne suspensu, ale jest tam też filler.

  • Sean Keane z CNET-u też zauważa, że opowieść o Crosshairze jest niesamowita. Do tego dostaniemy nawiązania do wojen klonów i będziemy światkami ważnych momentów z historii Sagi.

  • Wedle Jacoba Fishera z Discussing Film możemy spodziewać się jednej z lepszych starwarsowych animacji, mimo obecności kilku słabszych odcinków. Historia jest całkiem mroczna i stanowi duży skok jakościowy w stosunku do sezonu pierwszego.

  • Tricia Barr jest zdania, że fani TCW postradają zmysły. Ponadto możemy spodziewać się wątków takich jak dynamika społeczna, machinacje polityczne dokonywane przez jednostki, trauma czy związki rodzinne. Tricia, fanka Techa, jeszcze bardziej się do niego przywiązała po obejrzeniu prawie całego drugiego sezonu.

  • Russ Milhelm to kolejna osoba podkreślająca dobrą historię sklonowanego snajpera. Zauważył też wiele nawiązań i ciekawostek do ogółu SW.

  • What's On Disney Plus zdradza więcej - nie za dużo, ale zaznaczamy spoilery, jeśli całkiem chcecie ich unikać: (Spoiler):zobaczymy wyścigi ścigaczy, poszukiwanie skarbów, napady i wiele więcej(Koniec Spoilera). Całość łatwo się ogląda, a jeśli podobał Wam się sezon pierwszy, to i ten się spodoba.

  • Corey Van Dyke z The Convor Call zauważa, że trzeci odcinek jest najlepszy, jeśli chodzi o historie o klonach. Również jego zdaniem Crosshair jest najbardziej wyróżniającą się postacią, był pewien moment, w którym bardzo mu kibicował. Fani Echa (i różnych klonów) również dostaną co nieco więcej.

  • Thomas Storai z Future of the Force zdradza, że pojawi się kilka znanych postaci.

  • Main Imagination uważa, że strona techniczna drugiego sezonu jest gorsza, niemniej dostajemy o wiele lepszą historię. Zwłaszcza druga połowa idzie w stronę, której nikt się nie spodziewa.

  • William Deveraux z Ion Cannon Cast twierdzi, że serial ma wiele serca, a fani będą skakać z radości, choć nie do końca podoba mu się format „misji tygodnia”.


Twórcy opowiadają

Na IGN-ie ukazał się wywiad z Jennifer Corbett, główną scenarzystką, Dee Bradley Bakerem, Bradem Rau, naczelnym reżyserem i Michelle Ang, Omegą. Niestety filmu nie można osadzić. Co można się z niego dowiedzieć?

Po zniszczeniu placówki na Kamino Imperium jest zdania, że Parszywa Zgraja nie żyje. Na początku sezonu drugiego skaczemy w czasie o kilka miesięcy - ekipa w tym czasie ukrywała się, więc jest nieco poobijana, ich zbroje mają nowy wygląd, który zresztą widzieliśmy na materiałach promocyjnych. Niewychylanie się ma swoje plusy, niemniej im więcej misji Badbacze wykonają, tym bardziej będą otwierać im się oczy na to co Imperium - i nie tylko - robi w Galaktyce. A zatem przyjdzie czas na ponowne stanięcie do walki. Zresztą gdy rząd dowie się, że ekipa żyje, nie spocznie, dopóki jej nie dopadnie, bo jest ona świadkiem wydarzeń, które powinny pójść w zapomnienie, a które mogą doprowadzić do buntu.

Zobaczymy jak Omega i jej „ojcowie” rozwijają się i wpływają na siebie wzajemnie. Dziewczyna zacznie podejmować coraz więcej samodzielnych decyzji, zresztą rola najemniczki dobrze jej służy. Nie jest już bezustannie zachwycona światem dookoła, teraz więcej frajdy sprawiają jej misje i rozwijanie swoich umiejętności. Zauważy, że posiadanie otwartego umysłu jest najbardziej pragmatycznym rozwiązaniem w wielu sytuacjach. Będzie miała wszak problem z zaufaniem innym - wszystko będzie chciała robić sama. W drugim sezonie zobaczymy nieco więcej interakcji między nią a Techem i Echem.

Crosshair miał pod koniec sezonu pierwszego wybór - mógł bezpiecznie odlecieć z dawną ekipą lub pozostać sam na platformie pośrodku morza. Wybrał to drugie, przez co nie opuścił Imperium. Żołnierz nie uważa się za złoczyńcę, teraz jeszcze bardziej jest przekonany, że postąpił słusznie. Nie jest oczywiście ślepy - będzie widział zmiany zachodzące dookoła, ale sam będzie uważał się za elitarnego wojaka, niezbędnego nowemu rządowi. Mężczyzna rozwinie relację z Codym, którego będzie postrzegał jako równie dobrego żołnierza.

Wątek innych klonów będzie również istotny. Zobaczymy jak radzą sobie jako zwykli żołnierze, choć stanie się jasne, że dla Imperium będą mięsem armatnim. Rząd będzie miał bowiem inne plany na rozwój swojej armii, czego zaczątki widzieliśmy już w sezonie pierwszym. Parszywa Zgraja będzie miała inne poglądy na pewne sprawy, między innymi na tą.

Wchodzimy na spoilerowe terytorium. Spośród osób, które oglądały odcinki w Lucasfilmie znalazło się trochę takich, które podzieliły się szczegółami dotyczącymi odcinków na Twitterze i Reddicie. Oczywiście nie wiemy na ile to prawda (a niektóre z nich wyglądają na szyte naprawdę grubymi nićmi), ale czytacie dalej na własną odpowiedzialność. Jest też kilka nowych obrazków.



(Spoiler):
  • AZI podobno zostanie zatrudniony w barze u Sid - nie wiadomo czemu ekipa po prostu nie wzięła go ze sobą.

  • Serenno - na zwiastunie widać okna pałacu Dooku - podobno „nie ma sensu w historii i pojawia się na 20 sekund”.

  • Historia Huntera nie jest jakaś niezwykła, ale możemy się martwić o Omegę i jej przyszłość - zostanie pochwycona przez Imperium. Ostatni odcinek nazywa się „Plan 99” i ma to być misja jej uratowania.

  • Echo zacznie się zastanawiać dlaczego drużyna nie pomaga za bardzo innym ludziom i ścierać się na tym tle z Hunterem.

  • Cody będzie musiał podjąć trudną decyzję, ale nie taką, jakiej się spodziewamy.

  • Omega ma spotkać się sam na sam z Kaminoanami, gdzie będzie miała „silną pozycję” w rozmowie. Mamy dowiedzieć się co nieco o jej przeszłości, ale nie wszystkie pytania znajdą swe odpowiedzi. Ma się pojawić wątek jej DNA. Na górze Tantiss ma się stać „nie to, czego się spodziewamy”. Ma to mieć związek z Nalą Se i Crosshairem.

  • Na pytanie, czy pojawi się Boba Fett, użytkownik Borodulin odpowiedział, że nie chce spoilerować „przyjemnych niespodzianek w przyszłym tygodniu”.

  • Wątek zniszczenia Tipoca City ma być pociągnięty i tutaj ważną rolę odegra Bail Organa.

  • Będziemy płakać pod koniec odcinka 14 (gdy zagra motyw Omegi) i gdy Crosshair będzie musiał podjąć trudną decyzję. Będą epizody tylko o nim, bez reszty Zgrai.

  • Była plotka, że Rex będzie w związku z... jedną z sióstr Martez, ale podobno to nieprawda.

  • Będzie więcej gościnnych wystąpień niż w sezonie pierwszym. Pojawi się dwójka Jedi. O Gungim wiemy choćby z trailera, został zatem jeszcze jeden. Wystąpi również prawie cały oddział Delta, wspomniany będzie Grogu.


(Koniec Spoilera)

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (24)

10 lat z Disneyem: 10 największych plusów Disneya

2022-10-31 02:41:13

Czas na małe, pozytywne podsumowanie. Dziesięć najlepszych rzeczy, które wydarzyło się na przestrzeni dekady z Disneyem.

1. Nowe filmy

Mossar: Właściwie poza ostatnim epizodem byłem i jestem zadowolony, więc generalnie dla mnie nowe filmy SW uznaje za jednoznaczny plus. Tym bardziej szkoda mi tego, że z jakiegoś powodu przerwa się wydłuża.
Lord Sidious: „Gwiezdne Wojny” zawsze stały filmami, inne media nigdy nie miały aż takiej siły oddziaływania. I to był fenomen, bo przecież przez 35 lat od premiery IV Epizodu do kupna Lucasfilmu powstało zaledwie 6 aktorskich filmów. Disney przez 10 lat zbliżył się do tej liczby, pewnie gdyby nie niekorzystne okoliczności, udałoby im się dorównać, albo nawet ją przebić. Myślę, że ocena tych filmów, nie jest tu najważniejsza, jak Mossar też mam swojego kandydata in minus (środkowy epizod), ale sam fakt, że te filmy powstały i trafiły do kin to już jest coś wielkiego. A „Han Solo” chyba sprawił mi najwięcej radości.
Rusis: Gwiezdne Wojny zawsze mi sprawiały wiele radości kolejnymi pozycjami wychodzącymi z Expanded Universe, ale to firmy były najważniejszymi wydarzeniami z nimi powiązanymi. Na nie najbardziej czekałem i się nimi bawiłem. Po premierze Zemsty Sithów nie byłem pewien czy jeszcze będę miał okazję kiedykolwiek zobaczyć nowe aktorskie Gwiezdne Wojny w kinie, więc przejęcie przez Disneya pod tym kątem mnie bardzo ucieszyło. Pewne było bowiem, że będziemy mogli kolejny raz celebrować kinowe premiery. I niezależnie od tego czy mi się podobały bardziej czy mniej to każda premiera była dla mnie olbrzymim wydarzeniem.
Ponda: O ile sequele nie były najlepiej zaplanowanym i zrealizowanym projektem (choć pierwsze dwie części były w większości lepsze niż gorsze) o tyle absolutnie uwielbiam oba spin-offy. Mam głęboką nadzieję że nowe filmy nad którymi (nie?) pracują będą na poziomie „Łotra” i „Solo”.
Kasis: Filmy kinowe to, jak piszą panowie powyżej, serce Gwiezdnych Wojen. Dlatego cieszę się, że mogłam przeżyć kolejne kinowe premiery. Miło było otrzymać choć namiastkę tego co dawniej, tego oczekiwania i ekscytacji. Zwłaszcza na początku. To spin-offy cieszą mnie najbardziej, ale z każdej nowej produkcji potrafię wyciągnąć coś, co mi się podoba. Nawet jeśli wolałabym, żeby miejscami epizody wyglądały inaczej.
Mister S.: Nie ukrywam, że filmy spod znaku Disneya nie są dla mnie łatwe w ocenie. O ile spin-offy (zwłaszcza Solo) sprawiają mi masę radości przy każdym seansie, to nie mogę tego samego powiedzieć o sequelach, na które wciąż patrzę przez pryzmat Epizodu IX. Ostatecznie jednak sam fakt powstania kinowych produkcji oceniam bardzo na plus – z premierami nowych filmów wiązało się pełne podekscytowania wyczekiwanie, śledzenie wycieków, czytanie wywiadów, spekulacje i teorie. To były moje pierwsze Gwiezdne Wojny na dużym ekranie. Chodziłem na nie z rodzicami, przyjaciółmi oraz poznanymi tu fanami i wspomnienia te pozostaną ze mną na długi czas. Nie będę zdziwiony, jeśli za jakieś 10 lat wrócę do sequeli i z sentymentu wybaczę im największe przewinienia.

2. Seriale aktorskie

Lord Sidious: Odkąd pamiętam, to był święty Graal dla fanów. Patrzyliśmy na „Star Trek”, „Battlestara” i byliśmy karmieni plotkami o „Underworld”. W końcu się udało, zobaczyć „Gwiezdne Wojny” na małym, domowym ekranie. I czego by nie mówić „The Mandalorian” zaskoczył tam, gdzie poległy filmy. Chyba obecnie jesteśmy w takim momencie, że filmy są odległe, rozmyte wręcz, a w przypadku seriali mamy na co czekać. Mnie póki co, Mandoverse kupiło.
Rusis: Na aktorski serial filmowy czekałem od wielu lat. To oczekiwanie szczególnie było potęgowane przez oglądanie tego jak się branża rozwija i jak kolejne seriale stają się coraz bardziej widowiskowe, a ich historia ciekawsza. Niestety przez długie lata jedyne co otrzymywaliśmy to kolejne wywiady z ludźmi pokroju Ricka McCalluma zapewniających, że temat cały czas jest rozwojowy. Fakt, że w końcu Gwiezdne Wojny trafiły pod strzechy w formie serialu aktorskiego podoba mi się niezmiernie. I nawet to, że pierwsze seriale niekoniecznie mi odpowiadały jakościowo to cieszę się, że mamy wybór i możemy czekać na więcej produkcji.
Kasis: Święty Graal to dobre określenie. Plotki krążyły, ale latami był to produkt ze sfery marzeń. I choć znowu, jak w przypadku filmów, efekty są nierówne, to jednak w końcu otrzymaliśmy coś, na co wielu z nas dłuuugo czekało. Do tego chyba nikt nie spodziewał się tak wielu tytułów, w tak krótkim czasie.
Mister S.: Odkąd pochłonęły mnie studia nie mam już czasu na książki czy komiksy więc seriale to jedyne Gwiezdne Wojny, z którymi jestem na bieżąco. Zawsze miło jest po długim dniu wrócić do domu i odpalić coś znajomego. Nie wszystkie dotychczasowe seriale uważam za udane, ale każdy rewelacyjnie robi jedną rzecz: w jakiś sposób klei się z innymi pozycjami z Kanonu czy z Legend. Camea znanych postaci, stare rasy, easter eggi – to wszystko sprawia, że uniwersum nabiera spójności a na twarzy (na ogół) pojawia się uśmiech. „Andor” jest tego najlepszym przykładem.

3. Rozwinięcie seriali animowanych

Lord Sidious: „Rebelianci”, „Parszywa zgraja”, zaraz „Opowieści Jedi”, a do tego „Wizje” czy „Ruch Oporu”. Nie wspominając o całej masie krótszych form. Było w czym wybierać i znów, część z tych produkcji znalazła swojego odbiorcę dając mu mnóstwo frajdy.
Rusis: Wydaje się, że seriale animowane stanowią obecnie największe pole do popisu dla Lucasfilmu jeśli chodzi o zabawę formą czy konwencją. Szczególnie podoba mi się pod tym względem co zrobili z serialem „Wizje”, zarówno pierwszym sezonem jak i zapowiedzianym kolejnym.
Mossar: Ja jestem wielkim fanem „Rebeliantów”. Zdaję sobie sprawę z wad tego serialu, ale z jakiegoś powodu akurat w tym przypadku widzę tylko zalety. Mam poczucie, że ten serial na dobre przykuł mnie do Bastionu, do fandomu i generalnie do tej marki.
Mister S.: Dla mnie nowe seriale są w najlepszym wypadku ciekawym dodatkiem. O ile „Rebeliantów” nie wspominam za dobrze, to bardzo doceniam projekty takie jak „Wizje” czy „Opowieści Jedi”. Tematyka obydwu seriali była w jakiś sposób świeża i pokazuje tylko jak duży potencjał tkwi w Gwiezdnych Wojnach.

4. Dokończenie „Wojen klonów”

Lord Sidious: To znów wpis z cyklu zrealizowane marzenie. Co prawda jeszcze coś tam nie zostało dokończone i można by dodać, ale sam powrót „Wojen klonów” z finałowym sezonem, to chyba coś co bardziej zaskoczyło pozytywnie. Owszem na Celebration słychać głosy ludzi domagających się kontynuacji czy to „Wojen klonów” czy „Rebeliantów”, tym razem zostały wysłuchane.
Ponda: Uważałem, że ucięcie szóstego sezonu serialu w połowie było nieprzemyślaną decyzją i to samo myślałem o dokończeniu serialu kilka lat po jego anulowaniu. Chyba nikt nie miał wątpliwości że zrobili to żeby rozreklamować Disney+, ale mimo wszystko czułem podekscytowanie. I słusznie – pierwsze osiem odcinków było przyzwoitych, ale finałowe cztery były absolutnie fantastyczne. Pojedynek Ahsoki z MAulem i Rozkaz 66 to jedne z moich ulubionych momentów w serialu.
Kasis: Zdecydowanie pozytywne zaskoczenie, które wielu fanów potraktowało jako zwycięstwo. Cieszy kiedy niedokończony projekt dostaje zwieńczenie. Po tylu latach ujrzeliśmy w końcu na ekranie odpowiedź na pytanie zadawane przez fanów od 2008 roku - gdzie była Ahsoka podczas wydarzeń z "Zemsty Sithów"? I dobrze się tą odpowiedź oglądało.
Mister S.: TAK!!! Siódmy Sezon „Wojen Klonów” to jak dotąd highlight nowych Gwiezdnych Wojen. Zgadzam się z Pondą – ostatni arc zwyczajnie zapada w pamięć. Za sprawą super akcji, prześlicznej animacji i umieszczenia akcji podczas Zemsty Sithów całość oglądało się rewelacyjnie. W ogóle Rozkaz 66 został ostatnio w wielu produkcjach świetnie rozbudowany, za co Lucasfilmowi należą się gratulacje.

5. Powroty lubianych aktorów do ról

Lord Sidious: O ile Mark Hamill, Harrison Ford czy Carrie Fisher byli spodziewani od samego początku, to jednak Disneyowi udało się ściągnąć jeszcze Ewana McGregora, Haydena Christensena, Iana McDiarmida, Temuerę Morrisona, Billy’ego Dee Williamsa i kilka innych nazwisk. Tak w serialach jak filmach. Z jednej strony sprawia to wrażenie ciągłości, z drugiej ulubieńcy wracają do swoich ról. Czego chcieć więcej?
Rusis: Po tylu latach od premiery oryginalnej trylogii była to ostatnia szansa, aby zobaczyć jeszcze raz znanych aktorów w swoich kultowych rolach. Jak pokazał przypadek Carrie Fisher, rzeczywiście ostatnia… Dlatego cieszy fakt, że udało się ich jeszcze raz zaangażować, ale również cieszy mnie to, że powrócono do historii z prequeli i aktorów, którzy tam wystąpili.
Kasis: To faktycznie duży plus, który wywołał wiele uśmiechów, a nawet łzy wzruszenia. I tak jak pisze LS daje poczucie ciągłości. Każdy z tych powrotów cieszy, nawet jeśli człowiek chciałby coś w warstwie fabularnej zmienić.

6. Rozkręcenie marki nowymi produktami

Lord Sidious: Jak każda marka „Gwiezdne Wojny” potrzebują nowości i obecności na rynku. Nawet jeśli gdzieś tam dla włodarzy poziom sprzedaży jest niesatysfakcjonujący, to faktem pozostaje to, że „Gwiezdne Wojny” znów są obecne wszędzie. Nie jako wspomnienie przeszłości, ale żywa marka, z pełną gamą zabawek, czy innych produktów. W dużym stopniu nowe filmy i seriale pomogły zainteresować publikę. Zaś obecnie chyba Lucasfilm i inni producenci czują jak wypełnić rynek, by go nie przesycić.
Rusis: Gwiezdne Wojny zawsze były bardzo silne na rynku i marka przyzwyczaiła nas do tego, że potrafi licencjonować wydawanie prawie każdego rodzaju gadżetów. Niemniej jednak wyjście nowych filmów i seriali tchnęło nowe życie w świat kolekcjonariów, a niektóre z postaci (jak BB-8 czy Grogu) przebiły się do dosyć mocno i były rozpoznawalne nie tylko wśród fanów.
Mossar: Ja jako fotograf ślubny mogę powiedzieć, że już dobre kilka razy widziałem w mieszkaniach par młodych Grogu na kanapie lub w szafce. Generalnie Grogu znany szerzej jako Baby Yoda to chyba największa wygrana Disneya pod kątem casualowych produktów takich jak pluszaki czy plecaki.

7. Gwiezdno-wojenny park tematyczny

Lord Sidious: To chyba kolejne z marzeń odhaczone z listy. Niestety nie miałem okazji zobaczyć „Galaxy’s Edge” na żywo, ale bardzo dobrze wspominam „Star Tours” - obie wersje. To był trochę inny sposób doświadczania sagi, bardziej namacalny i cieszę się, że to rozwinięto. Osobiście czekam na „Galaxy’s Edge” pod Paryżem.
Ponda: Bardzo podoba mi się pomysł, niestety odstrasza cena i odległość. Jeśli zaproszą kiedyś naszą redakcję zaklepuję miejsce.
Kasis: Dla nas daleko, ale i tak świetnie, że coś takiego powstało. Lata temu doświadczyłam starej wersji "Star Tours" pod Paryżem i bardzo dobrze wspominam to do dziś. Dlatego też liczę na to, że kiedyś będzie można skorzystać z nowych atrakcji w Europie.

8. Znalezienie dobrych partnerów do publikacji w Polsce

Lord Sidious: Chyba w końcu jest tak jak powinno być. Pierwsze skrzypce grają Egmont i Olesiejuk, a publikacje znalazły swój dom.
Mossar: Egmont to stary wyjadacz na rynku SW, więc skupię się na książkach. Olesiejuk to absolutna niespodzianka. Zupełnie nie spodziewałem się, że ktoś może tchnąć tak wiele życia i dobrej energii w ten specyficzny rynek. Mam też wrażenie, że „dwóch ich jest. Nie mniej, nie więcej”. Mam na myśli, że to wszystko działa dopiero jak wydawca książkowy i komiksowy ze sobą współpracują. A Olesiejuk i Egmont właśnie to robią i to jak!
Ponda: Bardzo podoba mi się zaangażowanie Olesiejuka – od ilości, jakości i doboru pozycji po takie szczegóły jak wymiary okładek pasujące do pozycji wydanych przez Uroborosa. Widać też że ich tłumacze współpracują z Egmontem przy tłumaczeniach dzięki czemu język w książkach i komiksach jest spójny.

9. Grogu, Reylo i inne pozakanoniczne życie nowych bohaterów

Lord Sidious: Jednym z elementów siły marki jest bez wątpienia to, że istnieje ona, czy jej bohaterowie w umysłach fanów i sieci. Można mówić wiele o „Gwiezdnych Wojnach” Disneya, ale w kilku miejscach się to udało. „Przebudzenie Mocy” dość mocno rozgrzało atmosferę stawiając pytania o Snoke’a, ale też ludzie rozważali o Reylo, czy nawet kocie Huxa. To nie kończyło się na rozmowach, powstawały fanarty, samo się to nakręcało. Podobnie zresztą było z Grogu, czyli Baby Yodą, który przebił się do mainstreamu jeszcze bardziej, właśnie jako symbol.
Rusis: To jest jedna z tych rzeczy, które się Disneyowi bardzo udały. Wypromowali kilka postaci lub konceptów, które na tyle rozgrzały serce i zainteresowanie fanów, że dalej, po latach są mega popularne. A w czasach gdy dane produkcje wychodziły można było się wszędzie w internecie natknąć na wzmianki, artykuły, zdjęcia czy twórczość powiązaną z nimi.
Kasis: Twórczość fanów i szalone teorie zawsze na plus :] Czuć wtedy, że fandom żyje.

10. Próba stworzenia czegoś nowego - Wielka Republika

Lord Sidious: To chyba jest najambitniejszy projekt nie filmowy/serialowy. Stworzenie nowej ery, nowej historii, nowych bohaterów i nowych reguł. Myślę, że gdybym jeszcze interesował się książkami około gwiezdno-wojennymi, byłbym wniebowzięty. Więc tu czekam spokojnie na „The Acolyte”, który ten setting ruszy. Zaś filmów i seriali jest tyle, że póki co nie trzeba sięgać po substytuty.
Rusis: Jeśli skasowano już kanon i dano olbrzymie pole do popisu nowym twórcom to właśnie czegoś takiego jak „Wielka Republika” bym się spodziewał. Ambitny projekt, rozpisany na wiele pozycji książkowo-komiksowych wokół których można w dalszym etapie również kręcić filmy/seriale. Mamy całą galaktykę, użyjmy ją! Trochę mi to przypomina czasy Wojen Klonów, choć mam wrażenie, że jest lepiej zarządzane.
Mossar: Jestem mocno nieobiektywny w kwestii tego projektu, więc powiem tylko, że od samego początku czekałem na tak duży, tak mocno powiązany projekt. Poza tym uwielbiam w SW tematykę Mocy, a tutaj jest jej o wiele więcej niż w czymkolwiek co wyszło za czasów Disneya.
Mister S.: Z Legend najlepiej wspominam książki wprowadzające do Epizodu I – „Maskę Kłamstw”, „Łowcę z Mroku” i „Dartha Plagueisa”. Dlatego bardzo ucieszyłem się, gdy ogłoszono serię poprzedzających prequele o całe 200 lat. Nadzieją napawa fakt, że twórcy ściśle ze sobą współpracują i planują kluczowe elementy fabuły. Sequele na tym polu poległy i wszystko wskazuje na to, że „Wielka Republika” tego błędu nie powtórzy.
To nasza lista, powstała w wyniku pewnych wewnętrznych dyskusji. Chętnie przeczytamy komentarze z Waszym spojrzeniem na to co było najlepsze w tej dekadzie z Disneyem.
KOMENTARZE (18)

Czekając na trzeci sezon „The Mandalorian”

2022-09-06 17:16:17

Wraz z ogłoszeniem powstania nowego Lucasfilm Games, zapowiedziano nową grę studia Massive Entertainment. Przez 1,5 roku niewiele na ten temat się dowiedzieliśmy, ale Giancarlo Esposito będąc gościem na Fan Expo Canada 2022, zażartował, że chętnie zagrałby w tej grze moffa Gideona. Czy zatem będzie ona jakoś związana z „The Mandalorian”? Miejmy nadzieję, że dowiemy się czegoś na D23 Expo, gdzie poza panelem filmowym, czeka nas panel o grach.



Aktor wspomniał o jeszcze jednej rzeczy, że zdanie, które wypowiada jego postać Long live the Empire ma mieć jakieś znaczenie. Czy zatem zrozumiemy je już w trzecim sezonie? Zobaczymy.

Na razie czekamy na D23 Expo i Disney+ Day, które w tym roku zbiegają się praktycznie w jednym czasie. Spodziewamy się czegoś związanego z „The Mandalorian”, zwiastuna, może jakiś zapowiedzi. Zwłaszcza, że oficjalne konta coś podpowiadają. Choćby na Twitterze. Wpierw twit poniżej był oznaczony jako #TheMandalorian, teraz mamy #TheBookOfBobaFett. Czyżby zatem faktycznie zapowiedź drugiego sezonu „Księgi Boby Fetta”? Pisaliśmy o tym tutaj. A może jeszcze jakaś niespodzianka z Grogu?



Jon Favreau dość krótko wypowiedział się o trzecim sezonie. Przyznał, że będzie on inny niż poprzednie. Z kilku powodów. Pierwszym z nich będzie rola Grogu. Dotychczas Din raczej, mniej lub bardziej chętnie opiekował się malcem, szukając dla niego domu i opiekuna. Teraz staną się rodziną, a Grogu będzie musiał znaleźć swoje miejsce wśród Mandalorian. Tych także zobaczymy sporo, będą różne grupy i każda z nich ma mieć swój własny pomysł, co począć z Mandalorą.

Jak pamiętamy, w przypadku seriali nadzorowanych przez Favreau nie dostajemy nawet zbyt wielu informacji, kto gra. Aktorzy czasem coś sugerują. Jednym z nich jest Charles Baker, który jakiś czas temu ujawnił się na Instagramie, hasztagiem nawiązującym do motto Mandalorian – „Tak każe obyczaj”. Czy faktycznie gra w trzecim sezonie? Zobaczymy.



I teraz przechodzimy już do spekulacji. Tym razem niewiele. Star Wars News Net zastanawia się, czy przypadkiem debiutu niektórych bohaterów „Ahsoki” nie zobaczymy właśnie w „The Mandalorian”. Jedną z nich miałaby być Sabine Wren (Natasha Liu Bordizzo). Warto przypomnieć, że to Sabine pierwotnie podarowała mroczny miecz Bo-Katan, więc z punktu widzenia historii miałoby to sens. Poza tym o obsadzeniu Natashy w tej roli wiemy z okresu, gdy kręcono trzeci sezon, a zdjęcia do „Ahsoki” były jeszcze odległe. Cóż, pozostaje czekać i zobaczyć ile z postaci z „Rebeliantów” zadebiutuje w „The Mandalorian”.

Obecność Sabine w „The Mandalorian” skomentował Jordan Maison. Jedni widzą w tym potwierdzenie, inni wyraz uznania. Pisaliśmy o tym tutaj.



Na pewno jest jeszcze jeden chętny. Jim Cummings, który podkładał głos pod Hondo Ohnakę. Aktor był gościem na DragonCon w Atlancie i zapytali go o powrót Hondo w „Parszywej zgrai” i w wersji aktorskiej, odpowiedział dwa razy tak, dodając słowo prawdopodobnie. Potem zaś przyznał, że z nim nie rozmawiano na ten temat. A na koniec dodał, że nie może uwierzyć, iż jego postać nie pojawiła się w „The Mandalorian”, a Ahsoka owszem.

Trzeci sezon „The Mandalorian” zadebiutuje w lutym na Disney+.
KOMENTARZE (2)
Loading..