„Starfall” to kolejna przygoda, którą miałem okazję, ale może niekoniecznie „przyjemność” poprowadzić. W naszym przypadku była to wersja poprawiona do ostatniej edycji RPG od West End Games, która znalazła się w wydaniu zbiorczym „Classic Adventures: Voulume Five”. Bohaterowie graczy zostają uwięzieni na niszczycielu klasy Victory, który został ciężko uszkodzony podczas rebelianckiej zasadzki. Próba ucieczki ze skazanego na zniszczenie okrętu ujawnia, że kapitan „tonącego” statku chce zabrać flotę Rebelii razem ze sobą. Zadaniem graczy zostaje więc również wyłączenie trybu autodestrukcji niszczyciela. Przygoda wprowadza do kanonu kilka postaci, z czego najważniejszymi są Walex Blissex, odpowiedzialny za stworzenie niszczyciela klasy Victory, i jego córka Lira, która z kolei zaprojektowała Venatora, Imperiala i Executora. Przygoda niestety prowadzi nas po sznurku nie pozwalając zbyt wiele razy na zboczenie z trasy, a odliczanie do autodestrukcji i ciągła walka mogą znużyć niektórych graczy. W naszym przypadku na niekorzyść działał też czas, jako że byliśmy zmuszeni rozbić tę naprawdę krótką historię na dwie sesje grania. Dlatego też osobom, które chciałyby poznać tę jedną z najbardziej klasycznych przygód, radzę jednak zmieścić się podczas jednego posiedzenia i mocno zmodyfikować niektóre elementy przygody. Już sam początek wydarzeń jest niezwykle naiwny, a moi gracze od razu sugerowali Walexowi, że informacja o umierającej córce inżyniera jest na tyle podejrzana, że nie powinien pozwolić dać się oszukać. Zapewne początek lepiej wygląda jeśli mamy zamiar rozegrać przygodę jako jednorazówkę, bez łączenia jej z jakąś dłuższą kampanią, ale w naszym przypadku pozwoliłem graczom samym dostać się na pokład niszczyciela, w przeciwieństwie do oryginalnego scenariusza, gdzie bohaterowie rozpoczynają w więzieniu na pokładzie „Subjugatora” już po ataku Rebeliantów. Najprzyjemniejszym pojedynkiem w grze była z pewnością ostatnia konfrontacja z kapitanem okrętu Kolaffem, który staje naprzeciwko graczy w maszynie AT-ST, zmuszając graczy do wskoczenia do własnych maszyn lub też pokonania przeciwnika w bardziej pomysłowy sposób. Tutaj jednak pojawia się kolejna dziura fabularna, bo po co jednak imperialny oficer miałby marnować cenny czas na ucieczkę żeby osobiście stanąć do walki z grupą, z którą nawet wcześniej nie miał okazji się spotkać? Przecież miał gotowy do odlotu statek, a zamiast tego osobiście musiał stanąć do walki z bohaterami graczy. Dlatego też ta przygoda chyba tak bardzo nie przypadła do gustu ani mnie, ani moim graczom. Motywy postaci istnieją tylko na papierze, a bez mocnej modyfikacji historii nie ma ona za wiele sensu. Jeśli ktoś chciałby rozegrać tę przygodę, to o wiele lepiej sprawdza się jako dodatkowa zabawa kiedy gracze rzeczywiście zostają schwytani przez Imperium. Wystarczy wyrzucić z fabuły starego inżyniera, żeby mocno skrócić przygodę, a obecność Liry na pokładzie i bez jej ojca nadal ma sens. Wtedy głównym celem graczy jest jedynie ucieczka z wraku niszczyciela i jest to o wiele ciekawsze niż intryga, która od początku dla wszystkich była oczywista. . Lira i Walex pojawiają się w późniejszych źródłach Expanded Universe, ale także zostają bohaterami swoistego sequela dla tej przygody "Crisis on Cloud City", którego jednak już postanowiliśmy nie rozgrywać ze względu na to jakim rozczarowaniem okazało się „Starfall”. . W oryginalnym wydaniu tej przygody dołączono kolorowy plakat z kolejnymi pokładami niszczyciela, o którym nie zapomniano w kolekcji przygód, ale tutaj dostajemy czarno-biały przekrój okrętu jako jeden z rozdziałów w kampanii.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 5,5/10 Klimat: 5/10 Rysunki: 8/10 Mechanika: 6/10 Opis świata SW: 3/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 0,00 Liczba: 0 |
|