TWÓJ KOKPIT
0

Star Wars: Akolita (The Acolyte) :: Newsy

NEWSY (169) TEKSTY (16)

NASTĘPNA >>

James Luceno o Plagueisie w „Akolicie”

2025-10-17 18:47:17

Jedną z najważniejszych scen w całym „Akolicie” był fragment w ostatnim odcinku, gdy zobaczyliśmy na ekranie Dartha Plagueisa. Przez mniej więcej parę sekund. Była to raczej zapowiedź tego, co nas mogłoby czekać w drugim sezonie, gdyby serial został przedłużony. Autor powieści Darth Plagueis, czyli James Luceno niedawno na jednym z konwentów wypowiedział się na temat serialu.

Przyznał, że widział „Akolitę” i mu się podobało (acz bardziej podoba mu się „Andor”). Mówi też, że był zaskoczony w pozytywnym sensie tym, że zobaczył tam Plagueisa. Nikt mu nic nie mówił, więc nie wiedział, czego się spodziewać. Bardzo żałuje, że drugi sezon nie powstał, bo byłaby szansa na większą eksplorację natury ciemnej strony.



Autor przyznaje, że nie spodziewał się, iż będzie brał udział w procesie twórczym w „Akolicie”. Scenarzyści i pisarze rzadko krzyżują swoje drogi. Luceno wspominał również, że on nie czuje się właścicielem, czy twórcą Plagueisa. To postać, którą opisywał, ale nie on ją wymyślił. Co więcej, niektóre z jego pomysłów zostały odrzucone. On chciał, by Lord Sithów był bardziej dwuznaczny, bardziej operujący w szarej strefie między dobrem i złem. Lucasfilm jednak odrzucił ten pomysł. James Luceno w ten sposób mówi, że wielu autorów gwiezdno-wojennych, zapomina, że są tylko rzemieślnikami do wynajęcia. Tworząc coś, dają Lucasfilmowi wolną rękę do wykorzystywania ich postaci później, bez pytania o zgodę. To ewoluuje, a czasem też znika (jak kasowanie kanonu). Z tego punktu widzenia Plagueis w „Akolicie” to fajna rzecz dla Luceno, ale nie podchodzi do tego personalnie.
KOMENTARZE (8)

Zwiastun trzeciego sezonu „Star Wars: Wizji”

2025-09-26 10:22:57 Różne

Już za nieco ponad miesiąc, bo 29 października, będziemy mogli obejrzeć trzeci sezon „Wizji”, niekanonicznych animacji eksplorujących - nomen omen - różnorakie wizje naszej ukochanej sagi. Oficjalna właśnie wypuściła nowy zwiastun zapowiadający odcinki. Dostępny jest on w wersji japońskiej i angielskiej.





Oficjalna zdradziła też opisy odcinków oraz listę aktorów (jeśli interesują Was japońscy seiyū, zajrzyjcie do linka). Tutaj na pewno warto zwrócić na starwarsowy debiut Steve'a Buscemiego - grał Rockhounda w „Armageddonie”, Anthony'ego Blunteddo w „Rodzinie Soprano” czy Randalla w „Potworach i spółce”, ale jeśli idziecie bardziej w memy, to ten gość od „How do you do, fellow kids?”. Powraca również Jodie-Turner Smith, która grała Matkę Aniseyę w „Akolicie”, jak również parę innych znanych osób.

Kamikaze Douga oraz ANIMA - „The Duel: Payback”

Z pomocą niespodziewanych sojuszników Ronin staje naprzeciwko swojego największego wroga - wypaczonego Jedi znanego jako Wielki Mistrz, który zdeterminowany jest powziąć zemstę.

Reżyseria: Takanobu Mizuno

Obsada angielska: Brian Tee, Will Sharpe, Suzy Nakamura, Jonathan Lipow, Minami Iinuma, Gary Littman, Yukihiro Nozuyama, Shawn Gann, Major Attaway, Andrew Kishino, Patrick Seitz, Lee Shorten, Frank Todaro, David Chen, Nozomi Furuki, Ayaka Shimizu oraz Kaede Yuasa.

Project Studio Q - „The Song of Four Wings”

Księżniczka, która zmieniła się w rebeliantkę, chroni dziecko przed potęgą Imperium na śnieżnej planecie.

Reżyseria: Hiroyasu Kobayashi

Obsada angielska: Stephanie Hsu, Aki Toyosaki, Trevor Devall, Jennie Kwan, James Sie oraz David Errigo Jr.

Production I.G - „The Ninth Jedi: Child of Hope”

Ścigana przez Łowców Jedi i wyrzucona w przestrzeń kosmiczną, Kara natrafia na z pozoru opuszczony statek, którym zajmuje się tajemniczy droid.

Reżyseria: Naoyoshi Shiotani

Obsada angielska: Kimiko Glenn, Freddie Highmore, Masi Oka, Andrew Kishino, Patrick Seitz, Major Attaway, Frank Todaro, Simu Liu, Lee Shorten, David Chen oraz Carrie Keranen.

WIT Studio - „The Bounty Hunters”

Zbuntowana łowczyni nagród podejmuje się roboty dla podejrzanego przemysłowca. Praca ma niespodziewane konsekwencje dla niej i jej droida.

Reżyseria: Junichi Yamamoto

Obsada angielska: Earl Baylon, Anna Sawai, Ronny Chieng, Joseph Lee, Jodie Turner-Smith, Zoe Rux, Carrie Keranen, David Chen, Major Attaway, Joy Ofodu oraz Frank Todaro.

Kinema citrus Co. - „Yuko's Treasure”

Trzymana pod kloszem sierota łączy siły z dzieckiem-ulicznikiem, aby uratować swojego droida-opiekuna i znaleźć dawno zaginiony skarb.

Rezyseria: Masaki Tachibana

Obsada angielska: Liam Karlsson, Julian Paz Fedorov, Harvey Guillén, Steve Buscemi, Anne Yatco, Maximilian Reid, Matt Yang King, Joy Ofodu, Sean Burgos oraz A.J. Beckles.

Kinema citrus Co. - „The Lost Ones”

Po pomocy uchodźcom uciekającym przed katastrofą naturalną, będąca incognito F jest zmuszona skonfrontować się z duchami przeszłości, gdy jej statek przechwytuje Imperium.

Rezyseria: Hitoshi Haga

Obsada angielska: Karen Fukuhara, Mark Strong, Ryan Potter, Aki Toyosaki, Kimberly Brooks, Lincoln Bonilla, Jimmie Yamaguchi, Mike Bodie, David Errigo Jr., Cheyenne Nguyen, Nick Kishiyama, Leon Chen, Jennie Kwan oraz James Sie.

TRIGGER - „The Smuggler”

Zdesperowany otrzymać szybką wypłatę, przemytnik podejmuje się uratowania uciekiniera umykającego przed Imperium.

Reżyseria: Masahiko Otsuka

Obsada angielska: Emma Myers, Tanner Buchanan, Judith Light, Cory Yee, Adam Seitz, Matt Yang King, Cindy Robinson, A.J. Beckles, Earl Baylon oraz Sean Burgos.

Polygon Pictures - “The Bird of Paradise"

Po tym jak zostaje oślepiona w bitwie, zapalczywa padawanka musi przejść serię duchowych prób, aby pokonać pokusę ciemnej strony.

Reżyseria: Tadahiro „Tady” Yoshihira

Obsada angielska: Sonoya Mizuno, James Sie, Victoria Grace oraz George Takei.

david production - „BLACK”

Psychodeliczna bitwa pomiędzy przeszłością a teraźniejszością, światłem a cieniem oraz między życiem a śmiercią rozgrywa się w udręczonej psychice imperialnego żołnierza, który znajduje się na skraju porażki.

Reżyseria: Shinya Ohira

Tutaj podano tylko japońskich aktorów.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (4)

„Kryształowa korona” z głowy nie spadnie

2025-07-29 04:23:40 Disney-Lucasfilm Press

Serial „Akolita” został skasowany, ale twórcy uniwersum nadal rozwijają wątki jakie zostały tam zapoczątkowane. Jednym z takich źródeł jest powieść „The Crystal Crown” autorstwa Tessy Gratton w której ponownie spotkamy duet młodych Jedi Jecki i Yorda. Książka wydana przez wydawnictwo Disney-Lucasfilm Press przy 448 stronach objętości i cenie okładkowej 18,99 USD można zamawiać m.in. za pomocą globalnej platformy sprzedażowej.


Podczas gdy ich Mistrzowie Jedi sprzątają polityczny bałagan pozostawiony przez jednego z nich, padawani Jedi Jecki i jej najmniej lubiany kolega Yord zostają postawieni przed wyzwaniem, będącym rytuałem dojrzewania. Pierwszy rytuał przebiega pomyślnie, ale kiedy sprawy niespodziewanie przybierają śmiertelny obrót, Jecki i Yord będą musieli wykorzystać wszystkie swoje zdolności i współpracować, aby zapewnić sobie nawzajem – i swoim nowym przyjaciołom – bezpieczeństwo.

Temat do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (8)

Walki na miecze świetlne w „Akolicie” miały być brutalniejsze

2025-07-19 15:31:38

Manny Jacinto wciąż chyba nie może pogodzić się z tym, że „Akolita” raczej nie doczeka się drugiego sezonu. Aktor jednak co pewien czas przypomina o potencjale jaki drzemał w tym serialu. Jeden z takich przykładów podał przy okazji swojego występu na Denver Fan Expo.



Tam rozmawiając na panelu z Victore Dandridgem, przyznał, że początkowo scena tego głównego pojedynku na miecze świetlne miała być brutalniejsza. Problemem było to, że „Gwiezdne Wojny” zawsze były raczej blisko kategorii PG, a oni próbowali znaleźć sposób jak przemycić tam naprawdę brutalne walki. Qimir w jednym momencie miał złapać któregoś z rycerzy Jedi i uderzać jego głową kilkukrotnie o kamień. Mieli w ten sposób pokazać, jak brutalna to postać i to, że on nie ma w sobie żadnego żalu, czy zrozumienia.

Cóż, nawet bez tej sceny Qimir wymordował dość brutalnie kilku Jedi, a choreografia tego starcia pozostaje bardzo ciekawa, choćby ze względu na wykorzystane kortozis. No i złamał kark Yorda Fandara gołymi rękoma, ale walenie głową w kamień dla Disneya było to już za wiele.

Mniej brutalną wersję serialu można oglądać na Disney+.
KOMENTARZE (11)

Czy drugi sezon „Obi-Wana Kenobiego” powstaje?

2025-07-02 20:04:11

Od paru dni wiele serwisów w sieci podaje informacje, że drugi sezon serialu „Obi-Wan Kenobi” jest w produkcji / planach... a tak naprawdę to dopiero rozmawiają na ten temat. Jaka jest prawda? Ano taka, że prawdopodobnie nic się nie dzieje w tym temacie. Plotkę puścił po raz kolejny Daniel RPK Richtman, który co pewien czas strzela, albo puszcza niesprawdzone, żeby nie powiedzieć wymyślone informacje, a media to łykają. I potem w wielu miejscach można przeczytać, że serial powstaje. Jak jest naprawdę? Warto zwrócić uwagę na szczegóły.



Prawdę mówiąc nawet Richtman czegoś takiego nie powiedział (o powstawaniu serialu), bowiem za bardzo można by to sprawdzić. Więc jedynie słyszał, że w Lucasfilmie i Disneyu mówi się o realizacji drugiego sezonu. Ale czy on powstanie, tego nie wiedzą. Decyzji jeszcze nie ma.

Owszem Ewan McGregor od pewnego momentu znów lobbuje ten projekt, więc niewykluczone, że faktycznie ktoś gdzieś na ten temat rozmawiał, ale jednocześnie obecnie chyba większe szanse miałby film, nie serial. I tu dochodzimy do ciekawostki, bowiem w październiku aktor sugerował, że odbywa pewne rozmowy. Więc niezależnie jak wiarygodny jest RPK, ta informacja wypłynęła wcześniej. Nawet jeśli influencer strzelał, to poniekąd trafił w pewien sposób, chyba że odgrzewał przysłowiowego „kotleta”.

Natomiast o ile „Obi-Wan Kenobi” nie zaskarbił sobie ogólnej miłości odbiorców, był to jednocześnie najczęściej oglądany serial pomijając „The Mandalorian”. Średnio odcinek, bazując na danych Nielsena, obejrzało jakieś 19 milionów osób. Porównywalne wyniki są obecnie nieosiągalne dla seriali Lucasfilmu, trzy ostatnie (właściwie to sezony, nie seriale) nie zgromadziły widowni przekraczającej 10 milionów osób na odcinek. I o dziwo najbliższy tej bariery był mocno krytykowany „Akolita”. (Oczywiście drugi sezon „Andora” pnie się w górę, bo wciąż pojawia się w rankingach, więc jeszcze wszystko przed nami, niemniej jednak wynik „Kenobiego” raczej jest nieosiągalny). Również koszty „Obi-Wana Kenobiego” były zauważalnie niższe niż trzech ostatnich seriali. Tak więc, Ewan ma czym się pochwalić.

Pod koniec sierpnia odbędzie się Destination D23. Zobaczymy, może przy tej okazji usłyszymy jakieś oficjalne zapowiedzi Lucasfilmu, a może nie.
KOMENTARZE (14)

Poszukiwaczka składa przysięgę odwagi

2025-05-06 16:18:19

Fani czytelnicy otrzymali dziś spóźniony prezent z okazji święta Star Wars, które miało miejsce dwa dni temu. Dziś do sprzedaży na rynku anglojęzycznym trafiły dwie książki należące do projektów Akolita i Wielka Republika. Pierwszą jest powieść „Wayseeker” pióra Justina Ireland, którego akcja rozgrywa się przed wydarzeniami z serialu i przedstawiają śledztwo mistrzyń Jedi Vernestra Rwoh i Idary. Książka ukazała się w nakładzie Random House Worlds i jest dostępna w twardej oprawie, ebooku oraz audiobooku.
Drugą premierą jest powieść młodzieżowa „A Valiant Vow” również autorstwa Justiny Ireland w której poznamy ostatnią przygodę młodych Jedi Imriego Cantarosa i Tep Tep. Książka ukazała się w nakładzie Disney-Lucasfilm Press i została wydana w twardej oprawie, ebooku oraz audiobooku.


Na dziesięciolecia przed Star Wars: The Acolyte, Vernestra Rwoh musi na nowo odnaleźć swoje miejsce w Zakonie Jedi.

Mistrzyni Jedi Vernestra Rwoh spędziła lata eksplorując Zewnętrzne Rubieże jako Poszukiwaczka Drogi, nie odpowiadając przed żadnym autorytetem poza samą Mocą. Kiedy Rada Jedi nakazuje jej powrót na Coruscant, Vernestra ignoruje wezwanie, czując, że jej priorytetem są istoty, którym już służy.

Rada wysyła Rycerza Jedi Indarę, aby odnalazła Vernestrę i przekazała pilną wiadomość, że senator Republiki oficjalnie poprosił o pomoc Jedi, a dokładnie o pomoc Vernestry. Zaintrygowana Vernestra szybko zostaje wciągnięta z powrotem w skomplikowany świat polityki Republiki i przestępczości podziemnej Coruscant.

Obie nie mogłyby się bardziej różnić: Vernestra, Mistrzyni Jedi, która poznała konflikt i stratę podczas dziesięcioleci spędzonych w Zakonie, i Indara, młoda Rycerz, która dopiero zaczyna odnajdywać się jako Jedi w galaktyce, w której panuje pokój. Zaufanie rozwija się powoli, ponieważ ścierają się w kwestii poglądów na służbę Zakonowi Jedi, galaktyce i Mocy.

Jedi muszą jednak współpracować, aby rozszyfrować związek między senatorem a szlakiem niebezpiecznych broni, które zagrażają Republice. W miarę jak obie zagłębiają się w swoje śledztwo, granice między Jedi a interesami Republiki zacierają się, a Vernestra musi na nowo odkryć, co oznacza służba Światłu i Życiu.

Temat do dyskusji na forum.


Wszystko prowadziło do tego momentu! Ulubieni przez fanów padawanowie muszą połączyć siły, aby zatrzymać pozornie niepowstrzymaną zarazę, jednocześnie radząc sobie z technologicznym terrorem w postaci przypominających kraby droidów scav, które niszczą wszystko na swojej drodze!

Temat do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (2)

Alternatywne maski

2025-05-01 20:56:09

Według plotek Lucasfilm miał zapowiedzieć coś związanego z „Akolitą” na Celebration, ale nic z tego specjalnie nie wyszło, nie licząc książek. Jedną z tych jaskółek miała być obecność Manny’ego Jacinto na konwencie. Cóż, pojawił się, założył hełm i tyle go widzieli.



Ale ciekawostką jest to, że przy okazji albumu o „Akolicie” ujawniono pierwotną maskę postaci Manny’ego. Miał być zdecydowanie bardziej straszny.



Dodajmy jeszcze, że w sieci można znaleźć inny koncept tej samej maski. Jej autorem jest Adam Brockbank.



Przy okazji na jego stronie można znaleźć kilka innych konceptów z serialu.







Więcej można zobaczyć na jego Instagramie. Na razie nic jednak nie wskazuje na to, by “Akolita” miał być w jakikolwiek sposób.
KOMENTARZE (5)

Celebration: Książki

2025-04-22 16:09:24 starwars.com

Zanim rozpoczął się konwent Celebration w Japonii oficjalna przygotowywała nas do tego, czego możemy się spodziewać w trakcie jej trwania. Kilka dni przed jej rozpoczęciem otrzymaliśmy m.in. zapowiedź powieści, natomiast z innych nadciągających premier otrzymaliśmy wgląd do przykładowej zawartości albumów i przewodników, które trafia do sprzedaży w tym roku. Dwie pozycje dotyczą skasowanego serialu „Akolita” są to przewodnik ilustrowany od Dorling Kindersley (premiera w czerwcu) i album po szkicach od Abrams Books (premiera w październiku).


Na listopad tego roku zapowiedziano wyjątkowo album, który zainteresuję nie tylko fanów Gwiezdnych Wojen. Miłośnicy kina chcący poszerzenia swojej wiedzy na temat studia Industrial Light & Magic mogą skusić się na zakup książki „Industrial Light & Magic: 50 Years of Innovation” autorstwa Iana Failesa, która ma nam przybliżyć historię wytwórni efektów specjalnych założonej przez George'a Lucasa przeszło 50 lat temu.
Swojego albumu doczeka się też serial „Andor”, dla którego jest ro pierwsza drukowana publikacja wspierające promocje produkcji. Książka „The Art of Star Wars: Andor (The Complete Series)” opracowana przez Phil Szostaka to pełny zbiór szkiców i grafik koncepcyjnych zebranych z produkcji obu sezonów serialu. Publikacja trafi do sprzedaży w marcu 2026 roku. Oba albumy zostaną wydane przez wydawnictwo Abrams Books.


KOMENTARZE (7)

A jak się skończyło, to już wiemy

2025-04-13 16:00:08 youtube.com

Minęło już trochę czasu odkąd publikowaliśmy na swoich łamach materiały z kanału „How It Should Have Ended”. W tym czasie jednak pojawiły się tylko dwa filmy, jeden związany z serialem „Obi-Wan Kenobi” i drugi z „Akolitą”. Zobaczmy więc, co by się stało, gdyby Disney zatrudnił dobrych twórców seriali.




KOMENTARZE (2)

„Akolita” nadal budzi zainteresowanie

2025-03-18 19:43:55

Wydawać by się mogło, że temat „Akolity” jest już pogrzebany, zwłaszcza, że na horyzoncie widać już drugi sezon „Andora”. A tu niespodzianka. Jak donosi Screen Rant, „Akolita” kontratakuje. Tak przynajmniej wskazują dane Parrot Analytics.



O Parrot Analytics pisaliśmy parokrotnie. Analizują oni media społecznościowe i w ten sposób widzą trendy i w ten sposób przekładają to na zainteresowanie. Niekoniecznie oznacza to, że jest to faktyczna oglądalność. Między 28 lutego a 6 marca, czyli już po premierze zwiastuna „Andora” i w momencie gdy wciąż pojawiały się newsy o nim, „Akolita” przyciągnął dużo większe zainteresowanie. Prawdę mówiąc to pozycja numer dwa ze stajni Disney+. Wyprzedził ją tylko „Spider-Man: Przyjazny pająk z sąsiedztwa”. Co więcej analitycy z Parrot Analytics, wskazują, że nie jest to jakiś ewenement. „Akolita” od kilku miesięcy wzbudza regularnie zainteresowanie.

Owszem, serial wzbudził kontrowersje i zebrał sporo negatywnych emocji, ale patrząc na to jak to zainteresowanie się utrzymuje, prawdopodobnie nie chodzi tylko o wylewane na niego pomyje, ale również może istnieć nim zainteresowanie. A to mogłoby sugerować, że jego kasacja była przedwczesna. Tylko, czy w obecnym klimacie politycznym w ogóle serial kontrowersyjny w ten sposób jako „Akolita” ma szansę na realizację? Zobaczymy, co uradzą decydenci.
KOMENTARZE (19)

„Akolita” z kolejną nagrodą, tym razem od środowisk DEI

2025-02-27 20:50:34

Wygląda na to, że dobra passa „Akolity” trwa, a nawet i idzie ku lepszemu. Dotychczas serial dostawał jedynie nominacje do nagród (z jednym wyjątkiem, o którym niżej), ale teraz dostał nagrodę. Właściwie to dostał ją kompozytor Michael Abels, za najlepszą muzykę w serialu lub filmie. Było to 56 rozdanie nagród NAACP Image Awards. NAACP to stowarzyszenie, które promuje działa nie-białych twórców. Stowarzyszenie to działa od 1909 i ma swój wkład w zniesienie segregacji rasowej.



Gwoli przypomnienia, dotychczasowe nominacje „Akolity” to
  • Family Film Awards – dla Amandli Stenberg za najlepszą rolę.
  • Hollywood Music In Media Awards – za muzykę
  • Music + Sound Awards – za muzykę do zwiastuna
  • The Queerties – za najlepszy serial


Z kronikarskiego obowiązku należy wymienić także nagrody Rusty Bagel. Tam „Akolita” dostał nominację za najgorszy zwiastun, a także zdobył nagrody za najgorszy serial i najgorszy nowy serial.

Tymczasem zobaczymy jak tam w Lucasfilmie wymyślą, jak kontynuować tę historię.
KOMENTARZE (7)

Jod Na-Nawood w „Załodze rozbitków” używał miecza po raz pierwszy

2025-02-17 21:30:27

Podczas konwentu MegaCon 2025 odbył się panel na temat „Załogi rozbitków”, na którym gościł Jude Law. Jak donosi Screenrant zdradził on mały sekret.



Otóż Jod Na-Nawood nigdy wcześniej nie używał miecza świetlnego. Tak sobie to wymyślili z twórcami. Więc wygląda na to, że jego szkolenie trwało na tyle krótko, iż nawet nie zaczął praktykować szermierki. Z tego też powodu Jude Law nie brał udziału w treningu walk, czy dzierżenia miecza. Żadnych przygotowań, uwag... oczywiście trochę to nie jest fair, bo Jude Law brał udział w scenach walk na klasyczne miecze już wcześniej w swojej karierze, więc nie zaczynał od zera. Zobaczymy jak potoczą się losy kontynuacji projektu. Może tam poznamy lepiej jego mistrzynię i ich wzajemną relację.

Tymczasem smutna wiadomość. Ranking Nielsena opublikował już dane za okres finału „Załogi”. Niestety nadal nie dostała się ona do top 10. Ostatnio nawet słabiej oglądane seriale jak „Akolita” czy „Andor” albo „Ahsoka” w finale pięły się w górę i wracały na listę. „Załoga” niestety poległa na całej linii.

Dodatkowo Luminate Data opublikowało wyniki serialowe na Disney+. „Gwiezdne Wojny” razem prezentują się nieźle, ale...

PozycjaTytułSezonMiliony obejrzanych minutData premiery
2„Akolita”12673czerwiec 2024
6„Parszywa zgraja”3923luty 2024
7„Załoga rozbitków”1914grudzień 2024
8„Ahsoka”1841sierpień 2023
9„The Mandalorian”3811marzec 2023
10„The Mandalorian”1693listopad 2019


Z tym, że „Załoga rozbitków” ma wynik tylko za 5 pierwszych odcinków. Oczywiście długość odcinków ma również wpływ na wyniki. Jednakże zaskakuje ilość powrotów do „Ahsoki” i „The Mandalorian”. Choć to akurat może wróżyć dobrze „The Mandalorian & Grogu”.
KOMENTARZE (4)

Dafne Keen o skasowaniu „Akolity”

2025-02-06 20:34:16



Screen Rant miał okazję porozmawiać chwilę z Dafne Keen podczas gali rozdania Saturnów. Oczywiście zeszło na „Akolitę”. Aktorksa odniosła się do tego jak odebrała skasowanie tegoż serialu.

Myślę, że to było dla nas wszystkich przytłaczające. Myślę, że wszyscy jesteśmy bardzo dumni z tego, co stworzyliśmy. Ja wiem, że ja jestem dumna [ze swojej postaci], a także że byłam bardzo dumna z tego jak moja przyjaciółka Amandla zniosła tę sytuację. Mówiąc szczerze, osobiście jestem wielką fanką , więc dla mnie to było naprawdę duże szczęście móc zagrać Jedi. Pozycja z listy do zrobienia odhaczona.
Tymczasem Leslye Headland zajęła się innym projektem. To brodwayowskie przedstawienie „Cult of Love”, o którym rozmawiała z Variety. Padły tam też pytania o „Akolitę”, ale nie mówiła nic wprost o skasowaniu, tylko o tym, że przeskoczyła do realizacji kolejnego marzenia. Jako 13-latka pewnie by nie uwierzyła, że najpierw zrobi „Gwiezdne Wojny”, a potem wyląduje na Broadwayu. Porównała też, że pewne elementy przedstawienia i „Akolity” są wspólne, zwłaszcza w podejściu do złych postaci. Nikt nie budzi się z dnia na dzień mówiąc, od dzisiaj będę zły. Przeciętna osoba też nie popada w obsesję czy uzależnienie z powodu zabawy. I to było jej zdaniem, coś co naprawdę nakręciło ją przy pracy nad „Akolitą”, gdzie mogła tę myśl rozwijać w scenariuszu.

Pomimo sporych wyników serialu, o czym pisaliśmy tutaj, raczej nie ma szans na przywrócenie serialu. Ogólnie platforma Disney+ raczej zostaje w tyle za konkurencją. Więc dobry wynik tutaj, wygląda źle jak się porówna z wynikami seriali na innych platformach. Co więcej, sam Disney+ zdaje się tracić zainteresowanie.


KOMENTARZE (8)

„Akolita” najpopularniejszym serialem roku 2024

2025-01-27 16:34:26 Deadline

Według najnowszych raportów z serwisu Deadline, który opiera swoje wyniki na badaniach firmy Luminate, serial „Akolita” był drugim najpopularniejszym serialem dostępnym na Disney+ w roku 2024. Widzowie sumarycznie obejrzeli aż 2.7 miliarda minut tego serialu. Na pierwszym miejscu popularności w roku 2024 był serial „Percy Jackson - i bogowie olimpijscy”, który był obejrzany sumarycznie przez 3 miliardy minut. W obliczu takich wyników, ponownie zastanawiać może decyzja studia Disney o nie kontynuowaniu serialu. Oczywiście na ten moment zostaje nam oficjalna wypowiedź Alana Bergmana.



Tymczasem showrunnerka serialu Lesley Headland była gościnią na transmitowanym na żywo programie „George Lucas Show”, które zbierało pieniądze na charytatywne organizacje działające po pożarach w Los Angeles. Podczas dowcipnego wywiadu Lesley wyjawiła też dwie ciekawostki na temat samego serialu. Po pierwsze: wyznała, że jakakolwiek kontrowersja odnośnie pojawienia się Ki-Adi Mundiego w serialu dość zaskoczyła twórców. Szczególnie, że obecność tego Mistrza Jedi została zatwierdzona osobiście przez Pablo Hidalgo. Sam Hidalgo miał jedynie uwagę, żeby Ki-Adi nie był jeszcze członkiem Najwyższej Rady Jedi. Headland podczas rozmowy odmówiła jednak odpowiedzi na na kilka innych pytań od widzów: czy Mae i Osha jeszcze się kiedyś spotkają, albo jaka będzie finalna przyszłość Oshy i jej partnera.

Główna scenarzystka Akolity udzieliła się jednak w jednym innym temacie, napytanie „Czy Quimir jest jednym z prawdziwych Lordów Sith” odpowiedziała krotko: „Nie, nie jest”. Można mieć nadzieję, że niedopowiedziane losy postaci z serialu Akolita zostaną jakoś opowiedziane w kolejnych źródłach od Lucasfilm.
KOMENTARZE (18)

Fanserwis w „Załodze rozbitków”

2025-01-21 17:46:44

Twórcy „Załogi rozbitków” Jon Watts i Christopher Ford dali się poznać jako fani produkcji Lucasfilmu z lat 70. i 80. Pisaliśmy choćby o nawiązaniu do Holiday Special. Ale to nie wszystko, okazuje się, że tam jest kilka innych ciekawych smaczków, które wcale nie tak łatwo wypatrzeć. Jeden z nich to „Sokół Millennium”.

Tyle, że zabawa polega na tym, iż nie umieścili oni „Sokoła” jakiego znamy z filmów. W drugim odcinku, nasi bohaterowie są w Porcie Borgo, tam w jednym z ujęć jest okręt, który zaprojektował Colin Cantwell, pracując nad „Nową nadzieją”. Miał to być „Sokół Millenium”, ale ponieważ za bardzo przypominał on okręt z serialu „Kosmos: 1999”, George Lucas odrzucił ten projekt. Teraz wykorzystano go w serialu, co potwierdzają na stronie Colina. Widać go w górnej części zdjęcia, podwieszony do konstrukcji.



Sami twórcy powiedzieli też wprost, że nikt im nie dyktował do czego mają lub nie mają nawiązywać. Dave Filoni mówił wprost, że jeśli będą chcieli użyć gdzieś Grogu albo innego bohatera, to Lucasfilm jest otwarty na dyskusję, ale to zależało od twórców. Jon i Chris zdecydowali jednak, że wolą wpierw skupić się na własnej historii, potem myśleć o galaktyce.

Natomiast Jon wspomniał o „Akolicie”. Mówił, że gdy oglądał odcinek z przechodzeniem na Ciemną Stronę, gdy po modyfikacji kryształu zmienił się kolor ostrza, zadzwonił natychmiast to Chrisa i obaj rozmawiali na temat, czy to faktycznie tak powinno wyglądać. Pytanie padło w kontekście, czy nie rozważali podobnej sceny z Jodem, ale tu Watts odpowiedział kategorycznie, że nie. Jod jest jego zdaniem „złym” ale „dobrym” bohaterem, nigdy nie był Lordem Sithów, nie oddał się w całości Ciemnej Stronie, więc nigdy nie zamierzali tego robić.



Cały serial można obecnie oglądać na Disney+ i jak widać, wciąż są tam ciekawostki do odkrycia.
KOMENTARZE (2)

Redakcyjne podsumowanie roku 2024

2025-01-16 23:30:29



Tak jak w ubiegłych latach postanowiliśmy w gronie redakcyjnym wybrać, naszym zdaniem, najciekawsze i najważniejsze wydarzenia związane z Gwiezdnymi Wojnami , które miały miejscu w 2024 roku. Zobaczcie naszą listę poniżej. Zapraszamy do lektury!


10. Koniec ongoinga „Star Wars” od Marvela

Burzol: (Tu wcześiej LS napisał kilka złych słów o komiksach Marvela). Zgadzam się, że główna komiksowa seria Marvela była dość męcząca. W ogóle od dawna komiksy z Lukiem, Leią i resztą klasycznej ekipy przestały robić wrażenie, scenarzyści wyraźnie nie mają pomysłu co z nimi zrobić. I niestety nie mam dobrych wiadomości: obecnie wydawana miniseria prowadząca do Bitwy o Jakku również nie zaskakuje niczym szczególnym.

Nen Yim: Moja styczność z komiksami SW zakończyła się na wspólnym czytaniu przetłumaczonych planszy w zamierzchłych czasach początków rzeszowskich spotkań, ergo nawet nie wiem co tam się w tej bańce wydarza. :c

Misiek: Marvel rzucił do prac nad tą serią swoich najlepszych ludzi i… złapał zadyszkę. Od pewnego czasu akcja była tak rozwodniona, że człowiek przestawał czekać na kolejne zeszyty. W efekcie w sumie od roku z okładem po nie nie sięgałem i nie czuję, żebym coś stracił.

ogór: Rok 2024 był wspaniały dla mnie i dla komiksów SW od Marvela. Przestałem je czytać, bo przestały mnie interesować na tyle, żeby mi się chciało je na bieżąco śledzić - wolałem poczekać kilka(naście) miesięcy na premierę w naszym kraju.


9. Ogłoszenie daty premiery drugiego sezonu „Andora”

Rusis: Mimo iż jest to jak dla mnie na razie najlepszy serial Star Wars to samo ogłoszenie daty premiery mnie nie ruszyło. Ot, wiadomo, kiedy będzie - można wbić w kalendarz.

Burzol: Osobiście uważam serial Andor za bardzo słabo napisane political sf, które nie ma nic wspólnego z Gwiezdnymi Wojnami…więc miejmy to już za sobą.

Lord Sidious: Niezależnie od ocen czy czekania na serial, ale jeśli wśród wydarzeń roku, jest potwierdzenie, że „Andor” będzie na wiosnę (bo wiedzieliśmy, że będzie w 2025), to znaczy, że niewiele się działo w Starwarsach.

Nen Yim: W związku z przesunięciami w produkcji przez strajki i różnymi innymi aferkami w disneyświecie, dobrze mieć punkt odniesienia w kalendarzu do którego trzeba dotrwać, wziąć urlop na finał, zaplanować rewatch pierwszego sezonu, i takie tam inne małe radości. c:

Misiek: Fajnie.

ogór Fajnie? Jeszcze jak!


8. Lucasfilm Games wciąż potrafi w gry (nowy Indiana Jones)

Rusis: Nowy Indiana Jones to dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Zwiastuny sugerowały, że gra będzie w porządku, ale nic poza tym. Natomiast rzeczywistość przerosła tym razem oczekiwania i przynajmniej jak dla mnie (a patrząc się o recenzjach to nie tylko dla mnie) dostaliśmy bardzo dobrą przygodówkę. Jeśli tak ma wyglądać odświeżone Lucasfilm Games to czekam na więcej, a może i doczekam się od nich czegoś z Gwiezdnych Wojen.

Burzol: Niby to jasne od bardzo wielu lat, ale miło widzieć współczesne potwierdzenie, że Indiana Jones w grach wideo ma swoje zasłużone miejsce. Nie trzeba nawet grać za dużo, wystarczy pokręcić się trochę po Watykanie, żeby upewnić się jak fantastyczną przygodówką jest „The Great Circle”. Fajnie, że im wyszło!

Nen Yim: Cieszę się że się cieszycie. :)

Misiek: To jest dla mnie tylko potwierdzenie tego, że jeśli nad głową nie ma się trzydziestu komitetów, pięćdziesięciu dyrektyw i trzystu tysięcy kilometrów tweetów z oczekiwaniami fanów, to można dowieźć na swoich warunkach całkiem uczciwą i zaskakująco miodną rzecz. Może wyciągną z tego wnioski a propos gier osadzonych w ich innych IP… np. Willow…

Adakus: Szczerze to bardziej interesują mnie remastery starszych gier. Bounty Hunter, Dark Forces czy juz niedługo Jedi Power Battles.

ogór: A wiecie, że remastery wydaje Limited Run i ja je sobie zamawiam a potem po 10 miesiącach znajduje grę w skrzynce. Foliowana trafia w protektor i na półkę i tyle o niej pamiętam? :D


7. Premiera trzeciego sezonu serialu „Parszywa Zgraja”

Rusis: Skoro już jest całość to może w końcu zbiorę się w sobie aby usiąść i obejrzeć to. (ogór: Ale rok temu też obiecywałeś, że obejrzysz..)

Burzol: Star Wars od Disneya błyszczy najlepiej w nieco bardziej niszowych projektach, w tym w animacji. Tym samym „Bad Batch” w sezonie trzecim to naprawdę urocze zakończenie tej wojennej historii skupionej na kilku fantastycznych postaciach. I przyznam, że fabularnie trochę znużyły mnie zbyt częste wątki ucieczki z więzienia, ale relacje między bohaterami, wątki różnych klonowanych braci, widowiskowe pojawienie się jednej pani z mieczami świetlnymi i uroczy finał, to wszystko powoduje, że ostatecznie „Parszywa Zgraja” to jeden z najlepszych seriali Star Wars.

Nen Yim: Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno, bo nie oglądałam poprzednich. :P (ogór: Zagadaj z Rusiem, może sobie zrobicie wspólny maraton?)

Misiek: Widzę, że fani SW czerpią z tego radość, a to dobrze, bo w ten sposób zwiększają globalną ilość szczęścia na Ziemi.

Adakus: Spadkobierca TCW dobrze sobie radził, ale chce już coś nowego.


6. „The Old Republic” wciąż rozwijany

Rusis: Dawno co prawda już w TORa nie grałem, ale cieszy (i zaskakuje) to, że po tylu latach gra nie została przez twórców już porzucona tylko wciąż jest rozwijana.

Burzol: Pod koniec roku 2024 po raz pierwszy zagrałem w „The Old Republic”. Nie do końca rozumiem jak grać, żeby wygrać, ale zabawa jest fajna. Miło, że ten projekt dalej jest prowadzony, chciałoby się, żeby Lucasfilm dbał bardziej o społeczności skupione wokół różnych gier wideo.

Lord Sidious: Nie wiem czy ogłoszenie, że skasują mi nazwy postaci, czy ten otwarty świat, ale wróciłem na chwilę do TORa i faktycznie te misje są takie zabawne, jak łowienie ryb na Hoth, albo zbieranie wełny. Nie wiem ile można na tym jechać, ale ciekawostka jest.

Nen Yim: Z komentarzy poprzedników wnioskuję, że to dobrze. ^^

Misiek: Wracam do TOR-a co jakiś czas i zawsze go porzucam po kilkunastu godzinach, bo jestem już za starym i zbyt zajętym człowiekiem, by móc wsiąknąć na dłużej w tak olbrzymią grę. Ale cieszę się, że się kręci, bo to ostatnia rzecz mająca korzenie w starym kanonie, która jest rozwijana. Oby tak było do mojej emerytury (kiedy znajdę wreszcie więcej czasu na granie).


5. Zapowiedź nowych filmów od Simona Kinberga

Lord Sidious: Kolejne nabytki w kolekcji skasowanych projektów LFL. Obecnie nie uwierzę, dopóki faktycznie coś się nie zacznie dziać.

Rusis: Niestety zapowiedzi nowych filmów już nie potrafią mnie cieszyć - za dużo ich pozostało tylko w formie zapowiedzi/plotek a nie zostało dowiezionych na duży ekran. Każda zapowiedź to wciąż ważne wydarzenie ale z jakimikolwiek emocjami wstrzymam się do rozpoczęcia zdjęć.

Burzol: I tak skasują. Albo i tak jednak wyprodukują. Albo i tak zapowiedzą coś jeszcze nowszego. Nie wiem, w sumie to jest dwóch Kinbergów: ten który pomógł stworzyć serial Rebels i ten który wyreżyserował najsłabszy film X-Men. Jeżeli już coś się będzie działo, to miałbym nadzieję, że ten lepszy Kinberg wygra.

Nen Yim: błądzę wśród tych zapowiedzi jak dziecko we mgle, jak dotąd żaden z tych hipotetycznych i ulotnych projektów kinowych nie wzbudził mojego zainteresowania. A może po prostu wypieram, żeby się nie przywiązywać, przecież zaraz się z tego wycofują/odkładają na świętego Dygdy.

Misiek: Tęsknię za czasami, kiedy zapowiedzi czegokolwiek nie były traktowane jako wydarzenia.

Adakus: Nie wiem czy aktualnie da się już cieszyć z tego typu informacji. Dostaliśmy więcej zapowiedzi niż realnie produkowanych filmów.

ogór: Ja tęsknię za czasami, gdy nie anulowali filmów/seriali jak leci.. :D


4. Premiera gry „Star Wars: Outlaws”

Rusis: Gier Star Wars w ostatnich latach za dużo nie było, więc każda premiera cieszy. Ta jest dla mnie tym ważniejsza, że był to pierwszy od lat tytuł, który naprawdę mnie interesował. Z chęcią przeszedłem całą, bawiłem się wyśmienicie i czekam na więcej. Czasem do szczęścia wystarczało mi tu spędzenie kilku chwil na wędrowaniu, przysłuchiwaniu się rozmowom i wczuwaniu w klimat.

Burzol: Outlaws to dla mnie przede wszystkim gra przepełniona klimatem Star Wars. To jest symulator miasteczek, w których najlepiej pochodzić po okolicznych targach i załatwiać wszystkie sprawy, które porządny szmugler powinien zastawiać, a przy okazji posłuchać jak ciężko pracować imperialnym szturmowcom lub ochroniarzom okolicznych gangów. Klimat, sabacc, i droid w długim płaszczu. Fajna zabawa.

Nen Yim: Widziałam ładne obrazki z aksolotlem, i to byłoby na tyle.

Misiek: Nie pograłem za długo, ale to co widziałem, wygląda bardzo przyjemnie. Tyle że ja jestem psem na takie otwarte growe spacerniaki, gdzie bardziej niż fabuła istotne są klimat, otoczenie i szeroko pojęty vibe. Tym bardziej szkoda, że internetowe marudy niszczyciele dobrej zabawy zrobili grze taką złą prasę. Warto dać jej szansę.

Adakus: Standardowo jak u mnie, zagram za jakiś czas. Outlaws nie ma dobrej prasy, oglądając porównania ze starszymi produkcjami to wypada blado.

ogór: Poczekam aż stanieje albo jak będę miał dużo czasu, aby usiąść i pograć. Ja dopiero niedawno przeszedłem na spokojnie „Jedi: Ocalały„. Wszystko na spokojnie


3. Zapowiedziano nowy film „Mandalorian & Grogu”

Rusis: A to jest wydarzenie z cyklu tych, które wolałbym aby się nie wydarzyły. Od dawna chodziły słuchy o tym, że serialowe „mini-uniwersum” Mando może doczekać się finału na dużym ekranie. Jak dla mnie o ile serial ma lepsze czy gorsze momenty, ale w tej formule się sprawdza o tyle film o przygodach tytułowej dwójki mnie nie przekonuje. No nic… przyjdzie poczekać i przekonać się na własnej skórze co z tego wyjdzie.

Burzol: Ciekawe jaki będzie finalny tytuł filmu, bo nie chce mi się wierzyć, że zostaną przy czymś tak banalnym. Pytanie czy film będzie dobry: patrząc po sezonie 3 Mando raczej nie ma co liczyć na za dużo. Z drugiej strony Favreau wyreżyserował niejeden znakomity film, więc powinien wiedzieć jak zrobić satysfakcjonującą kinową rozrywkę.

Lord Sidious: Liczę na sporo akcji i to że nie pożałują na budżecie na wizualną stronę. Może pójście w stronę filmu przysłuży się tej opowieści.

Nen Yim: Prawdopodobnie będzie to pierwsze kinowe SW za czasów mojego fanostwa które z premedytacją zbojkotuję.

Misiek: Żeby Favreau zrobił dobry film, musi sprząc się kilka czynników, z czego najistotniejszym jest zaufanie mu w kwestiach kreatywnych. Na to jest tu spora szansa, ale też dużo zależy, czy ta produkcja jest pomysłem narzuconym odgórnie, czy była opcją poważnie przez niego i Filoniego braną pod uwagę w ramach rozwoju tego zakątka SW. Tu wiele wskazuje, że decyzja jednak przyszła z góry. Tak więc pożyjemy - zobaczymy.

Adakus: Kierunek rozwoju tej marki poszedł nie w tą stronę jaką chciałem. Przygody Mando i Grogu średnio mnie grzeją, za to przygody łowcy nagród już bardziej.


2. Premiera serialu „Załoga rozbitków”

Rusis: Na długo przed premierą byłem nastawiony raczej obojętnie. Uznałem, że nie będę raczej targetem tego serialu. Z biegiem czasu i kolejnymi zwiastunami zaczynałem się coraz bardziej do serialu przekonywać - kupował mnie prezentowany klimat. Sama premiera natomiast i kolejne odcinki przekonały mnie kompletnie - chętnie dostanę więcej takich Gwiezdnych Wojen, które mnie pozytywnie zaskoczą.

Burzol: Przyjemna przygoda, fajni bohaterowie, prześmieszny Neel i piraci. Czego chcieć więcej?

Nen Yim: I had good feelings about this, i przyjemność z oglądania rośnie z każdym odcinkiem, moja topka SW zaraz za Andorem. Chyba najbardziej wholesome rzecz w ubiegłym roku. <3

Misiek: Jest bardzo dobrze. Szkoda tylko, że tak krótko.

Adakus: Zdecydowanie najbardziej udana produkcja roku od Lucasfilm. Pewnie powiem coś kontrowersyjnego, ale Panom lepiej wychodzą Gwiezdne Wojny, niż Paniom.

ogór: Oglądając ten serial czułem się jak w piatek po szkole z nową kaseta VHS pod pachą, gdy wracałem z wypożyczalni. piękne czasy, fajny serial. To co, będzie ten drugi sezon?



1. Premiera serialu „Akolita”

Lord Sidious: To chyba jeden z najciekawszych, jeśli nie najciekawszy produkt gwiezdno-wojenny Disneya. Mnie kupił, chciałbym tego więcej. Chciałbym zobaczyć jak Yoda tuszuje działanie Vernestry, przenosząc ją do innej parafii/świątyni, bawi mnie też bardzo dosłowne uwodzenie na Ciemną Stronę. Podoba mi się niejednoznaczność, która wychodzi poza ramy klasycznego podziału źli-dobrzy. Jedyny problem mam w tym, że w “Akolicie” jest mnóstwo wspaniałych rzeczy, jak się to analizuje to naprawdę jest to ambitne przedsięwzięcie… tylko realizacyjnie jakoś nie wyszło do końca, mówiąc delikatnie. A jeszcze nieprzemyślana promocja i niepotrzebne spięcia kulturowe…

Rusis: Zapowiedź serialu mnie mocno intrygowała. Czas Starej Republiki, wątek kryminalny, tajemnice… Czekałem na to najbardziej ze wszystkich pozycji zeszłorocznych i niestety trochę się zawiodłem. Wciąż uważam to za przyzwoity serial, ale jego wykonanie mogłoby być sporo lepsze. To czego najbardziej jednak żałuję to zaprzepaszczonej szansy na świetną produkcję osadzoną poza filmową sagą. Słaby odbiór jaki miał ten serial i niska oglądalność sprawiają, że możemy za szybko takich eksperymentów znowu nie zobaczyć.

Burzol: Akolita to najważniejszy tytuł Star Wars ostatnich lat, z kilku powodów. Zacznę od powodu smutnego: negatywna reakcja części publiczności, a przede wszystkim idiotyczna reakcja Lucasfilmu i Disneya na ten serial, w tym skandaliczna decyzja o porzuceniu sezonu 2, sugerują, że jeszcze długo nie zobaczymy z aktorskich produkcji Gwiezdnych Wojen nic ciekawego. Natomiast Akolita jest tak ważny, bo był jednym z najbardziej ambitnych projektów Lucasfilm ostatnich lat. Pełną garścią sięgający do wątków EU, mocno ukorzeniony w mojej ulubionej erze Star Wars, czyli w prequelach, opowieściach o pysze Jedi i zagrożeniach ze strony Sith. I zgodzę się, że serial ma pewne problemy narracyjne, sam najchętniej wracam tylko do kilku odcinków (przede wszystkim do odcinków 6 i 8). Kto wie, być może ta historia lepiej sprawdziłaby się w pełnometrażowym filmie. Ale tam gdzie serial Akolita jest dobry, tam jest naprawdę BARDZO dobry. Czekam niecierpliwie na książki o Vernestrze, Jecki i Yordzie!

Nen Yim: Zapowiadało się dobrze, byłam zaintrygowana, ale gdzieś po połowie sezonu mój entuzjazm spadł na tyle i było mi tak wszystko jedno co dalej z tymi postaciami, że nawet nie obejrzałam ostatniego odcinka, poprzestając na komentarzach/spoilerach. Jak dla mnie stracony potencjał i całe mnóstwo wpadek - ale przyznaję, miało to swoje momenty. I nawet dających się lubić bohaterów. Niektórych.

Burzol: Nen, a ja polecam obejrzeć finałowy odcinek Akolity, nawet jeśli się nie widziało żadnego innego odcinka!

Misiek: Pierwsza połowa sezonu trochę nieudolnie próbuje udawać, że jest czymś innym, niż jest, ale jak rzecz już łapie swój rytm, to okazuje się znakomitą, widowiskową, pełną pomysłów i świeżego spojrzenia produkcją. Zgadzam się z Burzolem, że mogli dać temu szansę chociaż na drugi sezon, bo ten kierunek opowieści o Jedi naprawdę bardzo, ale to bardzo dużo wnosi do uniwersum. Najgorsze, że kasacja serialu nie jest winą samego serialu (a przynajmniej nie w największym stopniu), ale tego, że został wprzęgnięty w internetowe przepychanki tożsamościowe, na których zyskali tylko ci najbardziej się przepychający. Pozwala to mieć obawy, że dalej będzie tylko gorzej…

Adakus: Żeby uratować ten serial, to jakiś konkretny fachowiec powinien zarządzić dokrętki i przemontowanie całej produkcji. Może wtedy trzymało by się to kupy.

ogór: No cóż, obejrzałem, ale chyba tylko z kronikarskiego obowiązku. Był potencjał, ale gdzieś się rozmył w trakcie, a szkoda, bo lubię czasy „przedfilmowe”.


I to już od nas wszystko na temat 2024 roku. A co Wy sądzicie o Gwiezdnych Wojnach w minionym roku? To był dla Was dobry i ciekawy rok?
KOMENTARZE (8)
Loading..